X.O. to jedna trzecia, tworzonego z Oddisee i yU składu Diamond District. We wczorajszym Ot Tak przypomnieliśmy wam ich znakomity debiut "In The Ruff". Materiał można określić debiutem tylko dla grupy, bo poszczególni członkowie mają już spore doświadczenia w solowych karierach, z których każda jest warta uwagi. X.O. po latach zaczął sygnować swoją muzykę jako Uptown XO by wydać znakomity materiał "Colour de Grey", którą recenzowaliśmy dla was jakiś czas temu. Do wydania "In The Ruff" X.O. nagrał aż siedem materiałów, w tym jeden z Judah, którego młodemu raperowi przedstawił... Wale.
Dopiero dwa materiały z charakterystycznym logo, sprawiły, że zaczęto mówić poza trzema wschodnimi stanami tworzącymi kojarzony z DD skrót DMV. Ukazały się one we współpracy ze Studio 43 Kenny Burnsa - gościa, który często kojarzony jest jako wieloletni promotor kariery Wale'a. W sukcesie "One.One.Ten" i "Monumental" z pewnością pomogły bity naszego Artysty Tygodnia, który odpowiedzialny jest również za ten, który dziś weźmiemy na warsztat. "Blah Blah" to typ numeru, którym nie da się znudzić, a jego impet nie pozostawi obojętnym. Undergroundowy hit dużego formatu.
Nie znam tego sampla, ale z perkusją Oddisee, która jak zawsze brzmi jak żywa i zaraża słuchacza "koncertową" energią, serwuje naprawdę zaraźliwy banger. Uważam, że Uptown XO to naprawdę klasowy raper i potrafi pisać dające do myślenia teksty, potwierdził to na niedawnym krążku, ale w tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją o której Big Daddy Kane w "Art Of Rap" powiedział "jeśli opierasz swoją karierę o bangerowy bit i chwytliwy refren to właśnie uczyniłeś producenta gwiazdą". Z drugiej strony, na takim bicie trzeba przede wszystkim ciekawie popłynąć i spotęgować moc tkwiącą w bicie - z tego X.O. wywiązał się wówczas wzorowo. Całość fajnie podkreślił klip, a zapadający w pamięć refren sprawiał, że do numeru wracałem wielokrotnie, zawsze mając z tego taką samą frajdę.
"Blah Blah" znalazło się później na składance sygnowanej przez Oddisee jako "A Year In Compilation" (recenzja), która jako całość też jest zdecydowanie warta uwagi, ale pewnie domyślacie się co jest jej najbardziej wyróżniającym się kawałkiem? Pozostaje pytanie co z drugim krążkiem Diamond District. "March On Washington" zapowiadany był przecież już na 2011 rok.
Komentarze