popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Childish Gambinohttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/22864/Childish-GambinoSeptember 20, 2024, 5:38 ampl_PL © 2024 Admin stronyChildish Gambino "3.15.20"https://popkiller.kingapp.pl/2020-03-27,childish-gambino-31520https://popkiller.kingapp.pl/2020-03-27,childish-gambino-31520March 27, 2020, 9:55 amŁukasz RawskiNajnowszy album-niespodzianka prosto od Chilidsha Gambino! Początkowo ukazał się on w postaci live streama na specjalnie przygotowanej do tego stronie internetowej, kilka dni później wylądował jednak na platformach streamingowych.SPRAWDŹ RESZTĘ MARCOWYCH PREMIERTracklista:0.00AlgorhythmTime12.3819.1024.1932.2235.3139.28Feels Like Summer47.4853.49Najnowszy album-niespodzianka prosto od Chilidsha Gambino! Początkowo ukazał się on w postaci live streama na specjalnie przygotowanej do tego stronie internetowej, kilka dni później wylądował jednak na platformach streamingowych.

SPRAWDŹ RESZTĘ MARCOWYCH PREMIER

Tracklista:

  1. 0.00
  2. Algorhythm
  3. Time
  4. 12.38
  5. 19.10
  6. 24.19
  7. 32.22
  8. 35.31
  9. 39.28
  10. Feels Like Summer
  11. 47.48
  12. 53.49
]]>
5 dobrych produkcji filmowych, w których wzięli udział raperzyhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-06-13,5-dobrych-produkcji-filmowych-w-ktorych-wzieli-udzial-raperzyhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-06-13,5-dobrych-produkcji-filmowych-w-ktorych-wzieli-udzial-raperzyJune 13, 2020, 12:33 pmIgor Wiśniewski4 marca na antenie stacji FX wystartował nowy serial Kevina Harta i... Lil Dicky'iego. Dave opowiada o perypetiach opartych o prawdziwą przeszłość rapera. Przypadek autora Professional rapper nie jest odosobniony. Na przestrzeni lat, wielu artystów romansowało z kamerą, z czego wyszło kilka wartych uwagi produkcji.Bajer z Bel AirZanim Will Smith na dobre został aktorem, w świecie popkultury zaistniał jako The Fresh Prince. Co ciekawsze, razem z DJ-em Jazzy'm Jeffem otrzymali pierwszą nagrodę Grammy za najlepszy występ rapowy. Popularność duetu zaczęła mocno spadać, a Smith roztrwonił większość pieniędzy. Z pomocą przyszedł mu Quincy Jones, proponując rolę w serialu. The Fresh Prince of Bel-Air zadebiutowało w 1990 na antenie NBC, gdzie emitowano go kolejne 6 lat. Sitcom opowiada o losach Willa, nastolatka z zachodniej Filadelfii, którego wysłano do rodziny w tytułowym Bel-Air.Chłopaki z sąsiedztwaFilm Johna Singletona to prawdopodobnie najlepszy obraz, w jakim zagrał Ice Cube. Charyzmatyczny Doughboy, którego wykreował raper, fantastycznie uzupełnia się z pierwszoplanową postacią Tre Styles'a, którego odegrał Cuba Gooding Jr. Dramat rozgrywający się na ulicach South Central w Los Angeles to jedna z najważniejszych produkcji fabularnych dotykających tematyki gangów i całego afroamerykańskiego społeczeństwa początku lat 90.AtlantaDonald Glover stworzył świetny serial. Po prostu. Powstałe, do tej pory, dwa sezony to zbiór historii o Ernie, jego kuzynie raperze, ich kumplu Dariusie i dziewczynie, z którą Ern ma dziecko - Van. Każdy z odcinków to oddzielna opowieść. Childish Gambino opisał szereg, przede wszystkim, przyziemnych kłopotów i trosk, przeplatając je humorem. Głównie za sprawą Dariusa, odgrywanego przez Lakeitha Stanfielda.JuiceRaperzy bardzo dobrze odnajdują się w dramatach. Pomijając przykład Ice Cube'a, potwierdza to również Tupac Shakur. Juice Ernesta R. Dickersona opowiada o grupie przyjaciół z Harlemu. Film opisuje jak czwórka nastolatków, próbując odnaleźć się w ówczesnych realiach, postanawia napaść na sklep. Na szczególną uwagę zasługuje ewolucja Bishopa, postaci granej przez 2Paca.Dzień próbyFabuła Dnia próby brzmi jak każda inna fabuła kina akcji. Młody policjant trafia pod opiekę starszego i próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. W tym wypadku dużym plusem jest obecność Denzela Washingtona odgrywającego Alonzo - skorumpowanego policjanta, któremu bliżej do przestępcy, niż stróża prawa. Aktora nagrodzono za tę rolę m.in. Oscarem. Oprócz Denzela, na ekranie pojawiają się Dr. Dre oraz Snoop Dogg.4 marca na antenie stacji FX wystartował nowy serial Kevina Harta i... Lil Dicky'iego. Dave opowiada o perypetiach opartycho prawdziwą przeszłość rapera. Przypadek autora Professional rapper nie jest odosobniony. Na przestrzeni lat, wielu artystów romansowało z kamerą, z czego wyszło kilka wartych uwagi produkcji.

Bajer z Bel Air

Zanim Will Smith na dobre został aktorem, w świecie popkultury zaistniał jako The Fresh Prince. Co ciekawsze, razem z DJ-em Jazzy'm Jeffem otrzymali pierwszą nagrodę Grammy za najlepszy występ rapowy. Popularność duetu zaczęła mocno spadać, a Smith roztrwonił większość pieniędzy. Z pomocą przyszedł mu Quincy Jones, proponując rolę w serialu. The Fresh Prince of Bel-Air zadebiutowało w 1990 na antenie NBC, gdzie emitowano go kolejne 6 lat. Sitcom opowiada o losach Willa, nastolatka z zachodniej Filadelfii, którego wysłano do rodziny w tytułowym Bel-Air.

Chłopaki z sąsiedztwa

Film Johna Singletona to prawdopodobnie najlepszy obraz, w jakim zagrał Ice Cube. Charyzmatyczny Doughboy, którego wykreował raper, fantastycznie uzupełnia się z pierwszoplanową postacią Tre Styles'a, którego odegrał Cuba Gooding Jr. Dramat rozgrywający się na ulicach South Central w Los Angeles to jedna z najważniejszych produkcji fabularnych dotykających tematyki gangów i całego afroamerykańskiego społeczeństwa początku lat 90.

Atlanta

Donald Glover stworzył świetny serial. Po prostu. Powstałe, do tej pory, dwa sezony to zbiór historii o Ernie, jego kuzynie raperze, ich kumplu Dariusie i dziewczynie, z którą Ern ma dziecko - Van. Każdy z odcinków to oddzielna opowieść. Childish Gambino opisał szereg, przede wszystkim, przyziemnych kłopotów i trosk, przeplatając je humorem. Głównie za sprawą Dariusa, odgrywanego przez Lakeitha Stanfielda.

Juice

Raperzy bardzo dobrze odnajdują się w dramatach. Pomijając przykład Ice Cube'a, potwierdza to również Tupac Shakur. Juice Ernesta R. Dickersona opowiada o grupie przyjaciół z Harlemu. Film opisuje jak czwórka nastolatków, próbując odnaleźć się w ówczesnych realiach, postanawia napaść na sklep. Na szczególną uwagę zasługuje ewolucja Bishopa, postaci granej przez 2Paca.

Dzień próby

Fabuła Dnia próby brzmi jak każda inna fabuła kina akcji. Młody policjant trafia pod opiekę starszego i próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. W tym wypadku dużym plusem jest obecność Denzela Washingtona odgrywającego Alonzo - skorumpowanego policjanta, któremu bliżej do przestępcy, niż stróża prawa. Aktora nagrodzono za tę rolę m.in. Oscarem. Oprócz Denzela, na ekranie pojawiają się Dr. Dre oraz Snoop Dogg.

]]>
Thundercat "It Is What It Is"https://popkiller.kingapp.pl/2020-01-16,thundercat-it-is-what-it-ishttps://popkiller.kingapp.pl/2020-01-16,thundercat-it-is-what-it-isJanuary 16, 2020, 7:31 amGary Tyler LisNadchodząca płyta zatytułowana "It Is What It Is" składa się z 15 utworów, wśród których znajduje się wypuszczony niedawno singiel 'Black Qualls', na którym pojawili się Steve Lacy, Steve Arrington oraz Childish Gambino. Wśród pozostałych osób, która brały udział przy tworzeniu albumu możemy wymienić m.in. Ty Dolla $ign, Lil B, Kamasi Washington i BADBADNOTGOOD. Projekt został w całości wyprodukowany przez Flying Lotus oraz samego Thundercat'a. Premiera płyty zaplanowana jest na 3 kwietnia.Pełna tracklista: Lost In Space / Great Scott / 22-26Innerstellar LoveI Love Louis Cole f. Louis ColeBlack Qualls f. Steve Lacy, Steve Arrington & Childish GambinoMiguel’s Happy DanceHow SwayFunny ThingOverseas f. Zack FoxDragonball DuragHow I FeelKing Of The HillUnrequited LoveFair Chance f. Ty Dolla $ign & Lil BExistential DeadIt Is What It IsNadchodząca płyta zatytułowana "It Is What It Is" składa się z 15 utworów, wśród których znajduje się wypuszczony niedawno singiel 'Black Qualls', na którym pojawili się Steve Lacy, Steve Arrington oraz Childish Gambino. Wśród pozostałych osób, która brały udział przy tworzeniu albumu możemy wymienić m.in. Ty Dolla $ign, Lil B, Kamasi Washington i BADBADNOTGOOD. Projekt został w całości wyprodukowany przez Flying Lotus oraz samego Thundercat'a. Premiera płyty zaplanowana jest na 3 kwietnia.

Pełna tracklista:

 

  1. Lost In Space / Great Scott / 22-26

  2. Innerstellar Love

  3. I Love Louis Cole f. Louis Cole

  4. Black Qualls f. Steve Lacy, Steve Arrington & Childish Gambino

  5. Miguel’s Happy Dance

  6. How Sway

  7. Funny Thing

  8. Overseas f. Zack Fox

  9. Dragonball Durag

  10. How I Feel

  11. King Of The Hill

  12. Unrequited Love

  13. Fair Chance f. Ty Dolla $ign & Lil B

  14. Existential Dead

  15. It Is What It Is

]]>
Thundercat zapowiada nową płytę - szczegóły i singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-01-17,thundercat-zapowiada-nowa-plyte-szczegoly-i-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2020-01-17,thundercat-zapowiada-nowa-plyte-szczegoly-i-singielJanuary 17, 2020, 2:37 amGary Tyler LisFollow-up do wydanej w 2017 roku płyty "DRUNK" pojawi się na początku kalendarzowej wiosny bieżącego roku.- Ten album opowiada o miłości, klęskach, życiu, a także o wzlotach i upadkach, jakich doświadczamy - tłumaczy Thundercat - Projekt ten będzie czymś na kształt żartu, który jednak można potraktować zupełnie poważnie. W naszym życiu często znajdujemy się w sytuacjach, których nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć. Niektóre z nich nigdy nie miały być zrozumiane - wyjaśnił.Nadchodząca płyta zatytułowana "It Is What It Is" składa się z 15 utworów, wśród których znajduje się wypuszczony niedawno singiel 'Black Qualls', na którym pojawili się Steve Lacy, Steve Arrington oraz Childish Gambino. Wśród pozostałych osób, która brały udział przy tworzeniu albumu możemy wymienić m.in. Ty Dolla $ign, Lil B, Kamasi Washington i BADBADNOTGOOD. Projekt został w całości wyprodukowany przez Flying Lotus oraz samego Thundercat'a. Premiera płyty zaplanowana jest na 3 kwietnia.Pełną tracklistę oraz okładke albumu możecie znaleźć w naszym dziale premier. Poniżej odsłuchacie singiel "Black Qualls" promujący płytę "It Is What It Is". Follow-up do wydanej w 2017 roku płyty "DRUNK" pojawi się na początku kalendarzowej wiosny bieżącego roku.

- Ten album opowiada o miłości, klęskach, życiu, a także o wzlotach i upadkach, jakich doświadczamy - tłumaczy Thundercat - Projekt ten będzie czymś na kształt żartu, który jednak można potraktować zupełnie poważnie. W naszym życiu często znajdujemy się w sytuacjach, których nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć. Niektóre z nich nigdy nie miały być zrozumiane - wyjaśnił.

Nadchodząca płyta zatytułowana "It Is What It Is" składa się z 15 utworów, wśród których znajduje się wypuszczony niedawno singiel 'Black Qualls', na którym pojawili się Steve Lacy, Steve Arrington oraz Childish Gambino. Wśród pozostałych osób, która brały udział przy tworzeniu albumu możemy wymienić m.in. Ty Dolla $ign, Lil B, Kamasi Washington i BADBADNOTGOOD. Projekt został w całości wyprodukowany przez Flying Lotus oraz samego Thundercat'a. Premiera płyty zaplanowana jest na 3 kwietnia.

Pełną tracklistę oraz okładke albumu możecie znaleźć w naszym dziale premier. Poniżej odsłuchacie singiel "Black Qualls" promujący płytę "It Is What It Is".


]]>
15 wakacyjnych numerów na każdą okazjęhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-07-01,15-wakacyjnych-numerow-na-kazdaokazjehttps://popkiller.kingapp.pl/2019-07-01,15-wakacyjnych-numerow-na-kazdaokazjeJuly 13, 2020, 9:45 amIgor WiśniewskiPodobno w życiu pewne są tylko śmierć i podatki. Do tej krótkiej listy można dodać ogólnopolski, dwumiesięczny melanż w Mielnie czy innej Juracie. Wakacje to dla jednych czas odpoczynku, dla innych nieustanna impreza, a jeszcze dla kolejnych sześćdziesiąt dni pracy w upale i skrywania nienawiści do tych dwóch poprzednich. Każdemu jednak przyda się playlista, przy której można się zarówno bawić, wypocząć lub po prostu miło spędzić czas. Taka jak ta.Childish Gambino - Feels Like SummerTrudno nie docenić Donalda Glovera. Niezależnie, czy widzimy go na ekranie, słyszymy jego utwory lub oglądamy teledyski. W Feels Like Summer Childish Gambino serwuje nam solidną dawkę soulu, zręcznie złączonego z nieco psychodelicznym R&B. Całość dopełnia animowany, wyreżyserowany m.in. przez artystę, teledysk, w którym zobaczymy pełen przekrój postaci amerykańskiej popkultury.Ten Typ Mes - Będę na działcePierwsza zasada imprez na działce brzmi: Nie dotykać pomidorów mamy. Mes ze swoją ekipą wjeżdża na działkę z bagażnikiem pełnym zimnych browców browarów, węglem do grilla i witaminami na porannego kaca. Niedoszły dresiarz snuje swoją opowieść na letnim bicie autorstwa Głośnego, opartym na samplu z Samotnej rękawiczki zespołu Ali-Babki.Beastie Boys - (You Gotta) Fight For Your Right (To Party)Do you like parties? Imprezowy hymn Beastie Boys z ich debiutanckiego Licensed To Ill to tykająca bomba. Pełna gitarowych riffów, krzyków i punkowych naleciałości. Fight For Your Right do tej pory potrafi sprawić, że mieszkanie po imprezie będzie wyglądać niemal jak to z teledysku. Warto zaznaczyć, że od premiery tego numeru minęło ponad 30 lat.Łona - Do Ciebie, Aniu, SzłemRaper ze Szczecina wraz z Kabaretem Starszych Panów wyruszył w drogę stanowiącą uniwersalną definicję pojęcia determinacja. Jak inaczej nazwać postawę Łony, tak wytrwale próbującego dotrzeć na Bezrzecze? Finał tej przygody wszyscy znamy, więc tym bardziej należy docenić wysiłki młodego Adama.Bas - TribeDreamville aktualnie jest jedną z najciekawszych ekip na scenie. J. Cole otoczył się oryginalnymi, zróżnicowanymi artystami, a już niedługo usłyszymy ich na trzecim Revenge of the Dreamers. Czekanie może nam zrekompensować chociażby Tribe Basa z gościnnym udziałem Cole'a. Utwór oparty na gitarze zaczerpniętej z Zum-Zum Edu Lobo tworzy taneczny vibe, przy którym każdy potupie nóżką.Deys - Stempel CallKażdy ma kumpla, przy którym jedno piwo równa się siedmiu. Deys z Kartkym wpadli w siedmiu na chatę Kuby Stemplowskiego i przyprawili go o łysinę. Stempel Call to trapowy, zadymiony numer z krainy, gdzie mieszanie używek i drinków jest pożądane, a kace nie istnieją.Luniz - I got 5 on itRefren do I got 5 on it jest równie ikoniczny, co The Sugar Hill Gang i ich Rapper's Delight. Duet z Oakland przy wsparciu Michaela Marshalla stworzył hit, który znalazł się na ich debiutanckim, platynowym albumie. Miłośnicy lat dziewięćdziesiątych już przy pierwszych taktach sięgają po swoje baggy jeansy i dwa rozmiary za duże t-shirty.Jarecki - Ja chcę tylko funkTeraz zapraszamy wszystkich b boys i b girls na parkiet. Klimat jaki udało się osiągnąć Jareckiemu i BRK w Ja chcę tylko funk brzmi jak rodem wyciągnięty z imprez lat 70. Skoczny, pełen energii i instrumentów utwór, przy którym James Brown zacząłby tańczyć jeszcze lepiej niż na swoich koncertach.DUCKWRTH - MICHUUL.Teledysk do tego utwory to poradnik jak tańczyć, by wezwali ekipę ze szpitala psychiatrycznego. Choć nie ma się co dziwić, że DUCKWRTH nie mógł się powstrzymać. Channel Tres i Alexander Spit oddali do dyspozycji rapera skoczny bit z genialnymi syntezatorami i funkowym sznytem. Jared Lee dokonał doskonałego wyboru, pisząc pod taki podkład lovesong.Kuba Knap - Zbyt dziabniętyLecę, chwila, spadam mogłoby znaleźć się w całości w tym zestawieniu. Zbyt dziabnięty to doskonała wizytówka stylu Kuby Knapa w tamtym czasie. Przepita, skacowana i przepalona historia ziomka, który after miesza z beforem, czasami robiąc przerwy na spanie. West coastowy bit autorstwa Surmana świetnie komponuje się ze zbyt dziabniętym Młodym Wilkiem 2013.Kendrick Lamar - King KuntaKing Kunta to kolejna porcja funku z najwyższej półki. Sounwave biorąc na warsztat sample z dyskografii Jamesa Browna, Curtisa Mayfielda czy Ahmada spłodził podkład, który wyrywa z butów. Dodając charyzmę K. Dota otrzymujemy najgorętszy utwór lata 2015 roku.Te-Tris/Soulpete - CienieZeszłe lato, podobnie jak obecne, nie szczędziło nam upałów. Doskonale do pogody fitował projekt Te-Trisa i Soulpete'a - TristeSol. Klasyczne bity Trizaka i Soulpete'a, dopieszczone przez DJ-a Eproma nawet zimą potrafią przypomnieć letnie wieczory. Choć hasło rap do piwka kojarzy się bardziej z BonSoulem, Cienie również doskonale nadają się na posiedzenia z zimnym jasnym pełnym.Polskie Karate - Tak jak trzaOminięcie Polskiego Karate w rankingu melanżowych kawałków byłoby jak podejście do egzaminu na prawo jazdy pod wpływem. Z kolei wyróżnienie W 3 dupy oklepane i nudne. Wśród chwilowego hype'u na tę szaloną grupę, Tak jak trza zostało mocno niedocenione. Świetny funkowy bit z genialną gitarą od Metro, charyzmatyczne zwrotki Igorilli i Jaśka Wygi, bardzo dobry występ Hadesa, a wszystko wzbogacone scratchami od Flipa. Polscy słuchacze powinni się wstydzić za pominięcie tego projektu.O.S.T.R. - Rise Of The SunSłoneczna bomba od O.S.T.R.-a skradła serca słuchaczy już w dniu premiery i nie ma się co dziwić. Niezawodni Killing Skills ze swoim podkładem dali ogromne pole do popisu. DJ-owi Haemowi w kwestii scratchy, Cadillacowi Dale'owi w refrenie i samemu Ostremu, który rzucił tu świetne, techniczne zwrotki.Ice Cube - That New FunkadelicKto by się spodziewał, że Ice Cube przy okazji swojej dziesiątej płyty nadal będzie w stanie czymś zainteresować. That New Funkadelic to imprezowy must play dla każdego fana west coastowych brzmień i miłośników oryginalnego Funkadelic. Jeżeli ten utwór nie rozkręci imprezy, to oznacza, że bez wątpienia należy szybko zmienić lokal.Podobno w życiu pewne są tylko śmierć i podatki. Do tej krótkiej listy można dodać ogólnopolski, dwumiesięczny melanż w Mielnie czy innej Juracie. Wakacje to dla jednych czas odpoczynku, dla innych nieustanna impreza, a jeszcze dla kolejnych sześćdziesiąt dni pracy w upale i skrywania nienawiści do tych dwóch poprzednich. Każdemu jednak przyda się playlista, przy której można się zarówno bawić, wypocząć lub po prostu miło spędzić czas. Taka jak ta.

Childish Gambino - Feels Like Summer

Trudno nie docenić Donalda Glovera. Niezależnie, czy widzimy go na ekranie, słyszymy jego utwory lub oglądamy teledyski. W Feels Like Summer Childish Gambino serwuje nam solidną dawkę soulu, zręcznie złączonego z nieco psychodelicznym R&B. Całość dopełnia animowany, wyreżyserowany m.in. przez artystę, teledysk, w którym zobaczymy pełen przekrój postaci amerykańskiej popkultury.

Ten Typ Mes - Będę na działce

Pierwsza zasada imprez na działce brzmi: Nie dotykać pomidorów mamy. Mes ze swoją ekipą wjeżdża na działkę z bagażnikiem pełnym zimnych browców browarów, węglem do grilla i witaminami na porannego kaca. Niedoszły dresiarz snuje swoją opowieść na letnim bicie autorstwa Głośnego, opartym na samplu z Samotnej rękawiczki zespołu Ali-Babki.

Beastie Boys - (You Gotta) Fight For Your Right (To Party)

Do you like parties? Imprezowy hymn Beastie Boys z ich debiutanckiego Licensed To Ill to tykająca bomba. Pełna gitarowych riffów, krzyków i punkowych naleciałości. Fight For Your Right do tej pory potrafi sprawić, że mieszkanie po imprezie będzie wyglądać niemal jak to z teledysku. Warto zaznaczyć, że od premiery tego numeru minęło ponad 30 lat.

Łona - Do Ciebie, Aniu, Szłem

Raper ze Szczecina wraz z Kabaretem Starszych Panów wyruszył w drogę stanowiącą uniwersalną definicję pojęcia determinacja. Jak inaczej nazwać postawę Łony, tak wytrwale próbującego dotrzeć na Bezrzecze? Finał tej przygody wszyscy znamy, więc tym bardziej należy docenić wysiłki młodego Adama.

Bas - Tribe

Dreamville aktualnie jest jedną z najciekawszych ekip na scenie. J. Cole otoczył się oryginalnymi, zróżnicowanymi artystami, a już niedługo usłyszymy ich na trzecim Revenge of the Dreamers. Czekanie może nam zrekompensować chociażby Tribe Basa z gościnnym udziałem Cole'a. Utwór oparty na gitarze zaczerpniętej z Zum-Zum Edu Lobo tworzy taneczny vibe, przy którym każdy potupie nóżką.

Deys - Stempel Call

Każdy ma kumpla, przy którym jednopiwo równa się siedmiu. Deys z Kartkym wpadli w siedmiu na chatę Kuby Stemplowskiego i przyprawili go o łysinę. Stempel Call to trapowy, zadymiony numer z krainy, gdzie mieszanie używek i drinków jest pożądane, a kace nie istnieją.

Luniz - I got 5 on it

Refren do I got 5 on it jest równie ikoniczny, co The Sugar Hill Gang i ich Rapper's Delight. Duet z Oakland przy wsparciu Michaela Marshalla stworzył hit, który znalazł się na ich debiutanckim, platynowym albumie. Miłośnicy lat dziewięćdziesiątych już przy pierwszych taktach sięgają po swoje baggy jeansy i dwa rozmiary za duże t-shirty.

Jarecki - Ja chcę tylko funk

Teraz zapraszamy wszystkich b boys i b girls na parkiet. Klimat jaki udało się osiągnąć Jareckiemu i BRK w Ja chcę tylko funk brzmi jak rodem wyciągnięty z imprez lat 70. Skoczny, pełen energii i instrumentów utwór, przy którym James Brown zacząłby tańczyć jeszcze lepiej niż na swoich koncertach.

DUCKWRTH - MICHUUL.

Teledysk do tego utwory to poradnik jak tańczyć, by wezwali ekipę ze szpitala psychiatrycznego. Choć nie ma się co dziwić, że DUCKWRTH nie mógł się powstrzymać. Channel Tres i Alexander Spit oddali do dyspozycji rapera skoczny bit z genialnymi syntezatorami i funkowym sznytem. Jared Lee dokonał doskonałego wyboru, pisząc pod taki podkład lovesong.

Kuba Knap - Zbyt dziabnięty

Lecę, chwila, spadam mogłoby znaleźć się w całości w tym zestawieniu. Zbyt dziabnięty to doskonała wizytówka stylu Kuby Knapa w tamtym czasie. Przepita, skacowana i przepalona historia ziomka, który after miesza z beforem, czasami robiąc przerwy na spanie. West coastowy bit autorstwa Surmana świetnie komponuje się ze zbyt dziabniętym Młodym Wilkiem 2013.

Kendrick Lamar - King Kunta

King Kunta  to kolejna porcja funku z najwyższej półki. Sounwave biorąc na warsztat sample z dyskografii Jamesa Browna, Curtisa Mayfielda czy Ahmada spłodził podkład, który wyrywa z butów. Dodając charyzmę K. Dota otrzymujemy najgorętszy utwór lata 2015 roku.

Te-Tris/Soulpete - Cienie

Zeszłe lato, podobnie jak obecne, nie szczędziło nam upałów. Doskonale do pogody fitował projekt Te-Trisa i Soulpete'a - TristeSol. Klasyczne bity Trizaka i Soulpete'a, dopieszczone przez DJ-a Eproma nawet zimą potrafią przypomnieć letnie wieczory. Choć hasło rap do piwka kojarzy się bardziej z BonSoulem, Cienie również doskonale nadają się na posiedzenia z zimnym jasnym pełnym.

Polskie Karate - Tak jak trza

Ominięcie Polskiego Karate w rankingu melanżowych kawałków byłoby jak podejście do egzaminu na prawo jazdy pod wpływem. Z kolei wyróżnienie W 3 dupyoklepane i nudne. Wśród chwilowego hype'u na tę szaloną grupę, Tak jak trza zostało mocno niedocenione. Świetny funkowy bit z genialną gitarą od Metro, charyzmatyczne zwrotki Igorilli i Jaśka Wygi, bardzo dobry występ Hadesa, a wszystko wzbogacone scratchami od Flipa. Polscy słuchacze powinni się wstydzić za pominięcie tego projektu.

O.S.T.R. - Rise Of The Sun

Słoneczna bomba od O.S.T.R.-a skradła serca słuchaczy już w dniu premiery i nie ma się co dziwić. Niezawodni Killing Skills ze swoim podkładem dali ogromne pole do popisu. DJ-owi Haemowi w kwestii scratchy, Cadillacowi Dale'owi w refrenie i samemu Ostremu, który rzucił tu świetne, techniczne zwrotki.

Ice Cube - That New Funkadelic

Kto by się spodziewał, że Ice Cube przy okazji swojej dziesiątej płyty nadal będzie w stanie czymś zainteresować. That New Funkadelic to imprezowy must play dla każdego fana west coastowych brzmień i miłośników oryginalnego Funkadelic. Jeżeli ten utwór nie rozkręci imprezy, to oznacza, że bez wątpienia należy szybko zmienić lokal.

]]>
Cardi B i Childish Gambino tworzą historię na Grammy!https://popkiller.kingapp.pl/2019-02-11,cardi-b-i-childish-gambino-tworza-historie-na-grammyhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-02-11,cardi-b-i-childish-gambino-tworza-historie-na-grammyFebruary 11, 2019, 9:51 amAdmin stronyW nocy po raz 61 rozdano Grammy's - publikowaliśmy Wam już pełne wyniki a wśród nich uwagę skupiają przede wszystkim 3 rzeczy...W kategorii 'best rap album' zwyciężyła Cardi B ze swoim "Invasion of Privacy" - to pierwszy przypadek w historii, gdy solowa raperka wygrała rapowy album roku. Przypomnimy więc z tej okazji nasz niedawny artykuł "Czy kobiecy rap jest dziś w najlepszym stanie w historii?" oraz ranking top 5 raperek przygotowany przez Maliibu Miitch:[[{"fid":"50456","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]W kategorii 'song of the year' zwyciężył Childish Gambino z "This is America" - to pierwszy przypadek, gdy rapowy utwór wygrał w tej kategorii. Donald Glover zdobył też za swój singiel kilka innych nagród, zdecydowanie jest jednym z największych tegorocznych wygranych.W kategorii 'best rap performance' byliśmy świadkami... remisu. Ex-aequo trofeum wygrali Anderson .Paak za "Bubblin" oraz Jay Rock, Kendrick Lamar, Future i James Blake za "King's Dead". Gratulujemy. Pełną listę zwycięzców w najciekawszych kategoriach znajdziecie tutaj.A poniżej przypomnimy jeszcze nasz wywiad z Andersonem .Paakiem:[[{"fid":"36872","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]W nocy po raz 61 rozdano Grammy's - publikowaliśmy Wam już pełne wyniki a wśród nich uwagę skupiają przede wszystkim 3 rzeczy...

W kategorii 'best rap album' zwyciężyła Cardi B ze swoim "Invasion of Privacy" - to pierwszy przypadek w historii, gdy solowa raperka wygrała rapowy album roku. Przypomnimy więc z tej okazji nasz niedawny artykuł "Czy kobiecy rap jest dziś w najlepszym stanie w historii?" oraz ranking top 5 raperek przygotowany przez Maliibu Miitch:

[[{"fid":"50456","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

W kategorii 'song of the year' zwyciężył Childish Gambino z "This is America" - to pierwszy przypadek, gdy rapowy utwór wygrał w tej kategorii. Donald Glover zdobył też za swój singiel kilka innych nagród, zdecydowanie jest jednym z największych tegorocznych wygranych.

W kategorii 'best rap performance' byliśmy świadkami... remisu. Ex-aequo trofeum wygrali Anderson .Paak za "Bubblin" oraz Jay Rock, Kendrick Lamar, Future i James Blake za "King's Dead". Gratulujemy. Pełną listę zwycięzców w najciekawszych kategoriach znajdziecie tutaj.

A poniżej przypomnimy jeszcze nasz wywiad z Andersonem .Paakiem:

[[{"fid":"36872","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

]]>
Childish Gambino "Feels Like Summer" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-09-03,childish-gambino-feels-like-summer-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-09-03,childish-gambino-feels-like-summer-teledyskSeptember 3, 2018, 12:00 pmMarek AdamskiChildish Gambino na zakończenie wakacji serwuje nam animowany klip, który wypełniony jest wieloma easter-eggami. "Feels Like Summer" jest jednym z dwóch singli wydanych po świetnym "This Is America". Kawałek promuje ostatnią płytę w karierze rapera, której tytułu jeszcze nie znamy.Animowany klip przedstawia Childisha spacerującego po swoim osiedlu, na którym jest świadkiem wielu różnych scen odnoszących się do aktualnych wydarzeń na scenie hiphopowej. Możemy tu zobaczyć m.in konflikt Nicki Minaj z Travisem Scottem czy Future'a kradnącego rower Drake'owi.Sprawdź najnowsze teledyskiChildish Gambino na zakończenie wakacji serwuje nam animowany klip, który wypełniony jest wieloma easter-eggami. "Feels Like Summer" jest jednym z dwóch singli wydanych po świetnym "This Is America". Kawałek promuje ostatnią płytę w karierze rapera, której tytułu jeszcze nie znamy.

Animowany klip przedstawia Childisha spacerującego po swoim osiedlu, na którym jest świadkiem wielu różnych scen odnoszących się do aktualnych wydarzeń na scenie hiphopowej. Możemy tu zobaczyć m.in konflikt Nicki Minaj z Travisem Scottem czy Future'a kradnącego rower Drake'owi.

Sprawdź najnowsze teledyski

]]>
Matheo "This is Polska" - remix hitu Childisha Gambinohttps://popkiller.kingapp.pl/2018-06-09,matheo-this-is-polska-remix-hitu-childisha-gambinohttps://popkiller.kingapp.pl/2018-06-09,matheo-this-is-polska-remix-hitu-childisha-gambinoJune 9, 2018, 4:05 pmAleksandra OrłowskaSpontaniczny remix Childish Gambino "This is America" w wersji polskiej od Matheo. Zremiksowana została nie tylko warstwa tekstowa, ale też brzmieniowa, żeby jak najlepiej oddać charakter polskiej muzyki - w tym przypadku ludowej. Sprawdźcie, jak brzmi stuprocentowo polska wersja amerykańskiego hitu!Spontaniczny remix Childish Gambino "This is America" w wersji polskiej od Matheo. Zremiksowana została nie tylko warstwa tekstowa, ale też brzmieniowa, żeby jak najlepiej oddać charakter polskiej muzyki - w tym przypadku ludowej. Sprawdźcie, jak brzmi stuprocentowo polska wersja amerykańskiego hitu!

]]>
Young Thug pojawi się na nowym albumie Childisha Gambinohttps://popkiller.kingapp.pl/2018-05-09,young-thug-pojawi-sie-na-nowym-albumie-childisha-gambinohttps://popkiller.kingapp.pl/2018-05-09,young-thug-pojawi-sie-na-nowym-albumie-childisha-gambinoMay 9, 2018, 6:24 pmMichał ZdrojewskiJeśli nie słyszałeś jeszcze świetnego nowego singla Childisha Gambino "This Is America" to znaczy, że albo mieszkasz w jaskini albo, tak naprawdę, nie interesujesz się hip-hopem. Utwór ten będąc bardzo celną satyrą ukazującą zależności i różnice między współczesną czarną muzyką, a korzeniami całej społeczności afroamerykanów uzyskał prawie 50 milionów wyświetleń na serwisie YouTube w zaledwie 3 dni. Ciężko nie zauważyć, że w "This Is America", czyli utworze, w którym kolejny raz Donald Glover pokazuje swój geniusz, w tle słychać wielu topowych raperów i ich adliby. Wyróżniono m.in. 21 Savage, Blocboya JB, Offseta oraz przede wszystkim Young Thuga. Autor albumu "Beautiful Thugger Girls" przyznał teraz, że pojawi się na najnowszym projekcie Childisha Gambino w ważniejszej roli i przekazał trochę informacji na temat nadchodzącego wydawnictwa i dalszej kariery twórcy serialu "Atlanta". Young Thug był ostatnim gościem segmentu Spotify o nazwie "Scrolling In The Deep" i został spytany o to, jak doszło do tego, że jego adliby tworzą tło dla całego utworu "This Is America" Gambino. "Childish napsał do Reese La Flare, który jest naszym wspólnym znajomym, żebym przyjechał do niego do studia, że ma dla mnie specjalną piosenkę na nowym albumie. Napisałem wtedy na Twitterze, że stawiam, że będę na nowej płycie Childisha Gambino. No i będę. Ten album będzie bardzo szalony. On naprawdę chce skończyć z muzyką po tym projekcie" - powiedział przed kamerami Spotify Thugga Thugga.Słowa popularnego Slime'a przypomniały fanom hip-hopu, że przecież niedawno Childish Gambino przyznał, że szykuje się do wydania swojego ostatniego muzycznego albumu! Długo spekulowano czy Donald Glover nie zmieni po prostu pseudonimu i nie będzie nagrywał właśnie pod własnym imieniem i nazwiskiem, lecz to wyznanie Thuga oraz mocno nabierająca wiatr w skrzydła kariera w przemyśle filmowym Gambino pozwala nam myśleć, że album, którego singlem jest "This Is America" faktycznie może być jego ostatnim. Jeśli nie słyszałeś jeszcze świetnego nowego singla Childisha Gambino "This Is America" to znaczy, że albo mieszkasz w jaskini albo, tak naprawdę, nie interesujesz się hip-hopem. Utwór ten będąc bardzo celną satyrą ukazującą zależności i różnice między współczesną czarną muzyką, a korzeniami całej społeczności afroamerykanów uzyskał prawie 50 milionów wyświetleń na serwisie YouTube w zaledwie 3 dni. Ciężko nie zauważyć, że w "This Is America", czyli utworze, w którym kolejny raz Donald Glover pokazuje swój geniusz, w tle słychać wielu topowych raperów i ich adliby. Wyróżniono m.in. 21 Savage, Blocboya JB, Offseta oraz przede wszystkim Young Thuga. Autor albumu "Beautiful Thugger Girls" przyznał teraz, że pojawi się na najnowszym projekcie Childisha Gambino w ważniejszej roli i przekazał trochę informacji na temat nadchodzącego wydawnictwa i dalszej kariery twórcy serialu "Atlanta". 

Young Thug był ostatnim gościem segmentu Spotify o nazwie "Scrolling In The Deep" i został spytany o to, jak doszło do tego, że jego adliby tworzą tło dla całego utworu "This Is America" Gambino. "Childish napsał do Reese La Flare, który jest naszym wspólnym znajomym, żebym przyjechał do niego do studia, że ma dla mnie specjalną piosenkę na nowym albumie. Napisałem wtedy na Twitterze, że stawiam, że będę na nowej płycie Childisha Gambino. No i będę. Ten album będzie bardzo szalony. On naprawdę chce skończyć z muzyką po tym projekcie" - powiedział przed kamerami Spotify Thugga Thugga.

Słowa popularnego Slime'a przypomniały fanom hip-hopu, że przecież niedawno Childish Gambino przyznał, że szykuje się do wydania swojego ostatniego muzycznego albumu! Długo spekulowano czy Donald Glover nie zmieni po prostu pseudonimu i nie będzie nagrywał właśnie pod własnym imieniem i nazwiskiem, lecz to wyznanie Thuga oraz mocno nabierająca wiatr w skrzydła kariera w przemyśle filmowym Gambino pozwala nam myśleć, że album, którego singlem jest "This Is America" faktycznie może być jego ostatnim. 

]]>
Childish Gambino "This Is America” - teledysk.https://popkiller.kingapp.pl/2018-05-07,childish-gambino-this-is-america-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2018-05-07,childish-gambino-this-is-america-teledyskMay 7, 2018, 10:35 amGary Tyler LisDonald podzielił się z fanami pierwszym singlem od czasu premiery „Awaken, My Love!”. Ostatnie miesiące były bardzo pracowite dla Childisha Gambino. Oprócz jego roli aktorskiej w najnowszej części Star Wars, artysta realizuje również swoje muzyczne projekty, czego owocem jest najnowszy singiel „This Is America”. Jak możemy się domyślać, utwór nawiązuje do ostatnich wydarzeń na scenie politycznej w USA, głównie z wypowiedziami Kanye Westa na temat Donalda Trumpa, oraz ogólnej sytuacji w kraju. W tekście możemy odnaleźć wiele odnośników do niższych klas społeczeństwa, pracujących '9 to 5’.Donald podzielił się z fanami pierwszym singlem od czasu premiery „Awaken, My Love!”.

 

Ostatnie miesiące były bardzo pracowite dla Childisha Gambino. Oprócz jego roli aktorskiej w najnowszej części Star Wars, artysta realizuje również swoje muzyczne projekty, czego owocem jest najnowszy singiel „This Is America”. Jak możemy się domyślać, utwór nawiązuje do ostatnich wydarzeń na scenie politycznej w USA, głównie z wypowiedziami Kanye Westa na temat Donalda Trumpa, oraz ogólnej sytuacji w kraju. W tekście możemy odnaleźć wiele odnośników do niższych klas społeczeństwa, pracujących '9 to 5’.

]]>
Grammy 2018 - gala trwa, poznajemy zwycięzców! (live)https://popkiller.kingapp.pl/2018-01-29,grammy-2018-gala-trwa-poznajemy-zwyciezcow-livehttps://popkiller.kingapp.pl/2018-01-29,grammy-2018-gala-trwa-poznajemy-zwyciezcow-liveJanuary 29, 2018, 9:31 amAdmin stronyGorączka wokół Grammy's osiąga dziś apogeum. Na stronie grammy.com trwa relacja na żywo, a my stopniowo poznajemy zwycięzców - póki co wielkim zwycięzcą okazuje się Kendrick Lamar! Sprawdźcie dotychczasowych wygranych, listę będziemy uaktualniać!Album Of The Year“Awaken, My Love!” — Childish Gambino“4:44” — JAY-Z“DAMN.” — Kendrick Lamar“Melodrama” — Lorde“24K Magic” — Bruno MarsRecord Of The Year“Redbone” — Childish Gambino“Despacito” — Luis Fonsi & Daddy Yankee f. Justin Bieber“The Story of O.J.” — JAY-Z“HUMBLE.” — Kendrick Lamar”24K Magic” — Bruno MarsSong Of The Year“Despacito” — Ramón Ayala, Justin Bieber, Jason “Poo Bear” Boyd, Erika Ender, Luis Fonsi & Marty James Garton, songwriters (Luis Fonsi & Daddy Yankee f. Justin Bieber)“4:44” — Shawn Carter & Dion Wilson, songwriters (JAY-Z)“Issues” — Benny Blanco, Mikkel Storleer Eriksen, Tor Erik Hermansen, Julia Michaels & Justin Drew Tranter, songwriters (Julia Michaels)“1-800-273-8255” — Alessia Caracciolo, Sir Robert Bryson Hall II, Arjun Ivatury & Khalid Robinson, songwriters (Logic f. Alessia Cara & Khalid)“That’s What I Like” — Christopher Brody Brown, James Fauntleroy, Philip Lawrence, Bruno Mars, Ray Charles McCullough II, Jeremy Reeves, Ray Romulus & Jonathan Yip, songwriters (Bruno Mars)New ArtistAlessia CaraKhalidLil Uzi VertJulia MichaelsSZAR&B Performance“Get You” — Daniel Caesar f. Kali Uchis“Distraction” — Kehlani“High” — Ledisi“That’s What I Like” — Bruno Mars (WINNER)*“The Weekend” — SZATraditional R&B Performance“Laugh and Move On” — the Baylor Project“Redbone” — Childish Gambino (WINNER)*“What I’m Feelin'” — Anthony Hamilton featuring the Hamiltones“All the Way” — Ledisi“Still” — Mali MusicR&B Song“First Began” — PJ Morton, songwriter (PJ Morton)“Location” — Alfredo Gonzalez, Olatunji Ige, Samuel David Jiminez, Christopher McClenney, Khalid Robinson & Joshua Scruggs, songwriters (Khalid)“Redbone” — Donald Glover & Ludwig Goransson, songwriters (Childish Gambino)“Supermodel” — Tyran Donaldson, Terrence Henderson, Greg Landfair Jr., Solana Rowe & Pharrell Williams, songwriters (SZA)“That’s What I Like” — Christopher Brody Brown, James Fauntleroy, Philip Lawrence, Bruno Mars, Ray Charles McCullough II, Jeremy Reeves, Ray Romulus & Jonathan Yip, songwriters (Bruno Mars) [WINNER]*Urban Contemporary Album“Free 6lack” — 6LACK“Awaken, My Love!” — Childish Gambino“American Teen” — Khalid“Ctrl” — SZA“Starboy” — The Weeknd (WINNER)*R&B Album“Freudian” — Daniel Caesar“Let Love Rule” — Ledisi“24K Magic” — Bruno Mars (WINNER)*“Gumbo” — PJ Morton“Feel the Real’ — Musiq SoulchildRap Performance“Bounce Back” — Big Sean“Bodak Yellow” — Cardi B“4:44” — JAY-Z“Humble.” — Kendrick Lamar (WINNER)*“Bad and Boujee” — Migos featuring Lil Uzi VertRap/Sung Performance“Prblms” — 6lack“Crew” — Goldlink f. Brent Faiyaz & Shy Glizzy“Family Feud” — JAY-Z f. Beyoncé“Loyalty.” — Kendrick Lamar f. Rihanna“Love Galore” — SZA f. Travis ScottRap Song“Bodak Yellow” — Dieuson Octave, Klenord Raphael, Shaftizm, Jordan Thorpe, Washpoppin & J White, songwriters (Cardi B)“Chase Me” — Judah Bauer, Brian Burton, Hector Delgado, Jaime Meline, Antwan Patton, Michael Render, Russell Simins & Jon Spencer, songwriters (Danger Mouse f. Run the Jewels & Big Boi)“HUMBLE.” — K. Duckworth, Asheton Hogan & M. Williams II, songwriters (Kendrick Lamar) [WINNER]*“Sassy” — E. Gabouer & M. Evans, songwriters (Rapsody)“The Story of O.J.” — Shawn Carter & Dion Wilson, songwriters (JAY-Z)Best Rap Album4:44 – JAY-ZDAMN. – Kendrick LamarCulture – MigosLaila’s Wisdom – RapsodyFlower Boy – Tyler The CreatorMusic Video” Up All Night” — (Beck) Canada, video director; Laura Serra Estorch & Oscar Romagosa, video producers“Makeba” — (Jain) Lionel Hirle & Gregory Ohrel, video directors; Yodelice, video producer“The Story of O.J.” — (JAY-Z) Shawn Carter & Mark Romanek, video directors; Daniel Midgley, video producer“HUMBLE.” — (Kendrick Lamar) The Little Homies & Dave Meyers, video directors; Jason Baum, Dave Free, Jamie Rabineau, Nathan K. Scherrer & Anthony Tiffith, video producers (WINNER)*“1-800-273-8255” — (Logic f. Alessia Cara & Khalid) Andy Hines, video director; Andrew Lerios, video producerGorączka wokół Grammy's osiąga dziś apogeum. Na stronie grammy.com trwa relacja na żywo, a my stopniowo poznajemy zwycięzców - póki co wielkim zwycięzcą okazuje się Kendrick Lamar! Sprawdźcie dotychczasowych wygranych, listę będziemy uaktualniać!

Album Of The Year
“Awaken, My Love!” — Childish Gambino
“4:44” — JAY-Z
“DAMN.” — Kendrick Lamar
“Melodrama” — Lorde
“24K Magic” — Bruno Mars

Record Of The Year
“Redbone” — Childish Gambino
“Despacito” — Luis Fonsi & Daddy Yankee f. Justin Bieber
“The Story of O.J.” — JAY-Z
“HUMBLE.” — Kendrick Lamar
”24K Magic” — Bruno Mars

Song Of The Year
“Despacito” — Ramón Ayala, Justin Bieber, Jason “Poo Bear” Boyd, Erika Ender, Luis Fonsi & Marty James Garton, songwriters (Luis Fonsi & Daddy Yankee f. Justin Bieber)
“4:44” — Shawn Carter & Dion Wilson, songwriters (JAY-Z)
“Issues” — Benny Blanco, Mikkel Storleer Eriksen, Tor Erik Hermansen, Julia Michaels & Justin Drew Tranter, songwriters (Julia Michaels)
“1-800-273-8255” — Alessia Caracciolo, Sir Robert Bryson Hall II, Arjun Ivatury & Khalid Robinson, songwriters (Logic f. Alessia Cara & Khalid)
“That’s What I Like” — Christopher Brody Brown, James Fauntleroy, Philip Lawrence, Bruno Mars, Ray Charles McCullough II, Jeremy Reeves, Ray Romulus & Jonathan Yip, songwriters (Bruno Mars)

New Artist
Alessia Cara
Khalid
Lil Uzi Vert
Julia Michaels
SZA

R&B Performance
“Get You” — Daniel Caesar f. Kali Uchis
“Distraction” — Kehlani
“High” — Ledisi
“That’s What I Like” — Bruno Mars (WINNER)*
“The Weekend” — SZA

Traditional R&B Performance
“Laugh and Move On” — the Baylor Project
“Redbone” — Childish Gambino (WINNER)*
“What I’m Feelin'” — Anthony Hamilton featuring the Hamiltones
“All the Way” — Ledisi
“Still” — Mali Music

R&B Song
“First Began” — PJ Morton, songwriter (PJ Morton)
“Location” — Alfredo Gonzalez, Olatunji Ige, Samuel David Jiminez, Christopher McClenney, Khalid Robinson & Joshua Scruggs, songwriters (Khalid)
“Redbone” — Donald Glover & Ludwig Goransson, songwriters (Childish Gambino)
“Supermodel” — Tyran Donaldson, Terrence Henderson, Greg Landfair Jr., Solana Rowe & Pharrell Williams, songwriters (SZA)
“That’s What I Like” — Christopher Brody Brown, James Fauntleroy, Philip Lawrence, Bruno Mars, Ray Charles McCullough II, Jeremy Reeves, Ray Romulus & Jonathan Yip, songwriters (Bruno Mars) [WINNER]*

Urban Contemporary Album
“Free 6lack” — 6LACK
“Awaken, My Love!” — Childish Gambino
“American Teen” — Khalid
“Ctrl” — SZA
“Starboy” — The Weeknd (WINNER)*

R&B Album
“Freudian” — Daniel Caesar
“Let Love Rule” — Ledisi
“24K Magic” — Bruno Mars (WINNER)*
“Gumbo” — PJ Morton
“Feel the Real’ — Musiq Soulchild

Rap Performance
“Bounce Back” — Big Sean
“Bodak Yellow” — Cardi B
“4:44” — JAY-Z
“Humble.” — Kendrick Lamar (WINNER)*
“Bad and Boujee” — Migos featuring Lil Uzi Vert

Rap/Sung Performance
“Prblms” — 6lack
“Crew” — Goldlink f. Brent Faiyaz & Shy Glizzy
“Family Feud” — JAY-Z f. Beyoncé
“Loyalty.” — Kendrick Lamar f. Rihanna
“Love Galore” — SZA f. Travis Scott

Rap Song
“Bodak Yellow” — Dieuson Octave, Klenord Raphael, Shaftizm, Jordan Thorpe, Washpoppin & J White, songwriters (Cardi B)
“Chase Me” — Judah Bauer, Brian Burton, Hector Delgado, Jaime Meline, Antwan Patton, Michael Render, Russell Simins & Jon Spencer, songwriters (Danger Mouse f. Run the Jewels & Big Boi)
“HUMBLE.” — K. Duckworth, Asheton Hogan & M. Williams II, songwriters (Kendrick Lamar) [WINNER]*
“Sassy” — E. Gabouer & M. Evans, songwriters (Rapsody)
“The Story of O.J.” — Shawn Carter & Dion Wilson, songwriters (JAY-Z)

Best Rap Album
4:44 – JAY-Z
DAMN. – Kendrick Lamar
Culture – Migos
Laila’s Wisdom – Rapsody
Flower Boy – Tyler The Creator

Music Video
” Up All Night” — (Beck) Canada, video director; Laura Serra Estorch & Oscar Romagosa, video producers
“Makeba” — (Jain) Lionel Hirle & Gregory Ohrel, video directors; Yodelice, video producer
“The Story of O.J.” — (JAY-Z) Shawn Carter & Mark Romanek, video directors; Daniel Midgley, video producer
“HUMBLE.” — (Kendrick Lamar) The Little Homies & Dave Meyers, video directors; Jason Baum, Dave Free, Jamie Rabineau, Nathan K. Scherrer & Anthony Tiffith, video producers (WINNER)*
“1-800-273-8255” — (Logic f. Alessia Cara & Khalid) Andy Hines, video director; Andrew Lerios, video producer

]]>
Joey Bada$$: "Kanye inspirował się mną przy nagrywaniu 'Real Friends'”https://popkiller.kingapp.pl/2018-01-09,joey-bada-kanye-inspirowal-sie-mna-przy-nagrywaniu-real-friendshttps://popkiller.kingapp.pl/2018-01-09,joey-bada-kanye-inspirowal-sie-mna-przy-nagrywaniu-real-friendsJanuary 9, 2018, 1:13 amGary Tyler LisOstatniej nocy Joey Bada$$ wypił sporą ilość wina, a następnie odpalił transmisję na żywo na swoim kanale na Instagramie, podczas którego wyjawił bardzo dużą ilość ciekawych informacji swoim fanom. -Kanye? Muszę napisać do niego następnego maila - odpowiedział Badass na pytanie o potencjalnej kooperacji z legendą rapu. Zaraz po tym opowiedział całą historię o tym, jak poznał Ye, oraz jak dowiedział się, iż został dla niego inspiracją.-Opowiem Wam pewną historię o Kanye. Pijany człowiek mówi tylko prawdę! - zaczął Joey - Pierwszy raz spotkałem Kanye na Coachelli 2016, wtedy to zapytał się mnie, czy słyszałem kawałek 'Real Friends’ z jego płyty 'The Life of Pablo'. Patrzę na niego i mówię 'kto kurwa nie słyszał tego numeru?' - wyjaśnia raper - Kanye odpowiedział 'Zainspirowałeś mnie do nagrania tego numeru'… Nie mogłem w to uwierzyć! Jedyna myśl, jaka mi przychodziła do głowy to 'Ziom, skoro tak, to dlaczego nie zaprosiłeś mnie na ten numer!' [śmiech] Pozdro dla Kanye… do dzisiaj nie wierzę w tę akcję - zakończył historię.To tylko jedna z wielu ciekawych informacji, które Joey wyjawił fanom podczas trwającego 40 minut live-streamu. Dowiedzieliśmy się o jego wielu, nagranych już kooperacyjnych numerach, a także o tym, że album J. Cole x Kendrick Lamar nie jest tylko legendą. Poniżej znajdziecie najciekawsze wypowiedzi rapera.- Ja z Jorją Smith? Mamy już coś nagrane, jednak jeszcze nie jest skończone. Ja, Jorja Smith i Little Simz.- Z Pushą T mamy nagrany zajebisty kawałek, nie będę Was oszukiwał!- Ja z Childishem Gambino - to by był prawdziwy ogień. Muszę zacząć to wszystko zapisywać!- Wraz z Alchemistem mamy kilka zajebistych numerów. Chyba w końcu nagramy cały projekt albo coś…- Mam wystarczająco muzyki na kolejne pięć lat. Teraz wszystko zależy, jak dobrze to rozegram.- Nie będę kłamał, SZA zagrała mi swój album, zanim wzięła Kendricka na jeden z numerów. Ja pierwszy go slyszałem!- Co, jeśli powiem wam, że ja i Kendrick mamy nagrany cały album? Nie no, jaja sobie robię… Ale powinniśmy to zrobić!- Ciągle czekamy na projekt J. Cole i Kendricka… słyszałem kawałek lub dwa, ogień!- Mam jeden numer z Dave Eastem w planach.- Kurwa, nie będę Was oszukiwał. Chcę nagrać numer z moim ziomkiem Takeoffem. Takeoff rozpierdoli ten rok! [gra słów: Takeoff gonna take off this year]. Takeoff jest ciągle niezauważany!-Razem z Logic’iem wypuścimy niedługo trochę muzyki. Myśleliście, że nic nie nagramy? Byliśmy razem w trasie koncertowej…Joey przyznał ostatnio, iż pomagał w napisaniu hitowego numeru Post Malone’a „Rockstar”. W 2016 roku raper wypuścił swój album „ALL-AMERIKKKAN BADA$$”.Ostatniej nocy Joey Bada$$ wypił sporą ilość wina, a następnie odpalił transmisję na żywo na swoim kanale na Instagramie, podczas którego wyjawił bardzo dużą ilość ciekawych informacji swoim fanom.

-Kanye? Muszę napisać do niego następnego maila - odpowiedział Badass na pytanie o potencjalnej kooperacji z legendą rapu. Zaraz po tym opowiedział całą historię o tym, jak poznał Ye, oraz jak dowiedział się, iż został dla niego inspiracją.

-Opowiem Wam pewną historię o Kanye. Pijany człowiek mówi tylko prawdę! - zaczął Joey - Pierwszy raz spotkałem Kanye na Coachelli 2016, wtedy to zapytał się mnie, czy słyszałem kawałek 'Real Friends’ z jego płyty 'The Life of Pablo'. Patrzę na niego i mówię 'kto kurwa nie słyszał tego numeru?' - wyjaśnia raper - Kanye odpowiedział 'Zainspirowałeś mnie do nagrania tego numeru'… Nie mogłem w to uwierzyć! Jedyna myśl, jaka mi przychodziła do głowy to 'Ziom, skoro tak, to dlaczego nie zaprosiłeś mnie na ten numer!' [śmiech] Pozdro dla Kanye… do dzisiaj nie wierzę w tę akcję - zakończył historię.

To tylko jedna z wielu ciekawych informacji, które Joey wyjawił fanom podczas trwającego 40 minut live-streamu. Dowiedzieliśmy się o jego wielu, nagranych już kooperacyjnych numerach, a także o tym, że album J. Cole x Kendrick Lamar nie jest tylko legendą. Poniżej znajdziecie najciekawsze wypowiedzi rapera.

- Ja z Jorją Smith? Mamy już coś nagrane, jednak jeszcze nie jest skończone. Ja, Jorja Smith i Little Simz.
- Z Pushą T mamy nagrany zajebisty kawałek, nie będę Was oszukiwał!
- Ja z Childishem Gambino - to by był prawdziwy ogień. Muszę zacząć to wszystko zapisywać!
- Wraz z Alchemistem mamy kilka zajebistych numerów. Chyba w końcu nagramy cały projekt albo coś…
- Mam wystarczająco muzyki na kolejne pięć lat. Teraz wszystko zależy, jak dobrze to rozegram.
- Nie będę kłamał, SZA zagrała mi swój album, zanim wzięła Kendricka na jeden z numerów. Ja pierwszy go slyszałem!
- Co, jeśli powiem wam, że ja i Kendrick mamy nagrany cały album? Nie no, jaja sobie robię… Ale powinniśmy to zrobić!
- Ciągle czekamy na projekt J. Cole i Kendricka… słyszałem kawałek lub dwa, ogień!
- Mam jeden numer z Dave Eastem w planach.
- Kurwa, nie będę Was oszukiwał. Chcę nagrać numer z moim ziomkiem Takeoffem. Takeoff rozpierdoli ten rok! [gra słów: Takeoff gonna take off this year]. Takeoff jest ciągle niezauważany!
-Razem z Logic’iem wypuścimy niedługo trochę muzyki. Myśleliście, że nic nie nagramy? Byliśmy razem w trasie koncertowej…

Joey przyznał ostatnio, iż pomagał w napisaniu hitowego numeru Post Malone’a „Rockstar”. W 2016 roku raper wypuścił swój album „ALL-AMERIKKKAN BADA$$”.

]]>
Childish Gambino zapowiada swój ostatni album!https://popkiller.kingapp.pl/2017-06-06,childish-gambino-zapowiada-swoj-ostatni-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-06-06,childish-gambino-zapowiada-swoj-ostatni-albumJune 5, 2017, 11:48 pmAdmin stronyW trakcie swojego sobotniego występu na nowojorskim Governors Ball Childish Gambino zapowiedział nowy album, następcę świetnie przyjętego "Awaken, My Love". Są też jednak złe wieści - ma to być ostatni album Childisha...W trakcie wykonywania kończącego show "Redbone" Donald Glover podziękował publice i dodał "Do zobaczenia na ostatniej płycie Gambino".Czyżby postanowił on zakończył przygodę z muzyką i mocniej skupić się na aktorstwie? Za "Atlantę" otrzymał przecież dopiero co dwa Złote Globy a swoją przemową ogromnie przysłużył się Migos (Childish Gambino: "Migos to nowi The Beatles"), a dodatkowo pojawić ma się w spin-offie "Gwiezdnych Wojen" oraz wspólnie z bratem przygotować animowany serial o Deadpoolu.A może to jedynie trik semantyczny i zakończy on występy pod pseudonimem a postawi 100% na działanie pod własnym nazwiskiem? Mamy nadzieję, że chodzi o opcję drugą.[[{"fid":"39283","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"Childish Gambino - Redbone","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]W trakcie swojego sobotniego występu na nowojorskim Governors Ball Childish Gambino zapowiedział nowy album, następcę świetnie przyjętego "Awaken, My Love". Są też jednak złe wieści - ma to być ostatni album Childisha...

W trakcie wykonywania kończącego show "Redbone" Donald Glover podziękował publice i dodał "Do zobaczenia na ostatniej płycie Gambino".

Czyżby postanowił on zakończył przygodę z muzyką i mocniej skupić się na aktorstwie? Za "Atlantę" otrzymał przecież dopiero co dwa Złote Globy a swoją przemową ogromnie przysłużył się Migos (Childish Gambino: "Migos to nowi The Beatles"), a dodatkowo pojawić ma się w spin-offie "Gwiezdnych Wojen" oraz wspólnie z bratem przygotować animowany serial o Deadpoolu.

A może to jedynie trik semantyczny i zakończy on występy pod pseudonimem a postawi 100% na działanie pod własnym nazwiskiem? Mamy nadzieję, że chodzi o opcję drugą.

[[{"fid":"39283","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"Childish Gambino - Redbone","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]

]]>
Childish Gambino: "Migos to nowi The Beatles"https://popkiller.kingapp.pl/2017-01-10,childish-gambino-migos-to-nowi-the-beatleshttps://popkiller.kingapp.pl/2017-01-10,childish-gambino-migos-to-nowi-the-beatlesJanuary 10, 2017, 6:15 pmKacper SzymańskiDonald Glover, znany słuchaczom rapu jako Childish Gambino, jest na fali. Pod koniec ubiegłego roku ukazał się jego nowy album "Awaken, My Love!", który za oceanem zebrał same pochlebne recenzje, a przedwczoraj Donald odebrał dwa Złote Globy. Za najlepszy serial komediowy dziennikarze zajmujący się przemysłem rozrywki uznali "Atlantę", wyprodukowaną przez Glovera, a on sam otrzymał statuetkę za najlepszą rolę w serialu komediowym. Gambino tradycyjnie zabłysnął i miał parę słów do publiczności zgromadzonej w hotelu Beverly Hilton w Los Angeles. Podczas odbierania statuetki wygłosił krótkie przemówienie, w którym dość nieoczekiwanie podziękował Migosom, jak sam powiedział "nie za występ w serialu, ale za stworzenie Bad and Boujee". Mowa o hicie nagranym przez Quavo, Offseta i Takeoffa wraz z gościnnym udziałem Lil Uzi Verta, który wyprodukował Metro Boomin. Utwór dotarł do pierwszego miejsca listy Billboard Hot 100 i został odtworzony prawie 100 milionów razy w YouTube. Później, podczas rozmowy z reporterem, Glover powiedział, że wspominając o trio z Atlanty chciał przyznać im niespotykany wkład w kulturę i wykorzystał do tego swoje wystąpienie. Raper dodał, że według niego Migos osiągnęli już status legend - "Są Beatlesami tego pokolenia, ale raczej nie są szanowani poza Atlantą. Nie tyle nie są szanowani, ile istnieje pokolenie dzieciaków, pokolenie YouTube'a, dla których Migos są prawdziwymi gwiazdami. Te dzieciaki dorastają na czymś, co jest kompletnie obce dla reszty ludzi." Glover powiedział także, że nie ma lepszego utworu, przy którym można uprawiać seks, niż Bad and Boujee.[[{"fid":"37348","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"FX's Atlanta Starring Donald Glover - Migos Trailer","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]][[{"fid":"37347","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"Migos - Bad and Boujee ft Lil Uzi Vert [Official Video]","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]Donald Glover, znany słuchaczom rapu jako Childish Gambino, jest na fali. Pod koniec ubiegłego roku ukazał się jego nowy album "Awaken, My Love!", który za oceanem zebrał same pochlebne recenzje, a przedwczoraj Donald odebrał dwa Złote Globy. Za najlepszy serial komediowy dziennikarze zajmujący się przemysłem rozrywki uznali "Atlantę", wyprodukowaną przez Glovera, a on sam otrzymał statuetkę za najlepszą rolę w serialu komediowym.

Gambino tradycyjnie zabłysnął i miał parę słów do publiczności zgromadzonej w hotelu Beverly Hilton w Los Angeles. Podczas odbierania statuetki wygłosił krótkie przemówienie, w którym dość nieoczekiwanie podziękował Migosom, jak sam powiedział "nie za występ w serialu, ale za stworzenie Bad and Boujee". Mowa o hicie nagranym przez Quavo, Offseta i Takeoffa wraz z gościnnym udziałem Lil Uzi Verta, który wyprodukował Metro Boomin. Utwór dotarł do pierwszego miejsca listy Billboard Hot 100 i został odtworzony prawie 100 milionów razy w YouTube. Później, podczas rozmowy z reporterem, Glover powiedział, że wspominając o trio z Atlanty chciał przyznać im niespotykany wkład w kulturę i wykorzystał do tego swoje wystąpienie. Raper dodał, że według niego Migos osiągnęli już status legend - "Są Beatlesami tego pokolenia, ale raczej nie są szanowani poza Atlantą. Nie tyle nie są szanowani, ile istnieje pokolenie dzieciaków, pokolenie YouTube'a, dla których Migos są prawdziwymi gwiazdami. Te dzieciaki dorastają na czymś, co jest kompletnie obce dla reszty ludzi." Glover powiedział także, że nie ma lepszego utworu, przy którym można uprawiać seks, niż Bad andBoujee.

[[{"fid":"37348","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"FX's Atlanta Starring Donald Glover - Migos Trailer","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]

[[{"fid":"37347","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"type":"media","attributes":{"alt":"Migos - Bad and Boujee ft Lil Uzi Vert [Official Video]","height":323,"width":430,"class":"media-element file-default"},"link_text":null}]]

]]>
Childish Gambino wyda nowy album w grudniu!https://popkiller.kingapp.pl/2016-11-08,childish-gambino-wyda-nowy-album-w-grudniuhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-11-08,childish-gambino-wyda-nowy-album-w-grudniuNovember 8, 2016, 12:28 pmMichał ZdrojewskiChildish Gambino jest bez wątpienia jedną z najbardziej utalentowanych postaci, które są w obecnej rap grze. Autor genialnego "Because the Internet" może zaliczyć 2016 rok do wyjątkowo udanych. Jego autorski serial telewizyjny "Atlanta" okazał się dużym hitem (show określa się "hip-hopową wersja 'Twin Peaks'"), został obsadzony w roli młodego Lando Calrissiana w nadchodzących Gwiezdnych Wojnach oraz został ojcem. Do ukończenia całej tej układanki brakuje jednego puzzla- nowego album. Na szczęście i to dostaniemy jeszcze w tym roku!"Awaken, My Love", ponieważ tak ma się nazywać następca "Because the Internet" ujrzy światło dzienne już 2 grudnia. W ustaleniu dokładnej daty premiery oraz tytułu projektu pomocni byli niezawodni użytkownicy Reddita. Informacja ta została później potwierdzona przez bazy danych Amazona oraz All Music.Wszystko wskazuje na to, że nowy album od Donalda Glovera miał być tajemnicą i zostać wydany bez wcześniejszej promocji. Childish Gambino jest bez wątpienia jedną z najbardziej utalentowanych postaci, które są w obecnej rap grze. Autor genialnego "Because the Internet" może zaliczyć 2016 rok do wyjątkowo udanych. Jego autorski serial telewizyjny "Atlanta" okazał się dużym hitem (show określa się "hip-hopową wersja 'Twin Peaks'"), został obsadzony w roli młodego Lando Calrissiana w nadchodzących Gwiezdnych Wojnach oraz został ojcem. Do ukończenia całej tej układanki brakuje jednego puzzla- nowego album. Na szczęście i to dostaniemy jeszcze w tym roku!

"Awaken, My Love", ponieważ tak ma się nazywać następca "Because the Internet" ujrzy światło dzienne już 2 grudnia. W ustaleniu dokładnej daty premiery oraz tytułu projektu pomocni byli niezawodni użytkownicy Reddita. Informacja ta została później potwierdzona przez bazy danych Amazona oraz All Music.

Wszystko wskazuje na to, że nowy album od Donalda Glovera miał być tajemnicą i zostać wydany bez wcześniejszej promocji. 

]]>
Childish Gambino kończy z rapem?https://popkiller.kingapp.pl/2015-02-24,childish-gambino-konczy-z-rapemhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-02-24,childish-gambino-konczy-z-rapemFebruary 24, 2015, 9:59 pmAdmin stronyChildish Gambino to jedna z lepiej ocenianych postaci na rapowej scenie ostatnich lat, raper doczekał się nawet nominacji do tegorocznego Grammy. Teraz udzielił jednak w wywiadzie wypowiedzi, która może być alarmująca dla jego fanów...Childish, czyli prywatnie Donald Glover, działający również jako aktor i komik w wywiadzie dla "The Today Show" wypowiedział się bowiem następująco..."Wydaje mi się, że Childish Gambino to pewien etap mojej artystycznej pracy. Lubię dzielić swoje życie na etapy i czuję, że Childish Gambino to etap, który powinienem zamknąć. Lubię zakończenia".Jak więc widzicie Glover mówi dość enigmatycznie - nie wiemy, czy rap (który był dla niego pewną odskocznią od aktorstwa) odstawi na dobre, czy może jedynie zacznie nagrywać np. pod swoim nazwiskiem. Pozostaje czekać na dalsze komentarze i trzymać kciuki, by nie chodziło o definitywny koniec aktywności muzycznej.Childish Gambino to jedna z lepiej ocenianych postaci na rapowej scenie ostatnich lat, raper doczekał się nawet nominacji do tegorocznego Grammy. Teraz udzielił jednak w wywiadzie wypowiedzi, która może być alarmująca dla jego fanów...

Childish, czyli prywatnie Donald Glover, działający również jako aktor i komik w wywiadzie dla "The Today Show" wypowiedział się bowiem następująco...

"Wydaje mi się, że Childish Gambino to pewien etap mojej artystycznej pracy. Lubię dzielić swoje życie na etapy i czuję, że Childish Gambino to etap, który powinienem zamknąć. Lubię zakończenia".

Jak więc widzicie Glover mówi dość enigmatycznie - nie wiemy, czy rap (który był dla niego pewną odskocznią od aktorstwa) odstawi na dobre, czy może jedynie zacznie nagrywać np. pod swoim nazwiskiem. Pozostaje czekać na dalsze komentarze i trzymać kciuki, by nie chodziło o definitywny koniec aktywności muzycznej.

]]>
Hip-hop i stand-up w jednym stali domuhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-26,hip-hop-i-stand-up-w-jednym-stali-domuhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-26,hip-hop-i-stand-up-w-jednym-stali-domuJanuary 30, 2015, 6:40 pmPiotr Zdziarstek["Ten Typ Mes będzie roastowany!" - pisaliśmy Wam nie tak dawno, wspominając o nadchodzącym w tę sobotę evencie, w trakcie którego warszawski raper znajdzie się pod ostrzałem polskich stand-uperów. Jeżeli dla kogoś z Was zestawienie to wydaje się zbyt odległe, koncept całej imprezy niezbyt Wam gra, a całość wydaje się w ogóle mocno naciągana to z pomocą przychodzi nasz dziennikarz, Piotrek Zdziarstek, który na swoim blogu Northim Kismajes opublikował jakiś czas temu obszerny i wyczerpujący artykuł opisujący podobieństwa łączące rap i stand-up. W całości przypominamy go poniżej i zapraszamy do sprawdzenia - przyp. Mateusz Natali]Rap i Stand-Up Comedy. Te dwie dziedziny sztuki, które zawładnęły moją wyobraźnią oraz wolnym czasem, są według mnie zadziwiająco tożsame. Odkąd tylko poznałem obie gałęzie rozrywki, mariaż ten wydaje mi się naturalny, szczególnie w przypadku polskich odmian tychże. Abelard Giza, jeden z najważniejszych polskich stand-uperów, postrzega znakomity utwór Bisza pt. "Pollock" za swego rodzaju hymn stand-upu (również myślę, że coś w tym jest). Jacek Stramik, młody (jeszcze się porusza o własnych siłach), gniewny polskiej komedii, opisuje w jednym z wywiadów ich podobieństwo, a Antek Syrek-Dąbrowski, komik kompletnie nie interesujący się tą muzyką, przyznał mi kiedyś, że on także widzi tutaj pewną zależność.Nie chcę, broń Boże, wam wmawiać, że można pomiędzy tymi gatunkami postawić znak równości, to oczywista bzdura. W końcu początki tych form były - przynajmniej w Ameryce - zupełnie inne, dopiero po jakimś czasie zaczęły się rumienić na swój widok i nie zdziwiłbym się gdybym nakrył je kiedyś na trzymaniu się za ręce. Tak czy inaczej, niegdyś "komedię na stojaka" można było porównać raczej do swingujących dzieł Deana Martina aniżeli bangerów 50 centa. To nie zmienia faktu, że po tylu latach istnienia stand-upu możemy zauważyć kilka wyraźnych powiązań.Chris Rock, w klasycznym talk-show Jamesa Liptona "Inside Actors Studio", wysnuł bardzo interesującą teorię, łączącą komików z różnymi gatunkami muzycznymi. Według tej tezy Eddie Murphy przywodzi na myśl R'n'B. Moglibyśmy pójść jeszcze dalej, mówiąc, że Louis C.K. i Woody Allen to komediowy ekwiwalent Jazzu, Hicks i Rogan to energia godna Rocka, etc. A co z Chrisem? No właśnie, on sam użył wobec siebie sformułowania Hip-Hop Comedian. Bo wskutek muzyki, na której się wychował (Run-D.M.C., N.W.A. i inne), jego humor nie należy do najbardziej sympatycznych, a delivery jest bardzo ekspresywne i bezpośrednie.Mimo wszystko, moje skojarzenie wcale nie wynika z faktu, że Chris w swoich występach poświęca sporo miejsca na żarty o raperach (zarówno żywych jak i tych nieco sztywniejszych), obrazie rapu w mediach i wszechobecnym zamiłowaniu czarnych ziomali do wszelkiej maści bling-blingów i błyskotek. Powodem także nie jest to, że Chris Rock użyczył swojego komediowego talentu Kanye'emu Westowi w genialnym utworze "Blame Game". Ani to, że utalentowany komik młodego pokolenia, Donald Glover, jest równie utalentowanym raperem, którego z pewnością kojarzycie pod pseudonimiem Childish Gambino.Gdzie zatem widzę wspólny mianownik? W dynamicznej ekspresji, w sposobie poruszania tematów, również tych społecznych, w przykładaniu uwagi do odpowiedniej rytmiki monologu, w energii na scenie oraz każdym małym elemencie, który jako żywo przypomina mi wciąż kontrowersyjny w Polsce gatunek muzyczny. Pozwólcie, że najpierw odniosę się do kilku słów, które nie są zarezerwowane wyłącznie dla gatunków będących tematem tego tekstu, ale pozwolą nam dostrzec ich punkty wspólne.Rap i Stand-Up kładą nacisk na podobne elementy. Punchline, czyli po naszemu puenta, jest nieodłącznym elementem rapowego numeru oraz dobrego materiału komediowego. Bez błyskotliwych linijek, które łatwo zapadają w pamięć, nie zmusisz nikogo do zapamiętania twojego imienia. W obu gatunkach funkcjonuje również słowo kill, co oczywiście oznacza po prostu zabić, tyle że w pozytywnym kontekście. Mówi się tak gdy komuś się bardzo dobrze powiedzie na scenie. To jest na tyle zrozumiałe, że raczej nie trzeba się nad tym rozwodzić, zwłaszcza że nawet u nas mówi się podobnie: pozamiatać, rozjebać lub zjeść kogoś (ostatniego sformułowania używa się głównie w odniesieniu do rywalizujących ze sobą raperów). Przeskoczę zatem od razu do określenia bardziej zagadkowego dla Polaków, czyli do dying (umierać). W slangu amerykańskich komików, śmierć na scenie jest wynikiem tak zwanego bombingu, czyli braku reakcji publiki. Wybuczenie artysty, o dziwo, nie jest aż tak znienawidzone w środowisku jak słynny bombing, gdyż nawet w tym skrajnym wypadku masz pewność, że wywołałeś w publice jakiekolwiek emocje. Niektórzy komicy wręcz lubują się w prowokowaniu takiego odzewu (vide Andrew Dice Clay, Andy Kaufman) i traktują go jako część swojego przedstawienia. A cisza? Ona pozostawia w tobie wrażenie, że jesteś nikim - totalnie bezbarwną, nieatrakcyjną dla widza jednostką. Po opowiedzeniu dowcipu z którego nikt się nie śmieje, komik czuje pewnego rodzaju zażenowanie, strach, chęć zapadnięcia pod ziemię. Dlatego uznano, że właśnie tak musi czuć się człowiek gdy umiera. Oto krótka geneza tego barwnego słówka.Uważasz, że to określenie jest przesadzone? Przypomnij sobie sytuację kiedy rzuciłeś nieśmieszny dowcip w towarzystwie (spokojnie, każdy z nas ma to za sobą). Teraz wyobraź sobie, że zrobiłeś to na scenie. Przed gromadą widzów, którzy przyszli do klubu po to, by miło spędzić wieczór. Wszystkie reflektory są skierowane na ciebie, a ty słyszysz syk opadającej piany w kuflu piwa pana z trzeciego rzędu.Jak zatem przeżyć na scenie? Najlepiej stworzyć dobry materiał, a ten opiera się na podobnych wartościach co rap. Jacek Stramik widzi to w następujący sposób: Czasem porównuję stand-up do hip-hopu. Najważniejsza jest szczerość i autentyczność zamknięta w określonej formie. W przypadku hip-hopu są to bity i rymy. W przypadku stand-upu – żarty, przemyślane konstrukcje, których uczymy się dzięki oglądaniu amerykańskich czy brytyjskich komików.Autentyczność i emocje odgrywają szczególnie dużą rolę. Działa to na zasadzie reakcji łańcuchowej, jeżeli ty nie przekażesz odpowiedniej dawki energii, publika jej nie odbierze. Możesz być kochany, możesz być znienawidzony, ale gdy jesteś bezbarwny to po prostu nie istniejesz. Klasyczny już utwór Lavoholics, zatytułowany "Nie ma emocji nie ma rapu", wyjaśnia wszystko. Podobnie jak poniższe wersy Mesa z utworu "Sam siedzę tu":Niektórzy raperzy, wiesz, niektórym zależy,/ by mówić o tym, co sami przeżyli, ale do tego trzeba coś przeżyć./ I nie mówię o śmierci chomika, czy rozstaniu z dupą,/ bardziej o podaniu ręki w innym świecie kilku trupom./ Nie chodzi mi o żadne narkotyki, czy alkoholowe nawyki,/ lecz o emocje, którym nie potrzebny jest przypis.Nie oznacza to, rzecz jasna, że artysta musi koniecznie się wydzierać do mikrofonu lub opowiadać o nieudanych próbach samobójczych. Emocje mogą być okazywane w przeróżny sposób. Czasami prosty, nieautobiograficzny tekst może zrobić nieprawdopodobne wrażenie, ale musi być napisany i przedstawiony z autentyczną pasją. Amerykański klasyk, Jerry Seinfeld, opowiedział w programie "Talking Funny" o tym, jak pewnego razu wygłaszał swój monolog - typowy pewniak, który wałkował już setki razy i zawsze wywoływał salwę śmiechu. Niestety, za sto pierwszym razem Jerry zaprezentował go widzom automatycznie, to znaczy bez większego zapału i zastanowienia. Publika wyczuła, że coś jest nie tak i odpowiedziała krępującą ciszą. Od tamtej pory Seinfeld zawsze stara się być jak najbardziej zaangażowany w prezentację swojego materiału, bo wie, że nawet najmniejsza chwila zapomnienia może się zakończyć przerwaniem kontaktu z widownią, a trudno jest potem go podobnie nawiązać.Jako słuchacz hip-hopu, osobiście wolę płytę niedopracowaną, z kilkoma nietrafionymi decyzjami, ale mającą w sobie coś intrygującego, niż miałką, nieoryginalną produkcję, która nic nie wnosi do mojego życia. Ta przeciętność może być największym zagrożeniem dla rapera, gdyż Mistrz Ceremonii zawsze musi być JAKIŚ. Nie ma mowy o braku charyzmy. Nieważne czy mamy na myśli rap "inteligencki", który zachęca do refleksji, wulgarny horrorcore, relaksujący g-funk, przepełniony agresją i/lub poczuciem humoru diss, czy nawet parkietowy banger. Tak samo nieważne jest to, czy komik prezentuje grzeczny, "tatusiowaty" humor jak Bill Cosby i Jeff Gaffigan, społecznie zaangażowane żarty połączone z gorzkimi refleksjami jak George Carlin i Chris Rock, bolesny humor oparty na shock-value jak u Daniela Tosha czy Anthony'ego Jeselnika, czy też przaśne dowcipy jakie usłyszymy u Eddie'ego Murphy'ego i Dave'a Chappelle'a. Jeżeli jesteś naturalny i przekonujący w tym, co robisz, możesz opowiadać o rzeczach, które mnie kompletnie nie interesują, tak jak zalesienie Słowacji, rytuały godowe torbaczy czy nawet twórczość polskich - pożal się Boże - youtuberów, a i tak będę zainteresowany.Kolejna sprawa - wszystkie postacie, o których wspomniałem, łączy wiarygodność. Nie dajmy się jednak zwariować, gdyż naturalnie można założyć od czasu do czasu pewnego rodzaju maskę (bynajmniej nie taką jak KaeN). Nikt nie liczy na prawdziwość opowiadanych historii, również image jest rzeczą normalną, a czasami nawet bardzo przydatną. Doskonale wiadomo, że Louis C.K. tak naprawdę kocha swoje dzieci, Jim Jefferies nie napluje ci w ryj na dzień dobry, a Jimmy Carr nie zgwałci twojej martwej babci na oczach jej córki. Eminem także nigdy nikogo nie zabił piłą mechaniczną (choć być może chciałby), Rick Ross nie jest baronem narkotykowym (chociaż na pewno chciałby), a Pitbull nie jest heteroseksualny... To są pewne elementy, które wynikają z charakteru artysty, jego poczucia humoru lub estetyki i dlatego są wiarygodne. Natomiast są one celowo wyolbrzymione i upiększane po to, by wywołać większe wrażenie na odbiorcy i/lub zmusić go do myślenia. Czasami nieco fałszuje się rzeczywistość, by oddać ją w sposób jeszcze bliższy prawdzie. Ten paradoks wykorzystywali na przykład naturaliści.W mojej opinii to właśnie autentyczność zapewnia odpowiedni przepływ emocji. Śmierć chomika, o której wspomniał ironicznie Mes, może być w rzeczywistości bardzo przejmująca dla słuchacza. To przede wszystkim kwestia tego, jak ważne było dla ciebie to zwierzątko, oraz jak dobrze potrafisz opisać uczucia po jego utracie. Utwory miłosne wydają się ludziom pójściem na łatwiznę, nic bardziej mylnego. Próba opisania czegoś tak nieuchwytnego prostymi słowami bardzo często kończy się katastrofą. Zwłaszcza że ludzie znają to uczucie, w końcu towarzyszy im praktycznie od urodzenia. Zauważą każdy fałsz i każdą niekonsekwencję. Podobnie jest z humorem, ważniejsze od tematu dowcipu są emocje jakie on wyzwala, a jeżeli potrafisz go okiełznać, jesteś mistrzem. Oddałbym wszystkie lata prowadzenia bloga (oraz wersy Ostrego), za posiadanie tej bezcennej umiejętności.Warto również zaznaczyć, że autentyczność to nie "codzienność". Patton Oswalt, znakomity komik określany mianem alternatywnego, powiedział, że korzystanie z "życiowych" tematów, takich jak relacje damsko-męskie, kościół, rasizm itp. jest wręcz oszukiwaniem (hacking). Rzeczywiście są to tematy-samograje, które trudno zepsuć, bo opierają się na wartościach, które przez ich powszechność bawią niemalże każdego. Korzystając z ogranych tematów (w hip-hopie jest to szczególnie widoczne), być może staniemy się popularni, ale raczej nie w tym kręgu, na którym mogłoby nam zależeć. Poza tym popularność nie jest synonimem szacunku. Ludzie łykają takie tematy jak młode pelikany: w stand-upie mówi się w tym kontekście o cheap laughs, czyli tanim śmiechu, a w rapie o zwykłym populizmie. Każdy lubi czasem posłuchać utworu o imprezach i panienkach, ale skoczyłbym z mostu w betonowych butach, jeżeli ktoś zmusiłby mnie do przesłuchania kilku płyt pod rząd, w całości poświęconych tej tematyce.Nie wolno jednak zapomnieć, że autentyczność nie jest wszystkim. Słyszeliśmy wielu raperów, którzy nawijają o rzeczach, które faktycznie są im bliskie. Tylko co z tego, skoro nie potrafią wydukać poprawnie dwóch zdań? Tutaj mamy kolejny punkt wspólny łączący bohaterów dzisiejszej notki - forma.Jeden z największych komików wszech czasów, George Carlin, uważał, że delivery należy traktować jak muzykę. W wywiadach zwracał on uwagę na rytmikę wypowiadanych słów, tempo monologu oraz umiejętne rozłożenie punchline'ów, które moglibyśmy porównać tutaj do uderzenia werbla. Oczywiście każdy ma (albo przynajmniej powinien mieć) swoją metodę na zaprezentowanie dowcipów, niemniej zawsze dobrze jest znać podstawy konstrukcji żartu. Zwróciliście uwagę, że najlepsze puenty w utworach hip-hopowych zazwyczaj są pisane "na drugi wers"? Nie bierze się to znikąd. Najpierw usypiasz czujność słuchacza, a następnie go zaskakujesz dobrą puentą. To ten sam mechanizm, który możemy zauważyć w horrorach, jedyną różnicą jest efekt końcowy - przerażenie zamiast śmiechu. Mówi się zresztą, że "wyczucie czasu jest wszystkim".Kolejna postawiona przeze mnie teza jest czysto subiektywna i nie wszyscy się z nią zgodzą (i nie muszą, przecież nie pozjadałem wszystkich rozumów). Osobiście uważam, że tak jak każdy raper musi pisać swoje teksty, tak każdy stand-uper powinien sam tworzyć swoje materiały. Dlatego Cezary Pazura czy też Rafał Rutkowski nie należą, według mnie, do przedstawicieli stand-upowego świata, przynajmniej nie w stu procentach. Rzeczą zrozumiałą jest pisanie monologowych dowcipów na specjalne okazje np. roasty, albo dla gospodarzy talk-show, takich jak Jimmy Fallon czy Conan O'Brien. Ich programy są nadawane codziennie, idą za tym ogromne pieniądze, nikt nie może sobie pozwolić na słabszy moment, ponieważ widz z pilotem w ręku potrafi być bezwzględny. Swoją drogą, naprawdę wielu znakomitych komików zaczynało pisząc żarty do tego typu programów.Jestem w stanie zrozumieć również podarowanie komuś żartu. Wymiana, przyjacielski gest - sama Sarah Silverman użyła tekstu swojej przyjaciółki, gdyż pasował do niej idealnie, ale do rzeczywistej autorki już niekoniecznie. Tak więc, dlaczego dobry dowcip miałby pójść na marne? Co więcej, Sarah, opowiadając go, brzmi absolutnie wiarygodnie. Dość powiedzieć, że jest to jeden z tych żartów, które definiują karierę:A couple nights ago, I was licking jelly off my boyfriend's penis. And I thought, "Oh my God — I'm turning into my mother!"Natomiast kradzież... Doskonale wiemy, że ta nie jest mile widziana. To również zjawisko tak rozległe, że mógłbym stworzyć osobną notkę na ten temat. Wielkie oburzenie w środowisku hip-hopowym wywołała zwrotka Małolata, której duża część była złożona z cytatów zaczerpniętych od znanego pisarza, Waldemara Łysiaka. Trudno określić czy granica follow-upowania, na ogół ciepło przyjmowanego przez słuchaczy, nie została przekroczona. Mimo wszystko, powstrzymałbym się od nazywania Małolata złodziejem, w przeciwieństwie do popularnego niegdyś producenta, Hensona, którego kariera legła w gruzach gdy wydało się, że kopiował podkłady zza oceanu, a następnie podpisywał się pod nimi swoją ksywą. Jeszcze większym, bo międzynarodowym skandalem było podkradanie dowcipów przez szalenie popularnego komika, Carlosa Mencię. Joe Rogan skonfrontował się z nim podczas jego występu, by powiedzieć co myśli na ten temat. Echa tej potyczki słychać do dzisiaj, a całe wydarzenie niemal pogrzebało karierę Carlosa, który do tej pory nie powrócił na szczyt, na którym się kiedyś znajdował.Również bardziej szanowanym komikom zdarzyło się przywłaszczyć żart. O Robinie Williamsie (tak, TYM Robinie Williamsie) krążył nawet dowcip w środowisku samych stand-uperów:Robin Williams poszedł na Open-Mica. Żaden z występów mu się nie spodobał, więc ukradł zegarek.Zakończmy jednak ten nieprzyjemny temat. Wspomniałem na początku, że to właśnie polskie poletko wydaje mi się najbardziej transparentnym łącznikiem duetu Rap/Stand-up; dlaczego więc wymieniłem niemal wyłącznie amerykańskich artystów? Polski rap jest jeszcze młody, możemy pobawić się metaforami i powiedzieć, że to dopiero nastolatek, uczący się życia i zaczynający odkrywać w sobie nowe pokłady pewności siebie. Już nie wyżyma on swoich rodziców w celu uzyskania kieszonkowego, lecz uczciwie sobie dorabia, a co za tym idzie, powoli zaczyna być postrzegany przez społeczeństwo jako nieco zdziecinniały, ale już jednak obywatel. W przeszłości bardzo często się buntował, czasami nawet wtedy, gdy nie miał ku temu wyraźnego powodu. Hip-hop odzwierciedlał pewnego rodzaju mentalność słuchaczy, którzy do tej pory uprzykrzają swym kamratom tę kulturę. Stand-up jest zaś, w mojej opinii, jego młodszym bratem, który zdaje się popełniać te same błędy.Póki co, jest to gatunek traktowany po macoszemu; telewizja traktuje go raczej jako ciekawostkę, a starsi uznani twórcy widzą w nim coś ewidentnie gorszego - w końcu to takie wulgarne, płytkie i bezpośrednie. Część entuzjastów stand-upu uwielbia podkreślać jego odrębność względem choćby kabaretu (co rozumiem i popieram) oraz stara się wmówić innym, że musi koniecznie nieść jakieś przesłanie (co już mnie się wydaje dziecinadą), bunt czy też sławetną prawdę, która przewijała się w naszym rapie częściej niż kasety wideo pod koniec ubiegłego wieku. Tylko czekać aż fani stand-upu zaszufladkują się na własne życzenie, a komedia na stojaka stanie się setnym z kolei "głosem pokoleń".Inną sprawą jest potworek ochrzczony niegdyś pogardliwie hip-hopolem. Wytwór sztukopodobny, kreowany przez miłych chłopców, kastrujących rap z całej jego bezkompromisowości. Dodajmy do tego schlebianie niskim gustom oraz chęć przypodobania się małoletnim fankom i otrzymacie... no właśnie, co? W końcu niektórzy twierdzą, że tak samo raczkuje już u nas stand-upolo. "Uładniony" monolog nie przejawia się brakiem wulgaryzmów czy unikaniem niewybrednych tematów; chodzi raczej o asekuracyjne podejście do tworzenia tekstów. Bez ryzyka, bez osobowości, typowy crowd pleasing, który znamy z co słabszych one man show. Istnieją twórcy, którzy faktycznie mają dar do tworzenia niezobowiązujących dziełek i nie ma w tym bynajmniej nic złego. Odnoszę jednak wrażenie, że niektórzy utalentowani ludzie wykorzystują ignorancję artystyczną maluczkich dla zdobycia taniej popularności, napchania kieszeni czy też zaspokojenia swojej próżności. Mam nadzieję, że ta tendencja jest jedynie dzieckiem mojej przewrażliwionej wyobraźni. Istotną częścią stand-upu jest improwizacja. Istotną, ale nie nieodłączną. Podobnie jak dobry raper nie musi freestyle'ować (O mój Boże, co mi ten freestyle pomoże/czy łatwiejszy do zgryzienia będzie orzech? - nawinął niegdyś Waldemar Kasta), tak dobry komediant wcale nie musi opierać swojego materiału wyłącznie na konfrontacji z publiką (Amerykanie mówią na to ładnie crowd work). Są jednak asy, które potrafią wykorzystać całą swoją błyskotliwość, wyobraźnię i pewność siebie, by - mieszając je z energią pozyskaną od publiki - uzyskać zupełnie nową jakość.Nie zdziwiło mnie, gdy dowiedziałem się, że jeden z najbardziej uznanych freestyle'owców, Muflon, jest fanem stand-upu. Co ciekawe, pojawił się on gościnnie na wieczorze improwizacyjnym zorganizowanym przez grupę Hofesinka. Faktycznie, jest to już nieco inna forma sceniczna, ale warto nadmienić, że Hofesinkę współtworzy trzech stand-uperów: Antoni Syrek-Dąbrowski, Karol Kopiec oraz Wojciech Fiedorczuk. Wracając do raperów, inny znakomity freestyle'owiec wyznał mi kilka lat temu, że sam ma w planach wystąpić na scenie ze swoim monologiem. Nie wiem czy w końcu to zrobił, dlatego postanowiłem pominąć jego ksywkę, niemniej jestem pewien - mając w pamięci jego charyzmę i szalony wit na mikrofonie - że fantastycznie poradziłby sobie także na tym polu.Kolejnym specyficznym gatunkiem komediowym są roasty, o których szerzej wypowiedziałem się na moim blogu. Raperzy również mają swój ring, na którym mogą żartować, ale też obrażać i mówić najbardziej paskudne rzeczy, jakie tylko przyjdą im do głowy. Mowa tutaj oczywiście o beefach i dissach. W Polsce swój roast miał raper oraz fristajlowiec Gospel, Czesława Mozila beształ ostatnio wspomniany już Muflon, a w Stanach Zjednoczonych mogliśmy zobaczyć jak Snoop Dogg zabija publiczność oraz zaprzyjaźnionych komików swoim fantastycznym delivery.Przejdźmy jednak do komedii w szerszym znaczeniu, zostawiając na chwilę czysty stand-up. Nie mogę w końcu nie wspomnieć o odłamie muzyki hip-hopowej, znanym nam pod nazwą comedy rap. Na szerszą skalę tworzył go między innymi Jon Lajoie, Ali G, autorzy youtube'owego kanału "Epic Rap Battles of History", a nawet - w nieco mniejszym stopniu - Eminem. We Francji dużą popularność uzyskał Michaël Youn, komik, który w 2007 roku znakomicie wyśmiewał ówczesne trendy i zacietrzewienie rapu, rapując pod pseudonimem Fatal Bazooka.W Polsce żartobliwe (i raczej nieudane) utwory hip-hopowe nagrały takie zespoły jak Letni Chamski Podryw, Nagły Atak Spawacza czy V-Unit. Młody stand-uper z Gdańska, Van Bendler, również nagrał dwa numery utrzymane w niepoważnym tonie, które zyskały sporą popularność. Nie da się jednak ukryć, że najciekawszymi śmieszkami na naszej scenie są osoby, będące przede wszystkim raperami: Dwa Sławy, Łona, Afrojax, Wuwunio i Świntuch.To prawdopodobnie najdłuższy tekst w historii Popkillera, więc nie będę przeciągał. Podobieństw między tymi dwoma braćmi, to jest stand-upem i hip-hopem, jest według mnie znacznie więcej, chociaż jest to teza, o którą można się łatwo pokłócić. Przecież równie wiele korelacji znajdziemy między stand-upem a rockiem, czy też rapem a boksem (przyjmijmy, na potrzebę przykładu, że za parę lat walki bokserskie będą rozgrywać się już tylko na facebooku). Ale nawet jeżeli Władysław Sikora, artysta współtworzący niegdyś wspaniały kabaret Potem, widzi tutaj pewną zależność, nie należąc przy tym do żadnego z tych środowisk, to warto chociaż pochylić się nad tym zagadnieniem.["Ten Typ Mes będzie roastowany!" - pisaliśmy Wam nie tak dawno, wspominając o nadchodzącym w tę sobotę evencie, w trakcie którego warszawski raper znajdzie się pod ostrzałem polskich stand-uperów. Jeżeli dla kogoś z Was zestawienie to wydaje się zbyt odległe, koncept całej imprezy niezbyt Wam gra, a całość wydaje się w ogóle mocno naciągana to z pomocą przychodzi nasz dziennikarz, Piotrek Zdziarstek, który na swoim blogu Northim Kismajes opublikował jakiś czas temu obszerny i wyczerpujący artykuł opisujący podobieństwa łączące rap i stand-up. W całości przypominamy go poniżej i zapraszamy do sprawdzenia - przyp. Mateusz Natali]

Rap i Stand-Up Comedy. Te dwie dziedziny sztuki, które zawładnęły moją wyobraźnią oraz wolnym czasem, są według mnie zadziwiająco tożsame. Odkąd tylko poznałem obie gałęzie rozrywki, mariaż ten wydaje mi się naturalny, szczególnie w przypadku polskich odmian tychże.Abelard Giza, jeden z najważniejszych polskich stand-uperów, postrzega znakomity utwór Bisza pt. "Pollock" za swego rodzaju hymn stand-upu (również myślę, że coś w tym jest). Jacek Stramik, młody (jeszcze się porusza o własnych siłach), gniewny polskiej komedii, opisuje w jednym z wywiadów ich podobieństwo, a Antek Syrek-Dąbrowski, komik kompletnie nie interesujący się tą muzyką, przyznał mi kiedyś, że on także widzi tutaj pewną zależność.

Nie chcę, broń Boże, wam wmawiać, że można pomiędzy tymi gatunkami postawić znak równości, to oczywista bzdura. W końcu początki tych form były - przynajmniej w Ameryce - zupełnie inne, dopiero po jakimś czasie zaczęły się rumienić na swój widok i nie zdziwiłbym się gdybym nakrył je kiedyś na trzymaniu się za ręce. Tak czy inaczej, niegdyś "komedię na stojaka" można było porównać raczej do swingujących dzieł Deana Martina aniżeli bangerów 50 centa. To nie zmienia faktu, że po tylu latach istnienia stand-upu możemy zauważyć kilka wyraźnych powiązań.

Chris Rock, w klasycznym talk-show Jamesa Liptona "Inside Actors Studio", wysnuł bardzo interesującą teorię, łączącą komików z różnymi gatunkami muzycznymi. Według tej tezy Eddie Murphy przywodzi na myśl R'n'B. Moglibyśmy pójść jeszcze dalej, mówiąc, że Louis C.K. i Woody Allen to komediowy ekwiwalent Jazzu, Hicks i Rogan to energia godna Rocka, etc. A co z Chrisem? No właśnie, on sam użył wobec siebie sformułowania Hip-Hop Comedian. Bo wskutek muzyki, na której się wychował (Run-D.M.C., N.W.A. i inne), jego humor nie należy do najbardziej sympatycznych, a delivery jest bardzo ekspresywne i bezpośrednie.

Mimo wszystko, moje skojarzenie wcale nie wynika z faktu, że Chris w swoich występach poświęca sporo miejsca na żarty o raperach (zarówno żywych jak i tych nieco sztywniejszych), obrazie rapu w mediach i wszechobecnym zamiłowaniu czarnych ziomali do wszelkiej maści bling-blingów i błyskotek. Powodem także nie jest to, że Chris Rock użyczył swojego komediowego talentu Kanye'emu Westowi w genialnym utworze "Blame Game". Ani to, że utalentowany komik młodego pokolenia, Donald Glover, jest równie utalentowanym raperem, którego z pewnością kojarzycie pod pseudonimiem Childish Gambino.

Gdzie zatem widzę wspólny mianownik? W dynamicznej ekspresji, w sposobie poruszania tematów, również tych społecznych, w przykładaniu uwagi do odpowiedniej rytmiki monologu, w energii na scenie oraz każdym małym elemencie, który jako żywo przypomina mi wciąż kontrowersyjny w Polsce gatunek muzyczny. Pozwólcie, że najpierw odniosę się do kilku słów, które nie są zarezerwowane wyłącznie dla gatunków będących tematem tego tekstu, ale pozwolą nam dostrzec ich punkty wspólne.

Rap i Stand-Up kładą nacisk na podobne elementy. Punchline, czyli po naszemu puenta, jest nieodłącznym elementem rapowego numeru oraz dobrego materiału komediowego. Bez błyskotliwych linijek, które łatwo zapadają w pamięć, nie zmusisz nikogo do zapamiętania twojego imienia. W obu gatunkach funkcjonuje również słowo kill, co oczywiście oznacza po prostu zabić, tyle że w pozytywnym kontekście. Mówi się tak gdy komuś się bardzo dobrze powiedzie na scenie. To jest na tyle zrozumiałe, że raczej nie trzeba się nad tym rozwodzić, zwłaszcza że nawet u nas mówi się podobnie: pozamiatać, rozjebać lub zjeść kogoś (ostatniego sformułowania używa się głównie w odniesieniu do rywalizujących ze sobą raperów). Przeskoczę zatem od razu do określenia bardziej zagadkowego dla Polaków, czyli do dying (umierać). W slangu amerykańskich komików, śmierć na scenie jest wynikiem tak zwanego bombingu, czyli braku reakcji publiki. Wybuczenie artysty, o dziwo, nie jest aż tak znienawidzone w środowisku jak słynny bombing, gdyż nawet w tym skrajnym wypadku masz pewność, że wywołałeś w publice jakiekolwiek emocje. Niektórzy komicy wręcz lubują się w prowokowaniu takiego odzewu (vide Andrew Dice Clay, Andy Kaufman) i traktują go jako część swojego przedstawienia. A cisza? Ona pozostawia w tobie wrażenie, że jesteś nikim - totalnie bezbarwną, nieatrakcyjną dla widza jednostką. Po opowiedzeniu dowcipu z którego nikt się nie śmieje, komik czuje pewnego rodzaju zażenowanie, strach, chęć zapadnięcia pod ziemię. Dlatego uznano, że właśnie tak musi czuć się człowiek gdy umiera. Oto krótka geneza tego barwnego słówka.

Uważasz, że to określenie jest przesadzone? Przypomnij sobie sytuację kiedy rzuciłeś nieśmieszny dowcip w towarzystwie (spokojnie, każdy z nas ma to za sobą). Teraz wyobraź sobie, że zrobiłeś to na scenie. Przed gromadą widzów, którzy przyszli do klubu po to, by miło spędzić wieczór. Wszystkie reflektory są skierowane na ciebie, a ty słyszysz syk opadającej piany w kuflu piwa pana z trzeciego rzędu.

Jak zatem przeżyć na scenie? Najlepiej stworzyć dobry materiał, a ten opiera się na podobnych wartościach co rap. Jacek Stramik widzi to w następujący sposób:

Czasem porównuję stand-up do hip-hopu. Najważniejsza jest szczerość i autentyczność zamknięta w określonej formie. W przypadku hip-hopu są to bity i rymy. W przypadku stand-upu – żarty, przemyślane konstrukcje, których uczymy się dzięki oglądaniu amerykańskich czy brytyjskich komików.

Autentyczność i emocje odgrywają szczególnie dużą rolę. Działa to na zasadzie reakcji łańcuchowej, jeżeli ty nie przekażesz odpowiedniej dawki energii, publika jej nie odbierze. Możesz być kochany, możesz być znienawidzony, ale gdy jesteś bezbarwny to po prostu nie istniejesz. Klasyczny już utwór Lavoholics, zatytułowany "Nie ma emocji nie ma rapu", wyjaśnia wszystko. Podobnie jak poniższe wersy Mesa z utworu "Sam siedzę tu":

Niektórzy raperzy, wiesz, niektórym zależy,/ by mówić o tym, co sami przeżyli, ale do tego trzeba coś przeżyć./ I nie mówię o śmierci chomika, czy rozstaniu z dupą,/ bardziej o podaniu ręki w innym świecie kilku trupom./ Nie chodzi mi o żadne narkotyki, czy alkoholowe nawyki,/ lecz o emocje, którym nie potrzebny jest przypis.

Nie oznacza to, rzecz jasna, że artysta musi koniecznie się wydzierać do mikrofonu lub opowiadać o nieudanych próbach samobójczych. Emocje mogą być okazywane w przeróżny sposób. Czasami prosty, nieautobiograficzny tekst może zrobić nieprawdopodobne wrażenie, ale musi być napisany i przedstawiony z autentyczną pasją. Amerykański klasyk, Jerry Seinfeld, opowiedział w programie "Talking Funny" o tym, jak pewnego razu wygłaszał swój monolog - typowy pewniak, który wałkował już setki razy i zawsze wywoływał salwę śmiechu. Niestety, za sto pierwszym razem Jerry zaprezentował go widzom automatycznie, to znaczy bez większego zapału i zastanowienia. Publika wyczuła, że coś jest nie tak i odpowiedziała krępującą ciszą. Od tamtej pory Seinfeld zawsze stara się być jak najbardziej zaangażowany w prezentację swojego materiału, bo wie, że nawet najmniejsza chwila zapomnienia może się zakończyć przerwaniem kontaktu z widownią, a trudno jest potem go podobnie nawiązać.

Jako słuchacz hip-hopu, osobiście wolę płytę niedopracowaną, z kilkoma nietrafionymi decyzjami, ale mającą w sobie coś intrygującego, niż miałką, nieoryginalną produkcję, która nic nie wnosi do mojego życia. Ta przeciętność może być największym zagrożeniem dla rapera, gdyż Mistrz Ceremonii zawsze musi być JAKIŚ. Nie ma mowy o braku charyzmy. Nieważne czy mamy na myśli rap "inteligencki", który zachęca do refleksji, wulgarny horrorcore, relaksujący g-funk, przepełniony agresją i/lub poczuciem humoru diss, czy nawet parkietowy banger. Tak samo nieważne jest to, czy komik prezentuje grzeczny, "tatusiowaty" humor jak Bill Cosby i Jeff Gaffigan, społecznie zaangażowane żarty połączone z gorzkimi refleksjami jak George Carlin i Chris Rock, bolesny humor oparty na shock-value jak u Daniela Tosha czy Anthony'ego Jeselnika, czy też przaśne dowcipy jakie usłyszymy u Eddie'ego Murphy'ego i Dave'a Chappelle'a. Jeżeli jesteś naturalny i przekonujący w tym, co robisz, możesz opowiadać o rzeczach, które mnie kompletnie nie interesują, tak jak zalesienie Słowacji, rytuały godowe torbaczy czy nawet twórczość polskich - pożal się Boże - youtuberów, a i tak będę zainteresowany.

Kolejna sprawa - wszystkie postacie, o których wspomniałem, łączy wiarygodność. Nie dajmy się jednak zwariować, gdyż naturalnie można założyć od czasu do czasu pewnego rodzaju maskę (bynajmniej nie taką jak KaeN). Nikt nie liczy na prawdziwość opowiadanych historii, również image jest rzeczą normalną, a czasami nawet bardzo przydatną. Doskonale wiadomo, że Louis C.K. tak naprawdę kocha swoje dzieci, Jim Jefferies nie napluje ci w ryj na dzień dobry, a Jimmy Carr nie zgwałci twojej martwej babci na oczach jej córki. Eminem także nigdy nikogo nie zabił piłą mechaniczną (choć być może chciałby), Rick Ross nie jest baronem narkotykowym (chociaż na pewno chciałby), a Pitbull nie jest heteroseksualny... To są pewne elementy, które wynikają z charakteru artysty, jego poczucia humoru lub estetyki i dlatego są wiarygodne. Natomiast są one celowo wyolbrzymione i upiększane po to, by wywołać większe wrażenie na odbiorcy i/lub zmusić go do myślenia. Czasami nieco fałszuje się rzeczywistość, by oddać ją w sposób jeszcze bliższy prawdzie. Ten paradoks wykorzystywali na przykład naturaliści.

W mojej opinii to właśnie autentyczność zapewnia odpowiedni przepływ emocji. Śmierć chomika, o której wspomniał ironicznie Mes, może być w rzeczywistości bardzo przejmująca dla słuchacza. To przede wszystkim kwestia tego, jak ważne było dla ciebie to zwierzątko, oraz jak dobrze potrafisz opisać uczucia po jego utracie. Utwory miłosne wydają się ludziom pójściem na łatwiznę, nic bardziej mylnego. Próba opisania czegoś tak nieuchwytnego prostymi słowami bardzo często kończy się katastrofą. Zwłaszcza że ludzie znają to uczucie, w końcu towarzyszy im praktycznie od urodzenia. Zauważą każdy fałsz i każdą niekonsekwencję. Podobnie jest z humorem, ważniejsze od tematu dowcipu są emocje jakie on wyzwala, a jeżeli potrafisz go okiełznać, jesteś mistrzem. Oddałbym wszystkie lata prowadzenia bloga (oraz wersy Ostrego), za posiadanie tej bezcennej umiejętności.

Warto również zaznaczyć, że autentyczność to nie "codzienność". Patton Oswalt, znakomity komik określany mianem alternatywnego, powiedział, że korzystanie z "życiowych" tematów, takich jak relacje damsko-męskie, kościół, rasizm itp. jest wręcz oszukiwaniem (hacking). Rzeczywiście są to tematy-samograje, które trudno zepsuć, bo opierają się na wartościach, które przez ich powszechność bawią niemalże każdego. Korzystając z ogranych tematów (w hip-hopie jest to szczególnie widoczne), być może staniemy się popularni, ale raczej nie w tym kręgu, na którym mogłoby nam zależeć. Poza tym popularność nie jest synonimem szacunku. Ludzie łykają takie tematy jak młode pelikany: w stand-upie mówi się w tym kontekście o cheap laughs, czyli tanim śmiechu, a w rapie o zwykłym populizmie. Każdy lubi czasem posłuchać utworu o imprezach i panienkach, ale skoczyłbym z mostu w betonowych butach, jeżeli ktoś zmusiłby mnie do przesłuchania kilku płyt pod rząd, w całości poświęconych tej tematyce.

Nie wolno jednak zapomnieć, że autentyczność nie jest wszystkim. Słyszeliśmy wielu raperów, którzy nawijają o rzeczach, które faktycznie są im bliskie. Tylko co z tego, skoro nie potrafią wydukać poprawnie dwóch zdań? Tutaj mamy kolejny punkt wspólny łączący bohaterów dzisiejszej notki - forma.

Jeden z największych komików wszech czasów, George Carlin, uważał, że delivery należy traktować jak muzykę. W wywiadach zwracał on uwagę na rytmikę wypowiadanych słów, tempo monologu oraz umiejętne rozłożenie punchline'ów, które moglibyśmy porównać tutaj do uderzenia werbla. Oczywiście każdy ma (albo przynajmniej powinien mieć) swoją metodę na zaprezentowanie dowcipów, niemniej zawsze dobrze jest znać podstawy konstrukcji żartu. Zwróciliście uwagę, że najlepsze puenty w utworach hip-hopowych zazwyczaj są pisane "na drugi wers"? Nie bierze się to znikąd. Najpierw usypiasz czujność słuchacza, a następnie go zaskakujesz dobrą puentą. To ten sam mechanizm, który możemy zauważyć w horrorach, jedyną różnicą jest efekt końcowy - przerażenie zamiast śmiechu. Mówi się zresztą, że "wyczucie czasu jest wszystkim".

Kolejna postawiona przeze mnie teza jest czysto subiektywna i nie wszyscy się z nią zgodzą (i nie muszą, przecież nie pozjadałem wszystkich rozumów). Osobiście uważam, że tak jak każdy raper musi pisać swoje teksty, tak każdy stand-uper powinien sam tworzyć swoje materiały. Dlatego Cezary Pazura czy też Rafał Rutkowski nie należą, według mnie, do przedstawicieli stand-upowego świata, przynajmniej nie w stu procentach. Rzeczą zrozumiałą jest pisanie monologowych dowcipów na specjalne okazje np. roasty, albo dla gospodarzy talk-show, takich jak Jimmy Fallon czy Conan O'Brien. Ich programy są nadawane codziennie, idą za tym ogromne pieniądze, nikt nie może sobie pozwolić na słabszy moment, ponieważ widz z pilotem w ręku potrafi być bezwzględny. Swoją drogą, naprawdę wielu znakomitych komików zaczynało pisząc żarty do tego typu programów.

Jestem w stanie zrozumieć również podarowanie komuś żartu. Wymiana, przyjacielski gest - sama Sarah Silverman użyła tekstu swojej przyjaciółki, gdyż pasował do niej idealnie, ale do rzeczywistej autorki już niekoniecznie. Tak więc, dlaczego dobry dowcip miałby pójść na marne? Co więcej, Sarah, opowiadając go, brzmi absolutnie wiarygodnie. Dość powiedzieć, że jest to jeden z tych żartów, które definiują karierę:

A couple nights ago, I was licking jelly off my boyfriend's penis. And I thought, "Oh my God — I'm turning into my mother!"

Natomiast kradzież... Doskonale wiemy, że ta nie jest mile widziana. To również zjawisko tak rozległe, że mógłbym stworzyć osobną notkę na ten temat. Wielkie oburzenie w środowisku hip-hopowym wywołała zwrotka Małolata, której duża część była złożona z cytatów zaczerpniętych od znanego pisarza, Waldemara Łysiaka. Trudno określić czy granica follow-upowania, na ogół ciepło przyjmowanego przez słuchaczy, nie została przekroczona. Mimo wszystko, powstrzymałbym się od nazywania Małolata złodziejem, w przeciwieństwie do popularnego niegdyś producenta, Hensona, którego kariera legła w gruzach gdy wydało się, że kopiował podkłady zza oceanu, a następnie podpisywał się pod nimi swoją ksywą. Jeszcze większym, bo międzynarodowym skandalem było podkradanie dowcipów przez szalenie popularnego komika, Carlosa Mencię. Joe Rogan skonfrontował się z nim podczas jego występu, by powiedzieć co myśli na ten temat. Echa tej potyczki słychać do dzisiaj, a całe wydarzenie niemal pogrzebało karierę Carlosa, który do tej pory nie powrócił na szczyt, na którym się kiedyś znajdował.

Również bardziej szanowanym komikom zdarzyło się przywłaszczyć żart. O Robinie Williamsie (tak, TYM Robinie Williamsie) krążył nawet dowcip w środowisku samych stand-uperów:

Robin Williams poszedł na Open-Mica. Żaden z występów mu się nie spodobał, więc ukradł zegarek.

Zakończmy jednak ten nieprzyjemny temat. Wspomniałem na początku, że to właśnie polskie poletko wydaje mi się najbardziej transparentnym łącznikiem duetu Rap/Stand-up; dlaczego więc wymieniłem niemal wyłącznie amerykańskich artystów? Polski rap jest jeszcze młody, możemy pobawić się metaforami i powiedzieć, że to dopiero nastolatek, uczący się życia i zaczynający odkrywać w sobie nowe pokłady pewności siebie. Już nie wyżyma on swoich rodziców w celu uzyskania kieszonkowego, lecz uczciwie sobie dorabia, a co za tym idzie, powoli zaczyna być postrzegany przez społeczeństwo jako nieco zdziecinniały, ale już jednak obywatel. W przeszłości bardzo często się buntował, czasami nawet wtedy, gdy nie miał ku temu wyraźnego powodu. Hip-hop odzwierciedlał pewnego rodzaju mentalność słuchaczy, którzy do tej pory uprzykrzają swym kamratom tę kulturę. Stand-up jest zaś, w mojej opinii, jego młodszym bratem, który zdaje się popełniać te same błędy.

Póki co, jest to gatunek traktowany po macoszemu; telewizja traktuje go raczej jako ciekawostkę, a starsi uznani twórcy widzą w nim coś ewidentnie gorszego - w końcu to takie wulgarne, płytkie i bezpośrednie. Część entuzjastów stand-upu uwielbia podkreślać jego odrębność względem choćby kabaretu (co rozumiem i popieram) oraz stara się wmówić innym, że musi koniecznie nieść jakieś przesłanie (co już mnie się wydaje dziecinadą), bunt czy też sławetną prawdę, która przewijała się w naszym rapie częściej niż kasety wideo pod koniec ubiegłego wieku. Tylko czekać aż fani stand-upu zaszufladkują się na własne życzenie, a komedia na stojaka stanie się setnym z kolei "głosem pokoleń".

Inną sprawą jest potworek ochrzczony niegdyś pogardliwie hip-hopolem. Wytwór sztukopodobny, kreowany przez miłych chłopców, kastrujących rap z całej jego bezkompromisowości. Dodajmy do tego schlebianie niskim gustom oraz chęć przypodobania się małoletnim fankom i otrzymacie... no właśnie, co? W końcu niektórzy twierdzą, że tak samo raczkuje już u nas stand-upolo. "Uładniony" monolog nie przejawia się brakiem wulgaryzmów czy unikaniem niewybrednych tematów; chodzi raczej o asekuracyjne podejście do tworzenia tekstów. Bez ryzyka, bez osobowości, typowy crowd pleasing, który znamy z co słabszych one man show. Istnieją twórcy, którzy faktycznie mają dar do tworzenia niezobowiązujących dziełek i nie ma w tym bynajmniej nic złego. Odnoszę jednak wrażenie, że niektórzy utalentowani ludzie wykorzystują ignorancję artystyczną maluczkich dla zdobycia taniej popularności, napchania kieszeni czy też zaspokojenia swojej próżności. Mam nadzieję, że ta tendencja jest jedynie dzieckiem mojej przewrażliwionej wyobraźni. 

Istotną częścią stand-upu jest improwizacja. Istotną, ale nie nieodłączną. Podobnie jak dobry raper nie musi freestyle'ować (O mój Boże, co mi ten freestyle pomoże/czy łatwiejszy do zgryzienia będzie orzech? - nawinął niegdyś Waldemar Kasta), tak dobry komediant wcale nie musi opierać swojego materiału wyłącznie na konfrontacji z publiką (Amerykanie mówią na to ładnie crowd work). Są jednak asy, które potrafią wykorzystać całą swoją błyskotliwość, wyobraźnię i pewność siebie, by - mieszając je z energią pozyskaną od publiki - uzyskać zupełnie nową jakość.

Nie zdziwiło mnie, gdy dowiedziałem się, że jeden z najbardziej uznanych freestyle'owców, Muflon, jest fanem stand-upu. Co ciekawe, pojawił się on gościnnie na wieczorze improwizacyjnym zorganizowanym przez grupę Hofesinka. Faktycznie, jest to już nieco inna forma sceniczna, ale warto nadmienić, że Hofesinkę współtworzy trzech stand-uperów: Antoni Syrek-Dąbrowski, Karol Kopiec oraz Wojciech Fiedorczuk. Wracając do raperów, inny znakomity freestyle'owiec wyznał mi kilka lat temu, że sam ma w planach wystąpić na scenie ze swoim monologiem. Nie wiem czy w końcu to zrobił, dlatego postanowiłem pominąć jego ksywkę, niemniej jestem pewien - mając w pamięci jego charyzmę i szalony wit na mikrofonie - że fantastycznie poradziłby sobie także na tym polu.

Kolejnym specyficznym gatunkiem komediowym są roasty, o których szerzej wypowiedziałem się na moim blogu. Raperzy również mają swój ring, na którym mogą żartować, ale też obrażać i mówić najbardziej paskudne rzeczy, jakie tylko przyjdą im do głowy. Mowa tutaj oczywiście o beefach i dissach. W Polsce swój roast miał raper oraz fristajlowiec Gospel, Czesława Mozila beształ ostatnio wspomniany już Muflon, a w Stanach Zjednoczonych mogliśmy zobaczyć jak Snoop Dogg zabija publiczność oraz zaprzyjaźnionych komików swoim fantastycznym delivery.

Przejdźmy jednak do komedii w szerszym znaczeniu, zostawiając na chwilę czysty stand-up. Nie mogę w końcu nie wspomnieć o odłamie muzyki hip-hopowej, znanym nam pod nazwą comedy rap. Na szerszą skalę tworzył go między innymi Jon Lajoie, Ali G, autorzy youtube'owego kanału "Epic Rap Battles of History", a nawet - w nieco mniejszym stopniu - Eminem. We Francji dużą popularność uzyskał Michaël Youn, komik, który w 2007 roku znakomicie wyśmiewał ówczesne trendy i zacietrzewienie rapu, rapując pod pseudonimem Fatal Bazooka.

W Polsce żartobliwe (i raczej nieudane) utwory hip-hopowe nagrały takie zespoły jak Letni Chamski Podryw, Nagły Atak Spawacza czy V-Unit. Młody stand-uper z Gdańska, Van Bendler, również nagrał dwa numery utrzymane w niepoważnym tonie, które zyskały sporą popularność. Nie da się jednak ukryć, że najciekawszymi śmieszkami na naszej scenie są osoby, będące przede wszystkim raperami: Dwa Sławy, Łona, Afrojax, Wuwunio i Świntuch.

To prawdopodobnie najdłuższy tekst w historii Popkillera, więc nie będę przeciągał. Podobieństw między tymi dwoma braćmi, to jest stand-upem i hip-hopem, jest według mnie znacznie więcej, chociaż jest to teza, o którą można się łatwo pokłócić. Przecież równie wiele korelacji znajdziemy między stand-upem a rockiem, czy też rapem a boksem (przyjmijmy, na potrzebę przykładu, że za parę lat walki bokserskie będą rozgrywać się już tylko na facebooku). Ale nawet jeżeli Władysław Sikora, artysta współtworzący niegdyś wspaniały kabaret Potem, widzi tutaj pewną zależność, nie należąc przy tym do żadnego z tych środowisk, to warto chociaż pochylić się nad tym zagadnieniem.

]]>
Childish Gambino "Sober" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-09,childish-gambino-sober-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-09,childish-gambino-sober-teledyskJanuary 9, 2015, 3:54 pmMichał ZdrojewskiJeśli ciekawe, pokręcone teledyski to coś czego szukacie to Childish Gambino powinien być jednym z waszych ulubionych artystów. Zdolności aktorskich odebrać mu nie można dlatego też "Sober" jest kolejną interesującą wizualizacją w karierze rapera/aktora. Opisać się tego nie da - lepiej zobaczyć klip samemu. Sam utwór "Sober" pochodzi z bardzo dobrej epki "KAUI EP" wydanej w październiku zeszłego roku.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20362","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Jeśli ciekawe, pokręcone teledyski to coś czego szukacie to Childish Gambino powinien być jednym z waszych ulubionych artystów. Zdolności aktorskich odebrać mu nie można dlatego też "Sober" jest kolejną interesującą wizualizacją w karierze rapera/aktora. Opisać się tego nie da - lepiej zobaczyć klip samemu. Sam utwór  "Sober" pochodzi z bardzo dobrej epki "KAUI EP" wydanej w październiku zeszłego roku.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"20362","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Mixtape Tygodnia: Childish Gambino "STN MTN/ Kauai"https://popkiller.kingapp.pl/2014-10-04,mixtape-tygodnia-childish-gambino-stn-mtn-kauaihttps://popkiller.kingapp.pl/2014-10-04,mixtape-tygodnia-childish-gambino-stn-mtn-kauaiOctober 4, 2014, 11:52 amMichał ZdrojewskiChildish Gambino powraca po pewnym czasie nieobecności z nowym materiałem. Jest nim mixtape "STN MTN/ Kauai", na którym możemy znaleźć zarówno remixy kawałków innych artystów, jak i nowe, autorskie utwory Donalda Glovera. Wspierają go w tym m.in. Kari Faux oraz Young Scooter. Hostem całego przedwsięzięcia jest DJ Drama. "STN MTN/ Kauai" możecie przesłuchać lub ściągnąć w rozwinięciu. Childish Gambino - STN MTNChildish Gambino powraca po pewnym czasie nieobecności z nowym materiałem. Jest nim mixtape "STN MTN/ Kauai", na którym możemy znaleźć zarówno remixy kawałków innych artystów, jak i nowe, autorskie utwory Donalda Glovera. Wspierają go w tym m.in. Kari Faux oraz Young Scooter. Hostem całego przedwsięzięcia jest DJ Drama. "STN MTN/ Kauai" możecie przesłuchać lub ściągnąć w rozwinięciu.

 

Childish Gambino - STN MTN

]]>
Childish Gambino prowokuje Drake'a, Kendricka Lamara i Schoolboya Qhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-29,childish-gambino-prowokuje-drakea-kendricka-lamara-i-schoolboya-qhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-07-29,childish-gambino-prowokuje-drakea-kendricka-lamara-i-schoolboya-qJuly 29, 2014, 10:43 amMichał ZdrojewskiWszyscy fani hip-hopu pamiętają zeszłoroczną "Aferę Kendrickową", gdzie raper z Compton zaczepił kilka mainstreamowych ksywek i wywołał tym sporo kontrowersji. Ruch ten przez większość został bardzo dobrze przyjęty, jako swoiste nawołanie do walki, konkurencji i po prostu pracy nad swoim warsztatem. Teraz ponad rok po całej sprawie podobnego zabiegu użył utalentowany i uznany wśród słuchaczy Chilldish Gambino, który w ostrych słowach wymienił Drake'a, Kendricka oraz Schoolboya w gronie raperów, od których jest lepszy...Cała sprawa miała miejsce podczas freestyle'u rapera na koncercie w Sydney. Podczas, bądź co bądź, świetnego i energicznego występu Gambino rapował: "Jestem najlepszym raperem, definitywnie top 5. Ucinam im głowy i to tyczy się każdego. To tyczy się Kendricka, Drake'a, Schoolboya, każdego. Mam wyjebane, Zabije was wszystkich."Niżej możecie sprawdzić pełny freestyle Childisha. Wersy, które autor bardzo dobrze przyjętego przez krytyków albumu "Because The Internet" skierował w stronę wymienionych wyżej MC's zaczynają się około 2 minuty. [[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15925","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Wszyscy fani hip-hopu pamiętają zeszłoroczną "Aferę Kendrickową", gdzie raper z Compton zaczepił kilka mainstreamowych ksywek i wywołał tym sporo kontrowersji. Ruch ten przez większość został bardzo dobrze przyjęty, jako swoiste nawołanie do walki, konkurencji i po prostu pracy nad swoim warsztatem. Teraz ponad rok po całej sprawie podobnego zabiegu użył utalentowany i uznany wśród słuchaczy Chilldish Gambino, który w ostrych słowach wymienił Drake'a, Kendricka oraz Schoolboya w gronie raperów, od których jest lepszy...

Cała sprawa miała miejsce podczas freestyle'u rapera na koncercie w Sydney. Podczas, bądź co bądź, świetnego i energicznego występu Gambino rapował: 

"Jestem najlepszym raperem, definitywnie top 5. Ucinam im głowy i to tyczy się każdego. To tyczy się Kendricka, Drake'a, Schoolboya, każdego. Mam wyjebane, Zabije was wszystkich."

Niżej możecie sprawdzić pełny freestyle Childisha. Wersy, które autor bardzo dobrze przyjętego przez krytyków albumu "Because The Internet" skierował w stronę wymienionych wyżej MC's zaczynają się około 2 minuty. 

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"15925","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Childish Gambino i Chance The Rapper robią wspólną EP-kęhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-09,childish-gambino-i-chance-the-rapper-robia-wspolna-ep-kehttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-09,childish-gambino-i-chance-the-rapper-robia-wspolna-ep-keJune 9, 2014, 11:34 amKrzysztof CyrychDuetów w rapie było zawsze mnóstwo i niejeden raz wywoływany one niemałe emocje. Dziś zdaje się, że kolejny taki projekt wisi w powietrzu. Swoje siły mają połączyć bowiem Chance The Rapper i Childish Gambino. Projekty tych panów ostatnimi czasy zebrały wyjątkowo pozytywne recenzje, czy wspólny materiał powtórzy dobrą passę?Childish Gambino na twitterze:"Skoro Chance wypuścił już swoją zwrotkę z "The Worst Guys", to może mógłby się pospieszyc i dokończyć resztę EPki." Duetów w rapie było zawsze mnóstwo i niejeden raz wywoływany one niemałe emocje. Dziś zdaje się, że kolejny taki projekt wisi w powietrzu. Swoje siły mają połączyć bowiem Chance The Rapper i Childish Gambino. Projekty tych panów ostatnimi czasy zebrały wyjątkowo pozytywne recenzje, czy wspólny materiał powtórzy dobrą passę?

Childish Gambino na twitterze:

"Skoro Chance wypuścił już swoją zwrotkę z "The Worst Guys", to może mógłby się pospieszyc i dokończyć resztę EPki."

]]>
Drive By: Rocko feat. Nas, Migos, Birdman, Puff Daddy, Raekwon feat. Akon, A$ton Matthews, Riff Raff feat. Childish Gambino...https://popkiller.kingapp.pl/2014-06-02,drive-by-rocko-feat-nas-migos-birdman-puff-daddy-raekwon-feat-akon-aton-matthews-riffhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-06-02,drive-by-rocko-feat-nas-migos-birdman-puff-daddy-raekwon-feat-akon-aton-matthews-riffJune 2, 2014, 10:14 amMichał ZdrojewskiCzęstotliwość wydawania świeżego materiału przez młodych raperów z Atlanty jest ostatnimi czasy godna podziwu. Najgorętsze ksywy, czyli Young Thug, Rich Homie Quan czy grupa Migos w żadnym wypadku nie wydają się bać tego, że po prostu ich muzyka słuchaczom się "przeje". W tym wszystkim wspierani są przez weteranów sceny Dirty Southu, a potwierdzeniem są ich występy na wspólnych kawałkach z Birdmanem i Jermainem Dupri. Nie tyko ignorant rapem dzisiejszy drive by będzie stać. Oprócz raperów z Atlanty nowym singlem zaatakowal nas Raekwon, który zrekrutował dawno nie słyszanego Akona, przypomniał o sobie też Puff Daddy, a Nas wystąpił w dość nietypowej kooperacji z Rocko. Check it out. Jermaine Dupri, czyli słynny szef szanowanego niegdyś południowego labelu So So Def postanowił pomóc swoim młodszym kolegom wykreować nowy hit. Wszyscy powinni znać utwór "Welcome To Atlanta" autorstwa Dupriego i Ludacrisa. Bardzo popularni ostatnimi czasy Migos, Rich Homie Quan i Young Thug postanowili nadać nowej świeżości temu kawałkowi i stworzyli swoją wersję "New Atlanta". Bit wyprodukowany przez Murda bardzo dobrze nawiązuje do pierwotnej wersji.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14235","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Drugą propozycją będzie kolejny singiel promujący nadchodzący album Diddy'ego (czy jakkolwiek go w danym momencie nazwać), w którym wspierany jest Meek Milla. Nietrudno się domyślić, że obecność szefa Bad Boy w tym utworze jest całkowicie zbędna. Jakości nie można odmówić świetnemu bitowi Young Chopa oraz zwrotce Meek Milla. Swoją drogą Diddy dużo bardziej promuje artystów, którzy nie są mu podlegli, nic dziwnego, że rozgoryczony Los ostatnio odszedł z Bad Boy z dużymi pretensjami.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14290","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]A$ton Matthews postanowił przypomnieć o sobie po pewnym czasie nieobecności. Ostatnim projektem rapera z Kalifornii był mixtape "Aston 3:16", który przyjął się z dobrymi recenzjami i najwidoczniej rozochoczony raper nie chcę pozwolić aby o nim zapomniano. Wypadałoby również dodac, że A$ton udziela się w grupie Cutthroat Boys, w której skład wchodzą też Vince Staples i Joey Fatts. Strzalem od niego jest utwór "Lit" pełen błyskotliwych worplayów i ciętych wersów.Kolejną pozycją jest nowy utwór od Raekwona. Mimo, że Chef podpadł bardzo fanom Wu-Tang Clanu, gdy wyszło na jaw, że utrudnia prace nad nowym LP grupy to i tak postanowił iść ze swoją solową karierą do przodu. RZA oficjalnie potwierdził, że Rae na LP się już dograł, więc nic nie stało na przeszkodzie by ten zaczął promować swój własny projekt pt. "F.I.L.A.". Pierwszym singlem jest przyjazne radiu "Call Of Duty", gdzie na refrenie udziela się Akon, którego nie słyszeliśmy już bardzo długo. Sprawdźcie, jak to wyszło.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14292","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Do ciekawej współpracy doszło pomiędzy charakterystycznym Riff Raffem, a równie specyficznym, ale w inny sposób Childishem Gambino. Dwaj raperzy, na pierwszy rzut oka całkowicie różni, połączyli siły na bicie świetnego Harry'ego Frauda. Kosmiczna produkcja Frauda samplująca utwór z 1971 pt. "It's All In The Mind" zespołu Nektar pozwala nam wyobrazić sobie czego będziemy mogli spodziewać się na nadchodzącym albumie Raffa "NEON iCON"".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14293","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Do równie ciekawej kooperacji doszło pomiędzy reprezentantem Atlanty o ksywie Rocko, a Nasem. Tutaj jasne jest to, że połączyła ich miłość do tytułowego tematu utworu, czyli po prostu "Hustle". Moim zdaniem Rocko od kilku ostatnich projektów niestety zalicza regres, ale ten utwór pozwala mi wierzyć, że będzie z nim dużo lepiej. Trzeba również oddać cześć Nasowi, ponieważ nawet na gościnnej, mixtape'owej (Rocko wydal 8-utworowe EP "Poet") zwrotce dał z siebie wszystko i lirycznie, po prostu rozwalił.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14294","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Ostatnim strzałem z minionego tygodnia jest świetny banger od Birdmana pt. "Lifestyle". Na szczęście szef Cash Money udziela się na nim bardzo mało (mówi zaledwie kilka słów) i oddaje cały bit dla Young Thuga oraz Rich Homie Quana. Niezwykle bujający bit zaaranżował producent London On Da Track, który dosłownie przenosi nas w czasy, gdy Mannie Fresh był u szczytu swoich zdolności. Całości nie psuje Young Thug, któremu po mimo zwrotki, którą mało kto rozumie, udało się stworzyć świetny refren.Częstotliwość wydawania świeżego materiału przez młodych raperów z Atlanty jest ostatnimi czasy godna podziwu. Najgorętsze ksywy, czyli Young Thug, Rich Homie Quan czy grupa Migos w żadnym wypadku nie wydają się bać tego, że po prostu ich muzyka słuchaczom się "przeje". W tym wszystkim wspierani są przez weteranów sceny Dirty Southu, a potwierdzeniem są ich występy na wspólnych kawałkach z Birdmanem i Jermainem Dupri. Nie tyko ignorant rapem dzisiejszy drive by będzie stać. Oprócz raperów z Atlanty nowym singlem zaatakowal nas Raekwon, który zrekrutował dawno nie słyszanego Akona, przypomniał o sobie też Puff Daddy, a Nas wystąpił w dość nietypowej kooperacji z Rocko. Check it out.

Jermaine Dupri, czyli słynny szef szanowanego niegdyś południowego labelu So So Def postanowił pomóc swoim młodszym kolegom wykreować nowy hit. Wszyscy powinni znać utwór "Welcome To Atlanta" autorstwa Dupriego i Ludacrisa. Bardzo popularni ostatnimi czasy Migos, Rich Homie Quan i Young Thug postanowili nadać nowej świeżości temu kawałkowi i stworzyli swoją wersję "New Atlanta". Bit wyprodukowany przez Murda bardzo dobrze nawiązuje do pierwotnej wersji.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14235","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Drugą propozycją będzie kolejny singiel promujący nadchodzący album Diddy'ego (czy jakkolwiek go w danym momencie nazwać), w którym wspierany jest Meek Milla. Nietrudno się domyślić, że obecność szefa Bad Boy w tym utworze jest całkowicie zbędna. Jakości nie można odmówić świetnemu bitowi Young Chopa oraz zwrotce Meek Milla. Swoją drogą Diddy dużo bardziej promuje artystów, którzy nie są mu podlegli, nic dziwnego, że rozgoryczony Los ostatnio odszedł z Bad Boy z dużymi pretensjami.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14290","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

A$ton Matthews postanowił przypomnieć o sobie po pewnym czasie nieobecności. Ostatnim projektem rapera z Kalifornii był mixtape "Aston 3:16", który przyjął się z dobrymi recenzjami i najwidoczniej rozochoczony raper nie chcę pozwolić aby o nim zapomniano. Wypadałoby również dodac, że A$ton udziela się w grupie Cutthroat Boys, w której skład wchodzą też Vince Staples i Joey Fatts. Strzalem od niego jest utwór "Lit" pełen błyskotliwych worplayów i ciętych wersów.

Kolejną pozycją jest nowy utwór od Raekwona. Mimo, że Chef podpadł bardzo fanom Wu-Tang Clanu, gdy wyszło na jaw, że utrudnia prace nad nowym LP grupy to i tak postanowił iść ze swoją solową karierą do przodu. RZA oficjalnie potwierdził, że Rae na LP się już dograł, więc nic nie stało na przeszkodzie by ten zaczął promować swój własny projekt pt. "F.I.L.A.". Pierwszym singlem jest przyjazne radiu "Call Of Duty", gdzie na refrenie udziela się Akon, którego nie słyszeliśmy już bardzo długo. Sprawdźcie, jak to wyszło.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14292","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Do ciekawej współpracy doszło pomiędzy charakterystycznym Riff Raffem, a równie specyficznym, ale w inny sposób Childishem Gambino. Dwaj raperzy, na pierwszy rzut oka całkowicie różni, połączyli siły na bicie świetnego Harry'ego Frauda. Kosmiczna produkcja Frauda samplująca utwór z 1971 pt.  "It's All In The Mind" zespołu Nektar pozwala nam wyobrazić sobie czego będziemy mogli spodziewać się na nadchodzącym albumie Raffa "NEON iCON"".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14293","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Do równie ciekawej kooperacji doszło pomiędzy reprezentantem Atlanty o ksywie Rocko, a Nasem. Tutaj jasne jest to, że połączyła ich miłość do tytułowego tematu utworu, czyli po prostu "Hustle". Moim zdaniem Rocko od kilku ostatnich projektów niestety zalicza regres, ale ten utwór pozwala mi wierzyć, że będzie z nim dużo lepiej. Trzeba również oddać cześć Nasowi, ponieważ nawet na gościnnej, mixtape'owej (Rocko wydal 8-utworowe EP "Poet") zwrotce dał z siebie wszystko i lirycznie, po prostu rozwalił.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"14294","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

Ostatnim strzałem z minionego tygodnia jest świetny banger od Birdmana pt. "Lifestyle". Na szczęście szef Cash Money udziela się na nim bardzo mało (mówi zaledwie kilka słów) i oddaje cały bit dla Young Thuga oraz Rich Homie Quana. Niezwykle bujający bit zaaranżował producent London On Da Track, który dosłownie przenosi nas w czasy, gdy Mannie Fresh był u szczytu swoich zdolności. Całości nie psuje Young Thug, któremu po mimo zwrotki, którą mało kto rozumie, udało się stworzyć świetny refren.

]]>
Childish Gambino feat. Chance The Rapper "The Worst Guys" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-17,childish-gambino-feat-chance-the-rapper-the-worst-guys-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-17,childish-gambino-feat-chance-the-rapper-the-worst-guys-teledyskJanuary 17, 2014, 12:48 pmAdmin stronyOni rzeczywiście są "worst". Puszczać taki słoneczny klip w środku kalendarzowej zimy? Chamstwo i rozbój w biały dzień, panowie, tak się nie robi. Surfując po necie sprawdźcie więc surfujących... na deskach Childisha i Chance'a, prosto z płyty "Because The Internet".Oni rzeczywiście są "worst". Puszczać taki słoneczny klip w środku kalendarzowej zimy? Chamstwo i rozbój w biały dzień, panowie, tak się nie robi. Surfując po necie sprawdźcie więc surfujących... na deskach Childisha i Chance'a, prosto z płyty "Because The Internet".

]]>
Childish Gambino "Because The Internet" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-25,childish-gambino-because-the-internet-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2014-01-25,childish-gambino-because-the-internet-recenzjaJanuary 19, 2014, 2:40 pmTomasz ModrzyńskiTrzeba przyznać, że Childish Gambino już przed wydaniem nowej płyty zrobił coś niesamowitego. O ile koncept płyty jest raczej prosty i nie trzeba się na jego temat rozpisywać, to należy wspomnieć o czymś co wyszło poza ramy konceptu. Począwszy od dziwnych wpisów na twitterze, przez prawie trzydziestominutowy film, a skończywszy na scenariuszu do płyty. Jest to z pewnością ciekawe i godne pochwały. Nacisk postawię jednak wyłącznie na warstwę muzyczną, która powinna bronić się sama. W innym wypadku mielibyśmy do czynienia z przerostem formy nad treścią…Stworzona przez Glovera postać jest bardzo interesująca, zwłaszcza ze względu na swoje zagubienie w świecie, którego doświadczamy wielokrotnie. Mamy do czynienia z neurotyczną postacią, co najlepiej można zauważyć w „I. the party”. Jednak Gambino nie byłby sobą, gdyby nie zalał ponad połowy płyty braggą, grami słownymi i tego typu zabiegami, które aż wylewają się z „IV. sweatpants”. Mnie osobiście to cieszy, bo jestem wielkim fanem punchline’ów Bino, aczkolwiek jestem pewien że niektórych może to nudzić .Jednym z większych plusów „because the internet” jest progres jaki zrobił Glover. Moim zdaniem technicznie jest poziom wyżej niż na „Camp”, a wszelkie wariacje i zabiegi stylistyczne brzmią bardzo dobrze. I tak Bino raz rapuje, po chwili śpiewa, a później znowu wraca do rapu zmieniając przy tym flow. Bardzo dobrze obrazuje to „V. 3005”, do którego naprawdę nie umiałbym się przyczepić. Nawet refren, który może wydawać się zbyt radiowy wpada w ucho i nijak nie chce wyjść. Kolejnym z popisów Childisha jest „I. crawl”. Aż szkoda, że te zwrotki są tak krótkie, a dominuje warstwa muzyczna i refren…A skoro mowa o warstwie muzycznej, to nie sposób nie powiedzieć o niej czegoś więcej. Muzyka na „because the internet” jest dziwna. Myślę, że właśnie to jest najlepsze określenie. Cała płyta to podróż przez przeróżne klimaty, mniej lub bardziej alternatywne. Ponadto mamy parę utworów stricte instrumentalnych, co jeszcze bardziej poszerza zakres klimatów. Tylko czy taki zabieg jest dobry? Według mnie Childish trochę przegiął, gdyż to muzyka stoi na pierwszym miejscu, a on jej akompaniuje stojąc z boku. Pomijając instrumentalne wstawki, które mogłyby spokojnie wypaść z płyty, Bino parę razy pozostaje w cieniu bitów. Mam tu szczególnie na myśli „II. zealots of stockholm”, które jest wręcz genialne. Niestety to bardziej zasługa produkcji niż rapu.Ciężko zaprzeczyć, że „because the internet” jest płytą ciekawą, zrobioną z pomysłem. Co prawda Childish Gambino nie ustrzegł się kilku błędów, a całość może wydać się mało rapowa, ale czy to coś zmienia? Jeśli nie jesteś jednym z zamkniętych na inne gatunki słuchaczy, myślę że spodoba ci się historia „The Boy’a”. Ode mnie cztery - jest dobrze, ale mogło być lepiej.Trzeba przyznać, że Childish Gambino już przed wydaniem nowej płyty zrobił coś niesamowitego. O ile koncept płyty jest raczej prosty i nie trzeba się na jego temat rozpisywać, to należy wspomnieć o czymś co wyszło poza ramy konceptu. Począwszy od dziwnych wpisów na twitterze, przez prawie trzydziestominutowy film, a skończywszy na scenariuszu do płyty. Jest to z pewnością ciekawe i godne pochwały. Nacisk postawię jednak wyłącznie na warstwę muzyczną, która powinna bronić się sama. W innym wypadku mielibyśmy do czynienia z przerostem formy nad treścią…

Stworzona przez Glovera postać jest bardzo interesująca, zwłaszcza ze względu na swoje zagubienie w świecie, którego doświadczamy wielokrotnie. Mamy do czynienia z neurotyczną postacią, co najlepiej można zauważyć w „I. the party”. Jednak Gambino nie byłby sobą, gdyby nie zalał ponad połowy płyty braggą, grami słownymi i tego typu zabiegami, które aż wylewają się z „IV. sweatpants”. Mnie osobiście to cieszy, bo jestem wielkim fanem punchline’ów Bino, aczkolwiek jestem pewien że niektórych może to nudzić .

Jednym z większych plusów „because the internet” jest progres jaki zrobił Glover. Moim zdaniem technicznie jest poziom wyżej niż na „Camp”, a wszelkie wariacje i zabiegi stylistyczne brzmią bardzo dobrze. I tak Bino raz rapuje, po chwili śpiewa, a później znowu wraca do rapu zmieniając przy tym flow. Bardzo dobrze obrazuje to „V. 3005”, do którego naprawdę nie umiałbym się przyczepić. Nawet refren, który może wydawać się zbyt radiowy wpada w ucho i nijak nie chce wyjść. Kolejnym z popisów Childisha jest „I. crawl”. Aż szkoda, że te zwrotki są tak krótkie, a dominuje warstwa muzyczna i refren…

A skoro mowa o warstwie muzycznej, to nie sposób nie powiedzieć o niej czegoś więcej. Muzyka na „because the internet” jest dziwna. Myślę, że właśnie to jest najlepsze określenie.Cała płyta to podróż przez przeróżne klimaty, mniej lub bardziej alternatywne. Ponadto mamy parę utworów stricte instrumentalnych, co jeszcze bardziej poszerza zakres klimatów. Tylko czy taki zabieg jest dobry? Według mnie Childish trochę przegiął, gdyż to muzyka stoi na pierwszym miejscu, a on jej akompaniuje stojąc z boku. Pomijając instrumentalne wstawki, które mogłyby spokojnie wypaść z płyty, Bino parę razy pozostaje w cieniu bitów. Mam tu szczególnie na myśli „II. zealots of stockholm”, które jest wręcz genialne. Niestety to bardziej zasługa produkcji niż rapu.

Ciężko zaprzeczyć, że „because the internet” jest płytą ciekawą, zrobioną z pomysłem. Co prawda Childish Gambino nie ustrzegł się kilku błędów, a całość może wydać się mało rapowa, ale czy to coś zmienia? Jeśli nie jesteś jednym z zamkniętych na inne gatunki słuchaczy, myślę że spodoba ci się historia „The Boy’a”. Ode mnie cztery - jest dobrze, ale mogło być lepiej.

]]>
Childish Gambino "Because The Internet"https://popkiller.kingapp.pl/2013-12-23,childish-gambino-because-the-internethttps://popkiller.kingapp.pl/2013-12-23,childish-gambino-because-the-internetDecember 23, 2013, 7:00 pmAdmin stronyDonald Glover jest bez wątpienia człowiekiem bardzo utalentowanym. Jest aktorem, scenarzystą, komikiem, raperem... Teraz, na jego drugim studyjnym albumie możecie przekonać się jak rozwija się w tej ostatniej materii.Tracklista:1. The Library (Intro)2. I. The Crawl3. II. worldstar4. Dial Up5. I. The worst guys (feat. Chance The Rapper)6. II. shadows7. III. telegraph (“Oakland” by Lloyd)8. IV. sweatpants9. V. 300510. Playing Around Before The Party Starts11. I. The Party12. II. no exit13. Death By Numbers14. I. Flight of The Navigator15. II. zealots of stockholm (free information)16. III. umm17. I. pink toes (feat. Jhene Aiko)18. II. earth: The oldest computer (The last night) [feat. Azealia Banks]19. III. life: The biggest troll (andrew auernheimer)[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"8189","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Donald Glover jest bez wątpienia człowiekiem bardzo utalentowanym. Jest aktorem, scenarzystą, komikiem, raperem... Teraz, na jego drugim studyjnym albumie możecie przekonać się jak rozwija się w tej ostatniej materii.

Tracklista:

1. The Library (Intro)
2. I. The Crawl
3. II. worldstar
4. Dial Up
5. I. The worst guys (feat. Chance The Rapper)
6. II. shadows
7. III. telegraph (“Oakland” by Lloyd)
8. IV. sweatpants
9. V. 3005
10. Playing Around Before The Party Starts
11. I. The Party
12. II. no exit
13. Death By Numbers
14. I. Flight of The Navigator
15. II. zealots of stockholm (free information)
16. III. umm
17. I. pink toes (feat. Jhene Aiko)
18. II. earth: The oldest computer (The last night) [feat. Azealia Banks]
19. III. life: The biggest troll (andrew auernheimer)

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"8189","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Childish Gambino "3005" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-12-07,childish-gambino-3005-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-12-07,childish-gambino-3005-teledyskDecember 7, 2013, 12:00 pmKrzysztof CyrychChildish Gambino już 10 grudnia zaprezentuje swój nowy materiał pt. "Because The Internet". Wśród gości na płycie pojawią się m.in. Azealia Banks i bardzo obiecujący Chance The Rapper. Na całość materiału ma składać się 19 kawałków, dziś dostajemy jeden z nich wraz z klipem. Przed Wami "3005". Childish Gambino już 10 grudnia zaprezentuje swój nowy materiał pt. "Because The Internet". Wśród gości na płycie pojawią się m.in. Azealia Banks i bardzo obiecujący Chance The Rapper. Na całość materiału ma składać się 19 kawałków, dziś dostajemy jeden z nich wraz z klipem. Przed Wami "3005".

]]>
Childish Gambino "Because The Internet" - okładka, tracklista, data premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-11-10,childish-gambino-because-the-internet-okladka-tracklista-data-premieryhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-11-10,childish-gambino-because-the-internet-okladka-tracklista-data-premieryNovember 10, 2013, 12:55 amAdmin stronyPremiera drugiego studyjnego albumu jednego z odkryć ostatnich lat, czyli Childisha Gambino, zbliża się wielkimi krokami. Materiał czeka nas już 10 grudnia, a teraz poznaliśmy widoczną obok hawajską okładkę oraz tracklistę, na której poza gospodarzem znajdziemy takie postaci jak Jhene Aiko czy Azealia Banks.Tracklista:1. The Library (Intro)2. I. The Crawl3. II. worldstar4. Dial Up5. I. The worst guys (feat. Chance The Rapper)6. II. shadows7. III. telegraph (“Oakland” by Lloyd)8. IV. sweatpants9. V. 300510. Playing Around Before The Party Starts11. I. The Party12. II. no exit13. Death By Numbers14. I. Flight of The Navigator15. II. zealots of stockholm (free information)16. III. umm17. I. pink toes (feat. Jhene Aiko)18. II. earth: The oldest computer (The last night) [feat. Azealia Banks]19. III. life: The biggest troll (andrew auernheimer)Premiera drugiego studyjnego albumu jednego z odkryć ostatnich lat, czyli Childisha Gambino, zbliża się wielkimi krokami. Materiał czeka nas już 10 grudnia, a teraz poznaliśmy widoczną obok hawajską okładkę oraz tracklistę, na której poza gospodarzem znajdziemy takie postaci jak Jhene Aiko czy Azealia Banks.

Tracklista:

1. The Library (Intro)
2. I. The Crawl
3. II. worldstar
4. Dial Up
5. I. The worst guys (feat. Chance The Rapper)
6. II. shadows
7. III. telegraph (“Oakland” by Lloyd)
8. IV. sweatpants
9. V. 3005
10. Playing Around Before The Party Starts
11. I. The Party
12. II. no exit
13. Death By Numbers
14. I. Flight of The Navigator
15. II. zealots of stockholm (free information)
16. III. umm
17. I. pink toes (feat. Jhene Aiko)
18. II. earth: The oldest computer (The last night) [feat. Azealia Banks]
19. III. life: The biggest troll (andrew auernheimer)

]]>
Childish Gambino "Royalty" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-08-02,childish-gambino-royalty-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-08-02,childish-gambino-royalty-recenzjaDecember 30, 2013, 6:54 pmTomasz ModrzyńskiDonald Glover jest bez wątpienia człowiekiem bardzo utalentowanym. Jest aktorem, scenarzystą, komikiem, raperem, a swój najnowszy mixtape w dużej części wyprodukował sam. Rok temu, za pośrednictwem Glassnote Records, wydał swój pierwszy studyjny album, który sprzedał się w ilości 52 tysięcy kopii w pierwszym tygodniu od wydania. Większość krytyków również oceniała "Camp" dosyć dobrze. Śmiało można, więc powiedzieć, że ten 29-letni człowiek-orkiestra zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Czy udało mu się ją przeskoczyć?Cóż, przy pierwszym odsłuchu, podczas którego staram się ocenić przede wszystkim brzmienie albumu nie miałem praktycznie nic do zarzucenia Childishowi. Mixtape pod względem muzycznym różnorodny i ciekawy. Znajdziemy produkcje swagowe jak na przykład "Unnecessary", ale nie brakuje też bitów "z duszą", opartych na samplach, czego najlepszym przykładem jest R.I.P, w którym gościnnie udziela się Bun B. Odsłuch z pewnością umila także sam gospodarz, który parę razy pokazuje, że potrafi całkiem dobrze śpiewać.Przejdźmy do warstwy lirycznej. Nie oszukujmy się, Childish Gambino to nie Immortal Technique czy K-Rino i nie nawinie nam chwytających za serce storytellingów. Jednak pan Glover wyspecjalizował się w czym innym, a mianowicie w świetnych punchline'ach.W czasie słuchanie płyty zostajemy wręcz zasypywani genialnymi linijkami, których drugie dno zrozumiemy dopiero po dokładniejszym przeanalizowaniu nawiązań. Wers "I'm in yo girl and now she feeling Polish like pierogies" z utworu Toxic powoli staje się klasykiem. Kolejnym ważnym aspektem jest fakt, że pomimo osiemnastu utworów zawartych na "Royalty" Gambino nie daje nam czasu byśmy poczuli się znudzeni. Może to dzięki dużej ilości gości, z których najlepiej moim zdaniem wypadł Danny Brown. Może to przez świetne ucho Childisha, który dobrał naprawdę świetne bity i popłynął po nich bardzo przyjemnie. Oczywiście, są słabsze momenty jak "Arrangement", lecz nawet ten utwór stoi na co najmniej przyzwoitym poziomie.W skrócie - Childish Gambino nagrał mixtape, którym świetnie wpasowuje się w aktualne trendy muzyczne. Moim zdaniem nie przebił nim zeszłorocznego debiutu, ale pokazał, że jest w bardzo dobrej formie, i że za jakiś czas może być kolejnym mainstreamowym geniuszem pokroju Drake'a czy J. Cole'a. "Royalty" nie zasłużyło raczej na piątkę, ale czwórka bez wątpienia się należy. Donald Glover jest bez wątpienia człowiekiem bardzo utalentowanym. Jest aktorem, scenarzystą, komikiem, raperem, a swój najnowszy mixtape w dużej części wyprodukował sam. Rok temu, za pośrednictwem Glassnote Records, wydał swój pierwszy studyjny album, który sprzedał się w ilości 52 tysięcy kopii w pierwszym tygodniu od wydania. Większość krytyków również oceniała "Camp" dosyć dobrze.

Śmiało można, więc powiedzieć, że ten 29-letni człowiek-orkiestra zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Czy udało mu się ją przeskoczyć?

Cóż, przy pierwszym odsłuchu, podczas którego staram się ocenić przede wszystkim brzmienie albumu nie miałem praktycznie nic do zarzucenia Childishowi. Mixtape pod względem muzycznym różnorodny i ciekawy. Znajdziemy produkcje swagowe jak na przykład "Unnecessary", ale nie brakuje też bitów "z duszą", opartych na samplach, czego najlepszym przykładem jest R.I.P, w którym gościnnie udziela się Bun B. Odsłuch z pewnością umila także sam gospodarz, który parę razy pokazuje, że potrafi całkiem dobrze śpiewać.

Przejdźmy do warstwy lirycznej. Nie oszukujmy się, Childish Gambino to nie Immortal Technique czy K-Rino i nie nawinie nam chwytających za serce storytellingów. Jednak pan Glover wyspecjalizował się w czym innym, a mianowicie w świetnych punchline'ach.
W czasie słuchanie płyty zostajemy wręcz zasypywani genialnymi linijkami, których drugie dno zrozumiemy dopiero po dokładniejszym przeanalizowaniu nawiązań. Wers "I'm in yo girl and now she feeling Polish like pierogies" z utworu Toxic powoli staje się klasykiem.

Kolejnym ważnym aspektem jest fakt, że pomimo osiemnastu utworów zawartych na "Royalty" Gambino nie daje nam czasu byśmy poczuli się znudzeni. Może to dzięki dużej ilości gości, z których najlepiej moim zdaniem wypadł Danny Brown. Może to przez świetne ucho Childisha, który dobrał naprawdę świetne bity i popłynął po nich bardzo przyjemnie. Oczywiście, są słabsze momenty jak "Arrangement", lecz nawet ten utwór stoi na co najmniej przyzwoitym poziomie.

W skrócie - Childish Gambino nagrał mixtape, którym świetnie wpasowuje się w aktualne trendy muzyczne. Moim zdaniem nie przebił nim zeszłorocznego debiutu, ale pokazał, że jest w bardzo dobrej formie, i że za jakiś czas może być kolejnym mainstreamowym geniuszem pokroju Drake'a czy J. Cole'a. "Royalty" nie zasłużyło raczej na piątkę, ale czwórka bez wątpienia się należy.


]]>
Childish Gambino "Royality" - pobierz mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2012-07-06,childish-gambino-royality-pobierz-mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2012-07-06,childish-gambino-royality-pobierz-mixtapeJuly 6, 2012, 5:30 pmŁukasz RawskiNie ukrywam, że po zeszłorocznym "Camp" Childish Gambino niemal automatycznie wskoczył na listę freshmanów, których trzeba mieć na oku. Ten człowiek-orkiestra (aktor, scenarzysta, muzyk i raper) zaprezentował się na tym albumie wybornie, tak więc normalną koleją rzeczy był fakt, że na tak długo zapowiadany mixtape czekałem z utęsknieniem. W końcu się doczekałem!Gościnnie: Bun B, Nipsey Hussle, Schoolboy Q, Ab-Soul, RZA, Ghostface Killah, Danny Brown, oraz wielu innych. Mieszanka wybuchowa, prawda? Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.com Nie ukrywam, że po zeszłorocznym "Camp" Childish Gambino niemal automatycznie wskoczył na listę freshmanów, których trzeba mieć na oku. Ten człowiek-orkiestra (aktor, scenarzysta, muzyk i raper) zaprezentował się na tym albumie wybornie, tak więc normalną koleją rzeczy był fakt, że na tak długo zapowiadany mixtape czekałem z utęsknieniem. W końcu się doczekałem!

Gościnnie: Bun B, Nipsey Hussle, Schoolboy Q, Ab-Soul, RZA, Ghostface Killah, Danny Brown, oraz wielu innych. Mieszanka wybuchowa, prawda?


Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.com
]]>