popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Jose Jameshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/22510/Jose-JamesNovember 14, 2024, 4:43 pmpl_PL © 2024 Admin stronyJosé James - wokalista wystąpi w Warszawie z repertuarem Eryki Baduhttps://popkiller.kingapp.pl/2023-03-13,jose-james-wokalista-wystapi-w-warszawie-z-repertuarem-eryki-baduhttps://popkiller.kingapp.pl/2023-03-13,jose-james-wokalista-wystapi-w-warszawie-z-repertuarem-eryki-baduMarch 13, 2023, 5:14 pmBartosz SkolasińskiJosé James zagra w klubie Jassmine, serwując największe hity Eryki Badu!Kiedy José James wydał "No Beginning No End 2" (2020) z całą plejadą genialnych gości, było oczywiste, że artysta właśnie rzucił wyzwanie ówczesnej scenie jazzowej, której korzenie sięgały hip-hopu. W tym świetle jego nowy projekt, On & On: José James Sings Badu sięga jeszcze dalej, jednocześnie wytyczając nową ścieżkę rozwoju tej kultury.„To proste” — wyjaśnia James. „Śpiewanie jazzowe zawsze polegało na interpretowaniu najwyższych standardów swoich czasów. A dla mojego pokolenia Erykah Badu była jedną z najbardziej innowacyjnych i przenikliwych autorek piosenek. Jej twórczość okazała się przełomowa w sensie społecznym, muzycznym i artystycznym”.Album, wyprodukowany przez Jamesa przy udziale podobnie myślących muzyków, Big Yuki (A Tribe Called Quest), Bena Williamsa (Kamasi Washington) i Jharis Yokley (My Brightest Diamond), bada szeroki zakres kultowego katalogu Badu, z jej przełomowego debiutanckiego albumu "Baduizm", do jej współczesnych arcydzieł "New Amerykah Pt. 1" i "New Amerykah Pt. 2".James opiera się również na swojej reputacji twórcy nowoczesnego jazzu, wprowadzając waltornistów Ebbana Dorseya i Dianę Dzhabbar. „Jako artystka i performerka, Badu konsekwentnie stwarza młodym artystom możliwości zarówno na scenie, jak i poza nią” — wyjaśnia James. „Włączenie następnej generacji miało sens”.BiletyLink do wydarzenia na Facebooku[[{"fid":"77562","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]][[{"fid":"77563","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"77564","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]José James zagra w klubie Jassmine, serwując największe hity Eryki Badu!

Kiedy José James wydał "No Beginning No End 2" (2020) z całą plejadą genialnych gości, było oczywiste, że artysta właśnie rzucił wyzwanie ówczesnej scenie jazzowej, której korzenie sięgały hip-hopu. W tym świetle jego nowy projekt, On & On: José James Sings Badu sięga jeszcze dalej, jednocześnie wytyczając nową ścieżkę rozwoju tej kultury.

„To proste” — wyjaśnia James. „Śpiewanie jazzowe zawsze polegało na interpretowaniu najwyższych standardów swoich czasów. A dla mojego pokolenia Erykah Badu była jedną z najbardziej innowacyjnych i przenikliwych autorek piosenek. Jej twórczość okazała się przełomowa w sensie społecznym, muzycznym i artystycznym”.

Album, wyprodukowany przez Jamesa przy udziale podobnie myślących muzyków, Big Yuki (A Tribe Called Quest), Bena Williamsa (Kamasi Washington) i Jharis Yokley (My Brightest Diamond), bada szeroki zakres kultowego katalogu Badu, z jej przełomowego debiutanckiego albumu "Baduizm", do jej współczesnych arcydzieł "New Amerykah Pt. 1" i "New Amerykah Pt. 2".

James opiera się również na swojej reputacji twórcy nowoczesnego jazzu, wprowadzając waltornistów Ebbana Dorseya i Dianę Dzhabbar. „Jako artystka i performerka, Badu konsekwentnie stwarza młodym artystom możliwości zarówno na scenie, jak i poza nią” — wyjaśnia James. „Włączenie następnej generacji miało sens”.

Bilety

Link do wydarzenia na Facebooku

[[{"fid":"77562","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

[[{"fid":"77563","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"77564","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"3":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"3"}}]]

]]>
José James - relacja z warszawskiego koncertuhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-24,jose-james-relacja-z-warszawskiego-koncertuhttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-24,jose-james-relacja-z-warszawskiego-koncertuOctober 24, 2013, 12:07 pmMarcin NataliNa muzykę Jose Jamesa natknąłem się przypadkiem jakoś na początku tego roku, i byłem mega pozytywnie zaskoczony tym, co usłyszałem. Informacja o drugiej wizycie w Polsce umiejętnie balansującego na granicy jazzu i soulu wokalisty nie umknęła na szczęście mojej uwadze, i wczoraj wieczorem stawiłem się w zgrabnie umiejscowionej między praskimi kamienicami Fabryce Trzciny.Liczne doświadczenia z koncertów rapowych nauczyły mnie jednego – nie ma sensu przychodzić punktualnie, bo w klubie będzie i tak jeszcze pusto, a w końcu obsuwa to piąty element hip-hopu… Intuicja podpowiedziała mi jednak, żeby wczorajszy występ Jose Jamesa traktować inną miarką i zastosować się do wskazówek organizatorów. Start zapowiedziany był na godzinę 20:00 i już po ósmej sporo osób wypełniało klub. Wokalista rodem z Minneapolis nie kazał na siebie długo czekać i jakieś 20-kilka minut przed dziewiątą scenę zapełnił złożony z perkusji, gitary basowej, klawiszy i trąbki zespół, a z głośników dobiegły pierwsze dźwięki zwiastujące niezmiernie udany, pełen klasy występ.Reprezentujący obecnie legendarną wytwórnię jazzową Blue Note artysta promuje wciąż tegoroczny, trzeci w swoim dorobku solowy album "No Beginning No End". Nie dziwi więc, że co najmniej połowa materiału, który zaprezentował przed warszawską publiką pochodziła właśnie z tego wydawnictwa. Usłyszeliśmy m.in. wyśmienite "Trouble", zadedykowane płci pięknej, obecnej tego wieczoru na koncercie "Come To My Door", rozmarzone "Vanguard" czy zagrane na bis, 9-minutowe "Do You Feel". Nie zabrakło jednak też dobrze znanych fanom muzyka utworów z jego poprzedniej płyty "Blackmagic" – w tym tytułowego i "Lay You Down". Liczących na numery z debiutanckiego "The Dreamer" słuchaczy spotkało natomiast rozczarowanie, a usłyszawszy hasło "The Dreamer" z tłumu piosenkarz jasno dał do zrozumienia, że minęło od tamtego czasu 5 lat, on sam wydoroślał i woli iść do przodu.Noszący z dumą na piersi logo legendarnej, odpowiedzialnej za niezliczoną ilość soulowych klasyków wytwórni Motown Jose nie zmarnował również okazji, aby złożyć hołd niektórym z artystów, na których muzyce się wychował. Usłyszeć mogliśmy więc magiczne "Simply Beautiful" genialnego Ala Greena, doprawione o wspaniałe solo na trąbce, a także nieśmiertelne "Ain’t No Sunshine" Billa Whitersa, połączone z zabarwionym bluesem "Grandma’s Hands", również jego autorstwa. Wszystkie te covery wypadły bardzo dobrze, a duża w tym zasługa nie tylko dysponującego niskim, głębokim wokalem Jamesa, ale też wnoszącego dużo elementów improwizacji zespołu.Solowe partie instrumentalne poszczególnych członków zespołu stanowiły zresztą integralną część całego show. Było ich naprawdę sporo, dla osób nieprzyzwyczajonych do koncertów jazzowych i oczekujących wyłącznie wokalu przez całe 1,5h być może nawet zbyt dużo. Co więcej, momentami solówki te przeciągały się do kilku minut na jednego muzyka, przez co np. wykonanie coveru utworu Freestyle Fellowship "Park Bench People" trwało aż 20 (!) minut. Za każdym razem jednak na koniec niczym bumerang powracał Jose ze swoim wokalem, a publiczność momentalnie odpowiadała na to wzmożonym hałasem. Wyrazy uznania zdecydowanie należą się całemu zespołowi – czy to doskonały Takuya Kuroda na trąbce, niezmordowany Richard Spaven na perkusji, Salomon Dorsey na basie i wokalu, czy też niesamowicie uzdolniony Kris Bowers na klawiszach – każdy z nich potrafił zachwycić i ukazać swoje nieprzeciętne skillsy w jednym momencie, aby za chwilę naturalnie wrócić na drugi plan i zadbać o odpowiednie tło dla wokalu Jamesa. A ten odnajdywał się w tym stricte jazzowym otoczeniu bez najmniejszego problemu, raz zwalniając tempo i wprowadzając spokojny, laid backowy klimat, a za chwilę mocno je podkręcając i dając się ponieść emocjom oraz wszechobecnemu duchowi improwizacji. Duchowi, dzięki któremu nawet wykonania znanych nam dobrze utworów brzmiały oryginalnie i interesująco, a jedyną granicą narzuconą muzykom byli oni sami. Kończąc, duże wyrazy uznania i podziękowania dla całej ekipy City Sounds za zorganizowanie tego koncertu, czapki z głów.Pod spodem wspomniane wykonania "Trouble", "Simply Beautiful" i "Do You Feel".[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7199","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7200","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7201","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Na muzykę Jose Jamesa natknąłem się przypadkiem jakoś na początku tego roku, i byłem mega pozytywnie zaskoczony tym, co usłyszałem. Informacja o drugiej wizycie w Polsce umiejętnie balansującego na granicy jazzu i soulu wokalisty nie umknęła na szczęście mojej uwadze, i wczoraj wieczorem stawiłem się w zgrabnie umiejscowionej między praskimi kamienicami Fabryce Trzciny.

Liczne doświadczenia z koncertów rapowych nauczyły mnie jednego – nie ma sensu przychodzić punktualnie, bo w klubie będzie i tak jeszcze pusto, a w końcu obsuwa to piąty element hip-hopu… Intuicja podpowiedziała mi jednak, żeby wczorajszy występ Jose Jamesa traktować inną miarką i zastosować się do wskazówek organizatorów. Start zapowiedziany był na godzinę 20:00 i już po ósmej sporo osób wypełniało klub. Wokalista rodem z Minneapolis nie kazał na siebie długo czekać i jakieś 20-kilka minut przed dziewiątą scenę zapełnił złożony z perkusji, gitary basowej, klawiszy i trąbki zespół, a z głośników dobiegły pierwsze dźwięki zwiastujące niezmiernie udany, pełen klasy występ.

Reprezentujący obecnie legendarną wytwórnię jazzową Blue Note artysta promuje wciąż tegoroczny, trzeci w swoim dorobku solowy album "No Beginning No End". Nie dziwi więc, że co najmniej połowa materiału, który zaprezentował przed warszawską publiką pochodziła właśnie z tego wydawnictwa. Usłyszeliśmy m.in. wyśmienite "Trouble", zadedykowane płci pięknej, obecnej tego wieczoru na koncercie "Come To My Door", rozmarzone "Vanguard" czy zagrane na bis, 9-minutowe "Do You Feel". Nie zabrakło jednak też dobrze znanych fanom muzyka utworów z jego poprzedniej płyty "Blackmagic" – w tym tytułowego i "Lay You Down". Liczących na numery z debiutanckiego "The Dreamer" słuchaczy spotkało natomiast rozczarowanie, a usłyszawszy hasło "The Dreamer" z tłumu piosenkarz jasno dał do zrozumienia, że minęło od tamtego czasu 5 lat, on sam wydoroślał i woli iść do przodu.

Noszący z dumą na piersi logo legendarnej, odpowiedzialnej za niezliczoną ilość soulowych klasyków wytwórni Motown Jose nie zmarnował również okazji, aby złożyć hołd niektórym z artystów, na których muzyce się wychował. Usłyszeć mogliśmy więc magiczne "Simply Beautiful" genialnego Ala Greena, doprawione o wspaniałe solo na trąbce, a także nieśmiertelne "Ain’t No Sunshine" Billa Whitersa, połączone z zabarwionym bluesem "Grandma’s Hands", również jego autorstwa. Wszystkie te covery wypadły bardzo dobrze, a duża w tym zasługa nie tylko dysponującego niskim, głębokim wokalem Jamesa, ale też wnoszącego dużo elementów improwizacji zespołu.

Solowe partie instrumentalne poszczególnych członków zespołu stanowiły zresztą integralną część całego show. Było ich naprawdę sporo, dla osób nieprzyzwyczajonych do koncertów jazzowych i oczekujących wyłącznie wokalu przez całe 1,5h być może nawet zbyt dużo. Co więcej, momentami solówki te przeciągały się do kilku minut na jednego muzyka, przez co np. wykonanie coveru utworu Freestyle Fellowship "Park Bench People" trwało aż 20 (!) minut. Za każdym razem jednak na koniec niczym bumerang powracał Jose ze swoim wokalem, a publiczność momentalnie odpowiadała na to wzmożonym hałasem.

Wyrazy uznania zdecydowanie należą się całemu zespołowi – czy to doskonały Takuya Kuroda na trąbce, niezmordowany Richard Spaven na perkusji, Salomon Dorsey na basie i wokalu, czy też niesamowicie uzdolniony Kris Bowers na klawiszach – każdy z nich potrafił zachwycić i ukazać swoje nieprzeciętne skillsy w jednym momencie, aby za chwilę naturalnie wrócić na drugi plan i zadbać o odpowiednie tło dla wokalu Jamesa. A ten odnajdywał się w tym stricte jazzowym otoczeniu bez najmniejszego problemu, raz zwalniając tempo i wprowadzając spokojny, laid backowy klimat, a za chwilę mocno je podkręcając i dając się ponieść emocjom oraz wszechobecnemu duchowi improwizacji. Duchowi, dzięki któremu nawet wykonania znanych nam dobrze utworów brzmiały oryginalnie i interesująco, a jedyną granicą narzuconą muzykom byli oni sami. Kończąc, duże wyrazy uznania i podziękowania dla całej ekipy City Sounds za zorganizowanie tego koncertu, czapki z głów.

Pod spodem wspomniane wykonania "Trouble", "Simply Beautiful" i "Do You Feel".

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7199","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7200","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7201","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
José James - dwa koncerty w Polscehttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-19,jose-james-dwa-koncerty-w-polscehttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-19,jose-james-dwa-koncerty-w-polsceOctober 19, 2013, 2:00 pmMarcin NataliJeśli kiedykolwiek byliście na soulowo-jazzowym koncercie, z pewnością doskonale wiecie czym różnią się one od klasycznych koncertów hip-hopowych i że często są to widowiska zupełnie innego kalibru. Jeśli natomiast nie mieliście jeszcze okazji, to mam dla was świetną wiadomość - już we wtorek i środę odpowiednio we Wrocławiu i Warszawie wystąpi wspaniały wokalista rodem z Minneapolis - José James.Umiejętnie łączący wpływy jazzu, soulu, neo-soulu, funku i hip-hopu artysta zaśpiewa dla polskiej publiczności we wtorek 22.10. we wrocławskim klubie Eter, a w środę pojawi się w warszawskiej Fabryce Trzciny. W rozwinięciu szczegółowe informacje odnośnie biletów, a także potężna dawka muzyki José Jamesa na zachętę.Wrocław - 22.10.2013Eter Clubul. Kazimierza Wielkiego 19Start 20:00Ceny biletów: - 77 zł - od 2 września- 90 zł - w dniu imprezyBilety online:Biletin.plWydarzenie na FacebookuWarszawa - 23.10.2013Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny ul. Otwocka 14Start 20:00Ceny biletów: - 95 zł po 1.09 - 110 zł w dniu koncertuBilety online:Biletin.plWydarzenie na FacebookuPoniżej mała zapowiedź tego, co możecie usłyszeć na koncercie José Jamesa czyli dwa wykonania na żywo "Trouble" i "Do You Feel", oraz odsłuch dwóch albumów artysty - tegorocznego "No Beginning No End" i "BlackMagic" z 2010 roku.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7098","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7104","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7101","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]][[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7102","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]] Jeśli kiedykolwiek byliście na soulowo-jazzowym koncercie, z pewnością doskonale wiecie czym różnią się one od klasycznych koncertów hip-hopowych i że często są to widowiska zupełnie innego kalibru. Jeśli natomiast nie mieliście jeszcze okazji, to mam dla was świetną wiadomość - już we wtorek i środę odpowiednio we Wrocławiu i Warszawie wystąpi wspaniały wokalista rodem z Minneapolis - José James.

Umiejętnie łączący wpływy jazzu, soulu, neo-soulu, funku i hip-hopu artysta zaśpiewa dla polskiej publiczności we wtorek 22.10. we wrocławskim klubie Eter, a w środę pojawi się w warszawskiej Fabryce Trzciny. W rozwinięciu szczegółowe informacje odnośnie biletów, a także potężna dawka muzyki José Jamesa na zachętę.


Wrocław - 22.10.2013

Eter Club
ul. Kazimierza Wielkiego 19

Start 20:00


Ceny biletów:
- 77 zł - od 2 września
- 90 zł - w dniu imprezy

Bilety online:

Biletin.pl

Wydarzenie na Facebooku

Warszawa - 23.10.2013

Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny
ul. Otwocka 14

Start 20:00

Ceny biletów:
- 95 zł po 1.09
- 110 zł w dniu koncertu

Bilety online:

Biletin.pl

Wydarzenie na Facebooku

Poniżej mała zapowiedź tego, co możecie usłyszeć na koncercie José Jamesa czyli dwa wykonania na żywo "Trouble" i "Do You Feel", oraz odsłuch dwóch albumów artysty - tegorocznego "No Beginning No End" i "BlackMagic" z 2010 roku.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7098","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7104","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7101","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7102","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

 

]]>
Oh No "Ohnomite" - premierahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-05-09,oh-no-ohnomite-premierahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-05-09,oh-no-ohnomite-premieraMay 9, 2012, 10:00 amDaniel WardzińskiOtis Jackson Jr. znany zdecydowanie lepiej jako Madlib utrzymuje w Polsce swoją popularność, ale nie wolno zapominać o jego młodszym bracie, o którym od wielu lat mówi się, że wcale nie jest gorszy niż Otis. O tym jak sytuacja wygląda w roku bieżącym przekonamy się już za chwilę, bo wczoraj swoją oficjalną premierę miał nowy album młodszego z braci Jacksonów - "Ohnomite". Mamy dla was wszystkie najważniejsze informacje dotyczące tego projektu!Trzydziestodwuletni raper i producent z Kalifornii uzyskał dostęp do archiwum nagraniowego wytwórni Dolemite, stąd tytuł albumu oraz jak gwarantuje autor jego brzmienie, będzie rapową interpretacją dzieł wytwórni. Na płycie u boku Michaela Jacksona (tak, dobrze widzicie - tak właśnie nazywa się Oh No) pojawiają się m.in. Evidence, Alchemist, Guilty Simpson, Chino XL, MF Doom, Damani z Dubb Union, Termanology, Roc Marciano, Phife Dawg czy Erick Sermon. Pełną tracklistę, oficjalną okładkę oraz pierwszy numer promujący album (ze Sticky Fingazem) znajdziecie pod spodem.Tracklista:1.) "Ohnomite" Intro2.) "Real Serious" f/Evidence and Alchemist (cuts by DJ Romes)3.) "The Guns" f/Guilty Simpson, MED and Pok Dog (cuts by DJ Romes)4.) "Time" f/Roc C and Chino XL5.) "3 Dollars" f/MF Doom6.) "Let's Roll" f/Damani7.) "Stop" (Interlude)8.) "Hallucinations" f/Prozack Turner9.) "Sound Off" f/Termanology & Ea$y Money10.) "The Escape" (Interlude)11.) "Whoop Ass" f/Sticky Fingaz (cuts by DJ Romes)12.) "Ohnomite Jazz"13.) "The Hitmen" f/Roc Marciano14.) "Touch It" f/Frank Nitt15.) "You Don't Know Me" f/Rapper Pooh and Phil Da Agony16.) "Dues N Don'ts" f/Jose James and Phife Dawg17.) "Piano" (Interlude)18.) "Runnin' The Show" f/Erick Sermon19.) "Ohnomite Outro" Otis Jackson Jr. znany zdecydowanie lepiej jako Madlib utrzymuje w Polsce swoją popularność, ale nie wolno zapominać o jego młodszym bracie, o którym od wielu lat mówi się, że wcale nie jest gorszy niż Otis. O tym jak sytuacja wygląda w roku bieżącym przekonamy się już za chwilę, bo wczoraj swoją oficjalną premierę miał nowy album młodszego z braci Jacksonów - "Ohnomite". Mamy dla was wszystkie najważniejsze informacje dotyczące tego projektu!

Trzydziestodwuletni raper i producent z Kalifornii uzyskał dostęp do archiwum nagraniowego wytwórni Dolemite, stąd tytuł albumu oraz jak gwarantuje autor jego brzmienie, będzie rapową interpretacją dzieł wytwórni. Na płycie u boku Michaela Jacksona (tak, dobrze widzicie - tak właśnie nazywa się Oh No) pojawiają się m.in. Evidence, Alchemist, Guilty Simpson, Chino XL, MF Doom, Damani z Dubb Union, Termanology, Roc Marciano, Phife Dawg czy Erick Sermon. Pełną tracklistę, oficjalną okładkę oraz pierwszy numer promujący album (ze Sticky Fingazem) znajdziecie pod spodem.

Tracklista:

1.) "Ohnomite" Intro
2.) "Real Serious" f/Evidence and Alchemist (cuts by DJ Romes)
3.) "The Guns" f/Guilty Simpson, MED and Pok Dog (cuts by DJ Romes)
4.) "Time" f/Roc C and Chino XL
5.) "3 Dollars" f/MF Doom
6.) "Let's Roll" f/Damani
7.) "Stop" (Interlude)
8.) "Hallucinations" f/Prozack Turner
9.) "Sound Off" f/Termanology & Ea$y Money
10.) "The Escape" (Interlude)
11.) "Whoop Ass" f/Sticky Fingaz (cuts by DJ Romes)
12.) "Ohnomite Jazz"
13.) "The Hitmen" f/Roc Marciano
14.) "Touch It" f/Frank Nitt
15.) "You Don't Know Me" f/Rapper Pooh and Phil Da Agony
16.) "Dues N Don'ts" f/Jose James and Phife Dawg
17.) "Piano" (Interlude)
18.) "Runnin' The Show" f/Erick Sermon
19.) "Ohnomite Outro"



 

]]>