"Utwór inspirowany życiem i działalnością amerykańskiego trapisty Thomasa Mertona. W utworze tak jak i w życiu Mertona nie brakuje momentów ogromnej świadomości obecności Boga "nie zastanawiam się, czy Bóg istnieje dziś już, tylko czy nie za mocno kocha mnie w stosunku do moich uczynków", sytuacji osamotnienia "nie żalę się, bo przecież wcale to nikogo nie obchodzi", czy chwil samokrytycyzmu "nie wiem czy szpital był dla mnie traumą, czy ja dla szpitala".
Pytanie przewijające się w refrenie jest niejako konkluzją treści całego numeru, który mimo wszystko pokazuje, że często w dzisiejszych czasach los drugiego człowieka jest obojętny. Ciężko dywagować nad przyczynami, niemniej jednak jest to jakaś smutna rzeczywistość dotykająca nasze społeczeństwo.
Postać w masce jest niejako personifikacją zła, które wdziera się do nas na każdym kroku - wręcz wdziera się w naszą egzystencję. Jednakże ostatnie sekundy teledysku pokazują, że mimo wchodzenia w dialog ze złem, człowiek jest w stanie z nim wygrać poprzez modlitwę.
Utwór niech będzie przesłaniem, które mówi o tym, że zjawisko zła, osamotnienia i pretensjonalności jest na porządku dziennym. Ale to do nas należy, czy opowiemy się po stronie zła i pozwolimy mu wedrzeć się do naszego wnętrza, czy wybierzemy Pana Boga.
Klip jest swoistym aperitifem zwiastującym w jakim klimacie będzie oscylowała płyta, która najprawdopodobniej ukaże się pod koniec roku." - pisze Kleryk Adam Bilski.
Komentarze