popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Pasjahttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/23049/PasjaSeptember 19, 2024, 6:55 pmpl_PL © 2024 Admin stronyPyskaty "Pasja" - podsumowanie rok po premierzehttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-01,pyskaty-pasja-podsumowanie-rok-po-premierzehttps://popkiller.kingapp.pl/2013-07-01,pyskaty-pasja-podsumowanie-rok-po-premierzeJuly 1, 2013, 12:39 pmAdmin stronyZ okazji rocznicy premiery świetnie przyjętej "Pasji" Pyskaty postanowił podzielić się ze słuchaczami obszernym komentarzem na temat albumu i ostatniego roku. Tekst zamieszczamy poniżej."Kiedy równo rok temu puszczałem w świat "Pasję" połowy z Was jeszcze tu [na profilu FB - przyp. MN] nie było, a druga połowa nie wiedziała czego spodziewać się po tym albumie. Dziś, rok później, mogę siedzieć przed kompem i pisać do Was z uśmiechem na pysku będąc przekonanym, że pomimo oczekiwań i wymagań warto było pójść swoją ścieżką. Ten rok był szalony. Dzięki "Pasji" miałem możliwość być w wielu miejscach w kraju i poznać mistrzowskich ludzi. Miałem możliwość wdeptać swój pot w wiele scen, podestów i podłóg, zbić piątki z ludźmi, którzy wielokrotnie przejechali wiele kilometrów by drzeć japę pod sceną i w końcu - przeczytać masę wiadomości od ludzi, dla których moja muzyka to nie tylko jedne z wielu plików mp3 w folderze z napisem "polski rap". Ogromne dzięki nie tylko dla wszystkich, którzy wydali swoje pieniądze kupując "Pasję" ufając, że ich nie zawiodę i tych, którzy razem ze mną rujnowali gardła na koncertach, ale również dla tych, którym "Pasja" nie przypadła do gustu, bo ich krytyka nadal tylko mnie mobilizuje. Dziś, kiedy pracuję nad nowym albumem, który ponownie wielu z Was może rozczarować(serio), wiem że są też wśród Was też ci, którzy będą ze mną cokolwiek by się nie działo. Być może brzmi to tandetnie i patetycznie, ale pieprzyć to, bo czuje kurewską dumę wiedząc, że moje słowa trafiają do takich ludzi. Po roku od premiery "Pasji", śmiało mogę powiedzieć, że nadal będę trzymał się swojej ścieżki, którą zamierzam iść bez kompromisów, nawet gdy będzie to wymagało przewrócenia wszystkiego do góry nogami. Nadal bowiem czuję, że nie doszedłem jeszcze tam dokąd zmierzam. Czas więc zacząć tą podróż od zera. Dziękuję. Pasja. P..."[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5232","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Z okazji rocznicy premiery świetnie przyjętej "Pasji" Pyskaty postanowił podzielić się ze słuchaczami obszernym komentarzem na temat albumu i ostatniego roku. Tekst zamieszczamy poniżej.

"Kiedy równo rok temu puszczałem w świat "Pasję" połowy z Was jeszcze tu [na profilu FB - przyp. MN] nie było, a druga połowa nie wiedziała czego spodziewać się po tym albumie. Dziś, rok później, mogę siedzieć przed kompem i pisać do Was z uśmiechem na pysku będąc przekonanym, że pomimo oczekiwań i wymagań warto było pójść swoją ścieżką. Ten rok był szalony. Dzięki "Pasji" miałem możliwość być w wielu miejscach w kraju i poznać mistrzowskich ludzi. Miałem możliwość wdeptać swój pot w wiele scen, podestów i podłóg, zbić piątki z ludźmi, którzy wielokrotnie przejechali wiele kilometrów by drzeć japę pod sceną i w końcu - przeczytać masę wiadomości od ludzi, dla których moja muzyka to nie tylko jedne z wielu plików mp3 w folderze z napisem "polski rap". Ogromne dzięki nie tylko dla wszystkich, którzy wydali swoje pieniądze kupując "Pasję" ufając, że ich nie zawiodę i tych, którzy razem ze mną rujnowali gardła na koncertach, ale również dla tych, którym "Pasja" nie przypadła do gustu, bo ich krytyka nadal tylko mnie mobilizuje.
Dziś, kiedy pracuję nad nowym albumem, który ponownie wielu z Was może rozczarować(serio), wiem że są też wśród Was też ci, którzy będą ze mną cokolwiek by się nie działo. Być może brzmi to tandetnie i patetycznie, ale pieprzyć to, bo czuje kurewską dumę wiedząc, że moje słowa trafiają do takich ludzi. Po roku od premiery "Pasji", śmiało mogę powiedzieć, że nadal będę trzymał się swojej ścieżki, którą zamierzam iść bez kompromisów, nawet gdy będzie to wymagało przewrócenia wszystkiego do góry nogami. Nadal bowiem czuję, że nie doszedłem jeszcze tam dokąd zmierzam. Czas więc zacząć tą podróż od zera. Dziękuję. Pasja. P..."

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"5232","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Pyskaty "Chcę wywołać w ludziach emocje" - videowywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-17,pyskaty-chce-wywolac-w-ludziach-emocje-videowywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-17,pyskaty-chce-wywolac-w-ludziach-emocje-videowywiadDecember 17, 2012, 3:24 amAdmin stronyZ Pyskatym, autorem jednej z ciekawszych tegorocznych płyt, "Pasji" spotkaliśmy się tuż przed koncertem w ramach 5/55 Popkiller On-Live, który to cykl inaugurował. Oto o czym porozmawialiśmy z warszawskim MC:Czy Pyskaty grał wcześniej jakiś livestreamowany koncert? Czy spodziewał się, że Aptaun rozrośnie się aż tak? Jak ocenia odbiór "Pasji"? Czy przewidywał, że "Od zera" przyjmie się tak mocno? W którym momencie prac padł koncept na album? Ile czasu zajęło zebranie zwrotek na "Razem"? Jak doszło do współpracy z Big Shugiem i przed kim Pyskaty chował ją w tajemnicy? Co jest dla Aptaunu najważniejsze w działaniach jako label? Sporo uznanych osób zgłasza się w kwestii wydania płyty? Kiedy poznamy kolejnych artystów w szeregach Aptaunu? Rozmawiał: Mateusz NataliZdjęcia/Montaż: Jacek KowalczykZ Pyskatym, autorem jednej z ciekawszych tegorocznych płyt, "Pasji" spotkaliśmy się tuż przed koncertem w ramach 5/55 Popkiller On-Live, który to cykl inaugurował. Oto o czym porozmawialiśmy z warszawskim MC:

Czy Pyskaty grał wcześniej jakiś livestreamowany koncert? Czy spodziewał się, że Aptaun rozrośnie się aż tak? Jak ocenia odbiór "Pasji"? Czy przewidywał, że "Od zera" przyjmie się tak mocno? W którym momencie prac padł koncept na album? Ile czasu zajęło zebranie zwrotek na "Razem"? Jak doszło do współpracy z Big Shugiem i przed kim Pyskaty chował ją w tajemnicy? Co jest dla Aptaunu najważniejsze w działaniach jako label? Sporo uznanych osób zgłasza się w kwestii wydania płyty? Kiedy poznamy kolejnych artystów w szeregach Aptaunu?

Rozmawiał: Mateusz Natali

Zdjęcia/Montaż: Jacek Kowalczyk

]]>
Diamante2Nite : Pyskaty & Bisz w Toruniuhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-05,diamante2nite-pyskaty-bisz-w-toruniuhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-05,diamante2nite-pyskaty-bisz-w-toruniuNovember 5, 2012, 6:15 pmDiamante Wear10 listopada w Toruniu w klubie Bunkier odbędzie się kolejna edycja Diamante2Nite - koncertów organizowanych przez markę odzieżową Diamante Wear. Tego wieczoru będziecie mogli usłyszeć dwa premierowe koncerty - Pyskatego i Bisza. Doskonale przyjęte albumy 'Pasja' oraz 'Wilk Chodnikowy' na żywo. Bisz dodatkowo wpadnie z żywymi instrumentami, co na pewno będzie ciekawym wydarzeniem. Support : Diset/Robak & 355 Na gramofonach : Dj Seli Prowadzenie : Weah Bilety 20/25zł do kupienia już niebawem w Dsk Skateshop & Klubie Czeski Sen. 10 listopada w Toruniu w klubie Bunkier odbędzie się kolejna edycja Diamante2Nite - koncertów organizowanych przez markę odzieżową Diamante Wear. Tego wieczoru będziecie mogli usłyszeć dwa premierowe koncerty - Pyskatego i Bisza. Doskonale przyjęte albumy 'Pasja' oraz 'Wilk Chodnikowy' na żywo. Bisz dodatkowo wpadnie z żywymi instrumentami, co na pewno będzie ciekawym wydarzeniem.

Support : Diset/Robak & 355
Na gramofonach : Dj Seli
Prowadzenie : Weah

Bilety 20/25zł do kupienia już niebawem w Dsk Skateshop & Klubie Czeski Sen.

]]>
5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY "Pasja" - obejrzyj koncert na żywo!https://popkiller.kingapp.pl/2012-10-12,555-popkiller-on-live-1-pyskaty-pasja-obejrzyj-koncert-na-zywohttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-12,555-popkiller-on-live-1-pyskaty-pasja-obejrzyj-koncert-na-zywoOctober 12, 2012, 5:45 pmAdmin stronyJuż dziś pierwszy odcinek naszego nowego cyklu koncertów streamowanych na żywo, którą to inicjatywę uruchomiliśmy wspólnie z klubem 55. Na scenie pojawią się Pyskaty oraz supportujący go Żyt Toster i Tomiko a całość ruszy około 21:00 - wtedy wystartuje też transmisja live, którą znajdziecie poniżej.5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY 12.10.2012 Start 21:00 55, Żurawia 32/34, Warszawa Wstęp: 20 zł, bilety dostępne na bramceZaznacz obecność na FB Broadcasting live with UstreamJuż dziś pierwszy odcinek naszego nowego cyklu koncertów streamowanych na żywo, którą to inicjatywę uruchomiliśmy wspólnie z klubem 55. Na scenie pojawią się Pyskaty oraz supportujący go Żyt Toster i Tomiko a całość ruszy około 21:00 - wtedy wystartuje też transmisja live, którą znajdziecie poniżej.

5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY
12.10.2012
Start 21:00
55, Żurawia 32/34, Warszawa
Wstęp: 20 zł, bilety dostępne na bramce

 


Broadcasting live with Ustream

]]>
5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY "Pasja" - już w piątek!https://popkiller.kingapp.pl/2012-10-10,555-popkiller-on-live-1-pyskaty-pasja-juz-w-piatekhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-10,555-popkiller-on-live-1-pyskaty-pasja-juz-w-piatekOctober 10, 2012, 9:17 pmAdmin stronyKoncertów w naszym kraju jest naprawdę sporo - jednak często żeby obejrzeć swojego ulubionego artystę po premierze trzeba nieźle się naczekać lub tłuc się pociągami przez kraj. Postanowiliśmy więc znaleźć złoty środek, zarazem dając fanom możliwość obejrzenia występu czołowych postaci polskiej rapgry spod sceny... lub kilkuset kilometrów dalej."5/55 Popkiller On-Live" nowa inicjatywa Popkillera i klubu 55, dzięki której raz w miesiącu odbywać będą się koncerty artystów będących w danym momencie na topie - choćby z powodu świeżej premiery albumu. Koncerty owe będą w całości streamowane live, dzięki czemu jeżeli nie uda wam się dotrzeć do nas to dostaniecie możliwość odpalenia całego show na swoich komputerach, tuż przed wyjściem na piątkową imprezę, albo już na niej będąc!Cykl otworzy Pyskaty. Tym samym będzie to jego pierwszy warszawski koncert po premierze "Pasji", jednego z mocniejszych krążków 2012! Znając ambicję i charakter współtwórcy Aptaunu możemy być pewni, że da z siebie wszystko i postara się zagrać na maksimum możliwości. Widzimy się więc 12 października - w warszawskim klubie 55 lub przed ekranami! Support zapewnią Żyt Toster i Tomiko.Więcej szczegółów na temat streamu już jutro. Po koncercie zapraszamy na regularną piątkową imprezę, tym razem będzie to Backyard Boogie vol.3 Steez & Blekot + Dj Tuniziano B-day! 5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY 12.10.2012 Start 21:00 55, Żurawia 32/34, Warszawa Wstęp: 20 zł, bilety dostępne na bramce Zaznacz obecność na FB Koncertów w naszym kraju jest naprawdę sporo - jednak często żeby obejrzeć swojego ulubionego artystę po premierze trzeba nieźle się naczekać lub tłuc się pociągami przez kraj. Postanowiliśmy więc znaleźć złoty środek, zarazem dając fanom możliwość obejrzenia występu czołowych postaci polskiej rapgry spod sceny... lub kilkuset kilometrów dalej.

"5/55 Popkiller On-Live" nowa inicjatywa Popkillera i klubu 55, dzięki której raz w miesiącu odbywać będą się koncerty artystów będących w danym momencie na topie - choćby z powodu świeżej premiery albumu. Koncerty owe będą w całości streamowane live, dzięki czemu jeżeli nie uda wam się dotrzeć do nas to dostaniecie możliwość odpalenia całego show na swoich komputerach, tuż przed wyjściem na piątkową imprezę, albo już na niej będąc!

Cykl otworzy Pyskaty. Tym samym będzie to jego pierwszy warszawski koncert po premierze "Pasji", jednego z mocniejszych krążków 2012! Znając ambicję i charakter współtwórcy Aptaunu możemy być pewni, że da z siebie wszystko i postara się zagrać na maksimum możliwości. Widzimy się więc 12 października - w warszawskim klubie 55 lub przed ekranami! Support zapewnią Żyt Toster i Tomiko.

Więcej szczegółów na temat streamu już jutro.

Po koncercie zapraszamy na regularną piątkową imprezę, tym razem będzie to Backyard Boogie vol.3 Steez & Blekot + Dj Tuniziano B-day!

5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY
12.10.2012
Start 21:00
55, Żurawia 32/34, Warszawa
Wstęp: 20 zł, bilety dostępne na bramce
 

 

]]>
5/55 Popkiller On-Live - start nowego cyklu, na otwarcie koncert Pyskategohttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-01,555-popkiller-on-live-start-nowego-cyklu-na-otwarcie-koncert-pyskategohttps://popkiller.kingapp.pl/2012-10-01,555-popkiller-on-live-start-nowego-cyklu-na-otwarcie-koncert-pyskategoOctober 28, 2012, 1:18 pmAdmin stronyKoncertów w naszym kraju jest naprawdę sporo - jednak często żeby obejrzeć swojego ulubieńca po premierze trzeba nieźle się naczekać lub tłuc się pociągami przez kraj. A gdy się tam dotrze - często nagłośnienie utrudnia usłyszenie czegokolwiek. Postanowiliśmy więc znaleźć złoty środek, zarazem dając fanom możliwość obejrzenia występu czołowych postaci polskiej rapgry spod sceny... lub kilkuset kilometrów dalej. "5/55 Popkiller On-Live" to drugi dzisiejszy strzał i nowa inicjatywa Popkillera i klubu 55, dzięki której raz w miesiącu odbywać będą się koncerty artystów będących w danym momencie na topie - choćby z powodu świeżej premiery albumu. Koncerty owe będą w całości streamowane live, dzięki czemu jeżeli nie uda wam się dotrzeć do nas to dostaniecie możliwość odpalenia całego show na swoich komputerach, tuż przed wyjściem na piątkową imprezę, albo już na niej będąc!Zastanawialiśmy się komu powierzyć otwarcie cyklu i wybór finalnie padł na Pyskatego. Tym samym będzie to jego pierwszy warszawski koncert po premierze "Pasji", jednego z mocniejszych krążków 2012! Znając ambicję i charakter współtwórcy Aptaunu możemy być pewni, że da z siebie wszystko i postara się zagrać na maksimum możliwości. Widzimy się więc 12 października - w warszawskim klubie 55 lub przed ekranami!5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY12.10.201255, Żurawia 32/34, WarszawaWstęp: 20 zł, bilety dostępne na bramce Zaznacz obecność na FBKoncertów w naszym kraju jest naprawdę sporo - jednak często żeby obejrzeć swojego ulubieńca po premierze trzeba nieźle się naczekać lub tłuc się pociągami przez kraj. A gdy się tam dotrze - często nagłośnienie utrudnia usłyszenie czegokolwiek. Postanowiliśmy więc znaleźć złoty środek, zarazem dając fanom możliwość obejrzenia występu czołowych postaci polskiej rapgry spod sceny... lub kilkuset kilometrów dalej.

"5/55 Popkiller On-Live" to drugi dzisiejszy strzał i nowa inicjatywa Popkillera i klubu 55, dzięki której raz w miesiącu odbywać będą się koncerty artystów będących w danym momencie na topie - choćby z powodu świeżej premiery albumu. Koncerty owe będą w całości streamowane live, dzięki czemu jeżeli nie uda wam się dotrzeć do nas to dostaniecie możliwość odpalenia całego show na swoich komputerach, tuż przed wyjściem na piątkową imprezę, albo już na niej będąc!

Zastanawialiśmy się komu powierzyć otwarcie cyklu i wybór finalnie padł na Pyskatego. Tym samym będzie to jego pierwszy warszawski koncert po premierze "Pasji", jednego z mocniejszych krążków 2012! Znając ambicję i charakter współtwórcy Aptaunu możemy być pewni, że da z siebie wszystko i postara się zagrać na maksimum możliwości. Widzimy się więc 12 października - w warszawskim klubie 55 lub przed ekranami!

5/55 POPKILLER ON-LIVE #1 - PYSKATY
12.10.2012
55, Żurawia 32/34, Warszawa
Wstęp: 20 zł, bilety dostępne na bramce

 Zaznacz obecność na FB

]]>
Pyskaty "Pasja" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-07-29,pyskaty-pasja-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-07-29,pyskaty-pasja-recenzjaJanuary 4, 2014, 1:05 pmKrystian KrupińskiAptaun - to u nas rodzinne. W tak bezczelny (by nie powiedzieć - pyskaty) i niewysublimowany sposób mógłbym skwitować zabawy z konceptami i żonglowanie stylistykami u artystów z tejże wytwórni. Najpierw był Tet - teraz Pysk pogrywa sobie ze słuchaczami, którzy podjudzeni przedpremierowymi zagrywkami mogli twierdzić, że "to już nie będzie to samo". Powstaje jednak pytanie - czy taka zabawa ostatecznie miała jakiś sens?Otóż odpowiadam - nie, nie miała żadnego. Każdego, kto wymagał od Przemka... nie wiem nawet czego, ale wymagał CZEGOŚ, należy niezwłocznie przywołać do porządku, jak nauczyciel rugający ucznia za błędną odpowiedź słowami: "przecież to było w poprzedniej klasie!". I o ile dopuszczalne jest zapomnieć, w jaki sposób rozwiązuje się działania na kwantyfikatorach, o tyle twierdzenie, że Pyskaty to tylko braggujący Skurwiel ze Skazanych na Sukcezz (o ironio, składu przecież nieistniejącego, bez żadnych szans na powrót) to zwyczajny brak elementarnej wiedzy równy z nieznajomością tabliczki mnożenia. Już przecież na "Pysk w Pysk" mieliśmy sporo utworów z tych na lirycznie wyższym poziomie, niż tylko "pancz, pancz, kropka, pancz, kropka, refren". Zatem jeśli będziesz upierał się przy swoim, odsyłam do podręczników z poprzednich lat.No tak, ale ktoś może jeszcze powiedzieć, że "Pasji" brakuje przebojowości, a Pysk przecież tu tylko zamula, rozczula się, że za dzieciaka nie miał na bluzę z krokodylem, melanż w weekend i płacze, że nie jest gwiazdą rapgry, choć uważa, że na to zasługuje. Guzik prawda. Jeśli maksymalnie pozytywne "Za Długo", fenomenalne "Razem", pogodne "Od Zera", czy żywe "Idź Dalej" (swoją drogą, jak ta płyta może być "zamulona", skoro wzięcie krzyża na ramiona i stacje upadków u Pyska są. radosne?) nie są przebojowe, no to przepraszam najmocniej, polecam w takim razie Monopol i Pitbulla.Skoro już zahaczyliśmy o owe stacje. Motyw drogi krzyżowej to cholernie ciężki i niewdzięczny temat na krążek. Domyślam się, jaką mordęgą dla autora musiały być niektóre numery, kiedy część ze stacji wydawała się być wręcz niemożliwa do ugryzienia. Te bardziej oczywiste okazały się być oczywiście najlepszymi na płycie. Spotkanie z matką w "Czy?" i moc monolitu Aptaun w "Razem" - tu było łatwo o sukces. Schody zaczynały się z kolejnymi stacjami (w końcu to droga krzyżowa, lekko nie jest).Nawet jeśli wyrzucimy ignoranckie wyobrażenia o Pyskatym-panczlajnerze, to mając jakąkolwiek wiedzę o "Pasji" nadal można było mieć małe obawy. W paru przypadkach raper jednak wybrnął doskonale. Przyklasnąć wypada za zaskakujące "Idź dalej", a przede wszystkim "Mówią o nim" - motyw ukrzyżowania był ciężki do kreatywnego podjęcia, ale udało się, do spółki ze świetnymi gośćmi (dokładnie w tym momencie należy też wspomnieć o okładce - klasa, Forin). Co może rozczarować? Cóż, z początku nie przekonywał mnie do końca Pyskaty-pocieszyciel w "Krzyku", czy też to, o czym okazało się być "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" - mając w pamięci film Petera Weira spodziewałem się czegoś więcej, niż lekko trywialny, wspominkowy utwór o byłych ziomkach. Słuchając zaś "Outsidera" nasuwać się może wers Mesa: "widziałem dramaty, przy których mój mógłby być klaunem.". Z czasem jednak słuchacz zaczyna rozumieć pełnię intencji autora, z każdym odsłuchem dostrzegając coś więcej, co było zapewne podstawowym założeniem przy tworzeniu "Pasji". Tak, Pyskatemu udało się zawrzeć pewną głębię i solidne pole do interpretacji, nie rezygnując z przystępności formy i unikając jak tylko można patosu (choćby stacja szósta - aż się prosiła o jakiś rzewny lovesong, a tu proszę, nic takiego nie ma miejsca), a jeśli ociera się o banał (tak, cieszę się, że "Nie ma róży bez kolców" jest właśnie takie, jaki jest), to tylko pozornie.Nie ma co się rozwodzić o bitach - są po prostu świetne. Prawdziwy, klasycznie brzmiący hip-hop na genialnych samplach, bez eksperymentów. Choć producentów jest multum, to całość jest bardzo spójna i ciężko tu kogokolwiek wyróżnić obiektywnie, bez osobistych sympatii. Od siebie mogę wymienić trójkę: Oer, Kudel (za magiczne zamknięcie płyty) oraz - tu zaskoczenie - będący w naprawdę dobrej formie Zbylu.Pyskaty wcale nie stracił pazura (co udowadnia choćby we "Wdech, wydech"), a zwyczajnie nagrał tym razem bardziej osobistą, dojrzałą, refleksyjną płytę. Według zapowiedzi miała to być najsłabsza płyta w karierze, a wyszła (ups) najlepsza. Najwyraźniej raper sprawdza się w tej refleksyjnej stylistyce - i muzycznie, i lirycznie bowiem "Pasja" stoi na najwyższym poziomie (nie wspomniałem co prawda o flow, ale miłujący się w przyspieszeniach i liczeniu podwójnych mogą choćby uwierzyć na słowo VNM-owi, który nie poleci Ci nic z PL rapu, poza ''fantastyczną czwórką'). Jedyne do czego można się ewentualnie przyczepić, to ten nieszczęsny koncept, którego historia i ideologia jest wprawdzie ciekawa i bogata w smaczki, jednak W PEŁNI nie miał on prawa się udać. Po prostu. Piątka.
Najpierw był Tet - teraz Pysk pogrywa sobie ze słuchaczami, którzy podjudzeni przedpremierowymi zagrywkami mogli twierdzić, że "to już nie będzie to samo". Powstaje jednak pytanie - czy taka zabawa ostatecznie miała jakiś sens?

Otóż odpowiadam - nie, nie miała żadnego
. Każdego, kto wymagał od Przemka... nie wiem nawet czego, ale wymagał CZEGOŚ, należy niezwłocznie przywołać do porządku, jak nauczyciel rugający ucznia za błędną odpowiedź słowami: "przecież to było w poprzedniej klasie!". I o ile dopuszczalne jest zapomnieć, w jaki sposób rozwiązuje się działania na kwantyfikatorach, o tyle twierdzenie, że Pyskaty to tylko braggujący Skurwiel ze Skazanych na Sukcezz (o ironio, składu przecież nieistniejącego, bez żadnych szans na powrót) to zwyczajny brak elementarnej wiedzy równy z nieznajomością tabliczki mnożenia. Już przecież na "Pysk w Pysk" mieliśmy sporo utworów z tych na lirycznie wyższym poziomie, niż tylko "pancz, pancz, kropka, pancz, kropka, refren". Zatem jeśli będziesz upierał się przy swoim, odsyłam do podręczników z poprzednich lat.

No tak, ale ktoś może jeszcze powiedzieć, że "Pasji" brakuje przebojowości, a Pysk przecież tu tylko zamula, rozczula się, że za dzieciaka nie miał na bluzę z krokodylem, melanż w weekend i płacze, że nie jest gwiazdą rapgry, choć uważa, że na to zasługuje. Guzik prawda. Jeśli maksymalnie pozytywne "Za Długo", fenomenalne "Razem", pogodne "Od Zera", czy żywe "Idź Dalej" (swoją drogą, jak ta płyta może być "zamulona", skoro wzięcie krzyża na ramiona i stacje upadków u Pyska są. radosne?) nie są przebojowe, no to przepraszam najmocniej, polecam w takim razie Monopol i Pitbulla.

Skoro już zahaczyliśmy o owe stacje. Motyw drogi krzyżowej to cholernie ciężki i niewdzięczny temat na krążek. Domyślam się, jaką mordęgą dla autora musiały być niektóre numery, kiedy część ze stacji wydawała się być wręcz niemożliwa do ugryzienia. Te bardziej oczywiste okazały się być oczywiście najlepszymi na płycie. Spotkanie z matką w "Czy?" i moc monolitu Aptaun w "Razem" - tu było łatwo o sukces. Schody zaczynały się z kolejnymi stacjami (w końcu to droga krzyżowa, lekko nie jest).

Nawet jeśli wyrzucimy ignoranckie wyobrażenia o Pyskatym-panczlajnerze, to mając jakąkolwiek wiedzę o "Pasji" nadal można było mieć małe obawy. W paru przypadkach raper jednak wybrnął doskonale. Przyklasnąć wypada za zaskakujące "Idź dalej", a przede wszystkim "Mówią o nim" - motyw ukrzyżowania był ciężki do kreatywnego podjęcia, ale udało się, do spółki ze świetnymi gośćmi (dokładnie w tym momencie należy też wspomnieć o okładce - klasa, Forin). Co może rozczarować? Cóż, z początku nie przekonywał mnie do końca Pyskaty-pocieszyciel w "Krzyku", czy też to, o czym okazało się być "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" - mając w pamięci film Petera Weira spodziewałem się czegoś więcej, niż lekko trywialny, wspominkowy utwór o byłych ziomkach. Słuchając zaś "Outsidera" nasuwać się może wers Mesa: "widziałem dramaty, przy których mój mógłby być klaunem.". Z czasem jednak słuchacz zaczyna rozumieć pełnię intencji autora, z każdym odsłuchem dostrzegając coś więcej, co było zapewne podstawowym założeniem przy tworzeniu "Pasji". Tak, Pyskatemu udało się zawrzeć pewną głębię i solidne pole do interpretacji, nie rezygnując z przystępności formy i unikając jak tylko można patosu (choćby stacja szósta - aż się prosiła o jakiś rzewny lovesong, a tu proszę, nic takiego nie ma miejsca), a jeśli ociera się o banał (tak, cieszę się, że "Nie ma róży bez kolców" jest właśnie takie, jaki jest), to tylko pozornie.

Nie ma co się rozwodzić o bitach - są po prostu świetne. Prawdziwy, klasycznie brzmiący hip-hop na genialnych samplach, bez eksperymentów. Choć producentów jest multum, to całość jest bardzo spójna i ciężko tu kogokolwiek wyróżnić obiektywnie, bez osobistych sympatii. Od siebie mogę wymienić trójkę: Oer, Kudel (za magiczne zamknięcie płyty) oraz - tu zaskoczenie - będący w naprawdę dobrej formie Zbylu.

Pyskaty wcale nie stracił pazura (co udowadnia choćby we "Wdech, wydech"), a zwyczajnie nagrał tym razem bardziej osobistą, dojrzałą, refleksyjną płytę. Według zapowiedzi miała to być najsłabsza płyta w karierze, a wyszła (ups) najlepsza. Najwyraźniej raper sprawdza się w tej refleksyjnej stylistyce - i muzycznie, i lirycznie bowiem "Pasja" stoi na najwyższym poziomie (nie wspomniałem co prawda o flow, ale miłujący się w przyspieszeniach i liczeniu podwójnych mogą choćby uwierzyć na słowo VNM-owi, który nie poleci Ci nic z PL rapu, poza ''fantastyczną czwórką'). Jedyne do czego można się ewentualnie przyczepić, to ten nieszczęsny koncept, którego historia i ideologia jest wprawdzie ciekawa i bogata w smaczki, jednak W PEŁNI nie miał on prawa się udać. Po prostu. Piątka.

]]>