W Święta nadciągnęły fatalne wieści dla fanów brytyjskiej elektroniki. Ikoniczna dla niej postać, frontman i głos zespołu Faithless zmarł w wieku 65 lat.
Maxi Jazz odszedł we śnie, wczoraj wieczorem, zgodnie z tym co podała telewizja BBC oraz Sister Bless, DJ-ka formacji.
"Zmienił nasze życie na wiele sposobów, nadał właściwe znaczenie i przekaz naszej muzyce. Był cudownym człowiekiem, który miał czas dla wszystkich. Cechował się mądrością zarówno głęboką, jak i dostępną dla wszystkich" - wspomina grupa.
W początkach twórczości Maxiego nie brakowało fascynacji hip-hopem, słyszalnych szczególnie w zespole The Soul Food Cafe System w latach '80.
Twórczość Faithless przenikała muzyczne granice i gatunki i trafiała także do wielu fanów eksperymentalnego i alternatywnego rapu.
Komentarze