Szkoda, że MC Silk jest postrzegany jedynie jako rapowa ciekawostka, którego słuchacze kumulują się raczej na kwejku, a nie hip-hopowych imprezach. A to przecież całkiem utalentowany facet, wystarczy sobie przypomnieć przyjemną (choć nieco chaotyczną) płytę z 2011 pt. "Love Against Machine". Niestety Silk sam się zamknął w szufladce "najszybszy raper w Polsce", która tak naprawdę nic nie znaczy. Nowy numer przyciąga młodych słuchaczy przede wszystkim efekciarstwem: siedem języków, L.U.C. gościnnie, kilka polskich miejscówek i osób, którymi warto się pochwalić za granicą, a to wszystko w ładnym, podróżniczym klipie. Najciekawiej jednak prezentują się tutaj konstruktywne zarzuty do samego Eminema, który nazwał się Bogiem Rapu. Co o tym myślicie?
Komentarze