popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) G-Funk Classicshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/22071/G-Funk-ClassicsNovember 15, 2024, 1:40 ampl_PL © 2024 Admin stronyMietek Vlog #2: Nate Dogg - G-Funk Classics (R.I.P. King Of Hooks)https://popkiller.kingapp.pl/2014-03-15,mietek-vlog-2-nate-dogg-g-funk-classics-rip-king-of-hookshttps://popkiller.kingapp.pl/2014-03-15,mietek-vlog-2-nate-dogg-g-funk-classics-rip-king-of-hooksMarch 15, 2014, 7:49 pmPaweł MiedzielecJako że dzisiaj przypada trzecia rocznica śmierci niezapomnianego króla refrenów z zachodniego wybrzeża, postanowiłem udostępnić z tej okazji nakręcony niedawno vlog, upamiętniający wielkiego Nate Dogga oraz jego artystyczny dorobek.Chciałem skupić się głównie na solowej twórczości Nate'a i jego pierwszym albumie "G-Funk Classics", który ukazał się na rynku trochę zbyt późno, od strony promocyjnej potraktowany był mocno po macoszemu, by finalnie przejść nieco bez echa, niezasłużenie zresztą. Wybaczcie nie najlepszy montaż (dopiero co zacząłem zgłębiać tajniki "green screena") i kilka błędów językowych - niestety czas nie jest ostatnio moim sprzymierzeńcem i wiecznie mi go na wszystko brakuje, a chciałem koniecznie zdążyć z publikacją we właściwym terminie aby podzielić się ze słuchaczami osobistymi refleksjami na temat "Króla G-Funku"... kolejne materiały powinny już wyglądać bardziej profesjonalnie. Póki co zapraszam do obejrzenia, komentowania (cenne uwagi i konstruktywna krytyka mile widziane) i dzielenia się filmikiem ze swoimi znajomymi, jeśli uważacie że wynieśliście coś wartościowego z moich kilkuminutowych wywodów - dzięki też za fajny odzew przy okazji poprzedniego filmiku, nie spodziewałem się aż tylu propsów i wiadomości z nim związanych, więc wielkie big up dla wszystkich:) And last but not least - R.I.P. OG Nate Dogg #Nobody Did It BetterJako że dzisiaj przypada trzecia rocznica śmierci niezapomnianego króla refrenów z zachodniego wybrzeża, postanowiłem udostępnić z tej okazji nakręcony niedawno vlog, upamiętniający wielkiego Nate Dogga oraz jego artystyczny dorobek.

Chciałem skupić się głównie na solowej twórczości Nate'a i jego pierwszym albumie "G-Funk Classics", który ukazał się na rynku trochę zbyt późno, od strony promocyjnej potraktowany był mocno po macoszemu, by finalnie przejść nieco bez echa, niezasłużenie zresztą. Wybaczcie nie najlepszy montaż (dopiero co zacząłem zgłębiać tajniki "green screena") i kilka błędów językowych - niestety czas nie jest ostatnio moim sprzymierzeńcem i wiecznie mi go na wszystko brakuje, a chciałem koniecznie zdążyć z publikacją we właściwym terminie aby podzielić się ze słuchaczami osobistymi refleksjami na temat "Króla G-Funku"... kolejne materiały powinny już wyglądać bardziej profesjonalnie.

Póki co zapraszam do obejrzenia, komentowania (cenne uwagi i konstruktywna krytyka mile widziane) i dzielenia się filmikiem ze swoimi znajomymi, jeśli uważacie że wynieśliście coś wartościowego z moich kilkuminutowych wywodów - dzięki też za fajny odzew przy okazji poprzedniego filmiku, nie spodziewałem się aż tylu propsów i wiadomości z nim związanych, więc wielkie big up dla wszystkich:) And last but not least - R.I.P. OG Nate Dogg #Nobody Did It Better

]]>
Nate Dogg feat. Daz Dillinger "These Days" (Diggin' In The Videos #210)https://popkiller.kingapp.pl/2012-03-15,nate-dogg-feat-daz-dillinger-these-days-diggin-in-the-videos-210https://popkiller.kingapp.pl/2012-03-15,nate-dogg-feat-daz-dillinger-these-days-diggin-in-the-videos-210March 15, 2012, 5:00 pmPaweł MiedzielecCoś w tym jest, że z upływem lat czas jakby przyśpiesza i ciężko jest mi uwierzyć, że od śmierci Nate Dogga minął już okrągły rok... Doskonale pamiętam moment, w którym dotarła do mnie ta feralna wiadomość. Telefon od zaprzyjaźnionego konesera g-funku (pozdro Simon) był równie niespodziewany co przekazana przez niego informacja... umarł Nate D-O-Double-G. The King Of Hooks. The One, The Only Nate Dizzle.Pierwsze odczucia? Szok, niedowierzanie i kompletna dezorientacja. Potem pojawiły się szkliste oczy i równoczesna chęć wyrwania się z pracy, łyk świeżego powietrza oraz zaduma połączona z refleksją... czasem zastanawiam się czy może nie jestem osamotniony w tym nadmiernym z punktu widzenia osoby postronnej przeżywaniu śmierci kogoś, kogo nigdy nie udało mi się osobiście poznać.Muzykę Nathanela znam bowiem bardzo dobrze - wszak towarzyszy mi przez większą cześć mojego życia. Był jednym z pierwszych artystów, których poznałem zagłębiając się powoli w rap późnym latem 1996 roku. Jego melodyjny wokal i szowinistyczne teksty w "Ain't No Fun" po prostu wryły mi się w banie i już tam zostały... Podobnie jak ogromna ilość fajnych wspomnień, związanych z jego twórczością. Wakacyjne wypady do Mielna, niezliczone klubowe imprezy i osiedlowe melanże - głos Nate'a zawsze pomykał gdzieś w tle... tym bardziej bolesny jest fakt, że już nigdy nic więcej nie nagra.15 marca 2011 roku straciliśmy wielkiego artystę, który pojawia się raz na jedno pokolenie. Dzisiaj, w pierwszą rocznicę śmierci legendy g-funku oddajmy należny mu hołd, wrzucając na głośniki nasz ulubiony utwór z jego bogatej dyskografii. Mój wybór, podobnie jak przed rokiem pada na "These Days", który był drugim singlem z wydanego pod koniec 1997 roku przez Death Row soundtrack'u do filmu "Gang Related". Jest to osobisty numer jeden, spośród wszystkich nagranych przez Nate'a kawałków. Ten KLASYK przez duże "K" pokazuje jak niewiarygodnie utalentowanym muzykiem był Nathanel. Począwszy od jego genialnej, opartej na samplu "Payback Is A Dog" grupy The Stylistics produkcji, przez hipnotyzujący śpiew, na niesamowitym laid-back'owym klimacie całego nagrania skończywszy - całokształt po prostu zwala z nóg. Dzisiaj celebrujemy życie i śmierć Nathanela Dwayne'a Hale'a - usiądźcie więc wygodnie na kanapie, wciśnijcie "play" na wieży i zagłuszcie smutek odgłosami osobistego faworyta z repertuaru "czarnego Franka Sinatry"... R.I.P. Nate Dogg - The One And Only KING OF HOOKS. They started this DPGUntil the day I D-I-EFor my L-I-F and ENo matter where I look that's all I see... Coś w tym jest, że z upływem lat czas jakby przyśpiesza i ciężko jest mi uwierzyć, że od śmierci Nate Dogga minął już okrągły rok...
Doskonale pamiętam moment, w którym dotarła do mnie ta feralna wiadomość. Telefon od zaprzyjaźnionego konesera g-funku (pozdro Simon) był równie niespodziewany co przekazana przez niego informacja... umarłNate D-O-Double-G. The King Of Hooks. The One, The Only Nate Dizzle.
Pierwsze odczucia? Szok, niedowierzanie i kompletna dezorientacja. Potem pojawiły się szkliste oczy i równoczesna chęć wyrwania się z pracy, łyk świeżego powietrza oraz zaduma połączona z refleksją... czasem zastanawiam się czy może nie jestem osamotniony w tym nadmiernym z punktu widzenia osoby postronnej przeżywaniu śmierci kogoś, kogo nigdy nie udało mi się osobiście poznać.

Muzykę Nathanela znam bowiem bardzo dobrze - wszak towarzyszy mi przez większą cześć mojego życia. Był jednym z pierwszych artystów, których poznałem zagłębiając się powoli w rap późnym latem 1996 roku. Jego melodyjny wokal i szowinistyczne teksty w "Ain't No Fun" po prostu wryły mi się w banie i już tam zostały... Podobnie jak ogromna ilość fajnych wspomnień, związanych z jego twórczością. Wakacyjne wypady do Mielna, niezliczone klubowe imprezy i osiedlowe melanże - głos Nate'a zawsze pomykał gdzieś w tle... tym bardziej bolesny jest fakt, że już nigdy nic więcej nie nagra.

15 marca 2011 roku straciliśmy wielkiego artystę, który pojawia się raz na jedno pokolenie. Dzisiaj, w pierwszą rocznicę śmierci legendy g-funku oddajmy należny mu hołd, wrzucając na głośniki nasz ulubiony utwór z jego bogatej dyskografii. Mój wybór, podobnie jak przed rokiem pada na "These Days", który był drugim singlem z wydanego pod koniec 1997 roku przez Death Row soundtrack'u do filmu "Gang Related".
Jest to osobisty numer jeden, spośród wszystkich nagranych przez Nate'a kawałków. Ten KLASYK przez duże "K" pokazuje jak niewiarygodnie utalentowanym muzykiem był Nathanel. Począwszy od jego genialnej, opartej na samplu "Payback Is A Dog" grupy The Stylistics produkcji, przez hipnotyzujący śpiew, na niesamowitym laid-back'owym klimacie całego nagrania skończywszy - całokształt po prostu zwala z nóg.

Dzisiaj celebrujemy życie i śmierć Nathanela Dwayne'a Hale'a - usiądźcie więc wygodnie na kanapie, wciśnijcie "play" na wieży i zagłuszcie smutek odgłosami osobistego faworyta z repertuaru "czarnego Franka Sinatry"...

R.I.P. Nate Dogg - The One And Only KING OF HOOKS.

They started this DPG
Until the day I D-I-E
For my L-I-F and E
No matter where I look that's all I see...



]]>