W ciągu ostatnich kilku tygodniu w Kalifornii zrobiło się naprawdę gorąco. Zgodnie z oczekiwaniami słupki rtęci systematycznie wędrują w górę, a promienie słoneczne można już chwytać garściami. Niespodziewanie tę atmosferę dodatkowo podgrzała strzelanina, w której ucierpiał autor jednego z najciekawszych gangsta-rapowych krążków, ubiegłorocznego „My Krazy Life” - YG. Kilka dni po całym zajściu rapera odwiedzili dziennikarze z magazynu Bilboard, aby przeprowadzić pierwszy od tego czasu wywiad z młodym MC. Co ma do powiedzenia YG? Sprawdźcie w rozwinięciu newsa.
Na temat strzelaniny:
„Zdarzył mi się mały wypadek, oberwałem w biodro, ale nic mi nie jest. Nie mam pojęcia kto mnie postrzelił i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Miałem sporo szczęścia – jedna z głównych tętnic przebiega w obrębie pachwiny udowej, ale kula jej nie dosięgła. Obyło się też bez uszkodzenia kości. Zaserwowali mi tylko jedną kulkę, która przeszła mnie na wylot i wróciła po rykoszecie. Stąd mylne doniesienia o kilku pociskach. Cały incydent nie miał nic wspólnego z gangsterskimi porachunkami. Zamachowiec pojawił się tak naprawdę znikąd – nie znamy jego personaliów, nie znamy motywu. Nie mamy żadnych informacji. Najważniejsze, że jestem cały i zdrowy. Już tej samej nocy wyszedłem ze szpitala, a następnego dnia wróciłem do studia. Wszyscy, na czele z moją matką chcieli mnie odwieść od tego pomysłu, ale robota nie może czekać. Chwyciłem więc kulę i pokuśtykałem prosto do studia.”
Na temat nowej płyty:
„Mój nowy album jest w połowie gotowy, nazwałem go „Still Krazy”. Ten krążek to sukcesor mojego debiutu, będzie lepszy od poprzednika w każdym aspekcie. Pogodziłem się z DJ Mustardem i jeden bit spod jego ręki znajdzie się na płycie. Praca w toku.”
Całą rozmowę możecie odsłuchać/ przeczytać tutaj.
Komentarze