Znów tytuł wydaje się kluczem do interpretacji i oceny. Tak jak poprzednik brzmiał dojrzale i dorośle, tak nowy album brzmi... emocjonalnie. Jednak bez silenia się na patos czy rwane i szarpane przemyślenia podbudowane chwilowymi emocjami. "Przemytnikowi Emocji" daleko do emo, blisko za to do codzienności i wszelkich odcieni jej szarości, a także kolorów. Robi to "dyskretnie, tak jak to umie, w ciszy" a nie emanuje nachalnymi emocjami. Począwszy od miłosnego "To jest już moje", poprzez komentujące stan sceny "Halo Ziemia?!", przywołujące na myśl kultowy "Efekt" zderzenie z Ekonomem i Złotymi Twarzami aż po miejskie obserwacje w "Miejscu w oparach absurdu" (świetnie rozegrane collabo z jednymi z najmocniejszych na dziś dzień "featuringowców" w polskim rapie). O którym numerze nie chciałbym napisać to łapię się na tym, że próbuję użyć określenia "emocjonalny", więc chyba Onarowi udało się osiągnąć postawiony cel.

Udało się też uniknąć rozwlekłości. Wprawdzie nie wszystkie numery trzymają poziom tych singlowych, ale obyło się bez mocniejszych wpadek. Sam Onar postarał się za to nie zapętlić i nie ująć tytułowych emocji jednowymiarowo. Tematyka jest różna, nastrój zmienia z pozytywnego na negatywny, historie z boku mieszają się z tymi bardziej osobistymi a muzyczne tło tworzy odpowiednią podbudowę i powoduje, że fundament tego krążka to coś ponad "ceglane ściany".

"Przemytnik Emocji" to płyta, która w notowaniach na album roku raczej nie namiesza, ale fanom klasycznie brzmiącego, chwytającego życie rapu powinna zapewnić sporo miłych chwil i cennych refleksji. Pewna czwóreczka.

Od dziś na oficjalnym kanale YouTube wytwórni, słuchacze mogą zupełnie za darmo odsłuchać płytę dodawaną do zamówień składanych za pośrednictwem www.preorder.pl.

Należy tutaj przypomnieć, iż autor projektu za cel postawił sobie nie iść na łatwiznę i wespół z wytwórnią Step Records postanowił uhonorować fanów, którzy zdecydowali się na zakup Jego płyty „w ciemno”, jeszcze przed premierą, bonusowym dyskiem, zawierającym pełen album zremixowany przez niesamowicie utalentowanego producenta z Lublina - Soulpeta'a.

Sam nie wiem, co (znowu) nie gra mi w tych podkładach. Czy ta klasyczna stylistyka rzeczywiście raperowi nie służy? Czy może jednak tej chemii na linii Onar-Złote Twarze, wbrew temu czego by chcieli sami twórcy, tak naprawdę w ogóle nie ma? Czy to po prostu to nieszczęsne ucho do bitów warszawiaka (na co mogłoby wskazywać wydanie remix-albumu z SoulPete'em), które zawodziło już na dwóch jego poprzednich produkcjach? Sam cieszyłem się bardzo na wieść o tym, że Goldena i Beztwarzy na „Przemytniku...” będzie tak dużo (bo aż połowa płyty), więc tym większe moje rozczarowanie, że nie licząc świetnego „To jest już moje” dostajemy od nich jakby odrzuty. Owszem, poniżej pewnego poziomu nie schodzą, jednak od takiej marki można było oczekiwać znacznie więcej. Próbują nam to zrekompensować pozostali producenci; najlepiej Pokerbeats, wprost idealnym na singla „Miejscem w Oparach Absurdu” i niepokojącym, apokaliptycznym „Wysypiskiem Śmieci”, nieźle pokazał się Eljot (choć z jego bitów dałoby się wykrzesać o wiele więcej), a także inny duet producencki – No Name Full of Fame, który dał dwa surowe, ciężkie, oparte na mocnych bębnach podkłady, akurat nieźle współgrające z charakterystycznym głosem rapera.

Sam Onar praktycznie nie budzi większych zastrzeżeń. Owszem, dalej tnie te zwrotki, dalej zdarza mu się psuć kawałki grubiańskimi refrenami... ale może nie czepiajmy się. Widać, że pracował nad tą płytą długo i intensywnie. Odrobinę obawiałem się, że w tych „emocjach” będzie trochę przesady, ckliwej atrapy/zrzynki z Te-Trisa, ale na szczęście niepotrzebnie – nadmiernym patosem raper unosi się tu, bo ja wiem, ze dwa-trzy razy maksymalnie. Na ogół dawkuje rozsądnie, tak że owy przemyt gładko znajduje swój kanał przerzutowy, nieinwazyjnie omija kontrolę graniczną i towar zgodnie z planem trafia bezpośrednio do miejsc docelowych – głodnych prawdziwych emocji, a nie miałkiego pitu-pitu, hip-hopowych głów. Forma liryczna warszawiaka jest lepsza niż kiedykolwiek i to niezależnie czy odnosi się do kondycji sceny, atakując raperów i wytwórnie, czy mówi o pustych uczuciach, porównuje świat do jednego wielkiego wysypiska śmieci, a nawet snuje wizję… własnej śmierci. Wszystko to sprawia wrażenie niewymuszonego, dopracowanego, popartego ogromnym ciężarem doświadczeń na plecach. Nawet jeśli metaforyka z „To jest już moje” budzi lekkie skojarzenia z „Pożycz mi płuca” Eldoki, czy też raper sięgnie czasem po tematykę nazbyt oklepaną („Już Ex Jest”).

Nie ustrzegł się Onar niestety widma płyty pt. „single + reszta”, tudzież używając nomenklatury piłkarskiej: „gwiazdy + koszulki”. Bardzo bym chciał wystawić „Przemytnikowi…” coś więcej niż mocne trzy z plusem, ale… nie mam z czego. Bo o ile lirycznie album prezentuje się in plus, to muzycznie jest nierówny, a co najwyżej solidny i wciąż mam nieodparte wrażenie, że pod względami czysto rapowymi warszawiak najlepiej odnajdywał się na tych elektronicznych bangerach z „Pod Prąd” (ale nie z „Jeden Na Milion”). Uparł się jednak na te klasyki, a ja mimo wszystko dalej będę miał nadzieję, że pan „Zachrypnięte Gardło” jeszcze kiedyś zaskoczy nas czymś na miarę tegorocznego „Rap Not Dead” Borixona.

Jak mówi informacja prasowa: Raper na płycie tworzy zarysy świata widzianego z własnej perspektywy. Głównym celem jest skłonienie słuchacza do refleksji, od pierwszej, aż do ostatniej minuty. Brzmienie pozostało raczej surowe, mocno klasyczne. Onar zadbał o to, by każda jego linijka nie była przypadkowa i tworzyła kolejny element układanki świadczącej o dojrzałości "Przemytnika Emocji". Wieloletnie doświadczenie pozwoliło mu na swobodne operowanie słowem i osiągnięcie z góry zamierzonych celów. Tym sposobem udaje mu się balansować między euforią – a rozczarowaniem, miłością - a złością, przeradzającą się momentami w nienawiść. Cały "pakiet emocji" przekazuje w przystępny sposób, unikając grafomanii, co sprawia, że każdy świadomy odbiorca rapu, odnajdzie tu cząstkę siebie.

Gościnne zwrotki dograli: Sitek, Paluch, Te-Tris, Ekonom (Fenomen) oraz Hudy HZD (Diil Gang). Za muzykę odpowiadają: Złote Twarze, NNFOF, Eljot i Pokerbeats. Nie można zapomnieć w tym wypadku o DJ-ach, którzy jak przystało na klasyczny hip-hopowy album, odegrali tu szczególną rolę. W przemycaniu emocji uczestniczyli: Dj Ike, Dj Steez, Dj Noriz oraz Dj Jarzomb, którzy w mistrzowski sposób uzupełnili stronę liryczną.

A co poza tym? Onar odtajnia niespodziankę związaną z przedsprzedażą swojego nadchodzącego krążka. Zapraszamy do oglądania prezentowanego materiału wideo w celu poznania kolejnej atrakcji dotyczącej przedsprzedaży płyty.

Poniżej spis numerów oraz komentarze Onara dotyczące poszczególnych featuringów.

- Przekazałem w tekstach to, co chciałem i znalazłem miejsce na zaproszenie gości, którzy pasowali do tematyki danego kawałka. Ze względu na to, że płyta nie jest długa, w dwóch kawałkach usłyszymy po dwóch raperów: Palucha i Sitka oraz Te-Trisa i Hudego HZD. Wyjątkiem jest track z Ekonomem. Jest to jednak bardzo specyficzny numer, bit mocno rozwinięty instrumentalnie przez Złote Twarze, a refren przez DJ-a Ike'a – mówi Onar.

Jak doszło do powstania wspólnego numeru z Te-Trisem i Hudym HZD, którzy reprezentują dalece rozbieżne nurty w rapie? - Te-Trisa poznałem kiedyś na jednej z warszawskich imprez. Standardowo, zbiliśmy piątkę i nie ma tu co dopisywać jakiejś zbędnej filozofii. Nasz wspólny numer początkowo powstawał jak każdy inny, czyli: dostałem bit, zacząłem pisać, napisałem zwrotkę, wiedziałem też od razu, że będzie idealnie pasował do tego podkładu w refrenie DJ, i tu znowu brawa dla DJ-a Ike'a (śmiech). Później postanowiłem wysłać zwrotkę i szkic bitu Te-Trisowi z  założeniem, że w tym kawałku chciałbym mieć również 16 wersów Hudego HZD. Te-Tris nie miał nic przeciwko, był wręcz zadowolony z tej niecodziennej kolaboracji. Analogiczna sytuacja była z Hudym, który jest moim dobrym ziomkiem – kontynuuje warszawski raper. - Myślę, że nie tylko mnie, ale wiele osób, które tworzą tę kulturę, szufladkowanie na taki czy inny rap niewiele obchodzi. My tworzymy muzykę i chcemy robić to jak najlepiej, bez barier. Wydaje mi się, że takie połączenia otwierają, umysły słuchaczom i łamią te wyimaginowane pseudo-podziały. Słuchacze nie powinni skreślać innych raperów, tylko dlatego, że ich ulubiony wykonawca z nimi nie nagrywa bądź nagrywa inne brzmieniowo lub gatunkowo kawałki. Mnie to czasem spotykało, w przypadku dogrywania gościnnych zwrotek dla MC’s z innych miast, obracających się często w zupełnie innej stylistyce od mojej. Cóż, w sumie, lepiej zacząć słuchać Onara później, niż wcale (śmiech) – dodaje.

Wielu słuchaczy pamięta zapewne stary i klasyczny wspólny numer Onara z Ekonomem, z legendarnego Fenomenu pt. „Wszystko ma swój koniec”. Na „Przemytniku Emocji” artyści, po latach, postanowili ponownie połączyć siły. - Ekonom ostatnio rzadko nagrywał, ale w przeciągu ostatniego roku na szczęście się to zmieniło. Z tego co wiem, to znów coraz częściej pisze i jak najbardziej mu kibicuję. Nie było tu z mojej strony żadnego namawiania. Zaproponowałem wspólny kawałek ziomkowi, z którym znamy sie ponad dekadę i nastąpiła reakcja, której bym sie spodziewał. Kawałek jest turbo oldschoolowy, melancholijny, taki jaki powinni zrobić starzy gracze. Jeden z moich ulubionych na płycie. O formę Ekonoma, mimo przestoju, się nie obawiajcie, bo jest wysoka – komentuje warszawski raper.

Podobnie jak na „Dorosłem Do Rapu” za stronę producencką „Przemytnika Emocji” odpowiadają młodzi, wybijający się producenci. - Jest tak dużo młodych, zdolnych asów, że nie jestem zmuszony działać na żadnych schematach. W czasach ogólnodostępnego internetu i bezproblemowego kontaktowania sie z każdym, otwierają się wielkie możliwości. Nawinąłem o tym na zeszłej płycie. „Mogę brać bity od producentów, których nie znasz i robić takierzeczy, które zapamiętasz". Bardzo ważna jest chemia na linii raper-producent, a w tym żadne kwoty, ani pseudonimy, nie pomogą.

Dla Onara, szczególną rolę w hip-hopie, odgrywają DJ-e, których nie mogło zabraknąć na jego nadchodzącej płycie. - Szanuję DJ-ów i tylko razem tworzymy całość. To oni dogrywają się do płyt, grają koncerty i puszczają kawałki w klubach. Staram się na tyle, ile to jest możliwe, zapraszać ich do kawałków, które wtedy są pełniejsze. Na "Przemytnika Emocji" udało mi się zaprosić 4 DJ-ów i dało to rewelacyjny efekt - mówi Onar.

Tracklista:

1. To jest już moje / produkcja: Złote Twarze
2. Przemytnik emocji / produkcja: Eljot
3. Już ex jest / produkcja: NNFOF / adaptery: Dj Jarzomb
4. Bilet w ręce / produkcja: Złote Twarze
5. Miejsce w oparach absurdu / produkcja: Pokerbeats / gościnnie: Paluch, Sitek
6. Ceglane ściany / produkcja: Złote Twarze
7. Puste / produkcja: Złote Twarze
8. Od dna / produkcja: Złote Twarze / gościnnie: Te-Tris, Hudy HZD /
adaptery: Dj Ike
9. Na wysypisku śmieci / produkcja: Pokerbeats / adaptery: Dj Noriz
10. Halo Ziemia!?!? / produkcja: NNFOF / adaptery: Dj Steez
11. Przez wizjer / produkcja: Złote Twarze / gościnnie: Ekonom /
adaptery: Dj Ike
12. Piękny dzień / produkcja: Eljot

Warszawski raper ogromną wagę przykłada do wykonania graficznego albumów, które sygnuje swoją ksywką. - Od strony graficznej, nad okładką i wszystkim co promuje album, czuwa Oskar OESU Podolski, który jest również odpowiedzialny za poligrafię płyty "Dorosłem do rapu". Zdjęcia wykonali Michał Zachwieja i Artur Wojciechowski. Staram sie współpracować z ludźmi, którzy mają zbliżoną mi wrażliwość artystyczną, którzy rozumieją mnie i moje wizje, często sięgające daleko w przyszłość. Tak samo było i w tym wypadku. Większość ułożyła moja wyobraźnia. Oskar, Michał i Artur urzeczywistnili moje pomysły, a efekt końcowy juz niedługo znajdzie się w Waszych rękach – mówi wykonawca.

Na całość „Przemytnika Emocji” składa się 12 numerów (tracklista poniżej). - Moja solowa płyta jest spójna i nie za długa. Jako raper wydający solówkę, chcę dać z siebie jak najwięcej, chcę zawrzeć swoje emocje, a nie zasłaniać się całą gwardią gości zaproszonych na mój materiał. Stąd też decyzja o zaproszeniu po dwóch gości do dwóch numerów. Jest jeden wyjątek, ale o tym opowiem, gdy będziemy omawiać poszczególne kawałki. Łącznie, poza mną, usłyszycie jeszcze pięciu raperów. Źle bym sie czuł nie zaznaczając, że przy powstawaniu "Przemytnika Emocji" brało udział również czterech DJ-ów. Dzięki za kawał dobrej roboty – dodaje Onar.

Preorder wystartuje prawdopodobnie w przyszłą środę (26 września). - Jeśli chodzi o preorder, poza niespodziankami, które przygotowaliśmy dla moich słuchaczy, mamy jedną, naprawdę dużą, atrakcję. Dopinamy wszystko do końca i na początku przyszłego tygodnia powiemy o tym światu – mówi warszawski raper.

Tracklista:
1. To jest już moje
2. Przemytnik emocji
3. Już ex jest
4. Bilet w ręce
5. Miejsce w oparach absurdu
6. Ceglane ściany
7. Puste
8. Od dna
9. Na wysypisku śmieci
10. Halo Ziemia!?!?
11. Przez wizjer
12. Piękny dzień