Jak wiadomo, The Game i 40 Glocc od dawna nie pałają do siebie miłością. Od czasu słynnego pobicia z rąk "Gracza" w lipcu 2012 roku, 40 Glocc złamał jedną z żelaznych ulicznych zasad i rok później skierował sprawę do sądu żądająć wielomilionowego odszkodowania. "The Big Bad 4-0" - jak sam o sobie mówi, będzie się jednak musiał obejść smakiem: zamiast obfitego czeku na sześciocyfrową sumę otrzyma jedynie ułamek promila tej kwoty, a dokładnie... tylko 3 tysiące dolarów!
To spory cios dla liczącego na spore profity 40 Glocc'a, który wystawił swoją reputację na poważną próbę, stając się pośmiewiskiem w całej branży jako przykład kogoś, kto głośno szczeka w nagraniach na YouTube a chowa ogon po sobie w zderzeniu w rzeczywistością. Przypomnijmy, że pozew z 2013 roku opiewał na łączną kwotę 4,54 miliona dolarów, rozbitą na:
- 500,000 $ za ból i cierpienie, jakiego doświadczył podczas konfrontacji
- 500,000 $ za straty emocjonalne
- 2 000,000 $ odszkodowania za straty moralne
- 25,000 $ za pokrycie kosztów leczenia
- 750,000$ za utracone korzyści i możliwości zarobku
Sędzia Susan Bruguera nie dała jednak wiary zeznanion poszkodowanego. 40 Glocc utrzymywał, że Game mógł go bezkarnie okładać, ponieważ jeden z członków jego świty trzymał w niego wycelowany pistolet, dlatego bał się podjąć walkę:
"Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, Sąd stwierdził że brak wiarygodności jest główną przyczyną niemożności udowodnienia linii obrony powoda. Jednocześnie uznaje on oskarżonego winnym napaści, w czasie której powód został pobity, odnosząc fizyczne obrażenia." - brzmi wyrok.
Następna rozprawa odbędzie się 14 stycznia - dowiemy się na niej, czy 40 Glocc ma szansę otrzymać jakiekolwiek zadośćuczynienia za odniesione straty moralne, ale na chwilę obecną wydaje się, że Game wygrywa batalię na polu ulicznym i sądowym 2:0.
Komentarze