Już parę miesięcy minęło od premiery "Detoxu" autorstwa słubickiego Big Up Crew, ale za każdym razem coś przyciągało mnie do tego wydawnictwa. W tym konkretnym przypadku "coś" to był zarówno klimat płyty, charakteryzujący się letnim bujającym vibe'em, dobrymi zwrotkami Emrata, Kordaza, Grubego Tony'ego, Deniego Wiecznego Dzieciaka jak i bity, które w znamienitej większości wyszły spod palców Expe, choć znalazły się też inne produkcje od czołowych polskich beatmakerów.
Mimo, że w wielu miejscach Polski spadł pierwszy śnieg, poranki zaczęły witać przechodniów uprzykrzającym życie mrozem, warto wrzucić na słuchawki "Detox", który pozwoli choć na chwilę wrócić do tych lepszych, cieplejszych dni.
Już otwierający materiał "Oficjalnie przy gibbonie" z gościnnym udziałem DJ Black Belt Grega zza gramofonów wprowadza w odpowiedni klimat i jednocześnie przedstawia w niebanalny sposób każdego z rapujących członków Big Up Crew. Wielka w tym zasługa Expe, który wysmażył świetny bit - w sumie na "Detoxie" jest ich dziewięć. Obok niego swoje trzy grosze dorzucili SoDrumatic, Stona, BobAir oraz Mowglee. Mistrzowska robota, brawa należą się każdemu z tego grona. Na inspirowanym rapem rodem z Kalifornii bicie Mowglee'ego powstał wzbogacony świetnym refrenem jeden z moich ulubionych tracków z płyty - "Urwany film", czyli opowieść o tym co dzieje się naprawdę w głowie po sobotnim melanżu.Wspomnieć muszę też o singlowym i zarazem tytułowym numerze - "Detoxie", gdzie SoDrumatic dobitnie pokazuje dlaczego jest w moim osobistym TOP3 producentów w Polsce. I jest to jedyny numer na płycie, na który dograli się rapowi goście - VNM, Mops Bebsky i DJ Pete, dodatkowo urozmaicając track. Słabe numery? Nie odnotowano.
Czterech gości, którzy tworzą rapowy szkielet Big Up Crew świetnie ze sobą współgrają i uzupełniają się. Wielu słuchaczy czekało na ten projekt głównie z uwagi na Emrata, aczkolwiek Kordaz, Gruby Tony i Deni Wieczny Dzieciak nie odstają od niego. Każdy z nich ma tu coś niebanalnego i ciekawego do przekazania - począwszy od luźnej rozkminki dotyczącej tego, co kiedyś leciało z magnetofonów na osiedlach, przez wkurwienie na pewne sprawy, a kończąc na totalnej beztrosce. Rozstrzał tematyczny jest na tyle szeroki, że każdy będzie mógł zawiesić ucho na którymś z tracków. Ponadto świetną robotę wykonali drapacze wosków - wspomniani już DJ Black Belt Greg i DJ Pete, DJ Krug, DJ Qmak, DJ Danek, DJ Prox oraz DJ Te.
Nie mogliśmy się doczekać amerykańskiej wersji "Detoxu", za to w roku 2014 doczekaliśmy się polskiej za sprawą Big Up Crew. Od pierwszego do ostatniego numeru czuć czystą zajawę i zabawę bitami, a słucha się tego naprawdę fajnie. Trochę szkoda, że takiego rodzaju projekty z jednej strony wychodzą rzadko, a z drugiej jak już się pojawią, to potrafią utonąć w morzu premier i nie doczekać się szansy na sprawdzenie. U mnie na rotacji album spędził za to naprawdę sporo czasu - bardzo dobry materiał, do którego na pewno będę wracał.
Komentarze