Ostatnie miesiące to czas, w którym bardziej niż kiedykolwiek do tej pory otworzyłem się na kobiecy rap. Do tej pory była tylko panna Minaj, ale niestety już nie ma drugiego "Monster" i raczej nie będzie (obym racji nie miał). MC Melodee, Rah Digga i StaHHr to trzy kobiety, których w minionych tygodniach numery katowałem niemiłosiernie. Co do tej ostatniej, to jej album "Mother Nature with a Molotov: Molotov Season" wprawił mnie w olbrzymie zdumienie. Powód? Perfekcyjne zgranie z potężnymi podkładami. Wielu artystów dostawało już masę świetnych instrumentali, natomiast nie każdy z nich potrafił to odpowiednio wykorzystać. Sprawdźcie o czym mówię.
Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie
Reklama
Reklama
Komentarze
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies. wyłączenie ciasteczek
Komentarze