
Trwa 9 minut i przypomina amerykański serial sensacyjny - jest szybki, agresywny, pełen seksu, (naprawdę) brutalnych scen i brzydkich wyrazów. Nie to jest jednak najważniejsze. Po paru minutach orientujemy się, że klip ma fabułę.
Teledysk w dosyć przerysowany sposób pokazuje jak społeczeństwo reaguje na odmienność i indywidualizm. Reżyser nie szczędził środków żeby to pokazać. Bez wysokobudżetowych, laserowych efektów specjalnych za to z dużą ilością sztucznej krwi i wybuchów stworzył mini-film dla którego agresywny, gitarowy "Born free" jest świetnie dobranym podkładem. Momentami zapominamy, czy odpaliliśmy YouTube'a żeby posłuchać nowej piosenki wokalistki, czy tylko po to żeby obejrzeć ten teledysk. Świadczy to tylko o jakości wykonania i naprawdę dobrych pomysłach twórców. Dawno nie widziałem tak dobrego klipu. M.I.A. pokazuje, że nie jest wyrobem show biznesu i ma coś konkretnego do powiedzenia, a żeby to wyrazić nie bawi się w pseudo wzniosłe, cukierkowe teledyski i słodkie minki tylko prosto z mostu i stanowczo daje do zrozumienia co ją mierzi. Piona! Czekam z niecierpliwością czym jeszcze zaskoczy M.I.A.
https://www.youtube.com/watch?v=_xD5xjahxac
Komentarze