popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Masta Killahttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/24855/Masta-KillaNovember 15, 2024, 1:18 ampl_PL © 2024 Admin stronyWu-Tang Clan łączy siły na płycie swojego współpracownika Remedy'ego!https://popkiller.kingapp.pl/2021-12-01,wu-tang-clan-laczy-sily-na-plycie-swojego-wspolpracownika-remedyegohttps://popkiller.kingapp.pl/2021-12-01,wu-tang-clan-laczy-sily-na-plycie-swojego-wspolpracownika-remedyegoDecember 1, 2021, 12:47 amBartosz SkolasińskiRaper i producent Remedy znany ze współpracy z Wu-Tang Clanem wypuścił swój pierwszy od 20 lat solowy album "Remedy Meets Wu-Tang". Ten krążek to prawdziwa gratka dla fanów drużyny z Shaolin. Udało się tu zebrać aż sześciu członków legendarnej ekipy, a w singlowym "Crazy 8's" słyszymy widzimy pięciu MC's z nowojorskiego składu.Obok Remedy w kawałku pojawiają się Ghostface Killah, Inspectah Deck, Method Man, Masta Killa i Cappadonna. Jak by tego było mało, obok nich swoje skillsy pokazują starzy znajomi Wu, czyli Solomon Childs i Street Life. Bit ma ten charakterystyczny, brudny Wu-Tangowy klimat, a każdy z raperów wjeżdża z ośmioma wersami, dając popis swoich lirycznych umiejętności.Remedy zna się z Wu-Tang Clanem od ponad dwudziestu lat. Pierwszy raz pojawił się na albumie Wu-Tang Killa Bees "The Swarm" z 1998 roku. Krążek pokrył się złotem, a "Never Again", solowy kawałek rapera i producenta, traktujący o trudnej tematyce Holokaustu, to jedna z mocniejszych pozycji na tamtym projekcie. Mimo ofert podpisania kontraktu w majorsie zdecydował się na wydanie swojego solowego debiutu z 2001 "Genuine Article" niezależnie. Płyta sprzedała się w 100 tys. egzemplarzy. Remedy był producentem wykonawczym dwóch solówek Inspectah Decka: "Manifesto" z 2010 roku i "The 9th Chamber" z 2019. Poza tym pełnił tę samą rolę na albumie Cappadonny "The Struggle" z 2003, a także kompilacji "Return Of The Swarm" i krążku Ghostface'a "Ghostface Killahs'" z 2019. Pojawił się również w krótkometrażowym filmie RZA "Domestic Violence"."Crazy 8's" to kolejny już singiel promujący "Remedy Meets Wu-Tang". Pierwszym był "Death Defying", w którym jeszcze raz słyszymy gościnną zwrotkę Inspectah Decka. Klipy do obydwu numerów obejrzycie poniżej, a pełna tracklista i okładka do sprawdzenia w naszym Dziale Premier Płytowych. Na płycie usłyszymy większość członków Wu oraz licznych afiliatów - poza wymienionymi wyżej pojawili się tam jeszcze m.in. RZA czy Shyheim.[[{"fid":"70280","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"70281","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]Raper i producent Remedy znany ze współpracy z Wu-Tang Clanem wypuścił swój pierwszy od 20 lat solowy album "Remedy Meets Wu-Tang". Ten krążek to prawdziwa gratka dla fanów drużyny z Shaolin. Udało się tu zebrać aż sześciu członków legendarnej ekipy, a w singlowym "Crazy 8's" słyszymy widzimy pięciu MC's z nowojorskiego składu.

Obok Remedy w kawałku pojawiają się Ghostface Killah, Inspectah Deck, Method Man, Masta Killa i Cappadonna. Jak by tego było mało, obok nich swoje skillsy pokazują starzy znajomi Wu, czyli Solomon Childs i Street Life. Bit ma ten charakterystyczny, brudny Wu-Tangowy klimat, a każdy z raperów wjeżdża z ośmioma wersami, dając popis swoich lirycznych umiejętności.

Remedy zna się z Wu-Tang Clanem od ponad dwudziestu lat. Pierwszy raz pojawił się na albumie Wu-Tang Killa Bees "The Swarm" z 1998 roku. Krążek pokrył się złotem, a "Never Again", solowy kawałek rapera i producenta, traktujący o trudnej tematyce Holokaustu, to jedna z mocniejszych pozycji na tamtym projekcie. Mimo ofert podpisania kontraktu w majorsie zdecydował się na wydanie swojego solowego debiutu z 2001 "Genuine Article" niezależnie. Płyta sprzedała się w 100 tys. egzemplarzy. Remedy był producentem wykonawczym dwóch solówek Inspectah Decka: "Manifesto" z 2010 roku i "The 9th Chamber" z 2019. Poza tym pełnił tę samą rolę na albumie Cappadonny "The Struggle" z 2003, a także kompilacji "Return Of The Swarm" i krążku Ghostface'a "Ghostface Killahs'" z 2019. Pojawił się również w krótkometrażowym filmie RZA "Domestic Violence".

"Crazy 8's" to kolejny już singiel promujący "Remedy Meets Wu-Tang". Pierwszym był "Death Defying", w którym jeszcze raz słyszymy gościnną zwrotkę Inspectah Decka. Klipy do obydwu numerów obejrzycie poniżej, a pełna tracklista i okładka do sprawdzenia w naszym Dziale Premier Płytowych. Na płycie usłyszymy większość członków Wu oraz licznych afiliatów - poza wymienionymi wyżej pojawili się tam jeszcze m.in. RZA czy Shyheim.

[[{"fid":"70280","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"70281","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

]]>
Ghostface Killah & Adrian Younge "Twelve Reasons To Die" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-07,ghostface-killah-adrian-younge-twelve-reasons-to-die-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-07,ghostface-killah-adrian-younge-twelve-reasons-to-die-recenzjaMay 7, 2013, 12:27 pmDaniel Wardziński"Twelve Reasons To Die" to dwie historie. Jedna jest o tym jak Tony Starks, dorobkiewicz-mafioso odchodzi od swojego dotychczasowego pracodawcy - rodziny DeLucas, by wyjść na swoje oraz o wszystkich następstwach tej decyzji ze śmiercią bohatera i jego odrodzeniem jako Ghostface Killah na czele. Druga historia to opowieść o fanie Wu-Tangu z Zachodniego Wybrzeża, wybitnie uzdolnionym, ale niszowym producencie i multiinstrumentaliście, który pewnego dnia otrzymuje telefon z Soul Temple Music z zapytaniem czy nie chciałby wyprodukować albumu Ghostface'a.Adrian Younge dla wielu fanów Wu był niezrozumiałym dodatkiem i najczęstszym pytaniem po ogłoszeniu ich collabo było "kto?!". Tymczasem to właśnie dzięki niemu nowy krążek jednego z "generałów" Klanu to jedna z najlepszych rzeczy jakie ten kiedykolwiek wypuścił na rynek. Serio.Po kolei jednak. "Twelve Reasons To Die" to koncept-album historię którego wymyślił... Adrian Younge. Gotowy pomysł podsunął pod nos Ghostface'a (a raczej jego managementu, bo panowie poznali się dopiero przy pierwszej próbie koncertowej!) i zobowiązał się zobrazować historię muzyką, która będzie brzmiała tak "jakby RZA urodził się dwie dekady wcześniej i był u szczytu swoich możliwości w czasach, kiedy nie było bitmaszyn". Choć kosmicznie dziwnym faktem wydaje się, że dwójka autorów albumu nie widziała się nawet raz, kiedy ten był w całości gotowy, to rekompensuje go coś innego - udział RZA. Mastermind Wu był przy rejestracji każdego dźwięku, a Adrian podkreśla jego znaczenie dla brzmienia materiału w każdej wypowiedzi dla mediów. Muzyka została nagrana przez Younge'a, który jest multiinstrumentalistą oraz jego zespół Venice Dawn, a to co ją cechuje oprócz wysokiej jakości to wyczucie czasu i miejsca, stylistyki i konwencji. Zapytany jaki wpływ miał Ghostface na kształt muzyki Younge odpowiedział, że bezpośrednio żaden, ale muzyka była skrojona pod jego styl, który autor zna na wylot. To bardzo słychać i to się bardzo dobrze sprawdza.Ghostface na tej płycie nie jest lepszy niż był, nie zaliczył technicznego progresu, nie podniósł poziomu lirycznego. Jest sobą i to w zupełności wystarczy. Nie próbuje dopasować się do jakiejś stylistyki, tylko działa w swojej koronnej, z którą jest mu bezsprzecznie najbardziej do twarzy. Można odnieść wrażenie, że sama niezbyt misterna historia na tym koncept-albumie jest bardziej pretekstem, żeby pokazać Ghostface'a w pewnych konwencjach. Najpierw jako Tony Starks, rosnący w siłę czarny don włoskiej mafii (strasznie brakuje tu Raekwona u jego boku), potem w romantyczno-konspiracyjnym wątku "nie ufaj nigdy kobiecie", czy wreszcie jako odrodzony Ghostface Killah, który przez pół płyty morduje swoich wrogów w opcji "pro violence". Goście na płycie przeważnie pojawiają się w konkretnych rolach i tak np. Capadonna jako przyjacielski głos rozsądku podpowiadający Starksowi, że jego dziewczyna jest podstawiona, sprawdza się chyba lepiej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Najlepsze featy z pewnością daje Killa Sin, zwróćcie na niego uwage. Dodajcie do tego RZA'ę w roli nastrojowego narratora.Najlepszym przymiotnikiem opisującym ten album jest "komixowy". Kiedy Ghostdini otwiera "An Unexpected Call" wersem "It was an evil day sun glistender over my city/ Shined bright through the window and the eyes of my kitty" czuje się gęstą atmosferę numeru stanowiącego punkt kulminacyjny historii, a sytuacji, kiedy ma się sceny przed oczami jest tutaj zatrzesięnie. "Twelve Reasons To Die" to Ghost w swojej najlepszej odsłonie. Bezwzględny skurwiel w stylu "Selling drugs is taboo but I ain't fucking sweating it". Typ, który składa swoim wrogom obietnice, że będzie zrzucał ich ciała z samolotu, a przed rzutem ostrzega przechodniów, żeby nie dostali pakunkiem. "Born into the life of crime" - w takiej kreacji jest superprzekonujący, a jego chaotyczne flow tylko dodaje temu wszystkiemu smaczku i Wu-Tangowej surowizny.Płyta jest bardzo bogata aranżacyjnie, ale jednocześnie utrzymana w piwniczno-garażowej, zasyfionej brudem perkusji konwencji, którą Young poczuł rewelacyjnie. Lekka psychodela, długie, wybrzmiewające akordy, proste melodie... Wokal Ironmana z tymi operowymi kobiecymi wokalami, trippującym późno60'sowym vibem i utrzymanym w sposób wybitny klimatem historii, którą producent materiału określił jako "vintage Italian horror" sprawiają, że materiał porywa i wciąga. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że historia gangstera ugotowanego w winylu z którego następnie włoska familia robi 12 LP dla każdego z członków rodziny to jest kino klasy C, ale dla fanów Wu chyba nie powinno być to zaskoczeniem, a tym bardziej przeszkodą? Adrian Younge zrobił z Ghostfacem to co mógł w tym momencie zrobić najlepszego, RZA w charakterze executive producera staje się jednym z najlepszych, a Ghostface, kiedy dać mu odpowiednie tło, zorganizować mu wszystko jak należy, nadal jest rap-hipnotyzerem. Dajcie się porwać tej historii. Zdecydowanie warto. "Twelve Reasons To Die" to dwie historie. Jedna jest o tym jak Tony Starks, dorobkiewicz-mafioso odchodzi od swojego dotychczasowego pracodawcy - rodziny DeLucas, by wyjść na swoje oraz o wszystkich następstwach tej decyzji ze śmiercią bohatera i jego odrodzeniem jako Ghostface Killah na czele. Druga historia to opowieść o fanie Wu-Tangu z Zachodniego Wybrzeża, wybitnie uzdolnionym, ale niszowym producencie i multiinstrumentaliście, który pewnego dnia otrzymuje telefon z Soul Temple Music z zapytaniem czy nie chciałby wyprodukować albumu Ghostface'a.

Adrian Younge dla wielu fanów Wu był niezrozumiałym dodatkiem i najczęstszym pytaniem po ogłoszeniu ich collabo było "kto?!". Tymczasem to właśnie dzięki niemu nowy krążek jednego z "generałów" Klanu to jedna z najlepszych rzeczy jakie ten kiedykolwiek wypuścił na rynek. Serio.

Po kolei jednak. "Twelve Reasons To Die" to koncept-album historię którego wymyślił... Adrian Younge. Gotowy pomysł podsunął pod nos Ghostface'a (a raczej jego managementu, bo panowie poznali się dopiero przy pierwszej próbie koncertowej!) i zobowiązał się zobrazować historię muzyką, która będzie brzmiała tak "jakby RZA urodził się dwie dekady wcześniej i był u szczytu swoich możliwości w czasach, kiedy nie było bitmaszyn". Choć kosmicznie dziwnym faktem wydaje się, że dwójka autorów albumu nie widziała się nawet raz, kiedy ten był w całości gotowy, to rekompensuje go coś innego - udział RZA. Mastermind Wu był przy rejestracji każdego dźwięku, a Adrian podkreśla jego znaczenie dla brzmienia materiału w każdej wypowiedzi dla mediów. Muzyka została nagrana przez Younge'a, który jest multiinstrumentalistą oraz jego zespół Venice Dawn, a to co ją cechuje oprócz wysokiej jakości to wyczucie czasu i miejsca, stylistyki i konwencji. Zapytany jaki wpływ miał Ghostface na kształt muzyki Younge odpowiedział, że bezpośrednio żaden, ale muzyka była skrojona pod jego styl, który autor zna na wylot. To bardzo słychać i to się bardzo dobrze sprawdza.

Ghostface na tej płycie nie jest lepszy niż był, nie zaliczył technicznego progresu, nie podniósł poziomu lirycznego. Jest sobą i to w zupełności wystarczy. Nie próbuje dopasować się do jakiejś stylistyki, tylko działa w swojej koronnej, z którą jest mu bezsprzecznie najbardziej do twarzy. Można odnieść wrażenie, że sama niezbyt misterna historia na tym koncept-albumie jest bardziej pretekstem, żeby pokazać Ghostface'a w pewnych konwencjach. Najpierw jako Tony Starks, rosnący w siłę czarny don włoskiej mafii (strasznie brakuje tu Raekwona u jego boku), potem w romantyczno-konspiracyjnym wątku "nie ufaj nigdy kobiecie", czy wreszcie jako odrodzony Ghostface Killah, który przez pół płyty morduje swoich wrogów w opcji "pro violence". Goście na płycie przeważnie pojawiają się w konkretnych rolach i tak np. Capadonna jako przyjacielski głos rozsądku podpowiadający Starksowi, że jego dziewczyna jest podstawiona, sprawdza się chyba lepiej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Najlepsze featy z pewnością daje Killa Sin, zwróćcie na niego uwage. Dodajcie do tego RZA'ę w roli nastrojowego narratora.

Najlepszym przymiotnikiem opisującym ten album jest "komixowy". Kiedy Ghostdini otwiera "An Unexpected Call" wersem "It was an evil day sun glistender over my city/ Shined bright through the window and the eyes of my kitty" czuje się gęstą atmosferę numeru stanowiącego punkt kulminacyjny historii, a sytuacji, kiedy ma się sceny przed oczami jest tutaj zatrzesięnie. "Twelve Reasons To Die" to Ghost w swojej najlepszej odsłonie. Bezwzględny skurwiel w stylu "Selling drugs is taboo but I ain't fucking sweating it". Typ, który składa swoim wrogom obietnice, że będzie zrzucał ich ciała z samolotu, a przed rzutem ostrzega przechodniów, żeby nie dostali pakunkiem. "Born into the life of crime" - w takiej kreacji jest superprzekonujący, a jego chaotyczne flow tylko dodaje temu wszystkiemu smaczku i Wu-Tangowej surowizny.

Płyta jest bardzo bogata aranżacyjnie, ale jednocześnie utrzymana w piwniczno-garażowej, zasyfionej brudem perkusji konwencji, którą Young poczuł rewelacyjnie. Lekka psychodela, długie, wybrzmiewające akordy, proste melodie... Wokal Ironmana z tymi operowymi kobiecymi wokalami, trippującym późno60'sowym vibem i utrzymanym w sposób wybitny klimatem historii, którą producent materiału określił jako "vintage Italian horror" sprawiają, że materiał porywa i wciąga. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że historia gangstera ugotowanego w winylu z którego następnie włoska familia robi 12 LP dla każdego z członków rodziny to jest kino klasy C, ale dla fanów Wu chyba nie powinno być to zaskoczeniem, a tym bardziej przeszkodą? Adrian Younge zrobił z Ghostfacem to co mógł w tym momencie zrobić najlepszego, RZA w charakterze executive producera staje się jednym z najlepszych, a Ghostface, kiedy dać mu odpowiednie tło, zorganizować mu wszystko jak należy, nadal jest rap-hipnotyzerem. Dajcie się porwać tej historii. Zdecydowanie warto.

 

]]>
Ghostface Killah & Adrian Younge "Murder Spree" ft. Inspectah Deck, Masta Killa, U-God, Killa Sin - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-05,ghostface-killah-adrian-younge-murder-spree-ft-inspectah-deck-masta-killa-u-god-killa-sinhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-05,ghostface-killah-adrian-younge-murder-spree-ft-inspectah-deck-masta-killa-u-god-killa-sinApril 5, 2013, 3:38 pmDaniel WardzińskiPremiera "Twelve Reasons To Die" zbliża się wielkimi krokami - zostało 11 dni. Wczoraj bez większego rozgłosu Ghost i Adrian wrzucili do sieci nowy numer z pokaźną reprezentacją Wu-Fam. Gościnnie w "Murder Spree" nawinęli Inspectah Deck, Masta Killa, U-God i Killa Sin. Jeśli zdecydowalibyście się na zamówienie najszerszego zestawu za 55 dolców dostanie w nim nie tylko album na 2CD w wersji delux, ale też koszulkę, poster, pierwszą część komiksu "Twelve Reasons To Die", instrumentale i wokale na wosku, a na dodatkowej kasecie dostępna będzie wersja albumu w całości zremixowana przez Apollo Browna. Przewidziano 1000 egzemplarzy takiego wydania.Murder Spree [feat. Inspectah Deck, U-God, Masta Killa and Killa Sin] by Ghostface Killah and Adrian Younge Premiera "Twelve Reasons To Die" zbliża się wielkimi krokami - zostało 11 dni. Wczoraj bez większego rozgłosu Ghost i Adrian wrzucili do sieci nowy numer z pokaźną reprezentacją Wu-Fam. Gościnnie w "Murder Spree" nawinęli Inspectah Deck, Masta Killa, U-God i Killa Sin. Jeśli zdecydowalibyście się na zamówienie najszerszego zestawu za 55 dolców dostanie w nim nie tylko album na 2CD w wersji delux, ale też koszulkę, poster, pierwszą część komiksu "Twelve Reasons To Die", instrumentale i wokale na wosku, a na dodatkowej kasecie dostępna będzie wersja albumu w całości zremixowana przez Apollo Browna. Przewidziano 1000 egzemplarzy takiego wydania.

 

]]>