"Liczy się vibe, trochę alkoholu i dobrzy ludzie wokół. Świetne wibracje w studiu - to przede wszystkim. Po prostu się dobrze bawię. Czasem nic nie kończę, a czasem robię od razu cały track. Kluczem jest dobra zabawa i trzymanie się planu. Nie robię nic na siłę, staram się zachować ten sam stan umysłu co kiedyś. Kiedy sam zmuszasz się do zrobienia czegoś, to nie wyjdzie już tak dobrze, bo nie ma w tym zabawy i naturalności. Mimo że to biznes musisz ciągle mieć z tego frajdę i trzymać odpowiedni balans." - mówi O.T. w rozmowie z HipHopDX.

Wiele osób mówi, że Genasis zostanie "one-hit-wonderem" i nie nagra już nic takiego jak "CoCo". Czy stara się nauczyć od swojego wydawcy Busta Rhymesa jak tego uniknąć?

"Po prostu robię swoje. To nie takie trudne. Jeśli czynisz coś trudnym to będzie trudne - musisz działać prosto i konkretnie. Stoję obiema nogami na ziemi i mam respekt dla każdego. Dajesz respekt i dostajesz respekt. Uczę się od Busty i wszystkich innych, których spotykam na swojej drodze. Nie ma po co dodatkowo tego utrudniać czy komplikować."

O.T. Genasis zdradził też co nieco o swoim nadchodzącym albumie "Alarm"...

"Mój nowy projekt jest prawie skończony. Będziemy chcieli wypuścić go niebawem, ale wszystko musi mi sprzyjać i być dobrze dograne w szczegółach. Nie chcę się spieszyć, bo tak samo nie spieszyłem się z CoCo. Wciąż działam tak samo. Mogę tylko powiedzieć, że to naprawdę kozacki materiał i każdy odkryje na nim co innego. Szczerze, nie denerwuje mnie presja. Każdy przejmuje się nią bardziej ode mnie. Ja tylko działam i robię swoje. CoCo nie wyszło mi przypadkowo, teraz więc też nie odczuwam presji."

Tutaj odsłuchacie jak O.T. Genasis radzi sobie na klasycznych bitach, a tutaj przeczytacie list, w którym Busta Rhymes dziękuje za to, że "CoCo" pokryło się Złotem.