popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Gorilla Zoehttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/24963/Gorilla-ZoeNovember 15, 2024, 1:23 ampl_PL © 2024 Admin stronyXXL Freshmen 2008 - gdzie są w roku 2013?https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-24,xxl-freshmen-2008-gdzie-sa-w-roku-2013https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-24,xxl-freshmen-2008-gdzie-sa-w-roku-2013April 25, 2013, 12:14 amAdmin strony2008 to pierwszy rok, w którym XXL wybierał swoich Freshmanów. Pewnie także z tego powodu selekcja na tamten rok wyraźnie różni się od następnych. Jak pisali kilka lat później sami XXL'owcy - to w dużo większym stopniu "stara gwardia" niż osoby wchodzące w tamtym momencie do gry. To również skład, który trafił na moment zmiany rynkowej sytuacji. Start popularyzacji darmowej internetowej muzyki i całego webmixtape'owego rynku (jednak w skali wielokrotnie mniejszej niż dziś), zalążki kształtujących się nurtów takich jak choćby smoke rap czy nieobecność jeszcze "hipster rapu". Jednak młodych talentów było nieporównywalnie mniej niż dziś, a przynajmniej nie miały szans na taką ekspozycję. Jeżeli więc porównamy tamten skład z edycjami z lat 2009-2013 to zdziwić może obecność choćby takiego Lupe Fiasco - 2 lata po debiutanckim klasycznym "Food & Liquor" i rok po złotym "The Cool". Jak widać cała inicjatywa mocno ewoluowała i stopniowo wyrabiała charakter oraz motywację wyborów. Kto znalazł się w pierwszej edycji i gdzie jest dziś?Crooked I - Czyli jak robić debiut 300 lat i wciąż go nie zrobić. Charakterny westcoastowy wymiatacz solówki nie wydał nadal, ale na szczęście przyszło uformowanie Slaughterhouse, co pozwoliło wjechać w mainstream z buta bez gubienia jaj. Sam nawinął "I won't stop recording, til I make songs harder than Pac's" można więc liczyć, że i solo w końcu uderzy.Gorilla Zoe - Sezonowa mainstreamowa ciekawostka, którą dziś kojarzyć można z ksywki, ale po muzyce ślad raczej wyparował. Mimo że liczby w swoim czasie miał całkiem okazałe. Drugi album z 2009 zadebiutował nawet w top 10 Billboardu. Joell Ortiz - Drugi ze Slaughterów w składzie XXL'a na 2008 i zarazem mój ulubiony z zabójczej czwórki. Debiutem kazał zwrócić na siebie uwagę, kolejnymi singlami na czele z "Call Me" rozbudził oczekiwania, po czym "Free Agenta" wypuścił z opóźnieniami, po cichu i bez właściwej promocji. Kolejny, który uformowaniu Slaughterhouse zawdzięcza zasłużony umiejętnościami splendor i oby utrzymał się w mainstreamie jak najdłużej.Lil Boosie - Wyrazisty hardkorowy ulicznik z południa, wychowanek UGK, który dzięki takim numerom jak "Mind Of A Maniac" kazał oczekiwać dużych rzeczy. Jednak spieniężenie swoich 5 minut utrudnił mu konflikt z prawem, oskarżenie o zabójstwo i odsiadka. Czy wróci do gry z hukiem - czas pokaże. Na razie sezonowa ciekawostka, choć z charyzmą, osobowością i zapadającym w pamięć wysokim wokalem.Lupe Fiasco - Mocne usadowienie w mainstreamie i wszechobecny szacunek. Zaangażowane teksty, często zbyt ambitne na dzisiejsze warunki (patrz - przejścia z Atlanticiem), budzące różne odczucia "Lasers", jednak zarówno umiejętności, jak i udanej kariery ciężko reprezentantowi Chicago odmówić.Papoose - Czyli jak przespać swoje 5 minut. Gdyby album wydał w 2006 czy 2007, gdy hype w Nowym Jorku miał jeszcze większy niż obecnie A$AP Rocky, mixtape'y sprawdzali wszyscy, Pap określany był nadzieją na odrodzenie NY a Jive oferowało 1,5 miliona za kontrakt... Wtedy pewnie zgarnąłby świetną sprzedaż, zasiadł na dobre w mainstreamie przywracając mu klasyczny eastcoastowy pazur a hajs zgadzałby się po wsze czasy. "Nacirema Dream" wyszła w tym roku, brzmi jak esencja tego, co wyciągnąć można było z nowojorskiego brzmienia okresu 2006-2008 a choćby numer na bicie Premiera to konkretny sztos. Sprzedaż? W pierwszym tygodniu niecałe 6000 sztuk. "It's all about the timing" jak powiedział kiedyś Andrzejowi Cale Phife Dawg.Plies - Ulicznik, który pod koniec ostatniej dekady miał swoją chwilę na topie, dziś niby wciąż nagrywa, jednak hype ma zdecydowanie mniejszy, porównywalnie jak ekspozycję. Sezonowa ciekawostka w mainstreamie, których wiele, choć i tak udało mu się utrzymać w czołówce relatywnie długo.Rich Boy - One hit wonder ze swoim "Throw Some D's", które pociągnęło jego debiut. Mainstreamowy uliczny bling-rap z Alabamy na soczystych southowych bitach. Po paru latach ciszy powrócił niedawno z nowym albumem i mixtape'em, odzew jednak praktycznie zerowy.Saigon - 5 minut również przespane, choć nie tak spektakularnie jak Papoose. Druga siła młodego Nowego Jorku tamtych lat, potem zapowiadał nawet koniec kariery przed debiutem. Nagrywa jednak i to naprawdę konkretne rzeczy, z pazurem i treścią, jednak poza ekspozycją głównego nurtu.Young Dro - Do dziś pamiętam, gdy w 2006 roku pisałem swoją pierwszą wydrukowaną recenzję do jednego z ostatnich numerów Ślizgu, było to właśnie parę słów o debiucie podopiecznego T.I.'a. Dro miał wtedy moment medialnej popularności po hicie "Shoulder Lean", od tego czasu jego ksywka mignęła mi jednak tylko parokrotnie na rapowych portalach z USA. "Mignęła" jest tu słowem-kluczem.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4017","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4018","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4019","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4020","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4021","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4022","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]2008 to pierwszy rok, w którym XXL wybierał swoich Freshmanów. Pewnie także z tego powodu selekcja na tamten rok wyraźnie różni się od następnych. Jak pisali kilka lat później sami XXL'owcy - to w dużo większym stopniu "stara gwardia" niż osoby wchodzące w tamtym momencie do gry. To również skład, który trafił na moment zmiany rynkowej sytuacji. Start popularyzacji darmowej internetowej muzyki i całego webmixtape'owego rynku (jednak w skali wielokrotnie mniejszej niż dziś), zalążki kształtujących się nurtów takich jak choćby smoke rap czy nieobecność jeszcze "hipster rapu". Jednak młodych talentów było nieporównywalnie mniej niż dziś, a przynajmniej nie miały szans na taką ekspozycję. Jeżeli więc porównamy tamten skład z edycjami z lat 2009-2013 to zdziwić może obecność choćby takiego Lupe Fiasco - 2 lata po debiutanckim klasycznym "Food & Liquor" i rok po złotym "The Cool". Jak widać cała inicjatywa mocno ewoluowała i stopniowo wyrabiała charakter oraz motywację wyborów. Kto znalazł się w pierwszej edycji i gdzie jest dziś?

Crooked I - Czyli jak robić debiut 300 lat i wciąż go nie zrobić. Charakterny westcoastowy wymiatacz solówki nie wydał nadal, ale na szczęście przyszło uformowanie Slaughterhouse, co pozwoliło wjechać w mainstream z buta bez gubienia jaj. Sam nawinął "I won't stop recording, til I make songs harder than Pac's" można więc liczyć, że i solo w końcu uderzy.

Gorilla Zoe - Sezonowa mainstreamowa ciekawostka, którą dziś kojarzyć można z ksywki, ale po muzyce ślad raczej wyparował. Mimo że liczby w swoim czasie miał całkiem okazałe. Drugi album z 2009 zadebiutował nawet w top 10 Billboardu.

Joell Ortiz - Drugi ze Slaughterów w składzie XXL'a na 2008 i zarazem mój ulubiony z zabójczej czwórki. Debiutem kazał zwrócić na siebie uwagę, kolejnymi singlami na czele z "Call Me" rozbudził oczekiwania, po czym "Free Agenta" wypuścił z opóźnieniami, po cichu i bez właściwej promocji. Kolejny, który uformowaniu Slaughterhouse zawdzięcza zasłużony umiejętnościami splendor i oby utrzymał się w mainstreamie jak najdłużej.

Lil Boosie - Wyrazisty hardkorowy ulicznik z południa, wychowanek UGK, który dzięki takim numerom jak "Mind Of A Maniac" kazał oczekiwać dużych rzeczy. Jednak spieniężenie swoich 5 minut utrudnił mu konflikt z prawem, oskarżenie o zabójstwo i odsiadka. Czy wróci do gry z hukiem - czas pokaże. Na razie sezonowa ciekawostka, choć z charyzmą, osobowością i zapadającym w pamięć wysokim wokalem.

Lupe Fiasco - Mocne usadowienie w mainstreamie i wszechobecny szacunek. Zaangażowane teksty, często zbyt ambitne na dzisiejsze warunki (patrz - przejścia z Atlanticiem), budzące różne odczucia "Lasers", jednak zarówno umiejętności, jak i udanej kariery ciężko reprezentantowi Chicago odmówić.

Papoose - Czyli jak przespać swoje 5 minut. Gdyby album wydał w 2006 czy 2007, gdy hype w Nowym Jorku miał jeszcze większy niż obecnie A$AP Rocky, mixtape'y sprawdzali wszyscy, Pap określany był nadzieją na odrodzenie NY a Jive oferowało 1,5 miliona za kontrakt... Wtedy pewnie zgarnąłby świetną sprzedaż, zasiadł na dobre w mainstreamie przywracając mu klasyczny eastcoastowy pazur a hajs zgadzałby się po wsze czasy. "Nacirema Dream" wyszła w tym roku, brzmi jak esencja tego, co wyciągnąć można było z nowojorskiego brzmienia okresu 2006-2008 a choćby numer na bicie Premiera to konkretny sztos. Sprzedaż? W pierwszym tygodniu niecałe 6000 sztuk. "It's all about the timing" jak powiedział kiedyś Andrzejowi Cale Phife Dawg.

Plies - Ulicznik, który pod koniec ostatniej dekady miał swoją chwilę na topie, dziś niby wciąż nagrywa, jednak hype ma zdecydowanie mniejszy, porównywalnie jak ekspozycję. Sezonowa ciekawostka w mainstreamie, których wiele, choć i tak udało mu się utrzymać w czołówce relatywnie długo.

Rich Boy - One hit wonder ze swoim "Throw Some D's", które pociągnęło jego debiut. Mainstreamowy uliczny bling-rap z Alabamy na soczystych southowych bitach. Po paru latach ciszy powrócił niedawno z nowym albumem i mixtape'em, odzew jednak praktycznie zerowy.

Saigon - 5 minut również przespane, choć nie tak spektakularnie jak Papoose. Druga siła młodego Nowego Jorku tamtych lat, potem zapowiadał nawet koniec kariery przed debiutem. Nagrywa jednak i to naprawdę konkretne rzeczy, z pazurem i treścią, jednak poza ekspozycją głównego nurtu.

Young Dro - Do dziś pamiętam, gdy w 2006 roku pisałem swoją pierwszą wydrukowaną recenzję do jednego z ostatnich numerów Ślizgu, było to właśnie parę słów o debiucie podopiecznego T.I.'a. Dro miał wtedy moment medialnej popularności po hicie "Shoulder Lean", od tego czasu jego ksywka mignęła mi jednak tylko parokrotnie na rapowych portalach z USA. "Mignęła" jest tu słowem-kluczem.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4017","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4018","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4019","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4020","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4021","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4022","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>