O ile postać Mediuma trzeba było przybliżać jeszcze kilka lat temu, to teraz jest to kompletnie zbędne. I cholernie mnie to cieszy. Po pierwsze dlatego, że chyba żaden recenzent nie lubi pisać suchych informacji o artyście i woli od razu przejść do samej zawartości krążka. Po drugie to oznacza, że Medium już troszkę namieszał w polskim podziemiu, a jego muzyka powoli dociera do coraz większego grona słuchaczy, co przekłada się bezpośrednio na popularność artysty.
Jednak jak doskonale wiemy, zasięg i popularność to nie wszystko, bo za tym musi stać jeszcze porządny kawał dobrej muzyki poparty dużym talentem. I w tym przypadku tak jest.
Nie będę owijał w bawełnę - jestem tą płytą absolutnie zachwycony. Progres Mediuma jest zauważalny gołym uchem, zarówno w kwestii producenckiej jak i raperskiej. Flow, które jeszcze na "Seansie Spirytystycznym" było mocno niedoszlifowane, teraz cieszy ucho doskonałym wyczuciem oraz bogatą ekspresją. Jedyne czego mi w nim brakuje to podśpiewywania, z którego Medium był niegdyś znany, a tym razem - zapewne chcąc spróbować czegoś innego - z niego zrezygnował. Szkoda.
Jeżeli chodzi o teksty, to nie bez znaczenia była krytyka poprzedniego krążka rapera, "Alternatywnego Źródła Energii". Wiele osób zarzuciło Mediumowi, że zbyt dużo uwagi poświęcił aspektom technicznym swoich zwrotek, na czym straciła treść i klarowność przekazu. Cieszę się, że pod tym względem na "Teorii" został osiągnięty rozsądny kompromis. Sam krążek posiada pewien luźny koncept, który opiera się na tekstach mocno związanych z duchowością człowieka. Doskonałym przykładem jest fenomenalny pierwszy singiel, w którym Medium - z ciekawością świata godną dziecka - bada "Nieznane". Wszystko jest podane z tak rozbrajającą szczerością i naiwnością, że sam słuchacz mimowolnie także staje się dzieckiem i zastanawia nad faktami, które ludziom dorosłym, zabieganym zwolennikom materializmu, wydają się być absolutnie zbędne. I taka jest ta płyta. Bez wycieczek w stronę pewników i logiki - jest to pamiętnik człowieka wiary, ale otwartego na wszelkie dyskusje.
Dzięki bitom wszystko zaś brzmi nieprawdopodobnie spójnie, lekko i naturalnie. Medium kreuje podkłady, w których czuje się jak ryba w wodzie, nieważne czy to przejmujący bit do "Spokoju Ducha" czy też przesączona Nowym Jorkiem "Dzielnica uNYsłu". Jest bez wątpienia hip-hopowo, ale zarazem poważnie i z wyczuciem, mało tu raczej miejsca na improwizację i szaleństwa, całość jest przemyślana i dopieszczona do granic możliwości, autentycznie słychać to, ile Medium włożył wysiłku i pasji w stworzenie tego materiału.
Wady? Spokojnie, oczywiście, że się jakieś znajdą. Przede wszystkim w paru miejscach pojawia się wciąż kilka topornie złożonych zdań, które utrudniają odbiór tekstów pod względem logistycznym. Można by było także wyrzucić jakieś dwa numery, na przykład nieco przesadzonego "Przyjaciela" i niepasującą do reszty płyty "Karuzelę". Osobiście nie obraziłbym się jeszcze gdyby pojawiły się tu wspomniane wcześniej śpiewane refreny - niedużo, po prostu jako wisienka na tym przepysznym torcie. No i do tego należy dodać zaniedbanie, które niestety pojawia się nagminnie w polskich hip-hopowych produkcjach - chodzi mi o wydanie. Jest ono naprawdę świetnie wykonane i aż chce się mieć ten album/książkę na półce (dobra robota SewerX!), ale w spisanych tekstach pojawia się spora ilość błędów. Tu jedna spacja zostanie zjedzona, tam za to pojawi się jakaś niepotrzebna, zaś polskie ogonki pojawiają się jak Batman - rzadko, a jeśli już to z zaskoczenia. Zdaję sobie sprawę, że raczej niewielu słuchaczy będzie na to zwracać uwagę i większość zwyczajnie się skupi na słuchaniu krążka, ale przy tak dopieszczonej produkcji i bogatym wydaniu szkoda, że jakieś literówki psują ostateczne wrażenie - przydała by się na przyszłość jakaś korekta.
Ale już kończę to narzekanie spowodowane moim wrodzonym czepialstwem i przejdę do podsumowania. Tę płytę się zwyczajnie przeżywa. Teksty angażują słuchacza i z miejsca wymuszają jego uwagę. Dodajmy do tego niebanalną warstwę brzmieniową i natychmiast zatracamy się w świecie wykreowanym przez Mediuma. A że wciąga on tak bardzo, że nie można się z niego wydostać przed usłyszeniem ostatniego kawałka? Dla mnie bomba. Pięć z minusem.
Northim Kismajes
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze