Popkiller
2022

GŁOSOWANIE

News Świat

popkiller.kingapp.plPaul Wall "Heart Of Champion" - recenzja
Data publikacji 2014-01-04
Wojciech Graczyk
Wojciech Graczyk
Ulica
13 lipca 2010 ? w tym właśnie dniu miała miejsce premiera kolejnego albumu Paula Walla. Jaki jest Wall każdy wie. Nie jest on ani lirycznym, ani technicznym wymiataczem.

Lecz jak dotąd każdą jego płytę dało się przesłuchać od początku do końca. Zebrał nawet platynę za "Peoples Champ", co świadczy, że ma papiery na niezłe rapowanie. Jak jest tym razem?
Szczerze mówiąc, czekałem na "Heart of a Champion" z nadzieją na kawał niezłego południowego rapu. Ostatnia płyta "Pawła Ściany", była całkiem niezła, szczególnie utwory wyprodukowane przez duet Beanz?n?Kornbread. Tym bardziej ucieszyłem się na wiadomość, że ww. duet w kwestii muzyki będzie miał bardzo dużo do powiedzenia na tym albumie. Poza nimi na płycie można usłyszeć bity od Travisa Barkera, Yung Chilla i Shit Factory.

Pierwsze, co spotyka po wysłuchaniu albumu to zawód do Beanz'n'Kornbread. Może nie są wybitnymi producentami, do pierwszej ligi im bardzo daleko, ale na poprzednim albumie dali bardzo dobre produkcje. Ciepła elektronika wzbogacona basową gitarą, wywindowała jakościowo "Fast Life". Namiastką tego, czego od nich oczekiwałem jest "Smoke everyday". Niski bas, świetna gitara i minimalistyczne klawisze, świetnie budują cudowny leniwy klimat. Na dodatek uzupełniony jest przez Z-Ro i Devina, którzy poza swoimi zwrotkami wspólnie wykonują refren. Kozak. Niestety reszta bitów w wykonaniu Beanzów to zimna, klubowa elektronika, niestety pozbawiona hitowego potencjału tak jak singlowy "I?m a patron".

Zdecydowanie lepiej wypada Travis Barker. Podklepał kilka niezłych produkcji, gdzie moim ulubionym jest "Imma get it" z Bunem B i Kid Sister. Warto jeszcze zwrócić uwagę na "Live it" z Raekwonem, Yelawolfem i Jay Electronicą; "Not my friend"; "Take notes" i "Heart of a champion". Reszta utworów jest słaba.

Tekstowo... nuda. Paul Wall nawija o hajsie, imprezach i o tym jaki to on super i w ogóle lepiej zejdź mu z drogi w jego drodze na szczyt. Daleko mu do jego gości, którzy zjadają go na jego własnej płycie. A gości to ona ma akurat niezłych. Wystarczy wymienić, że zwrotki dograli Raekwon, Bun B, Z-Ro, Devin the Dude.

Zawiodłem się. Liczyłem, że Paul nagra coś czwórkowego, może przy dobrym ustawieniu księżyca lub aktywności plam na słońcu wyjdzie album na piątkę. Niestety płyta poza paroma niezłymi numerami, jest mierna. Gdyby nie postać Travisa i kilku gości, którzy wspomogli na mikrofonie gospodarza, nie dałoby się dosłuchać tej płytki do końca. 3+ to ocena, na jaką ten album zasługuje. Choć w sumie w moim mniemaniu to i tak dużo...

Może Cię zainteresować

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei
Data publikacji 2023-06-21

Paluch robi koszulki z pomyłką językową Pei

Popkillery 2023 - retransmisja
Data publikacji 2023-06-27
Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie
Data publikacji 2023-06-28

Jim Jones vs. Pusha T - nowy beef na amerykańskiej scenie

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków
Data publikacji 2023-06-28

Poszwixxx musi zapłacić karę za promowanie alkoholu i narkotyków

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem
Data publikacji 2023-06-30

Waldemar Kasta żegna się z hip-hopem

Komentarze

Będziemy używać tego zamiast twojego imienia i nazwiska

Newsletter


Chcesz być na bieżąco? Nasz newsletter wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zero spamu, same konkrety! I tylko wtedy, gdy faktycznie warto!