Spore zaskoczenie i masę komentarzy wywołało ubiegłoroczne odejście Wdowy z wytwórni Alkopoligamia.com. Nawet Ten Typ Mes stwierdził w wywiadzie, że "nie do końca wie, o co jej chodziło". Dziś do tematu odniosła się sama raperka, tłumacząc przyczyny...
"Żeby nie skłamać i prawdy nie powiedzieć – zadecydowało kilka równorzędnych powodów. Jednym z nich jest to, że obraz, jaki ta wytwórnia prezentuje na zewnątrz, nie do końca zgadza się w mojej ocenie z tym, jak to wygląda od wewnątrz. Nie do końca odpowiadała mi polityka prowadzenia firmy, który to zarzut można odnieść do wielu wytwórni muzycznych w kraju, co zresztą w swoim felietonie zrobiłam i teraz do niego odsyłam. Nie da się ukryć, że wiele wniosków natury ogólnej, które tam wysnułam, oparłam na swoich doświadczeniach z Alkopoligamią. Ta domniemana rodzinna atmosfera w dużej mierze jest kreacją, a ja chyba przestałam czuć ten związek z chłopakami. Ponoć z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu – tak też było. Poza tym dorastam artystycznie, ale też jako osoba, i przestało mi odpowiadać, jak prezentowany jest światopogląd grupy, całości, mówiącej jednym głosem. Znam każdego artystę w tym wydawnictwie i może i miewają oni zbieżne poglądy, ale bardziej właśnie miewają niż mają. Sposób podawania widzowi wartości przez Alkopoligamię? Nie utożsamiam się z tym, przestałam to czuć. Nie mówię o samych wartościach, tylko o sposobie ich przekazywania. Bo owszem, ja też idę na imprezę i robię rzeczy, o których mówię później w swoich kawałkach, ale to nie coś, co chciałabym żeby było, i nigdy zresztą nie było, głównym motywem mojej twórczości. Działając zaś pod szyldem Alkopoligamii, mimo woli bywałam wpisywana w taką stylistykę." - mówi WdoWA w rozmowie z Andrzejem Całą i Marcinem Flintem.
Głośno było w ubiegłym roku także wtedy, gdy z Youtube'a zniknęły wszystkie numery Wdowy - wszyscy zastanawiali się czy to celowe zagranie. Co na to raperka?
"Nie usunęłam swoich kawałków! Jak mogłabym? To mój dorobek artystyczny, to moje CV, to moje sentymenty. Moja twórczość w całości znajdowała się przecież na profilu Alkopoligamii. Prawa do klipów przysługiwały twórcom klipów, czyli w większej części wydawnictwu, choć zdarzyło mi się pomagać przy scenariuszu. Ale prawa do muzyki przysługują mnie i twórcom muzyki. Od czasu mojego odejścia z tej wytwórni żadna umowa nie uregulowała ani kwestii moich płyt, ani utworów. Wielokrotnie prosiłam chłopaków, żebyśmy zamknęli temat YouTube, żebyśmy się za niego rozliczyli, choćby to miało być dwa złote rocznie. Obiecałam, że zrzeknę się pieniędzy za to, co zarobili na moich piosenkach na YouTube przed zawarciem umowy. Wiadomo, że teraz, pięć lat po premierze płyty, te utwory zarabiałyby na bieżąco jakieś śmieszne grosze, ale chciałam, żeby tam zostały, żebyśmy mogli odbierać symboliczne pięć złotych miesięcznie i mieć wspólne muzyczne CV. W odpowiedzi usłyszałam, że nie widzą takiej możliwości, nie podzielą się ze mną i nie muszą mi się tłumaczyć. Zagroziłam wtedy, że jeśli nie przyjmą mojej oferty, to zażądam usunięcia utworów. Utwory usunęli bez podejmowania dalszych negocjacji. Trochę na zasadzie psa ogrodnika – sam nie będę mieć, ale ty też nie dostaniesz. Smutno. Bardzo smutno" - dodaje WdoWA.
Komentarze