popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Dirty Sanchezhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/23978/Dirty-SanchezOctober 5, 2024, 11:14 pmpl_PL © 2024 Admin stronyCJ Fly feat. Dirty Sanchez "Ernee" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-04,cj-fly-feat-dirty-sanchez-ernee-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-04,cj-fly-feat-dirty-sanchez-ernee-teledyskJanuary 4, 2015, 1:24 pmMarcin NataliPodczas gdy czekamy na czyhający już za rogiem oficjalny solowy debiut frontmana Pro Era Joey Bada$$a, drugi najmocniejszy zawodnik z nowojorskiej ekipy CJ Fly przypomina o sobie najnowszym klipem, promującym zeszłoroczny darmowy album "The Way Eye See It (download). W opowiadającym o ponurej codzienności życia na Brooklynie "Ernee" gościnnie pojawia się Dirty Sanchez z Pro Era. Ciekawostka - w pierwszych wersach numeru znajdziemy polski akcent.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20246","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Pod spodem poprzedni klip z "The Way Eye See It", który wcześniej umknął naszej uwadze - "Day zZz's" na bicie Statika Selektah.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20251","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Podczas gdy czekamy na czyhający już za rogiem oficjalny solowy debiut frontmana Pro Era Joey Bada$$a, drugi najmocniejszy zawodnik z nowojorskiej ekipy CJ Fly przypomina o sobie najnowszym klipem, promującym zeszłoroczny darmowy album "The Way Eye See It (download). W opowiadającym o ponurej codzienności życia na Brooklynie "Ernee" gościnnie pojawia się Dirty Sanchez z Pro Era. Ciekawostka - w pierwszych wersach numeru znajdziemy polski akcent.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20246","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Pod spodem poprzedni klip z "The Way Eye See It", który wcześniej umknął naszej uwadze - "Day zZz's" na bicie Statika Selektah.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20251","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Joey Bada$$ "Summer Knights" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-29,joey-bada-summer-knights-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-08-29,joey-bada-summer-knights-recenzjaAugust 29, 2013, 3:09 pmDaniel WardzińskiHype na Joeya Bada$$a nie jest łatwy do zrozumienia z perspektywy dzisiejszej sceny rap. Jest mnóstwo projektów, które lepiej lub gorzej starają się nawiązywać do stylistyki NYC lat 90., które przechodzą kompletnie bez echa, a ten małolat trafił na usta wszystkich. Konsekwentna odmowa współpracy z majorsami, przy jednoczesnym rosnącym rozmachu jego kariery (trasa z A$AP Rockym i Wiz Khalifą, współpraca z wielkimi markami jak chociażby Ecko) imponują i dziwią jednocześnie. Wychowanek Flatbush przygotował nowy, pełny materiał, który kontynuuje dzieło rozpoczęte na obsypanym komplementami "1999".Przy wsparciu ekipy Pro Era, ale też takich postaci jak Statik Selektah, DJ Premier, Alchemist czy Oddisee Bada$$ nagrał "Summer Knights". Materiał trwa łącznie 68 minut i przepełniony jest brzmieniem, które jako pierwsze nasuwa się gdy myślimy o stylu Nowego Jorku. Nie mówię tylko o stylu bitów, ale także sposobie nawijania, jamowej formule nagrywania wokali i posmaku amatorszczyzny, którego wielu byśmy nie wybaczyli, a u niego potrafi stanowić atut."Summer Knights" to przede wszystkim laidback, lenistwo i chillout. Nie znajdziecie tutaj raczej boom-bapowych bangerów, ani kawałków przy których sąsiedzi z dołu usłyszą jak skaczecie po pokoju. Muzycznie materiał to kilotony jazzowych sampli przeoranych przez producentów Pro Era - Chucka Strangersa, Kirk Knighta czy Lee Bannona, ale pozostali beatmakerzy z tymi najbardziej rozpoznawalnymi na czele również dopasowali się do stylistyki, sprawiając, że materiał jest bardzo spójny. Zarazem nie zlewa się i obok brooklyńskich rozkminkowców w klasycznej wersji dostaniemy tutaj też rzeczy inspirowane Jamajką ("My Yout") czy brudne garażowe podkłady stylizowane na starego RZA'ę ("47 Goons").Wielu już oswoiło się z nieregularnym, czasem wręcz chaotycznym sposobem rapowania Joeya. Chwilami kojarzy się ze Steelem ze Smif-N-Wessun, kiedy próbuje toastować a robi to często - z Mad Lionem, a nieraz z MF Doomem. To co zaskakuje najbardziej to chyba teksty. Jego skojarzenia, nieszablonowe wersy, zaskakujące wnioski i pointy bywają imponujące. Absolutnie nie jest to intelektualista i mistrz dygresji, ale sposób w jaki układają się jego myśli jest świeży i zaskakujący. Nie brakuje tutaj oczywiście celebracji w stylu "Death Of YOLO" (jeden z moich faworytów) czy poruszających emocji jak w "#LongLiveSteelo" poświęconego Ś.P. Capital Steezowi. Oprócz tego oczwyiście dużo o paleniu bluntów, chillowaniu z ziomkami i koncertowaniu po Świecie.To co cechuje ten materiał w pierwszej kolejności, to garażowa formuła, zwrotki nagrane na raz przez co miejscami słychać zawahanie w głosie czy chwilową utratę kontroli nad nawijką oraz bity, które brzmią jakby grano je z dna studni. Jeśli oczekujecie pełnego profesjonalizmu i sterylności "Summer Knights" nie stanie się waszym ulubionym krążkiem. Dla mnie daje to klimat trochę jak z przegrywanej czwarty raz taśmy. To zmienia odbiór, a w przypadku takiego charakteru muzyki, zmienia go raczej na plus. Jednocześnie nie uważam, że to materiał najwyższej klasy. Sporo tutaj dłużyzn, niemało przesadnego rozluźnienia i przewidywalności, a obcowanie z tym bałaganiarskim flow przez 68 minut to dla mnie trochę za dużo. Zdecydowanie warto posłuchać, ale jak dla mnie nie jest to rzecz, po którą sięgnę w pierwszej kolejności myśląc o Pro Era. Oczekiwania przed oficjalnym debiutem są duże, "Summer Knights" z pewnością zaspokoi apetyty na jakiś czas, ale nadchodzący album powinien być przynajmniej o poziom wyższy. Hype na Joeya Bada$$a nie jest łatwy do zrozumienia z perspektywy dzisiejszej sceny rap. Jest mnóstwo projektów, które lepiej lub gorzej starają się nawiązywać do stylistyki NYC lat 90., które przechodzą kompletnie bez echa, a ten małolat trafił na usta wszystkich. Konsekwentna odmowa współpracy z majorsami, przy jednoczesnym rosnącym rozmachu jego kariery (trasa z A$AP Rockym i Wiz Khalifą, współpraca z wielkimi markami jak chociażby Ecko) imponują i dziwią jednocześnie. Wychowanek Flatbush przygotował nowy, pełny materiał, który kontynuuje dzieło rozpoczęte na obsypanym komplementami "1999".

Przy wsparciu ekipy Pro Era, ale też takich postaci jak Statik Selektah, DJ Premier, Alchemist czy Oddisee Bada$$ nagrał "Summer Knights". Materiał trwa łącznie 68 minut i przepełniony jest brzmieniem, które jako pierwsze nasuwa się gdy myślimy o stylu Nowego Jorku. Nie mówię tylko o stylu bitów, ale także sposobie nawijania, jamowej formule nagrywania wokali i posmaku amatorszczyzny, którego wielu byśmy nie wybaczyli, a u niego potrafi stanowić atut.

"Summer Knights" to przede wszystkim laidback, lenistwo i chillout. Nie znajdziecie tutaj raczej boom-bapowych bangerów, ani kawałków przy których sąsiedzi z dołu usłyszą jak skaczecie po pokoju. Muzycznie materiał to kilotony jazzowych sampli przeoranych przez producentów Pro Era - Chucka Strangersa, Kirk Knighta czy Lee Bannona, ale pozostali beatmakerzy z tymi najbardziej rozpoznawalnymi na czele również dopasowali się do stylistyki, sprawiając, że materiał jest bardzo spójny. Zarazem nie zlewa się i obok brooklyńskich rozkminkowców w klasycznej wersji dostaniemy tutaj też rzeczy inspirowane Jamajką ("My Yout") czy brudne garażowe podkłady stylizowane na starego RZA'ę ("47 Goons").

Wielu już oswoiło się z nieregularnym, czasem wręcz chaotycznym sposobem rapowania Joeya. Chwilami kojarzy się ze Steelem ze Smif-N-Wessun, kiedy próbuje toastować a robi to często - z Mad Lionem, a nieraz z MF Doomem. To co zaskakuje najbardziej to chyba teksty. Jego skojarzenia, nieszablonowe wersy, zaskakujące wnioski i pointy bywają imponujące. Absolutnie nie jest to intelektualista i mistrz dygresji, ale sposób w jaki układają się jego myśli jest świeży i zaskakujący. Nie brakuje tutaj oczywiście celebracji w stylu "Death Of YOLO" (jeden z moich faworytów) czy poruszających emocji jak w "#LongLiveSteelo" poświęconego Ś.P. Capital Steezowi. Oprócz tego oczwyiście dużo o paleniu bluntów, chillowaniu z ziomkami i koncertowaniu po Świecie.

To co cechuje ten materiał w pierwszej kolejności, to garażowa formuła, zwrotki nagrane na raz przez co miejscami słychać zawahanie w głosie czy chwilową utratę kontroli nad nawijką oraz bity, które brzmią jakby grano je z dna studni. Jeśli oczekujecie pełnego profesjonalizmu i sterylności "Summer Knights" nie stanie się waszym ulubionym krążkiem. Dla mnie daje to klimat trochę jak z przegrywanej czwarty raz taśmy. To zmienia odbiór, a w przypadku takiego charakteru muzyki, zmienia go raczej na plus. Jednocześnie nie uważam, że to materiał najwyższej klasy. Sporo tutaj dłużyzn, niemało przesadnego rozluźnienia i przewidywalności, a obcowanie z tym bałaganiarskim flow przez 68 minut to dla mnie trochę za dużo. Zdecydowanie warto posłuchać, ale jak dla mnie nie jest to rzecz, po którą sięgnę w pierwszej kolejności myśląc o Pro Era. Oczekiwania przed oficjalnym debiutem są duże, "Summer Knights" z pewnością zaspokoi apetyty na jakiś czas, ale nadchodzący album powinien być przynajmniej o poziom wyższy.

 

]]>
Dirty Sanchez, Capital STEEZ, Rokamouth "Maxwell" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-02,dirty-sanchez-capital-steez-rokamouth-maxwell-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-03-02,dirty-sanchez-capital-steez-rokamouth-maxwell-nowy-numerFebruary 28, 2013, 6:48 pmDaniel WardzińskiPro Era nie śpi. Po pierwsze winni wam jesteśmy dosyć ważnego newsa w sprawie Joeya Bada$$a - w niedawnym wywiadzie przyznał się do tego, że miał spotkanie z Jayem-Z, który zaproponował mu podpisanie kontraktu w Roc Nation, ale młody odmówił. Twierdzi, że underground jest jego drogą rozwoju i na tym etapie nie widzi innej. Dowiedzieliśmy się też, że nie pracuje obecnie nad albumem, ale nad utrwalaniem znajomości z takimi artystami jak DJ Premier, Q-Tip czy Pete Rock z którymi chce robić dobrą muzykę, niekoniecznie forumując ją na tym etapie w cały album.W rozwinięciu mamy dla was natomiast kolejny niepublikowany dotąd numer w którym Ś.P. Capital STEEZ rapuje wraz z Dirty Sanchezem i Rokamouthem na bicie opartym o całkiem niedawne dzieło Maxwella. Pro Era nie śpi. Po pierwsze winni wam jesteśmy dosyć ważnego newsa w sprawie Joeya Bada$$a - w niedawnym wywiadzie przyznał się do tego, że miał spotkanie z Jayem-Z, który zaproponował mu podpisanie kontraktu w Roc Nation, ale młody odmówił. Twierdzi, że underground jest jego drogą rozwoju i na tym etapie nie widzi innej. Dowiedzieliśmy się też, że nie pracuje obecnie nad albumem, ale nad utrwalaniem znajomości z takimi artystami jak DJ Premier, Q-Tip czy Pete Rock z którymi chce robić dobrą muzykę, niekoniecznie forumując ją na tym etapie w cały album.

W rozwinięciu mamy dla was natomiast kolejny niepublikowany dotąd numer w którym Ś.P. Capital STEEZ rapuje wraz z Dirty Sanchezem i Rokamouthem na bicie opartym o całkiem niedawne dzieło Maxwella.

 

]]>
Ostatni freestyle Capital STEEZ'a - videohttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-02,ostatni-freestyle-capital-steeza-videohttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-02,ostatni-freestyle-capital-steeza-videoJanuary 2, 2013, 2:05 pmDaniel WardzińskiNasi artyści tygodnia od zawsze byli i nadal są kojarzeni z freestylem i nawijaniem w cypherach. Zwróćcie uwagę, że szukając informacji o Capital Steez'ie nonstop natykamy się na video z nagranymi wolnymi stylami. Na osiedlach, ulicach, w studio, w pokoju hotelowym - wszędzie. Udostępnione przez Ethik NY nagranie prawdopodobnie jest ostatnim freestylem Steeza nagranym przed 24 grudnia. Obok niego freestylują "Brooklynites" Wati Hero, Dirty Sanchez (również Pro Era) i Racks, który na samym końcu mówi skąd wziął się w NYC.Steez jest uśmiechnięty, wyluzowany, wjeżdża kozacko, a kiedy się wywala nadal jest wyluzowany i się śmieje. Tym ciężej zrozumieć to co się stało. Warto zwrócić uwagę na to, że jego cypher-partnerzy prezentują naprawdę świetny poziom. Sześć minut hip-hopu w wersji czystej. Nasi artyści tygodnia od zawsze byli i nadal są kojarzeni z freestylem i nawijaniem w cypherach. Zwróćcie uwagę, że szukając informacji o Capital Steez'ie nonstop natykamy się na video z nagranymi wolnymi stylami. Na osiedlach, ulicach, w studio, w pokoju hotelowym - wszędzie. Udostępnione przez Ethik NY nagranie prawdopodobnie jest ostatnim freestylem Steeza nagranym przed 24 grudnia. Obok niego freestylują "Brooklynites" Wati Hero, Dirty Sanchez (również Pro Era) i Racks, który na samym końcu mówi skąd wziął się w NYC.

Steez jest uśmiechnięty, wyluzowany, wjeżdża kozacko, a kiedy się wywala nadal jest wyluzowany i się śmieje. Tym ciężej zrozumieć to co się stało. Warto zwrócić uwagę na to, że jego cypher-partnerzy prezentują naprawdę świetny poziom. Sześć minut hip-hopu w wersji czystej.

 

]]>
Pro Era "Peep: The Aprocalypse" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-02,pro-era-peep-the-aprocalypse-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-01-02,pro-era-peep-the-aprocalypse-recenzjaJanuary 2, 2013, 1:20 pmDaniel WardzińskiJedenastu gości, którym przyświeca cel sformułowany przez Ala Sole'a w "Ressurection Of Real" - "ressurect the borough who been the most respected". Pochodzący z Brooklynu kolektyw przyjaciół wychowanych przez swoją dzielnicę albumami Smif-N-Wessun, Heltah Skeltah czy Biggiego wielokrotnie już pokazał, że naprawdę chciałby, żeby rap znowu zabrzmiał jak wyjęty spod igły Mr. Walta z Beatminerz i nawinięty tak, żeby zawstydzić wszystkich sądzących, że boom-bap to wybranie najprostszego rozwiązania w gadce. Suces Joeya Bada$$a pokazał, że na taką muzykę nadal jest zapotrzebowanie i to nie tylko w Europie i Japonii, ale również w USA.Często używają sformułowania "beastcoast" i każdy z nich ma predyspozycje, by przy odpowiednich warunkach na mikrofonie stawać się morderca, zarazem mam wrażenie, że wystarczy im świadomość, bo nie czują potrzeby nieustającej demonstracji. Częściej wybierają drogę wyluzowanego, ale nie oderwanego od rzeczywistości rapu, który po prostu buja i zapewnia świetną zabawę pełną nie tyle nostalgii za złotą erą co bardziej współczesnej jej kontynuacji w pełnym tego słowa znaczeniu. Materiałem "Peep: The Aprocalypse" pokazali, że taka muzyka nadal jest aktualna i że wcale nie przedstawia współczesnej rzeczywistości gorzej niż tą z czasów... kiedy większość członków składu była jeszcze bobasami.Początkowo spodziewałem się, że produkcją całości zajmie się Chuck Strangers - ciekawy raper, ale przede wszystkim producent, którego XXL umieścił w czwórce młodziaków, których trzeba obserwować jako jedynego przedstawiciela starszej szkoły produkcji. Strangers wyprodukował tylko bardzo fajne "Start To Finish" Bada$$a i Rokamoutha i "Wrecked Out". Największe highlighty przypisałbym jednak staremu znajomem z Bostonu - Statikowi Selektah. Wiele jego bitów słyszałem, ale rzadko kiedy wpisywał się w klimat cudzego materiału tak kapitalnie jak tutaj. To w dużej mierze dzięki niemu otwarcie mixtape'u przez Ś.P. Steeza w genialnym "Like Water" w mojej głowie na zawsze pozostanie momentem wyjątkowym. Kiedy wjechał początkowy break w "F-A Rap Critic" spodziewałem się pudła, ale oparty na zupełnie innym motywie bit okazał się być może największą miazgą na albumie przyjemnie kojarząc mi się z "Trophies" O.C. i Apollo Browna podobnie zresztą jak "Natural" gościa o ksywie Marvel. Materiał ma łącznie 72 minuty i 17 tracków. Często jest to przestrzeń dla mało znanych producentów, którzy wykorzystali swoją szansę jak Tre Eith Special czy Etre Productions, ale też dla członków zespołu - np. Kirk Knight swój solowy track wyprodukował więcej niż ciekawie. Ważniejsze niż to kto się tu znalazł (spośród nieco lepiej kojarzonych są np. brandUn DeShay i Lee Bannon), a bardziej o to, że każdy producent zrozumiał intencje jakimi kierowali się autorzy budując klimat "Peep: The Aprocalypse".Rapowo jest bardzo bogato. Zarówno w kwestii różnorodności styli i głosów raperów, bo jest ich jedenastu i różnią się od siebie zasadniczo, jak i w kwestii poziomu umiejętności. Skłamałbym mówiąc, że nie ma słabych momentów, dłużyzn albo nawet raz nie myśli się by sprawdzić jak brzmi następny numer. To absolutnie nie jest materiał idealny, ale przełączać mimo to nie polecam - czasami nawet po dwóch zwrotkach, które cię zdenerwują wjeżdża jedna, która rzuca na kolana. Jeśli ktoś myślał, że tylkowersy Bada$$a trzeba obserwować mocno się zdziwi. Wymowne jest to, że np. Dyemond Lewis pojawia się tylko w dwóch trackach, ale raz w ultrawyluzowanym "School High" wjeżdża jedną z najlepszych stylówek jakie słyszałem w tym roku. Podobnie jest z Ala Solem, mało kto o nim słyszał, a gość w "Renaissance" tak elegancko połączył zajawkę na East z odrobiną latynoskiego stylu z Westu. Co do tego, że Bada$$ jest liderem zespołu też można by dyskutować. To bardzo utalentowany gówniarz i Świat już zdążył się na nim poznać, ale nie brakuje tutaj nie mniej zdolnych, a jedynie mniej znanych MC's. No i Capital STEEZ... Właściciel bardzo charakterystycznego stylu, prawdopodobnie najlepszy tekściarz z Pro Era, gość, który jest tutaj trochę jak serce calego projektu. Pojawia się często, zawodzi bardzo rzadko (nie do końca sprawdza się to "K.I.N.G.S." z Joeyem) jest motorem projektu. Straszna szkoda, że już go nie usłyszymy, bo ten gość naprawdę był w tym składzie kimś i było to w pełni zasłużone.Z godziny i prawie dwunastu minut tego mixtape'u równie dobrze można by zrobić pięćdziesiąt minut podwyższając poziom całości - bez dwóch zdań. Mimo to przegapić to i nie usłyszeć "Like Water", "F A Rap Critic", "Ressurection Of Real", "Lawns" albo "Natural"? Nie ma takiej opcji. Jestem gotów założyć się o duże pieniądze, że za dekadę ludzie będą wspominać to jak perełkę sprzed lat na której jako małolaty rapują znani już wówczas i szanowani kolesie. Ja ich szanuję już teraz, bo zrobili coś niesamowitego, pełnego czystej hip-hopowej energii, ukazującego bardzo szeroki wachlarz stylów kolektywu, chwilami absolutnie porywający i nie pozwalający o sobie zapomnieć. To nie Bada$$ i dziesięć koszulek. To drużyna, która właśnie straciła bardzo ważnego żołnierza, który zdążył na tym materiale potwierdzić swoją wielką klasę. Od Rokamoutha, który chwilami brzmi jak Danny Brown do Dyemonda Lewisa, który nawija trochę jak Q-Tip w najwyższej formie. Po drodze warto odnotować ksywki NYCka Cautiona, Kirka Knighta, Ala Sole'a czy CJ Fly'a - oni jeszcze nie pokazali wszystkiego. Miejmy nadzieję, że tragedia, która wydarzyła się w Święta da im tylko więcej energii by robić to dalej niosąc na ustach ksywę swojego nieodżałowanego brata. Nie przegapcie tego mixtape'u.Pobierz Peep: The Aprocalypse Jedenastu gości, którym przyświeca cel sformułowany przez Ala Sole'a w "Ressurection Of Real" - "ressurect the borough who been the most respected". Pochodzący z Brooklynu kolektyw przyjaciół wychowanych przez swoją dzielnicę albumami Smif-N-Wessun, Heltah Skeltah czy Biggiego wielokrotnie już pokazał, że naprawdę chciałby, żeby rap znowu zabrzmiał jak wyjęty spod igły Mr. Walta z Beatminerz i nawinięty tak, żeby zawstydzić wszystkich sądzących, że boom-bap to wybranie najprostszego rozwiązania w gadce. Suces Joeya Bada$$a pokazał, że na taką muzykę nadal jest zapotrzebowanie i to nie tylko w Europie i Japonii, ale również w USA.

Często używają sformułowania "beastcoast" i każdy z nich ma predyspozycje, by przy odpowiednich warunkach na mikrofonie stawać się morderca, zarazem mam wrażenie, że wystarczy im świadomość, bo nie czują potrzeby nieustającej demonstracji. Częściej wybierają drogę wyluzowanego, ale nie oderwanego od rzeczywistości rapu, który po prostu buja i zapewnia świetną zabawę pełną nie tyle nostalgii za złotą erą co bardziej współczesnej jej kontynuacji w pełnym tego słowa znaczeniu. Materiałem "Peep: The Aprocalypse" pokazali, że taka muzyka nadal jest aktualna i że wcale nie przedstawia współczesnej rzeczywistości gorzej niż tą z czasów... kiedy większość członków składu była jeszcze bobasami.

Początkowo spodziewałem się, że produkcją całości zajmie się Chuck Strangers - ciekawy raper, ale przede wszystkim producent, którego XXL umieścił w czwórce młodziaków, których trzeba obserwować jako jedynego przedstawiciela starszej szkoły produkcji. Strangers wyprodukował tylko bardzo fajne "Start To Finish" Bada$$a i Rokamoutha i "Wrecked Out". Największe highlighty przypisałbym jednak staremu znajomem z Bostonu - Statikowi Selektah. Wiele jego bitów słyszałem, ale rzadko kiedy wpisywał się w klimat cudzego materiału tak kapitalnie jak tutaj. To w dużej mierze dzięki niemu otwarcie mixtape'u przez Ś.P. Steeza w genialnym "Like Water" w mojej głowie na zawsze pozostanie momentem wyjątkowym. Kiedy wjechał początkowy break w "F-A Rap Critic" spodziewałem się pudła, ale oparty na zupełnie innym motywie bit okazał się być może największą miazgą na albumie przyjemnie kojarząc mi się z "Trophies" O.C. i Apollo Browna podobnie zresztą jak "Natural" gościa o ksywie Marvel. Materiał ma łącznie 72 minuty i 17 tracków. Często jest to przestrzeń dla mało znanych producentów, którzy wykorzystali swoją szansę jak Tre Eith Special czy Etre Productions, ale też dla członków zespołu - np. Kirk Knight swój solowy track wyprodukował więcej niż ciekawie. Ważniejsze niż to kto się tu znalazł (spośród nieco lepiej kojarzonych są np. brandUn DeShay i Lee Bannon), a bardziej o to, że każdy producent zrozumiał intencje jakimi kierowali się autorzy budując klimat "Peep: The Aprocalypse".

Rapowo jest bardzo bogato. Zarówno w kwestii różnorodności styli i głosów raperów, bo jest ich jedenastu i różnią się od siebie zasadniczo, jak i w kwestii poziomu umiejętności. Skłamałbym mówiąc, że nie ma słabych momentów, dłużyzn albo nawet raz nie myśli się by sprawdzić jak brzmi następny numer. To absolutnie nie jest materiał idealny, ale przełączać mimo to nie polecam - czasami nawet po dwóch zwrotkach, które cię zdenerwują wjeżdża jedna, która rzuca na kolana. Jeśli ktoś myślał, że tylkowersy Bada$$a trzeba obserwować mocno się zdziwi. Wymowne jest to, że np. Dyemond Lewis pojawia się tylko w dwóch trackach, ale raz w ultrawyluzowanym "School High" wjeżdża jedną z najlepszych stylówek jakie słyszałem w tym roku. Podobnie jest z Ala Solem, mało kto o nim słyszał, a gość w "Renaissance" tak elegancko połączył zajawkę na East z odrobiną latynoskiego stylu z Westu. Co do tego, że Bada$$ jest liderem zespołu też można by dyskutować. To bardzo utalentowany gówniarz i Świat już zdążył się na nim poznać, ale nie brakuje tutaj nie mniej zdolnych, a jedynie mniej znanych MC's. No i Capital STEEZ... Właściciel bardzo charakterystycznego stylu, prawdopodobnie najlepszy tekściarz z Pro Era, gość, który jest tutaj trochę jak serce calego projektu. Pojawia się często, zawodzi bardzo rzadko (nie do końca sprawdza się to "K.I.N.G.S." z Joeyem) jest motorem projektu. Straszna szkoda, że już go nie usłyszymy, bo ten gość naprawdę był w tym składzie kimś i było to w pełni zasłużone.

Z godziny i prawie dwunastu minut tego mixtape'u równie dobrze można by zrobić pięćdziesiąt minut podwyższając poziom całości - bez dwóch zdań. Mimo to przegapić to i nie usłyszeć "Like Water", "F A Rap Critic", "Ressurection Of Real", "Lawns" albo "Natural"? Nie ma takiej opcji. Jestem gotów założyć się o duże pieniądze, że za dekadę ludzie będą wspominać to jak perełkę sprzed lat na której jako małolaty rapują znani już wówczas i szanowani kolesie. Ja ich szanuję już teraz, bo zrobili coś niesamowitego, pełnego czystej hip-hopowej energii, ukazującego bardzo szeroki wachlarz stylów kolektywu, chwilami absolutnie porywający i nie pozwalający o sobie zapomnieć. To nie Bada$$ i dziesięć koszulek. To drużyna, która właśnie straciła bardzo ważnego żołnierza, który zdążył na tym materiale potwierdzić swoją wielką klasę. Od Rokamoutha, który chwilami brzmi jak Danny Brown do Dyemonda Lewisa, który nawija trochę jak Q-Tip w najwyższej formie. Po drodze warto odnotować ksywki NYCka Cautiona, Kirka Knighta, Ala Sole'a czy CJ Fly'a - oni jeszcze nie pokazali wszystkiego. Miejmy nadzieję, że tragedia, która wydarzyła się w Święta da im tylko więcej energii by robić to dalej niosąc na ustach ksywę swojego nieodżałowanego brata. Nie przegapcie tego mixtape'u.

Pobierz Peep: The Aprocalypse

 

]]>
Pro Era naszymi Artystami Tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-31,pro-era-naszymi-artystami-tygodniahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-31,pro-era-naszymi-artystami-tygodniaDecember 30, 2012, 11:55 pmDaniel WardzińskiPo pierwszym przesłuchaniu "Peep: The Aprocalypse" wiedziałem, że to najwyższy czas, żeby nowojorskiej grupie Pro Era na naszej stronie poświęcić więcej uwagi. W międzyczasie niestety dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci Capitala Steeza - 19-letniego zdecydowanie wyróżniającego się członka ekipy. Decyzji jednak nie zmieniliśmy, bo to wydarzenie nie zmieniło w żaden sposób zasług tych chłopaków. Talentowi Steeza przyjrzymy się zresztą w sposób szczególny, bo za co nie sięgnąć, jego zwrotki okazują się zawsze więcej niż dobre.W skład Ery oprócz Capital Steeza wchodzą Joey Bada$$, CJ Fly, Rokamouth, Dirty Sanchez, Kirk Knight, A La $ole, Dessy Hinds, Dyemond Lewis, Chuck Strangers, Nyck Caution i Kwon. Niektórzy z nich wyświetlali się trochę częściej, drudzy trochę rzadziej, ale wyraźnie czuć, że w tej ekipie byle jaki nawijacz raczej nie miał prawa zagrzać miejsca. Nazwę rozwijają jako Progressive Era, a progres słyszalny jest w skali kwartału i nie zatrzymuje się, a poziom już jest niesamowicie wysoki. Czego możecie spodziewać się w ramach tygodnia z Pro Era?Przede wszystkich powinniście najpierw sprawdzić wywiad Mateusza z Joeyem Bada$$'em. Potem w trakcie tygodnia na Popkillerze pojawi się recenzja nowego mixtape'u grupy, a także ostatniego mixtape'u Capitala Steeza o który choć ukazał się już kawałek czasu temu, to przeszedł bez większego echa. Raperów związanych z ekipą możecie też wypatrywać w naszych cyklach. Ostatnio na temat muzyki tych młodziaków, którzy mają przed sobą niesamowite perspektywy i tak pisaliśmy dosyć sporo. Dlaczego? Jeden z powodów macie pod spodem, tak na rozgrzewkę. Muzyka tych kolesi jest zdecydowanie warta poświęcenia pierwszych dni nowego roku.Po pierwszym przesłuchaniu "Peep: The Aprocalypse" wiedziałem, że to najwyższy czas, żeby nowojorskiej grupie Pro Era na naszej stronie poświęcić więcej uwagi. W międzyczasie niestety dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci Capitala Steeza - 19-letniego zdecydowanie wyróżniającego się członka ekipy. Decyzji jednak nie zmieniliśmy, bo to wydarzenie nie zmieniło w żaden sposób zasług tych chłopaków. Talentowi Steeza przyjrzymy się zresztą w sposób szczególny, bo za co nie sięgnąć, jego zwrotki okazują się zawsze więcej niż dobre.

W skład Ery oprócz Capital Steeza wchodzą Joey Bada$$, CJ Fly, Rokamouth, Dirty Sanchez, Kirk Knight, A La $ole, Dessy Hinds, Dyemond Lewis, Chuck Strangers, Nyck Caution i Kwon. Niektórzy z nich wyświetlali się trochę częściej, drudzy trochę rzadziej, ale wyraźnie czuć, że w tej ekipie byle jaki nawijacz raczej nie miał prawa zagrzać miejsca. Nazwę rozwijają jako Progressive Era, a progres słyszalny jest w skali kwartału i nie zatrzymuje się, a poziom już jest niesamowicie wysoki. Czego możecie spodziewać się w ramach tygodnia z Pro Era?

Przede wszystkich powinniście najpierw sprawdzić wywiad Mateusza z Joeyem Bada$$'em. Potem w trakcie tygodnia na Popkillerze pojawi się recenzja nowego mixtape'u grupy, a także ostatniego mixtape'u Capitala Steeza o który choć ukazał się już kawałek czasu temu, to przeszedł bez większego echa. Raperów związanych z ekipą możecie też wypatrywać w naszych cyklach. Ostatnio na temat muzyki tych młodziaków, którzy mają przed sobą niesamowite perspektywy i tak pisaliśmy dosyć sporo. Dlaczego? Jeden z powodów macie pod spodem, tak na rozgrzewkę. Muzyka tych kolesi jest zdecydowanie warta poświęcenia pierwszych dni nowego roku.

]]>
Mixtape Tygodnia: Pro Era "Peep: The Aprocalypse"https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-22,mixtape-tygodnia-pro-era-peep-the-aprocalypsehttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-22,mixtape-tygodnia-pro-era-peep-the-aprocalypseDecember 22, 2012, 9:54 amDaniel WardzińskiTym razem Mixtape Tygodnia dajemy wam w jego końcówce, ale warto było poczekać. Liczna i bardzo kreatywna i wyrazista grupa Joey'a Bada$$a zgodnie z obietnicą ma dla nas cały materiał. Zupełnie za darmo możecie pobrać materiał na którym dostaniecie nie tylko bity Statik Selektah, ale też samych członków kolektywu, a tam naprawdę nie brakuje zdolnych producentów. Gotowi na aprokalipsę?Na materiale oprócz Bada$$a, którego jest zdecydowanie najwięcej udzielają się znani fanom nowojorczyka Capital STEEZ, CJ Fly, Dirty Sanchez, Kirk Knight czy Nyck Caution. Wszystkie szczegóły dotyczące materiału znajdziecie na back coverze, który dorzucamy pod spodem. Zróbcie głośniej i miłej zabawy!Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.comTym razem Mixtape Tygodnia dajemy wam w jego końcówce, ale warto było poczekać. Liczna i bardzo kreatywna i wyrazista grupa Joey'a Bada$$a zgodnie z obietnicą ma dla nas cały materiał. Zupełnie za darmo możecie pobrać materiał na którym dostaniecie nie tylko bity Statik Selektah, ale też samych członków kolektywu, a tam naprawdę nie brakuje zdolnych producentów. Gotowi na aprokalipsę?

Na materiale oprócz Bada$$a, którego jest zdecydowanie najwięcej udzielają się znani fanom nowojorczyka Capital STEEZ, CJ Fly, Dirty Sanchez, Kirk Knight czy Nyck Caution. Wszystkie szczegóły dotyczące materiału znajdziecie na back coverze, który dorzucamy pod spodem. Zróbcie głośniej i miłej zabawy!


Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.com

]]>
Pro Era Crew "Blakk Crown" - posse cut ekipy Bada$$a!https://popkiller.kingapp.pl/2012-12-03,pro-era-crew-blakk-crown-posse-cut-ekipy-badaahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-03,pro-era-crew-blakk-crown-posse-cut-ekipy-badaaDecember 3, 2012, 6:22 pmDaniel WardzińskiPo singlach z "1999" wszyscy pokochali Joeya Bada$$a, ale nie wolno zapominać, że ten niesamowity małolacik nie działa w pojedynkę. Pro Era Crew to kolektyw w którym nie brakuje talentów, gotowych robić nie gorsze numery niż Joey, a często trzymających się podobnej boom-bapowej konwencji. Dziś mamy dla was luźny numer ekipy, a dokładnie sześciu jej reprezentantów - Capitala STEEZA, Dirty Sancheza, Bada$$a, CJ Fly'a, Rokamoutha oraz Dessy Hinds. Bit wyprodukował sam Joey, a całość trwa dobre dziesięć minut. Ciekawi?Dziennikarze HipHopDX słusznie napisali, że numer brzmi trochę jak cyphery Lyricist Lounge. Nie ma słabego rapera, każdy ma coś ciekawego do pokazania i powiedzenia, a delikatnie relaksujący podkład daje im do tego idealną okazją. Nie jest to może boom-bap w wersji klasycznej jak w singlach Bada$$a, perkusja jest dużo bardziej niekonwencjonalna, a bas nowoczesny, ale nijak nie zmienia to faktu, że wciąż brzmi to świetnie. Po singlach z "1999" wszyscy pokochali Joeya Bada$$a, ale nie wolno zapominać, że ten niesamowity małolacik nie działa w pojedynkę. Pro Era Crew to kolektyw w którym nie brakuje talentów, gotowych robić nie gorsze numery niż Joey, a często trzymających się podobnej boom-bapowej konwencji. Dziś mamy dla was luźny numer ekipy, a dokładnie sześciu jej reprezentantów - Capitala STEEZA, Dirty Sancheza, Bada$$a, CJ Fly'a, Rokamoutha oraz Dessy Hinds. Bit wyprodukował sam Joey, a całość trwa dobre dziesięć minut. Ciekawi?

Dziennikarze HipHopDX słusznie napisali, że numer brzmi trochę jak cyphery Lyricist Lounge. Nie ma słabego rapera, każdy ma coś ciekawego do pokazania i powiedzenia, a delikatnie relaksujący podkład daje im do tego idealną okazją. Nie jest to może boom-bap w wersji klasycznej jak w singlach Bada$$a, perkusja jest dużo bardziej niekonwencjonalna, a bas nowoczesny, ale nijak nie zmienia to faktu, że wciąż brzmi to świetnie.

 

]]>