Odkąd na scenie pojawił się Frank Ocean wraz ze swoim „channel Orange”, trochę przychylniej zacząłem spoglądać na amerykańskie r'n'b. Do tej pory była to dla mnie plastikowa, robiona pod jeden szablon, muzyka. Wspomniany przeze mnie, członek Odd Future, zmienił mój pogląd na tę część sceny. Dzięki niemu poznałem bliżej, wydawnictwa The Weeknd, czy Jhene Aiko. A jednym z moich ulubionych artystów stał się Kanadyjczyk, PARTYNEXTDOOR.
Koleżkę poznałem za sprawą jego self-titled debiutu. Pierwsze wrażenie „Typ podobny do Abela, tylko troszkę inny”. To zdanie idealnie pasuje do naszego bohatera. Obydwaj korzystają z podobnych patentów muzycznych, tylko o ile Weeknd jest bardziej emo, to reprezentant OVO jest imprezowo-pościelowym typem. Ten kto poznał pierwsze „PARTYNEXTDOOR” doskonale wie o czym mówię. Jeśli nie to niech sprawdzi sobie recenzję Mateusza.
Muzyka na nowym wydawnictwie Kanadyjczyka, opiera się o podobny schemat jak w przypadku poprzedniczki. Różnego rodzaju przytłumione klawisze, jakieś gitarki akustyczne w tle, które mają zadanie dopełnić całość, odczuwalna linia basu i nowoczesne bity. Niby nic nadzwyczajnego, ale brzmi to rewelacyjne, tworząc idealną atmosferę do intymnych kontaktów z kobietą. Zresztą o tym traktuje też warstwa liryczna. Nie ma tu zaskoczeń, czy bogatych liryk. Chyba właśnie to jest jedyną wadą drugiego „PARTYNEXTDOOR”, szczególnie dla tych, którzy przy słuchaniu kładą nacisk również na to co dany artysta ma do powiedzenia. Mnie to osobiście nie przeszkadza, bo słuchając takich perełek jak „Sex on the Beach”, czy „Muse”, czuję się wspaniale. Zasługą tego, jest też zapewne głos piosenkarza, który perfekcyjnie współgra z muzyką.
Jeśli lubicie nowoczesne r'n'b, lubicie posłuchać trochę pościelowych klimatów, trochę kojarzących się z wczesnym Timbalandem, to polecam. Mnie „PARTYNEXTDOOR TWO” przekonuje w zupełności. Stawiam pełną 4, ponieważ nie jest to wydawnictwo "zmieniające życie". Tak czy inaczej warto je sprawdzić, ze względu na wysoką jakość brzmienia. Obiecuję, będziecie się dobrze bawić.
Komentarze