popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) lil xanhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/30878/lil-xanJuly 7, 2024, 4:14 pmpl_PL © 2024 Admin stronyLil Xan i Siles w Warszawie - fotorelacjahttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-11,lil-xan-i-siles-w-warszawie-fotorelacjahttps://popkiller.kingapp.pl/2019-03-11,lil-xan-i-siles-w-warszawie-fotorelacjaMarch 11, 2019, 2:54 pmAdmin stronyW sobotę Warszawę odwiedził jeden z najpopularniejszych a zarazem najbardziej kontrowersyjnych przedstawicieli młodego pokolenia - sprawdźcie fotorelację z występu Lil Xana w Stodole. Supportował go Siles.Zdjęcia: Young XandiSprawdź też:Ghostemane w Warszawie - fotorelacjaBexey w Warszawie - fotorelacjaDenzel Curry w Warszawie - fotorelacjaW sobotę Warszawę odwiedził jeden z najpopularniejszych a zarazem najbardziej kontrowersyjnych przedstawicieli młodego pokolenia - sprawdźcie fotorelację z występu Lil Xana w Stodole. Supportował go Siles.

Zdjęcia: Young Xandi

Sprawdź też:

Ghostemane w Warszawie - fotorelacja

Bexey w Warszawie - fotorelacja

Denzel Curry w Warszawie - fotorelacja

]]>
Lil Xan "Be Safe"https://popkiller.kingapp.pl/2018-11-25,lil-xan-be-safehttps://popkiller.kingapp.pl/2018-11-25,lil-xan-be-safeJanuary 20, 2019, 1:11 amAdmin stronyTribute-album dla Maca Millera. "Be safe" to ostatnie słowa, które usłyszał Lil Xan od zmarłego rapera.[Edit: Album został przełożony z grudnia z powodu odwyku rozpoczętego przez Xana.]SPRAWDŹ RESZTĘ LUTOWYCH PREMIER PŁYTOWYCHTracklista:na razie nieznanaTribute-album dla Maca Millera. "Be safe" to ostatnie słowa, które usłyszał Lil Xan od zmarłego rapera.

[Edit: Album został przełożony z grudnia z powodu odwyku rozpoczętego przez Xana.]

SPRAWDŹ RESZTĘ LUTOWYCH PREMIER PŁYTOWYCH

Tracklista:

na razie nieznana

]]>
Lil Xan: "Kończę karierę po śmierci Mac Millera"https://popkiller.kingapp.pl/2018-09-17,lil-xan-koncze-kariere-po-smierci-mac-millerahttps://popkiller.kingapp.pl/2018-09-17,lil-xan-koncze-kariere-po-smierci-mac-milleraSeptember 17, 2018, 10:30 amAdmin stronyLil Xan to jedno z odkryć ubiegłych miesięcy - wszedł przebojem na scenę, równocześnie ukazując mnożące się problemy związane z sukcesem. Widzieliśmy go gdy rozbijał ze złości swój nowy samochód, a także gdy w transmisji live określał się niewolnikiem managementu, który w tej samej chwili wyrwał mu telefon z garści.W ostatnich dniach cały hip-hopowy świat mocno przeżył śmierć Mac Millera, nie inaczej Xan, który wyjątkowo cenił 26-latka - najpierw wytatuował sobie na twarzy 'Memento mori', a chwilę później ogłosił, że jego muzyczna droga dobiegła końca..."Co znaczył dla mnie Mac Miller - był moim idolem, bohaterem, głównym powodem dla którego chciałem robić muzykę, bo muzyka nigdy wcześniej nie była czymś czym chciałem się zająć. Chciałem być fotografem i po prostu wplątałem się w to życie. Mac był powodem, dla którego wszedłem w muzykę i jest powodem, dla którego z niej odchodzę" - mówi młody raper w 19:21 poniższego video, wspominając również swoje niedawne ostatnie spotkanie z Malcolmem McCormickiem. Dodał, że jest też zmęczony hejtem i nie chce więcej się z nim zmagać.Polecamy też nasz wczorajszy artykuł Mac Miller R.I.P. - smutny symbol ciemnej strony showbiznesu (felieton)[[{"fid":"46958","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"46960","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Lil Xan to jedno z odkryć ubiegłych miesięcy - wszedł przebojem na scenę, równocześnie ukazując mnożące się problemy związane z sukcesem. Widzieliśmy go gdy rozbijał ze złości swój nowy samochód, a także gdy w transmisji live określał się niewolnikiem managementu, który w tej samej chwili wyrwał mu telefon z garści.

W ostatnich dniach cały hip-hopowy świat mocno przeżył śmierć Mac Millera, nie inaczej Xan, który wyjątkowo cenił 26-latka - najpierw wytatuował sobie na twarzy 'Memento mori', a chwilę później ogłosił, że jego muzyczna droga dobiegła końca...

"Co znaczył dla mnie Mac Miller - był moim idolem, bohaterem, głównym powodem dla którego chciałem robić muzykę, bo muzyka nigdy wcześniej nie była czymś czym chciałem się zająć. Chciałem być fotografem i po prostu wplątałem się w to życie. Mac był powodem, dla którego wszedłem w muzykę i jest powodem, dla którego z niej odchodzę" - mówi młody raper w 19:21 poniższego video, wspominając również swoje niedawne ostatnie spotkanie z Malcolmem McCormickiem. Dodał, że jest też zmęczony hejtem i nie chce więcej się z nim zmagać.

Polecamy też nasz wczorajszy artykuł Mac Miller R.I.P. - smutny symbol ciemnej strony showbiznesu (felieton)

[[{"fid":"46958","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"46960","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

]]>
Wiosenny rozkwit premier! Czyli kto wygrał ubiegły tydzień (Echo z redakcji)https://popkiller.kingapp.pl/2018-04-12,wiosenny-rozkwit-premier-czyli-kto-wygral-ubiegly-tydzien-echo-z-redakcjihttps://popkiller.kingapp.pl/2018-04-12,wiosenny-rozkwit-premier-czyli-kto-wygral-ubiegly-tydzien-echo-z-redakcjiApril 12, 2018, 8:35 pmMichał ZdrojewskiZa nami bardzo dobry weekend - do Polski w końcu zawitała prawdziwa wiosenna pogoda i wszystko zaczęło budzić się do życia. Natomiast za Oceanem zaobserwować mogliśmy jeszcze gorętszy okres. W przeciągu kilku dni premiery miały wyczekiwane od dawna albumy oraz głośne single topowych graczy na scenie. Swoje longplaye wydali m.in. E-40 i B Legit, Cardi B, Lil Xan, Flatbush Zombies, Kai Uchis czy Saba. Dużo szumu narobiły też nowe teledyski od Drake'a do "Nice For What" oraz "A$AP Forever" A$AP Rocky'ego. W redakcji mimowolnie powstawało wiele luźnych dyskusji na temat świeżej porcji muzyki ze Stanów. Postanowiliśmy wszystko to zebrać i przedstawić Echo z Redakcji dotyczące ostatnich popularnych premier.A$AP Rocky "A$AP Forever"Marek Adamski: A$AP Rocky wydał bardzo dobry singiel, jak martwiłem się po tych odrzutach, jak to dalej będzie, to "A$AP Forever" już mnie uspokoił.Michał Zdrojewski: Powrót Rocky'ego z świetnym singlem był jednym z najjaśniejszych punktów tego weekendu. Też lekko obawiałem się jego formy po serii nieudanych kawałków "Testing". Ogólnie rzecz biorąc dla mnie singiel perfekcyjny - ta produkcja z samplem Moby'ego to miód. Klip też świetny.M.A. : Klip chyba robi największą robotę, ekipa Awge ma swoj własny styl i mimo, że te klipy fabularnie są kiepskie to wizualnie nadrabiają. Mi się tylko nie podobał ten tekst „I put New York on a map” - mógłby dodać do niego "back" i byłoby wporządku. Łukasz Rawski: Ja znowu jestem sceptykiem, biorąc pod uwagę ten singiel. Momentami on przypomina mi tam Juicy J'a w średniej formie.Adrian Felis: Moim zdaniem A$AP Rocky po baaardzo długiej serii zawodów wreszcie wydał coś względnie interesującego. Odrzućmy jednak spektakularny teledysk i skupmy się na samym kawałku. Po pierwsze: powrót do stylistyki hippie. Po drugie: damski wokal, który śmiało nawiązuje do jego wcześniejszych współprac (Lana del Rey, Florence). Niby przepis na sukces ale zauważyłem, ze Rocky ma spory problem ostatnimi czasy - nie brzmi już jak dawniej. Mówcie co chcecie, ale to już nie te dzikie flow co przy "Live Love Asap" czy "Long Live Asap". Brakuje mu charyzmy i jakiejś ogólnej chęci rapowania - po prostu brzmi jakby mu się nie chciało. Jakby doszedł do wniosku, ze dzięki swojej dotychczasowej renomie wystarczy ze coś tam pomruczy i będzie hit. To wszystko sprawia, ze podchodzę do nowego albumu z dużą rezerwą.M. Z.: Ja się nie zgadzam. Dla mnie "A$AP Forever" to obok "Peso" jeden z najlepszych jego singli, które wydał. Mam nadzieję, że na nowym albumie, tak jak z tym utworem, nie będzie chciał podporządkować się masom i zrobi materiał w swoim stylu. Drake "Nice For What" Marek Adamski: Props za teledysk, kawałek przyjemny, ale nie ma aż takiego repeat value jak "God's Plan".Michał Zdrojewski: Nie spodziewałem się takiego singla od niego, w takim klimacie. Moim zdaniem dużo lepszy chociażby od "Hotline Bling", które promowało "Views". "Nice For What" dużo lepiej mi siadło niż "God's Plan" i ten bit Murda Beatsa jest kozacki. M.A.: Dla mnie "Hotline Bling" lepsze. Fajny jest ten kawałek pod tym względem, że Drake się bawi muzyką. Jak go słucham to czuć, że Drake na strasznym luzie to wszystko nawija. Zgodze się, że bit świetny, sampel Lauryn Hil też robi swoje. Adrian Felis: "Nice for What" to według mnie trochę nowy Drake. Nowy stylistycznie (lilweezyana shit!) z trochę innym flow co mi się bardzo podoba. Drake ma już na koncie tyle płyt, ze powoli zaczął zamykać się w tych kilku flow i stylach, które wielokrotnie już przerobił. Tutaj mamy nie tylko spory powiew świeżości ale także miły ukłon w stronę damskiej publiki - sampel Lauryn Hill i tekst robią świetną robotę. Co mnie dziwi - zarówno "Gods Plan" i "Nice for What" maja bardzo krótki tekst. Czyżby to podążanie za streamingowymi trendami? Prawdopodobnie tak, ponieważ Drake ma świetnie rozkminiony gatekeeping playlist. Wystarczy spojrzeć jak na listach poradziło sobie "Gods Plan", a jak "Diplomatic Immunity".M.Z.: Murda Beats tym bitem zrobił dużo roboty, bo lirycznie może nie ma szału, ale flow to trochę już nie jest ten sam Drake, którego znamy od tych 2-3 albumow. Dobry run ma ogólnie Drizzy przed tym albumem - wszystko co wyda dobrze się przyjmuje. M.A. : Według mnie flow Drake'a na singlu jest takie samo jak wszędzie indziej. Niczym mnie nie zaskoczył, może prócz tego, że duża radość leci z tego kawałka. Te jego wszystkie gościnki podkręcają dobrze hype. Flatbush Zombies "Vacation In Hell":[[{"fid":"45109","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Michał Zdrojewski: Ja z tych premier albumowych najbardziej czekałem na Flatbush Zombies i muszę przyznać, że sprostali moim oczekiwaniom z tym LP. Bardzo dobry album. Świetne single, może nie mocno przebojowe, ale na bardzo dobrym poziomie. "Vacation In Hell" czasami bywa nieco eklektyczne, ale generalnie jakość utworów przyćmiewa te częste skoki ze stylu na styl. Produkcja też jest na wysokim poziomie i też czysto rapersko Erick ma największą ekspozycję ze wszystkich dotychczasowych projektów FBZ. Marek Adamski: Na pewno jeden z najlepszych albumów tego weekendu. Może trochę przydługi, ale różnorodny i mimo różnorodności zachowuje spójność. "Headstone" jest świetnym singlem z świetnym konceptem. Zwrotka Juice'a i druga zwrotka Ericka to technicznie majstersztyki. Jest też świetny numer z Jadakissem, gdzie Jada ciśnie ghostwriterów i raperów korzystających z ich usług.M.Z.: Ogólnie gościnki Jadakissa i Denzela Curry'ego najlepsze na albumie. Blado przy nich wypada Joey Bada$$ w "Vacation", refren też mnie tam trochę drażni.Adrian Felis: Znam ten skład od samych początków i tak jak kiedyś byłem bardzo najarany na wszystko co wydają, tak teraz widzę, że mimo wielkiego potencjału, mają małe, ale dla mnie bolesne braki. Każdy kto ogarnia dobrze to trio wie, że ma za sobą bardzo trudną historię i właściwie wszyscy w nim zaczynali praktycznie z poziomu dna. I zawsze żałowałem, ze tak mało o tym rapują, ze nie tworzą konceptualnych albumów, dalej stawiając na takie beastcoastowe molochy. Podobnie jak Underachievers, Flatbush Zombies skupiają się raczej na doszlifowaniu sztuki spektakularnych, lirycznych tracków.M.Z.: Moim zdaniem Zombiaki wypracowały sobie swój własny, charakterystyczny styl, a że też każdy z nich ma swoją powykręcaną stylówkę to sprawia, że płyta jest bardzo różnorodna. Fajnie to było przedstawione w video promującym album.A.F.: "Vacation in Hell" cieszy pod względem podniesienia ich poziomu - poszczególne kawałki bronią się same i są dość zróżnicowane, co ułatwia przejście przez ten generalnie przydługi odsłuch. Na liście gości cieszy mnie przede wszystkim Bun B i Jadakiss, których wcale nie widujemy tak często na gościnnych zwrotkach ostatnio. No i te wszystkie follow upy to prawdziwa uczta dla fana hip hopu. Na pewno jeszcze się z tym wielokrotnie oslucham, żeby wyłapać wszystkie smaczki.M.Z.: Mi też bardzo spodobał się "Crown" z Portugal. The Man. Niespodziewane collabo, a bardzo dobrze się odnaleźli w takim klimacie. Meech Darko i Juice, co czasami robią z flow ogólnie na tej płycie to mistrzostwo świata. Dużo eksperymentują.M.A.: Zgodzę się z "Crown". Ogólnie, jak ostatnio przelatuje dużo albumów i mało kawałków zapamiętuję, to ta płyta miała swoje momenty, które zapadły mi w pamięć. "The Goddess" też bardzo dobry utwór. Chillowy, klimatyczny, dobry gościnny refren. Bardzo czekam na jakąś solówkę Darko, bo gościu jest bardzo charakterystyczną personą. A.F.: Meechy trochę przyćmiewa resztę, wzbijając się naprawdę na wyżyny swoich umiejętności.M.Z.: Brałbym w ciemno jego solo. Byłem kilka razy na ich koncertach i Meech zawsze największa energia, crowdsurfing, udawania zombie na scenie. Famous Dex "Dex Meets Dexter"[[{"fid":"45108","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]Marek Adamski: Dexter miło mnie zaskoczył, a niczego się po tym albumie nie spodziewałem. Singiel "Pick It Up" buja mną już bardzo długo, a i "Japan" też jest dobrym kawałkiem, idealnym na jakąś luźną playlistę. "Light" też przyjemne. Ogólnie single są najlepsze, ale całego krążka słucha się przyjemnie. To jest tylko niecałe 40 minut, więc w żaden sposób nie męczy.Michał Zdrojewski: Mam podobne odczucia. Kiedyś w ogóle mi nie pasował, był dla mnie synonimem wszystkie co złe w tej nowej fali raperów jego pokroju, ale miał do tej płyty dobre single, czyli właśnie wspomniane "Pick It Up" z Rockym i "Japan" wyprodukowane przez J Gramma i z ciekawością sprawdziłem cały album. Oprócz tego, że zaskoczyłem się tym jak dobry i przyjemny w odsłuchu jest to projekt to muszę przyznać, że jest dużo lepszy i bardziej różnorodny w porównaniu do LP Rich The Kida ("The World Is Yours" Rich The Kida wyszło tydzień wcześniej, a Dex należy do wytwórni, której założycielem jest Rich - przyp. red.). "Dex Meets Dexter" ma kilka świetnych, niesztampowych bitów, Pierre Bourne też w swoim utworze się postarał. Generalnie rzecz biorąc Famous Dex zaliczył bardzo udany legalny debiut i ciekaw jestem jak rozwinie się jego kariera. M.A.: To prawda, płyta Richa była monotonna. Wypchana gwiazdami, bez polotu. A tutaj jest wszystko dobrze wyważone. Świetny też występ gościnny zaliczył Wiz Khalifa. Adrian Felis: Przede wszystkim Dexowi udało się uniknąć błędów innych młodych debiutantów - zamiast robić przydługi, wypełniony gościnnymi występami i zróżnicowany album, postawił na minimalizm w dobrym wydaniu. Z jednej strony skutkuje to przyjemnym odsłuchem, ale z drugiej, materiał jest odrobinę bez wyrazu. Mimo to, na pewno cześć utworów spokojnie można wrzucić sobie w swoją playlistę, bo poza interesującymi singlami, mamy tu jeszcze kilka porządnych propozycji. Na pewno spisał się o niebo lepiej niż Rich the Kid, z czego się cieszę i kibicuje mu w dalszej karierze.M.A.: Dokładnie. Wydaje mi się, że Dexter zna swoją wartość i wiedział, że nie może przeszarszować z ambicjami, jak było to w przypadku Richa. E-40 & B-Legit "Connected & Respected"[[{"fid":"44862","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]Adrian Felis: Muszę powiedzieć, że bardzo solidny album. Panowie nie tylko świetnie się docierają, ale przede wszystkim trzymają oldschoolowy hyphy flavour z domieszką nowoczesności. Jak zwykle na płytach E-40, dostajemy duża dawkę humoru ale również wiele mądrych kawałków, jak ten o młodych graczach (zapomniałem tytułu). Całościowo materiał brzmi świetnie i stanowi dobre odejście od tych masywnych wielkopłytowych wydawnictw, przez które po prostu trudno jest przebrnąć.Michał Zdrojewski: Nigdy nie byłem wielkim fanem E-40'ego, nie wgłębiałem się mocno w scenę hyphy i Bay Area, oprócz wyjątków w postaci legendarnego Mac Dre, The Pack kilka lat temu czy nowych kotów pokroju SOBxRBE i Nefa The Pharaoha, ale muszę przyznać, że spodobał mi się ten album. B-Legit był do tej pory dla mnie postacią całkowicie anonimową, a ma on przecież na koncie aż 8 solowych albumów, a z E-40 pracował jeszcze w latach 90 jako The Click. Na "Connected & Respected" bardzo dobrze kontrastuje swoim leniwym rapem i niskim głosem z powykręcanym flow E-40'ego. Ich wspólny album idealnie wpasowuję się w słoneczną pogodę i mimo, że moim zdaniem produkcja nie jest wybitna to sprawia, że całego materiału naprawdę przyjemnie się słucha. Na plus "Life Lessons", "Boy" oraz "You Ah Lie".Mateusz Natali: Bardzo mocny krążek i świetny most między starą a nową szkołą. 50 lat i taka świeżość? Can't touch this. Ale na temat tego albumu już się porozwodziłem w specjalnym artykule, więc nie będę dublował. Polecam każdemu, czołóweczka roku póki co w moim subiektywnym rankingu.Cardi B "Invasion Of Privacy"[[{"fid":"45110","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]Adrian Felis: Cardi B i jej debiutanckie LP to najgłośniejsza damska premiera od czasów pierwszej Nicki i nic dziwnego ze zgarnia złoto już na wejściu. Niektórzy bardzo hajpują ten album, ja natomiast podchodzę ze sporym dystansem. Mamy tutaj przecież trywialną mieszankę ulicznych bangerów (intro jak u Meek Milla!) i wakacyjnych hitów, których nie powstydziła by się Barbie. Szału nie ma, ale jest za to sporo rozrywki, a trochę o to w tym cały fenomenie Cardi B chodzi. I ten Bad Bunny - ten chłopak ma przed sobą niesamowitą karierę, naprawdę.Michał Zdrojewski: Trzeba przyznać, że Cardi wie jak zrobić wokół siebie i swoich projektów szum. Jak pierwszy raz usłyszałem "Bodak Yellow" to nie spodziewałem się aż takiego szumu, a tutaj tak jest, jak mówisz - jej debiut to najgłośniejsza premiera od czasów świetności Nicki Minaj. Na "Motorsport" Migosów Cardi miała najlepszą zwrotkę, ale mimo wszystko nie rozumiem aż tak mocno hajpu na nią. Single, czyli np. "Drip" czy "Bartier Cardi" nie zrobiły na mnie dużego wrażenia i spodziewałem się, że cała płyta będzie brzmiała podobnie. Nie myliłem się. Narzeczona Offseta prawie na każdym utworze brzmi niemal identycznie. Jedynym wyjątkiem jest świetne "Best Life" z Chance'em The Rapperem. Cardi ze swoją zwrotką nie wypadła wcale gorzej niż raper z Chicago, a przyjemny bit dopełnia całości. Na plus też bardzo prosty, ale wchodzący w ucho refren SZA w "I Do".Mateusz Natali: Cardi ma niesamowity dryg do ciągnięcia za sobą ludzi - nie wiem czy Nicki miała kiedyś taki oddolny uliczny hype, jak Cardi zbudowała przed tym albumem. Ale już sam krążek trochę tę otoczkę rozwiał - jest solidnie i tyle, brak patentów, różnorodności, patrząc na to jaki stylistyczny wachlarz zawsze serwowała Minaj to tutaj Cardi wypada dość biednie. Nie zdziwię się jeśli tak jak sugerowały media z USA Nicki celowo schowała się póki co w ciszy, by wyczekać na debiut Cardi, zobaczyć co ta zaprezentuje i zaatakować z pełną mocą przypominając która z Pań jest numerem jeden. Do "Pinkprint" zdecydowanie daleko, choć i debiut Oniki Maraj nie pokazywał maksimum jej możliwości.Lil Xan "Total Xanarchy"[[{"fid":"45111","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]Michał Zdrojewski: Jeden z najgorszych albumów, które słuchałem. Nie wiem jak koleś mogl powiedziec, ze muzyka 2Paca jest nudna mając w świadomości, ze zaraz wyda taki album. Nie miałem oczywiscie jakichś wygórowanych oczekiwań, „Betrayed” jest bardzo dobrym singlem i naprawdę podoba mi sie ten kawałek, ale zdawałem sobie sprawę, że nastoletni bialas z wytatuowaną twarzą i leniwym flow nie będzie uprawiał tutaj lirycznej gimnastyki. Miałem jednak nadzieje na kilka chwytliwych, lekkich i przyjemnych dla ucha bangerków albo ala cloudowych, melancholijnych tracków dobrych produkcyjnie. Na każdym polu Xan jednak poległ, a mogłyby to być rzeczy sprawiające, ze przychylniej spojrzę na całą postać Diego. „Total xanarchy” totalnie zawiodło. Jedyny highlight płyty to zwrotka 2 Chainza. Reszta jest bardzo nudna, wszystkie kawałki, oprócz wspomnianego wcześniej "Betrayed", zlewają sie w jedną, cholernie męczącą, całość. Xan w każdym utworze brzmi identycznie - czy to energiczny, troche radiowy utwor z Charli XCX czy kawałek z YG.Kali Uchis "Isolation"[[{"fid":"45112","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]Marek Adamski: Bardzo przyjemny album, idealny na poprawę humoru, można powiedzieć, że też i Kali wstrzeliła się w klimat naszej aktualnej pogody. Adrian Felis: Świetny album - seksowny, bardzo wysublimowany i bardzo skrupulatnie dopracowany. Można się w nim naprawdę zakochać. Tyler The Creator, Steve Lacy, Jorja Smith - co tu dużo mówić, tego składu nie trzeba chyba nikomu rekomendować. Chcę podkreślić, że według mnie mamy do czynienia z jednym z największych kobiecych odkryć muzycznych ostatnich lat. Żadnych popisów, żadnego rozczulonego "wycia", a zamiast tego prawdziwy talent. Czekałem w tym roku na jakiś mocny, przełomowy debiut i tym właśnie jest dla mnie "Isolation". Wow, po prostu wow.Michał Zdrojewski: Zachęcony waszymi pochlebnymi słowami i gościnnym występem Jorjy Smith zdecydowałem się sprawdzić "Isolation", a samej Kali wcześniej kompletnie nie znałem. Dodatkowo okazało się, że będzie na najbliższym Openerze. Bardzo dobrze słuchało mi się jej płyty, można ją porównać do ostatniej płyty SZA, ale Kali zdecydowanie bardziej sięga inspiracjami do korzennego R'n'B z lat 90 i postaci pokroju Mary J Blige czy Lauryn Hill. Dużo przyjemnych letniaków pokroju "Miami" i dobry występ gościnny Tylera The Creatora. Natomiast kawałkiem z Jorja Smith się zawiodłem, najgorszy na płycie. Nie przysłoniło mi to jednak pozytywnego odbioru "Isolation".Mateusz Natali: Piękna płyta. Odpaliłem ją w weekend w parku przy +25. Poleciała raz, drugi, trzeci... 2 godziny zleciały jak z bicza strzelił. Na wychillowanie przy obecnej pogodzie pasuje idealnie. A dodatkowo bardzo szanuję fakt, że słuchanie takiej muzyki na pełnym wiosennym słońcu mogę zaliczyć do pracy i odrabiania muzycznych zaległości ;)Saba "Care For Me" [[{"fid":"45113","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]] Adrian Felis: I na koniec perełka, czyli Saba. Już nie chce się powtarzać, ale ci którzy narzekają na dzisiejszy hip hop powinni ugryźć się w język i wspomóc Sabę bo to niesamowicie utalentowany chłopak. 10 utworów, genialna, jazzująca produkcja, fascynujące pomysły na utwory i cały koncept, Chance The Rapper, który znowu zjada swoją zwrotką, miażdżąca puenta - tu jest tyle dobrych rzeczy, że grzechem jest nie sprawdzić. Szczególnie, że Saba to nie jakiś randomowy noname, ale zawodnik z potężnym fanbasem w Chi city i jeden z moich ulubionych i najbardziej obiecujących według mnie młodziaków (obok Maxo Kreama i Isaiaha Rashada). Marek Adamski: Jak dla mnie za to Saba wydał porządny album, ale brakuje na nim pazura. Czy nawet chociaż jednego bujającego kawałka. Wszystko jest spokojne, zamulające. Bardzo dobrze, że wypełnione świetną treścią, ale ja akurat takiego albumu nie będę często dawał na repeat. Sprawdź nadchodzące premiery Za nami bardzo dobry weekend - do Polski w końcu zawitała prawdziwa wiosenna pogoda i wszystko zaczęło budzić się do życia. Natomiast za Oceanem zaobserwować mogliśmy jeszcze gorętszy okres. W przeciągu kilku dni premiery miały wyczekiwane od dawna albumy oraz głośne single topowych graczy na scenie. Swoje longplaye wydali m.in. E-40 i B Legit, Cardi B, Lil Xan, Flatbush Zombies, Kai Uchis czy Saba. Dużo szumu narobiły też nowe teledyski od Drake'a do "Nice For What" oraz "A$AP Forever" A$AP Rocky'ego. W redakcji mimowolnie powstawało wiele luźnych dyskusji na temat świeżej porcji muzyki ze Stanów. Postanowiliśmy wszystko to zebrać i przedstawić Echo z Redakcji dotyczące ostatnich popularnych premier.

A$AP Rocky "A$AP Forever"

Marek Adamski: A$AP Rocky wydał bardzo dobry singiel, jak martwiłem się po tych odrzutach, jak to dalej będzie, to "A$AP Forever" już mnie uspokoił.

Michał Zdrojewski: Powrót Rocky'ego z świetnym singlem był jednym z najjaśniejszych punktów tego weekendu. Też lekko obawiałem się jego formy po serii nieudanych kawałków "Testing". Ogólnie rzecz biorąc dla mnie singiel perfekcyjny - ta produkcja z samplem Moby'ego to miód. Klip też świetny.

M.A. : Klip chyba robi największą robotę, ekipa Awge ma swoj własny styl i mimo, że te klipy fabularnie są kiepskie to wizualnie nadrabiają. Mi się tylko nie podobał ten tekst „I put New York on a map” - mógłby dodać do niego "back" i byłoby wporządku. 

Łukasz Rawski: Ja znowu jestem sceptykiem, biorąc pod uwagę ten singiel. Momentami on przypomina mi tam Juicy J'a w średniej formie.

Adrian Felis: Moim zdaniem A$AP Rocky po baaardzo długiej serii zawodów wreszcie wydał coś względnie interesującego. Odrzućmy jednak spektakularny teledysk i skupmy się na samym kawałku. Po pierwsze: powrót do stylistyki hippie. Po drugie: damski wokal, który śmiało nawiązuje do jego wcześniejszych współprac (Lana del Rey, Florence). Niby przepis na sukces ale zauważyłem, ze Rocky ma spory problem ostatnimi czasy - nie brzmi już jak dawniej. Mówcie co chcecie, ale to już nie te dzikie flow co przy "Live Love Asap" czy "Long Live Asap". Brakuje mu charyzmy i jakiejś ogólnej chęci rapowania - po prostu brzmi jakby mu się nie chciało. Jakby doszedł do wniosku, ze dzięki swojej dotychczasowej renomie wystarczy ze coś tam pomruczy i będzie hit. To wszystko sprawia, ze podchodzę do nowego albumu z dużą rezerwą.

M. Z.: Ja się nie zgadzam. Dla mnie "A$AP Forever" to obok "Peso" jeden z najlepszych jego singli, które wydał. Mam nadzieję, że na nowym albumie, tak jak z tym utworem, nie będzie chciał podporządkować się masom i zrobi materiał w swoim stylu. 

Drake "Nice For What" 

Marek Adamski: Props za teledysk, kawałek przyjemny, ale nie ma aż takiego repeat value jak "God's Plan".

Michał Zdrojewski: Nie spodziewałem się takiego singla od niego, w takim klimacie. Moim zdaniem dużo lepszy chociażby od "Hotline Bling", które promowało "Views". "Nice For What" dużo lepiej mi siadło niż "God's Plan" i ten bit Murda Beatsa jest kozacki. 

M.A.: Dla mnie "Hotline Bling" lepsze. Fajny jest ten kawałek pod tym względem, że Drake się bawi muzyką. Jak go słucham to czuć, że Drake na strasznym luzie to wszystko nawija. Zgodze się, że bit świetny, sampel Lauryn Hil też robi swoje. 

Adrian Felis: "Nice for What" to według mnie trochę nowy Drake. Nowy stylistycznie (lilweezyana shit!) z trochę innym flow co mi się bardzo podoba. Drake ma już na koncie tyle płyt, ze powoli zaczął zamykać się w tych kilku flow i stylach, które wielokrotnie już przerobił. Tutaj mamy nie tylko spory powiew świeżości ale także miły ukłon w stronę damskiej publiki - sampel Lauryn Hill i tekst robią świetną robotę. Co mnie dziwi - zarówno "Gods Plan" i "Nice for What" maja bardzo krótki tekst. Czyżby to podążanie za streamingowymi trendami? Prawdopodobnie tak, ponieważ Drake ma świetnie rozkminiony gatekeeping playlist. Wystarczy spojrzeć jak na listach poradziło sobie "Gods Plan", a jak "Diplomatic Immunity".

M.Z.: Murda Beats tym bitem zrobił dużo roboty, bo lirycznie może nie ma szału, ale flow to trochę już nie jest ten sam Drake, którego znamy od tych 2-3 albumow. Dobry run ma ogólnie Drizzy przed tym albumem - wszystko co wyda dobrze się przyjmuje. 

M.A. : Według mnie flow Drake'a na singlu jest takie samo jak wszędzie indziej. Niczym mnie nie zaskoczył, może prócz tego, że duża radość leci z tego kawałka. Te jego wszystkie gościnki podkręcają dobrze hype. 

Flatbush Zombies "Vacation In Hell":

[[{"fid":"45109","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

Michał Zdrojewski: Ja z tych premier albumowych najbardziej czekałem na Flatbush Zombies i muszę przyznać, że sprostali moim oczekiwaniom z tym LP. Bardzo dobry album. Świetne single, może nie mocno przebojowe, ale na bardzo dobrym poziomie. "Vacation In Hell" czasami bywa nieco eklektyczne, ale generalnie jakość utworów przyćmiewa te częste skoki ze stylu na styl. Produkcja też jest na wysokim poziomie i też czysto rapersko Erick ma największą ekspozycję ze wszystkich dotychczasowych projektów FBZ. 

Marek Adamski: Na pewno jeden z najlepszych albumów tego weekendu. Może trochę przydługi, ale różnorodny i mimo różnorodności zachowuje spójność. "Headstone" jest świetnym singlem z świetnym konceptem. Zwrotka Juice'a i druga zwrotka Ericka to technicznie majstersztyki. Jest też świetny numer z Jadakissem, gdzie Jada ciśnie ghostwriterów i raperów korzystających z ich usług.

M.Z.: Ogólnie gościnki Jadakissa i Denzela Curry'ego najlepsze na albumie. Blado przy nich wypada Joey Bada$$ w "Vacation", refren też mnie tam trochę drażni.

Adrian Felis: Znam ten skład od samych początków i tak jak kiedyś byłem bardzo najarany na wszystko co wydają, tak teraz widzę, że mimo wielkiego potencjału, mają małe, ale dla mnie bolesne braki. Każdy kto ogarnia dobrze to trio wie, że ma za sobą bardzo trudną historię i właściwie wszyscy w nim zaczynali praktycznie z poziomu dna. I zawsze żałowałem, ze tak mało o tym rapują, ze nie tworzą konceptualnych albumów, dalej stawiając na takie beastcoastowe molochy. Podobnie jak Underachievers, Flatbush Zombies skupiają się raczej na doszlifowaniu sztuki spektakularnych, lirycznych tracków.

M.Z.: Moim zdaniem Zombiaki wypracowały sobie swój własny, charakterystyczny styl, a że też każdy z nich ma swoją powykręcaną stylówkę to sprawia, że płyta jest bardzo różnorodna. Fajnie to było przedstawione w video promującym album.

A.F.: "Vacation in Hell" cieszy pod względem podniesienia ich poziomu - poszczególne kawałki bronią się same i są dość zróżnicowane, co ułatwia przejście przez ten generalnie przydługi odsłuch. Na liście gości cieszy mnie przede wszystkim Bun B i Jadakiss, których wcale nie widujemy tak często na gościnnych zwrotkach ostatnio. No i te wszystkie follow upy to prawdziwa uczta dla fana hip hopu. Na pewno jeszcze się z tym wielokrotnie oslucham, żeby wyłapać wszystkie smaczki.

M.Z.: Mi też bardzo spodobał się "Crown" z Portugal. The Man. Niespodziewane collabo, a bardzo dobrze się odnaleźli w takim klimacie. Meech Darko i Juice, co czasami robią z flow ogólnie na tej płycie to mistrzostwo świata. Dużo eksperymentują.

M.A.: Zgodzę się z "Crown". Ogólnie, jak ostatnio przelatuje dużo albumów i mało kawałków zapamiętuję, to ta płyta miała swoje momenty, które zapadły mi w pamięć. "The Goddess" też bardzo dobry utwór. Chillowy, klimatyczny, dobry gościnny refren. Bardzo czekam na jakąś solówkę Darko, bo gościu jest bardzo charakterystyczną personą. 

A.F.: Meechy trochę przyćmiewa resztę, wzbijając się naprawdę na wyżyny swoich umiejętności.

M.Z.: Brałbym w ciemno jego solo. Byłem kilka razy na ich koncertach i Meech zawsze największa energia, crowdsurfing, udawania zombie na scenie. 

Famous Dex "Dex Meets Dexter"

[[{"fid":"45108","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

Marek Adamski: Dexter miło mnie zaskoczył, a niczego się po tym albumie nie spodziewałem. Singiel "Pick It Up" buja mną już bardzo długo, a i "Japan" też jest dobrym kawałkiem, idealnym na jakąś luźną playlistę. "Light" też przyjemne. Ogólnie single są najlepsze, ale całego krążka słucha się przyjemnie. To jest tylko niecałe 40 minut, więc w żaden sposób nie męczy.

Michał Zdrojewski: Mam podobne odczucia. Kiedyś w ogóle mi nie pasował, był dla mnie synonimem wszystkie co złe w tej nowej fali raperów jego pokroju, ale miał do tej płyty dobre single, czyli właśnie wspomniane "Pick It Up" z Rockym i "Japan" wyprodukowane przez J Gramma i z ciekawością sprawdziłem cały album. Oprócz tego, że zaskoczyłem się tym jak dobry i przyjemny w odsłuchu jest to projekt to muszę przyznać, że jest dużo lepszy i bardziej różnorodny w porównaniu do LP Rich The Kida ("The World Is Yours" Rich The Kida wyszło tydzień wcześniej, a Dex należy do wytwórni, której założycielem jest Rich - przyp. red.). "Dex Meets Dexter" ma kilka świetnych, niesztampowych bitów, Pierre Bourne też w swoim utworze się postarał. Generalnie rzecz biorąc Famous Dex zaliczył bardzo udany legalny debiut i ciekaw jestem jak rozwinie się jego kariera. 

M.A.: To prawda, płyta Richa była monotonna. Wypchana gwiazdami, bez polotu. A tutaj jest wszystko dobrze wyważone. Świetny też występ gościnny zaliczył Wiz Khalifa. 

Adrian Felis: Przede wszystkim Dexowi udało się uniknąć błędów innych młodych debiutantów - zamiast robić przydługi, wypełniony gościnnymi występami i zróżnicowany album, postawił na minimalizm w dobrym wydaniu. Z jednej strony skutkuje to przyjemnym odsłuchem, ale z drugiej, materiał jest odrobinę bez wyrazu. Mimo to, na pewno cześć utworów spokojnie można wrzucić sobie w swoją playlistę, bo poza interesującymi singlami, mamy tu jeszcze kilka porządnych propozycji. Na pewno spisał się o niebo lepiej niż Rich the Kid, z czego się cieszę i kibicuje mu w dalszej karierze.

M.A.: Dokładnie. Wydaje mi się, że Dexter zna swoją wartość i wiedział, że nie może przeszarszować z ambicjami, jak było to w przypadku Richa. 

E-40 & B-Legit "Connected & Respected"

[[{"fid":"44862","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

Adrian Felis: Muszę powiedzieć, że bardzo solidny album. Panowie nie tylko świetnie się docierają, ale przede wszystkim trzymają oldschoolowy hyphy flavour z domieszką nowoczesności. Jak zwykle na płytach E-40, dostajemy duża dawkę humoru ale również wiele mądrych kawałków, jak ten o młodych graczach (zapomniałem tytułu). Całościowo materiał brzmi świetnie i stanowi dobre odejście od tych masywnych wielkopłytowych wydawnictw, przez które po prostu trudno jest przebrnąć.

Michał Zdrojewski: Nigdy nie byłem wielkim fanem E-40'ego, nie wgłębiałem się mocno w scenę hyphy i Bay Area, oprócz wyjątków w postaci legendarnego Mac Dre, The Pack kilka lat temu czy nowych kotów pokroju SOBxRBE i Nefa The Pharaoha, ale muszę przyznać, że spodobał mi się ten album. B-Legit był do tej pory dla mnie postacią całkowicie anonimową, a ma on przecież na koncie aż 8 solowych albumów, a z E-40 pracował jeszcze w latach 90 jako The Click. Na "Connected & Respected" bardzo dobrze kontrastuje swoim leniwym rapem i niskim głosem z powykręcanym flow E-40'ego. Ich wspólny album idealnie wpasowuję się w słoneczną pogodę i mimo, że moim zdaniem produkcja nie jest wybitna to sprawia, że całego materiału naprawdę przyjemnie się słucha. Na plus "Life Lessons", "Boy" oraz "You Ah Lie".

Mateusz Natali: Bardzo mocny krążek i świetny most między starą a nową szkołą. 50 lat i taka świeżość? Can't touch this. Ale na temat tego albumu już się porozwodziłem w specjalnym artykule, więc nie będę dublował. Polecam każdemu, czołóweczka roku póki co w moim subiektywnym rankingu.

Cardi B "Invasion Of Privacy"

[[{"fid":"45110","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"4":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"4"}}]]

Adrian Felis: Cardi B i jej debiutanckie LP to najgłośniejsza damska premiera od czasów pierwszej Nicki i nic dziwnego ze zgarnia złoto już na wejściu. Niektórzy bardzo hajpują ten album, ja natomiast podchodzę ze sporym dystansem. Mamy tutaj przecież trywialną mieszankę ulicznych bangerów (intro jak u Meek Milla!) i wakacyjnych hitów, których nie powstydziła by się Barbie. Szału nie ma, ale jest za to sporo rozrywki, a trochę o to w tym cały fenomenie Cardi B chodzi. I ten Bad Bunny - ten chłopak ma przed sobą niesamowitą karierę, naprawdę.

Michał Zdrojewski: Trzeba przyznać, że Cardi wie jak zrobić wokół siebie i swoich projektów szum. Jak pierwszy raz usłyszałem "Bodak Yellow" to nie spodziewałem się aż takiego szumu, a tutaj tak jest, jak mówisz - jej debiut to najgłośniejsza premiera od czasów świetności Nicki Minaj. Na "Motorsport" Migosów Cardi miała najlepszą zwrotkę, ale mimo wszystko nie rozumiem aż tak mocno hajpu na nią. Single, czyli np. "Drip" czy "Bartier Cardi" nie zrobiły na mnie dużego wrażenia i spodziewałem się, że cała płyta będzie brzmiała podobnie. Nie myliłem się. Narzeczona Offseta prawie na każdym utworze brzmi niemal identycznie. Jedynym wyjątkiem jest świetne "Best Life" z Chance'em The Rapperem. Cardi ze swoją zwrotką nie wypadła wcale gorzej niż raper z Chicago, a przyjemny bit dopełnia całości. Na plus też bardzo prosty, ale wchodzący w ucho refren SZA w "I Do".

Mateusz Natali: Cardi ma niesamowity dryg do ciągnięcia za sobą ludzi - nie wiem czy Nicki miała kiedyś taki oddolny uliczny hype, jak Cardi zbudowała przed tym albumem. Ale już sam krążek trochę tę otoczkę rozwiał - jest solidnie i tyle, brak patentów, różnorodności, patrząc na to jaki stylistyczny wachlarz zawsze serwowała Minaj to tutaj Cardi wypada dość biednie. Nie zdziwię się jeśli tak jak sugerowały media z USA Nicki celowo schowała się póki co w ciszy, by wyczekać na debiut Cardi, zobaczyć co ta zaprezentuje i zaatakować z pełną mocą przypominając która z Pań jest numerem jeden. Do "Pinkprint" zdecydowanie daleko, choć i debiut Oniki Maraj nie pokazywał maksimum jej możliwości.

Lil Xan "Total Xanarchy"

[[{"fid":"45111","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"5":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"5"}}]]

Michał Zdrojewski: Jeden z najgorszych albumów, które słuchałem. Nie wiem jak koleś mogl powiedziec, ze muzyka 2Paca jest nudna mając w świadomości, ze zaraz wyda taki album. Nie miałem oczywiscie jakichś wygórowanych oczekiwań, „Betrayed” jest bardzo dobrym singlem i naprawdę podoba mi sie ten kawałek, ale zdawałem sobie sprawę, że nastoletni bialas z wytatuowaną twarzą i leniwym flow nie będzie uprawiał tutaj lirycznej gimnastyki. Miałem jednak nadzieje na kilka chwytliwych, lekkich i przyjemnych dla ucha bangerków albo ala cloudowych, melancholijnych tracków dobrych produkcyjnie. Na każdym polu Xan jednak poległ, a mogłyby to być rzeczy sprawiające, ze przychylniej spojrzę na całą postać Diego. „Total xanarchy” totalnie zawiodło. Jedyny highlight płyty to zwrotka 2 Chainza. Reszta jest bardzo nudna, wszystkie kawałki, oprócz wspomnianego wcześniej "Betrayed", zlewają sie w jedną, cholernie męczącą, całość. Xan w każdym utworze brzmi identycznie - czy to energiczny, troche radiowy utwor z Charli XCX czy kawałek z YG.

Kali Uchis "Isolation"

[[{"fid":"45112","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"6":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"6"}}]]

Marek Adamski: Bardzo przyjemny album, idealny na poprawę humoru, można powiedzieć, że też i Kali wstrzeliła się w klimat naszej aktualnej pogody. 

Adrian Felis: Świetny album - seksowny, bardzo wysublimowany i bardzo skrupulatnie dopracowany. Można się w nim naprawdę zakochać. Tyler The Creator, Steve Lacy, Jorja Smith - co tu dużo mówić, tego składu nie trzeba chyba nikomu rekomendować. Chcę podkreślić, że według mnie mamy do czynienia z jednym z największych kobiecych odkryć muzycznych ostatnich lat. Żadnych popisów, żadnego rozczulonego "wycia", a zamiast tego prawdziwy talent. Czekałem w tym roku na jakiś mocny, przełomowy debiut i tym właśnie jest dla mnie "Isolation". Wow, po prostu wow.

Michał Zdrojewski: Zachęcony waszymi pochlebnymi słowami i gościnnym występem Jorjy Smith zdecydowałem się sprawdzić "Isolation", a samej Kali wcześniej kompletnie nie znałem. Dodatkowo okazało się, że będzie na najbliższym Openerze. Bardzo dobrze słuchało mi się jej płyty, można ją porównać do ostatniej płyty SZA, ale Kali zdecydowanie bardziej sięga inspiracjami do korzennego R'n'B z lat 90 i postaci pokroju Mary J Blige czy Lauryn Hill. Dużo przyjemnych letniaków pokroju "Miami" i dobry występ gościnny Tylera The Creatora. Natomiast kawałkiem z Jorja Smith się zawiodłem, najgorszy na płycie. Nie przysłoniło mi to jednak pozytywnego odbioru "Isolation".

Mateusz Natali: Piękna płyta. Odpaliłem ją w weekend w parku przy +25. Poleciała raz, drugi, trzeci... 2 godziny zleciały jak z bicza strzelił. Na wychillowanie przy obecnej pogodzie pasuje idealnie. A dodatkowo bardzo szanuję fakt, że słuchanie takiej muzyki na pełnym wiosennym słońcu mogę zaliczyć do pracy i odrabiania muzycznych zaległości ;)

Saba "Care For Me"
 
[[{"fid":"45113","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"7":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"7"}}]]
 
Adrian Felis: I na koniec perełka, czyli Saba. Już nie chce się powtarzać, ale ci którzy narzekają na dzisiejszy hip hop powinni ugryźć się w język i wspomóc Sabę bo to niesamowicie utalentowany chłopak. 10 utworów, genialna, jazzująca produkcja, fascynujące pomysły na utwory i cały koncept, Chance The Rapper, który znowu zjada swoją zwrotką, miażdżąca puenta - tu jest tyle dobrych rzeczy, że grzechem jest nie sprawdzić. Szczególnie, że Saba to nie jakiś randomowy noname, ale zawodnik z potężnym fanbasem w Chi city i jeden z moich ulubionych i najbardziej obiecujących według mnie młodziaków (obok Maxo Kreama i Isaiaha Rashada).
 
Marek Adamski: Jak dla mnie za to Saba wydał porządny album, ale brakuje na nim pazura. Czy nawet chociaż jednego bujającego kawałka. Wszystko jest spokojne, zamulające. Bardzo dobrze, że wypełnione świetną treścią, ale ja akurat takiego albumu nie będę często dawał na repeat.
 
]]>
Lil Xan - Total Xanarchyhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-04-06,lil-xan-total-xanarchyhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-04-06,lil-xan-total-xanarchyApril 6, 2018, 6:50 amMichał ZdrojewskiJego singiel "Betrayed", który ma już 155 milionów wyświetleń na YT, narobił tyle szumu, że Lil Xan szybko dorobił się debiutanckiego albumu. Prawie równie duży rozgłos dało mu określenie muzyki 2Paca nudną. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu mu na debiucie mocnych ksywek - Xana gościnnie wspierają m.in. 2 Chainz, Rae Sremmurd czy YG. Wśród producentów znaleźć można Mike'a Will Made It, Diplo czy Bobby'ego Johnsona. Jego singiel "Betrayed", który ma już 155 milionów wyświetleń na YT, narobił tyle szumu, że Lil Xan szybko dorobił się debiutanckiego albumu. Prawie równie duży rozgłos dało mu określenie muzyki 2Paca nudną. Nie przeszkodziło to jednak w zebraniu mu na debiucie mocnych ksywek - Xana gościnnie wspierają m.in. 2 Chainz, Rae Sremmurd czy YG. Wśród producentów znaleźć można Mike'a Will Made It, Diplo czy Bobby'ego Johnsona. 

 

]]>
03 Greedo ostro o 2Pacu: "Był lamusem"https://popkiller.kingapp.pl/2018-03-19,03-greedo-ostro-o-2pacu-byl-lamusemhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-03-19,03-greedo-ostro-o-2pacu-byl-lamusemMarch 19, 2018, 11:44 amMichał ZdrojewskiNa porządku dziennym wśród słuchaczy hip-hopu jest określanie 2Paca mianem najlepszego rapera wszechczasów, gloryfikuje się jego postać, a jedynym, który w kwestii kultu jest w stanie iść z nim w łeb w łeb jest Notorious B.I.G. Dlatego sceną mocno trzęsą sprawy takie jak zeszłoroczny incydent z Lil Yachtym, który określił Biggiego mianem "przereklamowanego". Dużo szumu ostatnio narobiły słowa Lil Xana, który stwierdził, że muzyka 2Paca jest nudna. Został za to "zbanowany" w hip-hopie przez Waka Flocka Flame'a i zebrał bardzo dużo krytyki od postronnych internautów oraz raperów z dłuższym sztażem. Sprawy Yachty'ego czy Lil Xana wydają się jednak niewinne w porównaniu do tego, co powiedział 03 Greedo, czyli raper określany mianem nowej nadziei Los Angeles czy "Gucci Mane'em z Watts". W rozmowie z Billboardem potwierdził on słowa Xana o tym, że 2Pac jest nudny i pozwolił sobie na dorzucenie kilku innych określeń na legendę hip-hopu.03 Greedo jest 30-letnim raperem, który jakikolwiek rozgłos zaczął zdobywać dopiero w 2016 roku, ponieważ sporą część swojego życia spędził za kratkami. Na twarzy wytatuowane ma słowa "Living Legend", ponieważ, jak twierdzi, już za młodu był żyjącą legendą na swojej dzielnicy i zrobił to, żeby zademonstrować, że nigdy nie będzie musiał mieć normalnej pracy. Jego komentarze na temat 2Paca mogą dziwić, ponieważ w swojej twórczości Greedo zgrabnie łączy nowoczesny rap z oldskulowym brzmieniem Zachodniego Wybrzeża czy R&B lat 90. W rozmowie z Billboardem jako reprezentant Los Angeles został spytany o opinię na temat słów wypowiedzianych przez Lil Xana o Pacu."2Pac faktycznie jest nudny. Czy ludzie potrzebują kogoś, kto naprawdę potrafi rapować, żeby miał wam to powiedzieć? Tupac ssie. Ten cały beef East Coast kontra West Coast, ziomek był przecież ze wschodu. On miał urojenia. Był świetnym aktorem, część muzyki, którą robił to było po prostu aktorstwo. Ja muszę iść w piątek na rozprawę, mam całą nogę z metalu, ja naprawdę jestem ze slumsów, ja naprawdę tak żyję. Mój pierwszy projekt "The Wolf Of Grape Street" ma nazwę od mojego gangu. On nawet nie rapował niczego złego. 2Pac był lamusem, ja jestem gangsterem. Jest tak jak mówię i mam to gdzieś jeśli się mylę". - powiedział Greedo, dając jasny przekaz, że również nie zalicza się do fanów autora płyt pokroju "Strictly 4 My N.I.G.G.A.Z." czy "All Eyez On Me".Na fali ostatnich komentarzy nowych graczy w hip-hopie pojawia się wiele spekulacji na temat tego czy 2Pac może faktycznie nie jest trochę przeceniany w świecie muzyki. Z drugiej strony pojawiają się również dyskusję czy młodzi raperzy nie powinni oddawać dużo większego szacunku raperom, którzy tworzyli fundamenty biznesu, dzięki któremu zarabiają oni obecnie miliony dolarów. Jaka jest wasza opinia?Na porządku dziennym wśród słuchaczy hip-hopu jest określanie 2Paca mianem najlepszego rapera wszechczasów, gloryfikuje się jego postać, a jedynym, który w kwestii kultu jest w stanie iść z nim w łeb w łeb jest Notorious B.I.G. Dlatego sceną mocno trzęsą sprawy takie jak zeszłoroczny incydent z Lil Yachtym, który określił Biggiego mianem "przereklamowanego". Dużo szumu ostatnio narobiły słowa Lil Xana, który stwierdził, że muzyka 2Paca jest nudna. Został za to "zbanowany" w hip-hopie przez Waka Flocka Flame'a i zebrał bardzo dużo krytyki od postronnych internautów oraz raperów z dłuższym sztażem. Sprawy Yachty'ego czy Lil Xana wydają się jednak niewinne w porównaniu do tego, co powiedział 03 Greedo, czyli raper określany mianem nowej nadziei Los Angeles czy "Gucci Mane'em z Watts". W rozmowie z Billboardem potwierdził on słowa Xana o tym, że 2Pac jest nudny i pozwolił sobie na dorzucenie kilku innych określeń na legendę hip-hopu.

03 Greedo jest 30-letnim raperem, który jakikolwiek rozgłos zaczął zdobywać dopiero w 2016 roku, ponieważ sporą część swojego życia spędził za kratkami. Na twarzy wytatuowane ma słowa "Living Legend", ponieważ, jak twierdzi, już za młodu był żyjącą legendą na swojej dzielnicy i zrobił to, żeby zademonstrować, że nigdy nie będzie musiał mieć normalnej pracy. Jego komentarze na temat 2Paca mogą dziwić, ponieważ w swojej twórczości Greedo zgrabnie łączy nowoczesny rap z oldskulowym brzmieniem Zachodniego Wybrzeża czy R&B lat 90. W rozmowie z Billboardem jako reprezentant Los Angeles został spytany o opinię na temat słów wypowiedzianych przez Lil Xana o Pacu.

"2Pac faktycznie jest nudny. Czy ludzie potrzebują kogoś, kto naprawdę potrafi rapować, żeby miał wam to powiedzieć? Tupac ssie. Ten cały beef East Coast kontra West Coast, ziomek był przecież ze wschodu. On miał urojenia. Był świetnym aktorem, część muzyki, którą robił to było po prostu aktorstwo. Ja muszę iść w piątek na rozprawę, mam całą nogę z metalu, ja naprawdę jestem ze slumsów, ja naprawdę tak żyję. Mój pierwszy projekt "The Wolf Of Grape Street" ma nazwę od mojego gangu. On nawet nie rapował niczego złego. 2Pac był lamusem, ja jestem gangsterem. Jest tak jak mówię i mam to gdzieś jeśli się mylę". - powiedział Greedo, dając jasny przekaz, że również nie zalicza się do fanów autora płyt pokroju "Strictly 4 My N.I.G.G.A.Z." czy "All Eyez On Me".

Na fali ostatnich komentarzy nowych graczy w hip-hopie pojawia się wiele spekulacji na temat tego czy 2Pac może faktycznie nie jest trochę przeceniany w świecie muzyki. Z drugiej strony pojawiają się również dyskusję czy młodzi raperzy nie powinni oddawać dużo większego szacunku raperom, którzy tworzyli fundamenty biznesu, dzięki któremu zarabiają oni obecnie miliony dolarów. Jaka jest wasza opinia?

]]>
21. splash!: Lil Uzi Vert, Rich Brian, Playboi Carti, Lil Xan, Denzel Curry i wielu innych w Ferropolis!https://popkiller.kingapp.pl/2018-01-27,21-splash-lil-uzi-vert-rich-brian-playboi-carti-lil-xan-denzel-curry-i-wielu-innych-whttps://popkiller.kingapp.pl/2018-01-27,21-splash-lil-uzi-vert-rich-brian-playboi-carti-lil-xan-denzel-curry-i-wielu-innych-wJanuary 28, 2018, 1:36 pmMichał KubackiWielkimi krokami zbliża się Wasz ulubiony festival! Z tego powodu pora na trzeci line up update. Dlatego rozsiądźcie się wygodnie, bo ujawniamy w nim same gorące ksywki. I pamiętajcie: biletów jest coraz mniej, a ich pula jest limitowana! Poinformujcie swoich spóźnialskich kolegów, zbierzcie swoje drobne i nie zwlekajcie, jeżeli chcecie pojawić się na 21. edycji splasha!. Wszystko wskazuje na to, że będziemy wyprzedani za 1 do 2 tygodni.Lil Uzi VertLil Uzi Vert to jedyna prawdziwa (choć samozwańcza) gwiazda rocka w rapgrze, nie ulega to żadnej wątpliwości. Jego wesołe i naładowane energią wersy oraz “Luv ist Rage 2” sprawiły, że ubiegły rok stał się o wiele piękniejszy. Dodatkowo w naszej opinii to zwrotka Uziego w „Bad and Boujee“ sprawiła, że ten kawałek stał się tak wielkim hitem. Najważniejsze jest jednak to, że tego lata zaprezentuje swoje show w Ferropolis . Rich BrianRich Brian – formerly known as Rich Chigga – choć skończył dopiero 18 lat ma już za sobą zmianę ksywki, viralowy hit Dat $tick oraz featuring 21Savage. Wschodząca gwiazda Indonezji angielskiego nauczyła się oglądając klipy swoich idoli takich jak Tyler, The Creator czy Macklemore. Parę lat później wystąpi na tych samych scenach splasha! co oni oraz ubarwni Ferropolis estetyką 88rising z przymrużeniem oka.Denzel CurryCo by tu można jeszcze powiedzieć o tym miłośniku cmentarzy? Technika Denzela Curry’ego jest nie do podrobienia – niesamowite umiejętności na żywo i elektryzujące wersy sprawiły, że raper urodzony w Carol City stał się jednym z najbardziej interesujących Freshmenow XXL w 2016 roku. Od tamtej pory niewiele się zmieniło: album „Imperial“ to liryczny majstersztyk, na którym przypieczętował swoje jedyne w swoim rodzaju przesłanie, a jego najnowsza EPka „13“ wznosi jego roztargnione brzmienie na wyższy level – mocne basy, mroczne, zużyte bębny i flow, którego nie można pomylić. Nie możemy doczekać się występu tego żołnierza ULT na 21. edycji splasha!SmokepurppSmokepurpp to kolejny z wielkich graczy, którzy hype budowali samodzielnie na Soundcloudzie i kawałkami, które trwały często niedłużej niż dwie minuty, zebrali ogromny fanbase. Raper z Florydy to jeden z frontmanów ruchu Distorted 808, który tematycznie nie zbacza w kierunku typowym dla Suicide Boys, lecz bardziej gloryfikuje dobre życie. Tegoroczny album „Deadstar“ to bezkompromisowy tape, który sprawił że wybił się poza kręgi Soundclodu. Przekonacie się o tym sami w Ferropolis.Playboi CartiJego debiutancki mixtape wylądował na wysokich pozycjach na naszych osobistych jak i na wielu innych listach najlepszych płyt poprzedniego roku. I chyba nie znajdziemy nikogo, kto nie nazwałby „Magnolię“ przehitem. Kojarzony z obozem A$AP Mobu nie bez pozoru stał się jednym z freshmenów klasy XXL w 2017 roku i podbił serca fanów na całym świecie. Kiedy ATLien Playboi przejmie scenę splasha! latem, trzeba się na to przygotować – In Ferropolis I milly rock!A Boogie Wit Da HoodieW 2017 został wybrany jako jeden z freshmenów XXL – i słusznie. Młody nowojorczyk zdobył sławę w bardzo krótkim czasie. Mixtape „Artist“, w którym chciał tylko „przeżyc rozstanie “ stał się ze środka terapautycznego uwielbianym manifestem, a album „The Bigger Artist“ wylądował na liście najlepiej sprzedających się płyt. Kontrakt z Atlantic Records, support przed trasą koncertową Drake’a były logiczną konsekwencją przy takiej porcji talentu. Zapakujcie swoje bluzy na 21. splasha!Lil XanZ powodu ksywki wielu szufladkuje kalifornijczyka jako kolejnego rapera gloryfikującego Xanax z rozmarzonego obozu Soundclouda. Nic bardziej mylnego. Najpóźniej od wydania hitu „Betrayed“ powinno stać się dla wszystkich jasne, że nie chce mieć z tabletkami nic wspólnego. Za to dostarcza hit (“Far”) za hitem (“Slingshot”), a podczas 21. edycji splasha! zawładnie publiką jednym z najbardziej hipnotyzujących hooków ostatnich lat: “Xans don’t make you. Xans gon‘ take you. Xans gon‘ fake you. Xans gon‘ betray you.”A$AP Twelvyy212 – kod pocztowy Harlemu, nie brzmiał wystarczające dobrze temu urodzonemu w północnym Manhattanie raperowi, dlatego nie nazywa się A$AP Two-Twelvyy czy A$AP Twohundredandtwelvyy. Urodzony w Harlemie, członek mobu co prawda rezyduje obecnie w Bronxie, pomimo tego nadal pod szyldem A$AP Clanu. Jego debiutancki album “12” łączy dobrze znany luz A$APów z klasycznym brzmieniem Nowego Jorku. Witamy w północnym Ferropolis Twelvyy, harlemie Gräfenhainichen.Rejjie SnowKiedy Rejjie Snow miał 12 lat, Pharell wyciągnął go podczas jednego z koncertów na scenę i pouczał go, że lepiej będzie jeżeli skończy swoją edukację. Co by się stało z karierą Alexa Anyaegbunama, gdyby posłuchał się Pharella, tego nie wiemy, gdyż zrezygnował ze stypendium związku piłki nożnej, aby wrócić do Dublina i skoncentrować się na tworzeniu muzyki. Całe szczęście skupił się na tym aspekcie. Jego Epka „Rejovich“ podbiła serca wszystkich krytyków muzycznych – w tym i nasze. Zaprosiliśmy go na splasha! już w 2016 roku. W 2018 powróci i zaprezentuje długo oczekiwany debiutancki album “Dear Annie” i zauroczy całe Ferropolis celtyckim luzem.sido & Savassplash! nie byłby splashem! bez króla rapu. Kool Savas to od lat stały bywalec festivalu - a że to własnie tu wraz z sido ujawnił projekt "Royal Bunker" w zeszłym roku, wystąpią tym razem wspólnie na scenie. Na 21. splashu! przeniosą nas w czasy złotej ery niemieckiego rapu 20 lat po wspólnym epizodzie w berlińskim kultowym labelu.HaftbefehlNa początku był wyśmiewany przez wiekszość sceny, mieszkaniec Offenbachu jednak się nie poddał i najpóźniej od wydania “Russisch Roulette” dla wszystkich stało się jasne, co ma w sobie ten chłopak z "069". Co wydarzyło się potem? Mixtape-niespodzianka oraz wspólny album z Xatarem. Oprócz tego szef Azzlacków odkrywa od lat najgorętszych newcomerów Niemiec. Nie zapomni o nich również podczas 21. splasha!, dlatego miejcie oczy szeroko otwarte.Prinz PiW listopadzie zeszłego roku wydał album "Nichts War Umsonst", a teraz, po użyczeniu swojego głosu w nowej ekranizacji "Planecie Malp", współpracy z 20th Century Fox i teledysku do "Hellrot" z gościnnym udziałem Bosse, Friedrich Kautz zaprezentuje swoje umiejętności po raz kolejny na scenie splasha! A my do tego czasu wyślemy parę miłosnych smsów.Karate AndiKarate Andi, popieprzony asocjalny ćpun, Morissey dla biedaków, czy jak go najlepiej lubicie nazywać - od wydania "Turbo" albumu nastała cisza. Pod koniec zeszłego roku wyruszył w trasę "Tour de France". Jeżeli do tej pory nie jesteście pewni co do umiejętności rozbawienia publiki przez tego miłośnika taniego piwa, dajcie się przekonać podczas tegorocznego występu na 21. splashu!DendemannKto nie odrobił zadania domowego z niemieckiej historii rapu, zna Dende tylko jako muzyczny sidekick Jana Böhmermanna z talkshow Neo Magazin Royale. W zeszłym roku jednak zrezygnował z udziału w programie i obiecał, że jego nowy album ukaże się za dwa tygodnie. Jednak do tej pory ani widu, ani słychu o trzecim solowym albumie czy reaktywacji zespołu EinsZwo. Ale my obdarzamy Dendemeier takim zaufaniem, że zaprosiliśmy go na 21. splasha! i liczymy na coś wielkiego.DameW 2011 roku mieszkaniec Salzburga podbił serca fanów gier komputerowych, kiedy rapował w „12 Millionen“ do scen z World of Warcraft. Od wielu lat jest właścicielem labelu, w którym wydał siedem z do tej pory ośmiu własnych albumów. „Zukunftsmusik“ to bitewny rap o mocnym basie oparty o potężnej barwie głosu Dame. Miejmy nadzieję, że wytrzymają to dźwigi w Ferropolis.JACE und die Flavour GangHamburg to kuźnia rapowych talentów. Dobrym przykładem jest Flavour Gang wokół Jace. Jego młode, niekonwencjonalne brzmienie to swieży powiew wiatru w Ferropolis.T9Magazyn Juice określa twórczość Torky Torka i Doz9 jako “Grown Man Rap”. Możemy się pod tym podpisać. Bo oprócz sceny soundclodu, fashion weeku czy ulicy, nadal diggowane są sample w ulubionej knajpie. Pomiędzy funkiem złotej ery i romantyzmem soulowych sampli jest miejsce wolne na boom bapowe bębny, ciekawe awersje i mizantropię. Dlatego nie mogło zabraknąć miejsca dla T9 na #splash21!HazeModa na rap z Baden-Würtemberg nie ma końca. All Eyes on Bietigheim Bissingen. Wszyscy raperzy z niemieckiego Texasu celebrują ładne życie, Haze skupia się jednak na tej ciemnej stronie rapu. Tekstowo za grosz w nim ciepła, jednak muzycznie rodowity mieszkaniec Karlsruhe to złota era bitów DJa Premiera. Ma wsparcie labelu “Alte Schule” i przede wszystkim całego swojego regionu. Ponadregionalna była za to jego wspólna trasa z 187 Straßenbande. Pod swoje skrzydła wziął go Notorious Hadi El-Dor. Nie możemy doczekać się mrocznych historii, opowiedzianych w ulicznym slangu Baden.Stream update'u:https://www.facebook.com/wirsindsplash/videos/10155165936517703/Line Up (porządek alfabetyczny na dzień 25.01.2018):6lack | A Boogie Wit Da Hoodie | A$AP Twelvyy | Action Bronson | Afrob & Tribes Of Jizu | Azad | Bad Gyal | Blackbear | Capital Bra | Casper | Cro | Dame | Dardan | Dendemann | Denzel Curry | Goldlink | Haftbefehl | Haze | J. Cole | JACE und die Flavour Gang | Jacin Trill | Karate Andi | Krept & Konan | Lil Pump | Lil Uzi Vert | Lil Xan | Night Lovell | Nimo | OG Keemo | Playboi Carti | Prinz Pi | Rejjie Snow | Rich Brian | Rin | Russ | Sido & Savas | Skepta | Ski Mask The Slump God | Slowy & 12Vince | Smokepurpp | Sylabil Spill | T9 | Trettmann | Tyler, the Creator | Veedel Kaztro | Vince Staples | Zugezogen Maskulin21. splash! Festival 2018 - bilety:Bilety zamówisz na stronie https://www.tixforgigs.com/site/Pages/Shop/ShowEvent.aspx?ID=21735Bilet na oficjalne preparty (5. lipca 2018, ważny tylko za okazaniem regularnego karnetu na splash! Festival) - 15,00 EUR (ok. 60 PLN)Karnet weekendowy faza 3 (6-8. lipca 2018, w cenie 10 EUR kaucji za pełen worek śmieci, pole namiotowe i opłaty bookingowe) - 159 EUR (ok. 636 PLN)Karnet weekendowy VIP (6-8. lipca 2018, w cenie 10 EUR kaucji za pełen worek śmieci, pole namiotowe i opłaty bookingowe) - 259 EUR (ok. 1036 PLN) - WYPRZEDANE!Bilet niedzielny (8. lipca 2018) - 69 EUR (ok. 276 PLN)Bilet Camping Plus (5-8. lipca 2018, ważny tylko za okazaniem regularnego karnetu na splash! Festival) - 55 EUR (ok. 220 PLN)Bilet parkingowy - 10 EUR (ok. 40 PLN) za pojazdBilet Caravan - 29 EUR (ok. 116 PLN) za pojazdCamping plus zapewnia:- możliwość rozbicia namiotu przy swoim samochodzie- oddzielne wejście na teren festiwalu- oddzielne pole namiotowe- odseparowany darmowy autobus- odseparowane darmowe toalety i pryszniceKarnet VIP zapewnia:-to samo co Camping Plus oraz:-darmowy wstęp na oficjalne preparty-wstęp do strefy VIP i trybuny VIPDo zobaczenia w Ferropolis!21. splash! Festival6-8. lipca 2018Ferropolis - Miasto z ŻelazaGräfenhainichen (Niemcy)Web: https://www.splash-festival.deFacebook: https://facebook.com/wirsindsplashWydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/501208506882266/Twitter: https://twitter.com/splashfestivalInstagram: https://instagram.com/splashfestival/Youtube: https://www.youtube.com/user/splashmagazin#splash21Wielkimi krokami zbliża się Wasz ulubiony festival! Z tego powodu pora na trzeci line up update. Dlatego rozsiądźcie się wygodnie, bo ujawniamy w nim same gorące ksywki. I pamiętajcie: biletów jest coraz mniej, a ich pula jest limitowana! Poinformujcie swoich spóźnialskich kolegów, zbierzcie swoje drobne i nie zwlekajcie, jeżeli chcecie pojawić się na 21. edycji splasha!. Wszystko wskazuje na to, że będziemy wyprzedani za 1 do 2 tygodni.



Lil Uzi Vert

Lil Uzi Vert to jedyna prawdziwa (choć samozwańcza) gwiazda rocka w rapgrze, nie ulega to żadnej wątpliwości. Jego wesołe i naładowane energią wersy oraz “Luv ist Rage 2” sprawiły, że ubiegły rok stał się o wiele piękniejszy. Dodatkowo w naszej opinii to zwrotka Uziego w „Bad and Boujee“ sprawiła, że ten kawałek stał się tak wielkim hitem. Najważniejsze jest jednak to, że tego lata zaprezentuje swoje show w Ferropolis .
 
Rich Brian

Rich Brian – formerly known as Rich Chigga –  choć skończył dopiero 18 lat ma już za sobą zmianę ksywki, viralowy hit Dat $tick oraz featuring 21Savage. Wschodząca gwiazda Indonezji angielskiego nauczyła się oglądając klipy swoich idoli takich jak Tyler, The Creator czy Macklemore. Parę lat później wystąpi na tych samych scenach splasha! co oni oraz ubarwni Ferropolis estetyką 88rising z przymrużeniem oka.

Denzel Curry

Co by tu można jeszcze powiedzieć o tym miłośniku cmentarzy? Technika Denzela Curry’ego jest nie do podrobienia – niesamowite umiejętności na żywo i elektryzujące wersy sprawiły, że raper urodzony w Carol City stał się jednym z najbardziej interesujących Freshmenow XXL w 2016 roku. Od tamtej pory niewiele się zmieniło: album „Imperial“ to liryczny majstersztyk, na którym przypieczętował swoje jedyne w swoim rodzaju przesłanie, a jego najnowsza EPka „13“ wznosi jego roztargnione brzmienie na wyższy level – mocne basy, mroczne, zużyte bębny i flow, którego nie można pomylić. Nie możemy doczekać się występu tego żołnierza ULT na 21. edycji splasha!

Smokepurpp

Smokepurpp to kolejny z wielkich graczy, którzy hype budowali samodzielnie na Soundcloudzie i kawałkami, które trwały często niedłużej niż dwie minuty, zebrali ogromny fanbase. Raper z Florydy to jeden z frontmanów ruchu Distorted 808, który tematycznie nie zbacza w kierunku typowym dla Suicide Boys, lecz bardziej gloryfikuje dobre życie. Tegoroczny album „Deadstar“ to bezkompromisowy tape, który sprawił że wybił się poza kręgi Soundclodu. Przekonacie się o tym sami w Ferropolis.

Playboi Carti

Jego debiutancki mixtape wylądował na wysokich pozycjach na naszych osobistych jak i na wielu innych listach najlepszych płyt poprzedniego roku. I chyba nie znajdziemy nikogo, kto nie nazwałby „Magnolię“ przehitem. Kojarzony z obozem A$AP Mobu nie bez pozoru stał się jednym z freshmenów klasy XXL w 2017 roku i podbił serca fanów na całym świecie. Kiedy ATLien Playboi przejmie scenę splasha! latem, trzeba się na to przygotować – In Ferropolis I milly rock!

A Boogie Wit Da Hoodie

W 2017 został wybrany jako jeden z freshmenów XXL – i słusznie. Młody nowojorczyk zdobył sławę w bardzo krótkim czasie. Mixtape „Artist“, w którym chciał tylko „przeżyc rozstanie “ stał się ze środka terapautycznego uwielbianym manifestem, a album „The Bigger Artist“ wylądował na liście najlepiej sprzedających się płyt. Kontrakt z Atlantic Records, support przed trasą koncertową Drake’a były logiczną konsekwencją przy takiej porcji talentu. Zapakujcie swoje bluzy na 21. splasha!

Lil Xan

Z powodu ksywki wielu szufladkuje kalifornijczyka jako kolejnego rapera gloryfikującego Xanax z rozmarzonego obozu Soundclouda. Nic bardziej mylnego. Najpóźniej od wydania hitu „Betrayed“ powinno stać się dla wszystkich jasne, że nie chce mieć z tabletkami nic wspólnego. Za to dostarcza hit (“Far”) za hitem (“Slingshot”), a podczas 21. edycji splasha! zawładnie publiką jednym z najbardziej hipnotyzujących hooków ostatnich lat:  “Xans don’t make you. Xans gon‘ take you. Xans gon‘ fake you. Xans gon‘ betray you.”

A$AP Twelvyy

212 – kod pocztowy Harlemu, nie brzmiał wystarczające dobrze temu urodzonemu w północnym Manhattanie raperowi, dlatego nie nazywa się A$AP Two-Twelvyy czy A$AP Twohundredandtwelvyy. Urodzony w Harlemie, członek mobu co prawda rezyduje obecnie w Bronxie, pomimo tego nadal pod szyldem A$AP Clanu. Jego debiutancki album “12” łączy dobrze znany luz A$APów z klasycznym brzmieniem Nowego Jorku. Witamy w północnym Ferropolis Twelvyy, harlemie Gräfenhainichen.

Rejjie Snow

Kiedy Rejjie Snow miał 12 lat, Pharell wyciągnął go podczas jednego z koncertów na scenę i pouczał go, że lepiej będzie jeżeli skończy swoją edukację. Co by się stało z karierą Alexa Anyaegbunama, gdyby posłuchał się Pharella, tego nie wiemy, gdyż zrezygnował ze stypendium związku piłki nożnej, aby wrócić do Dublina i skoncentrować się na tworzeniu muzyki. Całe szczęście skupił się na tym aspekcie. Jego Epka „Rejovich“ podbiła serca wszystkich krytyków muzycznych – w tym i nasze. Zaprosiliśmy go na splasha! już w 2016 roku. W 2018 powróci i zaprezentuje długo oczekiwany debiutancki album “Dear Annie” i zauroczy całe Ferropolis celtyckim luzem.

sido & Savas

splash! nie byłby splashem! bez króla rapu. Kool Savas to od lat stały bywalec festivalu - a że to własnie tu wraz z sido ujawnił projekt "Royal Bunker" w zeszłym roku, wystąpią tym razem wspólnie na scenie. Na 21. splashu! przeniosą nas w czasy złotej ery niemieckiego rapu 20 lat po wspólnym epizodzie w berlińskim kultowym labelu.

Haftbefehl

Na początku był wyśmiewany przez wiekszość sceny, mieszkaniec Offenbachu jednak się nie poddał i najpóźniej od wydania “Russisch Roulette” dla wszystkich stało się jasne, co ma w sobie ten chłopak z "069". Co wydarzyło się potem? Mixtape-niespodzianka oraz wspólny album z Xatarem. Oprócz tego szef Azzlacków odkrywa od lat najgorętszych newcomerów Niemiec. Nie zapomni o nich również podczas 21. splasha!, dlatego miejcie oczy szeroko otwarte.

Prinz Pi

W listopadzie zeszłego roku wydał album "Nichts War Umsonst", a teraz, po użyczeniu swojego głosu w nowej ekranizacji "Planecie Malp", współpracy z 20th Century Fox i teledysku do "Hellrot" z gościnnym udziałem Bosse, Friedrich Kautz zaprezentuje swoje umiejętności po raz kolejny na scenie splasha! A my do tego czasu wyślemy parę miłosnych smsów.

Karate Andi

Karate Andi, popieprzony asocjalny ćpun, Morissey dla biedaków, czy jak go najlepiej lubicie nazywać - od wydania "Turbo" albumu nastała cisza. Pod koniec zeszłego roku wyruszył w trasę "Tour de France". Jeżeli do tej pory nie jesteście pewni co do umiejętności rozbawienia publiki przez tego miłośnika taniego piwa, dajcie się przekonać podczas tegorocznego występu na 21. splashu!

Dendemann

Kto nie odrobił zadania domowego z niemieckiej historii rapu, zna Dende tylko jako muzyczny sidekick Jana Böhmermanna z talkshow Neo Magazin Royale. W zeszłym roku jednak zrezygnował z udziału w programie i obiecał, że jego nowy album ukaże się za dwa tygodnie. Jednak do tej pory ani widu, ani słychu o trzecim solowym albumie czy reaktywacji zespołu EinsZwo. Ale my obdarzamy Dendemeier takim zaufaniem, że zaprosiliśmy go na 21. splasha! i liczymy na coś wielkiego.

Dame

W 2011 roku mieszkaniec Salzburga podbił serca fanów gier komputerowych, kiedy rapował w „12 Millionen“ do scen z World of Warcraft. Od wielu lat jest właścicielem labelu, w którym wydał siedem z do tej pory ośmiu własnych albumów. „Zukunftsmusik“ to bitewny rap o mocnym basie oparty o potężnej barwie głosu Dame. Miejmy nadzieję, że wytrzymają to dźwigi w Ferropolis.

JACE und die Flavour Gang

Hamburg to kuźnia rapowych talentów. Dobrym przykładem jest Flavour Gang wokół Jace. Jego młode, niekonwencjonalne brzmienie to swieży powiew wiatru w Ferropolis.

T9

Magazyn Juice określa twórczość Torky Torka i Doz9 jako “Grown Man Rap”. Możemy się pod tym podpisać. Bo oprócz sceny soundclodu, fashion weeku czy ulicy, nadal diggowane są sample w ulubionej knajpie. Pomiędzy funkiem złotej ery i romantyzmem soulowych sampli jest miejsce wolne na boom bapowe bębny, ciekawe awersje i mizantropię. Dlatego nie mogło zabraknąć miejsca dla T9 na #splash21!

Haze

Moda na rap z Baden-Würtemberg nie ma końca. All Eyes on Bietigheim Bissingen. Wszyscy raperzy z niemieckiego Texasu celebrują ładne życie, Haze skupia się jednak na tej ciemnej stronie rapu. Tekstowo za grosz w nim ciepła, jednak muzycznie rodowity mieszkaniec Karlsruhe to złota era bitów DJa Premiera. Ma wsparcie labelu “Alte Schule” i przede wszystkim całego swojego regionu. Ponadregionalna była za to jego wspólna trasa z 187 Straßenbande. Pod swoje skrzydła wziął go Notorious Hadi El-Dor. Nie możemy doczekać się mrocznych historii, opowiedzianych w ulicznym slangu Baden.

Stream update'u:
https://www.facebook.com/wirsindsplash/videos/10155165936517703/

Line Up (porządek alfabetyczny na dzień 25.01.2018):
6lack | A Boogie Wit Da Hoodie | A$AP Twelvyy | Action Bronson | Afrob & Tribes Of Jizu | Azad | Bad Gyal | Blackbear | Capital Bra | Casper | Cro | Dame | Dardan | Dendemann | Denzel Curry | Goldlink | Haftbefehl | Haze | J. Cole | JACE und die Flavour Gang | Jacin Trill | Karate Andi | Krept & Konan | Lil Pump | Lil Uzi Vert | Lil Xan | Night Lovell | Nimo | OG Keemo | Playboi Carti | Prinz Pi | Rejjie Snow | Rich Brian | Rin | Russ | Sido & Savas | Skepta | Ski Mask The Slump God | Slowy & 12Vince | Smokepurpp | Sylabil Spill | T9 | Trettmann | Tyler, the Creator | Veedel Kaztro | Vince Staples | Zugezogen Maskulin

21. splash! Festival 2018 - bilety:

Bilety zamówisz na stronie https://www.tixforgigs.com/site/Pages/Shop/ShowEvent.aspx?ID=21735

Bilet na oficjalne preparty (5. lipca 2018, ważny tylko za okazaniem regularnego karnetu na splash! Festival) - 15,00 EUR (ok. 60 PLN)
Karnet weekendowy faza 3 (6-8. lipca 2018, w cenie 10 EUR kaucji za pełen worek śmieci, pole namiotowe i opłaty bookingowe) - 159 EUR (ok. 636 PLN)
Karnet weekendowy VIP (6-8. lipca 2018, w cenie 10 EUR kaucji za pełen worek śmieci, pole namiotowe i opłaty bookingowe) - 259 EUR (ok. 1036 PLN) - WYPRZEDANE!
Bilet niedzielny (8. lipca 2018) - 69 EUR (ok. 276 PLN)
Bilet Camping Plus (5-8. lipca 2018, ważny tylko za okazaniem regularnego karnetu na splash! Festival) - 55 EUR (ok. 220 PLN)

Bilet parkingowy - 10 EUR (ok. 40 PLN) za pojazd
Bilet Caravan - 29 EUR (ok. 116 PLN) za pojazd

Camping plus zapewnia:
- możliwość rozbicia namiotu przy swoim samochodzie
- oddzielne wejście na teren festiwalu
- oddzielne pole namiotowe
- odseparowany darmowy autobus
- odseparowane darmowe toalety i prysznice

Karnet VIP zapewnia:
-to samo co Camping Plus oraz:
-darmowy wstęp na oficjalne preparty
-wstęp do strefy VIP i trybuny VIP

Do zobaczenia w Ferropolis!

21. splash! Festival
6-8. lipca 2018
Ferropolis - Miasto z Żelaza
Gräfenhainichen (Niemcy)

Web: https://www.splash-festival.de
Facebook: https://facebook.com/wirsindsplash
Wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/501208506882266/
Twitter: https://twitter.com/splashfestival
Instagram: https://instagram.com/splashfestival/
Youtube: https://www.youtube.com/user/splashmagazin
#splash21

]]>