popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Krzysztof Kozakhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/29034/Krzysztof-KozakNovember 14, 2024, 4:46 pmpl_PL © 2024 Admin stronyKrzysztof Kozak napisał drugą książkę o historii RRX!https://popkiller.kingapp.pl/2022-11-05,krzysztof-kozak-napisal-druga-ksiazke-o-historii-rrxhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-11-05,krzysztof-kozak-napisal-druga-ksiazke-o-historii-rrxNovember 5, 2022, 2:03 amJan StokowskiKsiążka "Za Drinem Drin" odbiła się sporym echem, a Krzysztof Kozak zapowiadał, że to tylko część jego wspomnień. Tym razem kultowy wydawca rozpisał się jeszcze bardziej, bo jego druga książka ma aż 800 stron! (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Znajdziemy w niej same początki i cofniemy się jeszcze przed akcję dziejącą się w "Za Drinem Drin". W opisie możemy przeczytać: "W interesujący sposób opisuję kulisy powstania pierwszego beefu w Polsce, w którym brał udział Nagły Atak Spawacza z Peją przeciwko Liroyowi. Historia kończy się w 2001 roku, tam gdzie zaczyna się akcja mojej pierwszej książki ZA DRINEM DRIN. Moja biografia jest wzbogacona rozmowami z wieloma artystami i zawiera w 80% nie publikowane nigdzie zdarzenia."W książce oprócz beefu N.A.S./Peja vs Liroy znajdziemy także kulisy projektu "Wspólna Scena", dwóch pierwszych płyt Slums Attack czy albumu "Brat Juzef" Nagłego Ataku Spawacza.Tym razem książkę Kozak wydaje całkiem samodzielnie w limitowanym nakładzie, a kupić można ją jeszcze na jego profilu na Allegro.Poniżej przypominamy rozmowę Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem, zrealizowaną w ubiegłym roku.Książka "Za Drinem Drin" odbiła się sporym echem, a Krzysztof Kozak zapowiadał, że to tylko część jego wspomnień. Tym razem kultowy wydawca rozpisał się jeszcze bardziej, bo jego druga książka ma aż 800 stron!

Znajdziemy w niej same początki i cofniemy się jeszcze przed akcję dziejącą się w "Za Drinem Drin". W opisie możemy przeczytać: "W interesujący sposób opisuję kulisy powstania pierwszego beefu w Polsce, w którym brał udział Nagły Atak Spawacza z Peją przeciwko Liroyowi. Historia kończy się w 2001 roku, tam gdzie zaczyna się akcja mojej pierwszej książki ZA DRINEM DRIN. Moja biografia jest wzbogacona rozmowami z wieloma artystami i zawiera w 80% nie publikowane nigdzie zdarzenia."

W książce oprócz beefu N.A.S./Peja vs Liroy znajdziemy także kulisy projektu "Wspólna Scena", dwóch pierwszych płyt Slums Attack czy albumu "Brat Juzef" Nagłego Ataku Spawacza.

Tym razem książkę Kozak wydaje całkiem samodzielnie w limitowanym nakładzie, a kupić można ją jeszcze na jego profilu na Allegro.

Poniżej przypominamy rozmowę Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem, zrealizowaną w ubiegłym roku.

]]>
Peja komentuje książkę Krzysztofa Kozaka i rozdział na swój temathttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-16,peja-komentuje-ksiazke-krzysztofa-kozaka-i-rozdzial-na-swoj-temathttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-16,peja-komentuje-ksiazke-krzysztofa-kozaka-i-rozdzial-na-swoj-tematNovember 13, 2021, 2:04 amWiesław KłodaNie ustaje dyskusja wokół wydanej w tym tygodniu ksiązki "Za drinem drin. Za kreską kreska" autorstwa Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski. Najpierw zawartą tam historię z Chadą i swoim udziałem skomentował DJ 600V, a teraz Peja wskazuje na elementy, które rozmijają się z tym jak on pamięta dane zdarzenia. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Poszło o fragment, gdzie Kozak opisuje wiadomości głosowe do Peji, zamieszczone potem w "Być nie mieć 2". W książce czytamy, że dzieliło je kilka miesięcy a po życzeniach wydawca zdenerwował się fragmentem wywiadu, po którym zadzwonił z ostrą wiązanką. Peja opublikował 11-minutowe video, w którym mówi, że obie te wiadomości pochodziły z jednego wieczora."Zadzwoniłeś do mnie wiosną 2002 roku, kiedy to już wszystkie wywiady na temat tej płyty, w tym również na temat byłych wydawców i frajerów, zostały popełnione. Puściłeś to w niepamięć naj***any i zadzwoniłeś. Gratulowałeś mi płyty, na której jest wers „Kozak frajer”, a potem spiąłeś się o akapit w jakimś wywiadzie „Moi byli wydawcy to frajerzy”. Nooo, Krzychu, trochę niefajnie. (...) Nie rób ze mnie jakiegoś ch*ja, bo gratulujesz mi sukcesu z płytą, która sukcesu jeszcze nie odniosła. (...) Gadamy, lubimy się, to trzeba skonstruować na potrzeby książki historyjkę. Wytłumaczyć się, dlaczego pocisnąłem Rychowi." - mówi Peja i wspomina także - "Walczyliśmy w sądzie o twoje dobre imię, że nie jesteś takim fifarafa gangsterem, a przeleciałem parę akapitów i ty jesteś Suge Knight do kwadratu, do potęgi entej."Na koniec raper dodaje: "U mnie nie ma złej krwi, nie ma złości. Tylko nie pie**ol, przestać gadać farmazony"Warto dodać, że również Krzysztof Kozak kończy rozdział o Peji słowami "Dużo zawdzięczam Ryśkowi i podziwiam jego twórczość. Rychu – dziękuję ci, dobrze wiesz, za co!"KNT opublikował też wczoraj video, w którym odnosi się do komentarzy Volta i Peji - mówi tam m.in., że utwór "Głucha noc" zapamiętał po pierwszym przesłuchaniu, bo Stan Borys był absolwentem tej samej szkoły co on. Dodaje także:"Nieścisłości jeśli takie są, wynikają tylko i wyłącznie z mojej interpretacji pewnych faktów. Ta książka przedstawia moją historię. (...) To jest historia widziana z mojej perspektywy, która dla mnie zmieniła wszystko. Bo wycofałem się z wydawnictwa. Ci, którzy przeczytają książkę, na pewno poczują klimat tamtych lat (…) Historia Tomka Chady i sytuacji, która się wydarzyła jest prawdziwa. I pokazuje go w takim świetle jakim był człowiekiem. Oczywiście po latach się spotykaliśmy. Nie chcę się z nikim kłócić, ale to jest moja perspektywa. Sylwetka Tomka jest przedstawiona jako osoby, która była prawdziwa. I taka sytuacja, którą opisałem miała miejsce. Może z różnych perspektyw jest inaczej interpretowana. I to wcale nie oznacza, że potem z Tomkiem się nie dogadywaliśmy. Absolutnie nie chciałem tutaj nikomu dokuczyć"Przypomnijmy też, że w poniedziałek ukazał się godzinny videowywiad Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem w ramach Magazynu Popkillera, gdzie wydawca opowiada m.in. o początkach RRX czy kulisach umów z artystami i rozliczeń.Nie ustaje dyskusja wokół wydanej w tym tygodniu ksiązki "Za drinem drin. Za kreską kreska" autorstwa Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski. Najpierw zawartą tam historię z Chadą i swoim udziałem skomentował DJ 600V, a teraz Peja wskazuje na elementy, które rozmijają się z tym jak on pamięta dane zdarzenia.

Poszło o fragment, gdzie Kozak opisuje wiadomości głosowe do Peji, zamieszczone potem w "Być nie mieć 2". W książce czytamy, że dzieliło je kilka miesięcy a po życzeniach wydawca zdenerwował się fragmentem wywiadu, po którym zadzwonił z ostrą wiązanką. Peja opublikował 11-minutowe video, w którym mówi, że obie te wiadomości pochodziły z jednego wieczora.

"Zadzwoniłeś do mnie wiosną 2002 roku, kiedy to już wszystkie wywiady na temat tej płyty, w tym również na temat byłych wydawców i frajerów, zostały popełnione. Puściłeś to w niepamięć naj***any i zadzwoniłeś. Gratulowałeś mi płyty, na której jest wers „Kozak frajer”, a potem spiąłeś się o akapit w jakimś wywiadzie „Moi byli wydawcy to frajerzy”. Nooo, Krzychu, trochę niefajnie. (...) Nie rób ze mnie jakiegoś ch*ja, bo gratulujesz mi sukcesu z płytą, która sukcesu jeszcze nie odniosła. (...) Gadamy, lubimy się, to trzeba skonstruować na potrzeby książki historyjkę. Wytłumaczyć się, dlaczego pocisnąłem Rychowi." - mówi Peja i wspomina także - "Walczyliśmy w sądzie o twoje dobre imię, że nie jesteś takim fifarafa gangsterem, a przeleciałem parę akapitów i ty jesteś Suge Knight do kwadratu, do potęgi entej."

Na koniec raper dodaje: "U mnie nie ma złej krwi, nie ma złości. Tylko nie pie**ol, przestać gadać farmazony"

Warto dodać, że również Krzysztof Kozak kończy rozdział o Peji słowami "Dużo zawdzięczam Ryśkowi i podziwiam jego twórczość. Rychu – dziękuję ci, dobrze wiesz, za co!"

KNT opublikował też wczoraj video, w którym odnosi się do komentarzy Volta i Peji - mówi tam m.in., że utwór "Głucha noc" zapamiętał po pierwszym przesłuchaniu, bo Stan Borys był absolwentem tej samej szkoły co on. Dodaje także:

"Nieścisłości jeśli takie są, wynikają tylko i wyłącznie z mojej interpretacji pewnych faktów. Ta książka przedstawia moją historię. (...) To jest historia widziana z mojej perspektywy, która dla mnie zmieniła wszystko. Bo wycofałem się z wydawnictwa. Ci, którzy przeczytają książkę, na pewno poczują klimat tamtych lat (…) Historia Tomka Chady i sytuacji, która się wydarzyła jest prawdziwa. I pokazuje go w takim świetle jakim był człowiekiem. Oczywiście po latach się spotykaliśmy. Nie chcę się z nikim kłócić, ale to jest moja perspektywa. Sylwetka Tomka jest przedstawiona jako osoby, która była prawdziwa. I taka sytuacja, którą opisałem miała miejsce. Może z różnych perspektyw jest inaczej interpretowana. I to wcale nie oznacza, że potem z Tomkiem się nie dogadywaliśmy. Absolutnie nie chciałem tutaj nikomu dokuczyć"

Przypomnijmy też, że w poniedziałek ukazał się godzinny videowywiad Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem w ramach Magazynu Popkillera, gdzie wydawca opowiada m.in. o początkach RRX czy kulisach umów z artystami i rozliczeń.

]]>
Chada "naliczał DJ-a 600V"? Volt ostro reaguje na słowa Kozakahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-13,chada-naliczal-dj-a-600v-volt-ostro-reaguje-na-slowa-kozakahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-13,chada-naliczal-dj-a-600v-volt-ostro-reaguje-na-slowa-kozakaNovember 13, 2021, 2:03 amWiesław KłodaDziś ukazała się książka "Za drinem drin. Za kreską kreska" opowiadająca o historii wydawnictwa RRX... i już w dniu premiery robi się wokół niej gorąco, a DJ 600V zaprzecza, że przedstawiona tam sytuacja z jego udziałem faktycznie miała miejsce. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Na kartach książki znajdziemy m.in. historię, w której Krzysztof Kozak opowiada o tym, że Chada naliczył DJ'a 600V na 50 000 złotych za źle zmiksowany kawałek, przez co ten musiał sprzedać samochód, by spłacić tę sumę. A później został naliczony po raz drugi, za utwory Chady nagrane na swoje składanki, za co zapłacić miał Krzysztof Kozak z pieniędzy za wydane w tym celu na szybko "V6".Oto fragment tej historii opisany w książce przez Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęskę:"Wk**wione bity to dwupłytowe wydawnictwo. Pierwsze, na którym nie było żadnego utworu Tomasza Chady. Na każdej poprzedniej płycie Volta był. Ale teraz Sebek najpierw nie zmiksował, a potem źle zmiksował jego kawałek… Chada przyjeżdża do Volta odebrać utwór. Później do niego dzwoni i mówi:– Pięćdziesiąt tysięcy. Za to, że mnie zlekceważyłeś, Sebastian, i źle mi zmiksowałeś kawałek.Z Chadą można było się przyjaźnić do czasu, gdy wszystko szło po jego myśli. Jeśli tak nie było, stawałeś się jego ofiarą. To było powodem jego naliczenia. W tym przypadku był bezwzględny. Z perspektywy lat dostrzegam, że Chada był prawdziwym bandytą i wtedy wyczuł w Volcie słabsze ogniwo, na którym można zarobić. I tak po prostu zrobił. Tak naprawdę mogli się dogadać. Bo z Voltem można się było dogadać w każdej kwestii. Nawet jeśli coś nie było w jego guście, potrafił usiąść i nuta po nucie przerobić miks.Ale Chada wybuchł. Chciał pięćdziesięciu tysięcy. Wiedział, że jak na tyle naliczy Volta, to ten będzie musiał sprzedać samochód. W moim studiu nagrań spotkało się parę osób. Chcieliśmy jakoś rozwiązać tę sytuację. Ten miał wujka, ten kogoś – wszędzie były jakieś układy.Ale wiecie, jak potem w takich wypadkach się działo? Jedne grubasy dogadywały się z drugimi i dzieliły hajsem. I po wszystkim, tyle. I tu też tak to wyglądało. Volt wystawił swoich ludzi, Chada swoich. Z tym że Chada wciąż miał niedosyt finansowy. I koniec końców Volt faktycznie musiał sprzedać tego mercedesa. Od razu znalazł kupca. Dobrego ziomka, kupującego od niego wiele rzeczy, których akurat Volt chciał się pozbyć."Minęło kilkanaście godzin od premiery książki i do całej sprawy odniósł się też DJ 600V, który w mocnych słowach zaprzecza, że taka sytuacja miała miejsce:"OFICJALNIE: Dochodzą mnie głosy, że pan Krzysztof Kozak w swojej książce opisuje sytuację, jakoby Tomasz Chada "naliczył" mnie przed laty na kwotę XX tysięcy, którą potem podobno w moim imieniu wręczył Tomkowi. Totalny nonsens. Nieprawda. Pan Krzysztof Kozak był mi winny pieniądze za produkcje, które wydawał. W pewnym momencie stał się niewypłacalny i chyba w ten sposób próbował zredukować swoje zobowiązania wobec mnie. Poszukując sensacji teraz powtarza te bajki, w dziwnym świetle stawiając zarówno moją osobę jak i osobę nieżyjącego Tomka. Chada faktycznie kiedyś chciał ode mnie zadośćuczynienia finansowego za błąd w jego miksie. Po serii rozmów jednak wszystko rozeszło się po kościach i nie doszło do żadnych rozliczeń. Potem Tomek opuścił Warszawę i spotkaliśmy się już dopiero, gdy odbierałem złotą płytę za mixtape Prosto. Pojawił się, podszedł do mnie i przeprosił za tamte pomysły, podaliśmy sobie rękę i więcej go już nie widziałem. W każdym razie żadne pieniądze nie zostały Tomkowi przekazane ani przeze mnie ani kogokolwiek w moim imieniu. Niech Tomasz spoczywa w pokoju. Uważam, że naginianie rzeczywistości i tworzenie podobnych mitów, szczególnie o osobach nieżyjących jest nieeleganckie. Pan Kozak nauczył się chyba na przykładnie filmu "Jesteś Bogiem", że można bez konsekwencji zmyślać historie i publikować je jako prawdziwe."Pod tym wpisem Volta na jego fanpage'u wypowiedział się też Krzysztof Kozak:"Sebek, to jak to w końcu było? Najpierw piszesz, że to "totalna nieprawda", a potem sam przyznajesz, że Chada "chciał zadośćuczynienia". Ci, którzy dobrze znali Tomka, doskonale wiedzą, co to oznaczało. Skoro nie było to nic wielkiego, to dlaczego po latach przepraszał cię za tamte pomysły? Doceniam chęć stanięcia w obronie Chady, ale sam wiesz, że jego obraz w filmie "Proceder" miał niewiele wspólnego z rzeczywistością. Ja dobrze go poznałem i w książce piszę o tym, jaki był naprawdę. Niech ludzie, którzy wraz ze mną wtedy debatowali, jak rozwiązać sprawę naliczenia, wypowiedzą się, który obraz Chady jest bliższy prawdy. A przykład filmu "Jesteś Bogiem"niezbyt trafiony , bo w sądzie wygrałem. Tomek był jaki był, byliśmy za krótcy na niego. Ja później tak jak TY mu wybaczyłem i pomagałem później. Zdrowia Sebek."600V odniósł się do tego komentarza, pisząc:"Nasze historie się znacząco różnią. ta różnica w ich opowiedzeniu, czyniąca z Ciebie bohatera jest nieprawdą."Przypomnijmy też, że w poniedziałek ukazał się godzinny videowywiad Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem w ramach Magazynu Popkillera, gdzie wydawca opowiada m.in. o początkach RRX czy kulisach umów z artystami i rozliczeń.Dziś ukazała się książka"Za drinem drin. Za kreską kreska" opowiadająca o historii wydawnictwa RRX... i już w dniu premiery robi się wokół niej gorąco, a DJ 600V zaprzecza, że przedstawiona tam sytuacja z jego udziałem faktycznie miała miejsce.

Na kartach książki znajdziemy m.in. historię, w której Krzysztof Kozak opowiada o tym, że Chada naliczył DJ'a 600V na 50 000 złotych za źle zmiksowany kawałek, przez co ten musiał sprzedać samochód, by spłacić tę sumę. A później został naliczony po raz drugi, za utwory Chady nagrane na swoje składanki, za co zapłacić miał Krzysztof Kozak z pieniędzy za wydane w tym celu na szybko "V6".

Oto fragment tej historii opisany w książce przez Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęskę:

"Wk**wione bity to dwupłytowe wydawnictwo. Pierwsze, na którym nie było żadnego utworu Tomasza Chady. Na każdej poprzedniej płycie Volta był. Ale teraz Sebek najpierw nie zmiksował, a potem źle zmiksował jego kawałek… Chada przyjeżdża do Volta odebrać utwór. Później do niego dzwoni i mówi:

– Pięćdziesiąt tysięcy. Za to, że mnie zlekceważyłeś, Sebastian, i źle mi zmiksowałeś kawałek.

Z Chadą można było się przyjaźnić do czasu, gdy wszystko szło po jego myśli. Jeśli tak nie było, stawałeś się jego ofiarą. To było powodem jego naliczenia. W tym przypadku był bezwzględny. Z perspektywy lat dostrzegam, że Chada był prawdziwym bandytą i wtedy wyczuł w Volcie słabsze ogniwo, na którym można zarobić. I tak po prostu zrobił. Tak naprawdę mogli się dogadać. Bo z Voltem można się było dogadać w każdej kwestii. Nawet jeśli coś nie było w jego guście, potrafił usiąść i nuta po nucie przerobić miks.

Ale Chada wybuchł. Chciał pięćdziesięciu tysięcy. Wiedział, że jak na tyle naliczy Volta, to ten będzie musiał sprzedać samochód. W moim studiu nagrań spotkało się parę osób. Chcieliśmy jakoś rozwiązać tę sytuację. Ten miał wujka, ten kogoś – wszędzie były jakieś układy.

Ale wiecie, jak potem w takich wypadkach się działo? Jedne grubasy dogadywały się z drugimi i dzieliły hajsem. I po wszystkim, tyle. I tu też tak to wyglądało. Volt wystawił swoich ludzi, Chada swoich. Z tym że Chada wciąż miał niedosyt finansowy. I koniec końców Volt faktycznie musiał sprzedać tego mercedesa. Od razu znalazł kupca. Dobrego ziomka, kupującego od niego wiele rzeczy, których akurat Volt chciał się pozbyć."

Minęło kilkanaście godzin od premiery książki i do całej sprawy odniósł się też DJ 600V, który w mocnych słowach zaprzecza, że taka sytuacja miała miejsce:

"OFICJALNIE: Dochodzą mnie głosy, że pan Krzysztof Kozak w swojej książce opisuje sytuację, jakoby Tomasz Chada "naliczył" mnie przed laty na kwotę XX tysięcy, którą potem podobno w moim imieniu wręczył Tomkowi. Totalny nonsens. Nieprawda. Pan Krzysztof Kozak był mi winny pieniądze za produkcje, które wydawał. W pewnym momencie stał się niewypłacalny i chyba w ten sposób próbował zredukować swoje zobowiązania wobec mnie. Poszukując sensacji teraz powtarza te bajki, w dziwnym świetle stawiając zarówno moją osobę jak i osobę nieżyjącego Tomka. Chada faktycznie kiedyś chciał ode mnie zadośćuczynienia finansowego za błąd w jego miksie. Po serii rozmów jednak wszystko rozeszło się po kościach i nie doszło do żadnych rozliczeń. Potem Tomek opuścił Warszawę i spotkaliśmy się już dopiero, gdy odbierałem złotą płytę za mixtape Prosto. Pojawił się, podszedł do mnie i przeprosił za tamte pomysły, podaliśmy sobie rękę i więcej go już nie widziałem. W każdym razie żadne pieniądze nie zostały Tomkowi przekazane ani przeze mnie ani kogokolwiek w moim imieniu. Niech Tomasz spoczywa w pokoju. Uważam, że naginianie rzeczywistości i tworzenie podobnych mitów, szczególnie o osobach nieżyjących jest nieeleganckie. Pan Kozak nauczył się chyba na przykładnie filmu "Jesteś Bogiem", że można bez konsekwencji zmyślać historie i publikować je jako prawdziwe."

Pod tym wpisem Volta na jego fanpage'u wypowiedział się też Krzysztof Kozak:

"Sebek, to jak to w końcu było? Najpierw piszesz, że to "totalna nieprawda", a potem sam przyznajesz, że Chada "chciał zadośćuczynienia". Ci, którzy dobrze znali Tomka, doskonale wiedzą, co to oznaczało. Skoro nie było to nic wielkiego, to dlaczego po latach przepraszał cię za tamte pomysły? Doceniam chęć stanięcia w obronie Chady, ale sam wiesz, że jego obraz w filmie "Proceder" miał niewiele wspólnego z rzeczywistością. Ja dobrze go poznałem i w książce piszę o tym, jaki był naprawdę. Niech ludzie, którzy wraz ze mną wtedy debatowali, jak rozwiązać sprawę naliczenia, wypowiedzą się, który obraz Chady jest bliższy prawdy. A przykład filmu "Jesteś Bogiem"niezbyt trafiony , bo w sądzie wygrałem. Tomek był jaki był, byliśmy za krótcy na niego. Ja później tak jak TY mu wybaczyłem i pomagałem później. Zdrowia Sebek."

600V odniósł się do tego komentarza, pisząc:

"Nasze historie się znacząco różnią. ta różnica w ich opowiedzeniu, czyniąca z Ciebie bohatera jest nieprawdą."

Przypomnijmy też, że w poniedziałek ukazał się godzinny videowywiad Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem w ramach Magazynu Popkillera, gdzie wydawca opowiada m.in. o początkach RRX czy kulisach umów z artystami i rozliczeń.

]]>
Córka Krzysztofa Kozaka broni go w trakcie wywiaduhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-14,corka-krzysztofa-kozaka-broni-go-w-trakcie-wywiaduhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-14,corka-krzysztofa-kozaka-broni-go-w-trakcie-wywiaduOctober 14, 2021, 3:48 pmAdmin stronyW poniedziałek ukazała się na naszych łamach godzinna rozmowa Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem. W trakcie wywiadu była z nami córka Krzysztofa, Klaudia Kozak, która w trakcie gdy dyskusja dotykała kwestii prywatnych i rodziny KNT... postanowiła włączyć się do rozmowy, rzucając swoją perspektywę na treści opisane w książce "Za drinem drin. Za kreską kreska", jak i na całą historię RRX i kulisy zarządzania wytwórnią przez swojego ojca.Jak ona ocenia dorobek wytwórni, działania swojego taty oraz książkę, w której KNT nie unika trudnych tematów? Czy ta publikacja to forma spowiedzi przed dziećmi? Wyjątkowa sytuacja, która zdarzyła nam się w wywiadach po raz pierwszy! Całą wypowiedź i wywołaną nią dyskusję znajdziecie w tym filmie:[[{"fid":"69400","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]A tutaj pełna godzinna rozmowa w ramach Magazynu Popkillera:W poniedziałek ukazała się na naszych łamach godzinna rozmowa Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem. W trakcie wywiadu była z nami córka Krzysztofa, Klaudia Kozak, która w trakcie gdy dyskusja dotykała kwestii prywatnych i rodziny KNT... postanowiła włączyć się do rozmowy, rzucając swoją perspektywę na treści opisane w książce "Za drinem drin. Za kreską kreska", jak i na całą historię RRX i kulisy zarządzania wytwórnią przez swojego ojca.

Jak ona ocenia dorobek wytwórni, działania swojego taty oraz książkę, w której KNT nie unika trudnych tematów? Czy ta publikacja to forma spowiedzi przed dziećmi? Wyjątkowa sytuacja, która zdarzyła nam się w wywiadach po raz pierwszy!

Całą wypowiedź i wywołaną nią dyskusję znajdziecie w tym filmie:

[[{"fid":"69400","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

A tutaj pełna godzinna rozmowa w ramach Magazynu Popkillera:

]]>
Hajs w RRX - Krzysztof Kozak ujawnia jak wyglądały umowy z artystamihttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-13,hajs-w-rrx-krzysztof-kozak-ujawnia-jak-wygladaly-umowy-z-artystamihttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-13,hajs-w-rrx-krzysztof-kozak-ujawnia-jak-wygladaly-umowy-z-artystamiOctober 13, 2021, 12:05 pmAdmin stronyPrzez lata wokół kontraktów w RRX narosło wiele mitów, lecz i sam sposób rozliczeń był bardzo nietypowy, o czym wielokrotnie mówili sami artyści. Jak dokładnie to wyglądało? (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Krzysztof Kozak nakreśla mocniej temat w ukazującej się dzisiaj książce "Za drinem drin. Za kreską kreska", lecz dodatkowe światło na ten temat rzucił także w rozmowie z Hirkiem Wroną w ramach Magazynu Popkillera.Jak wyglądały umowy? Jak Kozak rozliczał się z artystami? W jaki sposób dzielono przychody z albumów? O wszystkim KNT opowiada w naszym wywiadzie - wątek umów zaczyna się w 18:25 poniższego filmu.Sprawdź też: Jak w polskim rapie pojawił się bauns? Wspomina Krzysztof Kozak (tylko u nas)Przez lata wokół kontraktów w RRX narosło wiele mitów, lecz i sam sposób rozliczeń był bardzo nietypowy, o czym wielokrotnie mówili sami artyści. Jak dokładnie to wyglądało?

Krzysztof Kozak nakreśla mocniej temat w ukazującej się dzisiaj książce "Za drinem drin. Za kreską kreska", lecz dodatkowe światło na ten temat rzucił także w rozmowie z Hirkiem Wroną w ramach Magazynu Popkillera.

Jak wyglądały umowy? Jak Kozak rozliczał się z artystami? W jaki sposób dzielono przychody z albumów? O wszystkim KNT opowiada w naszym wywiadzie - wątek umów zaczyna się w 18:25 poniższego filmu.

Sprawdź też:Jak w polskim rapie pojawił się bauns? Wspomina Krzysztof Kozak (tylko u nas)

]]>
Wac Toja jako Tede, Kartky jako Pih... Był plan na Film o RRX!https://popkiller.kingapp.pl/2021-10-19,wac-toja-jako-tede-kartky-jako-pih-byl-plan-na-film-o-rrxhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-19,wac-toja-jako-tede-kartky-jako-pih-byl-plan-na-film-o-rrxOctober 19, 2021, 1:54 amAdmin stronyW ubiegłym tygodniu na naszych łamach pojawiła się godzinna rozmowa Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem, związana z premierą książki "Za drinem drin. Za kreską kreska", opowiadającej o historii RRX. Jak się okazuje - pierwotnie wydawca planował wypuścić film i napisał nawet do niego scenariusz! (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Odezwali się do niego inwestorzy, ale finalnie temat się rozmył, a on wraz z Hubertem Kęską przerobił ten scenariusz na książkę. Najciekawszy w tym wszystkim jest jednak koncept, o którym "Kozanostra" mówił u nas po raz pierwszy:"Miałem taką koncepcję po napisaniu scenariusza, żeby młode pokolenie raperów odegrało role raperów sprzed 20 lat, (...) że Tedego będzie grał Wac Toja, Tomb miał zagrać Borixona, Piha miał zagrać Kartky, tak sobie w głowie poukładałem, obstawiłem pewne osoby pod kątem psychologicznym'Video obejrzycie poniżej, ten wątek pojawia się w 1:28 wywiadu. Jeszcze dziś natomiast kolejna rozmowa Hirka Wrony w ramach Magazynu Popkillera!W ubiegłym tygodniu na naszych łamach pojawiła się godzinna rozmowa Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem, związana z premierą książki "Za drinem drin. Za kreską kreska", opowiadającej o historii RRX. Jak się okazuje - pierwotnie wydawca planował wypuścić film i napisał nawet do niego scenariusz!

Odezwali się do niego inwestorzy, ale finalnie temat się rozmył, a on wraz z Hubertem Kęską przerobił ten scenariusz na książkę. Najciekawszy w tym wszystkim jest jednak koncept, o którym "Kozanostra" mówił u nas po raz pierwszy:

"Miałem taką koncepcję po napisaniu scenariusza, żeby młode pokolenie raperów odegrało role raperów sprzed 20 lat, (...) że Tedego będzie grał Wac Toja, Tomb miał zagrać Borixona, Piha miał zagrać Kartky, tak sobie w głowie poukładałem, obstawiłem pewne osoby pod kątem psychologicznym'

Video obejrzycie poniżej, ten wątek pojawia się w 1:28 wywiadu. Jeszcze dziś natomiast kolejna rozmowa Hirka Wrony w ramach Magazynu Popkillera!

]]>
Krzysztof Kozak - wywiad: początki RRX, umowy z artystami, "Jesteś Bogiem" (Magazyn Popkillera)https://popkiller.kingapp.pl/2021-10-11,krzysztof-kozak-wywiad-poczatki-rrx-umowy-z-artystami-jestes-bogiem-magazyn-popkillerahttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-11,krzysztof-kozak-wywiad-poczatki-rrx-umowy-z-artystami-jestes-bogiem-magazyn-popkilleraOctober 11, 2021, 4:51 pmAdmin strony13 października otrzymamy książkę "Za drinem drin. Za kreską kreska", ukazującą bez cenzury kulisy złotych lat wytwórni RRX. Z tej okazji Hirek Wrona usiadł z Krzysztofem Kozakiem na szczerą godzinną rozmowę, poruszającą m.in. tematy początków wytwórni, kulisów umów z artystami, publicznych zarzutów, ale też prywatnych relacji KNT. Do rozmowy w pewnym momencie włączyła się też obecna z nami córka Krzysztofa, Klaudia Kozak, rzucając dodatkową perspektywę na książkę oraz postać swojego ojca.Preorder książkiJak w polskim rapie pojawił się bauns? Wspomina Krzysztof Kozak (tylko u nas)Przypominamy też, że w ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy jesienny sezon Magazynu Popkillera - w każdy poniedziałek będziecie otrzymywali obszerną rozmowę prowadzoną przez Hirka Wronę! Tydzień temu gościem był Edzio.Spis treści:0:00 Wstęp00:45 Pomysł na książkę, a przed nią... na film!03:45 Kulisy pracy nad książką, jaki okres opisuje07:21 Czy KNT jest dobrym człowiekiem?09:08 Czy Kozak miał plan żeby zrobić wielką karierę11:55 Dlaczego książka nie daje wzoru do naśladowania13:40 Lata młodzieńcze, plany na życie16:20 Decyzja o zostaniu wydawcą rapu18:25 Jak wyglądały umowy z artystami22:10 Jak dzielili pieniądze27:00 Alkohol i narkotyki jako nieszczęścia obecnego świata?29:40 Relacje z Borixonem i WYP3, stypa Radoskóra31:40 Napisanie książki jako zrzucenie kamienia z serca34:00 WYP3 na Hip-Hop Opolu - kulisy37:54 Ukazanie Krzysztofa Kozaka w "Jesteś Bogiem"41:50 Peja pomógł z prawnikiem43:45 Co Kozak chciał przekazać w książce, spowiedź przed dziećmi?46:15 Wypowiedź córki, spojrzenie na książkę47:40 Krzysiek o recenzji Hirka48:58 Dyskusja Hirka z Klaudią, córką Krzyśka13 października otrzymamy książkę "Za drinem drin. Za kreską kreska", ukazującą bez cenzury kulisy złotych lat wytwórni RRX. Z tej okazji Hirek Wrona usiadł z Krzysztofem Kozakiem na szczerą godzinną rozmowę, poruszającą m.in. tematy początków wytwórni, kulisów umów z artystami, publicznych zarzutów, ale też prywatnych relacji KNT. Do rozmowy w pewnym momencie włączyła się też obecna z nami córka Krzysztofa, Klaudia Kozak, rzucając dodatkową perspektywę na książkę oraz postać swojego ojca.

Preorder książki

Jak w polskim rapie pojawił się bauns? Wspomina Krzysztof Kozak (tylko u nas)

Przypominamy też, że w ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy jesienny sezon Magazynu Popkillera - w każdy poniedziałek będziecie otrzymywali obszerną rozmowę prowadzoną przez Hirka Wronę! Tydzień temu gościem był Edzio.

Spis treści:
0:00 Wstęp
00:45 Pomysł na książkę, a przed nią... na film!
03:45 Kulisy pracy nad książką, jaki okres opisuje
07:21 Czy KNT jest dobrym człowiekiem?
09:08 Czy Kozak miał plan żeby zrobić wielką karierę
11:55 Dlaczego książka nie daje wzoru do naśladowania
13:40 Lata młodzieńcze, plany na życie
16:20 Decyzja o zostaniu wydawcą rapu
18:25 Jak wyglądały umowy z artystami
22:10 Jak dzielili pieniądze
27:00 Alkohol i narkotyki jako nieszczęścia obecnego świata?
29:40 Relacje z Borixonem i WYP3, stypa Radoskóra
31:40 Napisanie książki jako zrzucenie kamienia z serca
34:00 WYP3 na Hip-Hop Opolu - kulisy
37:54 Ukazanie Krzysztofa Kozaka w "Jesteś Bogiem"
41:50 Peja pomógł z prawnikiem
43:45 Co Kozak chciał przekazać w książce, spowiedź przed dziećmi?
46:15 Wypowiedź córki, spojrzenie na książkę
47:40 Krzysiek o recenzji Hirka
48:58 Dyskusja Hirka z Klaudią, córką Krzyśka

]]>
Jak w polskim rapie pojawił się bauns? Wspomina Krzysztof Kozak (tylko u nas)https://popkiller.kingapp.pl/2021-10-10,jak-w-polskim-rapie-pojawil-sie-bauns-wspomina-krzysztof-kozak-tylko-u-nashttps://popkiller.kingapp.pl/2021-10-10,jak-w-polskim-rapie-pojawil-sie-bauns-wspomina-krzysztof-kozak-tylko-u-nasOctober 10, 2021, 6:32 pmAdmin stronyJuż 13 października ukaże się książka Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski pt "Za drinem drin. Za kreską kreska" (tu preorder), opowiadająca o historii wydawnictwa RRX. Dziś mamy dla Was przedpremierowo fragment, w którym dowiadujemy się jak do polskiego rapu trafił "bauns", który wstrząsnął sceną na przełomie wieków, oferując całkowicie inne podejście do rapu niż to wówczas obowiązujące.A już jutro - godzinna videorozmowa Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem w ramach Magazynu Popkillera!"Skąd w ogóle w RRX wziął się bauns? Przez pół roku bardzo często bywał u mnie MC 3D, czyli Jeff z Brooklynu. Mieszkał, melanżował. I to on zarzucił temat. Jeff jest z bokserskiej rodziny. Jego wujek bił się w finale mistrzostw Polski z Jerzym Kulejem, a tata w półfinale z Józefem Grudniem. Ojciec Jeffa pochodzi z Gdańska, ale jeszcze za PRL-u wraz z całą rodziną wyjechał do Nowego Jorku. Tam robił na dwóch etatach, jego żona pracowała w nocy, więc Jeffa wychowywała amerykańska ulica (...) ale i rap. Na każdym rogu. Jeff wracał do Polski na święta i wakacje. Potem zaczął sprowadzać do kraju amerykańskich raperów. Był ich menedżerem i załatwiał imprezy. Koncert za koncertem, powrót za powrotem. I tak Jeff zjawił się w Opolu, gdzie przez Kalibra poznał Borixona. Abradaba, Jokę, DJ-a Barta, Gutka, Feel-Xa i Jajonasza znał już wcześniej – organizował im koncerty w Stanach. To byli jego ludzie. Pierwsze Hip-hop Opole i pierwszy kontakt Jeffa z Borixonem. Choć tak naprawdę skumali się w warszawskiej Lokomotywie, gdzie Jeff przyleciał z Group Home, a na supporcie grał Warszafski ze Wzgórzem. Wtedy Tomek nagrywał już ze Wzgórzakami, a ja załatwiałem pierwsze piosenki z Warszafskim. Chłopaki coraz bardziej ze sobą trzymali, aż wreszcie Borys przyprowadził Jeffa do studia, czyli tak naprawdę do domu, bo w tamtym czasie mieszkał w studiu. Akurat wyprawialiśmy urodziny Piha. Na takim jardziku, jak to określił Jeff. To jest na dworze, na podwórku. Wypiło się za dużo wódki i Tomek z Pihem mieli leciutką przepychankę. Nic specjalnego, wszyscy po pijaku mieli takie akcje. Za chwilę wszystko było okej. A Jeff u mnie został. U mnie i w Polsce. Mieszkał w Schronie przez dwa–trzy miesiące. Normalnie w studiu, razem z Borixonem. Pokazał nam, jak zrolować blanta w cygarowym brooklyńskim stylu. Poprzyklejał te wszystkie naklejki z nazwami amerykańskich zespołów na drzwi kabiny. A przede wszystkim puszczał nam płyty ze Stanów.[ciąg dalszy artykułu pod zdjęciem][[{"fid":"69339","view_mode":"media_original","fields":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false}},"attributes":{"height":361,"width":430,"class":"media-element file-media-original","data-delta":"1"}}]][Jeff i Tede, zdjęcie z książki "Drin za drinem. Za kreską kreska"]Jeff: „To był czas, kiedy Tede i Borixon nagrywali swoje solówki. Pamiętam, że puścili mi parę piosenek, bo pięć albo sześć kawałków już mieli. Tak słucham, słucham i wreszcie mówię: »K**wa, wiecie co, chłopaki? Fajne te materiały, ale… To brzmi jak wszystko inne w Polsce. Taka sama nuta. Tu, w Polsce, powinni w empikach sprzedawać płyty normalnie z takim sznurkiem, żeby można było w trakcie słuchania się powiesić«”. Jeff powtarzał, że polski rap nie jest zły, ale dzieciak po takich kawałkach może co najwyżej sobie lub komuś coś zrobić. No, coś było na rzeczy. Polski rap był wówczas odbierany jednowymiarowo. W serialu Świat według Kiepskich Walduś próbuje rapować: „Dziś nie czuję się najlepiej. Od rana biedę klepię. Tracę nerwy. Chyba zaraz komuś wlepię”. Domyślam się, że o taki przekaz chodziło Jeffowi. Chłop nie był z pierwszej lepszej łapanki, przez lata załatwiał polskim składom występy za oceanem, miał kontakt z wieloma amerykańskimi raperami. Poznał nawet samego 2Paca! Jeff: „Zawsze miałem przy sobie plecak, a w nim moje CD. Puściłem je panu Krzysiowi. Coo Coo Cal, Three 6 Mafia, Trick Daddy. Mówię, że to jest właśnie coś innego, fajnego. No i zaczął się show”. Była druga czy trzecia rano, a ja zacząłem dzwonić do Volta i Ośki. Zaraziłem się nowym stylem. Obok Borixon, Tede, Onar, Jeff, a ja w środku nocy wydzwaniam po producentach. Że mają przyjechać. Mają przyjechać szybkim tempem. Natychmiast! – Słucham? Co? – Masz przyjechać i tyle! I przyjechali. Wziąłem od Jeffa płyty, porozdawałem im. – Jedźcie i róbcie takie bity – zarządziłem. – Róbcie takie podkłady. Ruchy, k**wa! No i zaczęli je robić. A płyty Borixona i Tedego nabrały kolorytu i życia. I stały się klasykami. Jeff trafił w RRX na podatny grunt, bo my naprawdę mieliśmy o czym pisać. Jeździliśmy tu, tam. Raz brałem tego, raz innego. Jak magnes przyciągałem dziwne zdarzenia, które stawały się tematami utworów. Bo co by się działo, wszyscy i tak w końcu trafiali do studia. A tam było zawsze: – Puszczę ci, co nagrał wczoraj Jacek. – Zobacz, co nagrał Boria. W studiu non stop był kontakt z czymś, co powstało dzień wcześniej. I to wszystko się rozwijało. Borixon puszczał se bit i do niego pisał. Jacek przyjeżdżał z gotowymi tekstami. Zawsze. Chyba że odbywały się sesje Gibon Składu. Jestem TDF, czyli Tede – Fiodor Przez Gibon skład nazwany po prostu Boria. Gibon był freestyle’em. Pojawiał się cały czas, ale w przerwach. Z jednej strony lekkie, bekowe nagrania, z drugiej poważna praca nad płytami. Miałem poczucie humoru, w studiu ciągle był śmiech, ale i zmuszałem raperów do ciężkiej pracy. Dlatego w czasie nagrywania nie pozwalałem na wąchanie kokainy, bo przez to zmieniała się barwa głosu. Nasz sprzęt rejestrujący dokładnie odzwierciedlał głos, więc czyste wersje były nagrywane bez żadnych używek. (...) W ciągu tych dwóch lat powstało tyle płyt… A ile z nich nie wyszło albo pojawiło się z opóźnieniem! Franek robił solówkę, Jeden Z Dwóch próbował. Pihu cały czas nagrywał. Nie wyszła solowa płyta Radoskóra. Warszafski Deszcz. Gibon Skład. HaKa. Chada nie wyszedł, a było nagrane z półtorej płyty. Szalone wzgórza Borixona. Trzecie V.E.T.O. Zanim wyszła jedna płyta, druga, zdążyliśmy przerobić kilka rodzajów składni, rozwiązań technicznych. Volt to miksował, a ja byłem mózgiem całej operacji.(...)26 sierpnia 2001 roku, w czasie Bitwy Płockiej, oddech wstrzymała raperska Polska, a dwa tygodnie później zamarł cały świat: runęły wieże World Trade Center. Jeff widział to na własne oczy. Minęły zaledwie dwa dni od przylotu Jeffa do Stanów, kiedy zadzwonił do niego Borixon: – Jeff, Kozak płaci ci za bilet, przylatujesz i kręcimy teledysk do kawałka… Tego, wiesz, gdzie będą te dwie piosenki: Rap tętni i Bauns. Dwie złączone w jedno. Przylatujesz i normalnie kręcimy. Tak, kupiłem Jeffowi bilet, podobno do dzisiaj ma go w domu. Dałem, hmm… sześćset, siedemset dolarów? To był bilet z datą 12 września. Jeff: „W Polsce nie było dostępu do winyli, a że w Stanach współpracowałem ze wszystkimi wytwórniami… Pamiętam, że wstałem z samego rana. Jestem na Greenpoincie. Wyszedłem z domu, zapierdykam po te winyle. Patrzę – już jeden wieżowiec się jara. Ludzie jak zombie. Nikt nie myślał o pracy, autobusach, tylko wszyscy na molo, zobaczyć, co się dzieje. Jara się i drugi. Widziałem, jak to padło, widziałem to uderzenie samolotu. Wtedy wszędzie nosiłem przy sobie aparat. Taką jednorazówkę, robiłem nią zdjęcia na wszystkich koncertach. Miałem na nim fotki i z tamtego dnia. Te samochody zakurzone… Jak już wróciłem do Polski, to wywołałem te fotki. No, ale to Warszawa, w Polsce musisz wszystkiego pilnować. Gdzieś zostawiłem i zniknęły. Kto nie dopilnuje swego, dla tego kara”. Wieżowce padły i nie było wylotów ze Stanów. Jeff mógł wylecieć dopiero dwa czy trzy tygodnie później. Przesunęliśmy więc i jego przylot, i teledysk. Wszystko. Klip był naprawdę gruby, zajebiście zrobiony. Kręcił go oczywiście Cezary, który pierwszy raz załatwił wózek na szynach. Dzięki nim kamera swobodnie chodziła. Byłem tam ja, był Fu, wszyscy byli. I masa kobiet, masa. Mnóstwo kobiet bawiących się z nami i wysyłających buziaczki naszym fanom. Rusz, rusz dupą dla mnie Tylko ja i ty, ty i ja fajnie Wykąpię cię w zimnym balantajnie Ty mi dasz siebie, a ja tobie dam mnie. To leciało na MTV, Vivie – non stop leciało. Tede, Borixon i Gib Gibon Skład jeździli po całej Polsce i z proporcji jeden procent dziewczyn vs dziewięćdziesiąt dziewięć procent łysych gości na koncertach u nas zrobiło się siedemdziesiąt procent kobiet. No to człowieku… Bauns jest dla nas, my go robimy Ty z nas się śmiejesz, my cię pi**dolimy Bo nie wiesz co to są gorące cykacze Gorący bauns, zimny szampan zaraz go przyhaczę (raczej).Wszyscy się śmiali, że cykacze to jakby co? Ch**e? To normalnie był hip-hop, ale k**wa, to była też muzyka do zabawy, żeby się wyluzować, żeby nie być takim napiętym. Nie masz szans grać z nami w bauns. I „That’s it!”, jak mawiał Jeff. Raptem polski rap zaczął się zmieniać. Tak jak jego odbiór. Na naszych oczach, za naszą sprawą. To była fala. Pod sceną normalnie rapowcy, ale przede wszystkim morze, naprawdę morze kobiet. Ile ich tam przychodziło! I było dokładnie tak, jak Tede wyrapował sobie na pierwszej płycie. Żeby każdy hip-hopowiec mnie znał Żeby małolatki robiły: „łaaał!”. I robiły „łał”! A my mieliśmy innych w dupie. Jeff już nie musiał się bić. Otwierał koncerty, grał siedem piosenek i nie było żadnej akcji. Rozp**rdalał. A pod sceną zawsze było dziesięć kobiet. Bartek, który jeździł z Gibonem, zrobił charakterystyczne zdjęcie. Jeff na nim rapuje (po angielsku) i wszyscy są uśmiechnięci."[[{"fid":"69341","view_mode":"media_original","fields":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false}},"attributes":{"height":322,"width":430,"class":"media-element file-media-original","data-delta":"3"}}]][Tede i Jeff, zdjęcie z książki "Drin za drinem. Za kreską kreska"]Już 13 października ukaże się książka Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski pt "Za drinem drin. Za kreską kreska" (tu preorder), opowiadająca o historii wydawnictwa RRX. Dziś mamy dla Was przedpremierowo fragment, w którym dowiadujemy się jak do polskiego rapu trafił "bauns", który wstrząsnął sceną na przełomie wieków, oferując całkowicie inne podejście do rapu niż to wówczas obowiązujące.

A już jutro - godzinna videorozmowa Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem w ramach Magazynu Popkillera!

"Skąd w ogóle w RRX wziął się bauns? Przez pół roku bardzo często bywał u mnie MC 3D, czyli Jeff z Brooklynu. Mieszkał, melanżował. I to on zarzucił temat.
Jeff jest z bokserskiej rodziny. Jego wujek bił się w finale mistrzostw Polski z Jerzym Kulejem, a tata w półfinale z Józefem Grudniem. Ojciec Jeffa pochodzi z Gdańska, ale jeszcze za PRL-u wraz z całą rodziną wyjechał do Nowego Jorku. Tam robił na dwóch etatach, jego żona pracowała w nocy, więc Jeffa wychowywała amerykańska ulica (...) ale i rap. Na każdym rogu. Jeff wracał do Polski na święta i wakacje. Potem zaczął sprowadzać do kraju amerykańskich raperów. Był ich menedżerem i załatwiał imprezy.
Koncert za koncertem, powrót za powrotem. I tak Jeff zjawił się w Opolu, gdzie przez Kalibra poznał Borixona. Abradaba, Jokę, DJ-a Barta, Gutka, Feel-Xa i Jajonasza znał już wcześniej – organizował im koncerty w Stanach. To byli jego ludzie. Pierwsze Hip-hop Opole i pierwszy kontakt Jeffa z Borixonem. Choć tak naprawdę skumali się w warszawskiej Lokomotywie, gdzie Jeff przyleciał z Group Home, a na supporcie grał Warszafski ze Wzgórzem. Wtedy Tomek nagrywał już ze Wzgórzakami, a ja załatwiałem pierwsze piosenki z Warszafskim. Chłopaki coraz bardziej ze sobą trzymali, aż wreszcie Borys przyprowadził Jeffa do studia, czyli tak naprawdę do domu, bo w tamtym czasie mieszkał w studiu.
Akurat wyprawialiśmy urodziny Piha. Na takim jardziku, jak to określił Jeff. To jest na dworze, na podwórku. Wypiło się za dużo wódki i Tomek z Pihem mieli leciutką przepychankę. Nic specjalnego, wszyscy po pijaku mieli takie akcje. Za chwilę wszystko było okej. A Jeff u mnie został. U mnie i w Polsce. Mieszkał w Schronie przez dwa–trzy miesiące. Normalnie w studiu, razem z Borixonem. Pokazał nam, jak zrolować blanta w cygarowym brooklyńskim stylu. Poprzyklejał te wszystkie naklejki z nazwami amerykańskich zespołów na drzwi kabiny. A przede wszystkim puszczał nam płyty ze Stanów.

[ciąg dalszy artykułu pod zdjęciem]

[[{"fid":"69339","view_mode":"media_original","fields":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false}},"attributes":{"height":361,"width":430,"class":"media-element file-media-original","data-delta":"1"}}]]

[Jeff i Tede, zdjęcie z książki "Drin za drinem. Za kreską kreska"]

Jeff: „To był czas, kiedy Tede i Borixon nagrywali swoje solówki. Pamiętam, że puścili mi parę piosenek, bo pięć albo sześć kawałków już mieli. Tak słucham, słucham i wreszcie mówię: »K**wa, wiecie co, chłopaki? Fajne te materiały, ale… To brzmi jak wszystko inne w Polsce. Taka sama nuta. Tu, w Polsce, powinni w empikach sprzedawać płyty normalnie z takim sznurkiem, żeby można było w trakcie słuchania się powiesić«”.
Jeff powtarzał, że polski rap nie jest zły, ale dzieciak po takich kawałkach może co najwyżej sobie lub komuś coś zrobić. No, coś było na rzeczy. Polski rap był wówczas odbierany jednowymiarowo. W serialu Świat według Kiepskich Walduś próbuje rapować: „Dziś nie czuję się najlepiej. Od rana biedę klepię. Tracę nerwy. Chyba zaraz komuś wlepię”. Domyślam się, że o taki przekaz chodziło Jeffowi. Chłop nie był z pierwszej lepszej łapanki, przez lata załatwiał polskim składom występy za oceanem, miał kontakt z wieloma amerykańskimi raperami. Poznał nawet samego 2Paca!
Jeff: „Zawsze miałem przy sobie plecak, a w nim moje CD. Puściłem je panu Krzysiowi. Coo Coo Cal, Three 6 Mafia, Trick Daddy. Mówię, że to jest właśnie coś innego, fajnego. No i zaczął się show”.
Była druga czy trzecia rano, a ja zacząłem dzwonić do Volta i Ośki. Zaraziłem się nowym stylem. Obok Borixon, Tede, Onar, Jeff, a ja w środku nocy wydzwaniam po producentach. Że mają przyjechać. Mają przyjechać szybkim tempem. Natychmiast!
– Słucham? Co?
– Masz przyjechać i tyle!
I przyjechali. Wziąłem od Jeffa płyty, porozdawałem im.
– Jedźcie i róbcie takie bity – zarządziłem. – Róbcie takie podkłady. Ruchy, k**wa!
No i zaczęli je robić. A płyty Borixona i Tedego nabrały kolorytu i życia. I stały się klasykami.
Jeff trafił w RRX na podatny grunt, bo my naprawdę mieliśmy o czym pisać. Jeździliśmy tu, tam. Raz brałem tego, raz innego. Jak magnes przyciągałem dziwne zdarzenia, które stawały się tematami utworów. Bo co by się działo, wszyscy i tak w końcu trafiali do studia. A tam było zawsze:
– Puszczę ci, co nagrał wczoraj Jacek.
– Zobacz, co nagrał Boria.
W studiu non stop był kontakt z czymś, co powstało dzień wcześniej. I to wszystko się rozwijało. Borixon puszczał se bit i do niego pisał. Jacek przyjeżdżał z gotowymi tekstami. Zawsze. Chyba że odbywały się sesje Gibon Składu.

Jestem TDF, czyli Tede – Fiodor
Przez Gibon skład nazwany po prostu Boria.

Gibon był freestyle’em. Pojawiał się cały czas, ale w przerwach. Z jednej strony lekkie, bekowe nagrania, z drugiej poważna praca nad płytami. Miałem poczucie humoru, w studiu ciągle był śmiech, ale i zmuszałem raperów do ciężkiej pracy. Dlatego w czasie nagrywania nie pozwalałem na wąchanie kokainy, bo przez to zmieniała się barwa głosu. Nasz sprzęt rejestrujący dokładnie odzwierciedlał głos, więc czyste wersje były nagrywane bez żadnych używek. (...) W ciągu tych dwóch lat powstało tyle płyt… A ile z nich nie wyszło albo pojawiło się z opóźnieniem! Franek robił solówkę, Jeden Z Dwóch próbował. Pihu cały czas nagrywał. Nie wyszła solowa płyta Radoskóra. Warszafski Deszcz. Gibon Skład. HaKa. Chada nie wyszedł, a było nagrane z półtorej płyty. Szalone wzgórza Borixona. Trzecie V.E.T.O. Zanim wyszła jedna płyta, druga, zdążyliśmy przerobić kilka rodzajów składni, rozwiązań technicznych. Volt to miksował, a ja byłem mózgiem całej operacji.

(...)

26 sierpnia 2001 roku, w czasie Bitwy Płockiej, oddech wstrzymała raperska Polska, a dwa tygodnie później zamarł cały świat: runęły wieże World Trade Center. Jeff widział to na własne oczy.
Minęły zaledwie dwa dni od przylotu Jeffa do Stanów, kiedy zadzwonił do niego Borixon:
– Jeff, Kozak płaci ci za bilet, przylatujesz i kręcimy teledysk do kawałka… Tego, wiesz, gdzie będą te dwie piosenki: Rap tętni i Bauns. Dwie złączone w jedno. Przylatujesz i normalnie kręcimy.
Tak, kupiłem Jeffowi bilet, podobno do dzisiaj ma go w domu. Dałem, hmm… sześćset, siedemset dolarów? To był bilet z datą 12 września.
Jeff: „W Polsce nie było dostępu do winyli, a że w Stanach współpracowałem ze wszystkimi wytwórniami… Pamiętam, że wstałem z samego rana. Jestem na Greenpoincie. Wyszedłem z domu, zapierdykam po te winyle. Patrzę – już jeden wieżowiec się jara. Ludzie jak zombie. Nikt nie myślał o pracy, autobusach, tylko wszyscy na molo, zobaczyć, co się dzieje. Jara się i drugi. Widziałem, jak to padło, widziałem to uderzenie samolotu. Wtedy wszędzie nosiłem przy sobie aparat. Taką jednorazówkę, robiłem nią zdjęcia na wszystkich koncertach. Miałem na nim fotki i z tamtego dnia. Te samochody zakurzone… Jak już wróciłem do Polski, to wywołałem te fotki. No, ale to Warszawa, w Polsce musisz wszystkiego pilnować. Gdzieś zostawiłem i zniknęły. Kto nie dopilnuje swego, dla tego kara”.
Wieżowce padły i nie było wylotów ze Stanów. Jeff mógł wylecieć dopiero dwa czy trzy tygodnie później. Przesunęliśmy więc i jego przylot, i teledysk. Wszystko.
Klip był naprawdę gruby, zajebiście zrobiony. Kręcił go oczywiście Cezary, który pierwszy raz załatwił wózek na szynach. Dzięki nim kamera swobodnie chodziła. Byłem tam ja, był Fu, wszyscy byli. I masa kobiet, masa. Mnóstwo kobiet bawiących się z nami i wysyłających buziaczki naszym fanom.

Rusz, rusz dupą dla mnie
Tylko ja i ty, ty i ja fajnie
Wykąpię cię w zimnym balantajnie
Ty mi dasz siebie, a ja tobie dam mnie.

To leciało na MTV, Vivie – non stop leciało. Tede, Borixon i Gib Gibon Skład jeździli po całej Polsce i z proporcji jeden procent dziewczyn vs dziewięćdziesiąt dziewięć procent łysych gości na koncertach u nas zrobiło się siedemdziesiąt procent kobiet. No to człowieku…

Bauns jest dla nas, my go robimy
Ty z nas się śmiejesz, my cię pi**dolimy
Bo nie wiesz co to są gorące cykacze
Gorący bauns, zimny szampan zaraz go przyhaczę
(raczej).

Wszyscy się śmiali, że cykacze to jakby co? Ch**e? To normalnie był hip-hop, ale k**wa, to była też muzyka do zabawy, żeby się wyluzować, żeby nie być takim napiętym. Nie masz szans grać z nami w bauns. I „That’s it!”, jak mawiał Jeff. Raptem polski rap zaczął się zmieniać. Tak jak jego odbiór. Na naszych oczach, za naszą sprawą. To była fala. Pod sceną normalnie rapowcy, ale przede wszystkim morze, naprawdę morze kobiet. Ile ich tam przychodziło! I było dokładnie tak, jak Tede wyrapował sobie na pierwszej płycie.

Żeby każdy hip-hopowiec mnie znał
Żeby małolatki robiły: „łaaał!”.

I robiły „łał”! A my mieliśmy innych w dupie.
Jeff już nie musiał się bić. Otwierał koncerty, grał siedem piosenek i nie było żadnej akcji. Rozp**rdalał. A pod sceną zawsze było dziesięć kobiet. Bartek, który jeździł z Gibonem, zrobił charakterystyczne zdjęcie. Jeff na nim rapuje (po angielsku) i wszyscy są uśmiechnięci."

[[{"fid":"69341","view_mode":"media_original","fields":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"media_original","field_file_image_alt_text[und][0][value]":false,"field_file_image_title_text[und][0][value]":false}},"attributes":{"height":322,"width":430,"class":"media-element file-media-original","data-delta":"3"}}]]

[Tede i Jeff, zdjęcie z książki "Drin za drinem. Za kreską kreska"]

]]>
Krzysztof Kozak wydaje książkę o RRX - preorder i fragmenthttps://popkiller.kingapp.pl/2021-09-22,krzysztof-kozak-wydaje-ksiazke-o-rrx-preorder-i-fragmenthttps://popkiller.kingapp.pl/2021-09-22,krzysztof-kozak-wydaje-ksiazke-o-rrx-preorder-i-fragmentSeptember 22, 2021, 2:31 amMarek AdamskiZaliczki w formie samochodów, siatki pełne pieniędzy za albumy, konfrontacje z gangsterami, konflikt z magazynem „Klan”, kulisy Bitwy Płockiej, szalone wyjazdy na koncerty i hardkorowe imprezy, które kończyły się grubymi akcjami z jazdą po pijaku i wciąganiem koksu na czele. 13 października nakładem Wydawnictwa SQN ukaże się książka Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski „Za drinem drin, za kreską kreska”. Słynny wydawca opowie w niej o tłustych latach wytwórni RRX, w której wydawali m.in. Peja, Sokół, Tede, Pezet, Chada, Borixon, Pih czy Onar. Przedsprzedaż ruszyła już pod tym adresem, mamy dla was również fragment książki. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); To tam powstał słynny kawałek "Drin za drinem". To tam Tede, Borixon i Onar stworzyli styl zwany baunsem. To tam nagrywali Chada, Pih, Wzgórze Ya-Pa 3 czy V.E.T.O. Warszawskie studio Schron było dla raperów niczym drugi dom. W przenośni i dosłownie. Powstały tam albumy, które stały się klasykami polskiego hip-hopu. Krzysztof Kozak przez wielu uważany jest za ojca chrzestnego rodzimego rapu. W tej książce opowiada o powstaniu i spektakularnej działalności swojej wytwórni RRX.Szczera, bezkompromisowa i do bólu prawdziwa. Historia człowieka, pod którego skrzydłami zaczynali Peja i Sokół, raperów, którzy do dziś są gwiazdami sceny, oraz biznesu budowanego w Polsce w czasach dzikiego kapitalizmu.Współautorem wspomnień jest Hubert Kęska – wychowany na starej szkole rapu dziennikarz i autor książek. Napisał m.in. „Zrozumieć boks”, czyli publikację będącą zbiorem wywiadów z ludźmi polskiego boksu: Arturem Szpilką czy Andrzejem Gołotą, oraz współtworzył biografię mistrzyni MMA, Joanny Jędrzejczyk „Czarno na białym”.Poniżej załączamy fragment książki."Pieniądze chowałem po kieszeniach. Zawsze miałem ich sporo. Nie, nie w plikach. W roladach.To ja, Krzysztof Kozak. Jestem jednym z pierwszych polskich rapowych wydawców. Pionierem. Geniuszem sprzedającym warzywa na straganie i zamieniającym płyty w złoto. Trenerem przygotowującym zawodników do wejścia na ring. Gdyby nie ja, Latkowski nie nakręciłby Blokersów, a kilku raperów nie dostałoby Fryderyka.'Kiedyś wydawał największe gwiazdy, dziś jeździ boltem' – tak zatytułowano ostatni wywiad, jakiego udzieliłem. A doskonale pamiętam, jak turlaliśmy się taksą na koncerty…Media boją się ze mną rozmawiać. Dla wielu jestem tym nieuczciwym wydawcą, który okradł Paktofonikę. Po premierze filmu żona omal nie rzuciła mi na stół papierów rozwodowych. Byłem w kinie z nią i czternastoletnią wówczas córką. Zobaczyły na ekranie moją postać jako otoczonego prostytutkami gangstera, który o mały włos nie rozjechał Magika. Według Rahima miałem grozić Fokusowi, że zakopię go w lesie. Zastraszać ich w studiu, znęcać się nad nimi psychicznie. Nie byłem w stanie tego spokojnie oglądać, zacząłem głośno krzyczeć i kląć.To nie byłem ja. Choć nie jestem święty. Kochając żonę, potrafiłem kochać trzy inne kobiety.Raperów traktowałem jak członków rodziny. A koks i alkohol – jako rodzaj służbowej diety. Stworzyłem RRX, czyli najbardziej hardkorową wytwórnię w historii. Zanim zostałem wywieziony do lasu, zanim oskarżono mnie o morderstwo i terroryzm, skończyłem szkołę muzyczną. To u mnie swoje kariery zaczynali Sokół, Peja, Chada, Borixon i Tede. W studiu Pih wypisał na ścianie nasze priorytety. Nie było tam: 'nie zaciągać długów'. Nie było:'opłacać na czas rachunki', 'kupić sobie dom'. Było za to: 'dobrze zjeść', 'wciągnąć', 'zar*chać'. I 'robić rap'. Czyli tak naprawdę – żyć tu i teraz.Dla nas najważniejszy był rap. Rap i dobre samopoczucie. Raperzy, przebywając ze mną, uczyli się życia. To, o czym potem nawijali w kawałkach, było jego częścią. Policja zatrzymuje mnie i Tedego, a my wąchamy koks. Wychodzimy z domu, a na podjeździe motor i trzy samochody. 'To którym dzisiaj?'. Ludzie na nasze auta patrzyli tak, jak dzisiaj patrzy się na lambo. Od wydmuszek po jajkach w studiu, przez after party z pogranicza hard porno i totalnej libacji, do szalonych trzech lat, przez które na zawsze przylgnęło do nas określenie 'narkomańsko- pijacka bohema'.RRX to była jazda bez trzymanki. Ale miałem też swoje zasady. Bezwzględny, szalony, a dla raperów jak ojciec. Przede wszystkim bądź w porządku wobec swojego ziomka. Sztywniutko i bez żadnej współpracy z policją. Nigdy nie dopuszczałem do tego, żeby w moim towarzystwie obrażany był ktoś z mojej załogi. A kiedy w jednym studiu spotykają się ludzie z różnych stron Polski, z różnych rapowych nurtów, może nastąpić wybuch. Nawet ci, którzy tonęli w nielegalnych interesach, dostawali szansę na znalezienie u mnie alternatywy. Rozwijaliśmy się trzy razy szybciej niż cała scena. Robiliśmy jednocześnie wiele różnych projektów. I w tym wszystkim cały czas była ewolucja flow, spojrzenia na świat. Bez cenzury, bez zabawy w oszczędzanie.Kasę z płyt dzieliliśmy na trzy równe części. Pierwsza była dla mnie, druga dla artysty, a trzecia wspólna – na świętowanie sukcesu i rozrywkowe życie wytwórni. Pieniądze nie przedstawiały dla nas jakiejś wielkiej wartości. To było po prostu coś, co pozwalało nam egzystować. Całe przedsięwzięcie pod kryptonimem RRX polegało na wydawaniu hajsu, robieniu i – w wolnych chwilach – sprzedawaniu rapu. Rapu, który wyrażał nasze życie.Byliśmy poetami uprawiającymi sporty ekstremalne. Jak ci zajebiści amerykańscy raperzy, którzy potrafią zrobić w miesiąc sto milionów wyświetleń, po czym łamią warunki zwolnienia i wracają do puchy. Systematyczni, ale i szaleni.Dzisiaj dziękuję Bogu, że w Polsce jest ograniczony dostęp do broni. Bo zabiłbym co najmniej piętnaście osób. Bo już dawno bym siedział. Bo nigdy nie wiedziałem, jak zachowam się w danej sytuacji. Nieprzewidywalność chlebem powszednim.Wóda z gwinta, spadająca opona, uciekanie z balkonu na balkon przed wrogami, chodzenie po szkle. Przekupywanie płytami policji, palenie pieniędzy na scenie, zlecenie zabójstwa… I tak aż do wypadku, po którym polski hip-hop nie był już taki sam. Nie był już taki sam dla mnie.Od tamtych wydarzeń minęło wystarczająco dużo czasu, a o RRX krąży zbyt wiele mitów i legend. Raperzy mówią dużo, a jeszcze więcej nie pamiętają. Nie chcą pamiętać. Tak jest wygodniej. Nawet jeżeli dokładnie śledziłeś nasze losy, nie masz pojęcia o większości tego, co się działo. Ja mogę nie wiedzieć, co było wczoraj – pięć, trzydzieści pięć lat temu – ale tę historię znam w najdrobniejszych szczegółach.Opowiem Wam o trzech latach hardkoru, który niejednemu odkręciłby głowę."Zaliczki w formie samochodów, siatki pełne pieniędzy za albumy, konfrontacje z gangsterami, konflikt z magazynem „Klan”, kulisy Bitwy Płockiej, szalone wyjazdy na koncerty i hardkorowe imprezy, które kończyły się grubymi akcjami z jazdą po pijaku i wciąganiem koksu na czele. 13 października nakładem Wydawnictwa SQN ukaże się książka Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski„Za drinem drin, za kreską kreska”. Słynny wydawca opowie w niej o tłustych latach wytwórni RRX, w której wydawali m.in. Peja, Sokół, Tede, Pezet, Chada, Borixon, Pih czy Onar. Przedsprzedaż ruszyła już pod tym adresem, mamy dla was również fragment książki.


To tam powstał słynny kawałek "Drin za drinem". To tam Tede, Borixon i Onar stworzyli styl zwany baunsem. To tam nagrywali Chada, Pih, Wzgórze Ya-Pa 3 czy V.E.T.O. Warszawskie studio Schron było dla raperów niczym drugi dom. W przenośni i dosłownie. Powstały tam albumy, które stały się klasykami polskiego hip-hopu. Krzysztof Kozak przez wielu uważany jest za ojca chrzestnego rodzimego rapu. W tej książce opowiada o powstaniu i spektakularnej działalności swojej wytwórni RRX.

Szczera, bezkompromisowa i do bólu prawdziwa. Historia człowieka, pod którego skrzydłami zaczynali Peja i Sokół, raperów, którzy do dziś są gwiazdami sceny, oraz biznesu budowanego w Polsce w czasach dzikiego kapitalizmu.

Współautorem wspomnień jest Hubert Kęska – wychowany na starej szkole rapu dziennikarz i autor książek. Napisał m.in. „Zrozumieć boks”, czyli publikację będącą zbiorem wywiadów z ludźmi polskiego boksu: Arturem Szpilką czy Andrzejem Gołotą, oraz współtworzył biografię mistrzyni MMA, Joanny Jędrzejczyk „Czarno na białym”.

Poniżej załączamy fragment książki.

"Pieniądze chowałem po kieszeniach. Zawsze miałem ich sporo. Nie, nie w plikach. W roladach.

To ja, Krzysztof Kozak. Jestem jednym z pierwszych polskich rapowych wydawców. Pionierem. Geniuszem sprzedającym warzywa na straganie i zamieniającym płyty w złoto. Trenerem przygotowującym zawodników do wejścia na ring. Gdyby nie ja, Latkowski nie nakręciłby Blokersów, a kilku raperów nie dostałoby Fryderyka.

'Kiedyś wydawał największe gwiazdy, dziś jeździ boltem' – tak zatytułowano ostatni wywiad, jakiego udzieliłem. A doskonale pamiętam, jak turlaliśmy się taksą na koncerty…

Media boją się ze mną rozmawiać. Dla wielu jestem tym nieuczciwym wydawcą, który okradł Paktofonikę. Po premierze filmu żona omal nie rzuciła mi na stół papierów rozwodowych. Byłem w kinie z nią i czternastoletnią wówczas córką. Zobaczyły na ekranie moją postać jako otoczonego prostytutkami gangstera, który o mały włos nie rozjechał Magika. Według Rahima miałem grozić Fokusowi, że zakopię go w lesie. Zastraszać ich w studiu, znęcać się nad nimi psychicznie. Nie byłem w stanie tego spokojnie oglądać, zacząłem głośno krzyczeć i kląć.

To nie byłem ja. Choć nie jestem święty. Kochając żonę, potrafiłem kochać trzy inne kobiety.

Raperów traktowałem jak członków rodziny. A koks i alkohol – jako rodzaj służbowej diety. Stworzyłem RRX, czyli najbardziej hardkorową wytwórnię w historii. Zanim zostałem wywieziony do lasu, zanim oskarżono mnie o morderstwo i terroryzm, skończyłem szkołę muzyczną. To u mnie swoje kariery zaczynali Sokół, Peja, Chada, Borixon i Tede. W studiu Pih wypisał na ścianie nasze priorytety. Nie było tam: 'nie zaciągać długów'. Nie było:'opłacać na czas rachunki', 'kupić sobie dom'. Było za to: 'dobrze zjeść', 'wciągnąć', 'zar*chać'. I 'robić rap'. Czyli tak naprawdę – żyć tu i teraz.

Dla nas najważniejszy był rap. Rap i dobre samopoczucie. Raperzy, przebywając ze mną, uczyli się życia. To, o czym potem nawijali w kawałkach, było jego częścią. Policja zatrzymuje mnie i Tedego, a my wąchamy koks. Wychodzimy z domu, a na podjeździe motor i trzy samochody. 'To którym dzisiaj?'. Ludzie na nasze auta patrzyli tak, jak dzisiaj patrzy się na lambo. Od wydmuszek po jajkach w studiu, przez after party z pogranicza hard porno i totalnej libacji, do szalonych trzech lat, przez które na zawsze przylgnęło do nas określenie 'narkomańsko- pijacka bohema'.

RRX to była jazda bez trzymanki. Ale miałem też swoje zasady. Bezwzględny, szalony, a dla raperów jak ojciec. Przede wszystkim bądź w porządku wobec swojego ziomka. Sztywniutko i bez żadnej współpracy z policją. Nigdy nie dopuszczałem do tego, żeby w moim towarzystwie obrażany był ktoś z mojej załogi. A kiedy w jednym studiu spotykają się ludzie z różnych stron Polski, z różnych rapowych nurtów, może nastąpić wybuch. Nawet ci, którzy tonęli w nielegalnych interesach, dostawali szansę na znalezienie u mnie alternatywy. Rozwijaliśmy się trzy razy szybciej niż cała scena. Robiliśmy jednocześnie wiele różnych projektów. I w tym wszystkim cały czas była ewolucja flow, spojrzenia na świat. Bez cenzury, bez zabawy w oszczędzanie.

Kasę z płyt dzieliliśmy na trzy równe części. Pierwsza była dla mnie, druga dla artysty, a trzecia wspólna – na świętowanie sukcesu i rozrywkowe życie wytwórni. Pieniądze nie przedstawiały dla nas jakiejś wielkiej wartości. To było po prostu coś, co pozwalało nam egzystować. Całe przedsięwzięcie pod kryptonimem RRX polegało na wydawaniu hajsu, robieniu i – w wolnych chwilach – sprzedawaniu rapu. Rapu, który wyrażał nasze życie.

Byliśmy poetami uprawiającymi sporty ekstremalne. Jak ci zajebiści amerykańscy raperzy, którzy potrafią zrobić w miesiąc sto milionów wyświetleń, po czym łamią warunki zwolnienia i wracają do puchy. Systematyczni, ale i szaleni.

Dzisiaj dziękuję Bogu, że w Polsce jest ograniczony dostęp do broni. Bo zabiłbym co najmniej piętnaście osób. Bo już dawno bym siedział. Bo nigdy nie wiedziałem, jak zachowam się w danej sytuacji. Nieprzewidywalność chlebem powszednim.

Wóda z gwinta, spadająca opona, uciekanie z balkonu na balkon przed wrogami, chodzenie po szkle. Przekupywanie płytami policji, palenie pieniędzy na scenie, zlecenie zabójstwa… I tak aż do wypadku, po którym polski hip-hop nie był już taki sam. Nie był już taki sam dla mnie.

Od tamtych wydarzeń minęło wystarczająco dużo czasu, a o RRX krąży zbyt wiele mitów i legend. Raperzy mówią dużo, a jeszcze więcej nie pamiętają. Nie chcą pamiętać. Tak jest wygodniej. Nawet jeżeli dokładnie śledziłeś nasze losy, nie masz pojęcia o większości tego, co się działo. Ja mogę nie wiedzieć, co było wczoraj – pięć, trzydzieści pięć lat temu – ale tę historię znam w najdrobniejszych szczegółach.

Opowiem Wam o trzech latach hardkoru, który niejednemu odkręciłby głowę."

]]>
KNT: "Gdyby nie ja, kilku raperów nie dostałoby Fryderyka"https://popkiller.kingapp.pl/2020-12-31,knt-gdyby-nie-ja-kilku-raperow-nie-dostaloby-fryderykahttps://popkiller.kingapp.pl/2020-12-31,knt-gdyby-nie-ja-kilku-raperow-nie-dostaloby-fryderykaDecember 31, 2020, 1:48 pmMarek AdamskiW lutym minionego roku Krzysztof Kozak wraz z dziennikarzem Hubertem Kęską zapowiedział film o historii R.R.X., jednak w lato duet ogłosił, że przed tym wyda książkę o KNT i jego wytwórni. Na ostatnim livestreamie, Kozak przeczytał fragment jej fragment. (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); "Pieniądze chowałem po kieszeniach. Zawsze ze 20 tysięcy przy dupie miałem, nie, nie w plikach, w roladach. Nazywam się Krzysztof Kozak i jestem pierwszym polskim wydawcą rapowych płyt. Pionierem, treserem dinozaurów, według niektórych też złodziejem i gangsterem, geniuszem na miarę handlu warzywami, szwejkiem z którego nie zrobisz króla Artura. Gdyby nie Ja, Latkowski nie nakręciłbym 'Blokersów', a kilku raperów nie dostałoby Fryderyka." - czyta KNT. /* TFP - PopKiller.pl */ (function() { var opts = { artist: "Peja Slums Attack", song: "", adunit_id: 100002011, div_id: "cf_async_" + Math.floor((Math.random() * 999999999)) }; document.write('');var c=function(){cf.showAsyncAd(opts)};if(typeof window.cf !== 'undefined')c();else{cf_async=!0;var r=document.createElement("script"),s=document.getElementsByTagName("script")[0];r.async=!0;r.src="//srv.clickfuse.com/showads/showad.js";r.readyState?r.onreadystatechange=function(){if("loaded"==r.readyState||"complete"==r.readyState)r.onreadystatechange=null,c()}:r.onload=c;s.parentNode.insertBefore(r,s)}; })(); Książka będzie nosiła tytuł „Ja to hip-hop. Historia RRX”, jednak wydawca nie ujawnił dotąd żadnej przybliżonej daty premiery.Poniżej możecie zobaczyć pełen zapis livestreamu, na którym Krzysztof Kozak czytał owy fragment.W lutym minionego roku Krzysztof Kozak wraz z dziennikarzem Hubertem Kęską zapowiedział film o historii R.R.X., jednak w lato duet ogłosił, że przed tym wyda książkę o KNT i jego wytwórni. Na ostatnim livestreamie, Kozak przeczytał fragment jej fragment.

"Pieniądze chowałem po kieszeniach. Zawsze ze 20 tysięcy przy dupie miałem, nie, nie w plikach, w roladach. Nazywam się Krzysztof Kozak i jestem pierwszym polskim wydawcą rapowych płyt. Pionierem, treserem dinozaurów, według niektórych też złodziejem i gangsterem, geniuszem na miarę handlu warzywami, szwejkiem z którego nie zrobisz króla Artura. Gdyby nie Ja, Latkowski nie nakręciłbym 'Blokersów', a kilku raperów nie dostałoby Fryderyka." - czyta KNT.

Książka będzie nosiła tytuł „Ja to hip-hop. Historia RRX”, jednak wydawca nie ujawnił dotąd żadnej przybliżonej daty premiery.

Poniżej możecie zobaczyć pełen zapis livestreamu, na którym Krzysztof Kozak czytał owy fragment.

]]>
Krzysztof Kozak wspomina początki Slums Attack i WYP3 - vloghttps://popkiller.kingapp.pl/2020-06-10,krzysztof-kozak-wspomina-poczatki-slums-attack-i-wyp3-vloghttps://popkiller.kingapp.pl/2020-06-10,krzysztof-kozak-wspomina-poczatki-slums-attack-i-wyp3-vlogAugust 1, 2020, 11:38 amAdmin stronyKawał historii dla fanów polskiego rapu lat '90. Krzysztof Kozak aka KNT, szef klasycznej wytwórni RRX rozpoczął publikację vlogów, w których opowiada jak z jego perspektywy wyglądały pierwsze lata legend polskiej sceny w okresie, gdy wydawali oni u niego. Po odcinku o WYP3 pora na Slums Attack! !function(){function e(){if(t&&!(document.readyState!==t&&document.readyState[3]Kawał historii dla fanów polskiego rapu lat '90. Krzysztof Kozak aka KNT, szef klasycznej wytwórni RRX rozpoczął publikację vlogów, w których opowiada jak z jego perspektywy wyglądały pierwsze lata legend polskiej sceny w okresie, gdy wydawali oni u niego. Po odcinku o WYP3 pora na Slums Attack!

"Bardzo fajny film - dobrze usłyszeć tę opowieść z zupełnie innej perspektywy" - napisał Peja, udostępniając ten materiał na swoim fanpage'u.

Poniżej załączamy oba odcinki.

]]>
Krzysztof Kozak zapowiada serię dokumentów o początkach kieleckiej scenyhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-03-11,krzysztof-kozak-zapowiada-serie-dokumentow-o-poczatkach-kieleckiej-scenyhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-03-11,krzysztof-kozak-zapowiada-serie-dokumentow-o-poczatkach-kieleckiej-scenyMarch 11, 2020, 3:56 pmMarek AdamskiZałożyciel wytwórni R.R.X. zapowiadał kilka tygodni temu, że powstanie dokument o kulisach powstawania i działania legendarnego labelu. Jak się okazuje nie będzie to jedyna dokumentalna produkcja, w której KNT ma swój udział.[POPKILLERY 2020 - GŁOSOWANIA RUSZYŁY, WYBIERZ DO KOGO TRAFIĄ STATUETKI ROKU I DEKADY!] Jak się okazuje, w tym roku ukaże się jedna z trzech części dokumentu pokazującego początki kieleckiej sceny. Marek Morus, inicjator i producent, zapowiada, że ma mnóstwo archiwalnych nagrań z lat 90 oraz około 600 GB wywiadów, które ma już pomontowane. O wszystkim mogliśmy dowiedzieć się z filmiku na kanale Krzysztofa Kozaka, który również był filarem tamtejszej sceny.Założyciel wytwórni R.R.X. zapowiadał kilka tygodni temu, że powstanie dokument o kulisach powstawania i działania legendarnego labelu. Jak się okazuje nie będzie to jedyna dokumentalna produkcja, w której KNT ma swój udział.

[POPKILLERY 2020 - GŁOSOWANIA RUSZYŁY, WYBIERZ DO KOGO TRAFIĄ STATUETKI ROKU I DEKADY!

Jak się okazuje, w tym roku ukaże się jedna z trzech części dokumentu pokazującego początki kieleckiej sceny. Marek Morus, inicjator i producent, zapowiada, że ma mnóstwo archiwalnych nagrań z lat 90 oraz około 600 GB wywiadów, które ma już pomontowane. O wszystkim mogliśmy dowiedzieć się z filmiku na kanale KrzysztofaKozaka, który również był filarem tamtejszej sceny.

]]>
Krzysztof Kozak zapowiada mocny film o historii R.R.X.!https://popkiller.kingapp.pl/2020-02-11,krzysztof-kozak-zapowiada-mocny-film-o-historii-rrxhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-02-11,krzysztof-kozak-zapowiada-mocny-film-o-historii-rrxFebruary 11, 2020, 2:29 pmAdmin stronyRRX to kawał historii polskiego hip-hopu, a odnośnie tego, co działo się w latach '90 w labelu KNT wciąż krążą legendy. To tam wydawali Tede, Wzgórze Ya-Pa-3, DJ 600V czy Slums Attack... Wytwórnia otoczona była mnóstwem kontrowersji, a Krzysztof Kozak zapowiada teraz odkrycie jej kulisów!"To będzie takie 'Pulp Fiction' muzyczne. Będzie to film w hołdzie moim zawodnikom. Pokażemy prawdę, która była mocna i nasączona adrenaliną. (...) Z naszego scenariusza dowiecie się dlaczego Tomek Chada nie wydał płyt w R.R.X.'ie i dlaczego został z niego wyrzucony. Zobaczycie takie rzeczy, o których wam się nie śni. (...) To co zobaczycie to was na grzbiet wywróci" - zapowiada KNT, informując że scenariusz tworzy z Hubertem Kęską oraz pozdrawiając raperów będących częścią historii R.R.X. i dodając: "Na pewno nikomu się nie zrobi smutno po zobaczeniu tej groteskowej akcji". Całe video zobaczycie poniżej.[[{"fid":"57458","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]RRX to kawał historii polskiego hip-hopu, a odnośnie tego, co działo się w latach '90 w labelu KNT wciąż krążą legendy. To tam wydawali Tede, Wzgórze Ya-Pa-3, DJ 600V czy Slums Attack... Wytwórnia otoczona była mnóstwem kontrowersji, a Krzysztof Kozak zapowiada teraz odkrycie jej kulisów!

"To będzie takie 'Pulp Fiction' muzyczne. Będzie to film w hołdzie moim zawodnikom. Pokażemy prawdę, która była mocna i nasączona adrenaliną. (...) Z naszego scenariusza dowiecie się dlaczego Tomek Chada nie wydał płyt w R.R.X.'ie i dlaczego został z niego wyrzucony. Zobaczycie takie rzeczy, o których wam się nie śni. (...) To co zobaczycie to was na grzbiet wywróci" - zapowiada KNT, informując że scenariusz tworzy z Hubertem Kęską oraz pozdrawiając raperów będących częścią historii R.R.X. i dodając: "Na pewno nikomu się nie zrobi smutno po zobaczeniu tej groteskowej akcji". Całe video zobaczycie poniżej.

[[{"fid":"57458","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Krzysztof Kozak o obecnej pozycji Tedego, Peji i Borixonahttps://popkiller.kingapp.pl/2018-01-29,krzysztof-kozak-o-obecnej-pozycji-tedego-peji-i-borixonahttps://popkiller.kingapp.pl/2018-01-29,krzysztof-kozak-o-obecnej-pozycji-tedego-peji-i-borixonaJanuary 29, 2018, 1:34 amAdmin stronyKrzysztof Kozak to bez wątpienia chodząca historia polskiego rapu - a przynajmniej jego pierwszego etapu. To u niego rozpoczynało swe kariery wielu dzisiejszych tuzów, na czele z Peją, Tede czy Borixonem. Do ich muzycznej długowieczności KNT odniósł się w nowym wywiadzie...Założyciel RRX opowiadał o niespodziance, którą przygotował na swój gościnny występ u boku TDF'a w katowickim Mega Clubie: "Przed koncertem miałem przygotowany specjalny instrumental, któremu zresztą zmieniłem nazwę żeby DJ nie wiedział co gra. W połowie koncertu zaśpiewałem refren ze 'Zwykłej codzienności' na bicie Slums Attack z 'Czas przemija'. Dodałem komentarz o tym, że raperzy z którymi zaczynałem, są do teraz na scenie. Szacunkiem darze Jacka i Ryśka, bardzo cenie Borixona - to klasyka. Każdy z nich jest dynamiczny, cały czas coś robi, to cechy liderów, którzy wciąż zgarniają fejm. Nigdy im nie zazdrościłem, jaram się, że im się powodzi. Uśmiecham się pod nosem, gdy widzę jak zaczepiają siebie nawzajem. To gra o dużą stawkę. To nas nakręca i mobilizuje" - mówi Krzysztof Kozak w rozmowie z Glamrapem.Czasy RRX'u wspominał też ostatnio na naszych łamach Borixon:[[{"fid":"42843","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"42996","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]A tutaj wspomniany występ KNT i Tedego w Kato:[[{"fid":"43488","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]Krzysztof Kozak to bez wątpienia chodząca historia polskiego rapu - a przynajmniej jego pierwszego etapu. To u niego rozpoczynało swe kariery wielu dzisiejszych tuzów, na czele z Peją, Tede czy Borixonem. Do ich muzycznej długowieczności KNT odniósł się w nowym wywiadzie...

Założyciel RRX opowiadał o niespodziance, którą przygotował na swój gościnny występ u boku TDF'a w katowickim Mega Clubie: "Przed koncertem miałem przygotowany specjalny instrumental, któremu zresztą zmieniłem nazwę żeby DJ nie wiedział co gra. W połowie koncertu zaśpiewałem refren ze 'Zwykłej codzienności' na bicie Slums Attack z 'Czas przemija'. Dodałem komentarz o tym, że raperzy z którymi zaczynałem, są do teraz na scenie. Szacunkiem darze Jacka i Ryśka, bardzo cenie Borixona - to klasyka. Każdy z nich jest dynamiczny, cały czas coś robi, to cechy liderów, którzy wciąż zgarniają fejm. Nigdy im nie zazdrościłem, jaram się, że im się powodzi. Uśmiecham się pod nosem, gdy widzę jak zaczepiają siebie nawzajem. To gra o dużą stawkę. To nas nakręca i mobilizuje" - mówi Krzysztof Kozak w rozmowie z Glamrapem.

Czasy RRX'u wspominał też ostatnio na naszych łamach Borixon:

[[{"fid":"42843","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"42996","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

A tutaj wspomniany występ KNT i Tedego w Kato:

[[{"fid":"43488","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

]]>
Krzysztof Kozak: "TomB w ostatnim kawałku na mojej płycie"https://popkiller.kingapp.pl/2017-03-28,krzysztof-kozak-tomb-w-ostatnim-kawalku-na-mojej-plyciehttps://popkiller.kingapp.pl/2017-03-28,krzysztof-kozak-tomb-w-ostatnim-kawalku-na-mojej-plycieMarch 28, 2017, 12:22 pmWojciech Wiktor"Każdy się pruje, się sadzi, się sapie. Ale przez 10 lat w centrum mogłeś mnie znaleźć bracie". To fragment kawałka z TomB-em "Czarna owca" - ostatniego, który nagrywam na płytę - powiedział Krzysztof Kozak w nowym wywiadzie dla portalu weszlo.com. Założyciel RRX swoją solową płytę zapowiedział ponad dwa lata temu, a jej premiera ma odbyć się w kwietniu tego roku.W tej samej rozmowie poruszane są tematy takie jak m.in. początki działalności Kozaka, oskarżenia o morderstwo i terroryzm wystosowane przeciw niemu, a także o tym, dlaczego rap jest dla wydawcy "najfajniejszą rzeczą na świecie".Wywiad z Kozakiem znaleźć można na stronie Weszło."Każdy się pruje, się sadzi, się sapie. Ale przez 10 lat w centrum mogłeś mnie znaleźć bracie". To fragment kawałka z TomB-em "Czarna owca" - ostatniego, który nagrywam na płytę - powiedział Krzysztof Kozak w nowym wywiadzie dla portalu weszlo.com. Założyciel RRX swoją solową płytę zapowiedział ponad dwa lata temu, a jej premiera ma odbyć się w kwietniu tego roku.

W tej samej rozmowie poruszane są tematy takie jak m.in. początki działalności Kozaka, oskarżenia o morderstwo i terroryzm wystosowane przeciw niemu, a także o tym, dlaczego rap jest dla wydawcy "najfajniejszą rzeczą na świecie".

Wywiad z Kozakiem znaleźć można na stronie Weszło.

]]>
Tede i Borixon - historia przyjaźni (wspomina Krzysztof Kozak)https://popkiller.kingapp.pl/2021-11-14,tede-i-borixon-historia-przyjazni-wspomina-krzysztof-kozakhttps://popkiller.kingapp.pl/2021-11-14,tede-i-borixon-historia-przyjazni-wspomina-krzysztof-kozakNovember 14, 2021, 4:41 pmAdmin stronyWczorajsze wielkie pogodzenie Tedego i Borixona będziemy jeszcze długo wspominać, tak jak czekać na efekty dołączenia Tedego do chillwagonu. A jaka jest historia tej legendarnej, przerwanej i reaktywowanej przyjaźni? Opowiedział o tym przed naszą kamerą Krzysztof Kozak. (function(d, id) { var s = 'script', u = 'https://www.biletomat.pl', js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.async = true; js.id = id; js.src = u + '/static/tickets/js/addbuttons.js?ck=pr&bl=Kup bilet&btc=#FFFFFF&bbc=#FF6601&bc=#FFFFFF&fc=#000000&is=60&ir=5'; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs); })(document, 'biletomat-addbuttons'); (function() { const date = new Date(); const mcnV = date.getHours().toString() + date.getMonth().toString() + date.getFullYear().toString(); const mcnVid = document.createElement('script'); mcnVid.type = 'text/javascript'; mcnVid.async = true; mcnVid.src = 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.min.js?'+mcnV; const mcnS = document.getElementsByTagName('script')[0]; mcnS.parentNode.insertBefore(mcnVid, mcnS); const mcnCss = document.createElement('link'); mcnCss.setAttribute('href', 'https://mrex.exs.pl/script/mcn.css?'+mcnV); mcnCss.setAttribute('rel', 'stylesheet'); mcnS.parentNode.insertBefore(mcnCss, mcnS); })(); Wydawca zdradza też ciekawostkę - "Ja mam to co Ty" pierwotnie powstawało z myślą o albumie Warszafskiego Deszczu, ale z uwagi na relację Jacka i Tomka utwór trafił w końcu na płytę WYP3. Posłuchajcie co dokładnie miał do powiedzenia KNT - na filmie załączamy także dłuższy fragment wczorajszego pojednania oraz wypowiedzi sceniczne TDF'a i BRX'a (video od @_migatenogokui).Poniżej za to fragmenty książki Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski "Za drinem drin. Za kreską kreska", w których KNT wspomina relacje między Tede i Borixonem w okresie RRX'u. Pod nimi przypominamy godzinną rozmowę Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem, zarejestrowaną właśnie z okazji premiery książki."Tede i Borixon byli w podobnym wieku. Podobnie wysocy, ubrani. Obaj lubili Księgarnię w podziemiach na Zgody. Kupowaliśmy tam oryginalne rzeczy ze Stanów – koszulki, bluzy, czapki. Pure Playaz, FUBU, Southpole i parę innych marek. Tede chodził tam systematycznie, Borixon tylko jak miał przypływ hajsu. Dawali im rabaty, tak jak dzisiaj w ekskluzywnych sklepach dają tym wszystkim topowym influencerom. Tede był wtedy uznawany za numer jeden w Polsce. Mówiło się o nim polski Method Man. Jak wchodził do kabiny, to był tak idealny, że w ogóle nie było czego poprawiać. (...)Fiodor, czyli Tede, bardzo często zmieniał ciuchy i zawsze miał przy sobie zioło. W rapie chciał być najlepszy. A jeżeli już był najlepszy, to chciał być niedościgniony. Borixon? Zamierzał być tak dobry jak Tede, a w zasadzie jeszcze lepszy. W tekstach Jacka można było wyczuć chęć ustatkowania się. Tomek, który już to przerobił, koncentrował się na zarabianiu hajsu i lansie. Uzupełniali się (…) Borys, przebywając w naszym towarzystwie, zaczął przechodzić rewolucję flow. Przyswoił sobie luz w rapie – coś, czego by nie miał, gdyby został w Kielcach. Wymiksował się z ulicznego stylu Wzgórzaków na rzecz baunsu. We Wzgórzu był jednym z trzech. W Warszawie stał się nie do zatrzymania. W RRX Borixon był bardzo płodny: robił jednocześnie solo, Wzgórze, nagrywał Gibona z TDF-em i HaKę z Onarem. To jest właśnie wyczucie momentu. Czasem potrzeba trochę szaleństwa i czekasz na chwilę, by wypierdolić w powietrze. Wracając do Gib Gibonu: wielka przyjaźń i wzajemna fascynacja dokonaniami to doskonały motywator. Fiodor czerpał od Borysa świeżość, a Borys od Fiodora inteligencję oraz chęć uczenia się od innych. Nie tylko najszybciej nawiązywał kontakty, ale i był najbardziej z nas emocjonalny, wybuchowy. Kombinator, którego ludzie uwielbiają."PS. Tede zagra specjalne jubileuszowe koncerty "S.P.O.R.T." także w Warszawie i Wrocławiu! Bilety znajdziecie na nie tutaj: Warszawa, Wrocław Wczorajsze wielkie pogodzenie Tedego i Borixona będziemy jeszcze długo wspominać, tak jak czekać na efekty dołączenia Tedego do chillwagonu. A jaka jest historia tej legendarnej, przerwanej i reaktywowanej przyjaźni? Opowiedział o tym przed naszą kamerą Krzysztof Kozak.

Wydawca zdradza też ciekawostkę - "Ja mam to co Ty" pierwotnie powstawało z myślą o albumie Warszafskiego Deszczu, ale z uwagi na relację Jacka i Tomka utwór trafił w końcu na płytę WYP3. Posłuchajcie co dokładnie miał do powiedzenia KNT - na filmie załączamy także dłuższy fragment wczorajszego pojednania oraz wypowiedzi sceniczne TDF'a i BRX'a (video od @_migatenogokui).

Poniżej za to fragmenty książki Krzysztofa Kozaka i Huberta Kęski "Za drinem drin. Za kreską kreska", w których KNT wspomina relacje między Tede i Borixonem w okresie RRX'u. Pod nimi przypominamy godzinną rozmowę Hirka Wrony z Krzysztofem Kozakiem, zarejestrowaną właśnie z okazji premiery książki.

"Tede i Borixon byli w podobnym wieku. Podobnie wysocy, ubrani. Obaj lubili Księgarnię w podziemiach na Zgody. Kupowaliśmy tam oryginalne rzeczy ze Stanów – koszulki, bluzy, czapki. Pure Playaz, FUBU, Southpole i parę innych marek. Tede chodził tam systematycznie, Borixon tylko jak miał przypływ hajsu. Dawali im rabaty, tak jak dzisiaj w ekskluzywnych sklepach dają tym wszystkim topowym influencerom. Tede był wtedy uznawany za numer jeden w Polsce. Mówiło się o nim polski Method Man. Jak wchodził do kabiny, to był tak idealny, że w ogóle nie było czego poprawiać. (...)
Fiodor, czyli Tede, bardzo często zmieniał ciuchy i zawsze miał przy sobie zioło. W rapie chciał być najlepszy. A jeżeli już był najlepszy, to chciał być niedościgniony. Borixon? Zamierzał być tak dobry jak Tede, a w zasadzie jeszcze lepszy. W tekstach Jacka można było wyczuć chęć ustatkowania się. Tomek, który już to przerobił, koncentrował się na zarabianiu hajsu i lansie. Uzupełniali się (…) Borys, przebywając w naszym towarzystwie, zaczął przechodzić rewolucję flow. Przyswoił sobie luz w rapie – coś, czego by nie miał, gdyby został w Kielcach. Wymiksował się z ulicznego stylu Wzgórzaków na rzecz baunsu. We Wzgórzu był jednym z trzech. W Warszawie stał się nie do zatrzymania. W RRX Borixon był bardzo płodny: robił jednocześnie solo, Wzgórze, nagrywał Gibona z TDF-em i HaKę z Onarem. To jest właśnie wyczucie momentu. Czasem potrzeba trochę szaleństwa i czekasz na chwilę, by wypierdolić w powietrze. Wracając do Gib Gibonu: wielka przyjaźń i wzajemna fascynacja dokonaniami to doskonały motywator. Fiodor czerpał od Borysa świeżość, a Borys od Fiodora inteligencję oraz chęć uczenia się od innych. Nie tylko najszybciej nawiązywał kontakty, ale i był najbardziej z nas emocjonalny, wybuchowy. Kombinator, którego ludzie uwielbiają."

PS. Tede zagra specjalne jubileuszowe koncerty "S.P.O.R.T." także w Warszawie i Wrocławiu! Bilety znajdziecie na nie tutaj: Warszawa, Wrocław

]]>
Krzysztof Kozak: "Po rozmowie ze mną Eis przestał rapować"https://popkiller.kingapp.pl/2016-05-02,krzysztof-kozak-po-rozmowie-ze-mna-eis-przestal-rapowachttps://popkiller.kingapp.pl/2016-05-02,krzysztof-kozak-po-rozmowie-ze-mna-eis-przestal-rapowacMay 2, 2016, 4:51 pmAdmin strony"Gdzie jest Eis?" to jedno z najczęściej powtarzanych w środowisku pytań i to od ponad dekady. Nowe światło na całą sytuację rzuca legendarny Krzysztof Kozak, KNT, szef wytwórni RRX..."Po rozmowie ze mną Eis przestał rapować. Dostałem kiedyś informację, że Eis za dużo gada na mnie i przede wszystkim na moją rodzinę. Bardzo mi się to nie spodobało. Przyjechałem do mieszkania Borixona, gdzie leżał Eis – nie wiem, czy był pijany, czy udawał pijanego. Powiedziałem mu trzy zdania i dałem dwie minuty na wyjście. Wstał, nagle otrzeźwiał, uciekł z mieszkania i od tego momentu przestał rapować. Nawet go nie uderzyłem. Po tej rozmowie już nic od niego nie wyszło. Żadne nagranie. Dziwny zbieg okoliczności. Wiesz, nie zabroniłem mu rapować. Może stwierdził, że pewne rzeczy mogą mieć dla niego za duże konsekwencje i uznał, że woli nie ryzykować" - opowiada KNT w rozmowie z Misztalem w nowym numerze magazynu Vaib (możecie nabyć go na sklep.vaib.pl oraz w sieci Empik).Przypominamy także, co w ubiegłym roku o swoim odejściu mówił sam Eis."Gdzie jest Eis?" to jedno z najczęściej powtarzanych w środowisku pytań i to od ponad dekady. Nowe światło na całą sytuację rzuca legendarny Krzysztof Kozak, KNT, szef wytwórni RRX...

"Po rozmowie ze mną Eis przestał rapować. Dostałem kiedyś informację, że Eis za dużo gada na mnie i przede wszystkim na moją rodzinę. Bardzo mi się to nie spodobało. Przyjechałem do mieszkania Borixona, gdzie leżał Eis – nie wiem, czy był pijany, czy udawał pijanego. Powiedziałem mu trzy zdania i dałem dwie minuty na wyjście. Wstał, nagle otrzeźwiał, uciekł z mieszkania i od tego momentu przestał rapować. Nawet go nie uderzyłem. Po tej rozmowie już nic od niego nie wyszło. Żadne nagranie. Dziwny zbieg okoliczności. Wiesz, nie zabroniłem mu rapować. Może stwierdził, że pewne rzeczy mogą mieć dla niego za duże konsekwencje i uznał, że woli nie ryzykować" - opowiada KNT w rozmowie z Misztalem w nowym numerze magazynu Vaib (możecie nabyć go na sklep.vaib.pl oraz w sieci Empik).

Przypominamy także, co w ubiegłym roku o swoim odejściu mówił sam Eis.

]]>
Krzysztof Kozak na koncercie Tedego, dostaje specjalne pozdrowienia ze scenyhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-01-16,krzysztof-kozak-na-koncercie-tedego-dostaje-specjalne-pozdrowienia-ze-scenyhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-01-16,krzysztof-kozak-na-koncercie-tedego-dostaje-specjalne-pozdrowienia-ze-scenyJanuary 16, 2016, 1:39 pmAdmin stronyNa wczorajszym koncercie Tedego w warszawskiej Proximie szybko rzucała się w oczy postać legendarnego wydawcy, właściciela wytwórni RRX, Krzysztofa Kozaka, w najlepsze bawiącego się przy barze. Po latach współpracę z KNT raperzy wspominają w różny sposób - jedni pozytywnie, drudzy jednoznacznie negatywnie, inni darzą ten okres dużym sentymentem. Obecność Kozaka nie umknęła także Tedemu, który wystosował specjalną przemowę w trakcie koncertu.Poprosił on o hałas dla obecnego w klubie KNT, pozdrowił go ze sceny, wspominając, że miał spore zasługi w początku jego kariery, a następnie mówiąc "A teraz Krzysiu numer, który powstał pod twoim czujnym okiem, pod twoim czujnym nosem" zagrał "Drin za drinem".Proxima wypełniona była po brzegi, co zauważyć mogliście na naszym Instagramie. Czekajcie także na fotorelację z imprezy. @tedef nadaje w Proximie, jest full #tede #vanillahajs #vhsep #popkiller #proxima Film zamieszczony przez użytkownika @popkillerpl 15 Sty, 2016 o 3:43 PST I na dokładkę po Proximie jeszcze drugie minishow Tedego w klubie 55! To nasza ostatniaaa noooc... #tede #vanillahajs #vhsep #popkiller #nwj @tedef Film zamieszczony przez użytkownika @popkillerpl 15 Sty, 2016 o 6:50 PSTNa wczorajszym koncercie Tedego w warszawskiej Proximie szybko rzucała się w oczy postać legendarnego wydawcy, właściciela wytwórni RRX, Krzysztofa Kozaka, w najlepsze bawiącego się przy barze. Po latach współpracę z KNT raperzy wspominają w różny sposób - jedni pozytywnie, drudzy jednoznacznie negatywnie, inni darzą ten okres dużym sentymentem. Obecność Kozaka nie umknęła także Tedemu, który wystosował specjalną przemowę w trakcie koncertu.

Poprosił on o hałas dla obecnego w klubie KNT, pozdrowił go ze sceny, wspominając, że miał spore zasługi w początku jego kariery, a następnie mówiąc "A teraz Krzysiu numer, który powstał pod twoim czujnym okiem, pod twoim czujnym nosem" zagrał "Drin za drinem".

Proxima wypełniona była po brzegi, co zauważyć mogliście na naszym Instagramie. Czekajcie także na fotorelację z imprezy.

@tedef nadaje w Proximie, jest full #tede #vanillahajs #vhsep #popkiller #proxima

Film zamieszczony przez użytkownika @popkillerpl

]]>