popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) The New Classichttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/26428/The-New-ClassicSeptember 20, 2024, 1:30 ampl_PL © 2024 Admin stronyIggy Azalea "The New Classic" - recenzja nr 2https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-08,iggy-azalea-the-new-classic-recenzja-nr-2https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-08,iggy-azalea-the-new-classic-recenzja-nr-2February 8, 2015, 5:12 pmAdmin stronyOd początku (no dobra, prawie początku) widziałem w Iggy spory potencjał, ale nie przypuszczałem, że jej debiut namiesza aż tak. "The New Classic" zapewnił jej 4 nominacje do Grammy, ogromną popularność, skupienie na sobie uwagi całej branży (w ostatnim czasie dyskusja nawet gdy bez jej udziału to często toczy się wokół niej) a singlowe "Fancy" zaraz osiągnie na Youtube pół miliarda odsłon. Nie ma wątpliwości, że urodzona w Australii Azalea to na ten moment kobieta numer dwa w rapowym mainstreamie - i kto wie czy to nie jej wjazd z buta zmobilizował Nicki Minaj do tego, by wydać najlepszy album w swoim dorobku. W obliczu tych wszystkich okoliczności brak recenzji debiutu Iggy na naszych łamach jest sporym niedopatrzeniem - nadrabiamy je (i to podwójnie) rzutem na taśmę tuż przed ceremonią Grammy, na której zwycięstwo Azalei może być jeszcze większą kontrowersją niż ubiegłoroczny triumf Macklemore'a nad Kendrickiem.Zapytajmy więc krótko - o co to całe zamieszanie? Czy mamy do czynienia raczej z sezonową ciekawostką czy postacią, która może na dłużej zahaczyć się w czołówce list?Jak dla mnie zdecydowanie druga opcja. Nie dość bowiem, że Iggy jest śliczna (sorry, tego argumentu w prognozowaniu karier raperek chyba jeszcze długo nie da się pominąć), to całkiem charakterna z niej dziewczyna, mająca na siebie ciekawy pomysł i potrafiąca zarazem odnaleźć się typowo radiowej stylistyce, jak polecieć z pazurem czy w sposób bardziej osobisty. Już przy okazji pierwszych numerów, które przyniosły jej popularność jeszcze przed wyborem do XXL Freshman i wstąpieniem w szeregi Grand Hustle skupiała uwagę nietypową muzyczną stylistyką - garściami czerpała z najświeższych trendów, elektronicznych inspiracji, serwując numery, które brzmiały tak, że jedni odrzucali je na starcie (sam słysząc pierwszy raz "Pu$$y" niezbyt byłem przekonany), ale za to chwytał target szerszy i bardziej klubowy. A do tego wciąż pozostawała na tym tle wyrazista - by przypomnieć tylko "My World".Podobną mieszankę spotykamy na jej debiucie - Azalea nie sili się na odkrywanie Ameryki, bardziej wrzuca do wielkiego kotła hip-hop, EDM, dance-pop, trap i serwuje danie, które brzmi mocno współcześnie, choć potrafi i sięgnąć do klimatów oldschoolowych ("Fancy" to przecież rzecz mocno "ejtisowa"). Jasne - to nowe trendy potraktowane stricte w mainstreamowy sposób, bez wielkich innowacji czy alternatywnych jazd, ale tego można było oczekiwać słysząc wcześniejsze materiały Iggy. To rap wycelowany w same szczyty list przebojów, który ma zrobić z Iggy bardziej nową Lil Kim niż Lauryn Hill. I w tej kategorii sprawdza się dobrze. Australijka oferuje nam mix osobistych historii i wspominek (potraktowanych bardziej jak motywy czy punkty zaczepienia niż głęboko analizowanych), flirciarsko-miłosnych patentów oraz braggów. Potrafi zaśpiewać, ale także kąśliwie nawinąć, przyspieszyć, złamać tempo, zadrapać mocniejszym wersem. Takie "Change Your Life" ogląda się równie dobrze jak słucha, "Work" pokazuje spory potencjał i udanie zarysowuje całość, a "Fancy" choć momentami zbyt kiczowate i kopiujące patent Mustarda a obok nominacji do Grammy pojawia się w rankingach na najgorszy singiel roku to nie da się zaprzeczyć, że rolę spełniło.Opisuję tak te atuty Iggy i plusy "The New Classic", jednak debiut idealny na pewno to nie jest - miejscami inspiracje aktualnymi trendami przenoszone są zbyt prosto i matematycznie, jakby bezrefleksyjnie wymierzone w sukces radiowo-medialny, a klimatyczny misz-masz ma do siebie też to, że Azalea wciąż bezpiecznie trzyma się założonego schematu i rzadko pozwala sobie na mocniejsze zaskoczenie czy głębsze wejście w temat - wiemy, że była samotną 16-latką w środku Miami, ale dokładniejszych przykładów przeżyć z życia czasem brakuje (szczególnie zestawiając z tym jak na "The Pinkprint" otworzyła się Nicki). Miejscami jest zbyt płasko, mass-mediowo i plastikowo, jakby majorsowe kalkulacje trochę przyćmiły błyskotliwość raperki.Czym jest więc "The New Classic"? Płytą roku nie, ale solidnym debiutem, który powinien dać rozpęd do sporej kariery - Iggy potrafi rapować, intrygować, skupiać uwagę, a do tego wie, co w muzyce piszczy i zgrabnie sięga po najświeższe trendy. Oby więcej siebie a mniej kalkulacji i plastikowych prób zahaczenia o high-school-musicalowy target a możemy mieć z niej sporo pociechy. Na razie 4-.Od początku (no dobra, prawie początku) widziałem w Iggy spory potencjał, ale nie przypuszczałem, że jej debiut namiesza aż tak. "The New Classic" zapewnił jej 4 nominacje do Grammy, ogromną popularność, skupienie na sobie uwagi całej branży (w ostatnim czasie dyskusja nawet gdy bez jej udziału to często toczy się wokół niej) a singlowe "Fancy" zaraz osiągnie na Youtube pół miliarda odsłon. Nie ma wątpliwości, że urodzona w Australii Azalea to na ten moment kobieta numer dwa w rapowym mainstreamie - i kto wie czy to nie jej wjazd z buta zmobilizował Nicki Minaj do tego, by wydać najlepszy album w swoim dorobku. W obliczu tych wszystkich okoliczności brak recenzji debiutu Iggy na naszych łamach jest sporym niedopatrzeniem - nadrabiamy je (i to podwójnie) rzutem na taśmę tuż przed ceremonią Grammy, na której zwycięstwo Azalei może być jeszcze większą kontrowersją niż ubiegłoroczny triumf Macklemore'a nad Kendrickiem.

Zapytajmy więc krótko - o co to całe zamieszanie? Czy mamy do czynienia raczej z sezonową ciekawostką czy postacią, która może na dłużej zahaczyć się w czołówce list?

Jak dla mnie zdecydowanie druga opcja. Nie dość bowiem, że Iggy jest śliczna (sorry, tego argumentu w prognozowaniu karier raperek chyba jeszcze długo nie da się pominąć), to całkiem charakterna z niej dziewczyna, mająca na siebie ciekawy pomysł i potrafiąca zarazem odnaleźć się typowo radiowej stylistyce, jak polecieć z pazurem czy w sposób bardziej osobisty. Już przy okazji pierwszych numerów, które przyniosły jej popularność jeszcze przed wyborem do XXL Freshman i wstąpieniem w szeregi Grand Hustle skupiała uwagę nietypową muzyczną stylistyką - garściami czerpała z najświeższych trendów, elektronicznych inspiracji, serwując numery, które brzmiały tak, że jedni odrzucali je na starcie (sam słysząc pierwszy raz "Pu$$y" niezbyt byłem przekonany), ale za to chwytał target szerszy i bardziej klubowy. A do tego wciąż pozostawała na tym tle wyrazista - by przypomnieć tylko "My World".

Podobną mieszankę spotykamy na jej debiucie - Azalea nie sili się na odkrywanie Ameryki, bardziej wrzuca do wielkiego kotła hip-hop, EDM, dance-pop, trap i serwuje danie, które brzmi mocno współcześnie, choć potrafi i sięgnąć do klimatów oldschoolowych ("Fancy" to przecież rzecz mocno "ejtisowa"). Jasne - to nowe trendy potraktowane stricte w mainstreamowy sposób, bez wielkich innowacji czy alternatywnych jazd, ale tego można było oczekiwać słysząc wcześniejsze materiały Iggy. To rap wycelowany w same szczyty list przebojów, który ma zrobić z Iggy bardziej nową Lil Kim niż Lauryn Hill. I w tej kategorii sprawdza się dobrze. Australijka oferuje nam mix osobistych historii i wspominek (potraktowanych bardziej jak motywy czy punkty zaczepienia niż głęboko analizowanych), flirciarsko-miłosnych patentów oraz braggów. Potrafi zaśpiewać, ale także kąśliwie nawinąć, przyspieszyć, złamać tempo, zadrapać mocniejszym wersem. Takie "Change Your Life" ogląda się równie dobrze jak słucha, "Work" pokazuje spory potencjał i udanie zarysowuje całość, a "Fancy" choć momentami zbyt kiczowate i kopiujące patent Mustarda a obok nominacji do Grammy pojawia się w rankingach na najgorszy singiel roku to nie da się zaprzeczyć, że rolę spełniło.

Opisuję tak te atuty Iggy i plusy "The New Classic", jednak debiut idealny na pewno to nie jest - miejscami inspiracje aktualnymi trendami przenoszone są zbyt prosto i matematycznie, jakby bezrefleksyjnie wymierzone w sukces radiowo-medialny, a klimatyczny misz-masz ma do siebie też to, że Azalea wciąż bezpiecznie trzyma się założonego schematu i rzadko pozwala sobie na mocniejsze zaskoczenie czy głębsze wejście w temat - wiemy, że była samotną 16-latką w środku Miami, ale dokładniejszych przykładów przeżyć z życia czasem brakuje (szczególnie zestawiając z tym jak na "The Pinkprint" otworzyła się Nicki). Miejscami jest zbyt płasko, mass-mediowo i plastikowo, jakby majorsowe kalkulacje trochę przyćmiły błyskotliwość raperki.

Czym jest więc "The New Classic"? Płytą roku nie, ale solidnym debiutem, który powinien dać rozpęd do sporej kariery - Iggy potrafi rapować, intrygować, skupiać uwagę, a do tego wie, co w muzyce piszczy i zgrabnie sięga po najświeższe trendy. Oby więcej siebie a mniej kalkulacji i plastikowych prób zahaczenia o high-school-musicalowy target a możemy mieć z niej sporo pociechy. Na razie 4-.

]]>
Iggy Azalea "The New Classic" - okładka i tracklista, nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-10,iggy-azalea-the-new-classic-okladka-i-tracklistahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-10,iggy-azalea-the-new-classic-okladka-i-tracklistaMarch 10, 2014, 2:05 pmMichał ZdrojewskiIggy Azalea wzbudza bardzo różne odczucia wśród słuchaczy hip-hopu. Wystarczy spojrzeć na ostatnie komentarze użytkowników Popkillera odnośnie klipu "Fancy". Jednego czego nie można jej odmówić w stu procentach to tego, że przyciąga uwagę. Białej raperki, dodatkowo z Australii, tego kalibru chyba jeszcze nie było. Wielu fanów (możliwe, że oczarowanych niewątpliwym urokiem artystki) czeka z wypiekami na twarzy na nadchodzący album protegowanej T.I.'a pt. "The New Classic". Teraz możemy przyjrzeć się oficjalnej trackliście projektu, który zawierać będzie gościnne zwrotki od T.I.'a, Mavado, Charlie XCX oraz Rity Ory... Poznaliśmy także kolejny singiel.Tracklista:1. “Walk the Line”2. “Don’t Need Ya’ll”3. “100″ feat. Watch the Duck4. “Change Your Life” feat. T.I.5. “Fancy” feat. Charli XCX6. “New Bitch”7. “Work”8. “Impossible Is Nothing”9. “Goddess”10. “Black Widow” feat. Rita Ora11. “Lady Patra” feat. Mavado12. “Fuck Love”13. “Bounce”14. “Rolex”15. “Just Askin’”Iggy Azalea wzbudza bardzo różne odczucia wśród słuchaczy hip-hopu. Wystarczy spojrzeć na ostatnie komentarze użytkowników Popkillera odnośnie klipu "Fancy". Jednego czego nie można jej odmówić w stu procentach to tego, że przyciąga uwagę. Białej raperki, dodatkowo z Australii, tego kalibru chyba jeszcze nie było. Wielu fanów (możliwe, że oczarowanych niewątpliwym urokiem artystki) czeka z wypiekami na twarzy na nadchodzący album protegowanej T.I.'a pt. "The New Classic". Teraz możemy przyjrzeć się oficjalnej trackliście projektu, który zawierać będzie gościnne zwrotki od T.I.'a, Mavado, Charlie XCX oraz Rity Ory... Poznaliśmy także kolejny singiel.

Tracklista:

1. “Walk the Line”
2. “Don’t Need Ya’ll”
3. “100″ feat. Watch the Duck
4. “Change Your Life” feat. T.I.
5. “Fancy” feat. Charli XCX
6. “New Bitch”
7. “Work”
8. “Impossible Is Nothing”
9. “Goddess”
10. “Black Widow” feat. Rita Ora
11. “Lady Patra” feat. Mavado
12. “Fuck Love”
13. “Bounce”
14. “Rolex”
15. “Just Askin’”

]]>
Iggy Azalea feat. Charli XCX "Fancy" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-05,iggy-azalea-feat-charli-xcx-fancy-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-05,iggy-azalea-feat-charli-xcx-fancy-teledyskMarch 5, 2014, 10:12 pmAdmin strony"The New Classic" - taki tytuł nosi debiutancki album pięknej Australijki, który trafi do nas 14 kwietnia i zapowiada się intrygująco. Teraz dostajemy za to najnowszy singiel, który świetnie uzasadnia nazwę krążka. "Fancy" to numer gęsto inspirowany brzmieniem lat 80-tych, a zarazem chwytliwy, świeży i wpadający w ucho. Surowość zgrabnie wymieszana jest z miękką przebojowością a nie dość, że jest czego posłuchać to jest i na co popatrzeć, bo mimo innego image'u niż zwykle Azalea znów wygląda tu uroczo. Z trueschoolowym sznytem, szacunkiem do korzeni, a zarazem świeżo, nośnie i na czasie - da się?[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11313","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]"The New Classic" - taki tytuł nosi debiutancki album pięknej Australijki, który trafi do nas 14 kwietnia i zapowiada się intrygująco. Teraz dostajemy za to najnowszy singiel, który świetnie uzasadnia nazwę krążka. "Fancy" to numer gęsto inspirowany brzmieniem lat 80-tych, a zarazem chwytliwy, świeży i wpadający w ucho. Surowość zgrabnie wymieszana jest z miękką przebojowością a nie dość, że jest czego posłuchać to jest i na co popatrzeć, bo mimo innego image'u niż zwykle Azalea znów wygląda tu uroczo. Z trueschoolowym sznytem, szacunkiem do korzeni, a zarazem świeżo, nośnie i na czasie - da się?

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"11313","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>