DJ Ike to postać, która na scenie hip-hopowej jest już ponad 10 lat. Na koncie wiele nagrań z polskimi, jak i zagranicznymi muzykami. Czynnie zajmuje się graniem imprez, produkcją muzyki oraz turntablismem.
Już za kilka dni ukaże się jego płyta producencka pt. "Listen" i właśnie z tej okazji przeprowadziłem z nim rozmowę. Serdecznie zapraszam do lektury! Poniżej również dwa single z płyty, w tym jeden z udziałem W.E.N.Y. i Hadesa.
Na sam początek chyba najbardziej znienawidzone pytanie przez muzyków hip-hopowych. Jak wyglądały Twoje początki z DJ-ingiem i produkowaniem, ile to już lat z gramofonem i muzyką?
Początek to była połowa 2000 roku, kiedy z moimi znajomymi, czyli Joterem aka Artmetic aka Neurone oraz 44 nagraliśmy demo na kasecie magnetofonowej, z okładką, nadrukiem itd. Potem były kolejne próby i samodzielne wgłębianie się w temat m.in.: podziemna kompilacja, którą przygotowałem oraz płyta toruńskiego, nieistniejącego już składu Ente. Po roku 2004 były to pojedyncze kawałki. W 2009 r. zacząłem eksperymentować z liquid drum and bass'em.
DJ-ing rozpoczął się później, czy zanim zacząłeś robić bity?
W trakcie. Pierwszy gramofon i banalny mikser kupiłem chyba w 2003 roku i od tamtego czasu kompletowałem cały sprzęt, kupowałem masę płyt. Zacząłem dogrywać pierwsze cuty, kombinować z wykorzystaniem gramofonu w charakterze instrumentu muzycznego. Potem były pierwsze bitwy DJ-skie. Dopiero w 2008 miałem już właściwy setup z Technicsami i porządnym mikserem.
Jak już jesteśmy przy zawodach DJ-skich to możesz pochwalić się kilkoma znaczącymi wygranymi, prawda? Jak wygląda obecnie z Twojej strony startowanie na zawodach, dalej to praktykujesz?
Brałem udział w kilku bitwach. Wygrałem jedną z nich. W dwóch byłem w półfinałach, w jednej zająłem drugie miejsce. To była dobra zabawa i świetna przygoda, poznałem masę fantastycznych ludzi jak Falcon, czy Pistolet. W 2008 r. wziąłem udział w finałach IDA Polska, byłem trzeci. Stwierdziłem, że ok i tyle mi wystarczy. Teraz turntablism to zupełnie inna bajka. Są inne rutyny, kosmiczne techniki skreczowania, masa kontrolerów i innego sprzętu. No i dużo młodych osób, które skupiają się tylko na szlifowaniu swoich skilli w tym temacie. Niech robią to dalej, każdemu kibicuję z całego serca.
Przejdźmy do, zbliżającego się wielkimi krokami, Twojego albumu producenckiego "Listen". Zaintrygowała mnie data wydania - 11.11.11 r. - to specjalny zabieg, czy przypadkowa data?
Symetryczna i bardzo ciekawa, łatwa do przedstawienia w formie graficznej i do zapamiętania. Ot taki pomysł.
Rozumiem, czyli raczej nie doszukiwać się drugiego dna. Jak już zdradziłeś produkujesz od ponad 10 lat, zapewne przez te lata poznałeś wiele osób, muzyków, producentów, innych DJ-ów... Jak zatem podszedłeś do wyboru gości na płytę? Kim oni są jeśli możesz powiedzieć o nich kilka słów?
Nie produkuję muzyki bez przerwy, tak jak wcześniej wspomniałem. Kilka ostatnich lat to głównie cuty na sporej ilości polskich i zagranicznych płyt. Pomysł produkcji własnego projektu pojawił się rok temu. Osoby, którym zaproponowałem udział w nagraniach to moi znajomi, z którymi pracowałem przy wielu okazjach, to osoby z różnych światów. Część z nich to ludzie, z którymi chciałem zrobić coś ciekawego i innego. Goście na płycie to tak naprawdę zbiór różnorodnych talentów, a każda z osób dołożyła do projektu coś, w czym czuje się najlepiej.
Skoro pomysł pojawił się rok temu, czy "Listen" jest płytą od początku do końca przemyślaną i nagraną tak jak chciałeś? Czy ktoś spośród zaproszonych gości nie pojawił się z jakichś względów, bądź jakieś numery ostatecznie nie trafiły na krążek?
Przez pierwszy miesiąc, może dwa, zastanawiałem się kogo zaprosić i kontaktowałem się z wybranymi osobami. Proces produkcyjny trwał od grudnia 2010 r. do sierpnia 2011 r. Niektóre utwory były skończone jeszcze przed wakacjami. Na płycie nie ma tak naprawdę czterech numerów, które mogły się tam znaleźć.
Nie powstały w ogóle, czy zeszły na drugi plan i kiedyś może je udostępnisz/wykorzystasz na innej produkcji?
Nie udało się ich domknąć na czas, natomiast czekają na kolejny projekt, nad którym powoli zaczynam myśleć.
O planach jeszcze porozmawiamy. Pozostańmy przy "Listen"... Po przesłuchaniu promomixu i przeczytaniu informacji prasowej nasuwa się na usta jedno słowo - różnorodność. Czego słuchacz będzie mógł doświadczyć podczas słuchania płyty "Listen"? Czemu nie jest to, jak mogłoby się wydawać, płyta czysto hip-hopowa?
Płyta od początku nie miała być producentką z kilkunastoma bitami, nagranymi szesnastkami i cutami w refrenach. Chciałem wyjść poza rap mrugając jednocześnie okiem do słuchaczy. "Listen" to podróż przez muzykę. Utwory są różnorodne - od samplowanych bitów, jeden numer stworzony wspólnie z muzykami (basistą i saksofonistą), przez melodyjne podkłady z gościnnym udziałem wokalistek, dalej jeden numer drumstep'owy z udziałem raperów, trzy kawałki liquid drum an bass'owe, w tym jeden etniczny, dwa instrumentale i jeden breakbeat. Bardzo delikatny breakbeat, zaznaczam.
A ta różnorodność, którą chcesz zaprezentować jest dla Ciebie bardziej otwarciem ludzkich głów na inne gatunki, czy po prostu chciałeś pokazać swoje jazdy na inne rodzaje muzyczne?
Jedno i drugie. Z jednej strony chciałem pokazać swoje zainteresowania, zajawki muzyczne, oczywiście nie wszystkie, bo wtedy musiałbym usiąść do projektu 10xLP. Z drugiej strony chciałem pokazać ludziom, że można kombinować z muzyką, że można łączyć ze sobą elektronikę i żywe instrumenty, że można eksperymentować z podziałami, frazami, stylami. Ten album to tak naprawdę próba odejścia w nieco inną stronę, dzięki której można się zdystansować do tego, co się robiło do tej pory. Dzięki tej płycie zdobyłem bezcenną wiedzę dotyczącą produkcji muzyki, pracy w studio oraz tajników mixu.
Podczas produkcji muzyki na "Listen" współpracowałeś, jak już wspomniałeś, z muzykami, a także innymi producentami. Nieczęsto w polski hip-hopie dochodzi do współpracy na linii producent-producent. Opowiedz na czym polegała Wasza kooperacja, a także kim są te osoby?
Współpraca na linii producent-producent to normalna praktyka przy produkcji muzyki drum and bass. Jedna osoba programuje bębny, bas, druga wszelkie inne elementy oraz przygotowuje aranż. To samo dzieje się przy okazji tego albumu. W otwierającym numerze zasugerowałem Udarowi klimat numeru, on dograł wobble, ja zrobiłem z tego drumstep, razem ustaliliśmy co i jak ma wyglądać, a potem do wszystkiego dograli się Prykone i Flint. Muzycy mieli z założenia dograć smaczki, ale w studio po prostu popłynęliśmy i stwierdziliśmy, że instrumentów powinno być więcej i powinny być bardziej uwidocznione. Jeden z utworów, singlowy numer z Wudoe i Hadesem, powstał tak, że wysłałem basiście, Wojtkowi Smółce, swoją linię basu z bębnami, on nagrał bas na bazie mojego, ja dograłem do tego delikatne Hammondy i zrobiłem z nich skreczowaną, subtelną linię melodii w tle. Saksofonista, Tomek Busławski, miał także dograć tylko kilka fraz, skończyło się na całym solo i dzięki temu powstało coś świeżego, co spotkało się z bardzo dobrym odbiorem kilkudziesięciu tysięcy słuchaczy. Przyznam, że nie spodziewałem się aż takiego feedbacku. Poza wspomnianym Udarem na płycie jest numer z brytyjskim producentem polskiego pochodzenia, Tomkiem N - drum and bass'owym producentem Skeletone oraz człowiekiem z Trójmiasta o ksywie Stone, z którym kilka lat temu nagrałem instrumentalny projekt jako Likeastone.
Skoro tytuł i część numerów na płycie będzie po angielsku, to nie myślałeś, by wyjść z tym materiałem poza granice naszego kraju? Czy to jeszcze za odważny krok dla Ciebie, nie ten materiał i nie ten czas, czy po prostu rzecz leży bardziej w kwestii marketingowej i promocyjnej?
Nie zastanawiałem się nad tym i od samego początku nie planowałem, że ten projekt będzie świetnie promowany itd. Realizowałem go w ramach stypendium kulturalnego i to miała być po prostu płyta wg. mojego pomysłu. Gatunki, teksty, język, to wszystko powstawało w trakcie i nie było przeze mnie z góry narzucone. Moje podejście jest takie, że jeśli muzyka jest ok, to sama się rozprzestrzeni i wypromuje, także za granicą. Kiedyś na pewno przyjdzie czas na duży projekt, z trasą itd., ale na to potrzeba znacznych środków. Wyobraź sobie koncert promujący tę płytę w ramach trasy. Na scenie kilku raperów, kilkanaście wokalistek, kilku muzyków, kilku producentów - razem blisko 40 osób. To nie mogłoby się odbyć po pierwsze bez prób, po drugie jest to ogromne wyzwanie logistyczne a po trzecie wiąże się ze sporymi kosztami. Sam nakład płyty (pierwsze tłoczenie to 500 sztuk, z czego do sprzedaży trafi 400) świadczy o tym, że w założeniu nie planowałem spektakularnego obrotu sprawy. Niemniej duże zainteresowanie projektem bardzo mnie cieszy, bo nic tak nie dodaje energii i zapału do pracy jak duża ilość opinii oraz konstruktywna krytyka, pod warunkiem, że jest naprawdę konstruktywna a nie ogranicza się do bezmyślnego hejtingu.
Czy do "Listen" powstanie może jakiś jeszcze wideoklip?
Takie są plany. Na pewno do jednego utworu drum and bass'owego, do jednego będącego podróżą muzyczną i do jednego stricte-rapowego. Dwa pierwsze są na etapie pisania scenariusza. Trzeci jest w fazie rozmów. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Co do formy wydania - w video do promomixu widzimy herb Torunia i napis, że "projekt powstał w ramach stypendium miasta Torunia w dziedzinie kultury". Czy Twoja muzyka będzie także jakoś wykorzystywana przez miasto, czy po prostu uzyskałeś od nich środki na możliwość realizacji swojego pomysłu i tyle? Może masz jakieś wskazówki dla młodych i zdolnych muzyków jak mogli by otrzymać taką formę wsparcia?
Nie, muzyka nie będzie nigdzie wykorzystywana, poza filmem, do którego przygotowuję część ścieżki audio. Jeśli chodzi o obecność Herbu to w Toruniu funkcjonuje bardzo fajny fundusz stypendialny obsługiwany przez Wydział Kultury Urzędu Miasta. Wiele osób realizuje w jego ramach projekty fotograficzne, bierze udział w zajęciach rozwijających umiejętności gry na instrumentach, pogłębia swoją wiedzę na różnych polach działalności artystycznej i kulturalnej. Warto sprawdzić u siebie w mieście czy tego typu opcje są dostępne.
Tak jak przed chwilą powiedziałeś część utworów z "Listen" promuje jednocześnie film, który nosi tytuł "Caissa", którego reżyserem jest Marcel Woźniak. Skąd ta współpraca? Czy już kiedyś miałeś przyjemność tworzyć jakiś soundtrack?
Do tej pory jeden numer, który nagrałem dawno temu z trójmiejskim składem Pierwsza Flotylla, trafił na ścieżkę dźwiękową filmu o graffiti. Jeśli chodzi o "Caissę", to mniej więcej rok temu Marcel opowiedział mi o swoim filmie. Koncepcja, temat, i przede wszystkim ogromny zapał reżysera sprawił, że zgodziłem się na współpracę bez chwili wahania. Widziałem już surowy materiał, niektóre sceny. Wygląda to świetnie i cieszę się, że jestem częścią tego projektu.
Co do formy fizycznej "Listen" jak wiemy wytłoczonych w pierwszym rzucie zostanie 500 egzemplarzy. Wydaniem albumu zajmuje się label Stay True. Jak wygląda sprawa dystrybucji i czy możesz zobrazować jak prezentuje się wersja fizyczna płyty, jak jest wydana, czy to kto zaprojektował poligrafię?
Przygotowanie poligrafii powierzyłem dwóm toruńskim grafikom: Mirkowi Gurzyńskiemu (anizm.org) i Wiktorowi Konopackiemu (wiktorkonopacki.com). Obaj tworzą bardzo ciekawe projekty w zupełnie odmiennych od siebie klimatach. Koncepcję graficzną wypracowaliśmy wspólnie. Z efektu końcowego jestem bardziej niż zadowolony. Płyta to digipack z dwoma rozkładanymi skrzydłami, z pełną poligrafią, porządnie i estetycznie wyprodukowany. Stay True dystrybuuje materiał przez swoją stronę, preorder odbywa się z poziomu mojej strony.
Odejdziemy teraz troszkę od zbliżającej się premiery, a zapytam o coś bardziej ogólnego. Sampling oczywiście nie jest dla Ciebie rzeczą obcą, wręcz przeciwnie. Ale czy ma dla Ciebie znaczenie z czego samplujesz (MP3, winyl...)? Posiadasz własną kolekcję płyt winylowych, czy korzystasz już tylko z plików?
Sampling, a przede wszystkim digging, to świetna zabawa. Mam ponad 3000 winyli, sporo płyt cd, kupuję masę muzyki w formie MP3. Jeśli opieram się na samplach to w większości są to nadal woski natomiast nie będę hipokrytą i powiem, że nie widzę nic złego w samplowaniu MP3. Wyobraź sobie sytuację, w której dany singiel czy płyta, na której znalazłeś świetną próbkę, ukazały się w limitowanym nakładzie 1000 sztuk 37 lata temu. Zdobycie takiego winyla graniczy z cudem. To oczywiście przykład ekstremalny. Sampling to wosk, ale czasy, jak kiedyś nawinął Jajo... Resztę już znacie.
Mam pytanie, które chciałby Ci zadać inny producent i jeśli to nie jest tajemnicą to, czy możesz zdradzić jaki masz ulubiony zestaw wtyczek?
Używam głównie wtyczek wbudowanych w program, na którym pracuję od 2 lat. Posiada on standardowy zestaw pluginów, które w zupełności wystarczają do produkcji muzyki (poza instrumentami VST). Kompresor, pogłosy, delaye, filtry, limitery, saturatory, chorusy, flangery - Ableton ma to wszystko. Wtyczki są przygotowane bardzo intuicyjnie, można automatyzować wszystkie parametry, pluginy nie obciążają w znaczący sposób procesora. Tak naprawdę na finalny mix nakładam tylko ocieplacz brzmienia oraz Ozone na własnych ustawieniach.
Jeśli chodzi o granie imprez to czego muzycznie może spodziewać się osoba przychodząca na daną imprezę? Grasz z własnego zbioru utworów, czy wciąż go aktualizujesz i starasz się być z tym co jest "na czasie"? No i właśnie, czy grasz z winyli, czy z MP3?
Od początku grałem imprezy z wosków. Na platformę cyfrową przesiadłem się, z oporami, około 4 lata temu, po tym jak zobaczyłem co się stało z moim casem z winylami na lotnisku w Pradze. Jeśli chodzi o selekcję to każdy DJ buduje sety inaczej. Osobiście staram się grać rzeczy z lat 1990-2008, poza drobnymi wyjątkami. Przemycam fajną i klasyczną muzykę, o której istnieniu nie wie wiele osób. Taka też jest misja DJ-a (nie mylić z prezenterem muzyki), aby pokazać ludziom, że istnieje coś poza Davidem Guettą i Lady Gagą. Oprócz imprez nazwijmy je okołorapowych gram też sety liquid drumandbassowe.
Co się stało z Twoim case'm z płytami w Pradze?
Nie powiem, że uległ dematerializacji, ale mimo zabezpieczenia i oklejenia go naklejkami "Handle with care" nie obchodzono się z nim odpowiednio. Wiele razy widziałem jak traktuje się bagaże na lotniskach i to woła o pomstę do nieba, niestety.
Współpracowałeś z zagranicznymi raperami m.in. Planet Asia, czy Blaq Poet. Z której międzynarodowej współpracy jesteś najbardziej dumny i najmilej wspominasz? Jak zazwyczaj dochodzi do nagrywki?
Jeśli chodzi o współpracę z ludźmi zza granicy, to kiedyś brałem udział w konkursie na remix. Byłem jednym ze zwycięzców. Tak poznałem Ellen Tift. Krótko po tym odezwał się do mnie rosyjski producent i zaprosił na swój album. Tak znalazł mnie Nut Rageous, u którego na płycie jest Planet Asia i DJ Premier, a potem Montener The Menace. Po nitce do kłębka także Blaq Poet. Każda taka współpraca jest dla mnie tak samo ważna.
To mogę tylko pogratulować Ci takich koneksji. Działasz także z wieloma raperami z Polski i właśnie chciałbym zapytać o jednego z nich, znanego bardzo dobrze w podziemiu, mimo, że ostatnio nie nagrywającego... Mowa o Smarkim (Brudne Serca). Wiesz co u niego? Nie myślałeś o tym by pojawił się on we wspólnym numerze z drugą połową Brudnych Serc - Zkibwoyem, który jest na płycie?
Proponowałem mu to, bo znamy się od wielu lat i nagrywaliśmy wspólne kawałki do szuflady w 2001 roku, ale Smarki od dawna niczego nie pisał. Mam nadzieję, że uda mi się go namówić na położenie na moim bicie kilkunastu wersów przy okazji mojego kolejnego, rapowego projektu.
Jeśli byłaby taka możliwość, nawet pozostając w sferze marzeń i fantazji, z kim chciałbyś najbardziej współpracować? No i jeśli chodzi o klimaty hip-hopowe, to czy chciałbyś/mógłbyś nagrać płytę z jakimś raperem? Jeśli tak to z kim?
Jest wiele takich osób zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wyznaję zasadę, że niebo to limit, także któregoś dnia może będzie mi dane nagrać coś z kimś, o współpracy z kim teraz marzę. Ten rok jest dla mnie bardzo obfity w rozmaite propozycje, więc może na kolejnej płycie znajdzie się ktoś z grupy "patrz wyżej"? Pozostawmy to na chwilę obecną w sferze domysłów, jeśli pozwolisz.
Grywasz także koncerty z raperami. Z kim można było Cię zobaczyć na scenie, a z kim współpracujesz aktualnie?
Grałem z Proximite, z Prysem, kilka razy z W.E.N.Ą., przez długi czas z projektem Full Power Spirit. Od nowego roku będę także współpracował i koncertował z live band'em The Pryzmats. Jestem bardzo otwartą osobą jeśli chodzi o wspólne granie, bo tego typu akcje to dla mnie świetna zabawa.
Może być to ciężkie pytanie dla Ciebie, ale spośród skreczy/cutów, produkcji, bądź grania imprez co sprawia Ci największą frajdę jako trzydziestolatkowi?
Jak już się przekroczy tę magiczną granicę to dalej są już tylko dolegliwości zdrowotne, bujany fotel i kapcie, co? Nic z tych rzeczy. Uwielbiam grać imprezy, kocham koncerty z pełną widownią, która zdziera sobie gardła. Z drugiej strony lubię pracować w konfiguracji: ja i mikser plus sekwencje cutów, które są do nagrania. To wszystko ma na celu jedno - dzielenie się ze słuchaczami emocjami i muzyką. I raczej nieprędko się to u mnie zmieni, bo muzyka, to zajawka na całe życie.
Skoro zbliżająca się płyta "Listen" nie będzie płytą stricte rapową to czy można spodziewać się np. płyty dla zagorzałych fanów hip-hopu, bądź płyty, gdzie połączysz muzykę elektroniczną z udziałem MC/MC's? Jak wyglądają plany na niedaleką przyszłość w kwestii własnych płyt/większej współpracy?
"Listen" to dla mnie ciekawa przygoda i fajna odskocznia. Mam już w głowie kilka nowych pomysłów w tym oczywiście taki, aby wyprodukować longplay i zaprosić do udziału wielu polskich i zagranicznych raperów. Może w całości samplowany, może z elektroniką, może nagrany z udziałem muzyków. To wyjdzie w tak zwanym praniu. Na pewno chciałbym taką płytę nagrać, może nawet w przyszłym roku. Jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę czas, który trzeba dzielić na wiele codziennych i niecodziennych spraw, rodzinę, pracę zawodową, przyjemności itd.
To może powiedz gdzie w najbliższym czasie będzie można usłyszeć gościnnie Twoje cuty/skrecze, bądź produkcje?
Nagrywam w tej chwili cuty i bity na kilka projektów, jednak nie chcę zdradzać jakie to będą płyty i kto mnie na nie zaprosił. Lada dzień ukaże się kolejny klip Onara, na którym się pojawiam oraz oczywiście wspomniane klipy do "Listen" nad którymi w tej chwili pracujemy, póki co koncepcyjnie.
Dziękuję za tę ponad dwugodzinną rozmowę, życzę powodzenia. Słowo na koniec, pozdrowienia, bądź jakaś rada dla początkujących producentów/DJ-ów?
Nigdy się nie poddawajcie i nigdy nie przestawajcie szukać swojej drogi, swoich patentów, swoich brzmień. Pamiętajcie, że jedyne co nas ogranicza to wyobraźnia i kreatywność. A na koniec zacytuję bardzo ważny wers: "słuchaj rad, ale rozsądnych i mądrych". Dzięki za rozmowę.
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze