popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) B.B. Kinghttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/28482/BB-KingOctober 6, 2024, 2:34 ampl_PL © 2024 Admin stronyMojoe & Mingo Fishtrap "The TRILL Is Gone" - tribute dla B.B. Kingahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-30,mojoe-mingo-fishtrap-the-trill-is-gone-tribute-dla-bb-kingahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-30,mojoe-mingo-fishtrap-the-trill-is-gone-tribute-dla-bb-kingaMay 30, 2015, 2:09 pmMarcin NataliPojawiający się już na łamach Popkillera dwukrotnie w przeszłości MC/artysta spoken word Easy Lee, stanowiący też 1/2 mistrzowskiego duetu MOJOE, z okazji niedawnego odejścia B.B. Kinga postanowił opublikować nagrany w duecie z Tre w ramach Mojoe numer "The TRILL Is Gone", inspirowany twórczością Króla Bluesa.Kawałek powstał około roku 2008, podczas sesji nagraniowych do drugiego albumu Mojoe "Dirty Genes", ale w tamtym czasie wytwórnia obu Panów stwierdziła, że utwór jest zbyt długi i "abstrakcyjny", żeby wszedł na płytę... Całe szczęście, że Easy Lee i Tre wreszcie zdecydowali się jednak podzielić się nim ze światem. Przepiękny, kapitalnie zaaranżowany, balansujący na granicy soulu, jazzu i spoken word kawałek odsłuchać możecie w rozwinięciu. Ciężko wymarzyć sobie lepszy tribute dla legendarnego bluesmana. Rest In Peace B.B. King.Pod spodem tytułowy teledysk promujący wspomniany album Mojoe z 2008 roku "Dirty Genes":[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23871","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Pojawiający się już na łamach Popkillera dwukrotnie w przeszłości MC/artysta spoken word Easy Lee, stanowiący też 1/2 mistrzowskiego duetu MOJOE, z okazji niedawnego odejścia B.B. Kinga postanowił opublikować nagrany w duecie z Tre w ramach Mojoe numer "The TRILL Is Gone", inspirowany twórczością Króla Bluesa.

Kawałek powstał około roku 2008, podczas sesji nagraniowych do drugiego albumu Mojoe "Dirty Genes", ale w tamtym czasie wytwórnia obu Panów stwierdziła, że utwór jest zbyt długi i "abstrakcyjny", żeby wszedł na płytę... Całe szczęście, że Easy Lee i Tre wreszcie zdecydowali się jednak podzielić się nim ze światem. Przepiękny, kapitalnie zaaranżowany, balansujący na granicy soulu, jazzu i spoken word kawałek odsłuchać możecie w rozwinięciu. Ciężko wymarzyć sobie lepszy tribute dla legendarnego bluesmana.

Rest In Peace B.B. King.

Pod spodem tytułowy teledysk promujący wspomniany album Mojoe z 2008 roku "Dirty Genes":

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23871","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Wspomnienie o Królu. B.B. King (1925-2015)https://popkiller.kingapp.pl/2015-05-17,wspomnienie-o-krolu-bb-king-1925-2015https://popkiller.kingapp.pl/2015-05-17,wspomnienie-o-krolu-bb-king-1925-2015May 17, 2015, 12:19 pmMaciej WojszkunNadeszły smutne dni, kiedy musimy żegnać Królów. Na początku maja opuścił nas niezmiernie charyzmatyczny Ben E. King - teraz zaś kolejny monarcha udał się na spoczynek. 14 maja, w wieku 89 lat, snem wiecznym zasnął B.B. King - Król Bluesa, jeden z najwybitniejszych gitarzystów i wokalistów bluesowych w dziejach. Ikona, legenda, symbol - te słowa nie mogą w pełni oddać, jak wielki wpływ gra B.B. miała na pokolenia muzyków z całego świata...Riley B. King urodził się w 1925 roku w malutkiej mieścinie Itta Bena w delcie Mississippi. Nie miał łatwego dzieciństwa - gdy miał 4 lata, jego rodzice rozstali się, kilka lat później, w wieku zaledwie 25 lat, zmarła jego matka. Riley wychowywał się u swej babci, w miejscowości Kilmicheal. W tamtejszym kościele młody King zaczął śpiewać w chórze - a zauważywszy jego talent, ksiądz Archie Fair nauczył Rileya grać na gitarze. Obok muzyki gospel, młodego Kinga zaczął fascynować blues - jego ciotka Mima posiadała spora kolekcję nagrań Lonniego Johnsona czy "ojca teksańskiego bluesa", Blind Lemona Johnsona. Zaś kuzynem matki Rileya był niejaki Booker Washington White - legenda bluesu z Mississipi, znana bardziej jako Bukka White. To właśnie White nauczył młodego Rileya, czym jest the way of the blues...Ciężko pracując - jako traktorzysta, zrabiał również, grając na ulicy - Riley zarobił w końcu dosć pieniędzy, by w 1948 roku wyjechać z Mississippi. Zwróciwszy na siebie uwagę wpływowego muzyka bluesowego Sonny Boy Williamsona, Riley zaczął grać w radiu KWEM, w West Memphis, w Arkansas. Powoli zyskiwał coraz większą popularność, zapewniając sobie stałe występy - m.in. w radiu WDIA. To wtedy właśnie Riley B. King przybrał pseudonim "B.B" - "Blues Boy" King... W 1949 roku King wypuścił swój pierwszy singiel - "Miss Martha King", zawarł wtedy także kontrakt z wytwórnią RPM Records... [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23637","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Reszta, jak to mówią, jest historią. Ciąg klasycznych, nieśmiertelnych piosenek - chocby "3 O'Clock Blues", "Every Day I Have the Blues", "Sweet Little Angel", "Ten Long Years"... czy "The Thrill is Gone", nagrany w 1969 roku cover piosenki Roya Hawkinsa i Ricka Darnella - największy hit B.B. Kinga. 42 albumy studyjne. Ogromna ilość występów - od zadymionych knajpek, do koncertów w ekstrawaganckich, ogromnych salach - a nawet do występów przed największymi tego świata (w 1997 roku na przykład, King wystąpił przed papieżem Janem Pawłem II - podarował mu także swoją gitarę). King był niezmordowany - bywały lata, gdy grał setki koncertów rocznie - nawet, gdy na karku miał już przysłowiowy siódmy krzyżyk. Rekordowy był dlań rok 1956, w którym dał razem 342 (!) występy. Przeogromna ilośc nagród, m.in. 15 statuetek Grammy i National Medal of Arts, otrzymany z rąk prezydenta George'a Busha. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23638","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23639","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Zawsze ta sama miłość do bluesa, zawsze ta chęć popularyzowania tej muzyki. Nie bez powodu King nazwany był "Ambasadorem Bluesa"!Jednym ze znaków rozpoznawczych B.B. - obok zawsze nienagannego ubioru - była jego słynna gitara - "Lucille". Przez dekady swej kariery King grał na niezliczonej ilości gitar - szczególnie upodobał sobie jednak model Gibson ES-355. Skąd jednak pieszczotliwe miano "Lucille"? W zimie 1949 roku King występował w miejscowości Twist w Arkansas. Podczas występu Kinga dwóch mężczyzn srogo się pokłóciło - wywiązała sie bójka, podczas której walczący ze sobą wywrócili beczkę z paliwem, używaną do ogrzewania sali. Budynek zaczął płonąć, King, przedzierajac się przez płomienie, cudem uratował swoją ukochaną gitarę - dwaj skłóceni zginęli jednak w pożarze. Dowiedziawszy się, że panowie pobili się o kobietę imieniem Lucille, King nadał owe imię swej gitarze (i każdej kolejnej), jako swoistą przestrogę, by nigdy nie robić czegoś tak głupiego jak walczyć o kobietę... bądź wskakiwać w płomienie. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23634","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Z bogatej twórczości B.B. czerpali również hip-hopowcy. Przykłady? Proszę bardzo - utwór "Chains and Things" z hitowego, crossoverowego albumu Kinga "Indianola Mississippi Seeds" samplowany był wielokroć - usłyszeć go możemy m.in. w "m.A.A.d city" Kendricka, w "Can't Lose" RZA, w "Ain't That A Bitch (Ask Yourself" UGK, "A Bird in the Hand" Ice Cube'a... Utwór "Hummingbird" stanowi podstawę do jednego z moich ulubionych undergroundowych sztosów - "The Sound of Philadelphia" Reefa the Lost Cauze, a także usłyszeć go można na słabo znanym, acz kozackim krążku Vordula z Cannibal Ox - "Megagraphitti", w utworze "Imani". Klasycznemu "The Thrill is Gone" hołd oddali m.in. Masta Ace, Def Jef - i nasz Ostry, wykorzystując sample utworu w "Abstynencie" z płyty "Jazz dwa trzy". [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23629","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23635","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23636","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23630","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Zawsze otwartemu do współpracy B.B. nieobca była także "bliższa" kooperacja z raperami. W 1997 roku ukazała się płyta "Deuces Wild", będąca zbiorem duetów B.B. z największymi nazwiskami i zespołami w muzyce popularnej - tu spotykają się Tracy Chapman, Stonesi, Eric Clapton (któy, nawiasem mówiąc, nagrał z B.B. w 2000 roku nagrodzony Grammy album "Riding with the King"), Dionne Warwick, David Gilmour... a także D'Angelo w interpretacji "Ain't Nobody Home" oraz... jedyny i niepowtarzalny, ś.p. Heavy D w coverze "Keep It Comin'. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23633","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]W 2012 roku zaś ukazał się debiut naszego ulubionego ambasadora Cadillaktiki - Big K.R.I.T.a. Bardzo dobry album wieńczy dedykowany babci K.R.I.T.a, fantastyczny kawałek "Praying Man", z gościnnym udziałem Króla i jego wiernej Lucille. "To było monumentalne wręcz przeżycie dla mnie jako artysty, nagrać coś z legendą takiego kalibru" - wspominał K.R.I.T. - "Był przesympatyczny, wyluzowany, sypał żartami, opowiadał o swych trasach koncertowych"... [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23632","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Taki też był - zawsze uśmiechnięty, pełen energii, żyjący muzyką - zdawał się nieśmiertelny. Świat bez niego jest zaiste pustym miejscem...K.R.I.T., zapytany o B.B. krótko po jego śmierci, odpowiedział: "Muzyka, którą tworzył [B.B.], będzie żyła, pomimo tego, że jego już z nami nie ma. Ja zamierzam ją kultywować. Opowiadac ludziom o niej. Jak Bóg da, będę ją samplował i przedstawiał młodym. Tym, którzy jej nie znają. Byłoby wstyd, nie znać tak imponującej dyskografii, nie poznać tej pasji, jego opowieści. Był wzorem". Spoczywaj w pokoju, Królu. The thrill is gone now.... [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23640","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Nadeszły smutne dni, kiedy musimy żegnać Królów. Na początku maja opuścił nas niezmiernie charyzmatyczny Ben E. King - teraz zaś kolejny monarcha udał się na spoczynek. 14 maja, w wieku 89 lat, snem wiecznym zasnął B.B. King - Król Bluesa, jeden z najwybitniejszych gitarzystów i wokalistów bluesowych w dziejach. Ikona, legenda, symbol - te słowa nie mogą w pełni oddać, jak wielki wpływ gra B.B. miała na pokolenia muzyków z całego świata...

Riley B. King urodził się w 1925 roku w malutkiej mieścinie Itta Bena w delcie Mississippi. Nie miał łatwego dzieciństwa - gdy miał 4 lata, jego rodzice rozstali się, kilka lat później, w wieku zaledwie 25 lat, zmarła jego matka. Riley wychowywał się u swej babci, w miejscowości Kilmicheal. W tamtejszym kościele młody King zaczął śpiewać w chórze - a zauważywszy jego talent, ksiądz Archie Fair nauczył Rileya grać na gitarze. Obok muzyki gospel, młodego Kinga zaczął fascynować blues - jego ciotka Mima posiadała spora kolekcję nagrań Lonniego Johnsona czy "ojca teksańskiego bluesa", Blind Lemona Johnsona. Zaś kuzynem matki Rileya był niejaki Booker Washington White - legenda bluesu z Mississipi, znana bardziej jako Bukka White. To właśnie White nauczył młodego Rileya, czym jest the way of the blues...

Ciężko pracując -  jako traktorzysta, zrabiał również, grając na ulicy - Riley zarobił w końcu dosć pieniędzy, by w 1948 roku wyjechać z Mississippi. Zwróciwszy na siebie uwagę wpływowego muzyka bluesowego Sonny Boy Williamsona, Riley zaczął grać w radiu KWEM, w West Memphis, w Arkansas. Powoli zyskiwał coraz większą popularność, zapewniając sobie stałe występy - m.in. w radiu WDIA. To wtedy właśnie Riley B. King przybrał pseudonim "B.B" - "Blues Boy" King... W 1949 roku King wypuścił swój pierwszy singiel - "Miss Martha King", zawarł wtedy także kontrakt z wytwórnią RPM Records...

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23637","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Reszta, jak to mówią, jest historią. Ciąg klasycznych, nieśmiertelnych piosenek - chocby "3 O'Clock Blues", "Every Day I Have the Blues", "Sweet Little Angel", "Ten Long Years"... czy "The Thrill is Gone", nagrany w 1969 roku cover piosenki Roya Hawkinsa i Ricka Darnella - największy hit B.B. Kinga. 42 albumy studyjne. Ogromna ilość występów - od zadymionych knajpek, do koncertów w ekstrawaganckich, ogromnych salach - a nawet do występów przed największymi tego świata (w 1997 roku na przykład, King wystąpił przed papieżem Janem Pawłem II - podarował mu także swoją gitarę). King był niezmordowany - bywały lata, gdy grał setki koncertów rocznie - nawet, gdy na karku miał już przysłowiowy siódmy krzyżyk. Rekordowy był dlań rok 1956, w którym dał razem 342 (!) występy. Przeogromna ilośc nagród, m.in. 15 statuetek Grammy i National Medal of Arts, otrzymany z rąk prezydenta George'a Busha. 

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23638","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23639","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Zawsze ta sama miłość do bluesa, zawsze ta chęć popularyzowania tej muzyki. Nie bez powodu King nazwany był "Ambasadorem Bluesa"!

Jednym ze znaków rozpoznawczych B.B. - obok zawsze nienagannego ubioru - była jego słynna gitara - "Lucille". Przez dekady swej kariery King grał na niezliczonej ilości gitar - szczególnie upodobał sobie jednak model Gibson ES-355. Skąd jednak pieszczotliwe miano "Lucille"? W zimie 1949 roku King występował w miejscowości Twist w Arkansas. Podczas występu Kinga dwóch mężczyzn srogo się pokłóciło - wywiązała sie bójka, podczas której walczący ze sobą wywrócili beczkę z paliwem, używaną do ogrzewania sali. Budynek zaczął płonąć, King, przedzierajac się przez płomienie, cudem uratował swoją ukochaną gitarę - dwaj skłóceni zginęli jednak w pożarze. Dowiedziawszy się, że panowie pobili się o kobietę imieniem Lucille, King nadał owe imię swej gitarze (i każdej kolejnej), jako swoistą przestrogę, by nigdy nie robić czegoś tak głupiego jak walczyć o kobietę... bądź wskakiwać w płomienie. 

                                           [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23634","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Z bogatej twórczości B.B. czerpali również hip-hopowcy. Przykłady? Proszę bardzo - utwór "Chains and Things" z hitowego, crossoverowego albumu Kinga "Indianola Mississippi Seeds" samplowany był wielokroć - usłyszeć go możemy m.in. w "m.A.A.d city" Kendricka, w "Can't Lose" RZA, w "Ain't That A Bitch (Ask Yourself" UGK, "A Bird in the Hand" Ice Cube'a... Utwór "Hummingbird" stanowi podstawę do jednego z moich ulubionych undergroundowych sztosów - "The Sound of Philadelphia" Reefa the Lost Cauze, a także usłyszeć go można na słabo znanym, acz kozackim krążku Vordula z Cannibal Ox - "Megagraphitti", w utworze "Imani". Klasycznemu "The Thrill is Gone" hołd oddali m.in. Masta Ace, Def Jef - i nasz Ostry, wykorzystując sample utworu w "Abstynencie" z płyty "Jazz dwa trzy".

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23629","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23635","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23636","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

                                          [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23630","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Zawsze otwartemu do współpracy B.B. nieobca była także "bliższa" kooperacja z raperami. W 1997 roku ukazała się płyta "Deuces Wild", będąca zbiorem duetów B.B. z największymi nazwiskami i zespołami w muzyce popularnej - tu spotykają się Tracy Chapman, Stonesi, Eric Clapton (któy, nawiasem mówiąc, nagrał z B.B. w 2000 roku nagrodzony Grammy album "Riding with the King"), Dionne Warwick, David Gilmour... a także D'Angelo w interpretacji "Ain't Nobody Home" oraz... jedyny i niepowtarzalny, ś.p. Heavy D w coverze "Keep It Comin'.

                                         [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23633","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

W 2012 roku zaś ukazał się debiut naszego ulubionego ambasadora Cadillaktiki - Big K.R.I.T.a. Bardzo dobry album wieńczy dedykowany babci K.R.I.T.a, fantastyczny kawałek "Praying Man", z gościnnym udziałem Króla i jego wiernej Lucille."To było monumentalne wręcz przeżycie dla mnie jako artysty, nagrać coś z legendą takiego kalibru" - wspominał K.R.I.T. - "Był przesympatyczny, wyluzowany, sypał żartami, opowiadał o swych trasach koncertowych"... 

                                        [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23632","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Taki też był - zawsze uśmiechnięty, pełen energii, żyjący muzyką - zdawał się nieśmiertelny. Świat bez niego jest zaiste pustym miejscem...

K.R.I.T., zapytany o B.B. krótko po jego śmierci, odpowiedział: "Muzyka, którą tworzył [B.B.], będzie żyła, pomimo tego, że jego już z nami nie ma. Ja zamierzam ją kultywować. Opowiadac ludziom o niej. Jak Bóg da, będę ją samplował i przedstawiał młodym. Tym, którzy jej nie znają. Byłoby wstyd, nie znać tak imponującej dyskografii, nie poznać tej pasji, jego opowieści. Był wzorem". 

Spoczywaj w pokoju, Królu. The thrill is gone now....

                                           [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23640","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>