popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) A Healthy Distrusthttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/27634/A-Healthy-DistrustNovember 15, 2024, 2:38 ampl_PL © 2024 Admin stronySage Francis "Escape Artist" (Diggin' In The Videos #327)https://popkiller.kingapp.pl/2014-11-21,sage-francis-escape-artist-diggin-in-the-videos-327https://popkiller.kingapp.pl/2014-11-21,sage-francis-escape-artist-diggin-in-the-videos-327November 21, 2014, 12:20 pmRafał SamborskiAż trudno uwierzyć, że minęła już dekada od wydania przez Sage'a Francisa "A Healthy Distrust". Singiel promujący ten album, "Escape artist", to oparty na gitarze bit Aliasa, napędzająca numer elektroniczna perkusja, a przede wszystkim neurotyczne flow Sage'a i genialny tekst. Bo jak inaczej nazwać numer, oparty na metaforze hip-hopu jako magii i postaci rapera jako iluzjonisty? Trudno nie docenić otwierającego dwuwersu "When I first got into the magic, it was the underground phenomenon/Now everybody's like pick a card, any card", obrazującego jak zmienił się rap od czasów, gdy Sage zaczynał swoją przygodę z muzyką. Pochodzący z Rhode Island artysta nie boi się nawet zaburzyć obowiązujących w hip-hopie konwencji ("When I say hip/You? You say shut the fuck up, we ain't sayin' shit/And I respect it"). Warto przypomnieć sobie ten utwór, wszak już w sobotę Sage Francis gra pierwszy w historii koncert w Polsce we wrocławskim klubie Firlej. Czemu o tym wspominam? Raper uznawany jest za koncertową bestię. Sam pewnie nie pamięta już, ile zagrał koncertów, ale dwudziestoletnie doświadczenie jest wyczuwalne. To człowiek, który na jednym z rozwlekłych w czasie wielkich hip-hopowych festiwalii, wiedząc o tym, że publika czeka tylko na główną gwiazdę, wszedł na scenę i bez ogródek poprosił, by rzucać w niego czym się tylko da. To facet, który potrafi rozpocząć koncert tańcem pod znany popowy numer, zaskoczyć fristajlem pod klasyczny, bangerowy bit, a chwilę później zagrać spokojny numer. Kiedy Sage zagrał kilka lat temu swój koncert na Hip-Hop Kempie w środku dnia, można było usłyszec mnóstwo słów krytyki wobec organizatorów, dotyczących pory, w której odbyło się show. Bo Francis zawsze wyciska z siebie siódme poty, aby udowodnić, że jest najlepszy. I przy tym jest kompletnie nieobliczalny, dlatego trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał koncert w sobotę. Jedna rzecz jest pewna - warto być w sobotę wieczorem we Wrocławiu. Szczególnie, że bilety nie są drogie.Aż trudno uwierzyć, że minęła już dekada od wydania przez Sage'a Francisa "A Healthy Distrust". Singiel promujący ten album, "Escape artist", to oparty na gitarze bit Aliasa, napędzająca numer elektroniczna perkusja, a przede wszystkim neurotyczne flow Sage'a i genialny tekst. Bo jak inaczej nazwać numer, oparty na metaforze hip-hopu jako magii i postaci rapera jako iluzjonisty? Trudno nie docenić otwierającego dwuwersu "When I first got into the magic, it was the underground phenomenon/Now everybody's like pick a card, any card", obrazującego jak zmienił się rap od czasów, gdy Sage zaczynał swoją przygodę z muzyką. Pochodzący z Rhode Island artysta nie boi się nawet zaburzyć obowiązujących w hip-hopie konwencji ("When I say hip/You? You say shut the fuck up, we ain't sayin' shit/And I respect it"). Warto przypomnieć sobie ten utwór, wszak już w sobotę Sage Francis gra pierwszy w historii koncert w Polsce we wrocławskim klubie Firlej.

Czemu o tym wspominam? Raper uznawany jest za koncertową bestię. Sam pewnie nie pamięta już, ile zagrał koncertów, ale dwudziestoletnie doświadczenie jest wyczuwalne. To człowiek, który na jednym z rozwlekłych w czasie wielkich hip-hopowych festiwalii, wiedząc o tym, że publika czeka tylko na główną gwiazdę, wszedł na scenę i bez ogródek poprosił, by rzucać w niego czym się tylko da. To facet, który potrafi rozpocząć koncert tańcem pod znany popowy numer, zaskoczyć fristajlem pod klasyczny, bangerowy bit, a chwilę później zagrać spokojny numer. Kiedy Sage zagrał kilka lat temu swój koncert na Hip-Hop Kempie w środku dnia, można było usłyszec mnóstwo słów krytyki wobec organizatorów, dotyczących pory, w której odbyło się show. Bo Francis zawsze wyciska z siebie siódme poty, aby udowodnić, że jest najlepszy. I przy tym jest kompletnie nieobliczalny, dlatego trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał koncert w sobotę. Jedna rzecz jest pewna - warto być w sobotę wieczorem we Wrocławiu. Szczególnie, że bilety nie są drogie.

]]>