Zapomniałem wspomnieć o nim w swoim niedawnym artykule, ale co się odwlecze... Shyne już jakiś czas temu wyszedł z więzienia, w międzyczasie osiedlił się w Jerozolimie, zaczął studiował Torę i ogólnie nawrócił się na jasną stronę. Mimo, że stał się ortodoksyjnym żydem (podobno), nie porzucił kariery muzycznej. Wręcz odwrotnie.
Podpisał kontrakt z The Black Wall Street i niebawem uderzy ze zdwojoną siłą. Piątego kwietnia tego roku mają ujrzeć światło dzienne dwie płyty o następujących tytułach: "Gangland" i "Messiah". Czekamy!






































Komentarze