popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Chad Hugohttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/21988/Chad-HugoSeptember 17, 2024, 9:31 pmpl_PL © 2024 Admin stronyG-Eazy pracuje z The Neptunes nad nowym albumemhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-12-13,g-eazy-pracuje-z-the-neptunes-nad-nowym-albumemhttps://popkiller.kingapp.pl/2019-12-13,g-eazy-pracuje-z-the-neptunes-nad-nowym-albumemDecember 13, 2019, 3:00 amMarek AdamskiG-Eazy na swoim Instagramie pochwalił się zdjęciami ze studio na których możemy zobaczyć legendarny, producencki duet The Neptunes, w którego skład wchodzą Pharrell Williams i Chad Hugo. Oprócz nich na zdjęciach możemy zobaczyć jeszcze Timbalanda czy Anta Clemonsa, który pojawił się m.in. na ostatniej płycie Kanye Westa."Spędziłem parę dni w studio z moimi idolami... Jestem wdzięczny za to gdzie teraz jestem, za to, że moje marzenia się spełniają. Po za tym największą nagrodą jest tworzyć z takimi geniuszami. Te albumy będą wspaniałe, przysięgam..." - pisze Gerald w poście.Nie wiadomo co raper miał na myśli pisząc "albumy", czy chodzi o jego krążki czy też dograł się któremuś z artystów. Wiadomo natomiast, że obecność takich producentów gwarantuje wysoką jakość nadchodzącej muzyki.Deut The Neptunes zdefiniował brzmienie pierwszej dekady XXI wieku, produkując hitowe kawałki Snoop Dogga czy odpowiadając częściowo za sukces duetu Clipse. Wyświetl ten post na Instagramie. Spent a few days working with my idols, super heroes in my eyes... feel grateful to be here, grateful to do this for a living, grateful to see so many dreams come true. Above it all, getting to create with genius creatives is the greatest reward. This albums gonna be everything I promise Post udostępniony przez G-Eazy (@g_eazy) Gru 12, 2019 o 7:06 PST G-Eazy na swoim Instagramie pochwalił się zdjęciami ze studio na których możemy zobaczyć legendarny, producencki duet The Neptunes, w którego skład wchodzą Pharrell Williams i Chad Hugo. Oprócz nich na zdjęciach możemy zobaczyć jeszcze Timbalanda czy Anta Clemonsa, który pojawił się m.in. na ostatniej płycie Kanye Westa.

"Spędziłem parę dni w studio z moimi idolami... Jestem wdzięczny za to gdzie teraz jestem, za to, że moje marzenia się spełniają. Po za tym największą nagrodą jest tworzyć z takimi geniuszami. Te albumy będą wspaniałe, przysięgam..." - pisze Gerald w poście.

Nie wiadomo co raper miał na myśli pisząc "albumy", czy chodzi o jego krążki czy też dograł się któremuś z artystów. Wiadomo natomiast, że obecność takich producentów gwarantuje wysoką jakość nadchodzącej muzyki.

Deut The Neptunes zdefiniował brzmienie pierwszej dekady XXI wieku, produkując hitowe kawałki Snoop Dogga czy odpowiadając częściowo za sukces duetu Clipse.

]]>
No Malice "Hear Ye Him" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-26,no-malice-hear-ye-him-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-26,no-malice-hear-ye-him-recenzjaOctober 21, 2013, 9:49 pmWojciech GraczykCała Ameryka żyje ostatnio dwiema premierami. Mowa tu o „Old” Danny'ego Browna i „My Name Is My Name” Pusha T. Niewielu jednak wie, że pod koniec sierpnia, swoją debiutancką płytę wydał brat Pushy, Malice (a raczej No Malice). Szczerze mówiąc bardzo czekałem na coś nowego od starszego z braci Thornton. Może dlatego, że trochę się bałem, że jego rapów będzie można posłuchać tylko okazjonalnie. Na szczęście Gene również nie zawiesił majka na kołku i możemy sprawdzić Clipse'a „reprezentującego jasną stronę mocy”.Nie będę się zagłębiać w całą historię Maliciousa, wystarczy tylko, że jak sam mówi, odnalazł Boga. Tak wiem, większość z Was przypomina sobie filmik nagrany przez Medium. Fakt jest jednak taki, że można było nie dzielić przekonań rapera z Kielc, ale chłopak potrafił obronić się swoją muzyką. A jak jest z No Malicem?Od zawsze darzę większą sympatią Malice'a niż Pushę. O ile Terrence był tym chłodnym dilerem koki, to jego brat zawsze przemycał jakąś większą wartość. Słychać to zwłaszcza na ostatniej płycie duetu „Til the Casket Drops”. „Hear Ye Him” przesłuchałem całość za jednym razem. Bez znużenia, czy chęci przewijania numerów. Co prawda nie każdy bit na tym krążku to perełka, jednak całości słucha się z przyjemnością. Poza Illmindem, S1 i Chadem Hugo mamy tu mało znane ksywki. Właśnie wpomniana trójka wypada najlepiej pod względem produkcji. Moim osobistym faworytem jest otwierające „Smoke and Mirrors” z Ab-Livą. Kto słyszał ten wie, że podkład Illminda razem z linijkami raperów potrafi spowodować ciarki na plecach. Z drugiej strony mamy trochę mało ciekawe „June” i „Different”, które po pewnym czasie zaczęły irytować.No Malice na płytach Clipse rapował o kokainie i przy okazji odnosił się do Stwórcy. Na „Hear Ye Him” jest odwrotnie. Pełno tu nawiązań do cytatów biblijnych chociażby w „Smoke and Mirrors”, gdzie początek to 1 list do Koryntian 13:11. W tym samy utworze pokazuje również jak nawiązanie do Pisma Świętego może stworzyć kozacki punchline „It’s of a Biblical proportion, what you are witnessing/Spiritual abortion, slaughter of innocents”. Na szczęście No Malice nie opiera się tylko na Biblii. Nie robi z siebie cudownie nawróconego, który teraz z wyższością będzie pouczał innych. Cały czas odwołuje się do przeszłości i to jak wpłynęła ona na to jakim jest człowiekiem. Najlepiej ten krązek charakteryzuje sam gospodarz w zamykającym „No Time”: „What I’m sayin is the things that I once loved I now find myself ashamed of” Nie można chyba lepiej oddać tego czym jest ta płyta.Miło znów posłuchać Maliciousa. Mimo że jest w cieniu swojego młodszego brata, to nie można go ignorować. Dał nam płytę bez wątpienia wartą przesłuchania. Niezależnie od poglądów jakie ma, bo ten album go broni. Raper cały czas ma ten pazur, wysoki poziom tekstów i charyzmę. Gdyby tylko nie te dwa, średnie bity... "Hear Ye Him" zasługuje na 5- i mam nadzieję, że „As God As My Witness” będzie stało na jeszcze wyższym poziomie.[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7153","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]Cała Ameryka żyje ostatnio dwiema premierami. Mowa tu o „Old” Danny'ego Browna i „My Name Is My Name” Pusha T. Niewielu jednak wie, że pod koniec sierpnia, swoją debiutancką płytę wydał brat Pushy, Malice (a raczej No Malice). Szczerze mówiąc bardzo czekałem na coś nowego od starszego z braci Thornton. Może dlatego, że trochę się bałem, że jego rapów będzie można posłuchać tylko okazjonalnie. Na szczęście Gene również nie zawiesił majka na kołku i możemy sprawdzić Clipse'a „reprezentującego jasną stronę mocy”.

Nie będę się zagłębiać w całą historię Maliciousa, wystarczy tylko, że jak sam mówi, odnalazł Boga. Tak wiem, większość z Was przypomina sobie filmik nagrany przez Medium. Fakt jest jednak taki, że można było nie dzielić przekonań rapera z Kielc, ale chłopak potrafił obronić się swoją muzyką. A jak jest z No Malicem?

Od zawsze darzę większą sympatią Malice'a niż Pushę. O ile Terrence był tym chłodnym dilerem koki, to jego brat zawsze przemycał jakąś większą wartość. Słychać to zwłaszcza na ostatniej płycie duetu „Til the Casket Drops”. „Hear Ye Him” przesłuchałem całość za jednym razem. Bez znużenia, czy chęci przewijania numerów. Co prawda nie każdy bit na tym krążku to perełka, jednak całości słucha się z przyjemnością. Poza Illmindem, S1 i Chadem Hugo mamy tu mało znane ksywki. Właśnie wpomniana trójka wypada najlepiej pod względem produkcji. Moim osobistym faworytem jest otwierające „Smoke and Mirrors” z Ab-Livą. Kto słyszał ten wie, że podkład Illminda razem z linijkami raperów potrafi spowodować ciarki na plecach. Z drugiej strony mamy trochę mało ciekawe „June” i „Different”, które po pewnym czasie zaczęły irytować.

No Malice na płytach Clipse rapował o kokainie i przy okazji odnosił się do Stwórcy. Na „Hear Ye Him” jest odwrotnie. Pełno tu nawiązań do cytatów biblijnych chociażby w „Smoke and Mirrors”, gdzie początek to 1 list do Koryntian 13:11. W tym samy utworze pokazuje również jak nawiązanie do Pisma Świętego może stworzyć kozacki punchline „It’s of a Biblical proportion, what you are witnessing/Spiritual abortion, slaughter of innocents”. Na szczęście No Malice nie opiera się tylko na Biblii. Nie robi z siebie cudownie nawróconego, który teraz z wyższością będzie pouczał innych. Cały czas odwołuje się do przeszłości i to jak wpłynęła ona na to jakim jest człowiekiem. Najlepiej ten krązek charakteryzuje sam gospodarz w zamykającym „No Time”: „What I’m sayin is the things that I once loved I now find myself ashamed of” Nie można chyba lepiej oddać tego czym jest ta płyta.

Miło znów posłuchać Maliciousa. Mimo że jest w cieniu swojego młodszego brata, to nie można go ignorować. Dał nam płytę bez wątpienia wartą przesłuchania. Niezależnie od poglądów jakie ma, bo ten album go broni. Raper cały czas ma ten pazur, wysoki poziom tekstów i charyzmę. Gdyby tylko nie te dwa, średnie bity... "Hear Ye Him" zasługuje na 5- i mam nadzieję, że „As God As My Witness” będzie stało na jeszcze wyższym poziomie.

[[{"type":"media","view_mode":"media_large","fid":"7153","attributes":{"alt":"","class":"media-image"}}]]

]]>
Stalley "Everything New" (prod. Chad Hugo) - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-03-10,stalley-everything-new-prod-chad-hugo-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-03-10,stalley-everything-new-prod-chad-hugo-nowy-numerMarch 10, 2012, 4:00 pmDaniel WardzińskiStalley znajduje w Polsce coraz więcej sympatyków, o czym świadczy chociażby frekwencja na jego niedawnym polskim show. Już niebawem możemy spodziewać się kolejnej pozycji w dyskografii rapera z Maybach Music Group. "Savage Journey To The American Dream" ukaże się już 30 marca. Płytę promuje nowy numer zatytułowany "Everything New", który wyprodukował człowiek, który wraz z Pharellem Williamsem tworzy The Neptunes. Jak spisali się Stalley i Chad Hugo?Niewątpliwie ciekawie. Chad serwuje perkusje trochę mocniejsze niż te do których przyzwyczaili Neptunes, ale w ich ułożeniu bardzo czuć jego rękę. Groźny motyw pianina trochę kojarzy się z nowojorskim rapem z połowy lat 90., a mimo wszystko brzmi to dosyć nowocześnie. Stalley podobał mi się bardziej w "Gentlemans Quarterly" z albumu Ski Beatza, ale wzbudził też ciekawość przed "Savage Journey To The American Dream". Numer do odsłuchania pod spodem. Stalley znajduje w Polsce coraz więcej sympatyków, o czym świadczy chociażby frekwencja na jego niedawnym polskim show. Już niebawem możemy spodziewać się kolejnej pozycji w dyskografii rapera z Maybach Music Group. "Savage Journey To The American Dream" ukaże się już 30 marca.

Płytę promuje nowy numer zatytułowany "Everything New", który wyprodukował człowiek, który wraz z Pharellem Williamsem tworzy The Neptunes. Jak spisali się Stalley i Chad Hugo?

Niewątpliwie ciekawie. Chad serwuje perkusje trochę mocniejsze niż te do których przyzwyczaili Neptunes, ale w ich ułożeniu bardzo czuć jego rękę. Groźny motyw pianina trochę kojarzy się z nowojorskim rapem z połowy lat 90., a mimo wszystko brzmi to dosyć nowocześnie. Stalley podobał mi się bardziej w "Gentlemans Quarterly" z albumu Ski Beatza, ale wzbudził też ciekawość przed "Savage Journey To The American Dream". Numer do odsłuchania pod spodem.

 

]]>