Kultura hip-hopu na dobre opuściła granice USA. Rap był gatunkiem muzycznym obecnym w krajach takich jak Wielka Brytania, Francja, Kanada czy też Niemcy. Ale i w innych krajach, mniej kojarzonych obecnie z tą muzyką młodzi ludzie zaczęli dokładać swój wkład w rozwój tego gatunku.
Krajem takim jest np. ...Dania.
27.X.1992 r.- oto data ukazania się na rynku albumu "I Am What I Am" rapera o ksywce YB (a.k.a. YoungBlood). Duńczyk nawija tu oczywiście w języku angielskim (co robi świetnie jak na obcokrajowca). Płyta ta została w całości nagrana w nowojorskim studiu Savage Records. Produkcją zajęli się: Delgado, Depete, Ezi Cut oraz duet SoulShock & Cutfather (współpracowali chociażby z Queen Latifahą).
Mamy tutaj wielokrotne rymy, zabójczą technikę oraz (na co należy zwrócić uwagę) solidną produkcję. Sample obracane są naprawdę na wysokim poziomie i klasą nie ustępują nawet wielu nowojorskim wyjadaczom. Nie jest to rzecz jasna perfekcja jaką prezentowali nam w latach 90.-tych ludzie pokroju Buckwilda czy też Showbiza ale jest konkretnie. Słyszymy inspiracje jazzem oraz muzyką lat 80-tych.
Na płycie znajduje się kilka utworów idealnych na letnią porę. Należą z pewnością do nich tytułowy "I Am What I Am" ze świetnym refrenem, "Scavengers" a także "Blood Flows With Force" z miażdżącym saksofonem w refrenie. Album ten niestety nie został sprzedany w adekwatnej do swego poziomu ilości sztuk a sam YB został zapomniany (obecna cena w serwisie Amazon wynosi 1.96 $). Duńczyk prezentuje w praktycznie każdym utworze swoje dość wysokie skillsy. Moim zdaniem absolutnym numerem jeden na "I Am What I Am" jest track nr 6, czyli "Thicker Than Water", gdzie YB ukazuje słuchaczom niesamowite flow i wielokrotne rymy zapodane pod szybki bit. Gość (niestety nawet we wkładce nie ma wzmianki o nim) również trzyma poziom i nawija niczym stary wyga. Inne numery takie jak "Dynamite Soul" (z wpadającym w ucho samplem przypominającym mistrzowski riff Hendrixa z "VooDoo Child") czy też "Who's Gonna Take the Blame" świadczą o sporym talencie producentów albumu oraz samego YB'ego. W numerze "Hard As a Criminal" YB ukazuje ekipę NWA jako inspirację czego dowodem jest cut z MC Rena, nawijka pełna nienawiści, w której przewija się broń, masa nawiązań do policji i braggadoccio ("'cuz I be bustin' cops with the rhymes I kick").
Album ten nie jest oczywiście idealny. Jest tutaj kilka słabszych momentów, do których należą z pewnością numery "Keep Waiting" czy też "Gotta Be Perfect" (gdzie słyszymy sampel znany wszystkim "uczniom" starej szkoły z kawałka "Set It Off" Big Daddy Kane'a). Płyta ta jest po prostu solidną pozycją rapu z przełomu lat 80.-tych i 90.-tych. Znajdziemy tu zarówno chilloutowe kawałki jak i mroczne oddające ówczesną subkulturę NY (gdzie album był nagrywany). W wolnej chwili warto jednak rzucić uchem.
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze