Bezkompromisowość, z jaką kilka lat temu wkroczył na scenę, od tamtej pory wzbudza skrajne emocje. W myśl zasady "im szczerzej, tym gorzej" zyskuje równocześnie fanów i przeciwników. Jedni mówią o irytującej pewności siebie, inni o charyzmie i całkowitej swobodzie.
Wystarczy rzucić okiem na tytuły płyt Aesa, żeby zorientować się, że mamy do czynienia z osobliwym artystą. "Maestro" i "Trendsetter" w jednej osobie tym razem proponuje swoim słuchaczom "Pozycję obowiązkową" i zapewnia, że to zaledwie preludium do tego, nad czym pracuje. Zapraszam do lektury.
Skąd się wzięła opinia, że jesteś pozerem?
Jest taka opinia? Nie jestem w stanie się do tego ustosunkować, bo pierwszy raz słyszę.
To musi być wniosek ludzi, którzy zaczęli Cię słuchać kilka lat temu, obserwują Cię od tamtej chwili i dziś w jakimś sensie są rozczarowani tym, jaki jesteś. Uważasz, że "sukces" Cię zmienił?
Jestem cały czas taki, jaki byłem. To jak postrzegają mnie ludzie jest zupełnie inną sprawą, ale nikt mi czegoś takiego nie powiedział w twarz, więc mam na to wyjebane. A jeśli chodzi o zmianę klimatu np. z "Maestro", gdzie było bardzo imprezowo, na "Pozycję Obowiązkową", to nie nazwałbym tego pozerstwem czy jak to określiłaś, ale normalnym progresem i dojrzewaniem. Może ktoś się wczuł, bo odmówiłem parę razy featuringu i stąd taki pomysł na "gwiazdorstwo", ale ja nie zamierzam się dogrywać do czegoś, czym się nie jaram. Wiem jedno: robię swoje i jestem sobą, a jak ktoś jest rozczarowany tym, że nie nagrywam o codziennym chlaniu i melanżu, to trudno. Mam to w dupie.
Numer z Twoim udziałem miał się znaleźć na Czarnym Złocie. Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że do tego nie doszło, bo nie miałeś ochoty biegać za ludźmi i się upominać...
O konkretne powody musiałabyś zapytać Jajca. Szanuję go i nie chcę się z nim porozumiewać za pomocą mediów.
Nie chodzi mi o to, żebyś na łamach portalu załatwiał Wasze prywatne sprawy. Powiedz czy to Ty wyszedłeś z inicjatywą, czy dostałeś propozycję z drugiej strony?
To nie załatwianie prywatnych spraw za pomocą portalu, tylko mówię, że nie chcę się na ten temat wypowiadać. Dostałem zaproszenie na płytę, ale to wywiad o Pozycji Obowiązkowej, a nie promo Czarnego Złota, więc styka.
To jest przede wszystkim wywiad z Aesem, a nie wywiad o jego ostatnim osiągnięciu. Nie wydaje mi się, żeby nasza rozmowa o tej płycie szczególnie wpłynęła na jej promocję, ale skoro Ty tak uważasz, to czemu nie chciałbyś się do tego przyczynić?
Bo promuję swoją płytę, a nie płytę Czarnego Złota, która moją płytą nie jest.
Mówisz o swojej odporności na rap-wpływy, nie wydałeś też płyty w żadnej ze śląskich wytwórni. Skąd taka chęć bycia niezależnym od rodzimej sceny?
Gdzie na Śląsku mógłbym wydać płytę? Nie nagrywam reggae, nie przymilam się i nie udaję, że jestem superkolegą. Nie muszę nosić koszulek Fandango czy jakiejkolwiek innej wytwórni, żeby nagrywać, bo udało mi się nagrać nową płytę bez podlizywania się czy przybijania piątek komuś, kogo nie lubię. A chęć bycia niezależnym od śląskiej sceny? Tworzę ją od paru lat, więc źle to zrozumiałaś. W wersie mówiącym o odporności miałem na myśli to, że robię swoje, mówię, co myślę i nie zależy mi na wpasowywaniu się w trendy, bycie na czasie, czy zmianę stylu na inny, bardziej rozchwytywany.
Nie uważasz się za dinozaura w branży, innym razem mówisz, że popadasz w samozachwyt, kiedy czytasz własne wersy. Jak byś ocenił swoją pozycję na śląskiej i na polskiej scenie?
Na śląskiej scenie są młodzi gracze i starzy wyjadacze, a ja gdzieś między nimi. Pamiętaj, że tekst, który cytujesz o samozachwycie, to tekst bragga, ale to chyba logiczne i normalne, że jakby mi się nie podobały moje wersy, tobym ich nie puszczał dalej. Co do drugiej części pytania: oceny i klasyfikacje to domena słuchaczy, hejterów i fanów. Ja powiem tylko tyle: robię swoje, lubię to, co robię i czerpię z tego satysfakcję. Czysta zajawka.
Nie podoba Ci się żadna z ostatnich produkcji polskich?
Tego nie powiedziałem! Ostatnio podobały mi się dwie płyty: moja i "Alfa i Omega" Fokusa. No i materiał Hapo "You will never smoke alone". Nic na to nie poradzę (śmiech). Jaram się tym, co robi Trask i tym, co robił Olek z MCF. Szanuję Hasta. Generalnie jest taki trend, że płyty wydawane są co chwilę, a później są trasy, koszulki, gadżety. Biznes po prostu. Niektórzy wpadają w swoje własne sidła, ale to już nie moja sprawa. Mnie nic nie goni, wolę siąść i napisać konkretniej.
Co było bodźcem do powrotu Kooperacji?
Czekaj, muszę teraz coś mądrego powiedzieć, żeby nie było, że się dogadaliśmy na melanżu (śmiech). Już od jakiegoś czasu nosiliśmy się z tym pomysłem, a poza tym mam studio w domu, więc przy jakiejś okazji nagraliśmy jeden kawałek. W krótkim czasie podjęliśmy decyzję o nagraniu całego albumu, gdzie chcieliśmy pozbierać remiksy i niepublikowane numery, ale podczas ustawek doszliśmy do wniosku, że robimy nowe CD. Płyta jest już gotowa, wyprodukował ją w całości Szept. Zrobiliśmy jeden gruby teledysk, a drugi, kompletnie niehip-hopowy, mamy w planie. Generalnie my cały czas jesteśmy, choć prawdą jest, że poza Alfą i Omegą, gdzie wystąpiliśmy z Traskiem w numerze z Angolami, i poza numerem "2007" z Silesii na śląskich bitach, nic od nas nie wyszło. Może przez to młodsi słuchacze mogą nas nie pamiętać, ale jak powiedziałem wcześniej: nic nas nie goni, mamy swoje tempo i swoje pomysły, a rap jaki zgraliśmy będzie rozpierdolem.
Przerwa we współpracy z Jacą i Traskiem była naturalnym następstwem Twojej solowej kariery czy były między Wami jakieś animozje w tamtym czasie?
Chłopaki mają zupełnie inne tempo pracy. W momencie, kiedy zaczynali nagrywać, ja słuchałem ich jako małolat. Dzisiaj mają ważniejsze sprawy na głowie i bardziej życiowe rozkminy, ale ciągle potrafimy się zebrać i zrobić zamieszanie. Ja mam czas i zajawkę, żeby nagrywać znacznie więcej. Jestem w ekipie motorem napędowym i trochę chłopaków naciskam, żeby nagrywali częściej. Dobrze się uzupełniamy, czy to w montażu czy w produkcji i pomysłach. Wychodzi tu pewna rutyna i doświadczenie.Przypuszczam jednak , że gdybym nie miał studia w domu, to tak szybko by do tego nie doszło. Jestem bardzo daleki od proszenia się o studio i płacenia za spędzony tam czas. Aktualnie znajduję się na takim etapie, że wstaję rano na kacu, staję przed mikrofonem w kapciach i nagrywam (śmiech).
Masz warunki do tego, żeby udostępniać swój sprzęt, a myślałeś kiedyś o wydawaniu innych artystów?
Bardzo bym chciał. Swóją płytę nagrał u mnie Hapo i chciałem mu pomóc w promocji, ale jego producent wybrał Gopside, gdzie summa summarum go olali... Z drugiej strony - jestem na to za leniwy. Pracuję w bardzo szybkim tempie, a jeśli ktoś miałby wolniejsze, to nie chciałoby mi się go cisnąć.
A jak będzie wyglądała kwestia wydania i promowania płyty Kooperacji?
Najprawdopodobniej wydamy ją własnym sumptem. W tym roku na pewno będzie jeden teledysk, a później zobaczymy. Mamy przygotowany plan promocji, który powoli będziemy wprowadzać w życie.
Czwartego września do sklepów w całej Polsce trafiła "Pozycja obowiązkowa". Opowiedz o tej płycie tym, którzy jeszcze do niej nie dotarli.
Prace nad płytą zaczęły się jakieś trzy lata temu...
To jest to szybkie tempo? (śmiech)
Sytuacja wyglądała tak, że nagrałem tę płytę raz i zastanawiałem się jak ją wydać. Później się przeprowadziłem i nagrałem album po raz drugi...
Wprowadzałeś jakieś zmiany?
Nie, nie, nagrałem jeszcze raz dokładnie to samo. Później ja zająłem się aranżem, a Szept to wszystko zmiksował. Lekkie opóźnienie było spowodowane terminami narzuconymi przez wydawcę i przez sklepy.
Jak namówiłeś Spinache'a do współpracy?
Wszystko zaczęło się wtedy, kiedy zetknąłem się z hip-hopem. Większość osób słuchała Molesty, a ja Thinkadelica. Kiedy doszedłem do jakiegoś przyzwoitego poziomu, to po prostu do niego zagadałem. Kontaktowaliśmy się przez internet, a później spotykaliśmy się w Katowicach. Nagraliśmy numer z Masią i zrobiliśmy teledysk, który Spinache wraz z chłopakami ze ?Snecz Unikaty" w całości ogarnął. Pewnie, że się jaram, nie będę się napinał i mówił, że nie. Z Guru mi nie wyszło, ze Snoopem jeszcze nie wyszło, a ze Spinachem już się udało (śmiech). To mój ziom, szalony wariat! Pozdrawiam!
Ta płyta jest "Pozycją obowiązkową", bo...?
Bo właśnie taka jest. Jeśli słuchasz hip-hopu, to musisz znać tę płytę. Jeśli komuś są bliskie rozkminy dwudziestopięciolatka, to tym bardziej temu przyklaśnie i powie "Kurwa, mam tak samo!". Dobre teksty, dobre bity, kumate tematy jak i te luźniejsze. Nie nagrałem jej dla dzieciaków głodnych zaczepek. Nagrałem ją taką, jaką chciałem i się jaram.Nie jest to album dla fanów Małpy, bo nie da się przy tym zasnąć. Nie jest to album dla fanów Venoma, bo nie wkurwiam flow, które wcześniejsze pokolenie netowych forumowiczów wyśmiewało z czasów jego kapeli 83coś.
Co nowego wnosi ta płyta do polskiego hip-hopu?
W polskim hip-hopie innowacyjny był Kaliber 44. To była zupełnie nowa jakość. Wszystko, co powstawało później, w mniejszym lub większym stopniu, było czymś inspirowane. Trudno zrobić coś, co będzie zupełnie świeże na rynku i nie będzie przy tym taką padaką, jaką robi L.U.C., bo to jest przesada. Nie mam ambicji, żeby swoją muzyką zmieniać świat albo, żeby ludzie sobie robili dziary na ryjach o treści "AES KOCHAM CIĘ". Robię to dla siebie i fajnie, że komuś także to siada.
Masz już nagraną kolejną płytę, która powstała wcześniej. Skąd taka chronologia? Dlaczego nie wydałeś jej przed Pozycją obowiązkową?
Odpowiedź jest prosta: nagrałem ją w te wakacje, stąd nie mogłem jej wydać przed Pozycją obowiązkową (śmiech).
Pamiętam wywiad z AbradAbem, w którym mówił, że bycie ojcem i hip-hopowcem nie jest naturalne i w pewnym momencie trzeba ze sobą zetrzeć światy z dwóch biegunów, bo hip-hop musi mieć jaja. Ty jeszcze nie jesteś ojcem, ale masz narzeczoną, podkreślasz w wywiadach, że się ustatkowałeś i bardzo zmieniłeś tryb życia. Da się to pogodzić tak, żeby muzyka nie traciła tego pierwiastka, o którym mówił dAb?
Uważam, że mam jaja, chociaż nie będę mówił o tym, że piję w klubie, bo żyję już trochę inaczej. Jestem na etapie bardziej życiowych i codziennych rozkmin, ale nie można powiedzieć, że nie ma pierdolnięcia czy, że ta płyta jest ciotowata. Nie zamierzam spełniać niczyich oczekiwań. Jeśli będę miał ochotę nagrać wałek o tym, że siedzę w boksach przed telewizorem, to tak zrobię, ale nagram też o tym, że idę z moją Anią na zakupy, jeśli będę chciał. Rap powinien wyrażać rapera, to jest właśnie dla mnie hip-hop. Nie jestem fanem głębokich przesłań do posłuchania w fotelu przy świeczce, ale mówię o tym, co się u mnie dzieje. Wszystko da się ze sobą pogodzić, trzeba tylko chcieć.
Czym będziesz się zajmował w najbliższej przyszłości?
Mamy płytę Kooperacji, mam też nagraną drugą solówkę i cały mixtape z Hapo. Mogę długo nie nagrywać, ale jak mam wenę, to non stop napierdalam, więc jest tego całkiem sporo.
Chcesz coś powiedzieć Czytelnikom portalu?
Sprawdźcie Pozycję obowiązkową, bo to ? pozycja obowiązkowa, a także nadchodzącą płytę Kooperacji. Powodzenia w życiu. Pamiętaj, nie bądź zbyt nerwowy ziomek, bo wylądujesz na OIOMie. Pozdrawiam.
[UWAGA: JEŚLI CHCECIE WYGRAĆ JEDEN Z EGZEMPLARZY "POZYCJI OBOWIĄZKOWEJ", KTÓRY MAMY W KONKURSIE TO ODPOWIEDZCIE NA PYTANIE "ILE AES WYDAŁ EP PRZED PREMIERĄ TEGO ALBUMU" - PISZCIE NA MAILA KONKURS@POPKILLER.PL, W TEMACIE DODAJĄC "AES". MOŻECIE TEŻ SZUKAĆ SZANSY W "POLUBIENIU" TEGO WYWIADU NA TABLICY PROFILU FACEBOOK.COM/POPKILLERPL, GDZIE DZIŚ SIĘ POJAWI. CZEKAMY RÓWNY TYDZIEŃ. POWODZENIA!]
Newsletter
Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!
Komentarze