Ostatnimi czasy, Miuosh stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na rodzimej scenie. Duża w tym zasługa poprzedniego albumu reprezentanta Śląska. Niedawno też, po latach absencji na słuchawki wrócił mi polski rap. Również za sprawą Miuosha i jego "Piątej Strony Świata", która stała na bardzo wysokim poziomie. Tym samym wiadomość o nowej płycie zelektryzowała mnie i z miejsca wrzuciłem to wydawnictwo do worka "kandydat na płytę roku". Czy Miuosh uniósł moje oczekiwania?
Gdy usłyszałem "Dowód" stwierdziłem, że to naprawdę może być płyta roku. Niestety dla samego bohatera, Bisz wydał swojego "Wilka Chodnikowego" przy którym 99% płyt rodzimego rapu wypada blado. Tak czy inaczej "Dowód" to świetne wejście na płytę. Bardzo energetyczna kompozycja oparta o trąbki świetnie uzupełnia dający kopa tekst Miuosha. Dalej też jest zgrabnie. „Nie mamy skrzydeł” i „Szczury” brzmią mocno poetycko. Niestety w tym drugim gospodarz został zjedzony przez Bisza. Patrząc jednak na to co członek B.O.K. zrobił na tegorocznej płycie, nie jest to zaskakująca informacja.
Miuosh na swojej czwartej płycie pokazał prawdziwy kunszt rapowego rzemiosła. To co naprawdę rzuca się w uszy to emocje w nawijce. Wielu polskich MC ma ten problem, że stawia albo na przekaz, albo na technikę. Miuosh ma obydwie te rzeczy w swoim arsenale. Jego teksty są ciekawe, wersy zapadają w pamięć i z chęcią się do nich wraca. Mamy tu wspominki, trochę melancholii, trochę obserwacji otaczającego go świata. W każdej stylistyce raperowi „do twarzy”, przez co nie ma tu mowy o skipowaniu kawałków. Ciekawie prezentuje się też dobór gości. Bisz niestety swoją zwrotką zjada płytę, ale to dlatego, że w tym momencie tylko Łona i Mes stoją moim zdaniem w jednym szeregu z mieszkańcem Bydgoszczy. Na pochwałę zasługują również wersy W.E.N.Y, Pyskatego, czy Joki, który mógłby w końcu wydać coś większego...
Muzyka na płycie jest naprawdę na wysokim poziomie. Miuosh pokazał już na poprzednich krążkach, że ma świetne ucho do bitów. Tutaj też nie zawiódł. Za oprawę dźwiękową odpowiedzialni są m.in. Emdeka, Galus, Złote Twarze czy Donatan .Stworzyli oni bity w klasycznym stylu, które Miuosh idealnie czuje. Moimi prywatnymi ulubieńcami są produkcje do „Dowodu”, „Ten Świat Ten Dzień” i „Płoną Mosty; ale myślę, że każdy może mieć tu innego faworyta. Pod względem muzyki ta płyta jest bardzo wyrównana. Na plus dodałbym również scratche w niektórych utworach.
Nie wiem co wielu z Was myśli o Miuoshu, ale dla mnie jest on jednym z najlepszych na naszej scenie. To, co zrobił na „Prosto przed Siebie” tylko umacnia go na tej pozycji. Niestety dla niego, ten rok w mojej opinii należy do Bisza, więc będzie musiał obejść się smakiem korony i tytułu albumu roku. Tak czy inaczej - za ten krążek 5+.
Komentarze