popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) For The Player In Youhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/27521/For-The-Player-In-YouNovember 15, 2024, 3:34 ampl_PL © 2024 Admin stronyVideo Dnia: Polyester The Saint ft. Corzillah, Reck G Ballin "Let You Know"https://popkiller.kingapp.pl/2014-11-01,video-dnia-polyester-the-saint-ft-corzillah-reck-g-ballin-let-you-knowhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-11-01,video-dnia-polyester-the-saint-ft-corzillah-reck-g-ballin-let-you-knowNovember 1, 2014, 12:28 pmAdmin stronyDlaczego: Kalifornijczyk Polyester The Saint to nie tylko posiadacz jednej z bardziej ekscentrycznych ksywek, które było mi dane widzieć, ale i utalentowany MC i producent, którego chwaliliśmy już na naszych łamach. W tym roku w świat wypuścił on swój kolejny album "For The Player In You", oferujący stary dobry westcoastowy vibe. Nasza recenzja krążka już niebawem, a póki co pierwszy promujący go klip, który Polyester wczoraj wrzucił w Sieć.Dlaczego: Kalifornijczyk Polyester The Saint to nie tylko posiadacz jednej z bardziej ekscentrycznych ksywek, które było mi dane widzieć, ale i utalentowany MC i producent, którego chwaliliśmy już na naszych łamach. W tym roku w świat wypuścił on swój kolejny album "For The Player In You", oferujący stary dobry westcoastowy vibe. Nasza recenzja krążka już niebawem, a póki co pierwszy promujący go klip, który Polyester wczoraj wrzucił w Sieć.

]]>
Polyester The Saint "For The Player In You" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-17,polyester-the-saint-for-the-player-in-you-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-17,polyester-the-saint-for-the-player-in-you-recenzjaJanuary 17, 2015, 4:33 pmAdmin stronyTak mocna jak obecnie Kalifornia nie była dawno - to zdanie staje się w ostatnim czasie wręcz oczywistą oczywistością. Głośne mainstreamowe albumy (Kendrick Lamar, ScHoolboy Q, YG, Tyga, Kid Ink), mocno trzymający się weterani (Ice Cube, Snoop Dogg), przebojowi i obiecujący debiutanci (G-Eazy, Sage The Gemini, Snow Tha Product), w końcu ogrom albumów, które orbitując poza głównym nurtem i rankingami serwują nam porcję soczystej muzyki w stricte westcoastowym stylu - i to takiej, której słuchać można na pętli godzinami bez choćby cienia znużenia.Do ostatniej grupy w roku 2014 na pewno zaliczyłbym 100s'a, o którym sporo pisaliśmy Wam na stronie w 2014 roku. A także postać o intrygującej ksywce Polyester The Saint, o której na naszych łamach już kiedyś wspominaliśmy, ale trzeba zrobić to po raz kolejny. "For The Player In You" to album, który przeszedł w roku 2014 prawie całkiem bez echa. I bardzo źle, bo to świetny krążek, który mocno ucieszy fanów Westu."P.O.P.", czyli poprzedni projekt Świętego Polyestra trafił mi w ręce przypadkiem, zaciekawił ksywką i utrzymał przy głośnikach poziomem, serwując leniwe, letnie, lekko jetlife'owe granie idealne do wakacyjnego chilloutu. Co dostajemy na "For The Player In You"? Tak jak sugeruje okładka - sporo elegancji i powrotu do klimatu retro. Nie myślcie jednak, że rzuconego "od linijki", na słyszanym wielokrotnie schemacie. Nastrój przyspiesza, zwalnia, zmienia się, wciąż utrzymując jednak wysoką jakość.Otwierający album "Players Anonymous" to wejście z mocnym kopem, playerskim sznytem i gęstymi hi-hatami, lekko nasuwającymi skojarzenia z southside'em lat '90. Jednak już drugie, oparte na lekko mrocznym samplu "Don't Talk to Strangers" to wyraźny przeskok - jest leniwie, refleksyjnie w warstwie tekstowej oraz ze sporymi naleciałościami ulicznej Kalifornii ad '95. Gdy zaraz potem razem z gospodarzem wita nas Kurupt, a w tle wkraczają soczyste piszczały, jakby wyjęte żywcem z najlepszych lat DJ-a Quika to wiemy już, że ten materiał to ma do zaoferowania naprawdę wiele. I tak w rzeczywistości jest.Polyester zgrabnie porusza się po róźnych klimatach, raz rzuca pimpowskimi historiami, by zaraz potem odnaleźć się w wysmakowanej romantycznej pościelówie. Czasem jest ulicznie, czasem poważniej i bardziej refleksyjnie, wręcz melancholijnie ("Face Value"). Jest miejsce na rozkminkę, miejsce na wakacyjny chillout, pełen przelot życiowych nastrojów. Cały czas jednak MC czuje się jak ryba w wodzie - rapuje, podśpiewuje, zwalnia, przyspiesza, łamie tempo, zahacza o klimaty soulu czy r&b, by zaraz potem wjechać z pimpowskim pazurem. Wszystko w otoczeniu bitów, które aż kipią Kalifornią - leniwych lub skwierczących sampli, podkręconych piszczał, pulsujących basów... na dokładkę przyprawionych szczyptą southu - raz spod szyldu gęstych hi-hatów ala Memphis 90's, raz długich soulujących wstawek przywołujących w głowie późne UGK. Spektrum jest szerokie bo takie "You Think You On" może skojarzyć się za to z kooperacjami Snoopa z Pharrellem (zarazem z uwagi na podobnie wyważony refren, jak i lekko neptunesową perkusję) a osadzone na nisko płynącym basie "To Be" z detroitowską pulsacją spod szyldu Platinum Pied Pipers.Przekrój jest spory, ale najważniejsze, że "For The Player In You" ani na moment nie obniża poprzeczki - to klimatyczny rollercoaster, z którego aż nie chce się wysiadać. Gdy pierwszy raz dopadłem tej płyty katowałem ją na pętli cały weekend. Gdy w końcu przysiadłem do zaległej recenzji sytuacja się powtórzyła. Jedna z lepszych płyt 2014 roku, pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów soczystego westu. Ode mnie piątka, high five playa!Tak mocna jak obecnie Kalifornia nie była dawno - to zdanie staje się w ostatnim czasie wręcz oczywistą oczywistością. Głośne mainstreamowe albumy (Kendrick Lamar, ScHoolboy Q, YG, Tyga, Kid Ink), mocno trzymający się weterani (Ice Cube, Snoop Dogg), przebojowi i obiecujący debiutanci (G-Eazy, Sage The Gemini, Snow Tha Product), w końcu ogrom albumów, które orbitując poza głównym nurtem i rankingami serwują nam porcję soczystej muzyki w stricte westcoastowym stylu - i to takiej, której słuchać można na pętli godzinami bez choćby cienia znużenia.

Do ostatniej grupy w roku 2014 na pewno zaliczyłbym 100s'a, o którym sporo pisaliśmy Wam na stronie w 2014 roku. A także postać o intrygującej ksywce Polyester The Saint, o której na naszych łamach już kiedyś wspominaliśmy, ale trzeba zrobić to po raz kolejny. "For The Player In You" to album, który przeszedł w roku 2014 prawie całkiem bez echa. I bardzo źle, bo to świetny krążek, który mocno ucieszy fanów Westu.

"P.O.P.", czyli poprzedni projekt Świętego Polyestra trafił mi w ręce przypadkiem, zaciekawił ksywką i utrzymał przy głośnikach poziomem, serwując leniwe, letnie, lekko jetlife'owe granie idealne do wakacyjnego chilloutu. Co dostajemy na "For The Player In You"? Tak jak sugeruje okładka - sporo elegancji i powrotu do klimatu retro. Nie myślcie jednak, że rzuconego "od linijki", na słyszanym wielokrotnie schemacie. Nastrój przyspiesza, zwalnia, zmienia się, wciąż utrzymując jednak wysoką jakość.

Otwierający album "Players Anonymous" to wejście z mocnym kopem, playerskim sznytem i gęstymi hi-hatami, lekko nasuwającymi skojarzenia z southside'em lat '90. Jednak już drugie, oparte na lekko mrocznym samplu "Don't Talk to Strangers" to wyraźny przeskok - jest leniwie, refleksyjnie w warstwie tekstowej oraz ze sporymi naleciałościami ulicznej Kalifornii ad '95. Gdy zaraz potem razem z gospodarzem wita nas Kurupt, a w tle wkraczają soczyste piszczały, jakby wyjęte żywcem z najlepszych lat DJ-a Quika to wiemy już, że ten materiał to ma do zaoferowania naprawdę wiele. I tak w rzeczywistości jest.

Polyester zgrabnie porusza się po róźnych klimatach, raz rzuca pimpowskimi historiami, by zaraz potem odnaleźć się w wysmakowanej romantycznej pościelówie. Czasem jest ulicznie, czasem poważniej i bardziej refleksyjnie, wręcz melancholijnie ("Face Value"). Jest miejsce na rozkminkę, miejsce na wakacyjny chillout, pełen przelot życiowych nastrojów. Cały czas jednak MC czuje się jak ryba w wodzie - rapuje, podśpiewuje, zwalnia, przyspiesza, łamie tempo, zahacza o klimaty soulu czy r&b, by zaraz potem wjechać z pimpowskim pazurem. Wszystko w otoczeniu bitów, które aż kipią Kalifornią - leniwych lub skwierczących sampli, podkręconych piszczał, pulsujących basów... na dokładkę przyprawionych szczyptą southu - raz spod szyldu gęstych hi-hatów ala Memphis 90's, raz długich soulujących wstawek przywołujących w głowie późne UGK. Spektrum jest szerokie bo takie "You Think You On" może skojarzyć się za to z kooperacjami Snoopa z Pharrellem (zarazem z uwagi na podobnie wyważony refren, jak i lekko neptunesową perkusję) a osadzone na nisko płynącym basie "To Be" z detroitowską pulsacją spod szyldu Platinum Pied Pipers.

Przekrój jest spory, ale najważniejsze, że "For The Player In You" ani na moment nie obniża poprzeczki - to klimatyczny rollercoaster, z którego aż nie chce się wysiadać. Gdy pierwszy raz dopadłem tej płyty katowałem ją na pętli cały weekend. Gdy w końcu przysiadłem do zaległej recenzji sytuacja się powtórzyła. Jedna z lepszych płyt 2014 roku, pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów soczystego westu. Ode mnie piątka, high five playa!

]]>