popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Crooked Ihttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/23430/Crooked-INovember 14, 2024, 4:35 pmpl_PL © 2024 Admin stronyJoell Ortiz & KXNG Crooked "H.A.R.D."https://popkiller.kingapp.pl/2020-07-18,joell-ortiz-kxng-crooked-hardhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-07-18,joell-ortiz-kxng-crooked-hardJuly 18, 2020, 9:28 amŁukasz RawskiWspólne EP dwóch filarów super-grupy Slaughterhouse. Jedno jest pewne - możemy spodziewać się naprawdę mocnych i trafnych linijek.SPRAWDŹ RESZTĘ MAJOWYCH PREMIER Tracklista:H.A.R.D. ft. MRK SXGet Ya MoneyCaddy Bump (LBC)Catchin' BodiesLose My Mind ft. Blakk SoulWolves (BKLYN)LovelyMemorial DayWspólne EP dwóch filarów super-grupy Slaughterhouse. Jedno jest pewne - możemy spodziewać się naprawdę mocnych i trafnych linijek.

SPRAWDŹ RESZTĘ MAJOWYCH PREMIER

 

Tracklista:

  1. H.A.R.D. ft. MRK SX
  2. Get Ya Money
  3. Caddy Bump (LBC)
  4. Catchin' Bodies
  5. Lose My Mind ft. Blakk Soul
  6. Wolves (BKLYN)
  7. Lovely
  8. Memorial Day
]]>
Wakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #3https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-17,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-3https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-17,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-3July 17, 2017, 7:44 pmPaweł MiedzielecW kolejnej części mojej wakacyjnej playlisty pozostajemy nadal w latach 2001-2010, kiedy nad zachodnim wybrzeżem zebrały się paradoksalnie czarne chmury i większość artystów tamtego okresu siłą rzeczy musiało zejść ze swoją twórczością do podziemia (czasem wręcz głębokiego), oraz nauczyć się działać na rynku niezależnym, wydając swoje projekty własnym sumptem. Mam świadomość, że przez ten fakt wasze radary mogły nie zarejestrować naprawdę sporej dawki ciekawych albumów i licznej gamy kozackich utworów, których skromny promil postaram się dzisiaj przedstawić... let's get it on!Sly Boogie feat. Mack 10, Jayo Felony, E-40, Kurupt, Crooked I & Roscoe "California"Zaczynamy od jednego z licznych przedstawicieli ówczesnej młodej gwardii, która miała szansę na zawojowanie mainstreamu. Niestety, jak większość z nich Sly Boogie pojawił się znienacka z mocnym materiałem pełnym doborowych gości, wywołując z miejsca sporo szumu i przepadł równie szybko nie zostawiając po sobie LP z prawdziwego znaczenia (debiutanckie "Judgement Day" z 2002 roku można traktować jako rozgrzewkę). Na otarcie łez pozostały nam jedynie mocne single w postaci letniaków jak "Keep On", czy lokalnych hymnów w stylu numeru "California", na remix którego raper zaprosił cała plejadę ikon i west coast'owych graczy pierwszego kalibru. Let me show these mothafuckaz how the West Coast rock!Disko feat. Nipsey Hussle "California State Of Mind"W poprzedniej części prezentowałem wam inny kawałek z repertuaru Disko Boogie, w którym po mistrzowsku użyto patentu ze znanego i na pozór oklepanego do granic możliwości klasyka. Raper i producent z Inglewood zastosował podobny manewr przy kolejnym singlu, promującym jego następny album - wydane pod koniec 2009 roku "iProduce", z którego pochodzi nagrane wspólnie z Nipsey Hussle "California State Of Mind". Nigdy nie sądziłem, że ograne do bólu "California Love", które znają wszyscy i wszędzie można jeszcze wykorzystać w taki umiejętny sposób i tchnąć w ten talkbox'owy refren nowego ducha... brawo!Compton's Most Wanted "Still A Menace"Wake yo' punk-ass up! Każdy szanujący się fan Kalifornii zna ten catchphrase i ultra-klasyczny singiel Mc Eihta promujący soundtrack do nie mniej kultowego filmu "Menace To Society". Nic więc dziwnego, że kiedy lata później doszło w końcu do oczekiwanej reaktywacji Compton's Most Wanted, nie mogło się obejść bez krótkiej wzmianki lub choćby jakiegokolwiek nawiązania do tego legendarnego singla... w ten oto sposób powstał follow-up "Still A Menace", zapowiadający "Music To Gang Bang" - mocno przespaną moim zdaniem pozycję w dyskografii CMW.Spice 1 & Mc Eiht "That's The Way Life Goes"W tym samym roku co comeback album Compton's Most Wanted - frontman grupy: Mc Eiht nagrał też kolejny wspólny projekt z inną ikoną regionu, czyli Fetty Chico. Wypuszczone nakładem Real Talk Entertainment collabo "Keep It Gangsta", dawało fanom to czego oczekiwali - porcję klasycznego gangsta rapu w west coast'owym wydaniu, gdzie twarda nawijka przenika się z wszechobecnymi piszczałami i charakterystycznym pierdzącym basem. Kwintesencją tego LP był niewątpliwie utwór "That's The Way Life Goes", wjeżdżający idealnie kiedy słupek rtęci za oknem zaczyna wędrować mocno w górę.Spice 1 feat. Eastsidaz "Gangbang Muzic"Zostając jeszcze przez chwilę w gangsterskich klimatach East Bay, warto wspomnieć o innym często pomijanym materiale znad Zatoki, czyli płycie "The Ridah". Brak jej może tej błyskotliwości, która cechowała krążki Black Bossalini nagrane w okresie największej popularności, ale to właśnie z tego LP pochodzi jeden z najmocniejszych numerów poprzedniej dekady i moich ulubionych kawałków, jakie ukazały się w tamtych latach. "Gangbang Muzic" pokazuje, że nawet w czasach kiedy zachodnim wybrzeżem rządził chaos przez wszechogarniające scenę konflikty na wielu płaszczyznach, część weteranów potrafiła pokazać jedność nie zmieniając formuły i nagrywać cały czas to, co wychodzi im najlepiej - bezkompromisowy gangsta shit.Tha Realest feat. Lady Ice & Yukmouth "West Coast"Wydawniczy brak zainteresowania materiałem kalifornijskich mc's najlepiej uwypuklają tracklisty mało znanych kompilacji, wydawanych w minionej dekadzie często i gęsto z których większość przepadła w niebyt chwilę po premierze. Wystarczy dokopać się do składanki "Music Fo Tha Taliban", którą sygnował swoją ksywką Messy Marv, aby przekonać się że mam rację. Wypuszczony 10 lat temu materiał ciężko obecnie znaleźć do pobrania w sieci (co w obecnej cyfrowej erze jest sporym wyczynem) a jeśli cudem się do tej płyty dokopiesz, jej zawartość zaskoczy cię kompletnie, bo znajdziesz tam chociażby takie bomby jak "West Coast" - Kolejny przykład jedności na linii Bay 2 L.A., który z powodzeniem mógłby zasilić playlistę "Witness Tha Realest", czy którejś solówki Yukmoutha a powędrował na jeden z totalnie niszowych projektów, jakim ww kompozycja.Eastwood feat. Ya Boy "I Get Money"Najbardziej zmarnowanym talentom zachodniego wybrzeża poświęciłem osobny ranking, ale jeśli miałbym kiedykolwiek pochylić się nad jego kontynuacją - drugą dziesiątkę mc's z pewnością otwierałby Eastwood. Po zmarnowanych latach spędzonych za kratami Death Row i transferze do Black Wall Street, który także okazał się niewypałem, wydawało się że szef ekipy Self Made Anterahz w 2008 roku w końcu ruszył z kopyta przed siebie. Współpraca z Meech Wellsem zaowocowała potężnym bangierem w postaci "West Really", zapowiadającym w końcu wyczekiwane solo Eastwooda. Chwilę później za pierwszym singlem podążył następny, czyli "I Get Money" na którym pojawiła się kolejna wielka nadzieja Cali - Ya Boy. I w zasadzie na tym się skończyło... cały hype rozszedł się po kościach i East nigdy już nie wzleciał wyżej zainteresowania własną osobą w tamtym momencie. Podobnie jak wspomniany Ya Boy, który walczył dzielnie jeszcze przez kilka lat ale poddał się chyba ostatecznie po rozstaniu z Konvict Muzik.The Game feat. Ice Cube "State Of Emergency"W tej samej epoce zgoła odmiennie od sytuacji Eastwooda wyglądała kariera jego bliskiego ziomka - The Game'a, który niesiony sukcesem krążka "Doctor's Advocate" wypuścił na rynek swoje kolejne LP: "L.A.X.", na którym także nie zabrakło mocarnych kalifornijskich bangierów, którymi wypełniony był poprzednik. Na pierwszy plan wysuwał się na pewno "State Of Emergency" - owoc współpracy z jednym z najlepszych i w moim przekonaniu bardzo niedocenionych producentów, J.R. Rotem'em. Zawsze kiedy przesłuchuję ten materiał zachodzę w głowę jakim cudem nie nakręcono do tego numeru teledysku... myślę, że z odpowiednią oprawą i puszczeniem tego jako pierwszy singiel kosztem "Game's Pain", "L.A.X." sprzedałoby się w duuużo większym nakładzie na korzennym gruncie. California ain't a state - it's a army!Daz Dillinger feat. Nate Dogg "Come Close"Ze słonecznego L.A. przenosimy się na południe, do położonego nieopodal Long Beach, czyli terenu na którym rządzi ekipa Dogg Pound Gangsta Click. To tutaj jeden z jej najgłośniejszych reprezentantów - Dat Nigga Daz Dillinger, wydał w połowie ubiegłego dziesięciolecia jeden ze swoich najlepszych solowych krążków - album "Tha Dogg Pound Gangsta LP", który był powrotem do g-funkowego brzmienia ze złotego okresu kiedy label Death Row Records trząsł całym przemysłem muzycznym od Nowego Jorku aż po Kalifornię. To właśnie na tym albumie znajduje się też jeden z najmniej znanych i najczęściej pomijanych gościnnych występów ś.p Nate Dogga. "Come Close" to idealny przykład jak genialny kawałek z jeszcze lepszym refrenem i potencjałem na murowany hit może zagubić się w nawale materiału z powodu znikomej promocji, która przekłada się na słabą sprzedaż... it's a god damn shame.Glasses Malone feat. Snoop Dogg & Jay Rock "Before It All Ends"Ofiarą braku środków na promocję padali wszyscy - zarówno weterani o ugruntowanej pozycji, jak i perspektywiczni zawodnicy, wchodzący dopiero na rynek. Żaden przykład nie oddaje tego lepiej niż West Coast w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych, gdzie jedni i drudzy walczyli o przetrwanie na rynku muzycznym. Glasses Malone wpisuje się idealnie w tę drugą kategorię - po kilku latach oczekiwania jego debiutancki krążek "The Beach Cruiser" był gotowy do wjazdu na sklepowe półki - napakowany bitami od topowych ówcześnie producentów i zwrotkami od pierwszoligowych mc's oraz młodych gniewnych. Taki właśnie jest numer "Before It All Ends", który wstawiam na sam koniec - laidbackowy utwór będący muzycznym pomostem pomiędzy światem muzycznych ikon reprezentowanych przez Snoop Dogga, a krainą raperów aspirujących do tego tytułu obrazowanych przez Jay Rocka i samego gospodarza... check it.Ciężko upchnąć w jedno zestawienie masę świetnych kawałków, które Kalifornia wypuściła na świat w ubiegłym dziesięcioleciu, ale mam nadzieję że te kilka utworów "zmusi" was niejako do własnego researchu i jak po pajęczynie, dojdziecie dzięki nim do podobnych wniosków co ja - poprzednia dekada była rzeczywiście ciężkim okresem dla muzyki z zachodniego wybrzeża, ale przy odpowiednim zaparciu i poświęceniu chwili na poszperanie, można odnaleźć na wydawanych wtedy albumach naprawdę ogrom świetnych utworów, które z wielu powodów umknęły uwadze znacznej części słuchaczy. W ten sposób przejdziemy do czasów teraźniejszych i za tydzień pobujamy się w rytmie west coast'owych bangierów nowej ery. See You next week!W kolejnej części mojej wakacyjnej playlisty pozostajemy nadal w latach 2001-2010, kiedy nad zachodnim wybrzeżem zebrały się paradoksalnie czarne chmury i większość artystów tamtego okresu siłą rzeczy musiało zejść ze swoją twórczością do podziemia (czasem wręcz głębokiego), oraz nauczyć się działać na rynku niezależnym, wydając swoje projekty własnym sumptem. Mam świadomość, że przez ten fakt wasze radary mogły nie zarejestrować naprawdę sporej dawki ciekawych albumów i licznej gamy kozackich utworów, których skromny promil postaram się dzisiaj przedstawić... let's get it on!

Sly Boogie feat. Mack 10, Jayo Felony, E-40, Kurupt, Crooked I & Roscoe "California"
Zaczynamy od jednego z licznych przedstawicieli ówczesnej młodej gwardii, która miała szansę na zawojowanie mainstreamu. Niestety, jak większość z nich Sly Boogie pojawił się znienacka z mocnym materiałem pełnym doborowych gości, wywołując z miejsca sporo szumu i przepadł równie szybko nie zostawiając po sobie LP z prawdziwego znaczenia (debiutanckie "Judgement Day" z 2002 roku można traktować jako rozgrzewkę). Na otarcie łez pozostały nam jedynie mocne single w postaci letniaków jak "Keep On", czy lokalnych hymnów w stylu numeru "California", na remix którego raper zaprosił cała plejadę ikon i west coast'owych graczy pierwszego kalibru. Let me show these mothafuckaz how the West Coast rock!

Disko feat. Nipsey Hussle "California State Of Mind"
W poprzedniej części prezentowałem wam inny kawałek z repertuaru Disko Boogie, w którym po mistrzowsku użyto patentu ze znanego i na pozór oklepanego do granic możliwości klasyka. Raper i producent z Inglewood zastosował podobny manewr przy kolejnym singlu, promującym jego następny album - wydane pod koniec 2009 roku "iProduce", z którego pochodzi nagrane wspólnie z Nipsey Hussle "California State Of Mind". Nigdy nie sądziłem, że ograne do bólu "California Love", które znają wszyscy i wszędzie można jeszcze wykorzystać w taki umiejętny sposób i tchnąć w ten talkbox'owy refren nowego ducha... brawo!

Compton's Most Wanted "Still A Menace"
Wake yo' punk-ass up! Każdy szanujący się fan Kalifornii zna ten catchphrase i ultra-klasyczny singiel Mc Eihta promujący soundtrack do nie mniej kultowego filmu "Menace To Society". Nic więc dziwnego, że kiedy lata później doszło w końcu do oczekiwanej reaktywacji Compton's Most Wanted, nie mogło się obejść bez krótkiej wzmianki lub choćby jakiegokolwiek nawiązania do tego legendarnego singla... w ten oto sposób powstał follow-up "Still A Menace", zapowiadający "Music To Gang Bang" - mocno przespaną moim zdaniem pozycję w dyskografii CMW.

Spice 1 & Mc Eiht "That's The Way Life Goes"
W tym samym roku co comeback album Compton's Most Wanted - frontman grupy: Mc Eiht nagrał też kolejny wspólny projekt z inną ikoną regionu, czyli Fetty Chico. Wypuszczone nakładem Real Talk Entertainment collabo "Keep It Gangsta", dawało fanom to czego oczekiwali - porcję klasycznego gangsta rapu w west coast'owym wydaniu, gdzie twarda nawijka przenika się z wszechobecnymi piszczałami i charakterystycznym pierdzącym basem. Kwintesencją tego LP był niewątpliwie utwór "That's The Way Life Goes", wjeżdżający idealnie kiedy słupek rtęci za oknem zaczyna wędrować mocno w górę.

Spice 1 feat. Eastsidaz "Gangbang Muzic"
Zostając jeszcze przez chwilę w gangsterskich klimatach East Bay, warto wspomnieć o innym często pomijanym materiale znad Zatoki, czyli płycie "The Ridah". Brak jej może tej błyskotliwości, która cechowała krążki Black Bossalini nagrane w okresie największej popularności, ale to właśnie z tego LP pochodzi jeden z najmocniejszych numerów poprzedniej dekady i moich ulubionych kawałków, jakie ukazały się w tamtych latach. "Gangbang Muzic" pokazuje, że nawet w czasach kiedy zachodnim wybrzeżem rządził chaos przez wszechogarniające scenę konflikty na wielu płaszczyznach, część weteranów potrafiła pokazać jedność nie zmieniając formuły i nagrywać cały czas to, co wychodzi im najlepiej - bezkompromisowy gangsta shit.

Tha Realest feat. Lady Ice & Yukmouth "West Coast"
Wydawniczy brak zainteresowania materiałem kalifornijskich mc's najlepiej uwypuklają tracklisty mało znanych kompilacji, wydawanych w minionej dekadzie często i gęsto z których większość przepadła w niebyt chwilę po premierze. Wystarczy dokopać się do składanki "Music Fo Tha Taliban", którą sygnował swoją ksywką Messy Marv, aby przekonać się że mam rację. Wypuszczony 10 lat temu materiał ciężko obecnie znaleźć do pobrania w sieci (co w obecnej cyfrowej erze jest sporym wyczynem) a jeśli cudem się do tej płyty dokopiesz, jej zawartość zaskoczy cię kompletnie, bo znajdziesz tam chociażby takie bomby jak "West Coast" - Kolejny przykład jedności na linii Bay 2 L.A., który z powodzeniem mógłby zasilić playlistę "Witness Tha Realest", czy którejś solówki Yukmoutha a powędrował na jeden z totalnie niszowych projektów, jakim ww kompozycja.

Eastwood feat. Ya Boy "I Get Money"
Najbardziej zmarnowanym talentom zachodniego wybrzeża poświęciłem osobny ranking, ale jeśli miałbym kiedykolwiek pochylić się nad jego kontynuacją - drugą dziesiątkę mc's z pewnością otwierałby Eastwood. Po zmarnowanych latach spędzonych za kratami Death Row i transferze do Black Wall Street, który także okazał się niewypałem, wydawało się że szef ekipy Self Made Anterahz w 2008 roku w końcu ruszył z kopyta przed siebie. Współpraca z Meech Wellsem zaowocowała potężnym bangierem w postaci "West Really", zapowiadającym w końcu wyczekiwane solo Eastwooda. Chwilę później za pierwszym singlem podążył następny, czyli "I Get Money" na którym pojawiła się kolejna wielka nadzieja Cali - Ya Boy. I w zasadzie na tym się skończyło... cały hype rozszedł się po kościach i East nigdy już nie wzleciał wyżej zainteresowania własną osobą w tamtym momencie. Podobnie jak wspomniany Ya Boy, który walczył dzielnie jeszcze przez kilka lat ale poddał się chyba ostatecznie po rozstaniu z Konvict Muzik.

The Game feat. Ice Cube "State Of Emergency"
W tej samej epoce zgoła odmiennie od sytuacji Eastwooda wyglądała kariera jego bliskiego ziomka - The Game'a, który niesiony sukcesem krążka "Doctor's Advocate" wypuścił na rynek swoje kolejne LP: "L.A.X.", na którym także nie zabrakło mocarnych kalifornijskich bangierów, którymi wypełniony był poprzednik. Na pierwszy plan wysuwał się na pewno "State Of Emergency" - owoc współpracy z jednym z najlepszych i w moim przekonaniu bardzo niedocenionych producentów, J.R. Rotem'em. Zawsze kiedy przesłuchuję ten materiał zachodzę w głowę jakim cudem nie nakręcono do tego numeru teledysku... myślę, że z odpowiednią oprawą i puszczeniem tego jako pierwszy singiel kosztem "Game's Pain", "L.A.X." sprzedałoby się w duuużo większym nakładzie na korzennym gruncie. California ain't a state - it's a army!

Daz Dillinger feat. Nate Dogg "Come Close"
Ze słonecznego L.A. przenosimy się na południe, do położonego nieopodal Long Beach, czyli terenu na którym rządzi ekipa Dogg Pound Gangsta Click. To tutaj jeden z jej najgłośniejszych reprezentantów - Dat Nigga Daz Dillinger, wydał w połowie ubiegłego dziesięciolecia jeden ze swoich najlepszych solowych krążków - album "Tha Dogg Pound Gangsta LP", który był powrotem do g-funkowego brzmienia ze złotego okresu kiedy label Death Row Records trząsł całym przemysłem muzycznym od Nowego Jorku aż po Kalifornię. To właśnie na tym albumie znajduje się też jeden z najmniej znanych i najczęściej pomijanych gościnnych występów ś.p Nate Dogga. "Come Close" to idealny przykład jak genialny kawałek z jeszcze lepszym refrenem i potencjałem na murowany hit może zagubić się w nawale materiału z powodu znikomej promocji, która przekłada się na słabą sprzedaż... it's a god damn shame.

Glasses Malone feat. Snoop Dogg & Jay Rock "Before It All Ends"
Ofiarą braku środków na promocję padali wszyscy - zarówno weterani o ugruntowanej pozycji, jak i perspektywiczni zawodnicy, wchodzący dopiero na rynek. Żaden przykład nie oddaje tego lepiej niż West Coast w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych, gdzie jedni i drudzy walczyli o przetrwanie na rynku muzycznym. Glasses Malone wpisuje się idealnie w tę drugą kategorię - po kilku latach oczekiwania jego debiutancki krążek "The Beach Cruiser" był gotowy do wjazdu na sklepowe półki - napakowany bitami od topowych ówcześnie producentów i zwrotkami od pierwszoligowych mc's oraz młodych gniewnych. Taki właśnie jest numer "Before It All Ends", który wstawiam na sam koniec - laidbackowy utwór będący muzycznym pomostem pomiędzy światem muzycznych ikon reprezentowanych przez Snoop Dogga, a krainą raperów aspirujących do tego tytułu obrazowanych przez Jay Rocka i samego gospodarza... check it.

Ciężko upchnąć w jedno zestawienie masę świetnych kawałków, które Kalifornia wypuściła na świat w ubiegłym dziesięcioleciu, ale mam nadzieję że te kilka utworów "zmusi" was niejako do własnego researchu i jak po pajęczynie, dojdziecie dzięki nim do podobnych wniosków co ja - poprzednia dekada była rzeczywiście ciężkim okresem dla muzyki z zachodniego wybrzeża, ale przy odpowiednim zaparciu i poświęceniu chwili na poszperanie, można odnaleźć na wydawanych wtedy albumach naprawdę ogrom świetnych utworów, które z wielu powodów umknęły uwadze znacznej części słuchaczy. W ten sposób przejdziemy do czasów teraźniejszych i za tydzień pobujamy się w rytmie west coast'owych bangierów nowej ery. See You next week!

]]>
Swifty McVay feat. Crooked I & Maestro "You Ain't Real" - teledysk https://popkiller.kingapp.pl/2016-12-09,swifty-mcvay-feat-crooked-i-maestro-you-aint-real-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-12-09,swifty-mcvay-feat-crooked-i-maestro-you-aint-real-teledyskDecember 9, 2016, 12:43 pmMaciej WojszkunWielkimi krokami zbliża się premiera nowego albumu Swifty'ego McVaya z legendarnej ekipy D12. Niedawno prezentowaliśmy pierwszy singiel promujący "GreyBlood" - banger z gościnnym udziałem Maestro z The Silent Riot i Crooked I'a ze Slaughterhouse - dziś przedstawiamy nakręcony do niego teledysk. Smacznego!Premiera "GreyBlood" - 3 lutego 2017 roku. Wielkimi krokami zbliża się premiera nowego albumu Swifty'ego McVaya z legendarnej ekipy D12. Niedawno prezentowaliśmy pierwszy singiel promujący "GreyBlood" - banger z gościnnym udziałem Maestro z The Silent Riot i Crooked I'a ze Slaughterhouse - dziś przedstawiamy nakręcony do niego teledysk. Smacznego!

Premiera "GreyBlood" - 3 lutego 2017 roku. 

]]>
Swifty McVay feat. Crooked I & Maestro "You Ain't Real" - nowy singiel, nadchodzi nowy album!https://popkiller.kingapp.pl/2016-11-16,swifty-mcvay-feat-crooked-i-maestro-you-aint-real-nowy-singiel-nadchodzi-nowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-11-16,swifty-mcvay-feat-crooked-i-maestro-you-aint-real-nowy-singiel-nadchodzi-nowy-albumNovember 16, 2016, 9:18 amMaciej WojszkunRóżnie potoczyły się losy niegdyś trzymającej świat w garści grupy D12... Nie oznacza to jednak, że jej członkowie zasypiają gruszki w popiele. W lutym ukaże się nowy album Swifty'ego McVaya, zatytułowany "GreyBlood". Już teraz możecie przesłuchać pierwszy singiel promujący wydawnictwo - "You Ain't Real", z gościnnym udziałem Maestro z grupy The Silent Riot (która wyprodukowała kawałek) oraz Crookeda I (bądź KXNG Crookeda, jak kto woli). Jak podkreśla sam Swifty - "ten kawałek zabiera słuchaczy do czasów, gdy liczyły się ostre jak brzytwa linijki, wordplay i błyskotliwość - coś dla prawdziwych hiphopheadów".Spragnieni mocnych vibe'ów prosto z Detroit? Sprawdzajcie "You Ain't Real"!Różnie potoczyły się losy niegdyś trzymającej świat w garści grupy D12... Nie oznacza to jednak, że jej członkowie zasypiają gruszki w popiele. W lutym ukaże się nowy album Swifty'ego McVaya, zatytułowany "GreyBlood". Już teraz możecie przesłuchać pierwszy singiel promujący wydawnictwo - "You Ain't Real", z gościnnym udziałem Maestro z grupy The Silent Riot (która wyprodukowała kawałek) oraz Crookeda I (bądź KXNG Crookeda, jak kto woli). Jak podkreśla sam Swifty - "ten kawałek zabiera słuchaczy do czasów, gdy liczyły się ostre jak brzytwa linijki, wordplay i błyskotliwość - coś dla prawdziwych hiphopheadów".

Spragnieni mocnych vibe'ów prosto z Detroit? Sprawdzajcie "You Ain't Real"!

]]>
West Coast: najbardziej zmarnowane talenty - osobiste Top 10https://popkiller.kingapp.pl/2015-12-05,west-coast-najbardziej-zmarnowane-talenty-osobiste-top-10https://popkiller.kingapp.pl/2015-12-05,west-coast-najbardziej-zmarnowane-talenty-osobiste-top-10December 5, 2015, 11:51 amPaweł MiedzielecMinęło kilkanaście lat od kiedy West Coast rap zszedł z piedestału jaki zajmował do drugiej połowy lat 90-tych. Wymykający się z rąk konflikt East/West zakończony morderstwami Tupaca Shakur'a oraz Biggie Smalls'a i gwałtowny upadek wytwórni Death Row Records sprawiły, że przemysł muzyczny zaczął się odwracać plecami od kalifornijskiego gangsta rapu, który popadł wraz ze swoimi reprezentantami w niełaskę na wiele lat. Tendencja ta utrzymywała się również przez większą część ubiegłej dekady, kiedy to większość raperów z zachodniego wybrzeża zmuszona była wydawać swoje nowe projekty własnym sumptem i praktycznie nikt z wyjątkiem Game'a nie liznął fejmu na mainstream'owym poziomie...W efekcie czego spora ilość talentów, jaki objawił się w Kalifornii w ostatnim dziesięcioleciu nigdy nie spełniła (nie do końca z własnej winy) pokładanych w nich nadziei. Część raperów tego "zmarnowanego pokolenia" jak Jay Rock, Nipsey Hussle czy Glasses Malone nadal walczy o poklask mainstreamu, dlatego nie uwzględniałem ich w moim zestawieniu. Wolałem się skupić przekrojowo na graczach, którzy albo nigdy nie zmaksymalizowali swojego talentu a ich kariera solowa wbrew przewidywaniom nie nabrała rozpędu (mimo że nadal liczą się w grze), lub postaciach mających wszystkie możliwe narzędzia by odnieść sukces którzy zgaśli równie szybko jak wystartowali. Ranking jest subiektywny, chociaż po tylu latach śledzenia kalifornijskiej sceny myślę że wybrałem do niego najlepszych kandydatów z możliwych - zapraszam więc do lektury na temat najbardziej zmarnowanych talentów w historii zachodniego wybrzeża: nieprzeciętnych postaci którym jednak zabrakło postawienia w swojej karierze przysłowiowej kropki nad "i"...10. Crooked IMój osobisty nieodżałowany talent. Gość którego porównywano z największymi ikonami hip-hopu, jeśli chodzi o liryczne umiejętności i jedna z największych ofiar załamania koniunktury na zachodnim wybrzeżu, będącej następstwem wojny East/West. Crooked I sukcesu szukał w wielu wytwórniach - od Virgin Records, przez Death Row aż po niezależny rynek i znalazł go częściowo, dzięki wstąpieniu w szeregi Slaughterhouse. Jego solowa kariera jest jednak przykładem zmarnowanego talentu o niewyobrażalnych proporcjach, które powinny być gwarantem tego, że jedynym limitem wykorzystania pełni swoich umiejętności będzie jedynie niebo i własna wyobraźnia. Przy tym miał to szczęście, że pochodził z Long Beach i miał za sobą wsparcie wszystkich legend tego regionu... przynajmniej na początku. W młodości miał okazję toczyć freestyle'owe bitwy do klasycznych bitów, które potem zasilały takie ultra klasyki jak "Doggystyle" czy "Murder Was The Case". Potem dostał zadanie od samego Suge Knight'a by wprowadzić Death Row w XXI wiek i stać się twarzą wytwórni w nowej erze. Pomimo tego, że narobił swoją osobą mnóstwo szumu a słuchacze z obu wybrzeży zachwycali się jego flow i tym jak tnie swoją nawijką na plasterki każdy bit i każdego oponenta, sprawdzając przy okazji z wypiekami na twarzy każdy nowy kawałek, przez prawie 20 lat swojej działalności jako mc nigdy nie udało mu się wydać pełnoprawnego longplaya, który można by z dumą postawić sobie na półce. Nie jest nim "Apex Predator"ani "Sex, Money and Hip-Hop", nie są nim wypuszczone własnym sumptem mixtape'y typu "Young Boss Vol. 2", nie jest nim również kompilacja materiału nagranego w Death Row pod nazwą "Hoodstar". Dziś Crooked Inie potrzebuje już solowej płyty aby odnieść sukces i ugruntować swoją pozycję na scenie - osiągnął to wszystko przy pomocy swojej ekipy i Eminem'a. Nadal jednak, włączając którykolwiek jego kawałek z jakiegokolwiek okresu można usłyszeć jak wiele straciliśmy i "co by było": gdyby Virgin nigdy nie odstawił rapu na boczny tor, gdyby Death Row nigdy nie upadło, gdyby zamiast Tha Row wybrał Aftermath i gdyby wydał chociaż jeden z nagranych przez siebie kilku albumów w odpowiednim momencie. It's a damn shame...09. Lil' EazyWydawać by się mogło, że posiadanie sławnego ojca będącego ikoną swojego gatunku i chodzącą legendą może tylko pomóc i otwierać każde drzwi w showbiznesie, niedostępne na ogół dla zwykłych śmiertelników. Nic bardziej mylnego - wystarczy spojrzeć na kariery synów znanych raperów na przykładzie tej dwójki. Curtis Young, znany wcześniej jako Hood Surgeon jest potomkiem Dr. Dre, zaś Lil' Eazy to pierworodny ojca chrzestnego gangsta rapu - Eazy'iego E. Obaj odziedziczyli po nich naturalny talent i urodzili się, wydawać by się mogło, skazani na sukces idąc szlakami przetartymi przez swoich staruszków. Lil' Eazy miał debiutować już dekadę temu swoim albumem nazwanym przekornie "Prince Of Compton". Rozpiska robiła wrażenie - na bitach Timbaland, Cool & Dre, Johnny 'J', Scott Storch, JR Rotem, DJ Toomp, gościnnie m.in. Ice Cube, Bone Thugs-N-Harmony, The Game,Akon oraz T-Pain. Do tego projekt wspierali potentaci rynku muzycznego -Virgin Records i Universal, co było niejako gwarantem strzału w dziesiątkę, który okazał się... strzałem w kolano. Najpierw odpadł Virgin, który przesuwał premierę materiału z roku 2005 na styczeń 2006 aż po słynne "coming soon". Kiedy sprawę przejął Universal wydawać by się mogło, że sprawy przybrały wreszcie właściwy tor. Pojawił się nowy singiel ("What We're Claiming") i data wydania materiału (16 wrześnie 2008 roku) która, jak zapewniał w wywiadach sam Lil' E, miała być potwierdzona w 100%. Od tego czasu minęło prawie 6 lat, zaś znaczna część "Prince Of Compton" wyciekła w 2011 roku w formie bootlegu. I na tym praktycznie koniec jeśli chodzi o karierę "młodego" (w tym roku skończył 31 lat) Eazy'iego - sporadycznie pojawiają się kawałki z jego gościnnym udziałem oraz informacje na temat nowej płyty (sic!), ale na zapowiedziach się właściwie kończy. Jako, że Eazy-E był ojcem siedmiorga dzieci z sześcioma różnymi kobietami, a synowie legendy Compton są już dorośli i idą za przykładem starszego brata chwytając za mikrofon i próbując swoich sił w rapie, można z całą pewnością założyć że niezależnie od tego czy odniosą sukces czy nie, duch Eazy'iego będzie się unosił nad rap grą jeszcze przez bardzo długi czas. R.I.P. Eric "Eazy-E" Wright [*]08. Curtis YoungPodczas gdy Lil' Eazy budził niechęć sporej części słuchaczy za zbyt duże upodabnianie się do swego zmarłego ojca, czy nawet "jechanie" na jego plecach - Curtis Young przyjął zupełnie inną strategię w próbie podboju hip-hopowego świata. Poza tym, że pewnych cech które są dziedziczne nie da się wyeliminować (wygląd, głos, flow), reszta elementów budujących pozycję Curtis'a była totalnym przeciwieństwem poczynań młodego Eazy'iego. Przede wszystkim Curtis nie "lansował" się na plecach Dr. Dre a używając ksywki"Hood Surgeon" w początkowym okresie swojej kariery, w ogóle mało kto ze słuchaczy wiedział o pokrewieństwie tych dwojga. Zresztą, sam Curtis o tym że jest potomkiem legendy Compton dowiedział się od swojej matki dopiero w wieku 21 lat! Nigdy też nie prosił słynnego ojca o jakąkolwiek pomoc w zaistnieniu, raczej obrał za kurs drogę jaką przebył sam Dre i chciał dojść do wszystkiego sam, zostając drugim w rodzinie "self made man'em". Próżno więc szukać na jego projektach loga Aftermath czy bitów Dre, mimo że w kwestii produkcji niewątpliwie odziedziczył po ojcu talent do klepania bitów i słychać na tym polu pewnie podobieństwa. Pierwsze kilka mixtape'ów nagranych jeszcze pod starą ksywką przeszło raczej bez większego echa przykuwając uwagę w dużej mierze jedynie lokalnych słuchaczy. Dopiero wydany w 2009 roku singiel"Muzik" zwrócił uwagę reszty na poczynania Curtis'a Young'a i wytworzył wokół niego spory hype, podsycany z każdym kolejnym opublikowanym kawałkiem. W taki oto sposób otrzymaliśmy zapowiedzi debiutanckiego albumu"Product Of My DNA", który miał zostać wydany przez giganta Universal dokładnie w 20 rocznicę premiery "The Chronic" - 16 grudnia 2012 roku. Opublikowany sampler albumu podkręcał atmosferę i potęgował napięcie. Kiedy nadszedł jednak wyczekiwany moment, musialiśmy się obejść smakiem. Na pocieszenie po nigdy nie wydanym mainstreamowym debiucie pozostało nam jedynie słuchanie "Doctor's Note", które w założeniu miało nas rozgrzać w oczekiwaniu na pełnoprawne LP a w rzeczywistości pozostało same na placu boju. Przesłuchując po raz kolejny takie kawałki jak "Night Is Young" sam zachodzę w głowę "co się stało że się zesrało?", bo Curtis poza nazwiskiem ojca spełnia wszystkie elementy by zostać wielką gwiazdą i jednym z filarów westu w następnym dziesięcioleciu... może to kwestia słabego managmentu a może wina leży w samym raperze, któremu do osiągnięcia sukcesu i przebicia się przez plejadę raperów potrzebny jest ten dodatkowy "extra push".07. TechniecTeraz cofniemy się do połowy lat 90-tych, kiedy na horyzoncie zachodniego wybrzeża pojawiła się kolejna ekipa mająca apetyt na powtórzenie sukcesu Tha Dogg Pound. Rok 1995 to czas, gdy spod skrzydeł Death Row wyrastaDoggystyle Records - pierwszy sub-label konglomeratu Suge Knight'a, nad którym piecze obejmuje Snoop DOGGY Dogg. Pierwszym posunięciem Calvin'a jest promowanie nowych w tamtym czasie twarzy z Long Beach - Bad Azz'a, Lil' C-Style'a i Techniec'a, którzy razem tworzą grupę LBC Crew. Chłopaki z miejsca zyskują rozgłos, kiedy w eterze pojawia się ich singiel "Beware Of My Crew", zwiastujące nadejście debiutanckiego albumu "Haven't Ya Heard? We Givin' Somethin' Bacc 2 Tha Hood". Uwagę wszystkich słuchaczy zwraca przede wszystkim Techniec, który swoją lekkością rapowania wyróżnia się na tle pozostałej dwójki. Niestety, przez chaos który zaczyna ogarniać Death Row od wewnątrz, debiut LBC Crew nigdy nie zostaje wydany ustawiając z góry karierę młodego rapera z Long Beach, któremu w trakcie swojej prawie 20 letniej działalności na rynku muzycznym nigdy nie udało się zaistnieć w mainstreamie. Mimo ogromnego talentu, Techniec zmuszony był na tułaczkę od wytwórni do wytwórni. Po upadku Death Row związał się kontraktem z labelem Hoo-Bangin' Records, którym zarządzał Mack 10 - niestety, również i tutaj los nie był mu łaskawy a jego Hoo-Bangin' debiut, wyczekiwany na przełomie millenium przez każdego słuchacza Kalifornii również nigdy się nie ukazał. Praktycznie cała poprzednia dekada upłynęła mu pod znakiem"independent struggle" - wraz ze swoją ekipą Dynamite Certified wydał sporo wartościowego materiału, który znalazł uznanie jedynie w kręgach hardcorowych miłośników west coast'u nie przebijając się dalej z powodu ograniczonego budżetu na promocję. Podobnie sprawa wygląda z wydanym przez trzema laty "The Blacklist", który był jednym z najmocniejszych kalifornijskich wydawnictw tego okresu ale przepadł gdzieś bez echa w zalewie fali nowego westu, której przewodniczył Kendrick Lamar. Szkoda...06. LocksmithJeśli E-A-Ski określa się mianem "Bay Area's Dr. Dre", to Locksmith z pewnością zasłużył na przydomek "Bay Area's Crooked I". Podobieństw pomiędzy oboma artystami jest naprawdę sporo - od wrodzonej zadziorności za mikrofonem, poprzez umiejętności budzące strach wśród oponentów, szacunek u kolegów po fachu oraz podziw sympatyków, aż po ścieżkę kariery, która łudząco przypomina jaką podążał Crooked. Obaj są bitewnymi mc's, którzy utorowali sobie drogę do rap gry poprzez freestyle - Locksmith pierwszy raz dał się poznać publiczności w 2003 roku podczas zorganizowanej przez MTV studyjnej bitwy, w której swoimi punchline'ami siekał towarzystwo na plasterki. Już wtedy wróżono mu wielką karierę, która jednak z różnych względów nie potoczyła się do końca tak, jakby sobie tego życzył sam zainteresowani... Lock wydał wprawdzie kilka solidnych albumów, które zebrały pochlebne opinie w środowisku ale wciąż nie udało mu się nagrać przełomowej płyty - nadal jednak liczę, że będzie nią zapowiadany od lat krążek, który produkuje E-A-Ski ale czas ucieka a hype w tej branży jest bardzo ulotny i ciężko go potem odzyskać, jeśli się prześpi swój moment.05. Ya BoyDrugi na mojej liście z reprezentantów Bay Area, z którym związane były ogromne nadzieje. Paradoksalnie wydał przed dziesięciu laty debiutancki krążek o nazwie "Rookie Of The Year" i z miejsca zyskał rozgłos na lokalnej scenie. Późniejsze sztosy jak "We Run Hollywood" utwierdzały jedynie w przekonaniu, że Ya Boy stworzony jest do rzeczy wielkich a podbój muzycznego showbiznesu jest jedynie kwestią czasu. Na mainstreamowy debiut fani czekali ściskając kurczowo dłonie. Czekali, czekali... i się nie doczekali. A zapowiadało się pięknie - kontrakt z Konvict Muzik i przejście pod skrzydła jednej z największych gwiazd współczesnej muzyki - Akon'a, którego podopiecznym został Ya Boy zwiastował wielki sukces, który potwierdził jedynie singiel"Locked Down" stając się hitem klubowych imprez. A potem długo długo nic i dopiero 2013 otrzymaliśmy wydany jedynie na iTunes materiał pod nową ksywką Rich Rocka. Okropny materiał naszpikowany teraźniejszym brzmieniem hip-hopu w tandetnym wydaniu, z którego każdy kawałek wyrzuciłem natychmiast z pamięci a folder z mp3 powędrował natychmiast do kosza. Okropieństwo na jeszcze gorszym poziomie niż "Kalifornia Konvict Mixtape", który był wyjątkowo nieudaną pozycją. Tak oto kolejny perspektywiczny zawodnik skończył w typowym stylu przeciętnego new west rapera. Ciężko nawet wykminić co tak naprawdę się stało. Nie pomogła zmiana ksywki ani protekcja samego Akon'a - zresztą ta znajomość rozeszła się po kościach równie tajemniczo co kontrakt z Konvict Muzik i tak naprawdę do dzisiaj nie wiemy co się stało... możemy jedynie żałować, że wyszło jak wyszło.04. Knoc-Turn'alKolejny protegowany Doktorka, którego kariera nie potoczyła się tak, jakby sobie tego życzył. Zaczął mocno, wjeżdżając w mainstream z buta u boku Dre w słynnym "Bad Intentions", który był jednym z najmocniejszych singli początku ubiegłej dekady. Zarówno sam kawałek jak i promujący przy okazji film "The Wash" teledysk zrobiły na odbiorcach na tyle duże wrażenie, że o raperze zaczęło być głośno - i to nie tylko w samym rejonie Cali. Gościnny występ na pokrytym sześciokrotną platyną "2001" był tylko dodatkową korzyścią a Knoc-Turn'al stał w progu wielkiej kariery i sławy. Zapowiadany debiut "Knoc's Landin" na papierze prezentował się znakomicie - nad muzyką czuwał Dr. Drez pomocą takich producentów jak Mel-Man, Timbaland, Warren G czy Scott Storch, zaś gościnnie na płycie udzielały się gwiazdy jak Snoop Dogg, Too Short, Missy Eliot i inni. I wtedy, w szczytowym momencie hypu wydarzyła się rzecz dzisiaj absolutnie normalna - niekontrolowany wyciek materiału do sieci.Efekt? Przesunięcie premiery na nieskonkretyzowany termin, szybko wydane EP z częścią materiału próbujące uratować resztki buzzu i ponad dwuletni delay połączony ze zmianą wytwórnii z Aftermath na Elektra. Wypuszczone w 2004 roku "The Way I Am" nie zrobiło już takiego spustoszenia na listach przebojów, mimo że zawierało część kawałków z oryginalnej wersji "Knoc's Landin". Potem było już tylko gorzej.. w połowie ubiegłej dekady buzz Knoc'a gasł jeszcze szybciej niż się rozkręcał, do głosu w Kalifornii doszło nowe pokolenie raperów które reprezentował The Game a Knoc-Turn'al w wyniku zwolnienia całego rap oddziału Elektra Records, zmuszony był rozpocząć exodus z mainstreamu ku niezależnym wydawnictwom. W efekcie już rok później dostaliśmy płytę "Return Of The Hustler", która zapadła słuchaczom w pamięć tylko i wyłącznie dzięki wyjątkowo paskudnej okładce, zaś cztery lata temu światło dzienne ujrzał street album "Knoc's Ville", mający umilić nam czas oczekiwania na zapowiadany od 2008 roku "Book Of Knoc", który według zapowiedzi samego autora, ma przywrócić mu dawny mainstreamowy blask. Póki to nie nastąpi (a raczej się na to nie zanosi), Knoc-Turn'al będzie z pewnością jednym z najbardziej nieodżałowanych zmarnowanych talentów, jakie wydała na świat kalifornijska ziemia...03. Clyde Carson7 lat temu Clyde Carson był moim pewnym kandydatem do zrobienia wielkiej kariery. Miał wszystko czego potrzeba - naturalny talent, wsparcie wielkiej wytwórni i najpopularniejszego rapera z west'u, świetne ucho do bitów oraz mainstream appeal na poziomie nieosiągalnym dla reszty kalifornijskich raperów. W dodatku potrafił na zawołanie dostarczać bangier za bangierem i to w każdej stylistyce - od korzennych "California State Of Mind" czy "2Step" po radio-friendly "In Da Club" z Sean'em Kingston'em, które leciało w każdym klubie. Clyde był niewątpliwie na fali wznoszącej a fani ostrzyli pazury na debiutanckie"Theatre Music" z gościnnymi występami plejady gwiazd jak Game, Too Short czy Wyclef Jean, które miało zostać wydane wspólnymi siłami przezBlack Wall Street i Capitol Records.7 lat później z ambitnych planów podboju muzycznego rynku niewiele zostało, cały hype na twórczość Carsona uleciał w kierunku innych artystów a solowy album nigdy się nie ukazał. Dostaliśmy za to jedno niezłe EP z częścią materiału przeznaczonego na "Theatre Music", oraz dwa mixtape'y z których jeden mocno rozczarował ("Something To Speak About") a drugi przeszedł totalnie bez echa. Clyde dalej więc tkwi na podziemnej kalifornijskiej scenie marnując talent, który już dawno powinien był zapewnić mu sukces na miarę Kendrick'a czy YG... szkoda.02. Bishop LamontZanim pojawił się Kendrick Lamar oczy wszystkich słuchaczy zwrócone były w kierunku rapera z Carson, który miał wprowadzić West Coast w nową erę. Zapisany do Aftermath w 2005 roku Bishop Lamont stał się kolejnym protegowanym Dr. Dre i wróżono mu karierę na poziomie Game'a. Niestety, po pięciu latach spędzonych głównie w studiu, nagraniu kilkuset numerów i niezliczonych zapowiedziach debiutanckiego albumu które pamiętają jeszcze czasy Myspace'a, przeplatanych wzmiankami z serii "Look Out For Detox", Bishop opuścił Aftermath w atmosferze frustracji i bezsilności. Od czasu odejścia z obozu Dre dostaliśmy od niego trzy mixtape'y, z których dwa ostatnie przeszły jakoś bez echa oraz kolejne zapewnienia, że "The Reformation"zostanie wkrótce wydane. Wieczny coming soon ma się podobno zakończyć w 2015 roku... pożyjemy, zobaczymy.01. Hittman"Hittman at your service...", czyli prawdopodobnie najbardziej zmarnowany west coast'owy talent XXI wieku. Nazywany był nowym Snoop Dogg'iem, który miał wprowadzić kalifornijską scenę w następne millenium dzięki swojemu udziałowi na najlepszej płycie z zachodniego wybrzeża wydanej w ostatnim piętnastoleciu. Istotnie, Hittman był tym dla "2001", czym Snoop dla "The Chronic" - ogniwem łączącym wszystko w jedną spójną całość, dzięki którejDr. Dre ponownie powrócił na szczyt hip-hopowej gry po kilkuletniej absencji. Niestety, sukces tego albumu nie przekuł się na sukces solowej kariery Hittman'a, pomimo tego że każdy uważał iż nie może być inaczej. Pamiętam dobrze ten poziom ekscytacji jaki towarzyszył ukazaniu się klipu do "Forgot About Dre" - wszyscy zachwycali się nie samym teledyskiem, lecz jego ostatnim fragmentem, w którym Hittman miał swoje 5 minut serwując nam swoją "szestnastkę" singlowego "Last Dayz", które miało pociągnąć dalszy hype jego postaci i zbliżającego się debiutu nad którym piecze sprawował Dre. Potem jednak Aftermath popełniło pierwszy poważny błąd w machinie promocyjnej Briana Bailey'ego - pozwolono mu zostać w domu i pracować nad solówką, zamiast towarzyszyć całej ekipie w trasie Up In Smoke, na której występy w pewnością podgrzałyby szum wokół jego osoby do czerwoności. W taki oto sposób zaczął się początek końca gwiazdy Hittman'a, która zgasła równie szybko jak rozbłysła - trzy lata później odszedł on z Aftermath i przepadł jak kamień w wodę... od tego czasu pojawiał się na horyzoncie sporadycznie, raz w 2005 roku wydając EP "Hittmanic Verses", które zawierało część materiału nagranego w okresie pracy nad albumem wAftermath, i ostatni raz 5 lat temu, kiedy pojawiło się kolejne EP "Big Hitt Rises". Od długiego czasu Hittman pracuje co prawda nad pełnoprawnym albumem, raz po raz można poczytać na ten temat wzmianki w hip-hopowej prasie, ale możemy z całą pewnością stwierdzić że jeśli ten projekt się kiedykolwiek ukaże, będzie on niestety jedynie ciekawostką dla garstki zdeklarowanych fanów, którzy pamiętają jakie spustoszenie siał raper na drugim Chronicu... #WastedTalentCiężko upchnąć w jeden ranking wszystkich liczących się w pewnym momencie czasu zawodników danego regionu, ale myślę że udało mi się przedstawić tych najlepszych z najlepszych. Kto wie jak potoczyła by się kariera każdego z nich w innych okolicznościach, najważniejsze jednak że wszyscy nadal robią dalej swoje - jedni sami, drudzy w grupie, część w głębokim undergroundzie, reszta w przedsionku mainstreamu. Warto jednak podkreślić, że odradzający się dzisiaj West Coast to po cześci również zasługa ich prężnego działania w latach posuchy i ciężkiej pracy, która nie poszła do końca na marne. Dzisiaj z doświadczeń tego "zmarnowanego pokolenia" korzystają następni, wprowadzający Kalifornię ponownie na salony raperzy. Jacy? O tym szerzej w następnym felietonie, gdzie podyskutujemy nieco o tym do kogo należy przyszłość jeśli chodzi o Cali. West Up!Minęło kilkanaście lat od kiedy West Coast rap zszedł z piedestału jaki zajmował do drugiej połowy lat 90-tych. Wymykający się z rąk konflikt East/West zakończony morderstwami Tupaca Shakur'a oraz Biggie Smalls'a i gwałtowny upadek wytwórni Death Row Records sprawiły, że przemysł muzyczny zaczął się odwracać plecami od kalifornijskiego gangsta rapu, który popadł wraz ze swoimi reprezentantami w niełaskę na wiele lat. Tendencja ta utrzymywała się również przez większą część ubiegłej dekady, kiedy to większość raperów z zachodniego wybrzeża zmuszona była wydawać swoje nowe projekty własnym sumptem i praktycznie nikt z wyjątkiem Game'a nie liznął fejmu na mainstream'owym poziomie...

W efekcie czego spora ilość talentów, jaki objawił się w Kalifornii w ostatnim dziesięcioleciu nigdy nie spełniła (nie do końca z własnej winy) pokładanych w nich nadziei. Część raperów tego "zmarnowanego pokolenia" jak Jay RockNipsey Hussle czy Glasses Malone nadal walczy o poklask mainstreamu, dlatego nie uwzględniałem ich w moim zestawieniu. Wolałem się skupić przekrojowo na graczach, którzy albo nigdy nie zmaksymalizowali swojego talentu a ich kariera solowa wbrew przewidywaniom nie nabrała rozpędu (mimo że nadal liczą się w grze), lub postaciach mających wszystkie możliwe narzędzia by odnieść sukces którzy zgaśli równie szybko jak wystartowali. Ranking jest subiektywny, chociaż po tylu latach śledzenia kalifornijskiej sceny myślę że wybrałem do niego najlepszych kandydatów z możliwych - zapraszam więc do lektury na temat najbardziej zmarnowanych talentów w historii zachodniego wybrzeża: nieprzeciętnych postaci którym jednak zabrakło postawienia w swojej karierze przysłowiowej kropki nad "i"...

10. Crooked I
Mój osobisty nieodżałowany talent. Gość którego porównywano z największymi ikonami hip-hopu, jeśli chodzi o liryczne umiejętności i jedna z największych ofiar załamania koniunktury na zachodnim wybrzeżu, będącej następstwem wojny East/West. Crooked I sukcesu szukał w wielu wytwórniach - od Virgin Records, przez Death Row aż po niezależny rynek i znalazł go częściowo, dzięki wstąpieniu w szeregi Slaughterhouse. Jego solowa kariera jest jednak przykładem zmarnowanego talentu o niewyobrażalnych proporcjach, które powinny być gwarantem tego, że jedynym limitem wykorzystania pełni swoich umiejętności będzie jedynie niebo i własna wyobraźnia. Przy tym miał to szczęście, że pochodził z Long Beach i miał za sobą wsparcie wszystkich legend tego regionu... przynajmniej na początku. W młodości miał okazję toczyć freestyle'owe bitwy do klasycznych bitów, które potem zasilały takie ultra klasyki jak "Doggystyle" czy "Murder Was The Case". Potem dostał zadanie od samego Suge Knight'a by wprowadzić Death Row w XXI wiek i stać się twarzą wytwórni w nowej erze. Pomimo tego, że narobił swoją osobą mnóstwo szumu a słuchacze z obu wybrzeży zachwycali się jego flow i tym jak tnie swoją nawijką na plasterki każdy bit i każdego oponenta, sprawdzając przy okazji z wypiekami na twarzy każdy nowy kawałek, przez prawie 20 lat swojej działalności jako mc nigdy nie udało mu się wydać pełnoprawnego longplaya, który można by z dumą postawić sobie na półce. Nie jest nim "Apex Predator"ani "Sex, Money and Hip-Hop", nie są nim wypuszczone własnym sumptem mixtape'y typu "Young Boss Vol. 2", nie jest nim również kompilacja materiału nagranego w Death Row pod nazwą "Hoodstar". Dziś Crooked Inie potrzebuje już solowej płyty aby odnieść sukces i ugruntować swoją pozycję na scenie - osiągnął to wszystko przy pomocy swojej ekipy i Eminem'a. Nadal jednak, włączając którykolwiek jego kawałek z jakiegokolwiek okresu można usłyszeć jak wiele straciliśmy i "co by było": gdyby Virgin nigdy nie odstawił rapu na boczny tor, gdyby Death Row nigdy nie upadło, gdyby zamiast Tha Row wybrał Aftermath i gdyby wydał chociaż jeden z nagranych przez siebie kilku albumów w odpowiednim momencie. It's a damn shame...

09. Lil' Eazy
Wydawać by się mogło, że posiadanie sławnego ojca będącego ikoną swojego gatunku i chodzącą legendą może tylko pomóc i otwierać każde drzwi w showbiznesie, niedostępne na ogół dla zwykłych śmiertelników. Nic bardziej mylnego - wystarczy spojrzeć na kariery synów znanych raperów na przykładzie tej dwójki. Curtis Young, znany wcześniej jako Hood Surgeon jest potomkiem Dr. Dre, zaś Lil' Eazy to pierworodny ojca chrzestnego gangsta rapu - Eazy'iego E. Obaj odziedziczyli po nich naturalny talent i urodzili się, wydawać by się mogło, skazani na sukces idąc szlakami przetartymi przez swoich staruszków. Lil' Eazy miał debiutować już dekadę temu swoim albumem nazwanym przekornie "Prince Of Compton". Rozpiska robiła wrażenie - na bitach TimbalandCool & DreJohnny 'J'Scott StorchJR RotemDJ Toomp, gościnnie m.in. Ice CubeBone Thugs-N-HarmonyThe Game,Akon oraz T-Pain. Do tego projekt wspierali potentaci rynku muzycznego -Virgin Records i Universal, co było niejako gwarantem strzału w dziesiątkę, który okazał się... strzałem w kolano. Najpierw odpadł Virgin, który przesuwał premierę materiału z roku 2005 na styczeń 2006 aż po słynne "coming soon". Kiedy sprawę przejął Universal wydawać by się mogło, że sprawy przybrały wreszcie właściwy tor. Pojawił się nowy singiel ("What We're Claiming") i data wydania materiału (16 wrześnie 2008 roku) która, jak zapewniał w wywiadach sam Lil' E, miała być potwierdzona w 100%. Od tego czasu minęło prawie 6 lat, zaś znaczna część "Prince Of Compton" wyciekła w 2011 roku w formie bootlegu. I na tym praktycznie koniec jeśli chodzi o karierę "młodego" (w tym roku skończył 31 lat) Eazy'iego - sporadycznie pojawiają się kawałki z jego gościnnym udziałem oraz informacje na temat nowej płyty (sic!), ale na zapowiedziach się właściwie kończy. Jako, że Eazy-E był ojcem siedmiorga dzieci z sześcioma różnymi kobietami, a synowie legendy Compton są już dorośli i idą za przykładem starszego brata chwytając za mikrofon i próbując swoich sił w rapie, można z całą pewnością założyć że niezależnie od tego czy odniosą sukces czy nie, duch Eazy'iego będzie się unosił nad rap grą jeszcze przez bardzo długi czas. R.I.P. Eric "Eazy-E" Wright [*]

08. Curtis Young
Podczas gdy Lil' Eazy budził niechęć sporej części słuchaczy za zbyt duże upodabnianie się do swego zmarłego ojca, czy nawet "jechanie" na jego plecach - Curtis Young przyjął zupełnie inną strategię w próbie podboju hip-hopowego świata. Poza tym, że pewnych cech które są dziedziczne nie da się wyeliminować (wygląd, głos, flow), reszta elementów budujących pozycję Curtis'a była totalnym przeciwieństwem poczynań młodego Eazy'iego. Przede wszystkim Curtis nie "lansował" się na plecach Dr. Dre a używając ksywki"Hood Surgeon" w początkowym okresie swojej kariery, w ogóle mało kto ze słuchaczy wiedział o pokrewieństwie tych dwojga. Zresztą, sam Curtis o tym że jest potomkiem legendy Compton dowiedział się od swojej matki dopiero w wieku 21 lat! Nigdy też nie prosił słynnego ojca o jakąkolwiek pomoc w zaistnieniu, raczej obrał za kurs drogę jaką przebył sam Dre i chciał dojść do wszystkiego sam, zostając drugim w rodzinie "self made man'em". Próżno więc szukać na jego projektach loga Aftermath czy bitów Dre, mimo że w kwestii produkcji niewątpliwie odziedziczył po ojcu talent do klepania bitów i słychać na tym polu pewnie podobieństwa. Pierwsze kilka mixtape'ów nagranych jeszcze pod starą ksywką przeszło raczej bez większego echa przykuwając uwagę w dużej mierze jedynie lokalnych słuchaczy. Dopiero wydany w 2009 roku singiel"Muzik" zwrócił uwagę reszty na poczynania Curtis'a Young'a i wytworzył wokół niego spory hype, podsycany z każdym kolejnym opublikowanym kawałkiem. W taki oto sposób otrzymaliśmy zapowiedzi debiutanckiego albumu"Product Of My DNA", który miał zostać wydany przez giganta Universal dokładnie w 20 rocznicę premiery "The Chronic" - 16 grudnia 2012 roku. Opublikowany sampler albumu podkręcał atmosferę i potęgował napięcie. Kiedy nadszedł jednak wyczekiwany moment, musialiśmy się obejść smakiem. Na pocieszenie po nigdy nie wydanym mainstreamowym debiucie pozostało nam jedynie słuchanie "Doctor's Note", które w założeniu miało nas rozgrzać w oczekiwaniu na pełnoprawne LP a w rzeczywistości pozostało same na placu boju. Przesłuchując po raz kolejny takie kawałki jak "Night Is Young" sam zachodzę w głowę "co się stało że się zesrało?", bo Curtis poza nazwiskiem ojca spełnia wszystkie elementy by zostać wielką gwiazdą i jednym z filarów westu w następnym dziesięcioleciu... może to kwestia słabego managmentu a może wina leży w samym raperze, któremu do osiągnięcia sukcesu i przebicia się przez plejadę raperów potrzebny jest ten dodatkowy "extra push".

07. Techniec
Teraz cofniemy się do połowy lat 90-tych, kiedy na horyzoncie zachodniego wybrzeża pojawiła się kolejna ekipa mająca apetyt na powtórzenie sukcesu Tha Dogg Pound. Rok 1995 to czas, gdy spod skrzydeł Death Row wyrastaDoggystyle Records - pierwszy sub-label konglomeratu Suge Knight'a, nad którym piecze obejmuje Snoop DOGGY Dogg. Pierwszym posunięciem Calvin'a jest promowanie nowych w tamtym czasie twarzy z Long Beach - Bad Azz'a, Lil' C-Style'a i Techniec'a, którzy razem tworzą grupę LBC Crew. Chłopaki z miejsca zyskują rozgłos, kiedy w eterze pojawia się ich singiel "Beware Of My Crew", zwiastujące nadejście debiutanckiego albumu "Haven't Ya Heard? We Givin' Somethin' Bacc 2 Tha Hood". Uwagę wszystkich słuchaczy zwraca przede wszystkim Techniec, który swoją lekkością rapowania wyróżnia się na tle pozostałej dwójki. Niestety, przez chaos który zaczyna ogarniać Death Row od wewnątrz, debiut LBC Crew nigdy nie zostaje wydany ustawiając z góry karierę młodego rapera z Long Beach, któremu w trakcie swojej prawie 20 letniej działalności na rynku muzycznym nigdy nie udało się zaistnieć w mainstreamie. Mimo ogromnego talentu, Techniec zmuszony był na tułaczkę od wytwórni do wytwórni. Po upadku Death Row związał się kontraktem z labelem Hoo-Bangin' Records, którym zarządzał Mack 10 - niestety, również i tutaj los nie był mu łaskawy a jego Hoo-Bangin' debiut, wyczekiwany na przełomie millenium przez każdego słuchacza Kalifornii również nigdy się nie ukazał. Praktycznie cała poprzednia dekada upłynęła mu pod znakiem"independent struggle" - wraz ze swoją ekipą Dynamite Certified wydał sporo wartościowego materiału, który znalazł uznanie jedynie w kręgach hardcorowych miłośników west coast'u nie przebijając się dalej z powodu ograniczonego budżetu na promocję. Podobnie sprawa wygląda z wydanym przez trzema laty "The Blacklist", który był jednym z najmocniejszych kalifornijskich wydawnictw tego okresu ale przepadł gdzieś bez echa w zalewie fali nowego westu, której przewodniczył Kendrick Lamar. Szkoda...

06. Locksmith
Jeśli E-A-Ski określa się mianem "Bay Area's Dr. Dre", to Locksmith z pewnością zasłużył na przydomek "Bay Area's Crooked I". Podobieństw pomiędzy oboma artystami jest naprawdę sporo - od wrodzonej zadziorności za mikrofonem, poprzez umiejętności budzące strach wśród oponentów, szacunek u kolegów po fachu oraz podziw sympatyków, aż po ścieżkę kariery, która łudząco przypomina jaką podążał Crooked. Obaj są bitewnymi mc's, którzy utorowali sobie drogę do rap gry poprzez freestyle - Locksmith pierwszy raz dał się poznać publiczności w 2003 roku podczas zorganizowanej przez MTV studyjnej bitwy, w której swoimi punchline'ami siekał towarzystwo na plasterki. Już wtedy wróżono mu wielką karierę, która jednak z różnych względów nie potoczyła się do końca tak, jakby sobie tego życzył sam zainteresowani... Lock wydał wprawdzie kilka solidnych albumów, które zebrały pochlebne opinie w środowisku ale wciąż nie udało mu się nagrać przełomowej płyty - nadal jednak liczę, że będzie nią zapowiadany od lat krążek, który produkuje E-A-Ski ale czas ucieka a hype w tej branży jest bardzo ulotny i ciężko go potem odzyskać, jeśli się prześpi swój moment.

05. Ya Boy
Drugi na mojej liście z reprezentantów Bay Area, z którym związane były ogromne nadzieje. Paradoksalnie wydał przed dziesięciu laty debiutancki krążek o nazwie "Rookie Of The Year" i z miejsca zyskał rozgłos na lokalnej scenie. Późniejsze sztosy jak "We Run Hollywood" utwierdzały jedynie w przekonaniu, że Ya Boy stworzony jest do rzeczy wielkich a podbój muzycznego showbiznesu jest jedynie kwestią czasu. Na mainstreamowy debiut fani czekali ściskając kurczowo dłonie. Czekali, czekali... i się nie doczekali. A zapowiadało się pięknie - kontrakt z Konvict Muzik i przejście pod skrzydła jednej z największych gwiazd współczesnej muzyki - Akon'a, którego podopiecznym został Ya Boy zwiastował wielki sukces, który potwierdził jedynie singiel"Locked Down" stając się hitem klubowych imprez. A potem długo długo nic i dopiero 2013 otrzymaliśmy wydany jedynie na iTunes materiał pod nową ksywką Rich Rocka. Okropny materiał naszpikowany teraźniejszym brzmieniem hip-hopu w tandetnym wydaniu, z którego każdy kawałek wyrzuciłem natychmiast z pamięci a folder z mp3 powędrował natychmiast do kosza. Okropieństwo na jeszcze gorszym poziomie niż "Kalifornia Konvict Mixtape", który był wyjątkowo nieudaną pozycją. Tak oto kolejny perspektywiczny zawodnik skończył w typowym stylu przeciętnego new west rapera. Ciężko nawet wykminić co tak naprawdę się stało. Nie pomogła zmiana ksywki ani protekcja samego Akon'a - zresztą ta znajomość rozeszła się po kościach równie tajemniczo co kontrakt z Konvict Muzik i tak naprawdę do dzisiaj nie wiemy co się stało... możemy jedynie żałować, że wyszło jak wyszło.

04. Knoc-Turn'al
Kolejny protegowany Doktorka, którego kariera nie potoczyła się tak, jakby sobie tego życzył. Zaczął mocno, wjeżdżając w mainstream z buta u boku Dre w słynnym "Bad Intentions", który był jednym z najmocniejszych singli początku ubiegłej dekady. Zarówno sam kawałek jak i promujący przy okazji film "The Wash" teledysk zrobiły na odbiorcach na tyle duże wrażenie, że o raperze zaczęło być głośno - i to nie tylko w samym rejonie Cali. Gościnny występ na pokrytym sześciokrotną platyną "2001" był tylko dodatkową korzyścią a Knoc-Turn'al stał w progu wielkiej kariery i sławy. Zapowiadany debiut "Knoc's Landin" na papierze prezentował się znakomicie - nad muzyką czuwał Dr. Drez pomocą takich producentów jak Mel-ManTimbalandWarren G czy Scott Storch, zaś gościnnie na płycie udzielały się gwiazdy jak Snoop DoggToo ShortMissy Eliot i inni. I wtedy, w szczytowym momencie hypu wydarzyła się rzecz dzisiaj absolutnie normalna - niekontrolowany wyciek materiału do sieci.
Efekt? Przesunięcie premiery na nieskonkretyzowany termin, szybko wydane EP z częścią materiału próbujące uratować resztki buzzu i ponad dwuletni delay połączony ze zmianą wytwórnii z Aftermath na Elektra. Wypuszczone w 2004 roku "The Way I Am" nie zrobiło już takiego spustoszenia na listach przebojów, mimo że zawierało część kawałków z oryginalnej wersji "Knoc's Landin". Potem było już tylko gorzej.. w połowie ubiegłej dekady buzz Knoc'a gasł jeszcze szybciej niż się rozkręcał, do głosu w Kalifornii doszło nowe pokolenie raperów które reprezentował The Game a Knoc-Turn'al w wyniku zwolnienia całego rap oddziału Elektra Records, zmuszony był rozpocząć exodus z mainstreamu ku niezależnym wydawnictwom. W efekcie już rok później dostaliśmy płytę "Return Of The Hustler", która zapadła słuchaczom w pamięć tylko i wyłącznie dzięki wyjątkowo paskudnej okładce, zaś cztery lata temu światło dzienne ujrzał street album "Knoc's Ville", mający umilić nam czas oczekiwania na zapowiadany od 2008 roku "Book Of Knoc", który według zapowiedzi samego autora, ma przywrócić mu dawny mainstreamowy blask. Póki to nie nastąpi (a raczej się na to nie zanosi), Knoc-Turn'al będzie z pewnością jednym z najbardziej nieodżałowanych zmarnowanych talentów, jakie wydała na świat kalifornijska ziemia...

03. Clyde Carson
7 lat temu Clyde Carson był moim pewnym kandydatem do zrobienia wielkiej kariery. Miał wszystko czego potrzeba - naturalny talent, wsparcie wielkiej wytwórni i najpopularniejszego rapera z west'u, świetne ucho do bitów oraz mainstream appeal na poziomie nieosiągalnym dla reszty kalifornijskich raperów. W dodatku potrafił na zawołanie dostarczać bangier za bangierem i to w każdej stylistyce - od korzennych "California State Of Mind" czy "2Step" po radio-friendly "In Da Club" z Sean'em Kingston'em, które leciało w każdym klubie. Clyde był niewątpliwie na fali wznoszącej a fani ostrzyli pazury na debiutanckie"Theatre Music" z gościnnymi występami plejady gwiazd jak GameToo Short czy Wyclef Jean, które miało zostać wydane wspólnymi siłami przezBlack Wall Street i Capitol Records.
7 lat później z ambitnych planów podboju muzycznego rynku niewiele zostało, cały hype na twórczość Carsona uleciał w kierunku innych artystów a solowy album nigdy się nie ukazał. Dostaliśmy za to jedno niezłe EP z częścią materiału przeznaczonego na "Theatre Music", oraz dwa mixtape'y z których jeden mocno rozczarował ("Something To Speak About") a drugi przeszedł totalnie bez echa. Clyde dalej więc tkwi na podziemnej kalifornijskiej scenie marnując talent, który już dawno powinien był zapewnić mu sukces na miarę Kendrick'a czy YG... szkoda.

02. Bishop Lamont
Zanim pojawił się Kendrick Lamar oczy wszystkich słuchaczy zwrócone były w kierunku rapera z Carson, który miał wprowadzić West Coast w nową erę. Zapisany do Aftermath w 2005 roku Bishop Lamont stał się kolejnym protegowanym Dr. Dre i wróżono mu karierę na poziomie Game'a. Niestety, po pięciu latach spędzonych głównie w studiu, nagraniu kilkuset numerów i niezliczonych zapowiedziach debiutanckiego albumu które pamiętają jeszcze czasy Myspace'a, przeplatanych wzmiankami z serii "Look Out For Detox", Bishop opuścił Aftermath w atmosferze frustracji i bezsilności. Od czasu odejścia z obozu Dre dostaliśmy od niego trzy mixtape'y, z których dwa ostatnie przeszły jakoś bez echa oraz kolejne zapewnienia, że "The Reformation"zostanie wkrótce wydane. Wieczny coming soon ma się podobno zakończyć w 2015 roku... pożyjemy, zobaczymy.

01. Hittman
"Hittman at your service...", czyli prawdopodobnie najbardziej zmarnowany west coast'owy talent XXI wieku. Nazywany był nowym Snoop Dogg'iem, który miał wprowadzić kalifornijską scenę w następne millenium dzięki swojemu udziałowi na najlepszej płycie z zachodniego wybrzeża wydanej w ostatnim piętnastoleciu. Istotnie, Hittman był tym dla "2001", czym Snoop dla "The Chronic" - ogniwem łączącym wszystko w jedną spójną całość, dzięki którejDr. Dre ponownie powrócił na szczyt hip-hopowej gry po kilkuletniej absencji. Niestety, sukces tego albumu nie przekuł się na sukces solowej kariery Hittman'a, pomimo tego że każdy uważał iż nie może być inaczej. Pamiętam dobrze ten poziom ekscytacji jaki towarzyszył ukazaniu się klipu do "Forgot About Dre" - wszyscy zachwycali się nie samym teledyskiem, lecz jego ostatnim fragmentem, w którym Hittman miał swoje 5 minut serwując nam swoją "szestnastkę" singlowego "Last Dayz", które miało pociągnąć dalszy hype jego postaci i zbliżającego się debiutu nad którym piecze sprawował Dre. Potem jednak Aftermath popełniło pierwszy poważny błąd w machinie promocyjnej Briana Bailey'ego - pozwolono mu zostać w domu i pracować nad solówką, zamiast towarzyszyć całej ekipie w trasie Up In Smoke, na której występy w pewnością podgrzałyby szum wokół jego osoby do czerwoności. W taki oto sposób zaczął się początek końca gwiazdy Hittman'a, która zgasła równie szybko jak rozbłysła - trzy lata później odszedł on z Aftermath i przepadł jak kamień w wodę... od tego czasu pojawiał się na horyzoncie sporadycznie, raz w 2005 roku wydając EP "Hittmanic Verses", które zawierało część materiału nagranego w okresie pracy nad albumem wAftermath, i ostatni raz  5 lat temu, kiedy pojawiło się kolejne EP "Big Hitt Rises". Od długiego czasu Hittman pracuje co prawda nad pełnoprawnym albumem, raz po raz można poczytać na ten temat wzmianki w hip-hopowej prasie, ale możemy z całą pewnością stwierdzić że jeśli ten projekt się kiedykolwiek ukaże, będzie on niestety jedynie ciekawostką dla garstki zdeklarowanych fanów, którzy pamiętają jakie spustoszenie siał raper na drugim Chronicu... #WastedTalent

Ciężko upchnąć w jeden ranking wszystkich liczących się w pewnym momencie czasu zawodników danego regionu, ale myślę że udało mi się przedstawić tych najlepszych z najlepszych. Kto wie jak potoczyła by się kariera każdego z nich w innych okolicznościach, najważniejsze jednak że wszyscy nadal robią dalej swoje - jedni sami, drudzy w grupie, część w głębokim undergroundzie, reszta w przedsionku mainstreamu. Warto jednak podkreślić, że odradzający się dzisiaj West Coast to po cześci również zasługa ich prężnego działania w latach posuchy i ciężkiej pracy, która nie poszła do końca na marne. Dzisiaj z doświadczeń tego "zmarnowanego pokolenia" korzystają następni, wprowadzający Kalifornię ponownie na salony raperzy. Jacy? O tym szerzej w następnym felietonie, gdzie podyskutujemy nieco o tym do kogo należy przyszłość jeśli chodzi o Cali. West Up!

]]>
Novel "Mood Indigo" - darmowy albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-22,novel-mood-indigo-darmowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-22,novel-mood-indigo-darmowy-albumFebruary 21, 2015, 11:53 amMarcin NataliNovel to niezwykle utalentowany wokalista/okazjonalnie raper, którego kojarzyć możecie chociażby ze ścisłej współpracy z Joellem Ortizem ("Call Me", wspólny mixtape "Defying The Predictable") czy gościnnych występów u Slaughterhouse. Jakiś czas temu sześciokrotnie nominowany do Grammy artysta z Atlanty wypuścił swój najnowszy darmowy album.Na "Mood Indigo" znajdziemy 12 oryginalnych utworów, osadzonych w klimacie subtelnego, klimatycznego soulu/r&b, a gościnnie na mikrofonie pojawiają się m.in. Lecrae, Joe Budden czy Crooked I.Novel to niezwykle utalentowany wokalista/okazjonalnie raper, którego kojarzyć możecie chociażby ze ścisłej współpracy z Joellem Ortizem ("Call Me", wspólny mixtape "Defying The Predictable") czy gościnnych występów u Slaughterhouse. Jakiś czas temu sześciokrotnie nominowany do Grammy artysta z Atlanty wypuścił swój najnowszy darmowy album.

Na "Mood Indigo" znajdziemy 12 oryginalnych utworów, osadzonych w klimacie subtelnego, klimatycznego soulu/r&b, a gościnnie na mikrofonie pojawiają się m.in. Lecrae, Joe Budden czy Crooked I.

]]>
Slaughterhouse i TDE - będzie wspólny numer?https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-16,slaughterhouse-i-tde-bedzie-wspolny-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-16,slaughterhouse-i-tde-bedzie-wspolny-numerFebruary 16, 2015, 4:55 pmAdmin stronyWedług wielu Slaughterhouse i Black Hippy to na ten moment dwa najmocniejsze rapowe kolektywy. Co stałoby się gdybyśmy połączyli je w całość? Okazuje się, że w planach jest wspólny numer Slaughterów z Kendrickiem i spółką, w kontekście całości padły także ksywki Eminema i Just Blaze'a!"Tak naprawdę to Just Blaze wyprodukował już bit do numeru Slaughterhouse i TDE. Ciężko to tylko złożyć w całość, ale to ewidentnie coś do czego dążymy. Ja, Schoolboy Q, Ab-Soul, Jay Rock, Kendrick oraz Marshall usiedliśmy i rozmawialiśmy o tym utworze. Przyjechali pewnego razu do Detroit i wpadli do studia Ema, żeby zrobić ten numer. Just Blaze i JUSTICE League połączyli siły i zrobili szalony bit... Po prostu nie doprowadziliśmy jeszcze całej akcji do końca" - opowiada Royce da 5'9" w rozmowie z DJ-em Vladem.Co Wy na to? Bo ja jestem naprawdę ciekaw co z tego wyniknie a przede wszystkim, kto w takim utworze zagrałby pierwsze skrzypce.Według wielu Slaughterhouse i Black Hippy to na ten moment dwa najmocniejsze rapowe kolektywy. Co stałoby się gdybyśmy połączyli je w całość? Okazuje się, że w planach jest wspólny numer Slaughterów z Kendrickiem i spółką, w kontekście całości padły także ksywki Eminema i Just Blaze'a!

"Tak naprawdę to Just Blaze wyprodukował już bit do numeru Slaughterhouse i TDE. Ciężko to tylko złożyć w całość, ale to ewidentnie coś do czego dążymy. Ja, Schoolboy Q, Ab-Soul, Jay Rock, Kendrick oraz Marshall usiedliśmy i rozmawialiśmy o tym utworze. Przyjechali pewnego razu do Detroit i wpadli do studia Ema, żeby zrobić ten numer. Just Blaze i JUSTICE League połączyli siły i zrobili szalony bit... Po prostu nie doprowadziliśmy jeszcze całej akcji do końca" - opowiada Royce da 5'9" w rozmowie z DJ-em Vladem.

Co Wy na to? Bo ja jestem naprawdę ciekaw co z tego wyniknie a przede wszystkim, kto w takim utworze zagrałby pierwsze skrzypce.

]]>
Crooked I i Statik Selektah nagrywają wspólny album!https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-09,crooked-i-i-statik-selektah-nagrywaja-wspolny-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-09,crooked-i-i-statik-selektah-nagrywaja-wspolny-albumFebruary 8, 2015, 8:50 pmPaweł MiedzielecLedwie co Crooked I zdołał zmienić ksywkę (na Kxng Crooked) i wydać pod nią nową płytę ("Sex, Money And Hip-Hop") a raper już zapowiedział kolejny projekt! Zainspirowany przez kolegę z Slaughterhouse - Royce'a da 5'9" i jego collabo album z DJ Premier'em postanowił wykorzystać sprawdzoną formułę i zaprosić do współpracy producenta Statik Selektah. Wspólny krążek o tytule "Statik KXNG" ma się pojawić na rynku już wiosną!"Ja i Crooked rozmawialiśmy już jakiś czas temu o zrobieniu czegoś razem i kiedy nadeszła premiera krążka Royce'a i Premiera powiedziałem sobie: to odpowiedni moment!" - relacjonuje Statik Selektah."Nagramy więc dziesięć klasycznych numerów i pójdziemy za ciosem. Myślę, że Crooked jest jednym z najbardziej analizowanych i jednocześnie niedocenianych raperów wszechczasów."Jak na te słowa zareagował Crooked I?"Zawsze chciałem zrobić coś ze Statik'iem ponieważ myślę, że jego produkcje świetnie komponują się z moim stylem rymowania i wyjdzie z tego prawdziwy, ostry hip-hopowy krążek - jesteśmy najlepsi w tym co robimy więc nasza kombinacja ma sens" - mówi Crooked.Płyta "Statik KXNG" zostanie wydana połączonymi siłami wytwórni ShowOff Records i Penalty Entertainment. Oto co na temat współpracy z raperami mówi szef tego ostatniego - Neil Levine:"Cieszę się, że mogę pracować z dwoma najbardziej utalentowanymi artystami w tej grze - Penalty Entertainment jest bardzo podekscytowane możliwością wydania tego albumu."Ledwie co Crooked I zdołał zmienić ksywkę (na Kxng Crooked) i wydać pod nią nową płytę ("Sex, Money And Hip-Hop") a raper już zapowiedział kolejny projekt! Zainspirowany przez kolegę z Slaughterhouse - Royce'a da 5'9" i jego collabo album z DJ Premier'em postanowił wykorzystać sprawdzoną formułę i zaprosić do współpracy producenta Statik Selektah. Wspólny krążek o tytule "Statik KXNG" ma się pojawić na rynku już wiosną!

"Ja i Crooked rozmawialiśmy już jakiś czas temu o zrobieniu czegoś razem i kiedy nadeszła premiera krążka Royce'a i Premiera powiedziałem sobie: to odpowiedni moment!" - relacjonuje Statik Selektah.

"Nagramy więc dziesięć klasycznych numerów i pójdziemy za ciosem. Myślę, że Crooked jest jednym z najbardziej analizowanych i jednocześnie niedocenianych raperów wszechczasów."

Jak na te słowa zareagował Crooked I?

"Zawsze chciałem zrobić coś ze Statik'iem ponieważ myślę, że jego produkcje świetnie komponują się z moim stylem rymowania i wyjdzie z tego prawdziwy, ostry hip-hopowy krążek - jesteśmy najlepsi w tym co robimy więc nasza kombinacja ma sens" - mówi Crooked.

Płyta "Statik KXNG" zostanie wydana połączonymi siłami wytwórni ShowOff Records i Penalty Entertainment. Oto co na temat współpracy z raperami mówi szef tego ostatniego - Neil Levine:

"Cieszę się, że mogę pracować z dwoma najbardziej utalentowanymi artystami w tej grze - Penalty Entertainment jest bardzo podekscytowane możliwością wydania tego albumu."

]]>
Chucky Workclothes feat. Crooked I "Tax Season" (Prod. by Daz Dillinger) - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-04,chucky-workclothes-feat-crooked-i-tax-season-prod-by-daz-dillinger-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-04,chucky-workclothes-feat-crooked-i-tax-season-prod-by-daz-dillinger-teledyskFebruary 3, 2015, 12:46 pmPaweł MiedzielecChucky Workclothes to pochodzący z Indianapolis reprezentant amerykańskiego podziemia, obecny na scenie od 2010 roku. Raper podpisał kilkanaście miesięcy temu kontrakt z wytwórnią RBC Records, w której już 24 lutego wyda on swój debiutancki album "Tax Season".Na płycie gościnnie pojawią się m.in. E-40, Pusha T, Young Buck i Kurupt, zaś za produkcję krążka odpowiadać będzie chociażby Daz Dillinger, który dostarczył bit do tytułowego numeru "Tax Season". Sprawdźcie klip do głównego singla promującego materiał, gdzie gościnnie pojawia się też Crooked I. Dobry, west coast'owo brzmiący numer.Chucky Workclothes to pochodzący z Indianapolis reprezentant amerykańskiego podziemia, obecny na scenie od 2010 roku. Raper podpisał kilkanaście miesięcy temu kontrakt z wytwórnią RBC Records, w której już 24 lutego wyda on swój debiutancki album "Tax Season".

Na płycie gościnnie pojawią się m.in. E-40, Pusha T, Young Buck i Kurupt, zaś za produkcję krążka odpowiadać będzie chociażby Daz Dillinger, który dostarczył bit do tytułowego numeru "Tax Season". Sprawdźcie klip do głównego singla promującego materiał, gdzie gościnnie pojawia się też Crooked I. Dobry, west coast'owo brzmiący numer.

]]>
Crooked I o Eminemie i Shady Records, pierwszym spotkaniu z Tupaciem oraz szacunku wobec Suge Knightahttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-16,crooked-i-o-eminemie-i-shady-records-pierwszym-spotkaniu-z-tupaciem-oraz-szacunku-wobechttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-16,crooked-i-o-eminemie-i-shady-records-pierwszym-spotkaniu-z-tupaciem-oraz-szacunku-wobecJanuary 14, 2015, 7:20 pmPaweł MiedzielecCrooked I był gościem ostatniej audycji w Home Grown Radio z Long Beach, gdzie opowiedział o kilku interesujących kwestiach, m.in. pierwszym spotkaniu z Tupaciem Shakurem oraz reakcji Suge Knighta na podpisanie kontraktu z wytwórnią Eminema - Shady Records.Mówiąc o 'Pacu wspominał swoje pierwsze spotkanie z nieżyjącą ikoną krótko po podpisaniu przez zmarłego rapera kontraktu z Death Row Records pod koniec 1995 roku: "Jestem fanem Tupaca - myślę, że jest on największym raperem w historii." - powiedział Kxng Crooked. "Pamiętam jak podjechaliśmy pod studio... nie wiedziałem czego się spodziewać, miałem się stawić na jednej z sesji nagraniowych Snoopa. Kiedy weszliśmy do środka - a był ze mną mój kumpel, który wyciskał 200-250 kg i był jednym z tych wielkich, spuchniętych czarnuchów zobaczyliśmy Suge'a. Byłem młody i to był mój pierwszy raz kiedy widziałem go na żywo. Pamiętam, że obaj szliśmy w kierunku tych samych drzwi ale Suge i mój ziomek byli tak wielcy, że nie mogli się w nie razem zmieścić. Wymienili się groźnymi spojrzeniami a powiedziałem sobie "to jest właśnie Suge". Weszliśmy do środka i zobaczyłem Outlawz - pomyślałem: "o kurwa, ten czarnuch Makaveli może też tu być!" Odwróciłem się i za rogiem w drugim studiu spostrzegłem Snoopa. Poszedłem się przywitać: "co jest Snoop?" i spostrzegłem czarnucha stojącego przy konsoli kiwającego tylko głową... powiedziałem sobie: "o Boże, to przecież Tupac! To najlepszy raper wszech czasów! Podszedłem do niego i zaczęliśmy rozmawiać... To był okres kiedy on i Snoop kręcili tą reklamę St. Ides i nagrywali na jej potrzeby krótki kawałek - myślę, że to było tuż po tym jak skończyli pracę nad "Amerikaz Most Wanted"...". Kxng Crooked, który sam również był w latach 1999-2003 członkiem Death Row, wspomina także reakcję Suge Knighta na wieść o podpisaniu przez byłego podopiecznego kontraktu z Shady Records. "Ja i Suge nie mamy ze sobą problemów" - mówił. "Nie komunikujemy się zbyt często ale pamiętam, że krótko po tym jak Slaughterhouse zapisało się do Shady otrzymałem od niego telefon. Nawet nie wiem skąd miał mój numer, ale Suge to wciąż człowiek o wielkich znajomościach więc pewnie zdobył go bez trudu. Odebrałem i spytałem "kto mówi?", głos w słuchawce odpowiedział: "Tu Suge. Chciałem ci tylko powiedzieć, że cieszę się że związałeś się z białasem. On jest prawdziwym tekściarzem, takim jak ty i chcę tylko żebyś wiedział, że cieszę się z Twojego sukcesu i nigdy nie stanę na Twojej drodze..." - i się rozłączył." "Dlatego właśnie szanuję Suge'a - bo wielu ludzi nie zna go z tej strony co ja. Nigdy nie słyszeli o tego typu sytuacjach z jego udziałem, zawsze skupiają się tylko na negatywach." Raper przyznaje, że jego obecna sytuacja wynika w dużej mierze z tego iż nie spalił za sobą żadnych mostów będąc członkiem Death Row: "Zawsze byłem sobą. Wiele osób zmieniało się w otoczeniu Suge'a, ponieważ myśleli że muszą przyjąć określoną postawę z powodu tego że są w Death Row, z powodu tego kim jest Suge, itd. A ja zawsze pozostałem sobą, dlatego myślę że to główny powód iż jestem teraz członkiem Shady. Były czasy kiedy mogłem wypuścił mnóstwo dissów w stronę Eminema czy Dre, ale powiedziałem Suge'owi że nie o to mi chodzi. Mówiłem: "Dre jest najlepszym producentem w historii a Em jest zajebisty i nie chcę być kolejnym robotem który odgrzewa stare beefy - potrzebujemy świeżego startu!" i Suge to szanował. Pewnie dlatego jestem teraz w Shady bo mogłem spalić te mosty ale tego nie zrobiłem." Na sam koniec wywiadu raper wspomniał również o Eminemie: "Myślę, że Eminem jest najlepszym raperem w historii jeśli chodzi o wordplay. 2Pac jest największym z największych biorąc pod uwagę całokształt kariery i tego jaki wpływ wywarł swoją twórczością na całe pokolenie, ale jeśli chodzi o zabawę słowem to Eminem nie ma sobie równych, więc jeśli mielibyśmy dzielić status "najlepszego rapera wszech czasów" na poszczególne kategorie, to Eminem wygrałby zdecydowanie biorąc pod uwagę wordplay." Zgadzacie się z tymi opiniami? Crooked I był gościem ostatniej audycji w Home Grown Radio z Long Beach, gdzie opowiedział o kilku interesujących kwestiach, m.in. pierwszym spotkaniu z Tupaciem Shakurem oraz reakcji Suge Knighta na podpisanie kontraktu z wytwórnią Eminema - Shady Records.

Mówiąc o 'Pacu wspominał swoje pierwsze spotkanie z nieżyjącą ikoną krótko po podpisaniu przez zmarłego rapera kontraktu z Death Row Records pod koniec 1995 roku:
 
"Jestem fanem Tupaca - myślę, że jest on największym raperem w historii." - powiedział Kxng Crooked. "Pamiętam jak podjechaliśmy pod studio... nie wiedziałem czego się spodziewać, miałem się stawić na jednej z sesji nagraniowych Snoopa. Kiedy weszliśmy do środka - a był ze mną mój kumpel, który wyciskał 200-250 kg i był jednym z tych wielkich, spuchniętych czarnuchów zobaczyliśmy Suge'a. Byłem młody i to był mój pierwszy raz kiedy widziałem go na żywo. Pamiętam, że obaj szliśmy w kierunku tych samych drzwi ale Suge i mój ziomek byli tak wielcy, że nie mogli się w nie razem zmieścić. Wymienili się groźnymi spojrzeniami a powiedziałem sobie "to jest właśnie Suge". Weszliśmy do środka i zobaczyłem Outlawz - pomyślałem: "o kurwa, ten czarnuch Makaveli może też tu być!" Odwróciłem się i za rogiem w drugim studiu spostrzegłem Snoopa. Poszedłem się przywitać: "co jest Snoop?" i spostrzegłem czarnucha stojącego przy konsoli kiwającego tylko głową... powiedziałem sobie: "o Boże, to przecież Tupac! To najlepszy raper wszech czasów! Podszedłem do niego i zaczęliśmy rozmawiać... To był okres kiedy on i Snoop kręcili tą reklamę St. Ides i nagrywali na jej potrzeby krótki kawałek - myślę, że to było tuż po tym jak skończyli pracę nad "Amerikaz Most Wanted"...".
 
Kxng Crooked, który sam również był w latach 1999-2003 członkiem Death Row, wspomina także reakcję Suge Knighta na wieść o podpisaniu przez byłego podopiecznego kontraktu z Shady Records.
 
"Ja i Suge nie mamy ze sobą problemów" - mówił. "Nie komunikujemy się zbyt często ale pamiętam, że krótko po tym jak Slaughterhouse zapisało się do Shady otrzymałem od niego telefon. Nawet nie wiem skąd miał mój numer, ale Suge to wciąż człowiek o wielkich znajomościach więc pewnie zdobył go bez trudu. Odebrałem i spytałem "kto mówi?", głos w słuchawce odpowiedział: "Tu Suge. Chciałem ci tylko powiedzieć, że cieszę się że związałeś się z białasem. On jest prawdziwym tekściarzem, takim jak ty i chcę tylko żebyś wiedział, że cieszę się z Twojego sukcesu i nigdy nie stanę na Twojej drodze..." - i się rozłączył."
 
"Dlatego właśnie szanuję Suge'a - bo wielu ludzi nie zna go z tej strony co ja. Nigdy nie słyszeli o tego typu sytuacjach z jego udziałem, zawsze skupiają się tylko na negatywach."
 
Raper przyznaje, że jego obecna sytuacja wynika w dużej mierze z tego iż nie spalił za sobą żadnych mostów będąc członkiem Death Row:
 
"Zawsze byłem sobą. Wiele osób zmieniało się w otoczeniu Suge'a, ponieważ myśleli że muszą przyjąć określoną postawę z powodu tego że są w Death Row, z powodu tego kim jest Suge, itd. A ja zawsze pozostałem sobą, dlatego myślę że to główny powód iż jestem teraz członkiem Shady. Były czasy kiedy mogłem wypuścił mnóstwo dissów w stronę Eminema czy Dre, ale powiedziałem Suge'owi że nie o to mi chodzi. Mówiłem: "Dre jest najlepszym producentem w historii a Em jest zajebisty i nie chcę być kolejnym robotem który odgrzewa stare beefy - potrzebujemy świeżego startu!" i Suge to szanował. Pewnie dlatego jestem teraz w Shady bo mogłem spalić te mosty ale tego nie zrobiłem."
 
Na sam koniec wywiadu raper wspomniał również o Eminemie:
 
"Myślę, że Eminem jest najlepszym raperem w historii jeśli chodzi o wordplay. 2Pac jest największym z największych biorąc pod uwagę całokształt kariery i tego jaki wpływ wywarł swoją twórczością na całe pokolenie, ale jeśli chodzi o zabawę słowem to Eminem nie ma sobie równych, więc jeśli mielibyśmy dzielić status "najlepszego rapera wszech czasów" na poszczególne kategorie, to Eminem wygrałby zdecydowanie biorąc pod uwagę wordplay."
 
Zgadzacie się z tymi opiniami?
 
]]>
Kxng Crooked "I Can't Breath" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-14,kxng-crooked-i-cant-breath-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-14,kxng-crooked-i-cant-breath-teledyskJanuary 13, 2015, 9:18 pmPaweł MiedzielecCrooked I - który przy okazji premiery najnowszego albumu "Sex, Money & Hip-Hop" zmienił ksywkę na Kxng Crooked, wypuścił właśnie do sieci swój nowy teledysk. Klip powstał do kawałka "I Can't Breathe", jaki raper udostępnił słuchaczom kilka tygodni temu - wykonany pod instrumental utworu "Pain" 2Paca freestyle dotyka ostatnich wydarzeń w Ameryce, związanych ze śmiercią Erica Garnera i przejawami brutalności policji. Możecie go sprawdzić w rozwinięciu.Crooked I - który przy okazji premiery najnowszego albumu "Sex, Money & Hip-Hop" zmienił ksywkę na Kxng Crooked, wypuścił właśnie do sieci swój nowy teledysk. Klip powstał do kawałka "I Can't Breathe", jaki raper udostępnił słuchaczom kilka tygodni temu - wykonany pod instrumental utworu "Pain" 2Paca freestyle dotyka ostatnich wydarzeń w Ameryce, związanych ze śmiercią Erica Garnera i przejawami brutalności policji. Możecie go sprawdzić w rozwinięciu.

]]>
Crooked I aka KXNG CROOKED "Sex, Money And Hip Hop" - okładka, tracklista i singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-08,crooked-i-aka-kxng-crooked-sex-money-and-hip-hop-okladka-tracklista-i-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-12-08,crooked-i-aka-kxng-crooked-sex-money-and-hip-hop-okladka-tracklista-i-singielDecember 8, 2014, 11:21 amPaweł MiedzielecCrooked I - odtąd znany jako Kxng Crooked przygotowuje się do wydania swojego nowego albumu. "Sex, Money And Hip Hop" będzie drugą - po "Apex Predator", oficjalną płytą w dorobku rapera z Long Beach a jej premiera została zapowiedziana na następny wtorek, 16 grudnia.Krążek będzie zawierał 21 nagrań, na których gościnnie pojawią się m.in. Horseshoe Gang, Bo-Roc z The Dove Shack i cała ekipa Slaughterhouse, zaś produkcję na album dostarczyli chociażby Rick Rock, King Tech czy J.U.S.T.I.C.E. League. Poniżej możecie sprawdzić oficjalną okładkę tego wydawnictwa wraz z singlem "I Can't Breath", zainspirowany tragiczną śmiercią Erica Garnera i ostatnimi wydarzeniami na terenie USA, związanymi z brutalnością policji:Crooked I - odtąd znany jako Kxng Crooked przygotowuje się do wydania swojego nowego albumu. "Sex, Money And Hip Hop" będzie drugą - po "Apex Predator", oficjalną płytą w dorobku rapera z Long Beach a jej premiera została zapowiedziana na następny wtorek, 16 grudnia.

Krążek będzie zawierał 21 nagrań, na których gościnnie pojawią się m.in. Horseshoe Gang, Bo-Roc z The Dove Shack i cała ekipa Slaughterhouse, zaś produkcję na album dostarczyli chociażby Rick Rock, King Tech czy J.U.S.T.I.C.E. League. Poniżej możecie sprawdzić oficjalną okładkę tego wydawnictwa wraz z singlem "I Can't Breath", zainspirowany tragiczną śmiercią Erica Garnera i ostatnimi wydarzeniami na terenie USA, związanymi z brutalnością policji:

]]>
Tray Deee feat. WC & Crooked I "No Waek Link" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-25,tray-deee-feat-wc-crooked-i-no-waek-link-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-25,tray-deee-feat-wc-crooked-i-no-waek-link-nowy-singielMay 24, 2015, 8:57 amPaweł MiedzielecPo wypuszczonym na początku miesiąca klipie do kawałka "On The Blocc" produkcji Nat'a Powers'a, Tray Deee atakuje nas kolejnym singlem z grubą west coast'ową obsadą. Tym razem w numerze "No Weak Link" członka Eastsidaz wspierają liryczni wyjadacze z Cali - WC oraz Crooked I. Co powiecie o samym numerze? Dla mnie trochę za krótki, ale osobiście oceniam go jak najbardziej na plus. Sprawdźcie poniższy odsłuch i podzielcie się wrażeniami w komentarzach.Po wypuszczonym na początku miesiąca klipie do kawałka "On The Blocc" produkcji Nat'a Powers'a, Tray Deee atakuje nas kolejnym singlem z grubą west coast'ową obsadą. Tym razem w numerze "No Weak Link" członka Eastsidaz wspierają liryczni wyjadacze z Cali - WC oraz Crooked I. Co powiecie o samym numerze? Dla mnie trochę za krótki, ale osobiście oceniam go jak najbardziej na plus. Sprawdźcie poniższy odsłuch i podzielcie się wrażeniami w komentarzach.

]]>
Crooked I "Struggle" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-15,crooked-i-struggle-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-15,crooked-i-struggle-teledyskJuly 15, 2014, 3:07 pmPaweł MiedzielecCzłonek Slaughterhouse i jeden z najlepszych techników w grze - Crooked I, wypuścił właśnie swój nowy klip do utworu "Struggle". Kawałek promuje wydany pod koniec maja mixtape chłopaków pt. "House Rules". Darmowy mteriał mający podkręcić zainteresowanie kolejnym wspólnym albumem "rzeźników" - "Glass House", który niebawem ukaże się na rynku.Członek Slaughterhouse i jeden z najlepszych techników w grze - Crooked I, wypuścił właśnie swój nowy klip do utworu "Struggle". Kawałek promuje wydany pod koniec maja mixtape chłopaków pt. "House Rules". Darmowy mteriał mający podkręcić zainteresowanie kolejnym wspólnym albumem "rzeźników" - "Glass House", który niebawem ukaże się na rynku.

]]>
Crooked I "Sumthin From Nuthin" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,crooked-i-sumthin-from-nuthin-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-02-11,crooked-i-sumthin-from-nuthin-teledyskFebruary 11, 2014, 12:43 pmKrzysztof CyrychChociaż od premiery "Apex Predator" minęło już pół roku, Crooked I wrzuca w sieć video do kawałka z właśnie tego albumu. Dla słuchaczy Slaughterhouse to nielada gratka, choćby z tego powodu, że w numerze "Sumthin From Nuthin" raper nawija pod beatbox. Jakby nie patrzeć, krążek ten został nieco pominięty, a krytycy mieli do niego mieszane uczucia. Może dzięki temu klipowi więcej słuchaczy sięgnie po tę płytę...[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10766","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10766","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Chociaż od premiery "Apex Predator" minęło już pół roku, Crooked I wrzuca w sieć video do kawałka z właśnie tego albumu. Dla słuchaczy Slaughterhouse to nielada gratka, choćby z tego powodu, że w numerze "Sumthin From Nuthin" raper nawija pod beatbox. Jakby nie patrzeć, krążek ten został nieco pominięty, a krytycy mieli do niego mieszane uczucia. Może dzięki temu klipowi więcej słuchaczy sięgnie po tę płytę...

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"10766","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Drive By: Schoolboy Q; Add-2 & Khrysis; J-Love ft. Sean Price, Lil Fame; Jimmy Page & Notorious B.I.G.; Crooked Ihttps://popkiller.kingapp.pl/2013-11-19,drive-by-schoolboy-q-add-2-khrysis-j-love-ft-sean-price-lil-fame-jimmy-page-notorious-bighttps://popkiller.kingapp.pl/2013-11-19,drive-by-schoolboy-q-add-2-khrysis-j-love-ft-sean-price-lil-fame-jimmy-page-notorious-bigNovember 19, 2013, 5:19 amDaniel WardzińskiDzisiejszy Drive By zaczniemy od stolicy drive-by'ów czyli LA. Pierwszy strzał odda Schoolboy Q, którego numer przeznaczony na soundtrack nowego NBA Live właśnie trafił do sieci. Później nie mniej ciekawie. Nowy numer Add-2 i Khrysisa zapowiadający ich wspólny album w JAMLA Records. Następnie przenosiny na wschód, gdzie nowojorscy barbarzyńcy Sean Price i Lil Fame (w formie!) pojawiają się w numerze J-Love'a. Zupełnie z innej beczki (czy raczej komory) - Jimmy Page z nowym mash-upem w którym bawi się wokalami Notoriousa B.I.G. Na koniec gość, który rzadko zawodzi i zawsze ma w zanadrzu linijki, które skopią ci dupę - Crooked I. Ready to rumble?Soundtracki do gier stały się od jakiegoś czasu nie tylko kopalnią kozackich numerów, ale również intratnym biznesem dla artystów. Szczególnie, kiedy mówimy o współpracy z takimi gigantami jak EA Sports. "Man Of The Year" Schoolboya Q to numer, który będziecie mieli okazję usłyszeć w NBA Live 14. Numer nie jest może tak dynamiczny jak przyzwyczaiły nas do tego te z gier EA Games, ale hula elegancko, nawet w takiej jakości w jakiej póki co jest dostępny.O Add-2 pisaliśmy wam wielokrotnie, w końcu jego talent za pośrednictwem swojego JAMLA Records postanowił pokazać 9th Wonder. Producentem albumu "Between Heaven And Hell" będzie z kolei bliski współpracownik członka Little Brother - Khrysis. Nowy numer "Club Church" ukazuje czego można się spodziewać po tej współpracy - przyjemne flow położone na bardzo mocnych perkusjach i dużo dobrej energii. Premiera projektu pojutrze.J-Love to postać dobrze kojarzona przez fanów klasycznego rapu. Właśnie dzisiaj ukazuje się jego nowy materiał zatytułowany "No Designed For Quit". Na zachętę do sprawdzenia materiału otrzymaliśmy numer o pasującym do obsady (szczególnie featów) tytule "NY Barbarians". Sean Price i Lil Fame na tym chillującym, ale utrzymanym w należytym dla takiego tytułu klimacie pokazali się z jak najlepszej strony. Chyba nie muszę dodatkowo zachęcać?Nie oczy was nie mylą. Jimmy Page, legendarny członek i gwiazda Led Zeppelin ostatnio zaserwował nam mash-up w którym na warsztat wziął wokale Biggiego z "Hypnotize". Klasyczny singiel Notoriousa wymieszał z próbkami z "Ramble On" tworząc "Ramblize". O dziwo nie gryzie się to i w pewien nietypowy sposób buja.Posłuchaj RamblizeCrooked I to koleś od którego zawsze można spodziewać się jednego - ognia piekielnego. Jego linijki wydają się nigdy nie kończyć. W nowym "Shady Dynasty Pt. 2" słyszymy np. "there's always somebody better than you and you better believe that somebody is me, remember". Uwielbiam go w takiej formie. Dzisiejszy Drive By zaczniemy od stolicy drive-by'ów czyli LA. Pierwszy strzał odda Schoolboy Q, którego numer przeznaczony na soundtrack nowego NBA Live właśnie trafił do sieci. Później nie mniej ciekawie. Nowy numer Add-2 i Khrysisa zapowiadający ich wspólny album w JAMLA Records. Następnie przenosiny na wschód, gdzie nowojorscy barbarzyńcy Sean Price i Lil Fame (w formie!) pojawiają się w numerze J-Love'a. Zupełnie z innej beczki (czy raczej komory) - Jimmy Page z nowym mash-upem w którym bawi się wokalami Notoriousa B.I.G. Na koniec gość, który rzadko zawodzi i zawsze ma w zanadrzu linijki, które skopią ci dupę - Crooked I. Ready to rumble?

Soundtracki do gier stały się od jakiegoś czasu nie tylko kopalnią kozackich numerów, ale również intratnym biznesem dla artystów. Szczególnie, kiedy mówimy o współpracy z takimi gigantami jak EA Sports. "Man Of The Year" Schoolboya Q to numer, który będziecie mieli okazję usłyszeć w NBA Live 14. Numer nie jest może tak dynamiczny jak przyzwyczaiły nas do tego te z gier EA Games, ale hula elegancko, nawet w takiej jakości w jakiej póki co jest dostępny.

O Add-2 pisaliśmy wam wielokrotnie, w końcu jego talent za pośrednictwem swojego JAMLA Records postanowił pokazać 9th Wonder. Producentem albumu "Between Heaven And Hell" będzie z kolei bliski współpracownik członka Little Brother - Khrysis. Nowy numer "Club Church" ukazuje czego można się spodziewać po tej współpracy - przyjemne flow położone na bardzo mocnych perkusjach i dużo dobrej energii. Premiera projektu pojutrze.

J-Love to postać dobrze kojarzona przez fanów klasycznego rapu. Właśnie dzisiaj ukazuje się jego nowy materiał zatytułowany "No Designed For Quit". Na zachętę do sprawdzenia materiału otrzymaliśmy numer o pasującym do obsady (szczególnie featów) tytule "NY Barbarians". Sean Price i Lil Fame na tym chillującym, ale utrzymanym w należytym dla takiego tytułu klimacie pokazali się z jak najlepszej strony. Chyba nie muszę dodatkowo zachęcać?

Nie oczy was nie mylą. Jimmy Page, legendarny członek i gwiazda Led Zeppelin ostatnio zaserwował nam mash-up w którym na warsztat wziął wokale Biggiego z "Hypnotize". Klasyczny singiel Notoriousa wymieszał z próbkami z "Ramble On" tworząc "Ramblize". O dziwo nie gryzie się to i w pewien nietypowy sposób buja.

Posłuchaj Ramblize

Crooked I to koleś od którego zawsze można spodziewać się jednego - ognia piekielnego. Jego linijki wydają się nigdy nie kończyć. W nowym "Shady Dynasty Pt. 2" słyszymy np. "there's always somebody better than you and you better believe that somebody is me, remember". Uwielbiam go w takiej formie.

 

]]>
Crooked I "Against All Odds" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-23,crooked-i-against-all-odds-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-23,crooked-i-against-all-odds-nowy-numerOctober 22, 2013, 8:52 pmPaweł MiedzielecCrooked chyba przeczytał moje ostatnie narzekania, sugerujące zniżkę jego formy i postanowił coś z tym zrobić. Najpierw świetny Cypher w BET z grupą Slaughterhouse, a teraz najnowszy kawałek "Against All Odds" - właśna interpretacja jednego z najostrzejszych utworów z repertuaru Tupaca, wyprodukowana przez Snaza i nawinięta w sposób przypominający świetny styl Crooka z czasów 19th Street, za którym tęsknię... tak trzymaj Dominik!Crooked chyba przeczytał moje ostatnie narzekania, sugerujące zniżkę jego formy i postanowił coś z tym zrobić. Najpierw świetny Cypher w BET z grupą Slaughterhouse, a teraz najnowszy kawałek "Against All Odds" - właśna interpretacja jednego z najostrzejszych utworów z repertuaru Tupaca, wyprodukowana przez Snaza i nawinięta w sposób przypominający świetny styl Crooka z czasów 19th Street, za którym tęsknię... tak trzymaj Dominik!

]]>
Crooked I "Dip 2 This" (Produced by L.T. Hutton) - kolejny niewydany numer z lat 90-tych!https://popkiller.kingapp.pl/2013-09-16,crooked-i-dip-2-this-produced-by-lt-hutton-kolejny-niewydany-numer-z-lat-90-tychhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-09-16,crooked-i-dip-2-this-produced-by-lt-hutton-kolejny-niewydany-numer-z-lat-90-tychSeptember 16, 2013, 3:54 pmPaweł MiedzielecNie wiem jak was, ale mnie osobiście mocno rozczarował projekt "Apex Predator". Wraz z upływem kolejnych lat w branży Crooked I zaczął stopniowo tracić gdzieś po drodze ten charakterystyczny pazur w swojej nawijce, a jego obecna selekcja bitów na dzień dzisiejszy pozostawia moim zdaniem sporo do życzenia... Dlatego cieszy fakt, że coraz więcej jego niewydanego materiału z lat 90-tych i początku poprzedniej dekady zaczyna wypływać na światło dnia. Jedna z takich bomb znalazła się na wydanej niedawno kompilacji Big C-Style'a, na której większość słuchaczy postawiła już przysłowiowy "krzyżyk", nie dając wiary, że kiedykolwiek dane im będzie ten krążek przesłuchać.Pełna wersja funkowego "Dip 2 This", które wyprodukował L.T. Hutton to niewątpliwy highlight tej składanki, zasługujący na wyróżnienie w postaci osobnego newsa. Przez lata był to bowiem jeden z najbardziej pożądanych przez fanów kawałków z katalogu Crooka, a wypuszczona przed dwoma laty okrojona wersja na "The 19th Street Greatest Hits" tylko potęgowała nasze apetyty na usłyszenie całości. Numer został nagrany w drugiej połowie lat 90-tych na potrzeby nigdy niewydanego albumu, który Crooked I zamierzał wypuścić na rynek z pomocą labelu Virgin Records. Niestety, był to początek jego zmagań z przemysłem muzycznym, które przez kolejne lata upływały pod hasłem: "nagrywam zajebiste albumy do szuflady..."Słuchając takich kozackich tracków jak "Dip 2 This" powraca nostalgia i odwieczne pytanie "co by było gdyby...?" - jedno jest pewne: flow, technikę i zadziorność w głosie Crooked miał wtedy jedyną w swoim rodzaju i nieporównywalnie lepszą do tego, co zaprezentował ostatnio na "Apex Predator". Zresztą, oceńcie sami:Nie wiem jak was, ale mnie osobiście mocno rozczarował projekt "Apex Predator". Wraz z upływem kolejnych lat w branży Crooked I zaczął stopniowo tracić gdzieś po drodze ten charakterystyczny pazur w swojej nawijce, a jego obecna selekcja bitów na dzień dzisiejszy pozostawia moim zdaniem sporo do życzenia... Dlatego cieszy fakt, że coraz więcej jego niewydanego materiału z lat 90-tych i początku poprzedniej dekady zaczyna wypływać na światło dnia. Jedna z takich bomb znalazła się na wydanej niedawno kompilacji Big C-Style'a, na której większość słuchaczy postawiła już przysłowiowy "krzyżyk", nie dając wiary, że kiedykolwiek dane im będzie ten krążek przesłuchać.

Pełna wersja funkowego "Dip 2 This", które wyprodukował L.T. Hutton to niewątpliwy highlight tej składanki, zasługujący na wyróżnienie w postaci osobnego newsa. Przez lata był to bowiem jeden z najbardziej pożądanych przez fanów kawałków z katalogu Crooka, a wypuszczona przed dwoma laty okrojona wersja na "The 19th Street Greatest Hits" tylko potęgowała nasze apetyty na usłyszenie całości. Numer został nagrany w drugiej połowie lat 90-tych na potrzeby nigdy niewydanego albumu, który Crooked I zamierzał wypuścić na rynek z pomocą labelu Virgin Records. Niestety, był to początek jego zmagań z przemysłem muzycznym, które przez kolejne lata upływały pod hasłem: "nagrywam zajebiste albumy do szuflady..."
Słuchając takich kozackich tracków jak "Dip 2 This" powraca nostalgia i odwieczne pytanie "co by było gdyby...?" - jedno jest pewne: flow, technikę i zadziorność w głosie Crooked miał wtedy jedyną w swoim rodzaju i nieporównywalnie lepszą do tego, co zaprezentował ostatnio na "Apex Predator". Zresztą, oceńcie sami:

]]>
Crooked I "YODO" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-27,crooked-i-yodo-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-27,crooked-i-yodo-teledyskJuly 26, 2013, 2:43 pmPaweł MiedzielecPremiera "Apex Predator" już w najbliższy wtorek - czas więc na pierwsz oficjalny teledysk promujący nowy materiał członka Slaughterhouse, nakręcony do singla "YODO". Pokaz lirycznych umiejętności na wysokim poziomie, czyli Crooked I w formie - sprawdźcie koniecznie.Premiera "Apex Predator" już w najbliższy wtorek - czas więc na pierwsz oficjalny teledysk promujący nowy materiał członka Slaughterhouse, nakręcony do singla "YODO". Pokaz lirycznych umiejętności na wysokim poziomie, czyli CrookedI w formie - sprawdźcie koniecznie.

]]>
Crooked I "Apex Predator" - tracklista, singiel i trailer albumuhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-19,crooked-i-apex-predator-tracklista-singiel-i-trailer-albumuhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-19,crooked-i-apex-predator-tracklista-singiel-i-trailer-albumuJuly 18, 2013, 2:29 pmPaweł MiedzielecJak wiecie, Crooked I przymierza się do premiery swojego nowego materiału, jakim będzie projekt "Apex Predator". Pierwotnie promowany jako kolejny mixtape, krążek zyskał miano oficjalnego "street albumu" i ukaże się w formacie tradycyjnym (CD) oraz jako digital download (mp3) już 30 lipca. "Apex Predator" jest już dostępny w pre-orderze na iTunes a my prezentujemy wam oficjalną tracklistę płyty razem z trailerem oraz singlem "No Sleep Gang", które znajdziecie poniżej:01. YODO02. Vegas On Biz (feat. K-Young)03. Let Me Get It (feat. Tech N9ne)04. Apex Predator [My Gun Go]05. Nobody Cares (feat. Tena Jones)06. Crowns07. A Lady Fell In Love08. No Sleep Gang09. Sumthin From Nuthin (Beatbox)10. Crook N Porter11. Tell Them MF's We Made ItJak wiecie, Crooked I przymierza się do premiery swojego nowego materiału, jakim będzie projekt "Apex Predator". Pierwotnie promowany jako kolejny mixtape, krążek zyskał miano oficjalnego "street albumu" i ukaże się w formacie tradycyjnym (CD) oraz jako digital download (mp3) już 30 lipca.

 

"Apex Predator" jest już dostępny w pre-orderze na iTunes a my prezentujemy wam oficjalną tracklistę płyty razem z trailerem oraz singlem "No Sleep Gang", które znajdziecie poniżej:

01. YODO
02. Vegas On Biz (feat. K-Young)
03. Let Me Get It (feat. Tech N9ne)
04. Apex Predator [My Gun Go]
05. Nobody Cares (feat. Tena Jones)
06. Crowns
07. A Lady Fell In Love
08. No Sleep Gang
09. Sumthin From Nuthin (Beatbox)
10. Crook N Porter
11. Tell Them MF's We Made It

]]>
Crooked I - "Apex Predator" 30 lipca!https://popkiller.kingapp.pl/2013-07-05,crooked-i-apex-predator-30-lipcahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-05,crooked-i-apex-predator-30-lipcaJuly 5, 2013, 10:37 amPaweł MiedzielecZnana jest już data premiery najnowszego materiału członka Slaughterhouse. "Apex Predator" ukaże się na rynku 30 lipca i będzie to pierwszy solowy projekt Crooked I'a od czasu wydanego przed rokiem "Psalm 82:6", który okazał się być jednym z najlepszych ubiegłorocznych mixtejpów.Szczegóły dotyczące producentów oraz gości pozostają na razie nieznane, ale wiadomo że usłyszymy około dwanaście nowych utworów. Póki co prezentujemy opublikowaną niedawno okładkę płyty oraz zapis wykonania na żywo jednego z numerów, jakie prawdopodobnie zasilą ten krążek - więcej informacji wkrótce:Znana jest już data premiery najnowszego materiału członka Slaughterhouse. "Apex Predator" ukaże się na rynku 30 lipca i będzie to pierwszy solowy projekt Crooked I'a od czasu wydanego przed rokiem "Psalm 82:6", który okazał się być jednym z najlepszych ubiegłorocznych mixtejpów.

Szczegóły dotyczące producentów oraz gości pozostają na razie nieznane, ale wiadomo że usłyszymy około dwanaście nowych utworów. Póki co prezentujemy opublikowaną niedawno okładkę płyty oraz zapis wykonania na żywo jednego z numerów, jakie prawdopodobnie zasilą ten krążek - więcej informacji wkrótce:

]]>
Slaughterhouse - informacje o nowym albumie w Shady Recordshttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-19,slaughterhouse-informacje-o-nowym-albumie-w-shady-recordshttps://popkiller.kingapp.pl/2013-06-19,slaughterhouse-informacje-o-nowym-albumie-w-shady-recordsJune 19, 2013, 12:51 pmDaniel WardzińskiO tym jak czterech jeźdźców apokalipsy ze składu Slaughterhouse traktuje swoją pozycję w rap-grze doskonale świadczy wywiad dla MTV sprzed kilku miesięcy. Dziennikarka zapytała kto pojawi się gościnnie na mikrofonie. Zniecierpliwiony Crooked I odpowiedział "It will feature Crooked I, Royce Da 5'9", Joell Ortiz and Joe Budden". Drugi oficjalny album w Shady Records to info potwierdzone od dawna, ale póki co nie otrzymaliśmy zbyt wielu szczegółów.Slaughterhouse praktycznie cały czerwiec spędzili w tajemniczym studio w Nowym Jorku pracując nad nowym materiałem. Jeśli chodzi o warstwę muzyczną pojawiły się trzy ksywki z któych szczególnie jedna może mieć bardzo duże znaczenie dla kształtu płyty.Chodzi mi o Just Blaze'a, który nie tylko produkuje muzykę na trzeci krążek rzeźników, ale też ma zostać producentem wykonawczym materiału. Oprócz niego mówi się o J.U.S.T.I.C.E. League oraz o Araab Muzik. Każdy z czwórki uchylał też rąbka tajemnicy za pomocą portali społecznościowych. Joe Budden: "Jestem naprawdę podjarany tym, że tym razem robimy to w zupełnie inny sposób". Joell Ortiz: "Kreatywni są kreatywni! Fun, fun, fun!". Royce Da 5'9": "Wszyscy są w doskonałej formie mentalnej. Myślę, że nie mówię tylko za siebie, kiedy powiem, że chcemy zrobić album, który przetrwa próbę czasu i będzie coś znaczył dla hip-hopu". Crooked I: "Bóg Westcoastu. Urodziłem tych czarnuchów, teraz mam zamiar ich pochować. Zakrwawiony tasak, świński ryj, Slaughterhouse Mafia!". Żeby przypomnięć w jakiej formie znajduje się kwartet pod spodem wrzucam numer z ostatniego mixtape'u Funkmaster Flexa. Wyjaśnia wszystko. O tym jak czterech jeźdźców apokalipsy ze składu Slaughterhouse traktuje swoją pozycję w rap-grze doskonale świadczy wywiad dla MTV sprzed kilku miesięcy. Dziennikarka zapytała kto pojawi się gościnnie na mikrofonie. Zniecierpliwiony Crooked I odpowiedział "It will feature Crooked I, Royce Da 5'9", Joell Ortiz and Joe Budden". Drugi oficjalny album w Shady Records to info potwierdzone od dawna, ale póki co nie otrzymaliśmy zbyt wielu szczegółów.

Slaughterhouse praktycznie cały czerwiec spędzili w tajemniczym studio w Nowym Jorku pracując nad nowym materiałem. Jeśli chodzi o warstwę muzyczną pojawiły się trzy ksywki z któych szczególnie jedna może mieć bardzo duże znaczenie dla kształtu płyty.

Chodzi mi o Just Blaze'a, który nie tylko produkuje muzykę na trzeci krążek rzeźników, ale też ma zostać producentem wykonawczym materiału. Oprócz niego mówi się o J.U.S.T.I.C.E. League oraz o Araab Muzik. Każdy z czwórki uchylał też rąbka tajemnicy za pomocą portali społecznościowych. Joe Budden: "Jestem naprawdę podjarany tym, że tym razem robimy to w zupełnie inny sposób". Joell Ortiz: "Kreatywni są kreatywni! Fun, fun, fun!". Royce Da 5'9": "Wszyscy są w doskonałej formie mentalnej. Myślę, że nie mówię tylko za siebie, kiedy powiem, że chcemy zrobić album, który przetrwa próbę czasu i będzie coś znaczył dla hip-hopu". Crooked I: "Bóg Westcoastu. Urodziłem tych czarnuchów, teraz mam zamiar ich pochować. Zakrwawiony tasak, świński ryj, Slaughterhouse Mafia!". Żeby przypomnięć w jakiej formie znajduje się kwartet pod spodem wrzucam numer z ostatniego mixtape'u Funkmaster Flexa. Wyjaśnia wszystko.

 

]]>
Crooked I "Million Dollar Story" - nowy (stary) numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-16,crooked-i-million-dollar-story-nowy-stary-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-16,crooked-i-million-dollar-story-nowy-stary-numerMay 16, 2013, 4:55 amPaweł Miedzielec"Million Dollar Story" to kolejny z zapowiedzianych albumów Crookeda, który mieliśmy otrzymać w swoje ręce w marcu 2011 roku (był nawet pre-order). Oczywiście na planach się skończyło a wszystko co pod tym tytułem dostaliśmy to króciutkie EP i singiel, który przeszedł bez echa...Teraz Crooked I postanowił upublicznić pierwotną wersję owego nagrania, dedykowaną pamięci zmarłego przez paroma dniami Malcolma Shabazza. Gościnnie udzielili się Tena Jones i J.Ivy a za produkcję numeru odpowiada Quest. Sprawdźcie to."Million Dollar Story" to kolejny z zapowiedzianych albumów Crookeda, który mieliśmy otrzymać w swoje ręce w marcu 2011 roku (był nawet pre-order). Oczywiście na planach się skończyło a wszystko co pod tym tytułem dostaliśmy to króciutkie EP i singiel, który przeszedł bez echa...

Teraz Crooked I postanowił upublicznić pierwotną wersję owego nagrania, dedykowaną pamięci zmarłego przez paroma dniami Malcolma Shabazza. Gościnnie udzielili się Tena Jones i J.Ivy a za produkcję numeru odpowiada Quest. Sprawdźcie to.

]]>
Crooked I "Untouchable Cali" - niewydany numer z czasów Death Row!https://popkiller.kingapp.pl/2013-05-01,crooked-i-untouchable-cali-niewydany-numer-z-czasow-death-rowhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-01,crooked-i-untouchable-cali-niewydany-numer-z-czasow-death-rowApril 30, 2013, 9:08 amPaweł MiedzielecNa upragniony solowy krążek Crookeda nie mamy już zbytnio co liczyć - na szczęście, w ciągu ostatnich siedemnastu lat raper nagrał dla różnych wytwórni ogrom materiału oraz ukończył co najmniej kilka pełnoprawnych płyt, które zaczynają pomału przeciekać do sieci.W 2009 roku do internetu trafiła spora część utworów, powstałych na potrzeby nigdy nie wydanego "Say Hi To The Bad Guy", który miał się ukazać na rynku dekadę temu. Dzisiaj za to prezentuję wam kawałek z pierwszego albumu, nagranego przez Crooka pod skrzydłami Death Row Records. Krążek "Untouchable" miał zostać pierwotnie wydany wiosną 2001 roku, zaraz po premierze "Until The End Of Time" 2Paca i na równi z odzyskaniem wolności przez Suge Knighta. Niestety, podobnie jak inne projekty Crookeda - nigdy nie trafił na sklepowe półki a fani rapera mogli jedynie usłyszeć namiastkę materiału w postaci kilku nagranych na jego potrzeby utworów, które parę lat później przedostały się do internetu.Teraz Darren Vegas - odpowiadający za większość produkcji albumu, zdecydował się opublikować kolejne kawałki, wchodzące w skład finalnej wersji krążka. Po świetnym "Bang On 'Em", które dostaliśmy niedawno, pojawił się następny numer - "Untouchable Cali". Z pewnością przypadnie on do gustu wszystkim fanom Crookeda a w szczególności tym, którzy śledzą twórczość artysty od początku kariery i pamiętają jego świetne występy na składankach C-Style Records.Poniżej również fragment wywiadu, jakiego Crooked I udzielił dla VladTV - dowiecie się z niego, dlaczego raper zdecydował się podpisać kontrakt z Death Row i odrzucił propozycję współpracy z Dr. Dre i Aftermath.Na upragniony solowy krążek Crookeda nie mamy już zbytnio co liczyć - na szczęście, w ciągu ostatnich siedemnastu lat raper nagrał dla różnych wytwórni ogrom materiału oraz ukończył co najmniej kilka pełnoprawnych płyt, które zaczynają pomału przeciekać do sieci.

W 2009 roku do internetu trafiła spora część utworów, powstałych na potrzeby nigdy nie wydanego "Say Hi To The Bad Guy", który miał się ukazać na rynku dekadę temu. Dzisiaj za to prezentuję wam kawałek z pierwszego albumu, nagranego przez Crooka pod skrzydłami Death Row Records. Krążek "Untouchable" miał zostać pierwotnie wydany wiosną 2001 roku, zaraz po premierze "Until The End Of Time"2Paca i na równi z odzyskaniem wolności przez Suge Knighta. Niestety, podobnie jak inne projekty Crookeda - nigdy nie trafił na sklepowe półki a fani rapera mogli jedynie usłyszeć namiastkę materiału w postaci kilku nagranych na jego potrzeby utworów, które parę lat później przedostały się do internetu.

Teraz Darren Vegas - odpowiadający za większość produkcji albumu, zdecydował się opublikować kolejne kawałki, wchodzące w skład finalnej wersji krążka. Po świetnym "Bang On 'Em", które dostaliśmy niedawno, pojawił się następny numer - "Untouchable Cali". Z pewnością przypadnie on do gustu wszystkim fanom Crookeda a w szczególności tym, którzy śledzą twórczość artysty od początku kariery i pamiętają jego świetne występy na składankach C-Style Records.

Poniżej również fragment wywiadu, jakiego Crooked I udzielił dla VladTV - dowiecie się z niego, dlaczego raper zdecydował się podpisać kontrakt z Death Row i odrzucił propozycję współpracy z Dr. Dre i Aftermath.

]]>
Omar Cruz feat. Crooked I & Compton Menace "We On" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-25,omar-cruz-feat-crooked-i-compton-menace-we-on-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-04-25,omar-cruz-feat-crooked-i-compton-menace-we-on-teledyskApril 25, 2013, 12:08 pmPaweł MiedzielecW 2008 roku Omar Cruz miał wydać swój solowy debiut pt. "Sign Of The Cruz", jednak wytwórnia Interscope w ostatniej chwili wycofałą się ze wspierania rapera i zerwała z nim kontrakt. Teraz latynoski reprezentant zachodniego wybrzeża powraca po kilku latach ciszy z mocnym uderzeniem w postaci singla "We On", w którym gościnnie udzielili się Crooked I oraz członek ekipy Black Wall Street - Compton Menace.W 2008 roku Omar Cruz miał wydać swój solowy debiut pt. "Sign Of The Cruz", jednak wytwórnia Interscope w ostatniej chwili wycofałą się ze wspierania rapera i zerwała z nim kontrakt. Teraz latynoski reprezentant zachodniego wybrzeża powraca po kilku latach ciszy z mocnym uderzeniem w postaci singla "We On", w którym gościnnie udzielili się Crooked I oraz członek ekipy Black Wall Street - Compton Menace.

]]>
XXL Freshmen 2008 - gdzie są w roku 2013?https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-24,xxl-freshmen-2008-gdzie-sa-w-roku-2013https://popkiller.kingapp.pl/2013-04-24,xxl-freshmen-2008-gdzie-sa-w-roku-2013April 25, 2013, 12:14 amAdmin strony2008 to pierwszy rok, w którym XXL wybierał swoich Freshmanów. Pewnie także z tego powodu selekcja na tamten rok wyraźnie różni się od następnych. Jak pisali kilka lat później sami XXL'owcy - to w dużo większym stopniu "stara gwardia" niż osoby wchodzące w tamtym momencie do gry. To również skład, który trafił na moment zmiany rynkowej sytuacji. Start popularyzacji darmowej internetowej muzyki i całego webmixtape'owego rynku (jednak w skali wielokrotnie mniejszej niż dziś), zalążki kształtujących się nurtów takich jak choćby smoke rap czy nieobecność jeszcze "hipster rapu". Jednak młodych talentów było nieporównywalnie mniej niż dziś, a przynajmniej nie miały szans na taką ekspozycję. Jeżeli więc porównamy tamten skład z edycjami z lat 2009-2013 to zdziwić może obecność choćby takiego Lupe Fiasco - 2 lata po debiutanckim klasycznym "Food & Liquor" i rok po złotym "The Cool". Jak widać cała inicjatywa mocno ewoluowała i stopniowo wyrabiała charakter oraz motywację wyborów. Kto znalazł się w pierwszej edycji i gdzie jest dziś?Crooked I - Czyli jak robić debiut 300 lat i wciąż go nie zrobić. Charakterny westcoastowy wymiatacz solówki nie wydał nadal, ale na szczęście przyszło uformowanie Slaughterhouse, co pozwoliło wjechać w mainstream z buta bez gubienia jaj. Sam nawinął "I won't stop recording, til I make songs harder than Pac's" można więc liczyć, że i solo w końcu uderzy.Gorilla Zoe - Sezonowa mainstreamowa ciekawostka, którą dziś kojarzyć można z ksywki, ale po muzyce ślad raczej wyparował. Mimo że liczby w swoim czasie miał całkiem okazałe. Drugi album z 2009 zadebiutował nawet w top 10 Billboardu. Joell Ortiz - Drugi ze Slaughterów w składzie XXL'a na 2008 i zarazem mój ulubiony z zabójczej czwórki. Debiutem kazał zwrócić na siebie uwagę, kolejnymi singlami na czele z "Call Me" rozbudził oczekiwania, po czym "Free Agenta" wypuścił z opóźnieniami, po cichu i bez właściwej promocji. Kolejny, który uformowaniu Slaughterhouse zawdzięcza zasłużony umiejętnościami splendor i oby utrzymał się w mainstreamie jak najdłużej.Lil Boosie - Wyrazisty hardkorowy ulicznik z południa, wychowanek UGK, który dzięki takim numerom jak "Mind Of A Maniac" kazał oczekiwać dużych rzeczy. Jednak spieniężenie swoich 5 minut utrudnił mu konflikt z prawem, oskarżenie o zabójstwo i odsiadka. Czy wróci do gry z hukiem - czas pokaże. Na razie sezonowa ciekawostka, choć z charyzmą, osobowością i zapadającym w pamięć wysokim wokalem.Lupe Fiasco - Mocne usadowienie w mainstreamie i wszechobecny szacunek. Zaangażowane teksty, często zbyt ambitne na dzisiejsze warunki (patrz - przejścia z Atlanticiem), budzące różne odczucia "Lasers", jednak zarówno umiejętności, jak i udanej kariery ciężko reprezentantowi Chicago odmówić.Papoose - Czyli jak przespać swoje 5 minut. Gdyby album wydał w 2006 czy 2007, gdy hype w Nowym Jorku miał jeszcze większy niż obecnie A$AP Rocky, mixtape'y sprawdzali wszyscy, Pap określany był nadzieją na odrodzenie NY a Jive oferowało 1,5 miliona za kontrakt... Wtedy pewnie zgarnąłby świetną sprzedaż, zasiadł na dobre w mainstreamie przywracając mu klasyczny eastcoastowy pazur a hajs zgadzałby się po wsze czasy. "Nacirema Dream" wyszła w tym roku, brzmi jak esencja tego, co wyciągnąć można było z nowojorskiego brzmienia okresu 2006-2008 a choćby numer na bicie Premiera to konkretny sztos. Sprzedaż? W pierwszym tygodniu niecałe 6000 sztuk. "It's all about the timing" jak powiedział kiedyś Andrzejowi Cale Phife Dawg.Plies - Ulicznik, który pod koniec ostatniej dekady miał swoją chwilę na topie, dziś niby wciąż nagrywa, jednak hype ma zdecydowanie mniejszy, porównywalnie jak ekspozycję. Sezonowa ciekawostka w mainstreamie, których wiele, choć i tak udało mu się utrzymać w czołówce relatywnie długo.Rich Boy - One hit wonder ze swoim "Throw Some D's", które pociągnęło jego debiut. Mainstreamowy uliczny bling-rap z Alabamy na soczystych southowych bitach. Po paru latach ciszy powrócił niedawno z nowym albumem i mixtape'em, odzew jednak praktycznie zerowy.Saigon - 5 minut również przespane, choć nie tak spektakularnie jak Papoose. Druga siła młodego Nowego Jorku tamtych lat, potem zapowiadał nawet koniec kariery przed debiutem. Nagrywa jednak i to naprawdę konkretne rzeczy, z pazurem i treścią, jednak poza ekspozycją głównego nurtu.Young Dro - Do dziś pamiętam, gdy w 2006 roku pisałem swoją pierwszą wydrukowaną recenzję do jednego z ostatnich numerów Ślizgu, było to właśnie parę słów o debiucie podopiecznego T.I.'a. Dro miał wtedy moment medialnej popularności po hicie "Shoulder Lean", od tego czasu jego ksywka mignęła mi jednak tylko parokrotnie na rapowych portalach z USA. "Mignęła" jest tu słowem-kluczem.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4017","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4018","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4019","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4020","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4021","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4022","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]2008 to pierwszy rok, w którym XXL wybierał swoich Freshmanów. Pewnie także z tego powodu selekcja na tamten rok wyraźnie różni się od następnych. Jak pisali kilka lat później sami XXL'owcy - to w dużo większym stopniu "stara gwardia" niż osoby wchodzące w tamtym momencie do gry. To również skład, który trafił na moment zmiany rynkowej sytuacji. Start popularyzacji darmowej internetowej muzyki i całego webmixtape'owego rynku (jednak w skali wielokrotnie mniejszej niż dziś), zalążki kształtujących się nurtów takich jak choćby smoke rap czy nieobecność jeszcze "hipster rapu". Jednak młodych talentów było nieporównywalnie mniej niż dziś, a przynajmniej nie miały szans na taką ekspozycję. Jeżeli więc porównamy tamten skład z edycjami z lat 2009-2013 to zdziwić może obecność choćby takiego Lupe Fiasco - 2 lata po debiutanckim klasycznym "Food & Liquor" i rok po złotym "The Cool". Jak widać cała inicjatywa mocno ewoluowała i stopniowo wyrabiała charakter oraz motywację wyborów. Kto znalazł się w pierwszej edycji i gdzie jest dziś?

Crooked I - Czyli jak robić debiut 300 lat i wciąż go nie zrobić. Charakterny westcoastowy wymiatacz solówki nie wydał nadal, ale na szczęście przyszło uformowanie Slaughterhouse, co pozwoliło wjechać w mainstream z buta bez gubienia jaj. Sam nawinął "I won't stop recording, til I make songs harder than Pac's" można więc liczyć, że i solo w końcu uderzy.

Gorilla Zoe - Sezonowa mainstreamowa ciekawostka, którą dziś kojarzyć można z ksywki, ale po muzyce ślad raczej wyparował. Mimo że liczby w swoim czasie miał całkiem okazałe. Drugi album z 2009 zadebiutował nawet w top 10 Billboardu.

Joell Ortiz - Drugi ze Slaughterów w składzie XXL'a na 2008 i zarazem mój ulubiony z zabójczej czwórki. Debiutem kazał zwrócić na siebie uwagę, kolejnymi singlami na czele z "Call Me" rozbudził oczekiwania, po czym "Free Agenta" wypuścił z opóźnieniami, po cichu i bez właściwej promocji. Kolejny, który uformowaniu Slaughterhouse zawdzięcza zasłużony umiejętnościami splendor i oby utrzymał się w mainstreamie jak najdłużej.

Lil Boosie - Wyrazisty hardkorowy ulicznik z południa, wychowanek UGK, który dzięki takim numerom jak "Mind Of A Maniac" kazał oczekiwać dużych rzeczy. Jednak spieniężenie swoich 5 minut utrudnił mu konflikt z prawem, oskarżenie o zabójstwo i odsiadka. Czy wróci do gry z hukiem - czas pokaże. Na razie sezonowa ciekawostka, choć z charyzmą, osobowością i zapadającym w pamięć wysokim wokalem.

Lupe Fiasco - Mocne usadowienie w mainstreamie i wszechobecny szacunek. Zaangażowane teksty, często zbyt ambitne na dzisiejsze warunki (patrz - przejścia z Atlanticiem), budzące różne odczucia "Lasers", jednak zarówno umiejętności, jak i udanej kariery ciężko reprezentantowi Chicago odmówić.

Papoose - Czyli jak przespać swoje 5 minut. Gdyby album wydał w 2006 czy 2007, gdy hype w Nowym Jorku miał jeszcze większy niż obecnie A$AP Rocky, mixtape'y sprawdzali wszyscy, Pap określany był nadzieją na odrodzenie NY a Jive oferowało 1,5 miliona za kontrakt... Wtedy pewnie zgarnąłby świetną sprzedaż, zasiadł na dobre w mainstreamie przywracając mu klasyczny eastcoastowy pazur a hajs zgadzałby się po wsze czasy. "Nacirema Dream" wyszła w tym roku, brzmi jak esencja tego, co wyciągnąć można było z nowojorskiego brzmienia okresu 2006-2008 a choćby numer na bicie Premiera to konkretny sztos. Sprzedaż? W pierwszym tygodniu niecałe 6000 sztuk. "It's all about the timing" jak powiedział kiedyś Andrzejowi Cale Phife Dawg.

Plies - Ulicznik, który pod koniec ostatniej dekady miał swoją chwilę na topie, dziś niby wciąż nagrywa, jednak hype ma zdecydowanie mniejszy, porównywalnie jak ekspozycję. Sezonowa ciekawostka w mainstreamie, których wiele, choć i tak udało mu się utrzymać w czołówce relatywnie długo.

Rich Boy - One hit wonder ze swoim "Throw Some D's", które pociągnęło jego debiut. Mainstreamowy uliczny bling-rap z Alabamy na soczystych southowych bitach. Po paru latach ciszy powrócił niedawno z nowym albumem i mixtape'em, odzew jednak praktycznie zerowy.

Saigon - 5 minut również przespane, choć nie tak spektakularnie jak Papoose. Druga siła młodego Nowego Jorku tamtych lat, potem zapowiadał nawet koniec kariery przed debiutem. Nagrywa jednak i to naprawdę konkretne rzeczy, z pazurem i treścią, jednak poza ekspozycją głównego nurtu.

Young Dro - Do dziś pamiętam, gdy w 2006 roku pisałem swoją pierwszą wydrukowaną recenzję do jednego z ostatnich numerów Ślizgu, było to właśnie parę słów o debiucie podopiecznego T.I.'a. Dro miał wtedy moment medialnej popularności po hicie "Shoulder Lean", od tego czasu jego ksywka mignęła mi jednak tylko parokrotnie na rapowych portalach z USA. "Mignęła" jest tu słowem-kluczem.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4017","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4018","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4019","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4020","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4021","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"4022","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Crooked I "Minority Report" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-26,crooked-i-minority-report-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-02-26,crooked-i-minority-report-nowy-numerFebruary 25, 2013, 10:30 pmPaweł MiedzielecCrooked I nie przestaje mnie zaskakiwać swoją wstrzemięźliwością nie tyle przed nagraniem solowego albumu, co wypuszczeniem go na rynek. Szczerze wątpię, czy zdołam doczekać tego momentu za swojego życia, ale nadal irytuje mnie to niesamowicie, tak samo jak zapowiedź kolejnego darmowego EP... Znowu? Poprzednie tego typu projekty były lepsze i gorsze a porządne aczkolwiek pozbawione fajerwerków "Minority Raport" sprawia, że materiał póki co nie wzbudza we mnie przesadnego entuzjazmu.Crooked I nie przestaje mnie zaskakiwać swoją wstrzemięźliwością nie tyle przed nagraniem solowego albumu, co wypuszczeniem go na rynek. Szczerze wątpię, czy zdołam doczekać tego momentu za swojego życia, ale nadal irytuje mnie to niesamowicie, tak samo jak zapowiedź kolejnego darmowego EP...

Znowu? Poprzednie tego typu projekty były lepsze i gorsze a porządne aczkolwiek pozbawione fajerwerków "Minority Raport" sprawia, że materiał póki co nie wzbudza we mnie przesadnego entuzjazmu.

]]>
Crooked I "Bang On 'Em" (Ot tak #113)https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-14,crooked-i-bang-on-em-ot-tak-113https://popkiller.kingapp.pl/2013-02-14,crooked-i-bang-on-em-ot-tak-113February 13, 2013, 9:37 pmPaweł MiedzielecChociaż Crooked I zdołał w końcu nacieszyć się umiarkowanym sukcesem komercyjnym, dzięki wydanemu w ubiegłym roku krążkowi Slaughterhouse - jego solowa twórczość nadal spędza mi sen z powiek. Wszystko to przez brak oficjalnego albumu w dyskografii tego utalentowanego rapera z Long Beach. Za taki nie można uznać nawet wydanego bez autoryzacji rapera krążka "Hoodstar", który jest luźną zbieraniną utworów powstałych na potrzeby nigdy niewydanego materiału z Death Row o nazwie "Say Hi To The Bad Guy". Kolejne daty premiery oczekiwanego debiutu działają na mnie jak płachta na byka, zresztą podobnie jak zapowiedziane właśnie kolejne darmowe EP. Znowu? Ano tak, znowu.Znowu dostaniemy w nasze ręce pół-produkt, który zapewne i tak nie spełni do końca pokładanych w nim nadziei... Czasem myślę sobie, że podnoszone od lat przez krytykę głosy, jakoby Crooked I nie był w stanie udźwignąć sam całego albumu są jednak prawdą.Potem jednak natrafiam na taką bombę jak "Bang On 'Em" i dziwię się, dlaczego Dominick nie wyda chociażby materiału typu "Lost Tapes", który zalega od kilkunastu lat w studiu zbierając jedynie kurz. "Bang On 'Em" to pierwszy kawałek, jaki Crooked I zarejestrował po podpisaniu kontraktu z nieistniejącą już wytwórnią Daza Dillingera - Dogg Pound Records, która działała przez krótki okres czasu pod skrzydłami Death Row. Opublikował go niedawno producent nagrania - Darren Vegas, i trzeba przyznać, że uczynił tym samym miłą niespodziankę dla wszystkich fanów, spragnionych tego surowego Crooka, który pod koniec lat 90-tych mordował każdy bit pod jaki zdarzyło mu się nawinąć.Słysząc takie numery jak "Bang On 'Em" mam cichą nadzieję, że firma która przejmie teraz majątek Death Row po bankructwie labelu Wide Awake, zdecyduje się w końcu opublikować pierwszy solowy album Crookeda pt. "Untouchable", o którym krążą już legendy co do jakości zawartego na nim materiału.Wypływające pomału perełki pokroju "Bang On 'Em" zdają się potwierdzać te doniesienia - przed wami Crooked I-con w wersji "rough, rugged and raw" i swoim absolutnym primie. C.O.B.!Chociaż Crooked I zdołał w końcu nacieszyć się umiarkowanym sukcesem komercyjnym, dzięki wydanemu w ubiegłym roku krążkowi Slaughterhouse - jego solowa twórczość nadal spędza mi sen z powiek. Wszystko to przez brak oficjalnego albumu w dyskografii tego utalentowanego rapera z Long Beach. Za taki nie można uznać nawet wydanego bez autoryzacji rapera krążka "Hoodstar", który jest luźną zbieraniną utworów powstałych na potrzeby nigdy niewydanego materiału z Death Row o nazwie "Say Hi To The Bad Guy". Kolejne daty premiery oczekiwanego debiutu działają na mnie jak płachta na byka, zresztą podobnie jak zapowiedziane właśnie kolejne darmowe EP. Znowu? Ano tak, znowu.

Znowu dostaniemy w nasze ręce pół-produkt, który zapewne i tak nie spełni do końca pokładanych w nim nadziei... Czasem myślę sobie, że podnoszone od lat przez krytykę głosy, jakoby Crooked I nie był w stanie udźwignąć sam całego albumu są jednak prawdą.

Potem jednak natrafiam na taką bombę jak "Bang On 'Em" i dziwię się, dlaczego Dominick nie wyda chociażby materiału typu "Lost Tapes", który zalega od kilkunastu lat w studiu zbierając jedynie kurz. "Bang On 'Em" to pierwszy kawałek, jaki Crooked I zarejestrował po podpisaniu kontraktu z nieistniejącą już wytwórnią Daza Dillingera - Dogg Pound Records, która działała przez krótki okres czasu pod skrzydłami Death Row. Opublikował go niedawno producent nagrania - Darren Vegas, i trzeba przyznać, że uczynił tym samym miłą niespodziankę dla wszystkich fanów, spragnionych tego surowego Crooka, który pod koniec lat 90-tych mordował każdy bit pod jaki zdarzyło mu się nawinąć.

Słysząc takie numery jak "Bang On 'Em" mam cichą nadzieję, że firma która przejmie teraz majątek Death Row po bankructwie labelu Wide Awake, zdecyduje się w końcu opublikować pierwszy solowy album Crookeda pt. "Untouchable", o którym krążą już legendy co do jakości zawartego na nim materiału.

Wypływające pomału perełki pokroju "Bang On 'Em" zdają się potwierdzać te doniesienia - przed wami Crooked I-con w wersji "rough, rugged and raw" i swoim absolutnym primie. C.O.B.!

]]>
Video Dnia: Slaughterhouse "Goodbye"https://popkiller.kingapp.pl/2012-11-12,video-dnia-slaughterhouse-goodbyehttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-12,video-dnia-slaughterhouse-goodbyeNovember 12, 2012, 4:54 pmDaniel WardzińskiSlaughterhouse "Goodbye" (2012)Dlaczego:. Jeden ze zdecydowanie najlepszych numerów na "welcome to: OUR HOUSE" był pełen niesamowicie prawdziwych i bliskich emocji, które rzeźnicy zaserwowali w numerze "Goodbye". Realizacja klipu byłaby idealna gdyby chyba nie do końca trafiony pomysł ze śpiewającym czarnym aniołem płączącym czarnymi łzami... To jedne z najlepszych zwrotek Buddena i Crooked I jakie słyszałem w życiu. Slaughterhouse "Goodbye" (2012)

Dlaczego:. Jeden ze zdecydowanie najlepszych numerów na "welcome to: OUR HOUSE" był pełen niesamowicie prawdziwych i bliskich emocji, które rzeźnicy zaserwowali w numerze "Goodbye". Realizacja klipu byłaby idealna gdyby chyba nie do końca trafiony pomysł ze śpiewającym czarnym aniołem płączącym czarnymi łzami... To jedne z najlepszych zwrotek Buddena i Crooked I jakie słyszałem w życiu.

]]>
Crooked I - 10 najlepszych kawałków przed Slaughterhouse (subiektywny ranking)https://popkiller.kingapp.pl/2012-10-27,crooked-i-10-najlepszych-kawalkow-przed-slaughterhouse-subiektywny-rankinghttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-27,crooked-i-10-najlepszych-kawalkow-przed-slaughterhouse-subiektywny-rankingDecember 24, 2012, 2:48 pmPaweł MiedzielecDroga do sławy każdego z członków Slaughterhouse była wyboista i pełna przeszkód, ale chyba żaden z czwórki rzeźników nie miał w czasie swojej kariery tak pod górkę jak Crooked I.Wędrówkę na szczyt zaczął jeszcze w latach 90-tych, podpisując w 1995 roku kontrakt z wytwórnią Virgin Records, owocem czego miało być wydanie debiutanckiego albumu. Nikt nie przypuszczał wtedy, że Dominick Wickliffe razem z tłumem fanów będzie czekał na premierę swojej solowej płyty ponad 17 lat (and counting)...Nietrafione decyzje biznesowe, brak odpowiedniego prowadzenia, wędrówka od wytwórni do wytwórni i przeciągające się w nieskończoność terminy wydania materiału - wszystko to powodowało frustrację, zarówno wśród sympatyków niezwykle utalentowanego rapera z Long Beach, jak i samego zainteresowanego. Połączenie sił z artystami o podobnych doświadczeniach w branży wydawało się więc naturalnym odruchem. Z pomocą przyszedł również Eminem, który z grupki uznanych, ale jednak wciąż undergroundowych artystów postanowił zrobić mainstreamowe rap gwiazdy największego formatu. Czy mu się to uda?Niektórzy twierdzą, że ten proces zaczął się wraz z premierą nowego krążka Slaughterhouse ale nie to jest przedmiotem moich dzisiejszych dywagacji. "Background" Crooked I'a jest nam dobrze znany - szlifowanie formy pod okiem Big C-Style'a, potem "odsiadka" w Death Row a następnie kilka lat spędzonych na zgłębianiu tajników niezależnego rynku. Wszystko po to, aby w 2009 roku móc wreszcie dołożyć do swojej dyskografii legalnie wydany album, dostępny w powszechnym obiegu. Jedni twierdzą, że Crooked I dziś jest raperem bardziej kompletnym niż przed dekadą, kiedy to słynął głównie z wolnostylowych umiejętności niszczenia absolutnie każdego napotkanego na swojej drodze oponenta. Inni z kolei wysuwają tezy, że Crooked stracił swój charakterystyczny pazur w nawijce a jego głód sukcesu nie jest dzisiaj na tym samym poziomie co kiedyś...Ilu słuchaczy, tyle opinii - jedno jest jednak pewne: Crooked I to jeden z najwybitniejszych techników nie tylko w historii zachodniego wybrzeża, ale i całego hip-hopu. Dlatego właśnie mój subiektywny ranking dedykuję wszystkim fanom jego talentu, zarówno tym którzy stali się nimi po przesłuchaniu "Welcome to: Our House", jak i tym, którzy pamiętają jeszcze czasy 19th Street Records.Oto dziesięć najlepszych kawałków Crooked I'a, zanim stał się on członkiem Slaughterhouse - zapraszam.01. Do Your Thing (1999)Crooked I pod koniec lat 90-tych borykał się z tymi samymi problemami co dzisiaj. Mając ukończony i gotowy do wydania album, wytwórnia Virgin Records w wyniku redukcji etatów zamknęła cały swój rap-oddział, pozostawiając artystę samemu sobie. Z pomocą przyszedł Big C-Style, który szybko zainstalował Crooka w 19th Street Records, czego efektem był udział rapera w nagraniu numerów na popularne w tamtym czasie kompilacje pokroju "Escape From Death Row". Sprzedaż albumu służyła tak szczytnym celom jak finansowa pomoc dla rodzin, których członkowie znaleźli się za kratami a Crooked robił zwyczajnie to, co do niego należało czyli nagrywał świetne numery pokroju "Do Your Thing", które po tylu latach nadal buja tak samo mocno, jak w roku 1999.02. I Love The Ghetto Til' Death (2001)Dla kogoś kto spędził całe życie w getcie, manifestowanie swojej przynależności do najbliższej okolicy jest wręcz koniecznością. Nie specjalnie dziwi więc fakt, że i w repertuarze Dominika znajdziemy taki utwór jak "I Love The Ghetto Til' Death", nagrany w okolicach 2001 roku kiedy raper przygotowywał się do wydania swojego Death Row debiutu - "Untouchable". 10 lat później, fani Tha Row wciąż czekają na premierę tego materiału...03. I'm So Crooked (2002)Kiedy Suge Knight powrócił do domu po kilkuletniej odsiadce, Crooked I był głównym elementem układanki pod nazwą "nowe Death Row" a "I'm So Crooked", pochodzący z nigdy niewydanego albumu "Say Hi To The Bad Guy" idealnie obrazował "mind state" rapera z tamtego okresu. Zadziorny, głodny sukcesu, palący mikrofony, nawijający z pazurem i energią, której mu dzisiaj czasem brakuje... innymi słowy: "Not giving a fuck" - taka postawa była wtedy bardziej niż pożądana w Tha Row.04. Death Row's Back (2003)Rok 2003 to premiera nowego materiału ówczesnego Death Row, które dosyć mocno flirtowało również z Murder Inc. Efektem tego jest udział w nagrywaniu soundtracku do filmu "Dysfunktional Family" takich raperów jak Ja Rule a nawet Jay-Z. Pierwsze skrzypce grał jednak wciąż Crooked I-con, któremu dzielnie partnerowali Eastwood oraz powracający Kurupt. Oprócz singla "Still Tha Row", Crooked I i producent Darren Vegas wysmażyli także bombę pt. "Death Row's Back", która była i wciąż jest moim ulubionym utworem z tej płyty i jednym z najlepszych w całym dorobku reprezentanta Long Beach. Nie wiem, czy to przez agresywną nawijkę i jadowite pancze typu: "I'm the Bad Guy - that's my area title/and Suge's the real Simon, so fuck American Idol", czy chwytliwy refren. Death Row powróciło! Cóż, przynajmniej tak się nam wtedy wydawało...05. Death Row Story (2004)Czteroletnia odsiadka Crooka w Death Row dobiegła końca w 2004 roku i była z pewnością ciekawym doświadczeniem pełnym wzlotów i upadków, zakończonych nagraniem dwóch solowych albumów, z których żaden nie doczekał się wydania... "Death Row Story" znane także pod nazwą "Come With Me", które pierwotnie miało się znaleźć na Soundtracku do DVD "Life After Death Row", stanowi idealne muzyczne podsumowanie okresu spędzonego pod skrzydłami Suge Knighta.06. Boom Boom Clap (2005)Nawet z perspektywy czasu trudno mi opisać jak ogromny buzz zdołał wygenerować singlem "Boom Boom Clap" Crooked I latem 2005 roku. Fejm tego numeru sięgnął daleko poza granice stanu Kalifornia i stał się podstawą naszej wiary, że nowy debiutancki album "Boss Music" jest już na wyciągnięcie ręki... niestety, pozew ze strony Death Row szybko wybił nam te myśli z głowy na kolejnych 12 miesięcy.07. Respect Your O.G.'s (2006)W przerwach między rozprawami sądowymi Crooked I nie próżnował, spędzając czas w studiu i nagrywając nowy materiał, którego owoce w postaci taśmy "Young Boss Vol. 2" mogliśmy usłyszeć w połowie 2006 roku. Mixtape podtrzymywał zainteresowanie fanów płytą "Boss Music", ale nie doczekał się kolejnych części... został po nich jedynie "Respect Your O.G.'s", który po sześciu latach od momentu wydania wciąż wgniata w fotel. Bit, tekst, flow, tematyka - wszystko komponuje się idealnie w jedną zwięzłą całość. Jeśli zajarał cię West Coast a nie bardzo wiesz od czego zacząć, jakich artystów sprawdzić i które ich albumy przesłuchać, to ten kawałek zabierze cię w edukacyjną podróż po zachodnim wybrzeżu i odsłoni kulisy powstania Gangsta Rapu.08. Str8 Bosses (2006)"Str8 Bosses" był kolejnym bangierem, mającym wyładować na albumie "Boss Music", do którego w swoim czasie chciano zrealizować nawet teledysk. Przeciągający się werdykt w sprawie "Crooked I kontra Death Row" pogrzebał jednak i ten pomysł. Zamiast tego, numer został usunięty z tracklisty i powędrował na mało znaczącą składankę "Celly Cel Brings The Gumbo Pot", która ukazała się pod koniec 2006 roku. Przykład na to, jak można zmarnować murowany hit...09. New West Anthem (2007)Kolejny rok przyniósł nowe obietnice ale i perspektywę ich realizacji. Po raz pierwszy w swojej karierze Crooked I był, w sensie artystycznym, "wolnym człowiekiem" i pragnął na nowo rozkręcić zainteresowanie swoją osobą które mocno podupadło pod wpływem sądowych zawirowań. Wpadł więc na genialny i pionierski pomysł, który zapoczątkował serię "Hip-Hop Weekly's". Wciąż pamiętam tę cotygodniową eksplozję w Internecie, kiedy Crooked masakrował kolejne znane produkcje z niesamowitą łatwością, jakby od niechcenia. Do tego swoją premierę miał również singiel "New West Anthem" - przepotężny karkołamacz autorstwa Jimma Gittuma, który był w stanie rozbujać każdy klub i rozkręcić każdą imprezę, na jakiej poleciał. "Buzz" na twórczość Crooked I'a osiągnął szczyt a wers "This year I'm dropping B.O.S.S. - I promise" z pierwszej odsłony Hip-Hop Weekly's wrył się w moją podświadomość z takim impetem, że nie brałem pod uwagę żadnych możliwości kolejnej obsuwy...10. If U Ever Hear Me (2009)Chociaż moja nadzieja na solowy debiut Crooka umarła dobrych pięć lat temu, wciąż był on jednym z moich ulubionych raperów. Zresztą figuruje w moim osobistym Top 10 do dnia dzisiejszego. Cenię go za konsekwencję działania na rynku, pomimo zmiennej koniunktury i jednocześnie hejtuję za jej brak przy wydaniu legalnej płyty. Crooked I zawsze będzie jednym z tych artystów, którzy bronią się sami poziomem swojej twórczości i jakością wydawanego materiału. Jeśli jednak miałbym wybrać jeden numer, pokazujący pełny warsztat jego umiejętności - byłby to z pewnością utwór "If U Ever Hear Me" z 2009 roku, pierwszy kawałek nagrany po feralnym postrzeleniu rapera przez niezidentyfikowanego sprawcę."If You Ever Hear Me" to liryczne arcydzieło i storytelling, którego Hip-Hop dzisiejszych czasów desperacko potrzebuje. To oddanie w utworze różnych emocji, których próżno szukać w mainstreamowych hitach najpopularniejszych wykonawców. To desperacki krzyk okrutnie utalentowanego artysty, który w czasie kilkunastu lat scenicznej obecności "zrobił wszystko co mógł, aby podpisać kontrakt z wielką wytwórnią". To zapewnienie, że jeśli kiedykolwiek przemysł muzyczny dopuści go do głosu - Hip-Hop wróci wreszcie na właściwe tory...Nie wiem, czy Crooked I jest w stanie przywrócić teraźniejszy Hip-Hop do poziomu, w jakim znajdował się on za swoich najlepszych lat, ale jedno jest pewne - talenty takie jak Crooked stanowią skuteczną przeciwwagę przed zalewającą obecnie rynek mainstreamową papką, która cuchnie tandetą na odległość i która, miejmy nadzieję, nigdy nie zdoła całkowicie przykryć swoim smrodem twórczości raperów pokroju Dominicka Wickliffa.Droga do sławy każdego z członków Slaughterhouse była wyboista i pełna przeszkód, ale chyba żaden z czwórki rzeźników nie miał w czasie swojej kariery tak pod górkę jak Crooked I.
Wędrówkę na szczyt zaczął jeszcze w latach 90-tych, podpisując w 1995 roku kontrakt z wytwórnią Virgin Records, owocem czego miało być wydanie debiutanckiego albumu. Nikt nie przypuszczał wtedy, że Dominick Wickliffe razem z tłumem fanów będzie czekał na premierę swojej solowej płyty ponad 17 lat (and counting)...

Nietrafione decyzje biznesowe, brak odpowiedniego prowadzenia, wędrówka od wytwórni do wytwórni i przeciągające się w nieskończoność terminy wydania materiału - wszystko to powodowało frustrację, zarówno wśród sympatyków niezwykle utalentowanego rapera z Long Beach, jak i samego zainteresowanego. Połączenie sił z artystami o podobnych doświadczeniach w branży wydawało się więc naturalnym odruchem. Z pomocą przyszedł również Eminem, który z grupki uznanych, ale jednak wciąż undergroundowych artystów postanowił zrobić mainstreamowe rap gwiazdy największego formatu. Czy mu się to uda?

Niektórzy twierdzą, że ten proces zaczął się wraz z premierą nowego krążka Slaughterhouse ale nie to jest przedmiotem moich dzisiejszych dywagacji. "Background" Crooked I'a jest nam dobrze znany - szlifowanie formy pod okiem Big C-Style'a, potem "odsiadka" w Death Row a następnie kilka lat spędzonych na zgłębianiu tajników niezależnego rynku. Wszystko po to, aby w 2009 roku móc wreszcie dołożyć do swojej dyskografii legalnie wydany album, dostępny w powszechnym obiegu. Jedni twierdzą, że Crooked I dziś jest raperem bardziej kompletnym niż przed dekadą, kiedy to słynął głównie z wolnostylowych umiejętności niszczenia absolutnie każdego napotkanego na swojej drodze oponenta. Inni z kolei wysuwają tezy, że Crooked stracił swój charakterystyczny pazur w nawijce a jego głód sukcesu nie jest dzisiaj na tym samym poziomie co kiedyś...

Ilu słuchaczy, tyle opinii - jedno jest jednak pewne: Crooked I to jeden z najwybitniejszych techników nie tylko w historii zachodniego wybrzeża, ale i całego hip-hopu. Dlatego właśnie mój subiektywny ranking dedykuję wszystkim fanom jego talentu, zarówno tym którzy stali się nimi po przesłuchaniu "Welcome to: Our House", jak i tym, którzy pamiętają jeszcze czasy 19th Street Records.

Oto dziesięć najlepszych kawałków Crooked I'a, zanim stał się on członkiem Slaughterhouse - zapraszam.

01. Do Your Thing (1999)
Crooked I
pod koniec lat 90-tych borykał się z tymi samymi problemami co dzisiaj. Mając ukończony i gotowy do wydania album, wytwórnia Virgin Records w wyniku redukcji etatów zamknęła cały swój rap-oddział, pozostawiając artystę samemu sobie. Z pomocą przyszedł Big C-Style, który szybko zainstalował Crooka w 19th Street Records, czego efektem był udział rapera w nagraniu numerów na popularne w tamtym czasie kompilacje pokroju "Escape From Death Row". Sprzedaż albumu służyła tak szczytnym celom jak finansowa pomoc dla rodzin, których członkowie znaleźli się za kratami a Crooked robił zwyczajnie to, co do niego należało czyli nagrywał świetne numery pokroju "Do Your Thing", które po tylu latach nadal buja tak samo mocno, jak w roku 1999.

02. I Love The Ghetto Til' Death (2001)
Dla kogoś kto spędził całe życie w getcie, manifestowanie swojej przynależności do najbliższej okolicy jest wręcz koniecznością. Nie specjalnie dziwi więc fakt, że i w repertuarze Dominika znajdziemy taki utwór jak "I Love The Ghetto Til' Death", nagrany w okolicach 2001 roku kiedy raper przygotowywał się do wydania swojego Death Row debiutu - "Untouchable". 10 lat później, fani Tha Row wciąż czekają na premierę tego materiału...

03. I'm So Crooked (2002)
Kiedy Suge Knight powrócił do domu po kilkuletniej odsiadce, Crooked I był głównym elementem układanki pod nazwą "nowe Death Row" a "I'm So Crooked", pochodzący z nigdy niewydanego albumu "Say Hi To The Bad Guy" idealnie obrazował "mind state" rapera z tamtego okresu. Zadziorny, głodny sukcesu, palący mikrofony, nawijający z pazurem i energią, której mu dzisiaj czasem brakuje... innymi słowy: "Not giving a fuck" - taka postawa była wtedy bardziej niż pożądana w Tha Row.

04. Death Row's Back (2003)
Rok 2003 to premiera nowego materiału ówczesnego Death Row, które dosyć mocno flirtowało również z Murder Inc. Efektem tego jest udział w nagrywaniu soundtracku do filmu "Dysfunktional Family" takich raperów jak Ja Rule a nawet Jay-Z. Pierwsze skrzypce grał jednak wciąż Crooked I-con, któremu dzielnie partnerowali Eastwood oraz powracający Kurupt. Oprócz singla "Still Tha Row", Crooked I i producent Darren Vegas wysmażyli także bombę pt. "Death Row's Back", która była i wciąż jest moim ulubionym utworem z tej płyty i jednym z najlepszych w całym dorobku reprezentanta Long Beach. Nie wiem, czy to przez agresywną nawijkę i jadowite pancze typu: "I'm the Bad Guy - that's my area title/and Suge's the real Simon, so fuck American Idol", czy chwytliwy refren. Death Row powróciło! Cóż, przynajmniej tak się nam wtedy wydawało...

05. Death Row Story (2004)
Czteroletnia odsiadka Crooka w Death Row dobiegła końca w 2004 roku i była z pewnością ciekawym doświadczeniem pełnym wzlotów i upadków, zakończonych nagraniem dwóch solowych albumów, z których żaden nie doczekał się wydania... "Death Row Story" znane także pod nazwą "Come With Me", które pierwotnie miało się znaleźć na Soundtracku do DVD "Life After Death Row", stanowi idealne muzyczne podsumowanie okresu spędzonego pod skrzydłami Suge Knighta.

06. Boom Boom Clap (2005)
Nawet z perspektywy czasu trudno mi opisać jak ogromny buzz zdołał wygenerować singlem "Boom Boom Clap" Crooked I latem 2005 roku. Fejm tego numeru sięgnął daleko poza granice stanu Kalifornia i stał się podstawą naszej wiary, że nowy debiutancki album "Boss Music" jest już na wyciągnięcie ręki... niestety, pozew ze strony Death Row szybko wybił nam te myśli z głowy na kolejnych 12 miesięcy.

07. Respect Your O.G.'s (2006)
W przerwach między rozprawami sądowymi Crooked I nie próżnował, spędzając czas w studiu i nagrywając nowy materiał, którego owoce w postaci taśmy "Young Boss Vol. 2" mogliśmy usłyszeć w połowie 2006 roku. Mixtape podtrzymywał zainteresowanie fanów płytą "Boss Music", ale nie doczekał się kolejnych części... został po nich jedynie "Respect Your O.G.'s", który po sześciu latach od momentu wydania wciąż wgniata w fotel. Bit, tekst, flow, tematyka - wszystko komponuje się idealnie w jedną zwięzłą całość. Jeśli zajarał cię West Coast a nie bardzo wiesz od czego zacząć, jakich artystów sprawdzić i które ich albumy przesłuchać, to ten kawałek zabierze cię w edukacyjną podróż po zachodnim wybrzeżu i odsłoni kulisy powstania Gangsta Rapu.

08. Str8 Bosses (2006)
"Str8 Bosses" był kolejnym bangierem, mającym wyładować na albumie "Boss Music", do którego w swoim czasie chciano zrealizować nawet teledysk. Przeciągający się werdykt w sprawie "Crooked I kontra Death Row" pogrzebał jednak i ten pomysł. Zamiast tego, numer został usunięty z tracklisty i powędrował na mało znaczącą składankę "Celly Cel Brings The Gumbo Pot", która ukazała się pod koniec 2006 roku. Przykład na to, jak można zmarnować murowany hit...

09. New West Anthem (2007)
Kolejny rok przyniósł nowe obietnice ale i perspektywę ich realizacji. Po raz pierwszy w swojej karierze Crooked I był, w sensie artystycznym, "wolnym człowiekiem" i pragnął na nowo rozkręcić zainteresowanie swoją osobą które mocno podupadło pod wpływem sądowych zawirowań. Wpadł więc na genialny i pionierski pomysł, który zapoczątkował serię "Hip-Hop Weekly's". Wciąż pamiętam tę cotygodniową eksplozję w Internecie, kiedy Crooked masakrował kolejne znane produkcje z niesamowitą łatwością, jakby od niechcenia. Do tego swoją premierę miał również singiel "New West Anthem" - przepotężny karkołamacz autorstwa Jimma Gittuma, który był w stanie rozbujać każdy klub i rozkręcić każdą imprezę, na jakiej poleciał. "Buzz" na twórczość Crooked I'a osiągnął szczyt a wers "This year I'm dropping B.O.S.S. - I promise" z pierwszej odsłony Hip-Hop Weekly's wrył się w moją podświadomość z takim impetem, że nie brałem pod uwagę żadnych możliwości kolejnej obsuwy...

10. If U Ever Hear Me (2009)
Chociaż moja nadzieja na solowy debiut Crooka umarła dobrych pięć lat temu, wciąż był on jednym z moich ulubionych raperów. Zresztą figuruje w moim osobistym Top 10 do dnia dzisiejszego. Cenię go za konsekwencję działania na rynku, pomimo zmiennej koniunktury i jednocześnie hejtuję za jej brak przy wydaniu legalnej płyty. Crooked I zawsze będzie jednym z tych artystów, którzy bronią się sami poziomem swojej twórczości i jakością wydawanego materiału. Jeśli jednak miałbym wybrać jeden numer, pokazujący pełny warsztat jego umiejętności - byłby to z pewnością utwór "If U Ever Hear Me" z 2009 roku, pierwszy kawałek nagrany po feralnym postrzeleniu rapera przez niezidentyfikowanego sprawcę.
"If You Ever Hear Me" to liryczne arcydzieło i storytelling, którego Hip-Hop dzisiejszych czasów desperacko potrzebuje. To oddanie w utworze różnych emocji, których próżno szukać w mainstreamowych hitach najpopularniejszych wykonawców. To desperacki krzyk okrutnie utalentowanego artysty, który w czasie kilkunastu lat scenicznej obecności "zrobił wszystko co mógł, aby podpisać kontrakt z wielką wytwórnią". To zapewnienie, że jeśli kiedykolwiek przemysł muzyczny dopuści go do głosu - Hip-Hop wróci wreszcie na właściwe tory...

Nie wiem, czy Crooked I jest w stanie przywrócić teraźniejszy Hip-Hop do poziomu, w jakim znajdował się on za swoich najlepszych lat, ale jedno jest pewne - talenty takie jak Crooked stanowią skuteczną przeciwwagę przed zalewającą obecnie rynek mainstreamową papką, która cuchnie tandetą na odległość i która, miejmy nadzieję, nigdy nie zdoła całkowicie przykryć swoim smrodem twórczości raperów pokroju Dominicka Wickliffa.

]]>
HorseShoe Gang "#TrueStory" - nowa EPkahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-09-18,horseshoe-gang-truestory-nowa-epkahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-09-18,horseshoe-gang-truestory-nowa-epkaSeptember 18, 2012, 12:20 pmRafał PorosJedna z tych ekip, które mam bacznie na oku od jakiegoś już czasu, w ub. tygodniu wydała swój kolejny w dorobku materiał. Członkowie składu HorseShoe G.A.N.G. uraczyli swych fanów EPką o nazwie "#TrueStory". Jeśli jesteście ciekawi, w jakiej formie są Julius Luciano, Demetrius Capone, Kenny Siegel oraz Dice Dinero, to nie pozostaje Wam nic innego jak sprawdzić ww. materiał. A warto! Zapraszam.Na featuringach pojawili się jedynie Iceman, K-Young oraz Livin Proof. Za podkłady odpowiedzialny jest m.in. Rich Kidd.W minionych tygodniach swoją premierę miały dwa numeru zapowiadające "#TrueStory". Były to "Ya'll Aint Ready" oraz "Sunglasses & Advil".Po przesłuchaniu opisywanego powyżej wydawnictwa mogę smiało stwierdzić, że podopieczni Crooked I'a jak do tej pory nie zeszli poniżej pewnego trzymanego przez siebie poziomu- i bardzo dobrze! Jedna z tych ekip, które mam bacznie na oku od jakiegoś już czasu, w ub. tygodniu wydała swój kolejny w dorobku materiał. Członkowie składu HorseShoe G.A.N.G. uraczyli swych fanów EPką o nazwie "#TrueStory". Jeśli jesteście ciekawi, w jakiej formie są Julius Luciano, Demetrius Capone, Kenny Siegel oraz Dice Dinero, to nie pozostaje Wam nic innego jak sprawdzić ww. materiał. A warto! Zapraszam.

Na featuringach pojawili się jedynie Iceman, K-Young oraz Livin Proof. Za podkłady odpowiedzialny jest m.in. Rich Kidd.
W minionych tygodniach swoją premierę miały dwa numeru zapowiadające "#TrueStory". Były to "Ya'll Aint Ready" oraz "Sunglasses & Advil".

Po przesłuchaniu opisywanego powyżej wydawnictwa mogę smiało stwierdzić, że podopieczni Crooked I'a jak do tej pory nie zeszli poniżej pewnego trzymanego przez siebie poziomu- i bardzo dobrze!

 

]]>