Wydawnictwo niezależne, a zdecydowana większość polskich słuchaczy nie ma zielonego pojęcia co to za ekipa, ale produkcją zajęła się czołówka polskich producentów. Bob'Air, Stona, Roux Spana czy Eten nie oszczędzali się zresztą przy pracy na produkcją Mosz Batki Dziś. Jak wypada całość?
"Nie Wiem Co Mnie Tak Porobiło Chłopaku" to świetna kontynuacja twórczości chłopaków, a ich piętnastoletni staż pozwolił nabrać wystarczająco dużo doświadczenia i dystansu, żeby skupić się na swojej zajawie na muzykę, niezależnie od niepowodzeń. Ich pomysły na numery i wersy to coś zupełnie wyjątkowego. Wskażcie mi, kto jeszcze mógłby zrobić jointy o owłosieniu na ciele obu członków zespołów, albo pisać zwrotki stanowiące zeznanie oskarżonego o morderstwo własnej teściowej? Wrodzone zamiłowanie do punchline'ów sprawia, że albumu słucha się z bananem na pysku. Dodajmy, że "punchline" w słowniku PHFNG to nie wers, który ma mordować, a raczej sprawiać, że parskniemy śmiechem. A parskniecie przy tej płycie zapewne nie raz.
To wszystko na klasycznej, świetnie wyprodukowanej, bujającej warstwie muzycznej, której może pozazdrościć im prawie każdy skład z polskiego podziemia (i nie tylko!). Bob'Air zadbał o dużo dynamiki, soczystego basu i wrzucił od siebie parę hiciorów. Stona, Głośny, Eten i Roux Spana to przede wszystkim ciepło, sound, który wylewa się z głośników, a do rapu chłopaków pasuje to naprawdę świetnie. Bardzo ładnie pokazuje się Mysta i sam Elien, a Przemyśl zaserwował tu takiego sztosa, że odnotujecie sobie jego ksywę w głowie na długo (dodatkowo numer kapitalnie niesie refren z oldschoolowo zakrzykniętym tytułem "Czy Warto?").
To do czego można się czepiać to flow, które nie zawsze jest tak dobre jak wskazywałyby na to braggi na tej płycie. Rapują zupełnie po swojemu co należy docenić, ale zdarzają się chłopakom bezlitosne offbeaty. Jeśli nie jesteście jednak słuchaczami, którzy prowadzą zimną analizę, możecie tego nawet nie zauważyć. Nie ma co ukrywać - nie wszystkie żarty są tu trafione, czasami trafią się szczegóły, które potrafią zirytować (jak np. skit "Wieś (mnie do dilera)", który przezabawną sytuację przedstawił w strasznie nienaturalny sposób i w ten sposób zepsuł żart), ale moim zdaniem to naprawdę mało ważne w kontekście całości. Całości, którą łyka się kilka razy z rzędu, a potem wychodzi z domu z zupełnie nowym, lepszym nastawieniem do Świata. Takiej muzyki jest w tym kraju zdecydowanie za mało. Numery jak "Teściowa" z Dwoma Sławami, "99 Problemów" z Buniem, "Włosy" albo "Czy Warto?" można katować w kółko... Brawo chłopaki! Ode mnie czwórka z plusem.
Komentarze