Kończąc recenzję "Demo EP" sprzed dwóch lat, żywiłem nadzieję na LP Świni z Fawolą, lecz jak to bywa wielokrotnie w życiu artysty, plany diametralnie mogą się zmienić. W związku z tym otrzymaliśmy w tym roku gorszy muzycznie produkt? Nic z tych rzeczy. Raper wrócił, jednakże ponownie z EPką i przede wszystkim stojącą na zupełnie innym - wyższym poziomie rapowego rzemiosła, aniżeli poprzedniczka. Na "W przerwie od życia EP"nie uświadczymy za wiele podobnych wokalnie elementów, no może poza otwierającym ją "Typowym Bangerem", nawiniętym na charakterystycznym krzyczącym flow gospodarza. Reszta materiału to już Świnia w zupełnie innej, dla wielu zaskakującej odsłonie. W moim przekonaniu, zdecydowanie lepszej, pokazującej w sposób dobitny naturalną ewolucję rapowego kunsztu Szymona.
O "Typowym Bangerze" należy wspomnieć w kontekście zabaw słownych, jakimi sprawnie żongluje gospodarz. Nagromadzenie wersów w stylu sztuki wymagającej poświęceń, jak Medium Tau albo pustej kieszeni, jak kangur impotent sprawia momentalne pojawienie się oklasków i ukłonów. Ba, każdy kawałek napisany jest na patencie, gdzie dwuznaczności poszczególnych linijek można zliczać wraz z upływającymi sekundami muzyki. Tekściarzem Szymon już jest co najmniej bardzo dobrym. I posiadającym spore poczucie humoru - niech wyjdzie przed szereg chociaż jeden słuchacz, który powstrzymał się od głośnego rechotania przy ostatnim wersie "Wojciecha Manna". Mahna mahna. Choć i na bardziej poważne kwestie znalazło się miejsce w świetnych "Zegarach" i kończąm EPkę tytułowym kawałku, gdzie w tym pierwszym ejmatt położył równie mocną zwrotkę i adekwatnie uzupełnił wejścia Szymona. Podobnie rzecz ma się z Kedyfem i "Letniakiem" - hymnem upływającej pory roku z bujającym i wkręcającym się w głowę refrenem, który mimowolnie można zaraźliwie nucić. Sześć numerów, sześć bardzo dobrych numerów z bardzo wysokim poziomem repeat value.
Do muzycznej współpracy Świnia zaprosił kilku producentów, muzyków, wokalistów oraz dwóch DJ-ów. Obok znanego ze współpracy z Szymonem Fawolą, mamy produkcję od Kes-y i duetu SoSpecial. Uzupełnienie ich pod postacią dźwięków gitar Konrada Gucwy i instrumentów klawiszowych od Gie i Bolana dało wymierny efekt bardzo spójnej warstwy muzycznej EPki. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Grzegorz Dowgiałło, który swoim refrenem wyniósł "W przerwie od życia" na jeszcze wyższy poziom, dopisując jednocześnie ten track do wąskiej listy TOPu przynajmniej pierwszych ośmiu miesięcy 2016 roku.
Świnia zaskoczył - to nie ulega wątpliwości. "W przerwie od życia EP" to kolejne stadium rapowej ewolucji Szymona, wyraźnie dojrzewającego za mikrofonem. Teksty są lepsze, jeszcze bardziej złożone a i wyraźnie wokal przyhamował, stając się w większym stopniu refleksyjnym, aniżeli agresywnym. Polskie podziemie rapowe ma kolejną perłę w swoim dorobku, choć mam nadzieję, że za kilka lat, pomimo nieprzychylnie nieco brzmiącej ksywy, Świnia wyląduje na legalu i udowodni uporem i konsekwencją stawianych jakościowych kroków, że można wejść na OLiS.
Komentarze