Z okazji jutrzejszej premiery albumu "Takie Rzeczy" złapaliśmy KęKę w Warszawie, by porozmawiać o albumie i tym, co wokół niego się działo. Uwzględniając wywiady przy okazji Młodych Wilków i po podpisaniu kontraktu na początku roku była to nasza trzecia rozmowa, ale i w pewnym sensie "ekskluzywna i wyjątkowa" - bowiem stuprocentowo na trzeźwo, z przerwą jedynie na wodę... Sprawdźcie 20-minutową rozmowę w stołecznej Klubokawiarni Towarzyska.
Czy przebieg pracy pod kątem albumu różnił się od okresu puszczania luźnych numerów? Jak wytwórnia zareagowała na wersy o Radom Records ze "Znakomicie"? Czy celowo album miał być bardziej przekrojowy niż "wóda-kraj", czy tak wyszło w praniu? Ile numerów na ten krążek KęKę napisał na trzeźwo? Skąd "sienkiewiczowski klimat" w "Krucjacie"? Jak wrażenia z wojaży przy okazji klipu do "Jednego Kraju"? Czy ciężko było wybrać trzy "stare" numery zawarte na płycie? Skąd pomysł na crunkowy bit w "Z boku"?
Raz wydaje się, że Kę gloryfikuje wódę, a innym razem czytamy, że to "najgorsze, co go w życiu spotkało" - jak wygląda to całościowo? Czy po solówkach Kę i Kotziego czas na nowe Boa's? Dlaczego radomscy raperzy tak mocno podkreślają swoje pochodzenie? Dlaczego na pierwszy teledysk poszło intro "Nigdy Dość"? Jak KęKę odnajduje się w "rapbiznesie"? Czy brak gości na albumie był założony z góry czy nie chciało mu się ich ogarniać?
Rozmawiał: Mateusz Natali
Zdjęcia/Montaż: Mateusz Wasążnik
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7365","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
Komentarze