popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Palcem po Rapiehttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/31793/Palcem-po-RapieSeptember 20, 2024, 1:26 ampl_PL © 2024 Admin stronyPalcem po Rapie #3: CHILE - Roztańczona latynoska inwazjahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-08-23,palcem-po-rapie-3-chile-roztanczona-latynoska-inwazjahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-08-23,palcem-po-rapie-3-chile-roztanczona-latynoska-inwazjaAugust 22, 2020, 3:11 pmNomadPo przerwie wracamy do Was z cyklem "Palcem po Rapie" prezentującym sceny krajów z całego świata - to nasza hip-hopowa podróż dookoła globu! Dziś wakacyjnie korzystając z pogody udajemy się w regiony kojarzące się z latem i wysoką temperaturą...Chile. Długa i wąska kiszka w górach Ameryki Południowej. Wyspa Wielkanocna, lamy, indianie i slumsy. Wielkie, pięciomilionowe Santiago i cała masa kilkusettysięcznych miast. I na tej żyznej glebie wyrosła również scena hip hop, która, co może wielu zdziwić, jest niesamowicie prężna i stara. Choć, pomimo, że PKB w kraju jest bodaj najwyższe w całej Ameryce Łacińskiej, to przecież gospodarka nie jest zbyt stabilna i wiele osób nie ma pieniędzy – stąd mnóstwo rzeczy dostępnych jest w drugim obiegu lub po prostu wyłącznie w internecie. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); A wszystko zaczęło się już w... połowie lat '80. Hip hop wkradł się w umysły chilijskiej młodzieży dzięki mediom, które pokazały nowy wynalazek, zwany breakdance. Ziarno padło na podatny grunt i wielu chłopaków zaczęło tańczyć (ba, mają nawet swój film o krajowym breakdance, zatytułowany Estrellas De La Esquina!), choć transfer z maty na mikrofon i patefon trwał jakiś czas – pierwsze pionierskie grupy pojawiły się dopiero kilka lat później: Panteras Negras, czy La Pozze Latina, obie w zasadzie wciąż aktywne. Ci pierwsi nagrali do tej pory pięć albumów własnych plus kilka w kooperacji, ci drudzy zaś trzy – mieli kilkanaście lat przerwy w graniu razem, ale parę lat temu wrócili i nadal koncertują. Z tego zespołu wywodzi się jeden z najważniejszych DJów w całej Ameryce Południowej, czyli DJ Raff, produkujący dla wszystkich świętych na kontynencie, nie tylko rapperów, ale i wykonawców funkowych i rockowych. To prawdziwa gwiazda. Oczywiście, na początku pionierzy wyraźnie inspirowali się Run DMC, Public Enemy, czy Beastie Boys – jak wszędzie – ale pierwsze płyty miały już zalążki własnego stylu.Lata '90 to prawdziwy boom – to, co zaczęły Czarne Pantery (Panteras Negras) i La Pozze Latina, kontynuowało wielu nowych wykonawców, często wywodzących się bezpośrednio z kręgów b-boy'ów. Były to Fuerza Hip-Hop, La Coalixion, Demo Sapiens, czy Hiphoplogia. Największy jednak sukces odniosła grupa Tiro de Gracia (na zdjęciu wyżej) ze swoim legalnym debiutem 'Ser Humano!!' z 1997 roku, produkowanym, a jakże, przed DJ Raff'a. Sprzedano go w liczbie kilkudziesięciu tysięcy sztuk, a Rolling Stone uznał album za jeden z 50 najważniejszych w historii chilijskiej muzyki w ogóle. Wychwalano nowatorstwo i różnorodność, wielorakość stylistyki, użycie sampli oraz tradycyjnych instrumentów, takich jak drumla, czy trutruka. Wydawcą hitu było EMI, więc i promocja zrobiła swoje, ale także dzięki temu przygotowano komercyjny grunt pod wydanie kolejnych rapowych płyt. Nowi ludzie zaczęli wychodzić z cienia: Makiza, De Kiruza, Belona MC, Los Tetas i setki innych, rymujących głównie po hiszpańsku, ale również czasem po angielsku, czy nawet... niemiecku (Tea-Time spędził dzieciństwo w Niemczech). Przełom wieków oznaczał wiele nowych produkcji i wręcz wybuch podziemnych wykonawców, którzy często, z braku kasy na sprzęt, rymowali do amerykańskich instrumentali. O ile oficjalne płyty można było kupić normalnie w sklepie, to scena napędzana była przez kolejne grupy, zalewające internet swoimi nagraniami. Swego czasu niezwykle popularnym programem był SoulSeek, dzięki któremu można było dotrzeć do chilijskich nagrań – tworzyły się tam całe pokoje wymieniające się tylko rapem z Chile. Przyznam, że był to czas, kiedy udało mi się ściągnąć około stu różnych płyt z Chile i naprawdę je lubiłem. SoulSeek przeminął, ale w dobie wciąż rozwijającego się internetu łatwo dziś dotrzeć do nowych nagrań, zwłaszcza, kiedy dysponuje się hiszpańskim.Obecnie scena w Chile nie różni się wiele od pozostałych: z jednej strony wciąż nagrywają truskulowe głowy, sprzeciwiając się wynaturzeniom nowoczesnego rapu, a z drugiej coraz więcej wykonawców decyduje się na to, aby nagrywać trap i pokrewne klimaty: Ana Tijoux, Akapellah, Cazzu – ale o tym, czego szukać i gdzie, jeśli chodzi o chilijską scenę – w następnej części.Po przerwie wracamy do Was z cyklem "Palcem po Rapie" prezentującym sceny krajów z całego świata - to nasza hip-hopowa podróż dookoła globu! Dziś wakacyjnie korzystając z pogody udajemy się w regiony kojarzące się z latem i wysoką temperaturą...

Chile. Długa i wąska kiszka w górach Ameryki Południowej. Wyspa Wielkanocna, lamy, indianie i slumsy. Wielkie, pięciomilionowe Santiago i cała masa kilkusettysięcznych miast. I na tej żyznej glebie wyrosła również scena hip hop, która, co może wielu zdziwić, jest niesamowicie prężna i stara. Choć, pomimo, że PKB w kraju jest bodaj najwyższe w całej Ameryce Łacińskiej, to przecież gospodarka nie jest zbyt stabilna i wiele osób nie ma pieniędzy – stąd mnóstwo rzeczy dostępnych jest w drugim obiegu lub po prostu wyłącznie w internecie.

A wszystko zaczęło się już w... połowie lat '80. Hip hop wkradł się w umysły chilijskiej młodzieży dzięki mediom, które pokazały nowy wynalazek, zwany breakdance. Ziarno padło na podatny grunt i wielu chłopaków zaczęło tańczyć (ba, mają nawet swój film o krajowym breakdance, zatytułowany Estrellas De La Esquina!), choć transfer z maty na mikrofon i patefon trwał jakiś czas – pierwsze pionierskie grupy pojawiły się dopiero kilka lat później: Panteras Negras, czy La Pozze Latina, obie w zasadzie wciąż aktywne. Ci pierwsi nagrali do tej pory pięć albumów własnych plus kilka w kooperacji, ci drudzy zaś trzy – mieli kilkanaście lat przerwy w graniu razem, ale parę lat temu wrócili i nadal koncertują. Z tego zespołu wywodzi się jeden z najważniejszych DJów w całej Ameryce Południowej, czyli DJ Raff, produkujący dla wszystkich świętych na kontynencie, nie tylko rapperów, ale i wykonawców funkowych i rockowych. To prawdziwa gwiazda. Oczywiście, na początku pionierzy wyraźnie inspirowali się Run DMC, Public Enemy, czy Beastie Boys – jak wszędzie – ale pierwsze płyty miały już zalążki własnego stylu.

Lata '90 to prawdziwy boom – to, co zaczęły Czarne Pantery (Panteras Negras) i La Pozze Latina, kontynuowało wielu nowych wykonawców, często wywodzących się bezpośrednio z kręgów b-boy'ów.Były to Fuerza Hip-Hop, La Coalixion, Demo Sapiens, czy Hiphoplogia. Największy jednak sukces odniosła grupa Tiro de Gracia (na zdjęciu wyżej) ze swoim legalnym debiutem 'Ser Humano!!' z 1997 roku, produkowanym, a jakże, przed DJ Raff'a. Sprzedano go w liczbie kilkudziesięciu tysięcy sztuk, a Rolling Stone uznał album za jeden z 50 najważniejszych w historii chilijskiej muzyki w ogóle. Wychwalano nowatorstwo i różnorodność, wielorakość stylistyki, użycie sampli oraz tradycyjnych instrumentów, takich jak drumla, czy trutruka. Wydawcą hitu było EMI, więc i promocja zrobiła swoje, ale także dzięki temu przygotowano komercyjny grunt pod wydanie kolejnych rapowych płyt. Nowi ludzie zaczęli wychodzić z cienia: Makiza, De Kiruza, Belona MC, Los Tetas i setki innych, rymujących głównie po hiszpańsku, ale również czasem po angielsku, czy nawet... niemiecku (Tea-Time spędził dzieciństwo w Niemczech). Przełom wieków oznaczał wiele nowych produkcji i wręcz wybuch podziemnych wykonawców, którzy często, z braku kasy na sprzęt, rymowali do amerykańskich instrumentali. O ile oficjalne płyty można było kupić normalnie w sklepie, to scena napędzana była przez kolejne grupy, zalewające internet swoimi nagraniami. Swego czasu niezwykle popularnym programem był SoulSeek, dzięki któremu można było dotrzeć do chilijskich nagrań – tworzyły się tam całe pokoje wymieniające się tylko rapem z Chile. Przyznam, że był to czas, kiedy udało mi się ściągnąć około stu różnych płyt z Chile i naprawdę je lubiłem. SoulSeek przeminął, ale w dobie wciąż rozwijającego się internetu łatwo dziś dotrzeć do nowych nagrań, zwłaszcza, kiedy dysponuje się hiszpańskim.

Obecnie scena w Chile nie różni się wiele od pozostałych: z jednej strony wciąż nagrywają truskulowe głowy, sprzeciwiając się wynaturzeniom nowoczesnego rapu, a z drugiej coraz więcej wykonawców decyduje się na to, aby nagrywać trap i pokrewne klimaty: Ana Tijoux, Akapellah, Cazzu – ale o tym, czego szukać i gdzie, jeśli chodzi o chilijską scenę – w następnej części.

]]>
Palcem po Rapie #2: AUSTRIA cz.2: Przegląd sceny austriackiejhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-06-11,palcem-po-rapie-2-austria-cz2-przeglad-sceny-austriackiejhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-06-11,palcem-po-rapie-2-austria-cz2-przeglad-sceny-austriackiejJune 11, 2019, 1:32 pmNomadW poprzednim odcinku przybliżyłem historię sceny austriackiej – tym razem czas spojrzeć na to, co obecnie odbywa się w kraju Mozarta. Austriaccy raperzy zaczęli wreszcie wychodzić ze swojego zaścianka i znalazło się już kilku, który wywalczyli sobie szacunek co najmniej w niemieckojęzycznych krajach. CHAKUZAO nim już wspominałem – to jeden z tych przedstawicieli starej gwardii, który stoi na posterunku do dnia dzisiejszego – choć jego pozycja znacznie osłabła kosztem wykonawców, o których poniżej. Działa na scenie już od początków XXI wieku, kiedy porzucił zawód kucharza i zajął się rymowaniem wraz ze swoim składem Verbale Systematik. Jednak asumptem do zostania gwiazdą był koncert Bushido w Wiedniu – chłopcy się poznali i Niemiec po prostu ściągnął Chakuzę do Berlina, do swojej wytwórni. Od tej pory wszystko potoczyło się szybko. Gościnne występy Austriaka na 'Staatsfeind No 1' u Bushido, zwrotki u Eko Fresh, aż wreszcie album 'Blackout' w duecie z Bizzy Montaną spowodowały, że o rapperze z Linz zrobiło się głośno. I począwszy od debiutu 'City Cobra' z 2007 roku, Chakuza wydał już dziewięć solówek, kolejną z Bizzy Montaną, a także stworzył kolejny duet, tym razem z nową gwiazdą austriackiego rapu, RAF Camora. Wprawdzie Chakuza ma dość mocną pozycję na rynku, to jednak jego kolejne nagrania są już nieco rozwodnione i nie wywierają takiego wrażenia na fanach – widać to choćby po lekkim spadku sprzedaży. Niemniej jednak, Chakuza to nadal firma.[[{"fid":"52599","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"52600","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"52601","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]RAF CAMORARaf to typ, który od jakiegoś czasu zdecydowanie wyszedł na prowadzenie w Austrii. Urodzony w Szwajcarii ze związku Włoszki i Austriaka, przeniósł się jako nastolatek do Wiednia i tu rozpoczął swoje pierwsze szlify. Zanim wydał swoją pierwszą solową płytę założył kilka zespołów: French Connection, Assaut Mystik, czy Balkan Express, a także duet z Emirezem - więc kiedy wyszła jego debiutancka płyta 'Nächster Stopp Zukunft' w 2009 roku, nie był już żółtodziobem. Jednak to płyty w duecie z Bonez MC 'Palmen Aus Plastik' i 'Tannen Aus Plastik' wyniosły Rafa na sam szczyt i zdobyły platynę – i to nie tylko w Austrii, ale również w Niemczech i Szwajcarii. Status rapera potwierdził piąty krążek, 'Anthrazit' z 2017 roku oraz trzecie kolabo z Bonezem. Żegnamy Chakuzę, witamy nowego króla: Raf Camorę![[{"fid":"52602","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"52603","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"52604","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]NAZARTo kolejny z austriackich raperów, którzy zdobywają publiczność również za granicami kraju. Sam, będąc Persem, mieszka w Wiedniu od dzieciństwa i w 2007 roku zaczął wypuszczać kawałki, które szybko zwróciły na niego oczy fanów rapu. Pierwsze sukcesy przyszły wraz z albumem, który nagrał wspólnie z RAF Camorą – 'Artkore'. Później było już tylko lepiej – na osiem albumów, które Nazar wypuścił, większość lądowała w austriackiej Top5, nie omijając również szczytów sprzedaży. Dziś blisko współpracuje z Camorą i jest jednym z najgorętszych wykonawców Austrii.[[{"fid":"52605","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"52606","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"52607","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]YUNG HURNTo jeden z najmłodszych, ale szybko pnących się do góry raperów. Porzucił świetnie zapowiadającą się karierę piłkarza, porzucił szkołę i zajął się rapem. Jak sam mówi, jego ulubionym zespołem i główną inspiracją jest Three 6 Mafia – Hurn łączy u siebie trap, cloud i elementy horrorcore'u. Powstała z tego dość wybuchowa mieszanka, która podbiła listy w Austrii i Niemczech, a album '1220' sprzedawał się doskonale w 2018 roku. Hurn jest bodaj najbardziej uznaną postacią na scenie trapowej w kraju.[[{"fid":"52608","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]][[{"fid":"52609","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]][[{"fid":"51325","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]JUGO ÜRDENSJugo to kolejna wschodząca gwiazda trapu. Pochodzi z Macedonii i nie jest jakimś pierwszym lepszym raperem, bo mówi otwarcie, że jeśli z rapem mu nie wyjdzie, będzie kontynuował karierę modela – w końcu został wybrany najpiękniejszym facetem w Wiedniu – wow. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało (cóż, swego czasu Treach z Naughty By Nature też był modelem, ale to trochę inna bajka...), jego debiut 'Yugo' zebrał niezłe recenzje, a sam Jugo kręci się z tymi popularnymi nowofalowymi artystami, jak Yung Hurn, czy Crack Ignaz.[[{"fid":"52610","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]][[{"fid":"52611","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]Na kogo jeszcze warto zwrócić uwagę? Nic nie mówiłem o kobietach, wspomnijmy więc Mavi Phoenix, chyba najbardziej uznaną raperkę w Austrii. Jest ona również piosenkarką, zatem jej styl jest bardzo oryginalny, tym bardziej, że rymuje po angielsku. Co ciekawe, wydaje sporo rzeczy, ale są to tylko single i Epki. Prasa porównuje ją do słynnej M.I.A. - i może coś w tym jest. Ciekawostką może być Einfachso aka Slav, student Wiedeńskiego Uniwersytetu, pochodzący z... Polski. To koleś, który kręci się z Jugo Ürdensem, a jego epka 'Tak Tak', wyprodukowana właśnoie przez Macedończyka cieszy się sporym powodzeniem, a liczniki na YT może nie wywalają sufitu, ale stale rosną. Mówimy o raperach, ale nie sposób pominąć również takich osób, jak producent, czy DJ. Zwłaszcza, jeśli mówimy o gościu, który wyprodukował większość albumu legendarnego MC Eiht'a 'Which Way Iz West'. Mowa oczywiście o Brenk Sinatrze, uwielbiającego klimaty Kalifornii i Detroit. Eiht nie jest jedynym raperem dla którego Brenk robił beaty – do CV producent może sobie również dorzucić współpracę z King T, czy Guilty Simpsonem, nie wspominając oczywiście o raperach z Austrii, Niemiec, czy Włoch. Warto zainteresować się jego instrumentalnymi albumami pt. 'Gumbo'. Oczywiście, powyższe nazwiska nie wyczerpują możliwości sceny austriackiej, bo grzebać można w niej dość długo. Nie wspomniałem wszak o takich wykonawcach, jak Joshi Mizu, Skero, Ghemon, MadoppelT i wielu innych. Scena austriacka może nie jest aż tak bogata, jak niemiecka, czy choćby szwajcarska, ale ma swoje jasne punkty.[[{"fid":"52612","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]][[{"fid":"52613","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]][[{"fid":"52614","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]] W poprzednim odcinku przybliżyłem historię sceny austriackiej – tym razem czas spojrzeć na to, co obecnie odbywa się w kraju Mozarta. Austriaccy raperzy zaczęli wreszcie wychodzić ze swojego zaścianka i znalazło się już kilku, który wywalczyli sobie szacunek co najmniej w niemieckojęzycznych krajach.

CHAKUZA

O nim już wspominałem – to jeden z tych przedstawicieli starej gwardii, który stoi na posterunku do dnia dzisiejszego – choć jego pozycja znacznie osłabła kosztem wykonawców, o których poniżej. Działa na scenie już od początków XXI wieku, kiedy porzucił zawód kucharza i zajął się rymowaniem wraz ze swoim składem Verbale Systematik. Jednak asumptem do zostania gwiazdą był koncert Bushido w Wiedniu – chłopcy się poznali i Niemiec po prostu ściągnął Chakuzę do Berlina, do swojej wytwórni. Od tej pory wszystko potoczyło się szybko. Gościnne występy Austriaka na 'Staatsfeind No 1' u Bushido, zwrotki u Eko Fresh, aż wreszcie album 'Blackout' w duecie z Bizzy Montaną spowodowały, że o rapperze z Linz zrobiło się głośno. I począwszy od debiutu 'City Cobra' z 2007 roku, Chakuza wydał już dziewięć solówek, kolejną z Bizzy Montaną, a także stworzył kolejny duet, tym razem z nową gwiazdą austriackiego rapu, RAF Camora. Wprawdzie Chakuza ma dość mocną pozycję na rynku, to jednak jego kolejne nagrania są już nieco rozwodnione i nie wywierają takiego wrażenia na fanach – widać to choćby po lekkim spadku sprzedaży. Niemniej jednak, Chakuza to nadal firma.

[[{"fid":"52599","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"52600","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"52601","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

RAF CAMORA

Raf to typ, który od jakiegoś czasu zdecydowanie wyszedł na prowadzenie w Austrii. Urodzony w Szwajcarii ze związku Włoszki i Austriaka, przeniósł się jako nastolatek do Wiednia i tu rozpoczął swoje pierwsze szlify. Zanim wydał swoją pierwszą solową płytę założył kilka zespołów: French Connection, Assaut Mystik, czy Balkan Express, a także duet z Emirezem - więc kiedy wyszła jego debiutancka płyta 'Nächster Stopp Zukunft' w 2009 roku, nie był już żółtodziobem. Jednak to płyty w duecie z Bonez MC 'Palmen Aus Plastik' i 'Tannen Aus Plastik' wyniosły Rafa na sam szczyt i zdobyły platynę – i to nie tylko w Austrii, ale również w Niemczech i Szwajcarii. Status rapera potwierdził piąty krążek, 'Anthrazit' z 2017 roku oraz trzecie kolabo z Bonezem. Żegnamy Chakuzę, witamy nowego króla: Raf Camorę!

[[{"fid":"52602","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"52603","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"52604","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

NAZAR

To kolejny z austriackich raperów, którzy zdobywają publiczność również za granicami kraju. Sam, będąc Persem, mieszka w Wiedniu od dzieciństwa i w 2007 roku zaczął wypuszczać kawałki, które szybko zwróciły na niego oczy fanów rapu. Pierwsze sukcesy przyszły wraz z albumem, który nagrał wspólnie z RAF Camorą – 'Artkore'. Później było już tylko lepiej – na osiem albumów, które Nazar wypuścił, większość lądowała w austriackiej Top5, nie omijając również szczytów sprzedaży. Dziś blisko współpracuje z Camorą i jest jednym z najgorętszych wykonawców Austrii.

[[{"fid":"52605","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"52606","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"52607","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

YUNG HURN

To jeden z najmłodszych, ale szybko pnących się do góry raperów. Porzucił świetnie zapowiadającą się karierę piłkarza, porzucił szkołę i zajął się rapem. Jak sam mówi, jego ulubionym zespołem i główną inspiracją jest Three 6 Mafia – Hurn łączy u siebie trap, cloud i elementy horrorcore'u. Powstała z tego dość wybuchowa mieszanka, która podbiła listy w Austrii i Niemczech, a album '1220' sprzedawał się doskonale w 2018 roku. Hurn jest bodaj najbardziej uznaną postacią na scenie trapowej w kraju.

[[{"fid":"52608","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

[[{"fid":"52609","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]

[[{"fid":"51325","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

JUGO ÜRDENS

Jugo to kolejna wschodząca gwiazda trapu. Pochodzi z Macedonii i nie jest jakimś pierwszym lepszym raperem, bo mówi otwarcie, że jeśli z rapem mu nie wyjdzie, będzie kontynuował karierę modela – w końcu został wybrany najpiękniejszym facetem w Wiedniu – wow. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało (cóż, swego czasu Treach z Naughty By Nature też był modelem, ale to trochę inna bajka...), jego debiut 'Yugo' zebrał niezłe recenzje, a sam Jugo kręci się z tymi popularnymi nowofalowymi artystami, jak Yung Hurn, czy Crack Ignaz.

[[{"fid":"52610","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]

[[{"fid":"52611","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]

Na kogo jeszcze warto zwrócić uwagę? Nic nie mówiłem o kobietach, wspomnijmy więc Mavi Phoenix, chyba najbardziej uznaną raperkę w Austrii. Jest ona również piosenkarką, zatem jej styl jest bardzo oryginalny, tym bardziej, że rymuje po angielsku. Co ciekawe, wydaje sporo rzeczy, ale są to tylko single i Epki. Prasa porównuje ją do słynnej M.I.A. - i może coś w tym jest.

 

Ciekawostką może być Einfachso aka Slav, student Wiedeńskiego Uniwersytetu, pochodzący z... Polski. To koleś, który kręci się z Jugo Ürdensem, a jego epka 'Tak Tak', wyprodukowana właśnoie przez Macedończyka cieszy się sporym powodzeniem, a liczniki na YT może nie wywalają sufitu, ale stale rosną.

 

Mówimy o raperach, ale nie sposób pominąć również takich osób, jak producent, czy DJ. Zwłaszcza, jeśli mówimy o gościu, który wyprodukował większość albumu legendarnego MC Eiht'a 'Which Way Iz West'. Mowa oczywiście o Brenk Sinatrze, uwielbiającego klimaty Kalifornii i Detroit. Eiht nie jest jedynym raperem dla którego Brenk robił beaty – do CV producent może sobie również dorzucić współpracę z King T, czy Guilty Simpsonem, nie wspominając oczywiście o raperach z Austrii, Niemiec, czy Włoch. Warto zainteresować się jego instrumentalnymi albumami pt. 'Gumbo'.

 

Oczywiście, powyższe nazwiska nie wyczerpują możliwości sceny austriackiej, bo grzebać można w niej dość długo. Nie wspomniałem wszak o takich wykonawcach, jak Joshi Mizu, Skero, Ghemon, MadoppelT i wielu innych. Scena austriacka może nie jest aż tak bogata, jak niemiecka, czy choćby szwajcarska, ale ma swoje jasne punkty.

[[{"fid":"52612","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]

[[{"fid":"52613","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]]

[[{"fid":"52614","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]] 

]]>
Palcem po Rapie #2: AUSTRIA: Jodłujący raperzy? Wolne żartyhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-21,palcem-po-rapie-2-austria-jodlujacy-raperzy-wolne-zartyhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-21,palcem-po-rapie-2-austria-jodlujacy-raperzy-wolne-zartyMarch 21, 2019, 3:49 pmNomadJak dobrze przygotować się na wieczorną piłkarską rywalizację Polski z Austrią? Oczywiście zapoznając się austriacką sceną hip-hopową! Austria raczej kojarzy nam się prędzej z nartami i zabytkami, niż z hip hopem. A jednak scena rapowa tu również istnieje, choć może nie jest aż tak rozwinięta, jak w siostrzanych Niemczech, czy choćby Szwajcarii. W sumie można powiedzieć, że poza pojedynczymi przypadkami, austriacki rap działa głównie w podziemiu, a w mainstreamie tkwi dosłownie parę osób.Ale zacznijmy od źródeł, a były one niezwykle zachęcające. Już na początku lat '80 pojawiła się ikona austriackiej muzyki rozrywkowej – Falco, który mówił o sobie, że jest... prekursorem białego rapu! I nie ma w tym wiele przesady, Falco był niczym Debbie Harris i Blondie, czy Franek Kimono – człowiek popkultury, który rapował. I w sumie niewiele jest osób, którzy nie znają jego przebojów. Mało tego, kiedy Falco pojechał w trasę po USA, spotkał się z Afrika Bambaataa, a także nagrał niemieckojęzyczną wersję 'The Message' – pociągnęło to za sobą cały łańcuch zdarzeń: jako odpowiedź na takie dictum, prześmiewcy z EAV nagrali 'Alpenrap', swoją wersję 'Rapper's Delight'![[{"fid":"51312","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"51316","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Jednak to dopiero lata '90 przyniosły pierwsze poważne nagrania. Za pierwszy album rapowy uważa się płytę zespołu Moreaus 'Swound Vibes', wydaną w 1990 roku, a kilka lat później swój ślad na scenie zaznaczyły zespoły Schönheitsfehler (Broj Jedan EP w 1993 roku), Total Chaos (... Aus Dem Wilden Westen EP – 1995 rok) i jazzujący Fünfhaus Posse, wydający single od 1996 roku. Ba, Schönheitsfehler okazał się grupą na tyle aktywną, że założyli własną wytwórnię, wydającą lokalny hip hop – nikt nie chciał tego w Austrii wydawać, więc ich Duck Squad publikował nie tylko ich własne płyty, ale i powyższych zespołów. Mnie jednak najbardziej utkwił jednak w pamięci zespół Texta – może dlatego, że spotkałem ich osobiście, kiedy grali koncert na placu Zamkowym w Warszawie. Pierwszą osobą, którą wtedy zobaczyłem był Huckey – człowieczek mizernego wzrostu, ale o olbrzymiej energii. Wspomagało go kilku pozostałych członków składu, dali wówczas naprawdę fajny koncert. Niestety, Huckey zmarł w zeszłym roku, aczkolwiek Texta wciąż nagrywa i zespół jest jednym z bardziej uznanych i zasłużonych grup na austriackiej scenie. Warto również wspomnieć o producencko-djskim składzie Waxolutionists, który na swoich siedmiu płytach był prekursorem turntablizmu w tej części Europy, a do tego członkowie zapraszali do rymowania na swoich płytach różnych znanych raperów ze świata. [[{"fid":"51317","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"51318","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]][[{"fid":"51319","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"51320","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]Rok 1998 zwrócił oczy międzynarodowej publiczności na Austrię dzięki singlowi wiedeńskiego zespołu Afrodelics: 'Rollin' On Chrome' śmigało na wielu częstotliwościach, a że chłopcy zdecydowali się rymować po angielsku, od razu odbiór był znacznie szerszy. Był to krok bardzo świadomy, raperzy wiedzieli, że dzięki temu dotrą do większej publiczności. Odwoływali się przy tym do b-boy'ów i muzyki electro, było to coś innego i to chwyciło. Afrodelics wydali dwa albumy i słuch po nich zaginął... No, Rodney Hunter zwrócił się ku dubstepowi i uptempo, a Ongeri produkuje sporo rzeczy, ale sam zespół się rozpadł. [[{"fid":"51321","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]] XXI wiek wreszcie to początek nowej ery. Na scenie pojawił się Chakuza, który zaczął bujać się z raperami z Niemiec: Bushido i Bizzy Montaną. U pierwszego pojawił sie na płytach, z drugim nagrał w duecie cały album 'Blackout'. Potem przyszły kolejne kawałki z Eko Fresh, D-Bo, czy Nyze. Chakuza jest dziś bodaj najbardziej znanym i popularnym rapperem w Austrii, wydał do tej pory ponad dziesięć płyt: solowych, w duetach, czy mixtape'ów. Skąd taka popularność Chakuzy? Myślę, że fakt, iż zdecydował się rymować po niemiecku, bez austriackiego slangu i gwary, przybliżyła go do sukcesu. Jeśli chcesz, by cię szanowali, używaj niemieckiego, ewentualnie angielskiego. Po austriacku rymują prześmiewcy i szydercy, nikt nie bierze ich na poważnie. To kabaret albo głębokie podziemie – dlatego każdy szanujący się raper będzie rymował po niemiecku. Chociaż, aby prawdzie stało się zadość, istnieje coś takiego, jak Slangsta-Szene, którą zapoczątkował zespół Die Vammumtn: szydera, satyra, dissy, oczywiście w wersji austriackiej. Z podobnego nurtu wywodzi się grupa Trackshittaz, która... reprezentowała Austrię na Eurowizji – jaki jest poziom ich nagrań, niech świadczy sam fakt grania na festiwalu tego typu...[[{"fid":"51322","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"51323","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]][[{"fid":"51324","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"},"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]][[{"fid":"51324","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"},"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]Dziś scena austriacka nie jest ani specjalnie znana, ani wyszukana. Oczywiście, pierwsze skrzypce gra Chakuza, ale jest też paru wykonawców, którzy zdobywają sobie posłuch na scenie. Yung Hurn, Dame, MOZ, A.Geh Wirklich i cały kolektyw Rooftop Clique, Sua Kaan, czy Def Ill. Naturalnie, to tylko fragment sceny w Austrii, jej szkic, jednak wystarczy, aby zorientować się w temacie. Gdybyście kiedyś trafili do Wiednia, tam najlepiej jest zagłębić się w czeluści dość konkretnych sklepów. Zajrzyjcie do Moses-Records przy Lerchenfelder Strasse, Rave Up przy Hofmühlgasse, czy Recordbag przy Kollergerngasse. Na pewno coś tam znajdziecie, a personel jest bardzo pomocny i znający się na rzeczy. Wiedeń wszak nie jest tak daleko, prawda? [[{"fid":"51325","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]][[{"fid":"51326","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]][[{"fid":"51327","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]][[{"fid":"51328","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]][[{"fid":"51329","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]][[{"fid":"51330","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]Jak dobrze przygotować się na wieczorną piłkarską rywalizację Polski z Austrią? Oczywiście zapoznając się austriacką sceną hip-hopową!

 

Austria raczej kojarzy nam się prędzej z nartami i zabytkami, niż z hip hopem. A jednak scena rapowa tu również istnieje, choć może nie jest aż tak rozwinięta, jak w siostrzanych Niemczech, czy choćby Szwajcarii. W sumie można powiedzieć, że poza pojedynczymi przypadkami, austriacki rap działa głównie w podziemiu, a w mainstreamie tkwi dosłownie parę osób.

Ale zacznijmy od źródeł, a były one niezwykle zachęcające. Już na początku lat '80 pojawiła się ikona austriackiej muzyki rozrywkowej – Falco, który mówił o sobie, że jest... prekursorem białego rapu! I nie ma w tym wiele przesady, Falco był niczym Debbie Harris i Blondie, czy Franek Kimono – człowiek popkultury, który rapował. I w sumie niewiele jest osób, którzy nie znają jego przebojów. Mało tego, kiedy Falco pojechał w trasę po USA, spotkał się z Afrika Bambaataa, a także nagrał niemieckojęzyczną wersję 'The Message' – pociągnęło to za sobą cały łańcuch zdarzeń: jako odpowiedź na takie dictum, prześmiewcy z EAV nagrali 'Alpenrap', swoją wersję 'Rapper's Delight'!

[[{"fid":"51312","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"51316","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

Jednak to dopiero lata '90 przyniosły pierwsze poważne nagrania. Za pierwszy album rapowy uważa się płytę zespołu Moreaus 'Swound Vibes', wydaną w 1990 roku, a kilka lat później swój ślad na scenie zaznaczyły zespoły Schönheitsfehler (Broj Jedan EP w 1993 roku), Total Chaos (... Aus Dem Wilden Westen EP – 1995 rok) i jazzujący Fünfhaus Posse, wydający single od 1996 roku. Ba, Schönheitsfehler okazał się grupą na tyle aktywną, że założyli własną wytwórnię, wydającą lokalny hip hop – nikt nie chciał tego w Austrii wydawać, więc ich Duck Squad publikował nie tylko ich własne płyty, ale i powyższych zespołów. Mnie jednak najbardziej utkwił jednak w pamięci zespół Texta – może dlatego, że spotkałem ich osobiście, kiedy grali koncert na placu Zamkowym w Warszawie. Pierwszą osobą, którą wtedy zobaczyłem był Huckey – człowieczek mizernego wzrostu, ale o olbrzymiej energii. Wspomagało go kilku pozostałych członków składu, dali wówczas naprawdę fajny koncert. Niestety, Huckey zmarł w zeszłym roku, aczkolwiek Texta wciąż nagrywa i zespół jest jednym z bardziej uznanych i zasłużonych grup na austriackiej scenie. Warto również wspomnieć o producencko-djskim składzie Waxolutionists, który na swoich siedmiu płytach był prekursorem turntablizmu w tej części Europy, a do tego członkowie zapraszali do rymowania na swoich płytach różnych znanych raperów ze świata.

[[{"fid":"51317","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"51318","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

[[{"fid":"51319","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"51320","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

Rok 1998 zwrócił oczy międzynarodowej publiczności na Austrię dzięki singlowi wiedeńskiego zespołu Afrodelics: 'Rollin' On Chrome' śmigało na wielu częstotliwościach, a że chłopcy zdecydowali się rymować po angielsku, od razu odbiór był znacznie szerszy. Był to krok bardzo świadomy, raperzy wiedzieli, że dzięki temu dotrą do większej publiczności. Odwoływali się przy tym do b-boy'ów i muzyki electro, było to coś innego i to chwyciło. Afrodelics wydali dwa albumy i słuch po nich zaginął... No, Rodney Hunter zwrócił się ku dubstepowi i uptempo, a Ongeri produkuje sporo rzeczy, ale sam zespół się rozpadł.

[[{"fid":"51321","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

XXI wiek wreszcie to początek nowej ery. Na scenie pojawił się Chakuza, który zaczął bujać się z raperami z Niemiec: Bushido i Bizzy Montaną. U pierwszego pojawił sie na płytach, z drugim nagrał w duecie cały album 'Blackout'. Potem przyszły kolejne kawałki z Eko Fresh, D-Bo, czy Nyze. Chakuza jest dziś bodaj najbardziej znanym i popularnym rapperem w Austrii, wydał do tej pory ponad dziesięć płyt: solowych, w duetach, czy mixtape'ów. Skąd taka popularność Chakuzy? Myślę, że fakt, iż zdecydował się rymować po niemiecku, bez austriackiego slangu i gwary, przybliżyła go do sukcesu. Jeśli chcesz, by cię szanowali, używaj niemieckiego, ewentualnie angielskiego. Po austriacku rymują prześmiewcy i szydercy, nikt nie bierze ich na poważnie. To kabaret albo głębokie podziemie – dlatego każdy szanujący się raper będzie rymował po niemiecku. Chociaż, aby prawdzie stało się zadość, istnieje coś takiego, jak Slangsta-Szene, którą zapoczątkował zespół Die Vammumtn: szydera, satyra, dissy, oczywiście w wersji austriackiej. Z podobnego nurtu wywodzi się grupa Trackshittaz, która... reprezentowała Austrię na Eurowizji – jaki jest poziom ich nagrań, niech świadczy sam fakt grania na festiwalu tego typu...

[[{"fid":"51322","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"51323","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

[[{"fid":"51324","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"},"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

[[{"fid":"51324","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"},"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]Dziś scena austriacka nie jest ani specjalnie znana, ani wyszukana. Oczywiście, pierwsze skrzypce gra Chakuza, ale jest też paru wykonawców, którzy zdobywają sobie posłuch na scenie. Yung Hurn, Dame, MOZ, A.Geh Wirklich i cały kolektyw Rooftop Clique, Sua Kaan, czy Def Ill. Naturalnie, to tylko fragment sceny w Austrii, jej szkic, jednak wystarczy, aby zorientować się w temacie. Gdybyście kiedyś trafili do Wiednia, tam najlepiej jest zagłębić się w czeluści dość konkretnych sklepów. Zajrzyjcie do Moses-Records przy Lerchenfelder Strasse, Rave Up przy Hofmühlgasse, czy Recordbag przy Kollergerngasse. Na pewno coś tam znajdziecie, a personel jest bardzo pomocny i znający się na rzeczy. Wiedeń wszak nie jest tak daleko, prawda?

[[{"fid":"51325","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

[[{"fid":"51326","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]

[[{"fid":"51327","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]

[[{"fid":"51328","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]

[[{"fid":"51329","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]]

[[{"fid":"51330","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]

]]>
Palcem po Rapie #1: WĘGRY cz.2: Przegląd sceny węgierskiejhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-17,palcem-po-rapie-1-wegry-cz2-przeglad-sceny-wegierskiejhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-17,palcem-po-rapie-1-wegry-cz2-przeglad-sceny-wegierskiejMarch 17, 2019, 5:20 pmNomadPo pierwszym szkicu, obejmującym całość sceny Madziarów, przyszedł czas, aby przyjrzeć się kilku najbardziej charakterystycznym wykonawcom – i tym zasłużonym, i tym reprezentującym nowe nurty na Węgrzech. Pod lupę weźmiemy sześciu artystów z różnych epok, każdego z innym stylem. Oto nasi bohaterowie:ANIMAL CANNIBALSCi goście to już dziadkowie – nie ma co, przecież założyli grupę w 1989 roku! Początkowo we trzech, od 1991 roku już we dwóch, nagrywali co roku demo, co zaowocowało pierwszym rapowym legalem na Węgrzech: 'Fehéren fekete, feketén fehér', a było to w 1995 roku. Od razu zespół zyskał ogromną rzeszę fanów oraz naśladowców. Bardzo podobał się ich lekki styl, ironiczne i prześmiewcze teksty: AC koncertowali przez połowę dni w roku, resztę poświęcali na nagrywanie kolejnych albumów: te szybko pokrywały się platyną i złotem. Od '96 zespół zyskał sponsora, firmę Fila, wraz z którą zapoczątkowali serię konkursów rapowych talentów Fila Rap Jam, które owocowały wydawaniem składaków z najlepszymi kawałkami danej edycji. Potem były kolejne akcje, sygnowane różnymi nazwami: kolejne konkursy talentów, bitwy freestylowe itp. Można powiedzieć, że Kanibale położyli podwaliny pod całą scenę. Bohaterowie! Do dziś wydali 15 albumów (w tym remiksowe, składaki itp), prowadzą Hip Hop Akademię i wciąż są niezwykle aktywni.[[{"fid":"50978","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"51262","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"51263","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]][[{"fid":"51264","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]GANXTA ZOLEEZoltan, czyli Zolee to w tej chwili gość po 50-tce. Wychowywał się w rodzinie aktorskiej, nic więc dziwnego, że ciągnęło go do sztuki i już w latach '80 zaczął grać. Na początku próbował gry w dirty rockowym zespole Dance, aż wreszcie został perkusistą metalowego zespołu Sex Action pod pseudonimem Scorpio. Kiedy w 1995 roku założył swoją grupę rapową Ganxta Zolee Es A Kartel, wiele osób miało mu za złe, że jakiś metal szuka kasy w coraz bardziej popularnym rapie i co bardziej konserwatywni słuchacze odmawiali Zoltanowi respektu. Może dlatego pierwsza płyta przeszła bez echa, ale już kolejny krążek, 'Jégre teszlek' z 1996 roku sprzedał się w dużym nakładzie - Zolee stał się sławny. Nieco dziwne, bo długowłosy gość, wyglądający trochę jak skrzyżowanie pirata z kowbojem, nie posiadający za grosz skillsów, zdążył nagrać już 15 płyt i kariera rappera nie przeszkadza mu w graniu w dark rockowym zespole Fuck Off System. Bardzo ciekawa osoba, a czy jego muzyka się podoba – to już inna historia. Na pewno na Węgrzech ma swoich zagorzałych fanów.[[{"fid":"51266","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]][[{"fid":"51267","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"51268","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]MAJKA PAPATo kolejna legenda węgierskiej sceny, nie tylko raper, ale i postać telewizyjna, zdobywca platynowych i złotych płyt. Ma na koncie pięć albumów, choć zaczął od... występu w węgierskim reality show, gdzie skumał się z Dopemanem, popularnym już wówczas gangsta raperem. Majka dołączył więc do Dopemana i jego La Mafia Familia, nagrali w Londynie wspólny album i... odnieśli ogromny sukces w kraju. Kolejne płyty Majki: solowe, czy z Tysonem, Curtisem i BLR cieszyły się również sporą popularnością. Ostatnim pomysłem rappera był krążek 'Swing' z Curtisem, oparty w całości o sample z muzyki swingowej – daje to niesamowity, nieco zabawny klimat.[[{"fid":"51269","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"51270","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]][[{"fid":"51271","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]HőSöKPora na kolejne gwiazdy, ale nieco już nowsze. Bohaterowie (czyli węgierscy Hősök) powstali w 2001 roku z połączenia dwóch innych zespołów (Ammóniaszökevények i Őrült Oldal) i od tej pory nagrali sześć albumów, nie licząc projektów solowych. Prezentują podziemne, surowe brzmienie, co jednak nie przeszkadzało im wystąpić wraz z Orkiestrą Symfoniczną Węgierskiego Radia, dając niesamowity koncert. Dziś to niezwykle uznany zespół, odznaczony nawet za wkład w węgierską kulturę, mają swój zespół instrumentalistów, a każde nowe nagranie jest na Węgrzech wydarzeniem.[[{"fid":"51272","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]][[{"fid":"51273","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":352,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]][[{"fid":"51274","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]][[{"fid":"51275","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]KILLAKIKITTAza i MC Tirpa to bardzo ciekawy twór na scenie węgierskiej. Reprezentanci nurtu, który można by określić mianem horrorcore, działają już od dekady i do tej pory nagrali cztery albumy. Najbardziej esencjonalnym okazał się ten ostatni, 'Killagoons', wyprodukowany w całości przez Snowgoons, gdzie na majkach znajdziemy również Onyx, Slaine, czy Snak The Ripper. Ale w sumie nie powinno to bardzo dziwić, wszak na poprzednich płytach pojawiały się już podkłady od... 4th Disciple z obozu Wu, a także zespół grał przed dziesiątkami amerykańskich gwiazd. Co więcej, ich własne koncerty przyciągają tyle osób, ile tylko zmieści się w sali.[[{"fid":"51276","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]][[{"fid":"51277","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]][[{"fid":"51278","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]SISKA FINUCCSISiska Finuccsi to nazwisko dobrze znane fanow węgierskiego rapu. To taki reporter z życia na osiedlach nad Dunajem, grający dość bezkompromisowy reality rap. Jest personą w labelu Bloose Broavaz, który wydaje sporo płyt, a także uznanym felietonistą – tak właśnie postrzegany jest jego rap, który określa się na Węgrzech jako raport z podwórek, gdzie raper opowiada o życiu ludzi biednych, uwikłanych w walkę z postkomunistyczną rzeczywistością. Siska wyciąga brudy życia na osiedlach i podkłada je ludziom pod nos, mówiąc 'patrzcie, to dzieje się pod waszymi oknami. Zauważcie tych ludzi!'. Ciekawa osoba, ale warto również sprawdzić ekipy z wytwórni Bloose Broavaz.[[{"fid":"50904","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"18":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"18"}}]][[{"fid":"51279","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"19":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"19"}}]][[{"fid":"51280","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"20":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"20"}}]]Po pierwszym szkicu, obejmującym całość sceny Madziarów, przyszedł czas, aby przyjrzeć się kilku najbardziej charakterystycznym wykonawcom – i tym zasłużonym, i tym reprezentującym nowe nurty na Węgrzech. Pod lupę weźmiemy sześciu artystów z różnych epok, każdego z innym stylem. Oto nasi bohaterowie:

ANIMAL CANNIBALS

Ci goście to już dziadkowie – nie ma co, przecież założyli grupę w 1989 roku! Początkowo we trzech, od 1991 roku już we dwóch, nagrywali co roku demo, co zaowocowało pierwszym rapowym legalem na Węgrzech: 'Fehéren fekete, feketén fehér', a było to w 1995 roku. Od razu zespół zyskał ogromną rzeszę fanów oraz naśladowców. Bardzo podobał się ich lekki styl, ironiczne i prześmiewcze teksty: AC koncertowali przez połowę dni w roku, resztę poświęcali na nagrywanie kolejnych albumów: te szybko pokrywały się platyną i złotem. Od '96 zespół zyskał sponsora, firmę Fila, wraz z którą zapoczątkowali serię konkursów rapowych talentów Fila Rap Jam, które owocowały wydawaniem składaków z najlepszymi kawałkami danej edycji. Potem były kolejne akcje, sygnowane różnymi nazwami: kolejne konkursy talentów, bitwy freestylowe itp. Można powiedzieć, że Kanibale położyli podwaliny pod całą scenę. Bohaterowie! Do dziś wydali 15 albumów (w tym remiksowe, składaki itp), prowadzą Hip Hop Akademię i wciąż są niezwykle aktywni.

[[{"fid":"50978","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"51262","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"51263","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

[[{"fid":"51264","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

GANXTA ZOLEE

Zoltan, czyli Zolee to w tej chwili gość po 50-tce. Wychowywał się w rodzinie aktorskiej, nic więc dziwnego, że ciągnęło go do sztuki i już w latach '80 zaczął grać. Na początku próbował gry w dirty rockowym zespole Dance, aż wreszcie został perkusistą metalowego zespołu Sex Action pod pseudonimem Scorpio. Kiedy w 1995 roku założył swoją grupę rapową Ganxta Zolee Es A Kartel, wiele osób miało mu za złe, że jakiś metal szuka kasy w coraz bardziej popularnym rapie i co bardziej konserwatywni słuchacze odmawiali Zoltanowi respektu. Może dlatego pierwsza płyta przeszła bez echa, ale już kolejny krążek, 'Jégre teszlek' z 1996 roku sprzedał się w dużym nakładzie - Zolee stał się sławny. Nieco dziwne, bo długowłosy gość, wyglądający trochę jak skrzyżowanie pirata z kowbojem, nie posiadający za grosz skillsów, zdążył nagrać już 15 płyt i kariera rappera nie przeszkadza mu w graniu w dark rockowym zespole Fuck Off System. Bardzo ciekawa osoba, a czy jego muzyka się podoba – to już inna historia. Na pewno na Węgrzech ma swoich zagorzałych fanów.

[[{"fid":"51266","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

[[{"fid":"51267","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"51268","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

MAJKA PAPA

To kolejna legenda węgierskiej sceny, nie tylko raper, ale i postać telewizyjna, zdobywca platynowych i złotych płyt. Ma na koncie pięć albumów, choć zaczął od... występu w węgierskim reality show, gdzie skumał się z Dopemanem, popularnym już wówczas gangsta raperem. Majka dołączył więc do Dopemana i jego La Mafia Familia, nagrali w Londynie wspólny album i... odnieśli ogromny sukces w kraju. Kolejne płyty Majki: solowe, czy z Tysonem, Curtisem i BLR cieszyły się również sporą popularnością. Ostatnim pomysłem rappera był krążek 'Swing' z Curtisem, oparty w całości o sample z muzyki swingowej – daje to niesamowity, nieco zabawny klimat.

[[{"fid":"51269","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"51270","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

[[{"fid":"51271","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

HőSöK

Pora na kolejne gwiazdy, ale nieco już nowsze. Bohaterowie (czyli węgierscy Hősök) powstali w 2001 roku z połączenia dwóch innych zespołów (Ammóniaszökevények i Őrült Oldal) i od tej pory nagrali sześć albumów, nie licząc projektów solowych. Prezentują podziemne, surowe brzmienie, co jednak nie przeszkadzało im wystąpić wraz z Orkiestrą Symfoniczną Węgierskiego Radia, dając niesamowity koncert. Dziś to niezwykle uznany zespół, odznaczony nawet za wkład w węgierską kulturę, mają swój zespół instrumentalistów, a każde nowe nagranie jest na Węgrzech wydarzeniem.

[[{"fid":"51272","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]

[[{"fid":"51273","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":352,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

[[{"fid":"51274","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"13":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"13"}}]]

[[{"fid":"51275","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"14":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"14"}}]]

KILLAKIKITT

Aza i MC Tirpa to bardzo ciekawy twór na scenie węgierskiej. Reprezentanci nurtu, który można by określić mianem horrorcore, działają już od dekady i do tej pory nagrali cztery albumy. Najbardziej esencjonalnym okazał się ten ostatni, 'Killagoons', wyprodukowany w całości przez Snowgoons, gdzie na majkach znajdziemy również Onyx, Slaine, czy Snak The Ripper. Ale w sumie nie powinno to bardzo dziwić, wszak na poprzednich płytach pojawiały się już podkłady od... 4th Disciple z obozu Wu, a także zespół grał przed dziesiątkami amerykańskich gwiazd. Co więcej, ich własne koncerty przyciągają tyle osób, ile tylko zmieści się w sali.

[[{"fid":"51276","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"15":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"15"}}]]

[[{"fid":"51277","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"16":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"16"}}]]

[[{"fid":"51278","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"17":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"17"}}]]

SISKA FINUCCSI

Siska Finuccsi to nazwisko dobrze znane fanow węgierskiego rapu. To taki reporter z życia na osiedlach nad Dunajem, grający dość bezkompromisowy reality rap. Jest personą w labelu Bloose Broavaz, który wydaje sporo płyt, a także uznanym felietonistą – tak właśnie postrzegany jest jego rap, który określa się na Węgrzech jako raport z podwórek, gdzie raper opowiada o życiu ludzi biednych, uwikłanych w walkę z postkomunistyczną rzeczywistością. Siska wyciąga brudy życia na osiedlach i podkłada je ludziom pod nos, mówiąc 'patrzcie, to dzieje się pod waszymi oknami. Zauważcie tych ludzi!'. Ciekawa osoba, ale warto również sprawdzić ekipy z wytwórni Bloose Broavaz.

[[{"fid":"50904","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"18":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"18"}}]]

[[{"fid":"51279","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"19":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"19"}}]]

[[{"fid":"51280","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"20":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"20"}}]]

]]>
Palcem po Rapie #1: WĘGRY: Gulasz z papryką czyli pikantne beatkihttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-26,palcem-po-rapie-1-wegry-gulasz-z-papryka-czyli-pikantne-beatkihttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-26,palcem-po-rapie-1-wegry-gulasz-z-papryka-czyli-pikantne-beatkiFebruary 28, 2019, 1:53 pmNomadZacząłbym, że Polak Węgier dwa bratanki, ale to jest tak wyświechtany truizm, że aż bolą zęby. Zwłaszcza, że nasze narody nie mają aż tak wielu punktów wspólnych, poza kilkoma akcjami historycznymi. Językowo – abstrakcja. Kulturowo – no, też lubią narzekać i również ostatnio poszli w prawicę, ale raczej wino, niż wódka, raczej papryka, niż ogórek, raczej Liszt, niż Chopin...Same Węgry to przeuroczy kraj i jeśli już tam byliście, to znacie te wyniosłe zamki, przepiękne Budapeszt i Esztergom, płytki i ciepły Balaton oraz winnice Tokaju. Uprawianie diggingu możliwe jest przede wszystkim w Budapeszcie, w pozostałych miastach najczęściej są tylko pojedyncze sklepiki z kompaktami – zawsze jednak jakieś rapsy można znaleźć. A węgierska scena działa już od dawna, zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że powstała nieco wcześniej, niż nasza – choć geneza jest dość podobna, jak to w większości krajów dawnego bloku komunistycznego. W pierwszej połowie lat '90 zaczął tu docierać rap z Ameryki i Niemiec – głównie dzięki niemieckim turystom, których zawsze było tu mnóstwo, bo tanio i blisko. Na bazie tego, co lokalni kolesie usłyszeli, zaczęły nieśmiało powstawać grupy, próbujące rapu po angielsku, lub po węgiersku. Jedną z takich grup było Animal Cannibals – dwóch gości z Budapesztu, którzy jako pierwsi wydali płytę legalnie i... od razu stali się gwiazdami.[[{"fid":"50908","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]Ich debiut z 1995 roku narobił sporego zamieszania i otworzył drogę innym wykonawcom, próbującym rapu. Animalsi stali się swego rodzaju ambasadorami brzmienia, związali się kontraktem z ciuchową firmą FILA, dzięki której zaczęli również firmować swoją nazwą składanki 'Fila Rap Jam', na których prezentowali młodych wykonawców rapu. Wyszło tego cztery części, na każdej pojawiali się nie tylko Kanibalsi, ale i cała plejada mniej znanych wykonawców – dziś owe kompilacje to trudny do zdobycia przegląd początków rapu z Węgier. Z tych składanek karierę zrobił przede wszystkim Sub Bass Monster, który wkrótce wydał swój album 'Tovabb Is Van, Mondjam Meg?', a także niejaki Kisci G ze swoim albumem 'A Nagy Dobas'. Cała ta brygada osób związanych z Animal Cannibals prezentowała raczej nowojorskie podejście do hip hopu.[[{"fid":"50899","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]W opozycji do gwiazd z AC (wiadomo, jeśli odnieśli sukces, to znaczy, że są słabi i nieprawdziwi!) powstała opcja westcoastowa, zrzeszająca wykonawców chcących grać g-funk i rymować na tematy nieco bardziej niegrzeczne. Ta część sceny skupiła się wokół Dopemana, który promował takich artystów, jak MC Ducky (bodaj pierwsza węgierska raperka, którą wytrzasnęli z euro dance'owego projektu Emergency House), T.K.O., Mohaman i inne. W tej stylistyce obracał się również Ganxta Zolee i jego banda (z której wywodził się właśnie Dopeman) – starzy metalowcy, którzy, jak to opowiadał mi jeden z członków lokalnej sceny, weszli w rap biznes dla kasy. Oznacza to tyle, że już pod koniec lat '90 rap na Węgrzech miał się świetnie – zresztą, wychodziło po kilkadziesiąt płyt rocznie, co stanowi spory procent rynku, w porównaniu do naszego w tym samym czasie. A sam Ganxta Zolee nie zawsze traktowany jest przez środowisko poważnie: wyobraźcie sobie długowłosego gościa w prochowcu z shotgunem w ręku, rapującego niczym Norbi... W ekipie był również Ogli G – jedyny prawdziwy gangster węgierskiej sceny z wyrokiem na koncie.[[{"fid":"50901","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]Oczywiście przez lata wiele się pozmieniało i XXI wiek nie jest tak oczywisty, jak w początkach sceny. Naturalnie, wciąż są aktywne te wszystkie legendy, które zaczynały w latach '90: Animal Cannibals wydali już 12 płyt, Sub Bass Monster cztery, Ganxta Zolee ze swoim Kartelem co najmniej trzynaście – w tym kilka platynowych, czy Ogli mający realne szanse na płytę wydaną przez amerykański label... No, ale również pojawili się nowi wykonawcy. Sporą popularność zdobył Majka, który często pojawia się ze swoim kumplem Curtisem – ostatnio nawet nagrali wspólnie album oparty o sample z muzyki swingowej – wraz z węgierskimi wokalami czyni to doprawdy nietuzinkową rzecz. Mamy także niejakiego FankaDeli, który prezentuje mocno polityczną i nieco nacjonalistyczną stronę rapu, która również ma swoich zwolenników – Fanka nagrał też dobry tuzin albumów i jest bardzo popularny.Na kogo więc warto zwracać uwagę, poza wymienionymi? Do najpopularniejszych wykonawców należą Hősök z ich sześcioma albumami (zwłaszcza Negy Evszak), duet Akkezdet Phiai, horrorcore'owcy z Killakikitt, Bobakrome i wielu innych. Warto również sprawdzić Marcusa Maya, który dwie ze swych płyt poświęcił kooperacjom z raperami z całego świata ('Global Collabs' i 'Babel'). Płyta 'Babel' miała założenie takie, że wystąpiło na niej trzydziestu trzech gości, rymujących w trzydziestu trzech językach. Ale jego albumy znajdziecie prędzej w internecie, niż w sklepach.[[{"fid":"50902","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]Oczywiście, nie wyczerpuje to tematu sceny węgierskiej, bo choć nie jest to duży kraj, to jednak wychodzi tam sporo płyt. Warto zaglądać do lokalnych sklepików i szperać, pytać o miejscowy rap. Węgrzy ostatnio lubią bardziej bum bapy i hardkorowe rapsy, ten uliczny hip hop (czytaj: gangsta) nieco odszedł w zapomnienie, a mainstream ma się tak, jak wszędzie. Dobrze jest rozejrzeć się po wykonawcach przed wyjazdem do Madziarów i poszukać konkretnych rzeczy. Zdarza się dobra muzyka, oryginalne patenty, a język sprawia, że nagrania znad Dunaju są wystarczająco egzotyczne, żeby stanowić ciekawą pamiątkę.W przyszłym tygodniu przyjrzymy się bliżej najważniejszym przedstawicielom węgierskiej sceny - każdemu z krajów poświęcać będziemy dwa odcinki, wg podobnego schematu[[{"fid":"50900","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]][[{"fid":"50903","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]][[{"fid":"50904","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]][[{"fid":"50905","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]][[{"fid":"50906","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]][[{"fid":"50907","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]Zacząłbym, że Polak Węgier dwa bratanki, ale to jest tak wyświechtany truizm, że aż bolą zęby. Zwłaszcza, że nasze narody nie mają aż tak wielu punktów wspólnych, poza kilkoma akcjami historycznymi. Językowo – abstrakcja. Kulturowo – no, też lubią narzekać i również ostatnio poszli w prawicę, ale raczej wino, niż wódka, raczej papryka, niż ogórek, raczej Liszt, niż Chopin...

Same Węgry to przeuroczy kraj i jeśli już tam byliście, to znacie te wyniosłe zamki, przepiękne Budapeszt i Esztergom, płytki i ciepły Balaton oraz winnice Tokaju. Uprawianie diggingu możliwe jest przede wszystkim w Budapeszcie, w pozostałych miastach najczęściej są tylko pojedyncze sklepiki z kompaktami – zawsze jednak jakieś rapsy można znaleźć. A węgierska scena działa już od dawna, zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że powstała nieco wcześniej, niż nasza – choć geneza jest dość podobna, jak to w większości krajów dawnego bloku komunistycznego. W pierwszej połowie lat '90 zaczął tu docierać rap z Ameryki i Niemiec – głównie dzięki niemieckim turystom, których zawsze było tu mnóstwo, bo tanio i blisko. Na bazie tego, co lokalni kolesie usłyszeli, zaczęły nieśmiało powstawać grupy, próbujące rapu po angielsku, lub po węgiersku. Jedną z takich grup było Animal Cannibals – dwóch gości z Budapesztu, którzy jako pierwsi wydali płytę legalnie i... od razu stali się gwiazdami.

[[{"fid":"50908","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"12":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"12"}}]]

Ich debiut z 1995 roku narobił sporego zamieszania i otworzył drogę innym wykonawcom, próbującym rapu. Animalsi stali się swego rodzaju ambasadorami brzmienia, związali się kontraktem z ciuchową firmą FILA, dzięki której zaczęli również firmować swoją nazwą składanki 'Fila Rap Jam', na których prezentowali młodych wykonawców rapu. Wyszło tego cztery części, na każdej pojawiali się nie tylko Kanibalsi, ale i cała plejada mniej znanych wykonawców – dziś owe kompilacje to trudny do zdobycia przegląd początków rapu z Węgier. Z tych składanek karierę zrobił przede wszystkim Sub Bass Monster, który wkrótce wydał swój album 'Tovabb Is Van, Mondjam Meg?', a także niejaki Kisci G ze swoim albumem 'A Nagy Dobas'. Cała ta brygada osób związanych z Animal Cannibals prezentowała raczej nowojorskie podejście do hip hopu.

[[{"fid":"50899","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

W opozycji do gwiazd z AC (wiadomo, jeśli odnieśli sukces, to znaczy, że są słabi i nieprawdziwi!) powstała opcja westcoastowa, zrzeszająca wykonawców chcących grać g-funk i rymować na tematy nieco bardziej niegrzeczne. Ta część sceny skupiła się wokół Dopemana, który promował takich artystów, jak MC Ducky (bodaj pierwsza węgierska raperka, którą wytrzasnęli z euro dance'owego projektu Emergency House), T.K.O., Mohaman i inne. W tej stylistyce obracał się również Ganxta Zolee i jego banda (z której wywodził się właśnie Dopeman) – starzy metalowcy, którzy, jak to opowiadał mi jeden z członków lokalnej sceny, weszli w rap biznes dla kasy. Oznacza to tyle, że już pod koniec lat '90 rap na Węgrzech miał się świetnie – zresztą, wychodziło po kilkadziesiąt płyt rocznie, co stanowi spory procent rynku, w porównaniu do naszego w tym samym czasie. A sam Ganxta Zolee nie zawsze traktowany jest przez środowisko poważnie: wyobraźcie sobie długowłosego gościa w prochowcu z shotgunem w ręku, rapującego niczym Norbi... W ekipie był również Ogli G – jedyny prawdziwy gangster węgierskiej sceny z wyrokiem na koncie.

[[{"fid":"50901","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

Oczywiście przez lata wiele się pozmieniało i XXI wiek nie jest tak oczywisty, jak w początkach sceny. Naturalnie, wciąż są aktywne te wszystkie legendy, które zaczynały w latach '90: Animal Cannibals wydali już 12 płyt, Sub Bass Monster cztery, Ganxta Zolee ze swoim Kartelem co najmniej trzynaście – w tym kilka platynowych, czy Ogli mający realne szanse na płytę wydaną przez amerykański label... No, ale również pojawili się nowi wykonawcy. Sporą popularność zdobył Majka, który często pojawia się ze swoim kumplem Curtisem – ostatnio nawet nagrali wspólnie album oparty o sample z muzyki swingowej – wraz z węgierskimi wokalami czyni to doprawdy nietuzinkową rzecz. Mamy także niejakiego FankaDeli, który prezentuje mocno polityczną i nieco nacjonalistyczną stronę rapu, która również ma swoich zwolenników – Fanka nagrał też dobry tuzin albumów i jest bardzo popularny.

Na kogo więc warto zwracać uwagę, poza wymienionymi? Do najpopularniejszych wykonawców należą Hősök z ich sześcioma albumami (zwłaszcza Negy Evszak), duet Akkezdet Phiai, horrorcore'owcy z Killakikitt, Bobakrome i wielu innych. Warto również sprawdzić Marcusa Maya, który dwie ze swych płyt poświęcił kooperacjom z raperami z całego świata ('Global Collabs' i 'Babel'). Płyta 'Babel' miała założenie takie, że wystąpiło na niej trzydziestu trzech gości, rymujących w trzydziestu trzech językach. Ale jego albumy znajdziecie prędzej w internecie, niż w sklepach.

[[{"fid":"50902","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

Oczywiście, nie wyczerpuje to tematu sceny węgierskiej, bo choć nie jest to duży kraj, to jednak wychodzi tam sporo płyt. Warto zaglądać do lokalnych sklepików i szperać, pytać o miejscowy rap. Węgrzy ostatnio lubią bardziej bum bapy i hardkorowe rapsy, ten uliczny hip hop (czytaj: gangsta) nieco odszedł w zapomnienie, a mainstream ma się tak, jak wszędzie. Dobrze jest rozejrzeć się po wykonawcach przed wyjazdem do Madziarów i poszukać konkretnych rzeczy. Zdarza się dobra muzyka, oryginalne patenty, a język sprawia, że nagrania znad Dunaju są wystarczająco egzotyczne, żeby stanowić ciekawą pamiątkę.

W przyszłym tygodniu przyjrzymy się bliżej najważniejszym przedstawicielom węgierskiej sceny - każdemu z krajów poświęcać będziemy dwa odcinki, wg podobnego schematu

[[{"fid":"50900","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

[[{"fid":"50903","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]

[[{"fid":"50904","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"8":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"8"}}]]

[[{"fid":"50905","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"9":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"9"}}]]

[[{"fid":"50906","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"10":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"10"}}]]

[[{"fid":"50907","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"11":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"11"}}]]

]]>
Palcem po Rapie - nowy cykl i hip-hopowa podróż dookoła globu!https://popkiller.kingapp.pl/2019-02-24,palcem-po-rapie-nowy-cykl-i-hip-hopowa-podroz-dookola-globuhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-24,palcem-po-rapie-nowy-cykl-i-hip-hopowa-podroz-dookola-globuFebruary 28, 2019, 1:53 pmNomadWitaj człowieku. Słuchasz hip hopu? Pewnie tak, bo co byś tu robił, hę? Ja też siedzę w tej kulturze – będzie już ze trzydzieści lat, więc być może wpadłeś już na mnie w którymś momencie: czy to propsując lub dissując nagrania Układu Warszawskiego (którego byłem członkiem) i moje solowe, czy to czytając artykuły w hip-hop.pl ładnych kilka lat temu, a może wpadasz na mój profil z płytami nomad_rap_cds na fb i ig? A może jestem nołnejmem i w ogóle o co typowi chodzi? Już piszę: zbieram płyty z hip hopem. Zaczynałem oczywiście od rapu amerykańskiego ('Please Hammer Don't Hurt'em' – moja pierwsza kupiona taśma – to było w 1990!), bo polskiego nie było, ale z biegiem czasu zebrało mi się ponad 7000 albumów z ponad 50 krajów – tylko na fizykach, bo na mp3 jest tego kilkanaście razy więcej - wszak nie wszystkie sceny dają radę działać na nośnikach fizycznych. Trochę łączą się z tym moje inne pasje: podróżowanie i języki obce... Raz, że z każdej podróży zamiast magnesów na lodówkę przywożę paczki lokalnych rapsów, dwa, że zdolności językowe pozwalają mi się nie tylko ogarnąć w sferze tekstowej (mniej lub więcej), ale i dogadać z miejscowymi fanami, co jest nieocenione. Współtworzyłem polską scenę, byłem przy tym, jak powstawały sceny na Litwie, Węgrzech, Słowacji i w Czechach, mam kontakt ze scenami w Chile i Brazylii, a albumy mam z krajów, których większość ludzi nie będzie potrafiła nawet umieścić na mapie... Oczywiście nie piszę tego po to, żeby się chwalić – próbuję Ci wyjaśnić, że mogę wiedzieć cokolwiek na temat, o którym mówię. Tym wstępem chcę zacząć serię, która będzie poszerzać muzyczne horyzonty i opowiadać o tym, co w rapie dzieje się dobrego na całym świecie. Wiadomo, że USA jest ogarnięte (no, nie każdy stan przecież, prawda?), większość kojarzy rzeczy francuskie, niemieckie i angielskie, ale co poza tym? Dlaczego nie znamy u nas tak wybornych scen, jak belgijska, rumuńska, czy nowozelandzka? A słyszałeś o kwaito? Muzyka hip hop jest bardzo różnorodna, więc chcę Was zaprosić w podróż dookoła globu, który 'kręci się na głowie jak b-boye'. Bez biletów, bez szczepień ochronnych, bez paszportu, wystarczy, że otworzysz głowę.Pierwszy przystanek już we wtorek!Witaj człowieku. Słuchasz hip hopu? Pewnie tak, bo co byś tu robił, hę? Ja też siedzę w tej kulturze – będzie już ze trzydzieści lat, więc być może wpadłeś już na mnie w którymś momencie: czy to propsując lub dissując nagrania Układu Warszawskiego (którego byłem członkiem) i moje solowe, czy to czytając artykuły w hip-hop.pl ładnych kilka lat temu, a może wpadasz na mój profil z płytami nomad_rap_cds na fb i ig? A może jestem nołnejmem i w ogóle o co typowi chodzi?

Już piszę: zbieram płyty z hip hopem. Zaczynałem oczywiście od rapu amerykańskiego ('Please Hammer Don't Hurt'em' – moja pierwsza kupiona taśma – to było w 1990!), bo polskiego nie było, ale z biegiem czasu zebrało mi się ponad 7000 albumów z ponad 50 krajów – tylko na fizykach, bo na mp3 jest tego kilkanaście razy więcej - wszak nie wszystkie sceny dają radę działać na nośnikach fizycznych. Trochę łączą się z tym moje inne pasje: podróżowanie i języki obce... Raz, że z każdej podróży zamiast magnesów na lodówkę przywożę paczki lokalnych rapsów, dwa, że zdolności językowe pozwalają mi się nie tylko ogarnąć w sferze tekstowej (mniej lub więcej), ale i dogadać z miejscowymi fanami, co jest nieocenione. Współtworzyłem polską scenę, byłem przy tym, jak powstawały sceny na Litwie, Węgrzech, Słowacji i w Czechach, mam kontakt ze scenami w Chile i Brazylii, a albumy mam z krajów, których większość ludzi nie będzie potrafiła nawet umieścić na mapie...

Oczywiście nie piszę tego po to, żeby się chwalić – próbuję Ci wyjaśnić, że mogę wiedzieć cokolwiek na temat, o którym mówię. Tym wstępem chcę zacząć serię, która będzie poszerzać muzyczne horyzonty i opowiadać o tym, co w rapie dzieje się dobrego na całym świecie. Wiadomo, że USA jest ogarnięte (no, nie każdy stan przecież, prawda?), większość kojarzy rzeczy francuskie, niemieckie i angielskie, ale co poza tym? Dlaczego nie znamy u nas tak wybornych scen, jak belgijska, rumuńska, czy nowozelandzka? A słyszałeś o kwaito? Muzyka hip hop jest bardzo różnorodna, więc chcę Was zaprosić w podróż dookoła globu, który 'kręci się na głowie jak b-boye'. Bez biletów, bez szczepień ochronnych, bez paszportu, wystarczy, że otworzysz głowę.

Pierwszy przystanek już we wtorek!

]]>