popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) DJ Kostekhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/24457/DJ-KostekSeptember 20, 2024, 1:33 ampl_PL © 2024 Admin stronyKRS-One gościnnie u Młodego - teledysk "Puste podwórka" i premiera płytyhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-11-19,krs-one-goscinnie-u-mlodego-teledysk-puste-podworka-i-premiera-plytyhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-11-19,krs-one-goscinnie-u-mlodego-teledysk-puste-podworka-i-premiera-plytyNovember 19, 2019, 8:14 pmMaxFloRecNa MaxFloRecTV jest już dostępny zapowiadany teledysk Młodego z gościnnym udziałem KRS-One'a. The Teacha nieprzypadkowo pojawił się na feacie u polskiego artysty. Owocna współpraca obu raperów trwa już bowiem kilka lat. Wraz z premierowym numerem „Puste podwórka” do sieci trafił odsłuch całego krążka Młodego pt. „Lekcja WOS-u”. Płyta ukazała się wyłącznie w formie cyfrowej.Album „Lekcja WOS-u” to 1. płyta Młodego w szeregach MaxFloRec. Artysta znany wcześniej głównie ze składów MeriDialu i Heavy Mental w swojej karierze współpracował już z czołówką polskiej sceny hip-hopowej zarówno jako MC, jak i producent. Ostatnio w tej drugiej roli kooperował z legendarnym KRS-One'em, produkując w sumie aż 12 tracków na 2 najnowszych albumach Amerykanina (mowa o "The World Is MIND" i "Street Light"). W ramach rewanżu The Teacha dograł wokale do jednego z numerów na „Lekcji WOS-u”, a także pojawił się w klipie towarzyszącym utworowi. Za wideo odpowiedzialna jest ekipa 34 UDGS Lab. Na krążku „Lekcja WOS-u” znalazło się 12 premierowych tracków, do których bity w całości wyprodukował Młody. Oprócz KRS-One'a w nagraniach płyty gościnnie udział wzięli: Kuba Knap, Biak, Aicha oraz Hades. W niektórych numerach słychać cuty, które dorzucili: DJ BRK, DJ Kebs, DJ HWR, The Returners, a do premierowych „Pustych podwórek” DJ Kostek. „Lekcja WOS-u” dostępna jest już w większości serwisów streamingowych: https://id.ffm.to/lekcjawosu. Album w formie mp3 zamówić można tylko w MaxFloSklepie: https://maxflosklep.pl/pl/p/MLODY-LEKCJA-WOSU-mp3-/955.Szczegóły albumu znajdziesz w naszym dziale Premier PłytowychJeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział VideoNa MaxFloRecTV jest już dostępny zapowiadany teledysk Młodego z gościnnym udziałem KRS-One'a. The Teacha nieprzypadkowo pojawił się na feacie u polskiego artysty. Owocna współpraca obu raperów trwa już bowiem kilka lat. Wraz z premierowym numerem „Puste podwórka” do sieci trafił odsłuch całego krążka Młodego pt. „Lekcja WOS-u”. Płyta ukazała się wyłącznie w formie cyfrowej.

Album „Lekcja WOS-u” to 1. płyta Młodego w szeregach MaxFloRec. Artysta znany wcześniej głównie ze składów MeriDialu i Heavy Mental w swojej karierze współpracował już z czołówką polskiej sceny hip-hopowej zarówno jako MC, jak i producent. Ostatnio w tej drugiej roli kooperował z legendarnym KRS-One'em, produkując w sumie aż 12 tracków na 2 najnowszych albumach Amerykanina (mowa o"The World Is MIND"i"Street Light"). W ramach rewanżu The Teacha dograł wokale do jednego z numerów na „Lekcji WOS-u”, a także pojawił się w klipie towarzyszącym utworowi. Za wideo odpowiedzialna jest ekipa 34 UDGS Lab

Na krążku „Lekcja WOS-u” znalazło się 12 premierowych tracków, do których bity w całości wyprodukował Młody. Oprócz KRS-One'a w nagraniach płyty gościnnie udział wzięli: Kuba Knap, Biak, Aicha oraz Hades. W niektórych numerach słychać cuty, które dorzucili: DJ BRK, DJ Kebs, DJ HWR, The Returners, a do premierowych „Pustych podwórek” DJ Kostek

Lekcja WOS-u” dostępna jest już w większości serwisów streamingowych: https://id.ffm.to/lekcjawosu. Album w formie mp3 zamówić można tylko w MaxFloSklepie: https://maxflosklep.pl/pl/p/MLODY-LEKCJA-WOSU-mp3-/955.

Szczegóły albumu znajdziesz w naszym dziale Premier Płytowych

Jeśli chcesz być na bieżąco z premierami teledysków to śledź nasz dział Video

]]>
Frenchman, Hudy HZD, Kazan, Pono, Peny, Pih, Żółf (Fenomen), Shiz Antidotum, KaeN, Dj Kostek "Być Kimś Być Sobą" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-05,frenchman-hudy-hzd-kazan-pono-peny-pih-zolf-fenomen-shiz-antidotum-kaen-dj-kostek-bychttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-05,frenchman-hudy-hzd-kazan-pono-peny-pih-zolf-fenomen-shiz-antidotum-kaen-dj-kostek-bycJuly 5, 2014, 1:38 pmKrystian KrupińskiZapraszamy do sprawdzenia teledysku będącego soundtrackiem do książki "Być kimś być sobą - pierwsze 7 dni" autorstwa Jarosława Podsiadlika. W teledysku główne role zagrali Bartek Topa, Katarzyna Ankudowicz, Antek Topa oraz Adam Różycki. Bit do kawałka wyprodukował Zetena. Poniżej szersze info o płycie i książce.Głównym bohaterem powieści jest Krzysiek, młody chłopak w wieku gimnazjalnym żyjący w dzisiejszych czasach. Wychowując się w domu, gdzie nie ma własnego wzoru, stara się odkryć pozytywy takiej sytuacji i rozwiązania prowadzące go do lepszego życia. Żyjąc codziennością przygląda się otaczającemu go światu i jego aspektom, nie zgadzając się z twierdzeniem, iż los już zaplanował dla niego przyszłość. Jego azylem staje się własny zapomniany pokój a jedynym sposobem na rozładowanie emocji pisanie słów na czystej białej kartce. Wszystko zmienia się kiedy podczas swojej podróży po codzienności i własnych przemyśleniach trafia na koncertowy plakat. Realistyczna szara rzeczywistość zostaje zderzona z wizją nowego wartościowego świata jaki daje muzyka. Bohater zaczyna sam tworzyć pierwsze teksty muzyczne. Nowa pasja i odskocznia od domowego zacisza pobudza w bohaterze chęć działania i uświadamia wizję innych dróg za których wybór i odpowiedzialność nie jest uzależniona od innych.Wydawcą książki jest NovaeRes. Książkę wraz z płytą można zamówić w sklepie UrbanRec.Tracklista płyty: 01. Hudy HZD, Kazan ,Pono, Pih, Peny, Zółf (Fenomen), Shiz Antidotum, KaeN, Frenchman - Być kimś być sobą Muzyka: DNA 02. Maleo Reggae Rockers - Moc! Muzyka: Darek Malejonek 03. Kazan - Na bakier Muzyka: Mijala 04. Mi-La feat DJ Gramix – Alarm Muzyka: Big Elmo 05. Frenchman – Niemoralne Muzyka: Frenchman 06. FU – Nie dla wszystkich Muzyka\Cut’y: Fleczer 07. DMK - Weź się w garść Muzyka: Sinima 08. Buczer - Nieuchwytny cel Muzyka: KB Production 09. Mass Fantas - Rap Na Huśtawkach Muzyka: WojtekZet 10. Hukos, Praktis feat Karolina Stankiewicz - Ośla ławka Muzyka: Eljot 11. DwaZera - Patrz mi w twarz Muzyka: DwaZera 12. Peny feat Kroolik Underwood, Bosski Roman - Musisz żyć! Muzyka: Kroolik Underwood 13. PTP - Luksusowy towar Muzyka: Zelo 14. Wbrew Regułom (Cukraz,Jarru,Liso) - Nie wiem czy przeżyję Muzyka: Liso 15. HZOP - Wznieś się na wyżyny Muzyka: ZNA 16. WdoWA - Wystarczy że uwierzysz Muzyka: DNA 17. Żółf (Fenomen) - Bit, kartka, wersy Muzyka: Fabster 18. Pono – Istota Muzyka: 7th Swordsman 19. Vavamuffin - Hooligan Rootz (Juniorbwoy.com RMX) Muzyka: Juniorbwoy (Jahcob Junior & Mothashipp) 20. Bastek INS – Pytanie Muzyka: Sebastian TomczykZapraszamy do sprawdzenia teledysku będącego soundtrackiem do książki "Być kimś być sobą - pierwsze 7 dni" autorstwa Jarosława Podsiadlika. W teledysku główne role zagrali Bartek Topa, Katarzyna Ankudowicz, Antek Topa oraz Adam Różycki. Bit do kawałka wyprodukował Zetena. Poniżej szersze info o płycie i książce.

Głównym bohaterem powieści jest Krzysiek, młody chłopak w wieku gimnazjalnym żyjący w dzisiejszych czasach. Wychowując się w domu, gdzie nie ma własnego wzoru, stara się odkryć pozytywy takiej sytuacji i rozwiązania prowadzące go do lepszego życia. Żyjąc codziennością przygląda się otaczającemu go światu i jego aspektom, nie zgadzając się z twierdzeniem, iż los już zaplanował dla niego przyszłość. Jego azylem staje się własny zapomniany pokój a jedynym sposobem na rozładowanie emocji pisanie słów na czystej białej kartce. Wszystko zmienia się kiedy podczas swojej podróży po codzienności i własnych przemyśleniach trafia na koncertowy plakat. Realistyczna szara rzeczywistość zostaje zderzona z wizją nowego wartościowego świata jaki daje muzyka. Bohater zaczyna sam tworzyć pierwsze teksty muzyczne. Nowa pasja i odskocznia od domowego zacisza pobudza w bohaterze chęć działania i uświadamia wizję innych dróg za których wybór i odpowiedzialność nie jest uzależniona od innych.

Wydawcą książki jest NovaeRes. Książkę wraz z płytą można zamówić w sklepie UrbanRec.

Tracklista płyty:
01. Hudy HZD, Kazan ,Pono, Pih, Peny, Zółf (Fenomen), Shiz Antidotum, KaeN, Frenchman - Być kimś być sobą Muzyka: DNA
02. Maleo Reggae Rockers - Moc! Muzyka: Darek Malejonek
03. Kazan - Na bakier Muzyka: Mijala
04. Mi-La feat DJ Gramix – Alarm Muzyka: Big Elmo
05. Frenchman – Niemoralne Muzyka: Frenchman
06. FU – Nie dla wszystkich Muzyka\Cut’y: Fleczer
07. DMK - Weź się w garść Muzyka: Sinima
08. Buczer - Nieuchwytny cel Muzyka: KB Production
09. Mass Fantas - Rap Na Huśtawkach Muzyka: WojtekZet
10. Hukos, Praktis feat Karolina Stankiewicz - Ośla ławka Muzyka: Eljot
11. DwaZera - Patrz mi w twarz Muzyka: DwaZera
12. Peny feat Kroolik Underwood, Bosski Roman - Musisz żyć! Muzyka: Kroolik Underwood
13. PTP - Luksusowy towar Muzyka: Zelo
14. Wbrew Regułom (Cukraz,Jarru,Liso) - Nie wiem czy przeżyję Muzyka: Liso
15. HZOP - Wznieś się na wyżyny Muzyka: ZNA
16. WdoWA - Wystarczy że uwierzysz Muzyka: DNA
17. Żółf (Fenomen) - Bit, kartka, wersy Muzyka: Fabster
18. Pono – Istota Muzyka: 7th Swordsman
19. Vavamuffin - Hooligan Rootz (Juniorbwoy.com RMX) Muzyka: Juniorbwoy (Jahcob Junior & Mothashipp)
20. Bastek INS – Pytanie Muzyka: Sebastian Tomczyk

]]>
Słoń & Mikser "Demonologia II" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-18,slon-mikser-demonologia-ii-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-18,slon-mikser-demonologia-ii-recenzjaOctober 18, 2013, 8:20 amDaniel WardzińskiSłoń i Mikser to idealny duet do robienia tego co sami nazywają "chorym hip hopem", "horror rapem" albo "masażem środkowego ucha małym młotkiem do wybijania szyb w autobusach". Mikser ma nie tylko skłonność, ale też wielki talent do tworzenia podkładów, których przewodnim motywem jest niepokój, groza i strach. Słoń z kolei to gość, który ma niewątpliwy dar do pisania takiego rapu - zarówno w skali pojedynczych linijek jak i obszernych konceptów na kawałki. Pierwsza "Demonologia" to album, który potrafił zaintrygować i zdziwić, kiedy ogrom polskiego rapu wywołuje co najwyżej obojętność. Materiał sprawił, że duet szybko stał się pierwszoplanową gwiazdą, a liczba fanów i słuchaczy wzrosła tak, że... musiała wzrosnąć też liczba hejterów.Wydaje mi się, że część słuchaczy, która nie była w stanie zaakceptować tekstów tarzających się w wydzielinach i plastycznie opisujących najbardziej drastyczne historie jakich nigdy byście nie wymyślili, musiała sobie w prosty sposób wytłumaczyć fakt, że płyta odniosła sukces. Prostym wytłumaczeniem jest rzucenie debilnego hasła "to rap dla gimbów". Kiedy słucham trzeciej części "WCM" i uwzględni w tym wszystkim postać Słonia, jego osobowość, zarzut wydaje się być kuriozalny. Czy do końca? Faktycznie rzeczy pokroju "picia ropy z pryszczy" i wersy w stylu "zamrożę kawałek gówna, żeby potem Cię nim dźgnąć" bardzo kojarzą się ze wczesnorozwojowym poczuciem humoru, ale przecież to tylko jedna strona medalu. To nie przypadek, że "DII" zadebiutowało na drugim miejscu OLiSu, a fanów jest coraz więcej, nie tylko wśród osób słuchających na codzień hip hopu.Czułem się nieco zaniepokojony, kiedy usłyszałem, że album będzie dwupłytowy. Powód jest prosty - to się rzadko udaje, a 2CD mogą bardzo utrudnić zadanie zrobienie dobrego albumu. Po wielu już odsłuchach wydaje mi się, że mimo wielu zastrzeżeń, to jeden z lepszych dwupłytowych materiałów w polskim rapie - serio. Szkoda, że Słoń nie pokusił o koncept spajający całość, ale zarazem trzeba przyznać, że potwierdził, że jego głowa jest w stanie wyprodukować niekończące się ilości tego do czego nas przyzwyczaił, jednocześnie nie zaniżając poziomu. Po raz kolejny dostaliśmy dużo kawałków konceptualnych, lepszych i gorszych, ale stanowiących już chyba flagowy produkt zwrotek Poznaniaka. Przedstawił nam postać wampira żyjącego w kanałach i od wieków obserwujących ludzkość (ostatnie wersy "Króla Szczurów" potęgują wartość kawałka), przewoźnika dusz, który przewozi na tamten świat tytułową "Windą", wcielił się w zombie huntera, który napierdala kolbą, kiedy kończą się naboje i opowiedział historię pogardzanego katechety, który nie wytrzymuje psychicznie poniżeń i postanawia... Zresztą przekonacie się sami. Mamy mordercze wirusy, krajobrazy po apokalipsie, patologiczną zabawę opartą o postacie z kultowych bajek, a nawet obraz pobudki po za mocnym melanżu, który zostawił spore zniszczenia w bani. Bogactwo niepokojących i drastycznych patentów jest tutaj olbrzymie. W rapie Słonia często wybijają się pojedyncze linijki i mamy tutaj w czym wybierać. Z jednej strony braggowe "To nie Beverly Hills, a ja nie jestem Brandon/ Mój rap to wychowawczy liść kijem do kendo/ Mentor wyrzutków kontra zniewieściali chłopcy/ Daję ci poczucie francuskiego pocałunku z Obcym" z drugiej proste, ale błyskotliwe strzały jak "trafiam jak sztylet do serc" albo "nie chcesz, żeby twoje dziecko nas słuchało to je usuń". To jest chore, wiem, nie spodziewajcie się tutaj niczego innego, ale nie każdy gość, który chce straszyć za mikrofonem jest w stanie zrobić to tak jak Słoń. Póki co, nie ma drugiego takiego.Po zapoznaniu z całością pojawiają się jednak wątpliwości i zgrzyty, które sprawiają, że "DII" nie jest tak dobre jak mogło być. Słoń potrafi bezpardonowo obrażać, potrafi oburzać i potrafi serwować niesmaczne opisy pełne szczegółów. Rzecz w tym, że nie zawsze to one są potrzebne i nie zawsze w takich ilościach. Czasem przydałoby się zastosować więcej patentów z thrillerów niż z kina gore, tak jak czasem większe wrażenie robiłoby zostawienie znaków zapytania niż szczegółowe opisy ektoplazmy, ludzkich wydzielin itd. Bardzo czuć to w storytellingach, w których budowanie nastroju jest obowiązkiem tymczasem autor czasami nie zdaje sobie sprawy, że z racji na jego wcześniejsze dokonania stają się przewidywalne, a jedyną atrakcją jest brutalność. Dla przykładu "Suro" - jest zdecydowanie bardziej obrzydliwe niż przerażające, częściej wywoła efekt wymiotny niż dreszcz. Dodatkowo wrażenie lubią popuć ad-liby, które powinny swoją naturalnością wprowadzać w historię, tymczasem dzieje się zupełnie odwrotnie. Szczególnie słychać to w kawałku "Baran", kiedy komiczne dopowiedzenia zupełnie nie pasują do opowiadania, a raczej wybijają z rytmu. To samo tyczy się skitów. Z jednej strony mamy rewelację i wzór na przyszłość - zagubioną taśmę, która znalazła się pomiędzy dwiema częściami "Zagłady", z drugiej natomiast zakończenie "CHCWD", które nie jest zbytnio śmieszne i robi złe wrażenie. Ogólnie na całej płycie znajdziemy momenty, kiedy chciałoby się powiedzieć "jesteś mistrzem w takich linijkach i takich opisach, ale kiedy najebiesz tego od góry do dołu, przestaje robić takie wrażenie". To potężna broń, ale warto używać jej z większym namysłem niż w celu zmasowanej sieczki. Tym bardziej, że same pomysły na historie są świetne i gdyby zbudować je trochę lepiej, ciężej byłoby po nich spokojnie zasnąć.Muzycznie Mikser pokazał swoją klasę. Płyta jest różnorodna, ale spójna przez swój klimat. Takie bity jak "Lovecraft" czy "Slasher" to rewelacja. Mamy zarówno klimaty Funkdoobiest jak i zupełnie inne patenty w "Gabinecie Luster" czy "Efekcie Lucyfera". Zdarzają się gorsze dogrywki i mniej trafione klawisze, ale w ogólnym rozrachunku wyszło grubo. Płyta nie rozjeżdża się mimo że taka "Gra O Tron" z Shellerem brzmi bardziej jak stare collabo PDG i WhiteHouse, a "Blizny" są chyba bliżej SpaceGhostPurrpa. Bardzo dobrą robotę wykonano przy refrenach - "Slasher", "Tacy Sami" czy "WCM3" dostają dzięki nim potężnego kopa. Proste w środkach, ale skuteczne. Sztosem jest "DJ Kostek Intermission" na końcu pierwszego cedeka - nie wyobrażam sobie lepszego przejścia. Bardzo dobrze spisali się goście, a ich dobór zasługuje na wyrazy uznania. Na szczególną uwagę zasługują numery z Eripe, Pihem i Kaenem oraz z Jinxem i TeTrisem. Znakomitym wjazdem popisał się Jongmen, Kacper HTA popłynął melodyjnym flow w sposób świeży dla polskiej sceny, a Grubaz wyraźnie zaznaczył swoją obecność i zamknął zwrotkę w przemyślany i imponujący sposób. Jednym z moich faworytów jest kozacki numer WSRH (i bardziej w stylu WSRH niż Demonologii) z Shellerem. Na tej płycie naprawdę nie brakuje bardzo wysokiego poziomu, ale chwilami rządzi chaos. Dwie godziny pasma najbardziej niezdrowych wersów w polskim rapie to ciężkostrawny posiłek, ale nadal ma najważniejsze zalety "Demonologii". Oczywiście nie dla wszystkich, delikatni nie dadzą rady i nie dowiedzą się co się stało z "Anią", bo przed trzecią zwrotką i ja miałem obawy czy za chwilę nie usłyszę pedofilskiej historii z detalami. Na szczęście nie, propsuję zakończenie. To zresztą ciekawe, że choć fikcja z kategorii zjawisk niewyjaśnionych i rzezi ze stertą flaków na podłodze przeważa, to Słoń nie traci kontaktu z rzeczywistością i kiedy trzyma się realiów nadal jest dobry i nadal jest sobą. Zakończenie "Króla Szczurów" mówi wiele tak samo jak wersy "Ludzie skłamią dla zysku nie jestem ślepy i głuchy/ Tutaj chciwość podtapia moralność w morzu juchy". To zdecydowanie lepsze niż efekciarstwo w stylu "wypalcuję cię w dupę na sucho bazooką ty suko". Największa zaleta "DII" to nie brutalność dla samej brutalności. Dużo dobrej roboty, ale zaznaczmy, że kolejnym razem oczekiwania fanów pewnie będą już większe i kolejna dokładka tego co zafascynowało Słoniem pół Polski, może już nie wystarczyć. Słoń i Mikser to idealny duet do robienia tego co sami nazywają "chorym hip hopem", "horror rapem" albo "masażem środkowego ucha małym młotkiem do wybijania szyb w autobusach". Mikser ma nie tylko skłonność, ale też wielki talent do tworzenia podkładów, których przewodnim motywem jest niepokój, groza i strach. Słoń z kolei to gość, który ma niewątpliwy dar do pisania takiego rapu - zarówno w skali pojedynczych linijek jak i obszernych konceptów na kawałki. Pierwsza "Demonologia" to album, który potrafił zaintrygować i zdziwić, kiedy ogrom polskiego rapu wywołuje co najwyżej obojętność. Materiał sprawił, że duet szybko stał się pierwszoplanową gwiazdą, a liczba fanów i słuchaczy wzrosła tak, że... musiała wzrosnąć też liczba hejterów.

Wydaje mi się, że część słuchaczy, która nie była w stanie zaakceptować tekstów tarzających się w wydzielinach i plastycznie opisujących najbardziej drastyczne historie jakich nigdy byście nie wymyślili, musiała sobie w prosty sposób wytłumaczyć fakt, że płyta odniosła sukces. Prostym wytłumaczeniem jest rzucenie debilnego hasła "to rap dla gimbów". Kiedy słucham trzeciej części "WCM" i uwzględni w tym wszystkim postać Słonia, jego osobowość, zarzut wydaje się być kuriozalny. Czy do końca? Faktycznie rzeczy pokroju "picia ropy z pryszczy" i wersy w stylu "zamrożę kawałek gówna, żeby potem Cię nim dźgnąć" bardzo kojarzą się ze wczesnorozwojowym poczuciem humoru, ale przecież to tylko jedna strona medalu. To nie przypadek, że "DII" zadebiutowało na drugim miejscu OLiSu, a fanów jest coraz więcej, nie tylko wśród osób słuchających na codzień hip hopu.


Czułem się nieco zaniepokojony, kiedy usłyszałem, że album będzie dwupłytowy. Powód jest prosty - to się rzadko udaje, a 2CD mogą bardzo utrudnić zadanie zrobienie dobrego albumu. Po wielu już odsłuchach wydaje mi się, że mimo wielu zastrzeżeń, to jeden z lepszych dwupłytowych materiałów w polskim rapie - serio. Szkoda, że Słoń nie pokusił o koncept spajający całość, ale zarazem trzeba przyznać, że potwierdził, że jego głowa jest w stanie wyprodukować niekończące się ilości tego do czego nas przyzwyczaił, jednocześnie nie zaniżając poziomu. Po raz kolejny dostaliśmy dużo kawałków konceptualnych, lepszych i gorszych, ale stanowiących już chyba flagowy produkt zwrotek Poznaniaka. Przedstawił nam postać wampira żyjącego w kanałach i od wieków obserwujących ludzkość (ostatnie wersy "Króla Szczurów" potęgują wartość kawałka), przewoźnika dusz, który przewozi na tamten świat tytułową "Windą", wcielił się w zombie huntera, który napierdala kolbą, kiedy kończą się naboje i opowiedział historię pogardzanego katechety, który nie wytrzymuje psychicznie poniżeń i postanawia... Zresztą przekonacie się sami. Mamy mordercze wirusy, krajobrazy po apokalipsie, patologiczną zabawę opartą o postacie z kultowych bajek, a nawet obraz pobudki po za mocnym melanżu, który zostawił spore zniszczenia w bani. Bogactwo niepokojących i drastycznych patentów jest tutaj olbrzymie. W rapie Słonia często wybijają się pojedyncze linijki i mamy tutaj w czym wybierać. Z jednej strony braggowe "To nie Beverly Hills, a ja nie jestem Brandon/ Mój rap to wychowawczy liść kijem do kendo/ Mentor wyrzutków kontra zniewieściali chłopcy/ Daję ci poczucie francuskiego pocałunku z Obcym" z drugiej proste, ale błyskotliwe strzały jak "trafiam jak sztylet do serc" albo "nie chcesz, żeby twoje dziecko nas słuchało to je usuń". To jest chore, wiem, nie spodziewajcie się tutaj niczego innego, ale nie każdy gość, który chce straszyć za mikrofonem jest w stanie zrobić to tak jak Słoń. Póki co, nie ma drugiego takiego.

Po zapoznaniu z całością pojawiają się jednak wątpliwości i zgrzyty, które sprawiają, że "DII" nie jest tak dobre jak mogło być. Słoń potrafi bezpardonowo obrażać, potrafi oburzać i potrafi serwować niesmaczne opisy pełne szczegółów. Rzecz w tym, że nie zawsze to one są potrzebne i nie zawsze w takich ilościach. Czasem przydałoby się zastosować więcej patentów z thrillerów niż z kina gore, tak jak czasem większe wrażenie robiłoby zostawienie znaków zapytania niż szczegółowe opisy ektoplazmy, ludzkich wydzielin itd. Bardzo czuć to w storytellingach, w których budowanie nastroju jest obowiązkiem tymczasem autor czasami nie zdaje sobie sprawy, że z racji na jego wcześniejsze dokonania stają się przewidywalne, a jedyną atrakcją jest brutalność.Dla przykładu "Suro" - jest zdecydowanie bardziej obrzydliwe niż przerażające, częściej wywoła efekt wymiotny niż dreszcz. Dodatkowo wrażenie lubią popuć ad-liby, które powinny swoją naturalnością wprowadzać w historię, tymczasem dzieje się zupełnie odwrotnie. Szczególnie słychać to w kawałku "Baran", kiedy komiczne dopowiedzenia zupełnie nie pasują do opowiadania, a raczej wybijają z rytmu. To samo tyczy się skitów.Z jednej strony mamy rewelację i wzór na przyszłość - zagubioną taśmę, która znalazła się pomiędzy dwiema częściami "Zagłady", z drugiej natomiast zakończenie "CHCWD", które nie jest zbytnio śmieszne i robi złe wrażenie. Ogólnie na całej płycie znajdziemy momenty, kiedy chciałoby się powiedzieć "jesteś mistrzem w takich linijkach i takich opisach, ale kiedy najebiesz tego od góry do dołu, przestaje robić takie wrażenie". To potężna broń, ale warto używać jej z większym namysłem niż w celu zmasowanej sieczki. Tym bardziej, że same pomysły na historie są świetne i gdyby zbudować je trochę lepiej, ciężej byłoby po nich spokojnie zasnąć.

Muzycznie Mikser pokazał swoją klasę. Płyta jest różnorodna, ale spójna przez swój klimat. Takie bity jak "Lovecraft" czy "Slasher" to rewelacja. Mamy zarówno klimaty Funkdoobiest jak i zupełnie inne patenty w "Gabinecie Luster" czy "Efekcie Lucyfera". Zdarzają się gorsze dogrywki i mniej trafione klawisze, ale w ogólnym rozrachunku wyszło grubo. Płyta nie rozjeżdża się mimo że taka "Gra O Tron" z Shellerem brzmi bardziej jak stare collabo PDG i WhiteHouse, a "Blizny" są chyba bliżej SpaceGhostPurrpa. Bardzo dobrą robotę wykonano przy refrenach - "Slasher", "Tacy Sami" czy "WCM3" dostają dzięki nim potężnego kopa. Proste w środkach, ale skuteczne. Sztosem jest "DJ Kostek Intermission" na końcu pierwszego cedeka - nie wyobrażam sobie lepszego przejścia. Bardzo dobrze spisali się goście, a ich dobór zasługuje na wyrazy uznania. Na szczególną uwagę zasługują numery z Eripe, Pihem i Kaenem oraz z Jinxem i TeTrisem. Znakomitym wjazdem popisał się Jongmen, Kacper HTA popłynął melodyjnym flow w sposób świeży dla polskiej sceny, a Grubaz wyraźnie zaznaczył swoją obecność i zamknął zwrotkę w przemyślany i imponujący sposób. Jednym z moich faworytów jest kozacki numer WSRH (i bardziej w stylu WSRH niż Demonologii) z Shellerem. Na tej płycie naprawdę nie brakuje bardzo wysokiego poziomu, ale chwilami rządzi chaos. Dwie godziny pasma najbardziej niezdrowych wersów w polskim rapie to ciężkostrawny posiłek, ale nadal ma najważniejsze zalety "Demonologii". Oczywiście nie dla wszystkich, delikatni nie dadzą rady i nie dowiedzą się co się stało z "Anią", bo przed trzecią zwrotką i ja miałem obawy czy za chwilę nie usłyszę pedofilskiej historii z detalami. Na szczęście nie, propsuję zakończenie. To zresztą ciekawe, że choć fikcja z kategorii zjawisk niewyjaśnionych i rzezi ze stertą flaków na podłodze przeważa, to Słoń nie traci kontaktu z rzeczywistością i kiedy trzyma się realiów nadal jest dobry i nadal jest sobą. Zakończenie "Króla Szczurów" mówi wiele tak samo jak wersy "Ludzie skłamią dla zysku nie jestem ślepy i głuchy/ Tutaj chciwość podtapia moralność w morzu juchy". To zdecydowanie lepsze niż efekciarstwo w stylu "wypalcuję cię w dupę na sucho bazooką ty suko". Największa zaleta "DII" to nie brutalność dla samej brutalności. Dużo dobrej roboty, ale zaznaczmy, że kolejnym razem oczekiwania fanów pewnie będą już większe i kolejna dokładka tego co zafascynowało Słoniem pół Polski, może już nie wystarczyć.

 

]]>
Tamotua "Swójskul" ft. Poete, DJ Kostek - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-05,tamotua-swojskul-ft-poete-dj-kostek-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-05,tamotua-swojskul-ft-poete-dj-kostek-nowy-numerApril 4, 2013, 1:14 pmDaniel WardzińskiProsto z naszej mailowej skrzynki przekazujemy wam nowy kawałek zielonogórskiej ekipy Tamotua. Ilość energii wywołującej uśmiech na twarzy przy tym kawałku jest gruuuubo ponad polską średnią. Bit GRB buja jak należy, flow jest pomysłowe, dowcip śmieszny, a całokształt odbioru kawałka jednoznaczenie pozytywny. Co ciekawe oprócz wspomnianego GRB, który nie tylko produkuje, ale też nawija w skład ekipy wchodzą Rademenez i Pete-Bboys, znani z ekipy Tabsasco Break Rebels. Sprawdźcie! Prosto z naszej mailowej skrzynki przekazujemy wam nowy kawałek zielonogórskiej ekipy Tamotua. Ilość energii wywołującej uśmiech na twarzy przy tym kawałku jest gruuuubo ponad polską średnią.Bit GRB buja jak należy, flow jest pomysłowe, dowcip śmieszny, a całokształt odbioru kawałka jednoznaczenie pozytywny. Co ciekawe oprócz wspomnianego GRB, który nie tylko produkuje, ale też nawija w skład ekipy wchodzą Rademenez i Pete-Bboys, znani z ekipy Tabsasco Break Rebels. Sprawdźcie!

 

]]>
donGURALesko ft. DJ Kostek "Zachodni Wiatr Wieje" - klip do klasyka z 2002!https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-11,donguralesko-ft-dj-kostek-zachodni-wiatr-wieje-klip-do-klasyka-z-2002https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-11,donguralesko-ft-dj-kostek-zachodni-wiatr-wieje-klip-do-klasyka-z-2002February 11, 2013, 6:42 pmDaniel WardzińskiDobra wiadomość dla wszystkich fanów pierwszego okresu twórczości Gurala. Przy okazji reedycji debiutanckiego "Opowieści Z Betonowego Lasu" Szpadyzornia przygotowała dla fanów nowy teledysk do klasycznego numeru "Zachodni Wiatr Wieje". W numerze wyprodukowanym przez WhiteHouse gościnnie pojawił się DJ Kostek. Za zawiane chłodem zachodniego wiatru miejskie ujęcia z Poznania odpowiada Filip Wendland. Takie kawałki się nigdy nie starzeją. Klip możecie obejrzeć w rozwinięciu. Dobra wiadomość dla wszystkich fanów pierwszego okresu twórczości Gurala. Przy okazji reedycji debiutanckiego "Opowieści Z Betonowego Lasu" Szpadyzornia przygotowała dla fanów nowy teledysk do klasycznego numeru "Zachodni Wiatr Wieje". W numerze wyprodukowanym przez WhiteHouse gościnnie pojawił się DJ Kostek. Za zawiane chłodem zachodniego wiatru miejskie ujęcia z Poznania odpowiada Filip Wendland. Takie kawałki się nigdy nie starzeją. Klip możecie obejrzeć w rozwinięciu.

 

]]>