popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) King Loshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/26535/King-LosSeptember 17, 2024, 9:25 pmpl_PL © 2024 Admin stronyKing Los "The Glo"/"Dear 2017" - dwa nowe numery, dwa obliczahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-07-28,king-los-the-glodear-2017-dwa-nowe-numery-dwa-obliczahttps://popkiller.kingapp.pl/2017-07-28,king-los-the-glodear-2017-dwa-nowe-numery-dwa-obliczaJuly 26, 2017, 12:06 amMarcin NataliOstatni raz słyszeliśmy coś od King Losa pod koniec 2016 roku, kiedy wypuścił serię luźnych numerów "Public Enemy", "Fuckin Wit It" i "Jamie Foxx". Wymiatacz z Baltimore wyraźnie jednak nie próżnował, a zdaje się, że krótkie muzyczne wakacje właśnie dobiegły końca. W ciągu dwóch ostatnich tygodni dostaliśmy bowiem aż dwa nowe kawałki, z których każdy ukazuje inne oblicze podopiecznego P. Diddy'ego. Najnowszy, "The Glo", nawiązuje do Bruce'a Lee i prezentuje nam skillsy Losa położone na trapowy bit. Poprzedni natomiast, "Dear 2017", to spokojniejszy, bardziej osobisty list do obecnego roku. Oba kawałki do odsłuchu i darmowego ściągnięcia pod spodem, bądź na Youtube'ie artysty. Ostatni raz słyszeliśmy coś od King Losa pod koniec 2016 roku, kiedy wypuścił serię luźnych numerów "Public Enemy", "Fuckin Wit It" i "Jamie Foxx". Wymiatacz z Baltimore wyraźnie jednak nie próżnował, a zdaje się, że krótkie muzyczne wakacje właśnie dobiegły końca. W ciągu dwóch ostatnich tygodni dostaliśmy bowiem aż dwa nowe kawałki, z których każdy ukazuje inne oblicze podopiecznego P. Diddy'ego.

Najnowszy, "The Glo", nawiązuje do Bruce'a Lee i prezentuje nam skillsy Losa położone na trapowy bit. Poprzedni natomiast, "Dear 2017", to spokojniejszy, bardziej osobisty list do obecnego roku. Oba kawałki do odsłuchu i darmowego ściągnięcia pod spodem, bądź na Youtube'ie artysty.

]]>
Video Dnia: King Los "Ghetto Boy"https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-16,video-dnia-king-los-ghetto-boy-0https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-16,video-dnia-king-los-ghetto-boy-0August 16, 2015, 1:23 pmMarcin NataliDlaczego: opiero co pisaliśmy o spontanicznym remiksie klasycznego "Dipset Anthem" w wykonaniu King Losa, a teraz dumnie reprezentujący Baltimore wymiatacz atakuje kolejnym klipem, promującym jego tegoroczny album "God, Money, War". Nakręcony na blokowiskach B-More, przypominający sceny z pierwszego sezonu genialnego serialu "The Wire" klip dedydkowany jest Freddiemu Grayowi.Dlaczego: opiero co pisaliśmy o spontanicznym remiksie klasycznego "Dipset Anthem" w wykonaniu King Losa, a teraz dumnie reprezentujący Baltimore wymiatacz atakuje kolejnym klipem, promującym jego tegoroczny album "God, Money, War". Nakręcony na blokowiskach B-More, przypominający sceny z pierwszego sezonu genialnego serialu "The Wire" klip dedydkowany jest Freddiemu Grayowi.

]]>
King Los remiksuje klasyk Dipsetów!https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-14,king-los-remiksuje-klasyk-dipsetowhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-08-14,king-los-remiksuje-klasyk-dipsetowAugust 13, 2015, 11:04 pmMarcin NataliNiecały miesiąc temu prezentowaliśmy wam wynik potyczki, którą King Los stoczył z bitem "Blessings" Big Seana i Drake'a. Ciężki do ugryzienia podkład został wtedy niemiłosiernie zmasakrowany przez reprezentanta Baltimore - ale znając mixtape'owe i freestyle'owe dokonania MC, tego można było się spodziewać.Dziś mamy dla was kolejny przykład geniuszu lirycznego rapera, którego Lupe Fiasco stawia ponad Kendrickiem Lamarem w kategorii tekstów. Tym razem Los na warsztat wziął klasyczny singiel ekipy Cam'Rona, Juelza Santany, Jima Jonesa i Freeky Zekey, pochodzący z 2003 r. "Dipset Anthem". Sprawdzajcie koniecznie!Los been nice since '05 and I'm still ready Chillin' in the same projects where they killed Freddie Who feel petty? Cause it's the wrong place to try a joke My whole city smell like riot fire and tire smokeW ciągu trzech minut naładowanych technicznie poskładanymi rymami, metaforami o podwójnym/potrójnym znaczeniu i niezliczonymi aluzjami, wielki nieobecny XXL Freshmen nawiązuje m.in. do zabójstwa Freddiego Graya, zamieszek w jego rodzinnym Baltimore, słynnego dissu Nasa "Ether", oraz w kilku wersach umiejętnie imituje pamiętne, charakterystyczne flow Cam'Rona i Juelza Santany.This that Cam flow When he was blam-blamin' the game That Dipset shit, the bandanas and chains Before you bandwagonnin' antagonists came I was goin' bar-for-bar with Santana and WayneAha, byłbym zapomniał - miłej zabawy ;)Pod spodem oryginalne "Dipset Anthem", przypominamy też nasz obszerny artykuł poświęcony ekipie Dipset.Niecały miesiąc temu prezentowaliśmy wam wynik potyczki, którą King Los stoczył z bitem "Blessings" Big Seana i Drake'a. Ciężki do ugryzienia podkład został wtedy niemiłosiernie zmasakrowany przez reprezentanta Baltimore - ale znając mixtape'owe i freestyle'owe dokonania MC, tego można było się spodziewać.

Dziś mamy dla was kolejny przykład geniuszu lirycznego rapera, którego Lupe Fiasco stawia ponad Kendrickiem Lamarem w kategorii tekstów. Tym razem Los na warsztat wziął klasyczny singiel ekipy Cam'Rona, Juelza Santany, Jima Jonesa i Freeky Zekey, pochodzący z 2003 r. "Dipset Anthem". Sprawdzajcie koniecznie!

Los been nice since '05 and I'm still ready
Chillin' in the same projects where they killed Freddie
Who feel petty?
Cause it's the wrong place to try a joke
My whole city smell like riot fire and tire smoke

W ciągu trzech minut naładowanych technicznie poskładanymi rymami, metaforami o podwójnym/potrójnym znaczeniu i niezliczonymi aluzjami, wielki nieobecny XXL Freshmen nawiązuje m.in. do zabójstwa Freddiego Graya, zamieszek w jego rodzinnym Baltimore, słynnego dissu Nasa "Ether", oraz w kilku wersach umiejętnie imituje pamiętne, charakterystyczne flow Cam'Rona i Juelza Santany.

This that Cam flow
When he was blam-blamin' the game
That Dipset shit, the bandanas and chains

Before you bandwagonnin' antagonists came
I was goin' bar-for-bar with Santana and Wayne

Aha, byłbym zapomniał - miłej zabawy ;)

Pod spodem oryginalne "Dipset Anthem", przypominamy też nasz obszerny artykuł poświęcony ekipie Dipset.

]]>
King Los morduje bit "Blessings" Big Seana i Drake'a!https://popkiller.kingapp.pl/2015-07-18,king-los-morduje-bit-blessings-big-seana-i-drakeahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-18,king-los-morduje-bit-blessings-big-seana-i-drakeaJuly 18, 2015, 1:19 pmMarcin NataliJeden z najlepszych lyricists w grze, zbierający propsy od Lupe Fiasco i Kendricka Lamara reprezentant Baltimore King Los nie zna litości. W najnowszym freestyle'u (spontaniczny remix) Los wziął na celownik bit do hitowego "Blessings" duetu Big Sean - Drake... Jeśli kiedykolwiek słyszeliście tego gościa w akcji, to wiecie czego się spodziewać, jeśli nie - nie przegapcie tego. King!Od razu możecie sobie też odpalić Wujka RapGeniusa.Nasza recenzja albumu King Losa "Zero Gravity II"Pod spodem natomiast teledysk do numeru "War" otwierającego najnowszy album King Losa "God, Money, War", a także track nagrany z R. Kellym "Glory To The Lord".Jeden z najlepszych lyricists w grze, zbierający propsy od Lupe Fiasco i Kendricka Lamara reprezentant Baltimore King Los nie zna litości. W najnowszym freestyle'u (spontaniczny remix) Los wziął na celownik bit do hitowego "Blessings" duetu Big Sean - Drake... Jeśli kiedykolwiek słyszeliście tego gościa w akcji, to wiecie czego się spodziewać, jeśli nie - nie przegapcie tego. King!

Od razu możecie sobie też odpalić Wujka RapGeniusa.

Nasza recenzja albumu King Losa "Zero Gravity II"

Pod spodem natomiast teledysk do numeru "War" otwierającego najnowszy album King Losa "God, Money, War", a także track nagrany z R. Kellym "Glory To The Lord".

]]>
King Los feat. Ty Dolla $ign “Can’t Fade Us” - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-06-13,king-los-feat-ty-dolla-ign-cant-fade-us-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-06-13,king-los-feat-ty-dolla-ign-cant-fade-us-teledyskJune 12, 2015, 10:09 pmAdmin stronyWielki nieobecny tegorocznej selekcji XXL Freshmen serwuje nam nowy singiel, wsparty featuringiem od Ty Dolla $igna i bitem od DJ-a Mustarda. Czy to może nie wypalić? Debiutancki krążek Losa pt "God, Money & War" pojawić ma się jeszcze w tym roku.Wielki nieobecny tegorocznej selekcji XXL Freshmen serwuje nam nowy singiel, wsparty featuringiem od Ty Dolla $igna i bitem od DJ-a Mustarda. Czy to może nie wypalić? Debiutancki krążek Losa pt "God, Money & War" pojawić ma się jeszcze w tym roku.

]]>
King Los feat. Ty Dolla $ign "Can't Fade Us" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-01,king-los-feat-ty-dolla-ign-cant-fade-us-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-01,king-los-feat-ty-dolla-ign-cant-fade-us-nowy-singielApril 29, 2015, 5:09 pmMichał ZdrojewskiKing Los, czyli reprezentant Baltimore uważany przez wielu za marnujący się wielki talent, wypuszcza kolejny singiel zapowiadający jego album "God Money War". Tym razem Los wspierany jest przez obecnie naczelnego wokalisty rap gry Ty Dolla $igna. "Can't Fade Us" zostało wyprodukowane przez DJ Mustarda i ma dużo większy potencjał hitowy niż wydane ostatnio "War" rapera z Marshą Ambrosious. Czy Los po opuszczeniu Bad Boy Records w końcu zostanie doceniony i przebije się do mainstreamu? Tego dowiemy się pewnie niedługo, natomiast teraz nowy singiel King Losa możecie przesłuchać w rozwinięciu. King Los, czyli reprezentant Baltimore uważany przez wielu za marnujący się wielki talent, wypuszcza kolejny singiel zapowiadający jego album "God Money War". Tym razem Los wspierany jest przez obecnie naczelnego wokalisty rap gry Ty Dolla $igna. "Can't Fade Us" zostało wyprodukowane przez DJ Mustarda i ma dużo większy potencjał hitowy niż wydane ostatnio "War" rapera z Marshą Ambrosious. Czy Los po opuszczeniu Bad Boy Records w końcu zostanie doceniony i przebije się do mainstreamu? Tego dowiemy się pewnie niedługo, natomiast teraz nowy singiel King Losa możecie przesłuchać w rozwinięciu.

 

]]>
XXL Freshmen 2015 - wybieramy tegoroczną dziesiątkę wg Popkillera!https://popkiller.kingapp.pl/2015-05-18,xxl-freshmen-2015-wybieramy-tegoroczna-dziesiatke-wg-popkillerahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-18,xxl-freshmen-2015-wybieramy-tegoroczna-dziesiatke-wg-popkilleraMay 17, 2015, 9:25 pmAdmin stronyJak co roku na wiosnę XXL selekcjonuje swoich Freshmenów, czyli 10-tkę młodych talentów na dany rok, które powinny zamieszać na scenie. Wcześniej jednak wybiera grono 50 osób, na które głosować można poprzez stronę magazynu - osoba, która zdobędzie najwięcej głosów, a nie zostanie wcześniej wybrana do 9-tki przez redakcję XXL'a uzupełnia skład jako wybór czytelników i 10-ty Freshman...O tym, że akcja XXL'a to pierwowzór naszych Młodych Wilków pisaliśmy już pewnie milion razy. Przy okazji zeszłorocznej edycji i ujawnienia wstępnej 50-tki zaświtała nam w głowie idea pt "Czemu by nie wybrać też Freshmenów?", czego efektem było nasze Popkillerowe zestawienie. W tym roku również postanowiliśmy przyjrzeć się dokładnie całemu składowi i w gronie redakcyjnym wyselekcjonować z grona 50-ciu nominowanych swoje własne dziesiątki, zanim jeszcze dowiemy się, kto w tym roku utworzy skład XXL Freshman Class 2014. Zamiast uśredniać wspólne wybory i zrobić z tego '10-tkę Popkillera' zdecydowaliśmy się jednak na coś innego - a mianowicie każda z osób, które podjęły się wyboru przedstawiła swoją własną listę (w kolejności alfabetycznej), uzupełniając ją opisem i prywatnym komentarzem. Swoista redakcyjna dyskusja, w której zauważyć możecie zarówno kto komu z nas najmocniej wpadł w ucho i komu wróżymy świetlaną przyszłość, a następnie przekonać się kto był najbliżej prawdziwego zestawienia - zestawienia, które powinniśmy poznać już w najbliższych dniach.Michał ZdrojewskiDave East - szkoda, że nie jest wspierany przez bardziej znanych z Nowego Jorku, ponieważ ten koleś ma wszystko to, co potrzebne jest do bycia na topie. Idealnie balansuje pomiędzy newschoolymi okołotrapowymi zajawkami, a klasycznym nowojorskim, ulicznym stylem pokroju Dipsetów, wczesnego 50 Centa czy Jay'a Z. Za swoje świetne "Straight Outta Harlem" oraz kontrakt w Mass Appeal Nasa powininen wejść do dziesiątki freshmanów z automatu.Goldlink - Aż wstyd mi się przyznać, że o Goldlinku dowiedziałem się dopiero 2 miesiące temu. Wtedy to "The God Complex" na stałe zagościł na mojej playliście, a klimat tego materiału jest po prostu magiczny. Mój ulubiony utwór "When I Die" Goldlinka wyszedł już rok temu, ale jest tak genialnie zrobiony, że wyprzedza o kilka lat to, co możemy zaobserwować w obecnym mainstreamie hip-hopowym w Stanch. Zdecydowany MUST LISTEN każdego jarającym się kreatywnością w rapie. Mick Jenkins - Krótko - "The Water[s]" to jeden z najlepszych projektów zeszłego roku i wystarczy, żeby Jenkins utrzymał poziom, a za kilka lat będziemy go wymieniać obok Kendricka Lamara wśrod najlepszych raperów na świecie. Raury - jego "Indigo Child" zawładnęło moim głośnikami na dobre kilka miesięcy. Już teraz młody artysta z Atlanty porównywany jest do Andre 3000, Kid Cudiego, Childisha Gambino i innych wirtuozów oryginalnie brzmiącego hip-hopu. Generalnie ciężko wsadzić go w jakiekolwiek ramki, jego trzeba posłuchać.Tory Lanez - jeśli nie teraz to już nigdy. Karierę Tory'ego śledzę już od dobrych 5 lat i od tamtej pory rok w rok czuję zawód, gdy reprezentant Kanady zostaje pominięty w liście XXL. Dzięki swojemu szerokiemu wachlarzowi umiejętności muzycznych, genialnemu flow i świetnym produkcjom powinien on być juz od dawna wśród najsławniejszych tego gatunku. Wystarczy sprawdzić jego ostatni mixtape "Lost Cause", aby się o tym przekonać. Spenzo - mimo, że moja osobista zajawka na niego minęła to nadal mu szczerze kibicuję. Mimo wszystko jego "Anytime" nadal jest jednym z moich ulubionych bangerów ostatnich lat,a on sam z mixtape'u na mixtape zalicza duży progres technicznie. Popracuje jeszcze nad różnorodnością produkcyjną i będzie mógł stać się niezłą konkurencją dla graczy typu Meek Milla. In Spenzo We Trust.Lil Herb - dałem go już w swoim zeszłorocznym zestawieniu podkreślając, że moim zdaniem ma on dużo większy potencjał niż jego wspólnik Lil Bibby. Wtedy redakcja XXL wybrała Bibby'ego, ale dzięki temu w tym roku G Herbo wśród uliczników może ustąpić miejsca jedynie Bobby'emu Shmurdzie. "Pistol P Project" katowałem niemiłosiernie przez pierwszy miesiąc tego roku, a sam Lil Herb pokazał wszystkim jest kimś więcej niż tylko narratorem ulicy. Rome Fortune - wyrazista stylówka oraz przede wszystkim świetne ucho do bitów. To wydaje się być przepisem na sukces Rome'a Fortune'a i trzeba przyznać, że każdy jego mixtape trzyma bardzo dobry poziom. Pierwszy raz "Beautiful Pimp" sprawdziłem ponad rok temu i do tamtej pory sprawdzam każdy jego materiał, a swoim "Small VVorld" z października zeszłego roku Rome dostatecznie pokazał, że zasługuje na większą rozpoznawalność.Your Old Droog - pamiętam jeszcze zeszłoroczne zamieszanie wokół tego białego rapera, gdy spekulowano o tym, że jest on samym Nasem tworzącym muzykę pod innym pseudonimem. Lepszego startu w karierze Your Old Droog nie mógł sobie wymarzyć. Przyznam, że na początku jego słynna EPka w ogóle mnie nie porwała. Porządny materiał, ale bez większych fajerwerków. Wszystko zmieniło się kilka miesięcy temu po obejrzeniu klipu do "Nutty Bars", który widocznie bardziej zarysował mi cały klimat muzyki tworzonej przez rapera z Nowego Jorku i sprawił, że "Kinison EP" spodobało mi się już dużo bardziej.Cozz - J. Cole nie promowałby byle kogo. Namawiany do "Cozz & Effect" byłem przez znajomego bardzo długo, opierałem się, ale gdy już przesłuchałem cały materiał to byłem wściekły na siebie, że zrobiłem to tak późno. Kawałki typu "Knock Tha Hustle czy "Dreams" naprawdę zasługują na szkolną szóstkę i mimo, że nadal coś mi brakuję w całej postaci Cozza to czuję, że niedługo na stałe wbije się w świadomość większego grona słuchaczy. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23131","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23132","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Łukasz RawskiW porównaniu z rokiem ubiegłym, gdzie ledwo skleiłbym dziesiątkę swoich faworytów, ten rok to niesamowity ich natłok, coś co przyprawia mnie od kilku tygodni o ból głowy. Jak wybrać tak, by było to najsprawiedliwsze? Postanowiłem, że ksywki wydające się "pewniakami", czyli PARTYNEXTDOOR, K Camp, ILOVEMAKONNEN, OT Genasis czy OG Maco sobie daruję. Hype wokół tych panów jest niesamowity, Wystarczy zresztą spojrzeć na to, jakie statystyki generują ich single na portalach typu YouTube, WorldSyarHipHop, czy HipHopDX. Jestem przekonany, że praktycznie każdy z nich znajdzie się w zestawieniu Jeśli nie, będę pozytywnie zaskoczony tym, że XXL nie patrzy tylko na sprzedaż, ale i autentyczny potencjał, który mają według mnie:Alex Wiley - alternatywa dla drillowego brzmienia Chicago. Pocieszny białasek, który udowadnia że jego wszechstronność ciężka jest do opisania. Jeśli nie teraz to kiedy? Wiley nominowany jest po raz kolejny i wierzę, że tym razem jest to formalność by znalazł się na okładce XXL'a.Bodega Bamz - Harlem przeżywa renesans, po ogromnym boom na A$AP Mob, reaktywacji The Diplomats przyszedł czas na kolejnego młodego, gniewnego z tej dzielnicy Nowego Jorku. Dumny Latynos, znakomita stylówka i ucho do bitów. Warto sprawdzić jego mixtape "Strictly 4 My P.A.P.I.Z.", którego premiera przpadała na rok 2012.Boldy James - freshmen z niego średni, ma 32 lata, na scenie obecny jest już od 2009 roku. Trzeba przyznać, że zauważony dosyć późno, ale lepiej późno niż wcale. Kolejny pochodzący z Detroit raper, którego poznałem przy okazji gościnnej zwrotki na płycie "Priscilla" JMSN'a. Dwa lata temu zadebiutował wydając wraz z Alchemistem long play "My 1st Chemistry Set". Leniwe flow i zdecydowane zamiłowanie do sampli. Styl, który świetnie balansuje między pokoleniami. Deniro Farrar - obdarzony znakomitym wokalem raper, który po raz pierwszy dał mi się poznać dzięki współpracy z Ryanem Hemsworthem oraz Davidem heartbreakiem. Dla niewtajemniczonych, obaj ci panowie to w moim mniemaniu wirtuozi i ludzie, którzy bardzo mocno przyczynili się do nadania brzmienia cloud rapowi. Jeśli cenisz sobie Clamsa Casino, a nie obce są ci różne cloudowe jazdy - Deniro Farrar powinien być twoim nautralnym wyborem, Denzel Curry - mój rówieśnik, który wydając dwa lata temu wydając "Nostalgic 64" pokazał, że drzemie w nim ogromny potencjał. Wywodzi się z Raider Klanu SpaceGhostPurrpa, szybko jednak odłączył się i tym razem idzie własną ścieżką, mocno trzymając się z Robb Bank$em, czy innym ex-członkiem Raider Klanu - Chrisem Travisem. Fani brzmień, z których słynie m.in Memphis pewnie już dawno mają go na radarze.Fat Trel - Waszyngton po Wale ma kolejnego "swojaka" w Maybach Music. Na pozór może wydawać się, że to kolejny "jeden z wielu" raperów, którzy nie potrafią nic oprócz dukania krótkich sloganów na agresywnym trapowym bicie. Błąd. Wystarczy posłuchać jego zwrotki w "M.O.M." Rich Hila by przekonać się, że potrafi odnaleźc się również w spokojnym wydaniu. To jego czas, w tym roku kończy 25 lat i wydaje się, że jeśli Rick Ross zapewni mu odpowiednią promocję rok 2015 może być rokiem Martrela Reevesa.Joey Fatts - znaleziony przez przypadek. Miałem odpalić jego wspólny numer z A$AP Rockym, który zresztą zamierzałem przesłuchać tylko dla zwrotki jego bardziej popularnego kolegi. I kiedy miałem zamykać kartę, wbił Fatts. Początkowo opornie i niechętnie, ale kiedy pod koniec rozpędzął się postanowiłem dać mu szansę. Od tego czasu udowadnia, że warto. Kolejny z przedstawicieli "nowego Westu", raper który nie boi się eksperymentów, ma charyzmę i zdecydowanie szansę by namieszać w mainstreamie.Raury - mój największy faworyt. Raczej średnio pasuje mi wybieranie wokalistów do grona Freshmanów, gdyż zawsze uważałem ten contest za typowo rapowy. No, ale obok tak wielkiego talentu jak Raury nie można przejść obojętnie. Wydał w roku ubiegłym idealne "Indigo's Child", gdzie każda sekuna tego albumu jest idealnie dopracowana i zaplanowana. Już teraz jest gotowy na mainstream, tylko czy mainstream jest gotowy na jego brzmienie? Ciepłe słowa od największych z The Weekndem na czele. Skizzy Mars - nowojorski kumpel G-Eazy'ego, co zresztą jest odczuwalne w jego muzyce. Na początku roku wydał bardzo miłą i lekką w odbiorze EPkę "The Red Ballon Project". Nie boi się mieszać rapu ze śpiewem, wychodzi mu to naprawdę fajnie. Kolejny chill outowy raper, który świetnie sprawi się podczas letnich meetingów ze znajomymi przy piwku i kiełbasce. Tory Lanez - reprezentant Kanady, który już dwa lata temu powinien być Freshmanem. Ma wszystko, co potrzebuje raper sukcesu, a jak na Kanadyjczyka przystało, jego warsztat budzi podziw. Mimo zaledwie 23 lat nagrał już 13 mikstejpów. Niesamowity pracuś, głodny sukcesu, który powinien nastąpić w tym roku. Bo jeśli nie teraz to chyba już nigdy. Marcin Natali:Adrian Marcel - skoro w zeszłym roku wśród Świeżaków znalazł się wokalista r&b August Alsina, to czemu w tym roku jego odpowiednikiem nie miałby być właśnie Marcel? Pochodzący z Bay Area podopieczny samego Raphaela Saadiqa ma wszystko niezbędne do tego, aby już w najbliższym czasie rozdawać karty na scenie r&b. CJ Fly - obok Joey Bada$$a mój ulubiony reprezentant kolektywu Pro Era. Jego darmowy album "The Way Eye See It" dobrze ukazał wielki potencjał, jaki drzemie w dysponującym charakterystycznym, unikalnym stylem MC z Brooklynu.King Los - niepodważalne skillsy, rozległe koneksje w przemyśle muzycznym, wiele przejść z labelami i lata ostrzenia żębów na wielki sukces - oby za wyborem do XXL wreszcie poszedł legalny, oficjalny album.Mick Jenkins - autor jednego z najlepszych niezależnych albumów zeszłego roku "The Water[s]" - unikalny styl i pomysł na siebie. Czyżby kolejny wielki gracz z Chicago?Pell - bardzo pozytywne zaskoczenie i moje niedawne osobiste odkrycie za sprawą znakomitego darmowego albumu "Floating While Dreaming" (odsłuch/ darmowy download). Pochodzący z Nowego Orleanu Pell rapuje oraz śpiewa, układa wbijające się w głowę na długo refreny i nie stroni od odsłaniania swojej duszy. QuESt - karierę MC z Florydy obserwuję od lat - wiele mixtape'ów na koncie, przejścia z labelem Logica Visionary Music Group, niepodważalne skillsy liryczne i ogromny progres na przestrzeni lat. Oby wreszcie wypłynął na szerokie wody, bo z pewnością zasługuje. Ostatni darmowy album QuESta "Searching Sylvan" znajdziecie tutaj.Raury - kapitanie pokazał się zwrotką gościnną na "B4.DA.$$" - wykręcony ATLien mający własną jazdę i często zestawiany z Andre 3000 z późniejszego stadium kariery. Raz Simone - nienahalne podkłady brzmiące jak wyjęte żywcem ze ścieżek dźwiękowych do filmów stanowią dla MC z Seattle kanwę do malowania szczerych historii o nękających go wciąż ulicznych przejściach, jak i obecnych problemach. Skizzy Mars - wieczny luz, pozytywne wibracje, płynne przejścia między rapem i śpiewem i muzyka idealna na letnie popołudnia.Vince Staples - zachwycił mnie zwrotkami w "Kingdom" i "Out On Bond" Commona, również w wersji solo sprawdza się znakomicie. Po sprawdzeniu ledwie 24-minutowej, ale wciągającej klimatem EPki "Hell Can Wait" nie mogę się doczekać dania głównego.Pod spodem próbka możliwości Pella oraz QuESta:[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23187","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23647","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Wojciech GraczykW tym roku jest w czym wybierać. Co prawda nie są to postacie na miarę klasy z 2013, ale mamy kilka ciekawych osobistości. Moje typy to:Casey Veggies - "Life Changes" i "Fresh Veggies" to były niesamowite sztosy. To jaki klimat miały te krążki i jak fajnie odnalazł się na nich Casey, kazało mi zostać jego fanem. W tym roku ma wyjść "Live and Grow", które mam nadzieję otworzy mu drogę do wspaniałej kariery.Deniro Farrar - cały czas mam wrażenie, że on ma gdzieś swoją karierę. Jestem fanem "Patriarch 2", ale jeśli w tym roku nie zostanie Freshmanem i nie zmieni częstotliwości wydawania, to w przyszłym roku nie będę już patrzył na niego tak łaskawym okiem.King Los - wiem, że się znajdzie we Freshmanach. W końcu niektórzy mówią, że jest lepszy niż K Dot (np. R.A. the Rugged Man i Lupe).Lil Herb - najlepszy tekściarz wśród drillowców.Mick Jenkins - za Water[s], które było czołówką w ubiegłym roku.Partynextdoor - protegowany Drake'a. Skoro w ubiegłym roku był August Alsina, to w tym roku też mógłby pojawić się jakiś piosenkarz. A Partynextdoor to jeden z moich ulubionych głosów młodego pokolenia.Skeme - posłuchajcie "Ain't Perfect", to wystarczy za rekomendacjęVince Staples - zjadł Earla w "Hive", wydał "Hell Can't Wait EP" i jest jednym z lepszych młodych zawodników.CJ Fly - reprezentant Pro Era. Nie jest tak charyzmatyczny jak Joey, czy Capital, ale jego muzyka jest bardzo przyjemna. Czekam na więcej rzeczy od tego pana. A tak poza tym "He grew up on close to Kosciuszko"Rome Fortune - reprezentant Atlanty. Dopiero zaczyna się przebijać do świadomości słuchaczy, ale mając talent do wpadających w ucho utworów, myślę że to kwestia czasu aż stanie się gwiazdą.Jak co roku na wiosnę XXL selekcjonuje swoich Freshmenów, czyli 10-tkę młodych talentów na dany rok, które powinny zamieszać na scenie. Wcześniej jednak wybiera grono 50 osób, na które głosować można poprzez stronę magazynu - osoba, która zdobędzie najwięcej głosów, a nie zostanie wcześniej wybrana do 9-tki przez redakcję XXL'a uzupełnia skład jako wybór czytelników i 10-ty Freshman...

O tym, że akcja XXL'a to pierwowzór naszych Młodych Wilków pisaliśmy już pewnie milion razy. Przy okazji zeszłorocznej edycji i ujawnienia wstępnej 50-tki zaświtała nam w głowie idea pt "Czemu by nie wybrać też Freshmenów?", czego efektem było nasze Popkillerowe zestawienie. W tym roku również postanowiliśmy przyjrzeć się dokładnie całemu składowi i w gronie redakcyjnym wyselekcjonować z grona 50-ciu nominowanych swoje własne dziesiątki, zanim jeszcze dowiemy się, kto w tym roku utworzy skład XXL Freshman Class 2014. Zamiast uśredniać wspólne wybory i zrobić z tego '10-tkę Popkillera' zdecydowaliśmy się jednak na coś innego - a mianowicie każda z osób, które podjęły się wyboru przedstawiła swoją własną listę (w kolejności alfabetycznej), uzupełniając ją opisem i prywatnym komentarzem. Swoista redakcyjna dyskusja, w której zauważyć możecie zarówno kto komu z nas najmocniej wpadł w ucho i komu wróżymy świetlaną przyszłość, a następnie przekonać się kto był najbliżej prawdziwego zestawienia - zestawienia, które powinniśmy poznać już w najbliższych dniach.

Michał Zdrojewski

Dave East - szkoda, że nie jest wspierany przez bardziej znanych z Nowego Jorku, ponieważ ten koleś ma wszystko to, co potrzebne jest do bycia na topie. Idealnie balansuje pomiędzy newschoolymi okołotrapowymi zajawkami, a klasycznym nowojorskim, ulicznym stylem pokroju Dipsetów, wczesnego 50 Centa czy Jay'a Z. Za swoje świetne "Straight Outta Harlem" oraz kontrakt w Mass Appeal Nasa powininen wejść do dziesiątki freshmanów z automatu.

Goldlink - Aż wstyd mi się przyznać, że o Goldlinku dowiedziałem się dopiero 2 miesiące temu. Wtedy to "The God Complex" na stałe zagościł na mojej playliście, a klimat tego materiału jest po prostu magiczny. Mój ulubiony utwór "When I Die" Goldlinka wyszedł już rok temu, ale jest tak genialnie zrobiony, że wyprzedza o kilka lat to, co możemy zaobserwować w obecnym mainstreamie hip-hopowym w Stanch. Zdecydowany MUST LISTEN każdego jarającym się kreatywnością w rapie.

Mick Jenkins - Krótko - "The Water[s]" to jeden z najlepszych projektów zeszłego roku i wystarczy, żeby Jenkins utrzymał poziom, a za kilka lat będziemy go wymieniać obok Kendricka Lamara wśrod najlepszych raperów na świecie.

Raury - jego "Indigo Child" zawładnęło moim głośnikami na dobre kilka miesięcy. Już teraz młody artysta z Atlanty porównywany jest do Andre 3000, Kid Cudiego, Childisha Gambino i innych wirtuozów oryginalnie brzmiącego hip-hopu. Generalnie ciężko wsadzić go w jakiekolwiek ramki, jego trzeba posłuchać.

Tory Lanez - jeśli nie teraz to już nigdy. Karierę Tory'ego śledzę już od dobrych 5 lat i od tamtej pory rok w rok czuję zawód, gdy reprezentant Kanady zostaje pominięty w liście XXL. Dzięki swojemu szerokiemu wachlarzowi umiejętności muzycznych, genialnemu flow i świetnym produkcjom powinien on być juz od dawna wśród najsławniejszych tego gatunku. Wystarczy sprawdzić jego ostatni mixtape "Lost Cause", aby się o tym przekonać.

Spenzo - mimo, że moja osobista zajawka na niego minęła to nadal mu szczerze kibicuję. Mimo wszystko jego "Anytime" nadal jest jednym z moich ulubionych bangerów ostatnich lat,a on sam z mixtape'u na mixtape zalicza duży progres technicznie. Popracuje jeszcze nad różnorodnością produkcyjną i będzie mógł stać się niezłą konkurencją dla graczy typu Meek Milla. In Spenzo We Trust.

Lil Herb - dałem go już w swoim zeszłorocznym zestawieniu podkreślając, że moim zdaniem ma on dużo większy potencjał niż jego wspólnik Lil Bibby. Wtedy redakcja XXL wybrała Bibby'ego, ale dzięki temu w tym roku G Herbo wśród uliczników może ustąpić miejsca jedynie Bobby'emu Shmurdzie. "Pistol P Project" katowałem niemiłosiernie przez pierwszy miesiąc tego roku, a sam Lil Herb pokazał wszystkim jest kimś więcej niż tylko narratorem ulicy.

Rome Fortune - wyrazista stylówka oraz przede wszystkim świetne ucho do bitów. To wydaje się być przepisem na sukces Rome'a Fortune'a i trzeba przyznać, że każdy jego mixtape trzyma bardzo dobry poziom. Pierwszy raz "Beautiful Pimp" sprawdziłem ponad rok temu i do tamtej pory sprawdzam każdy jego materiał, a swoim "Small VVorld" z października zeszłego roku Rome dostatecznie pokazał, że zasługuje na większą rozpoznawalność.

Your Old Droog - pamiętam jeszcze zeszłoroczne zamieszanie wokół tego białego rapera, gdy spekulowano o tym, że jest on samym Nasem tworzącym muzykę pod innym pseudonimem. Lepszego startu w karierze Your Old Droog nie mógł sobie wymarzyć. Przyznam, że na początku jego słynna EPka w ogóle mnie nie porwała. Porządny materiał, ale bez większych fajerwerków. Wszystko zmieniło się kilka miesięcy temu po obejrzeniu klipu do "Nutty Bars", który widocznie bardziej zarysował mi cały klimat muzyki tworzonej przez rapera z Nowego Jorku i sprawił, że "Kinison EP" spodobało mi się już dużo bardziej.

Cozz - J. Cole nie promowałby byle kogo. Namawiany do "Cozz & Effect" byłem przez znajomego bardzo długo, opierałem się, ale gdy już przesłuchałem cały materiał to byłem wściekły na siebie, że zrobiłem to tak późno. Kawałki typu "Knock Tha Hustle czy "Dreams" naprawdę zasługują na szkolną szóstkę i mimo, że nadal coś mi brakuję w całej postaci Cozza to czuję, że niedługo na stałe wbije się w świadomość większego grona słuchaczy.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23131","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23132","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Łukasz Rawski

W porównaniu z rokiem ubiegłym, gdzie ledwo skleiłbym dziesiątkę swoich faworytów, ten rok to niesamowity ich natłok, coś co przyprawia mnie od kilku tygodni o ból głowy. Jak wybrać tak, by było to najsprawiedliwsze? Postanowiłem, że ksywki wydające się "pewniakami", czyli PARTYNEXTDOOR, K Camp, ILOVEMAKONNEN, OT Genasis czy OG Maco sobie daruję. Hype wokół tych panów jest niesamowity, Wystarczy zresztą spojrzeć na to, jakie statystyki generują ich single na portalach typu YouTube, WorldSyarHipHop, czy HipHopDX. Jestem przekonany, że praktycznie każdy z nich znajdzie się w zestawieniu Jeśli nie, będę pozytywnie zaskoczony tym, że XXL nie patrzy tylko na sprzedaż, ale i autentyczny potencjał, który mają według mnie:

Alex Wiley - alternatywa dla drillowego brzmienia Chicago. Pocieszny białasek, który udowadnia że jego wszechstronność ciężka jest do opisania. Jeśli nie teraz to kiedy? Wiley nominowany jest po raz kolejny i wierzę, że tym razem jest to formalność by znalazł się na okładce XXL'a.

Bodega Bamz - Harlem przeżywa renesans, po ogromnym boom na A$AP Mob, reaktywacji The Diplomats przyszedł czas na kolejnego młodego, gniewnego z tej dzielnicy Nowego Jorku. Dumny Latynos, znakomita stylówka i ucho do bitów. Warto sprawdzić jego mixtape "Strictly 4 My P.A.P.I.Z.", którego premiera przpadała na rok 2012.

Boldy James - freshmen z niego średni, ma 32 lata, na scenie obecny jest już od 2009 roku. Trzeba przyznać, że zauważony dosyć późno, ale lepiej późno niż wcale. Kolejny pochodzący z Detroit raper, którego poznałem przy okazji gościnnej zwrotki na płycie "Priscilla" JMSN'a. Dwa lata temu zadebiutował wydając wraz z Alchemistem long play "My 1st Chemistry Set". Leniwe flow i zdecydowane zamiłowanie do sampli. Styl, który świetnie balansuje między pokoleniami. 

Deniro Farrar - obdarzony znakomitym wokalem raper, który po raz pierwszy dał mi się poznać dzięki współpracy z Ryanem Hemsworthem oraz Davidem heartbreakiem. Dla niewtajemniczonych, obaj ci panowie to w moim mniemaniu wirtuozi i ludzie, którzy bardzo mocno przyczynili się do nadania brzmienia cloud rapowi. Jeśli cenisz sobie Clamsa Casino, a nie obce są ci różne cloudowe jazdy - Deniro Farrar powinien być twoim nautralnym wyborem, 

Denzel Curry - mój rówieśnik, który wydając dwa lata temu wydając "Nostalgic 64" pokazał, że drzemie w nim ogromny potencjał. Wywodzi się z Raider Klanu SpaceGhostPurrpa, szybko jednak odłączył się i tym razem idzie własną ścieżką, mocno trzymając się z Robb Bank$em, czy innym ex-członkiem Raider Klanu - Chrisem Travisem. Fani brzmień, z których słynie m.in Memphis pewnie już dawno mają go na radarze.

Fat Trel - Waszyngton po Wale ma kolejnego "swojaka" w Maybach Music. Na pozór może wydawać się, że to kolejny "jeden z wielu" raperów, którzy nie potrafią nic oprócz dukania krótkich sloganów na agresywnym trapowym bicie. Błąd. Wystarczy posłuchać jego zwrotki w "M.O.M." Rich Hila by przekonać się, że potrafi odnaleźc się również w spokojnym wydaniu. To jego czas, w tym roku kończy 25 lat i wydaje się, że jeśli Rick Ross zapewni mu odpowiednią promocję rok 2015 może być rokiem Martrela Reevesa.

Joey Fatts - znaleziony przez przypadek. Miałem odpalić jego wspólny numer z A$AP Rockym, który zresztą zamierzałem przesłuchać tylko dla zwrotki jego bardziej popularnego kolegi. I kiedy miałem zamykać kartę, wbił Fatts. Początkowo opornie i niechętnie, ale kiedy pod koniec rozpędzął się postanowiłem dać mu szansę. Od tego czasu udowadnia, że warto. Kolejny z przedstawicieli "nowego Westu", raper który nie boi się eksperymentów, ma charyzmę i zdecydowanie szansę by namieszać w mainstreamie.

Raury - mój największy faworyt. Raczej średnio pasuje mi wybieranie wokalistów do grona Freshmanów, gdyż zawsze uważałem ten contest za typowo rapowy. No, ale obok tak wielkiego talentu jak Raury nie można przejść obojętnie. Wydał w roku ubiegłym idealne "Indigo's Child", gdzie każda sekuna tego albumu jest idealnie dopracowana i zaplanowana. Już teraz jest gotowy na mainstream, tylko czy mainstream jest gotowy na jego brzmienie? Ciepłe słowa od największych z The Weekndem na czele. 

Skizzy Mars - nowojorski kumpel G-Eazy'ego, co zresztą jest odczuwalne w jego muzyce. Na początku roku wydał bardzo miłą i lekką w odbiorze EPkę "The Red Ballon Project". Nie boi się mieszać rapu ze śpiewem, wychodzi mu to naprawdę fajnie. Kolejny chill outowy raper, który świetnie sprawi się podczas letnich meetingów ze znajomymi przy piwku i kiełbasce. 

Tory Lanez - reprezentant Kanady, który już dwa lata temu powinien być Freshmanem. Ma wszystko, co potrzebuje raper sukcesu, a jak na Kanadyjczyka przystało, jego warsztat budzi podziw. Mimo zaledwie 23 lat nagrał już 13 mikstejpów. Niesamowity pracuś, głodny sukcesu, który powinien nastąpić w tym roku. Bo jeśli nie teraz to chyba już nigdy.

 

Marcin Natali:

Adrian Marcel - skoro w zeszłym roku wśród Świeżaków znalazł się wokalista r&b August Alsina, to czemu w tym roku jego odpowiednikiem nie miałby być właśnie Marcel? Pochodzący z Bay Area podopieczny samego Raphaela Saadiqa ma wszystko niezbędne do tego, aby już w najbliższym czasie rozdawać karty na scenie r&b.

CJ Fly - obok Joey Bada$$a mój ulubiony reprezentant kolektywu Pro Era. Jego darmowy album "The Way Eye See It" dobrze ukazał wielki potencjał, jaki drzemie w dysponującym charakterystycznym, unikalnym stylem MC z Brooklynu.

King Los - niepodważalne skillsy, rozległe koneksje w przemyśle muzycznym, wiele przejść z labelami i lata ostrzenia żębów na wielki sukces - oby za wyborem do XXL wreszcie poszedł legalny, oficjalny album.

Mick Jenkins - autor jednego z najlepszych niezależnych albumów zeszłego roku "The Water[s]" - unikalny styl i pomysł na siebie. Czyżby kolejny wielki gracz z Chicago?

Pell - bardzo pozytywne zaskoczenie i moje niedawne osobiste odkrycie za sprawą znakomitego darmowego albumu "Floating While Dreaming" (odsłuch/ darmowy download). Pochodzący z Nowego Orleanu Pell rapuje oraz śpiewa, układa wbijające się w głowę na długo refreny i nie stroni od odsłaniania swojej duszy.

QuESt - karierę MC z Florydy obserwuję od lat - wiele mixtape'ów na koncie, przejścia z labelem Logica Visionary Music Group, niepodważalne skillsy liryczne i ogromny progres na przestrzeni lat. Oby wreszcie wypłynął na szerokie wody, bo z pewnością zasługuje. Ostatni darmowy album QuESta "Searching Sylvan" znajdziecie tutaj.

Raury - kapitanie pokazał się zwrotką gościnną na "B4.DA.$$" - wykręcony ATLien mający własną jazdę i często zestawiany z Andre 3000 z późniejszego stadium kariery. 

Raz Simone - nienahalne podkłady brzmiące jak wyjęte żywcem ze ścieżek dźwiękowych do filmów stanowią dla MC z Seattle kanwę do malowania szczerych historii o nękających go wciąż ulicznych przejściach, jak i obecnych problemach.

Skizzy Mars - wieczny luz, pozytywne wibracje, płynne przejścia między rapem i śpiewem i muzyka idealna na letnie popołudnia.

Vince Staples - zachwycił mnie zwrotkami w "Kingdom" i "Out On Bond" Commona, również w wersji solo sprawdza się znakomicie. Po sprawdzeniu ledwie 24-minutowej, ale wciągającej klimatem EPki "Hell Can Wait" nie mogę się doczekać dania głównego.

Pod spodem próbka możliwości Pella oraz QuESta:

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23187","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"23647","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Wojciech Graczyk

W tym roku jest w czym wybierać. Co prawda nie są to postacie na miarę klasy z 2013, ale mamy kilka ciekawych osobistości. Moje typy to:

Casey Veggies - "Life Changes" i "Fresh Veggies" to były niesamowite sztosy. To jaki klimat miały te krążki i jak fajnie odnalazł się na nich Casey, kazało mi zostać jego fanem. W tym roku ma wyjść "Live and Grow", które mam nadzieję otworzy mu drogę do wspaniałej kariery.

Deniro Farrar - cały czas mam wrażenie, że on ma gdzieś swoją karierę. Jestem fanem "Patriarch 2", ale jeśli w tym roku nie zostanie Freshmanem i nie zmieni częstotliwości wydawania, to w przyszłym roku nie będę już patrzył na niego tak łaskawym okiem.

King Los - wiem, że się znajdzie we Freshmanach. W końcu niektórzy mówią, że jest lepszy niż K Dot (np. R.A. the Rugged Man i Lupe).

Lil Herb - najlepszy tekściarz wśród drillowców.

Mick Jenkins - za Water[s], które było czołówką w ubiegłym roku.

Partynextdoor - protegowany Drake'a. Skoro w ubiegłym roku był August Alsina, to w tym roku też mógłby pojawić się jakiś piosenkarz. A Partynextdoor to jeden z moich ulubionych głosów młodego pokolenia.

Skeme - posłuchajcie "Ain't Perfect", to wystarczy za rekomendację

Vince Staples - zjadł Earla w "Hive", wydał "Hell Can't Wait EP" i jest jednym z lepszych młodych zawodników.

CJ Fly - reprezentant Pro Era. Nie jest tak charyzmatyczny jak Joey, czy Capital, ale jego muzyka jest bardzo przyjemna. Czekam na więcej rzeczy od tego pana. A tak poza tym "He grew up on close to Kosciuszko"

Rome Fortune - reprezentant Atlanty. Dopiero zaczyna się przebijać do świadomości słuchaczy, ale mając talent do wpadających w ucho utworów, myślę że to kwestia czasu aż stanie się gwiazdą.

]]>
King Los "Zero Gravity II" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-29,king-los-zero-gravity-ii-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-29,king-los-zero-gravity-ii-recenzjaJanuary 29, 2015, 4:22 pmDaniel Wardziński"Co to za kolejny lamus z przerośniętym ego, który będzie teraz nazywał się królem"? Proces koronacji Losa można było obserwować na poprzednich produkcjach i trzeba przyznać, że rozkminił i przeprowadził to niesamowicie. Warto też pamiętać, że tego "lamusa" Kendrick Lamar wskazał, kiedy zapytano go o najlepszą reakcję na jego zwrotkę w "Control" - najważniejsze wydarzenie w amerykańskim rapie jeśli chodzi o rywalizację w ostatnich latach. Tego samego wskazali najpierw Lupe Fiasco, a potem R.A. The Rugged Man jako tekściarza... lepszego od Kendricka. Gość ma 33 lata, nawija zwrotki pełne wysokiej klasy zabawy słowem językiem bohaterów pierwszej serii "The Wire" (sam pochodzi z Baltimore), ma na koncie grubo ponad 10 klasowych mixtape'ów, ale to właśnie ten może być przełomowym. "Zero Gravity 2" to jeden z najlepszych materiałów jakie ukazały się w 2014 roku. Nie możemy pozwolić, żebyście to przegapili.King Los dwukrotnie był artystą Bad Boy Records i dwukrotnie z niego odchodził, nadal mówiąc jednak, że Diddy to jego dobry ziomek i będą jeszcze razem pracować. Zarazem rozpoczął współpracę z RCA Records i jeśli w tej wytwórni wyda swój debiutancki album to może być jeden z najważniejszych debiutów najbliższych lat. Przejdźmy jednak do samej zawartości "Zero Gravity 2", a jest o czym gadać, bo Los zaserwował nam taką kolekcję kozackich tracków, kopalni wyśmienitych linijek i plastycznego flow, że nie schodził u mnie z rotacji miesiącami.Jak opisać flow King Losa? Po pierwsze nie ma jednego flow, potrafi zarówno melodyjnie sylabizować w sposób równie prosty co podkreślający bujanie bitu ("Woke Up Like Dat"), robić coś na kształt połączenia Mobb Deep z A$AP Mob w roku 2014 ("Trap House") czy zaatakować zmasowanymi rymami i nie gubić sensu szyjąc gęsto i efektownie. Skalę kreatywności tego typa na bicie najlepiej ukazuje mistrzowskie "Play Too Rough" z wejściem, w którym udaje samego siebie na emeryturze i to co z jego nawijką dzieje się dalej jasno pokazuje z jakimi umiejętnościami mamy do czynienia. Melodia w stylu kołysanki w refrenie, potężne przełamanie na tytułowej frazie i wersy pokroju: "I'm product of pain/ Learning everybody is a nobody/ I've got nobody to blame cause everybody's a lame/ Niggaz slop 80 dicks/ Tell me to keep me circle small, and I tell 'em it already is" (albo "all radius"). Umiejętności Losa sprawiają, że błyszczy techniką, stylem i treścią w jednym numerze z Royce Da 5'9" w wysokiej formie, a wiemy, że to nie jest łatwe zadanie. Dysponuje całym newschoolowym wachlarzem rozwiązań, jednocześnie mając klasyczne podejście, przykładając wiele uwagi do treści, pielęgnując stare uliczne i hip-hopowe zasady... W wielu momentach sprawia wrażenie MC kompletnego, pozbawionego znaczących wad.Potrafi robić numery o niesamowitym hitowym potencjale jak "Me Too" z Kid Inkiem i Jeremih czy "Everybody Ain't Kings", które może w pierwszej chwili wydawać się nieco przaśne, ale kiedy wejdzie i zaszczepi rytm... Jest grubo. Mixtape trwa 73 minuty, więc jest odrobinę przeładowany, ale tak naprawdę niewiele tutaj rzeczy, które można by z czystym sercem wywalić. "Fuck The Club" jest wciśnięte trochę na siłę jak "typowy numer dla lasek", ale poza tym? Cięzko by było coś wyrzucić. Kapitalne wrażenie robią trzy Freestyle (oczywiście w rozumieniu rodem z USA, choć i na wolno potrafi rozpierdalać co najlepiej pokazał w programie Sway In The Morning) - wspomniana odpowiedź na "Control" oraz na bicie "Poundcake" Drake'a i "OG Bobby Johnson" Que. Ten ostatni numer remixowali też Snoop Dogg, Pusha T, Wiz Khalifa i A$AP Ferg i żaden z nich nie zrobił tego lepiej niż King Los. To co dzieje się tu z jego flow to wzór do naśladowania - zawieszki, przyspieszenia, wrzaski, sylabizowanie, płynność, wszystko w jednym wejściu, które zwala z nóg.Los lubi śpiewane refreny, lubi i potrafi wykorzystywać autotune (nie na swoim wokalu, ale u gości, szczególnie wokalistów), jego bity rytmicznie zbliżone są do popularnych rozwiązań, a nowe trendy w nawijce wykorzystuje z łatwością do własnych potrzeb... Niewiele potrzeba, żeby skreślić typa, który tak naprawdę jest kotem. Wystarczy opacznie odebrać "Woke Up Like Dat" i nie doczekać w nim do drugiej zwrotki. Wystarczy odbić się od bitu "Everybody Ain't Kings" albo nawet nieco teatralnego wokalu JS'a w otwierającym całość "Creator". Byłby to jednak spory błąd. Uzurpator z Baltimore na bicie porusza się jak prawdziwy król czystej krwi dynastii wymiataczy, a linijki, które czasem trafiają do nas przy kolejnych przesłuchaniach pokazują jak niesamowicie kojarzy rzeczy, jak błyskotliwy i bystry jest jego sposób ubierania swoich rozkmin w słowa. Zabawę znaczeniami i wordplay potrafi rozłożyć na pół zwrotki, bawić się brzmieniem słów nie tracąc ich sensu. Perełek pokroju "Hustle hard be a humble boss/ My shoes is tied, I pull a strings to reverse your double cross" albo "I've got stack of hundreds that say none of you niggas rapping want it/ You are a Photoshop bitches that looking wack in public" jest znacznie więcej. Piątka z dużym plusem. Oby oficjalny debiut ukazał się jeszcze w 2015. Na szczęście jest w czym kopać, nawet pierwszy rzut ucha na jego stare mixtape'y pokazuje, że potencjał Losa jest nieprawdopodobny, a komplementy w pełni zasłużone. Musicie to sprawdzić.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20737","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15241","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20738","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]"Co to za kolejny lamus z przerośniętym ego, który będzie teraz nazywał się królem"? Proces koronacji Losa można było obserwować na poprzednich produkcjach i trzeba przyznać, że rozkminił i przeprowadził to niesamowicie. Warto też pamiętać, że tego "lamusa" Kendrick Lamar wskazał, kiedy zapytano go o najlepszą reakcję na jego zwrotkę w "Control" - najważniejsze wydarzenie w amerykańskim rapie jeśli chodzi o rywalizację w ostatnich latach. Tego samego wskazali najpierw Lupe Fiasco, a potem R.A. The Rugged Man jako tekściarza... lepszego od Kendricka. Gość ma 33 lata, nawija zwrotki pełne wysokiej klasy zabawy słowem językiem bohaterów pierwszej serii "The Wire" (sam pochodzi z Baltimore), ma na koncie grubo ponad 10 klasowych mixtape'ów, ale to właśnie ten może być przełomowym. "Zero Gravity 2" to jeden z najlepszych materiałów jakie ukazały się w 2014 roku. Nie możemy pozwolić, żebyście to przegapili.

King Los dwukrotnie był artystą Bad Boy Records i dwukrotnie z niego odchodził, nadal mówiąc jednak, że Diddy to jego dobry ziomek i będą jeszcze razem pracować. Zarazem rozpoczął współpracę z RCA Records i jeśli w tej wytwórni wyda swój debiutancki album to może być jeden z najważniejszych debiutów najbliższych lat. Przejdźmy jednak do samej zawartości "Zero Gravity 2", a jest o czym gadać, bo Los zaserwował nam taką kolekcję kozackich tracków, kopalni wyśmienitych linijek i plastycznego flow, że nie schodził u mnie z rotacji miesiącami.

Jak opisać flow King Losa? Po pierwsze nie ma jednego flow, potrafi zarówno melodyjnie sylabizować w sposób równie prosty co podkreślający bujanie bitu ("Woke Up Like Dat"), robić coś na kształt połączenia Mobb Deep z A$AP Mob w roku 2014 ("Trap House") czy zaatakować zmasowanymi rymami i nie gubić sensu szyjąc gęsto i efektownie. Skalę kreatywności tego typa na bicie najlepiej ukazuje mistrzowskie "Play Too Rough" z wejściem, w którym udaje samego siebie na emeryturze i to co z jego nawijką dzieje się dalej jasno pokazuje z jakimi umiejętnościami mamy do czynienia. Melodia w stylu kołysanki w refrenie, potężne przełamanie na tytułowej frazie i  wersy pokroju: "I'm product of pain/ Learning everybody is a nobody/ I've got nobody to blame cause everybody's a lame/ Niggaz slop 80 dicks/ Tell me to keep me circle small, and I tell 'em it already is" (albo "all radius"). Umiejętności Losa sprawiają, że błyszczy techniką, stylem i treścią w jednym numerze z Royce Da 5'9" w wysokiej formie, a wiemy, że to nie jest łatwe zadanie. Dysponuje całym newschoolowym wachlarzem rozwiązań, jednocześnie mając klasyczne podejście, przykładając wiele uwagi do treści, pielęgnując stare uliczne i hip-hopowe zasady... W wielu momentach sprawia wrażenie MC kompletnego, pozbawionego znaczących wad.

Potrafi robić numery o niesamowitym hitowym potencjale jak "Me Too" z Kid Inkiem i Jeremih czy "Everybody Ain't Kings", które może w pierwszej chwili wydawać się nieco przaśne, ale kiedy wejdzie i  zaszczepi rytm... Jest grubo. Mixtape trwa 73 minuty, więc jest odrobinę przeładowany, ale tak naprawdę niewiele tutaj rzeczy, które można by z czystym sercem wywalić. "Fuck The Club" jest wciśnięte trochę na siłę jak "typowy numer dla lasek", ale poza tym? Cięzko by było coś wyrzucić. Kapitalne wrażenie robią trzy Freestyle (oczywiście w rozumieniu rodem z USA, choć i na wolno potrafi rozpierdalać co najlepiej pokazał w programie Sway In The Morning) - wspomniana odpowiedź na "Control" oraz na bicie "Poundcake" Drake'a i "OG Bobby Johnson" Que. Ten ostatni numer remixowali też Snoop Dogg, Pusha T, Wiz Khalifa i A$AP Ferg i żaden z nich nie zrobił tego lepiej niż King Los. To co dzieje się tu z jego flow to wzór do naśladowania - zawieszki, przyspieszenia, wrzaski, sylabizowanie, płynność, wszystko w jednym wejściu, które zwala z nóg.

Los lubi śpiewane refreny, lubi i potrafi wykorzystywać autotune (nie na swoim wokalu, ale u gości, szczególnie wokalistów), jego bity rytmicznie zbliżone są do popularnych rozwiązań, a nowe trendy w nawijce wykorzystuje z łatwością do własnych potrzeb... Niewiele potrzeba, żeby skreślić typa, który tak naprawdę jest kotem. Wystarczy opacznie odebrać "Woke Up Like Dat" i nie doczekać w nim do drugiej zwrotki. Wystarczy odbić się od bitu "Everybody Ain't Kings" albo nawet nieco teatralnego wokalu JS'a w otwierającym całość "Creator". Byłby to jednak spory błąd. Uzurpator z Baltimore na bicie porusza się jak prawdziwy król czystej krwi dynastii wymiataczy, a linijki, które czasem trafiają do nas przy kolejnych przesłuchaniach pokazują jak niesamowicie kojarzy rzeczy, jak błyskotliwy i bystry jest jego sposób ubierania swoich rozkmin w słowa. Zabawę znaczeniami i wordplay potrafi rozłożyć na pół zwrotki, bawić się brzmieniem słów nie tracąc ich sensu. Perełek pokroju "Hustle hard be a humble boss/ My shoes is tied, I pull a strings to reverse your double cross" albo "I've got stack of hundreds that say none of you niggas rapping want it/ You are a Photoshop bitches that looking wack in public" jest znacznie więcej. Piątka z dużym plusem. Oby oficjalny debiut ukazał się jeszcze w 2015. Na szczęście jest w czym kopać, nawet pierwszy rzut ucha na jego stare mixtape'y pokazuje, że potencjał Losa jest nieprawdopodobny, a komplementy w pełni zasłużone. Musicie to sprawdzić.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20737","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15241","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20738","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
King Los w RCA, Diddy producentem wykonawczym, nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-11-01,king-los-w-rca-diddy-producentem-wykonawczym-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-11-01,king-los-w-rca-diddy-producentem-wykonawczym-nowy-singielOctober 30, 2014, 3:55 pmAdmin stronyPrzebijać można się długo - King Los ma 32 lata a na debiutancki album nadal czeka, jednak jego popularność w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach stopniowo rośnie a zarówno udane mixtejpy jak gościnne udziały (choćby "Ocho Cinco") kazały zwrócić na niego uwagę. Odejście z Bad Boya wydawało się zagraniem va banque, jednak jak widać znajomość i trasa z Kid Inkiem dały swoje - Los ujawnił, że podobnie jak Ink czy wcześniej A$AP Rocky podpisał kontrakt z powiązanym z Sony RCA Records, możemy więc spodziewać się, że prace nad studyjnym krążkiem w końcu ruszą z kopyta.Na razie raper z Baltimore zdradził, że - mimo odejście z Bad Boy Records - producentem wykonawczym zostanie Diddy. Dostaliśmy też nowy numer.Przebijać można się długo - King Los ma 32 lata a na debiutancki album nadal czeka, jednak jego popularność w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach stopniowo rośnie a zarówno udane mixtejpy jak gościnne udziały (choćby "Ocho Cinco") kazały zwrócić na niego uwagę. Odejście z Bad Boya wydawało się zagraniem va banque, jednak jak widać znajomość i trasa z Kid Inkiem dały swoje - Los ujawnił, że podobnie jak Ink czy wcześniej A$AP Rocky podpisał kontrakt z powiązanym z Sony RCA Records, możemy więc spodziewać się, że prace nad studyjnym krążkiem w końcu ruszą z kopyta.

Na razie raper z Baltimore zdradził, że - mimo odejście z Bad Boy Records - producentem wykonawczym zostanie Diddy. Dostaliśmy też nowy numer.

]]>
King Los "Woke Up Like Dat" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-26,king-los-woke-up-like-dat-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-26,king-los-woke-up-like-dat-teledyskJune 25, 2014, 10:14 pmMichał ZdrojewskiMixtape King Losa "Zero Gravity 2" zebrał bardzo dużo pochlebnych recenzji, więc raper z Baltimore kontynuuje promowanie wydawnictwa i wypuszcza nowy klip. Teraz swojego video doczekał się bangerowy numer "Woke Up Like Dat". Z racji charakteru utworu nowym słuchaczom ciężko będzie sprawdzić czy Lupe miał rację mianując Lo$a lepszym tekściarzem od Kendricka, ale jeśli szukacie bujającego utworu z letnim, imprezowym klipem to "Woke Up Like Dat" będzie idealną propozycją. Mixtape King Losa "Zero Gravity 2" zebrał bardzo dużo pochlebnych recenzji, więc raper z Baltimore kontynuuje promowanie wydawnictwa i wypuszcza nowy klip. Teraz swojego video doczekał się bangerowy numer "Woke Up Like Dat". Z racji charakteru utworu nowym słuchaczom ciężko będzie sprawdzić czy Lupe miał rację mianując Lo$a lepszym tekściarzem od Kendricka, ale jeśli szukacie bujającego utworu z letnim, imprezowym klipem to "Woke Up Like Dat" będzie idealną propozycją. 

]]>
Lupe Fiasco: "MF Doom, Logic, King Los i Cassidy są lepszymi tekściarzami od Kendricka" https://popkiller.kingapp.pl/2014-06-05,lupe-fiasco-mf-doom-logic-king-los-i-cassidy-sa-lepszymi-teksciarzami-od-kendrickahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-05,lupe-fiasco-mf-doom-logic-king-los-i-cassidy-sa-lepszymi-teksciarzami-od-kendrickaJune 5, 2014, 2:41 pmMichał ZdrojewskiKendrick Lamar odkąd pojawił się w przemyśle muzycznym regularnie trzęsię sceną raz na jakiś czas. Jego debiut "Good Kid Maad City" (recenzja) mimo, że pojawił się w 2012 roku to już przez duże grono słuchaczy jest określany mianem klasyka, zwrotka w słynnym "Control" Big Seana narobiła dużo kontrowersji w zeszłym roku, a w tym roku pojawić ma się drugi studyjny album rapera z Compton. Lupe Fiasco, którego debiutanckie "Food & Liquor" (Klasyk Na Weekend) również było przyjęte bardzo dobrze przez ludzi niegdyś miał podobną pozycję do obecnej zajmowanej przez Kendricka. Niestety w pewnym momencie różne zdarzenia doprowadziły do tego, że opuścił mainstream hip-hopu, diametralnie zmienił swój wizerunek, a jego fani byli z jego muzyki po prostu niezadowoleni. Teraz przy okazji promocji swojego najnowszego singla "Mission" wziął udział w wywiadzie dla radia Hot 97, gdzie wypowiedział kilka zdań dotyczących Kendricka Lamara i jego zdolności lirycznych...Peter Rosenberg, który jest znanym w USA dziennikarzem muzycznym spytał Lupe o jego ulubionych raperów na ten moment. Raper z Chicago wymienił Young Thuga oraz Big K.R.I.T.'a, a spytany o opinię na temat Kendricka odpowiedział: "Taa, zawsze byłem fanem Kendricka, ale nie psychofanem, jak ty" (Lupe użył tutaj określenia "nut hugger", którego synonimem mogłoby być "dickrider"). Fiasco niezgodził się też z Rosenbergiem, gdy ten powiedział, że "Good Kid Maad City" jest najlepszym albumem od dekady. Przyznał jednak, że TDE jest najlepszą grupą, jaką widział od conajmniej 5 lat. Lupe dodał, też, że "Lirycznie Kendrick na pewno nie jest najlepszy. Dla mnie MF Doom jest najlepszy. (...) Lepszymi tekściarzami są King Los, Logic i Cassidy."Ta opinia wywołała ogromne oburzenie u dziennikarza Hot 97. Zgadzacie się z Lupe Fiasco? Poniżej możecie obejrzeć cały wywiad oraz sprawdzić singiel "Mission".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14412","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14414","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Kendrick Lamar odkąd pojawił się w przemyśle muzycznym regularnie trzęsię sceną raz na jakiś czas. Jego debiut "Good Kid Maad City" (recenzja) mimo, że pojawił się w 2012 roku to już przez duże grono słuchaczy jest określany mianem klasyka, zwrotka w słynnym "Control" Big Seana narobiła dużo kontrowersji w zeszłym roku, a w tym roku pojawić ma się drugi studyjny album rapera z Compton. Lupe Fiasco, którego debiutanckie "Food & Liquor" (Klasyk Na Weekend) również było przyjęte bardzo dobrze przez ludzi niegdyś miał podobną pozycję do obecnej zajmowanej przez Kendricka. Niestety w pewnym momencie różne zdarzenia doprowadziły do tego, że opuścił mainstream hip-hopu, diametralnie zmienił swój wizerunek, a jego fani byli z jego muzyki po prostu niezadowoleni. Teraz przy okazji promocji swojego najnowszego singla "Mission" wziął udział w wywiadzie dla radia Hot 97, gdzie wypowiedział kilka zdań dotyczących Kendricka Lamara i jego zdolności lirycznych...

Peter Rosenberg, który jest znanym w USA dziennikarzem muzycznym spytał Lupe o jego ulubionych raperów na ten moment. Raper z Chicago wymienił Young Thuga oraz Big K.R.I.T.'a, a spytany o opinię na temat Kendricka odpowiedział: "Taa, zawsze byłem fanem Kendricka, ale nie psychofanem, jak ty" (Lupe użył tutaj określenia "nut hugger", którego synonimem mogłoby być "dickrider"). Fiasco niezgodził się też z Rosenbergiem, gdy ten powiedział, że "Good Kid Maad City" jest najlepszym albumem od dekady. Przyznał jednak, że TDE jest najlepszą grupą, jaką widział od conajmniej 5 lat. 

Lupe dodał, też, że "Lirycznie Kendrick na pewno nie jest najlepszy. Dla mnie MF Doom jest najlepszy. (...) Lepszymi tekściarzami są King Los, Logic i Cassidy."

Ta opinia wywołała ogromne oburzenie u dziennikarza Hot 97. Zgadzacie się z Lupe Fiasco? Poniżej możecie obejrzeć cały wywiad oraz sprawdzić singiel "Mission".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14412","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14414","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
King Los "Zero Gravity 2" - darmowy mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-28,king-los-zero-gravity-2-darmowy-mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-28,king-los-zero-gravity-2-darmowy-mixtapeMarch 28, 2014, 11:57 amKrzysztof CyrychJednym z najbardziej wyczekiwanych darmowych materiałów ostatnich dni był z pewnością mixtape "Zero Gravity 2" Losa. Rapera tego możecie kojarzyć z gościnnego udziału w hitowym "Ocho Cinco" French Montany lub z licznych solowych projektów wypuszczonych za free (w tym chociażby zeszłoroczne "Becoming King", które to było nawet naszym Mixtapem Tygodnia). Co prawda gospodarz nie postarał się tu o wiele znanych ksywek w utworach, co zdarzało się wcześniej (wyjątkami są Kid Ink i Royce Da 5'9"), jednak jakby nie patrzeć "Zero Gravity 2" w 24 godziny od premiery doczekało się prawie 50 tysięcy pobrań... Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.comJednym z najbardziej wyczekiwanych darmowych materiałów ostatnich dni był z pewnością mixtape "Zero Gravity 2" Losa. Rapera tego możecie kojarzyć z gościnnego udziału w hitowym "Ocho Cinco" French Montany lub z licznych solowych projektów wypuszczonych za free (w tym chociażby zeszłoroczne "Becoming King", które to było nawet naszym Mixtapem Tygodnia). Co prawda gospodarz nie postarał się tu o wiele znanych ksywek w utworach, co zdarzało się wcześniej (wyjątkami są Kid Ink i Royce Da 5'9"), jednak jakby nie patrzeć "Zero Gravity 2" w 24 godziny od premiery doczekało się prawie 50 tysięcy pobrań...


Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.com
]]>