Hukos jest artystą posiadającym status jednego z najlepszych raperów, jakich stajnia Step Records ma w swoich szeregach, a jednocześnie należy do grupy tych najbardziej niedocenionych na scenie. Moim zdaniem - jest to kwestia wymagająca jak najszybszej zmiany. Pokazuje to już począwszy od czasów Panoramy Paru Faktów czy też Famy Familii (młodszych słuchaczy zachęcam do sprawdzenia), poprzez dwa bardzo dobre solowe albumy oraz następny w kolejności nagrany wespół z Cirsonem, a dziś wjeżdża w membrany z "Wielkimi Wojnami Małych Ludzi", o których na starcie można powiedzieć, że jest bodaj najlepszym na tę chwilę krążkiem zasłużonego reprezentanta białostockiej sceny w jego bogatej dyskografii. Trochę przyszło słuchaczom czekać na opublikowanie tego materiału, jednakże po jego włączeniu pojawia się poczucie satysfakcji i autor wręcz zachęca do zanurzenia się w gorzkim, szczerym i obnażającym otaczającą rzeczywistość rapie, podanym w formie, do jakiej Hukos zdążył już wcześniej odbiorców przyzwyczaić.
Dojrzałość i świadomość bijąca z tekstów Bartka jest godna podziwu. Niezależnie czy mamy do czynienia z prześmiewczym trackiem "Cały Twój Swag", doskonale obnażającym hasło "posypanego słegu", czy położonym na mocnym podkładzie Ayona "Gdzie Jest Sens" - nie znajdziemy przypadkowego wersu. Już nawet na "Ostrzu Moich Oskarżen", a szczególnie na "Knajpie Upadłych Morderców" Hukos dał się poznać jako nietuzinkowy tekściarz. Emocjonalne "2 Kreski" oraz jego naturalna kontynuacja w opisywanej historii w numerze "Bunt I Kompromis" z gościnną zwrotką Ciry, a w szczególności recytacja wersów w "Zdradzę Ci Sekret" na klimatycznym podkładzie ka-meal'a niech posłużą za przykłady. A właściwie każdy numer z osobna można dopisać do wcześniejszego zdania. Osobiście największe wrażenie zrobiły na mnie dwa numery - "Daleko Od Domu" z pięknym refrenem Sylwii Dynek oraz "Hymn Przetrwania" z innym ekspertem od refrenów na krążku - Rafałem Makarejczukiem. Poza wspomnianym wcześniej Cirą mamy jeszcze Peerzeta i KęKę w singlowym i niosącym masę treści "Chłopcy Idą Na Wojnę". Najbardziej obawiałem się o szesnastkę Przemka, ale niepotrzebnie, bowiem rzucił klasową szesnastkę. A KęKi? Jak to KęKi - bez pardonu i prosto z mostu, ale to gospodarz gra pierwsze skrzypce. Tekstowo - świetnie.
Produkcyjnie jest podobnie. Maui Wowie, Stendhal Syndrome, Poszwixxx, Eljot, Teka, Ayon, Eigus, Juicy, ka-meal, 101 Decybeli, Soddy, BobAir oraz SSZ dostarczyli podkłady stanowiące o muzycznej sile "Wielkich Wojen Małych Ludzi". Tak tak, o sile, gdyż każdy z bitów został obsłużony przez Hukosa w sposób bezbłędny. Gospodarz wręcz płynie po muzyce, gdzieniegdzie przyśpieszając, bądź zwalniając swoje flow tak, aby słuchacz nie miał poczucia, że słucha jednego numeru trwającego przez całą płytę. W głównej mierze są to oparte na elektronicznym szkielecie podkłady, choć sample również się znajdą. Wskazywać najlepszy podkład? Trudna sztuka, ale spróbuję - singlowy "Facet Z 3 Na Przedzie" autorstwa Stendhal Syndrome. Poza gośćmi na mikrofonie i refrenach (nie wspomniani wcześniej Grizzlee, Carrie oraz Maskot) pojawiło się także kilku za gramofonami - RX, DJ Flip oraz DJ Gondek, urozmaicając kawałki, w których się pojawili.
"Wielkimi Wojnami Małych Ludzi" Hukos potwierdza, że w rapowym fachu jest bardzo doświadczonym i uzdolnionym artystą, ale niestety szerzej niedocenianym. Niektórych może odpychać jesienno-rozkminkowy klimat krążka, ale wydaje mi się, że za jego pośrednictwem Bartek chciał wyrzucić z siebie cały stos gorzkich emocji, które w nim nawarstwiały się. Co z tego wyszło? Bardzo dobry album na nadchodzącą wielkimi krokami jesienną porę roku, gdzie pierwsze i najważniejsze skrzypce grają słowa Hukosa. Ocena? Mocna piątka i gwarancja dobrze spędzonych chwil przed głośnikami.
Komentarze