Kiedy w sieci pojawiły się pierwsze informacje o wspólnym albumie filarów Biura Ochrony Rapu i Ganja Mafii, słuchacze Palucha i Kaliego zaczęli zacierać ręce i podszeptywać między sobą, że z marszu sam zamysł tej kolaboracji = płyta roku i mówiąc kolokwialnie ciężki rozpierdol. Mieli prawo tak sądzić, po świetnie przyjętym "Niebie" poznaniaka i "Gdy Zgaśnie Słońce" krakowianina sprzed roku. Wypadkowa dwóch zupełnie różnych styli, jakie prezentują obaj panowie, mogła być zwiastunem konkretnej produkcji, która godnie stanie w szranki z innymi aspirantami do miana najlepszych krążków Anno Domini 2013. "Milion Dróg Do Śmierci" albumem roku raczej nie zostanie, ale jest na pewno godną do odnotowania płytą, potwierdzającą ugruntowaną pozycję szefów Syntetycznej Ganja Mafii.
I niestety tylko "godną do odnotowania płytą", do opisu której można użyć jednego słowa - przyzwoita. W czym się owa przyzwoitość przede wszystkim objawia w kontekście całej produkcji? Ano w tym, że to, co stanowiło o sile zeszłorocznych solówek obu artystów, nie do końca znalazło odzwierciedlenie we wspólnym projekcie. Można rzec, że Kali nie uwypuklił swoich śpiewanych i melorecytowanych refrenów, jakie położył na drugiej solówce. Paluch natomiast nie rzucił aż tak konkretnych i trafnych wersów, jakich można słuchać na "Niebie". Widać i słychać to, że raperzy weszli na drogę kompromisu w kwestiach stricte muzycznych, co nie do końca odbiło się na sile rażenia krążka. Można postawić tezę, że indywidualności muszą niekiedy poświęcić najlepsze atrybuty kosztem całości. Tak jest w przypadku "Miliona Dróg Do Śmierci".
Oczywiście nie można z drugiej strony nie docenić potencjału, jaki drzemie w LP "poznaniaka i krakusa". Przede wszystkim warstwa muzyczna stoi na odpowiednio wysokim poziomie. Panowie postawili na sprawdzone marki z polskiej sceny, jeśli chodzi o dobór bitów. Znajdziemy więc podkłady SoDrumatica, Donatana, Julasa, Sherlock i RX'a. Na pierwszy plan wybijają się produkcje pierwszych trzech przytoczonych wyżej producentów, szczególnie w numerach "Syntetyczna Ganja Mafia", "Hip-Hop 4 Ever" i "Mamy Nadzieję" i bangerowym "Whiskey Haze". Ponadto cztery numery konkretnie urozmaicili swoimi popisami na gramofonie DJ Feel-X i DJ Story. Można rzec, że pod kątem koncertów, "Milion Dróg Do Śmierci" rozniesie nie jeden klub, właśnie ze względu na muzykę.
Jak wygląda natomiast warstwa tekstowa? Tutaj zaczynają się schody. Podczas gdy solówki Palucha, jak i Kaliego, słuchałem z nieskrywaną przyjemnością, to w tym przypadku mam problem. Odnoszę wrażenie, że gdzieś już podobne wersy słyszałem, tylko złożone z innych słów. Powiedziałbym, że artyści "wymieszali" to, co stanowiło tekstową siłę rażenia "Nieba" i "Gdy Zgaśnie Słońce" i z tego przepisu powstała kooperacja pod kryptonimem "Milion Dróg Do Śmierci". Jednakże warto zwrócić uwagę na kilka numerów, które potrafią wejść w banię i zostać na długo - "Hip-Hop 4 Ever", "Mamy Nadzieję", "Syntetyczna Ganja Mafia" i 'Whiskey Haze". Totalnie nie trafionym pomysłem było powierzenie gościnnych zwrotek Onkowi 87 i Kacprowi. Nic nowego niestety nie wnieśli od siebie, a tylko zaniżają poziom numerów, w których się pojawili.
Ciężko mi jednoznacznie ocenić "Milion Dróg Do Śmierci". Bo z jednej strony dostajemy muzycznie dopracowany materiał, no ale z drugiej niestety razi w uszy warstwa liryczna, która pozostawia wiele do życzenia, znając możliwości obu raperów i to, co pokazali pod tym względem na wcześniejszych projektach. Zamiast bardzo dobrej produkcji dostaliśmy przyzwoity album, powierdzający jedynie pozycję raperów na polskiej scenie. Z nieskrywaną ciekawością czekam na solówki raperów, a szkolne 3+ będzie odpowiednią oceną ich wspólnego materiału.
[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4355","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]
Komentarze