Jakiś czas temu głośno było o tym, że popularna w Niemczech raperka polskiego pochodzenia, Schwesta Ewa zatrzymana została przez policję kryminalną.
"Raperce zarzucono podejrzenie o handel ludźmi w celu wykorzystania seksualnego, podejrzenie o sutenerstwo, pobicie i oszustwa podatkowe. Według informacji Bilda 32-latka uzależniała swoje fanki finansowo i doprowadzała do prostytucji. Domniemane ofiary to piec dziewczyn w wieku 17-19 lat." - pisaliśmy wówczas. Teraz pojawiły się nowe wieści prosto z sal sądowych.
Jedna z czterech młodych kobiet, które obwiniły raperkę uważa, że była poważnie maltretowana. Tego zarzutu raperka stanowczo się wypiera: co prawda często wpadała w szał i je policzkowała, kiedy dziewczyny nie były odpowiednio ubrane albo kiedy nie dotrzymywały terminów. "Nigdy jednak nie polała się krew podczas mojego wybuchu złości", mówi oskarżona. Na początku przyszłego tygodnia mają zeznawać wszystkie cztery dziewczyny w roli świadków. Sąd zaplanował jeszcze dwa terminy do 20. czerwca. W tym dniu spodziewany jest wyrok - podaje spiegel.de
Komentarze