popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Bossolohttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/21703/BossoloJuly 7, 2024, 4:02 pmpl_PL © 2024 Admin stronyWakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #2https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-10,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-2https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-10,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-2July 9, 2017, 9:10 pmPaweł MiedzielecNa chwilę obecną pogoda w Polsce rozpieszcza nas dość średnio i jeszcze sporo brakuje, by w pełni poczuć letnią aurę za oknem. Na szczęście mam dla Was kolejną porcję numerów, które pozwolą zagłębić się wyobraźnią w kalifornijski klimat pełen słońca, palm i pięknych kobiet, odzianych skąpo w kuszące bikini... jesteście gotowi?Przychylając się częściowo do prośby w komentarzach pod poprzednim wpisem, postanowiłem w dzisiejszej odsłonie odpuścić G-Funk erę i nie cofać się w selekcji numerów nie dalej niż na początek ubiegłej dekady. W ten sposób chcę po pierwsze obalić fałszywy mit, że "West Coast skończył się na latach 90-tych", a z drugiej dać Wam małą namiastkę kawałków, których słucham regularnie pomiędzy klasycznymi produkcjami. Let's get this started!Mack 10 feat. Scarface & Xzibit "Let It Be Known"Rozpoczynamy od "najstarszego" kawałka w dzisiejszym zestawieniu. Kiedy Mack 10 zapisał się na początku trzeciego millenium do labelu Cash Money, większość fanów porównywało ten ruch do transferu jaki kilka lat wcześniej wykonał Master P w stosunku do Snoop Dogga, i oczekiwali podobnego rezultatu w postaci równie słabego albumu co "Da Game Is To Be Sold, Not To Be Told". Chicken Hawk zaskoczył jednak wszystkich nagrywając bardzo solidny materiał, na którym znalazły się m.in. produkcje Dr. Dre oraz prawdziwa bomba w wykonaniu QD3, czyli "Let It Be Known" - wykorzystana kilka lat później w jego dokumencie "Beef", idealnie obrazującym "West Coast state of mind" jeśli chodzi o rapowe konfrontacje. Od tego czasu minęło kilkanaście lat, a potężny bit z charakterystycznym kalifornijskim pianinem, wsparty dodatkowo charakterystycznymi wokalami Xzibita i południowego króla Scarface'a po dziś dzień gości regularnie w moich głośnikach. #PureWestCoastShitThe Warzone (Kam, Mc Eiht, Goldie Loc) "Damn"Połowa ubiegłej dekady to czas odradzającego się westu pod przewodnictwem Snoop Dogga, który dzięki swojej mocy sprawczej zaczął łączyć indywidualne jednostki w super grupy, by pomóc im złapać drugi oddech na wydawniczym szlaku. Taką formacją było z pewnością Tha Warzone w składzie Mc Eiht, Kam oraz Goldie Loc z Tha Eastsidaz, która pierwszy raz pojawiła się gościnnie w 2006 roku na albumie "Blue Carpet Treatment". Całą trójka intensywnie dłubała także z pomocą Doggfathera nad swoim grupowym LP, które Calvin próbował puścić na rynek z pomocą dawnego Koch Records (obecne eOne Music). Niestety label nie widział szans, by marketingowo popchnąć projekt ku sensownym liczbom sprzedażowym, chociaż w singlowym "Damn" słychać potencjał na przebicie się nawet do uszu słuchacza, dla którego Kalifornia nie jest pierwszą muzyczną opcją...Dubb Union (Bad Lucc, Damani, Soopafly) "Cali Grown"Niestety podobny los do Warzone podzielił także drugi duży projekt Doggy Dogga, czyli trio Dubb Union (pierwotnie Western Union) w składzie Bad Lucc, Damani, Soopafly, którzy w przeciwieństwie do swoich poprzedników wydali co prawda debiutanckie LP, ale przepadło ono w nawale premier roku 2008 - głównie z powodu braku jakiejkolwiek promocji poza jednym teledyskiem, jaki powędrował z marszu w sieć oraz złej selekcji numerów na ostateczną tracklistę. Przez to na darmowy mixtape "House Shoe Musik Vol. 1", poprzedzający premierę krążka, powędrowały takie petardy jak "Cali Grown", a faktyczny album zasiliły utwory z dużo mniejszym replay value... szkoda.Eastwood feat. The Game & Jay Rock "West Really"W tym samym okresie znaczące ruchy w kierunku nadrobienia straconego czasu a rap grze poczynił także Eastwood - jedna z najbardziej moim zdaniem utalentowanych i niespełnionych nadziei zachodniego wybrzeża ubiegłej dekady, który po opuszczeniu Death Row związał się na krótko z obozem Black Wall Street, współtworząc przez moment grupę M.O.B wspólnie z Game'em (do składu należał również Techniec). Latem 2007 roku w sieci ukazał się także numer "West Really", zwiastujący nadejście długo wyczekiwanej solówka rapera. Przepotężny bangier, którym zachwyciła się cała Kalifornia (oraz inne rejony, w których West Coast jest dominującym nurtem) autorstwa Meech Wellsa (odpowiedzialnego za większość najlepszych numerów Snoopa z okresu jego przynależności do No Limit), który wysmażył ten genialny bit, oraz Game'a i Jay Rocka - dzielnie wspierających gospodarza na mikrofonach. Cała trójka pokazała pełnię swoich skillsów a utwór uchodził w owym czasie za synonim określenia "New West", którym określanego wówczas młodą gwardię Kalifornii.Youth Authority feat. Kurupt "Sumthin' On Spokes"Początki ekipy Young Assassins - przemianowanej potem na Youth Authority, sięgają 2002 roku, kiedy Kurupt nagrał kontynuację słynnego "I Call Shots", która miała powędrować na jego kolejną solówkę "Against Tha Grain". Cała grupa - w skład której wchodzili m.in. młodszy brat Roscoe, Eastwood, Tri-Star i inni młodzi gniewni, wędrowała z nim od wytwórni do wytwórni, zaliczając po kolei Antra Records i Death Row, a kończąc na DPG Recordz, gdzie w 2006 roku miał się ukazać debiutancki krążek formacji - "Dippin' Thru Da City". To właśnie z niego pochodzi "Sumthin' On Spokes", opublikowane jako pierwszy singiel z produkcji, na którą dekadę tematu czekała spora rzesza słuchaczy zachodniego wybrzeża spragnionych powiewu świeżej krwi na nieco skostniałej wtedy wydawniczo scenie... niestety się nie doczekali a słuch o projekcie zaginął pod koniec ubiegłej dekady. #SMFHTha Trapp feat. WC "Block Music"Pisząc o Y.A. nie sposób pominąć innej świeżej kalifornijskiej grupy sprzed 10 lat, która miała potencjał aby nieco zamieszać na lokalnym rynku. Podopieczni samego WC byli pierwsi na rozpisce jego niezależnego labelu Big Swang Records, wspieranego z tylnego siedzenia przez wytwórnię Lench Mob należącą do Ice Cube'a. Debiutowali za to na DVD "CT Expierence", które złożył ś.p. DJ Crazy Toones i zdołali wytworzyć spory hype swoim singlowym "Block Music" opatrzonym niskobudżetowym klipem, które zapowiadało krążek o tym samym tytule. Niestety sam materiał stał już jakościowo kilka oczek niżej i Tha Trapp przepadli po jego premierze jak kamień w wodę.Disko Boogie feat. Young Hotie & Lil' Bam "Compton, Long Beach, Inglewood"Z twórczością Disko zetknąłem się pierwszy raz lata temu na nieistniejącym już forum WestCoastRydaz, gdzie chętnie dzielił się swoimi pierwszymi autorskimi bitami, w których już wtedy słychać było potencjał. Zawsze twierdziłem, że cierpi on trochę na symptom Daza i jest lepszym producentem niż raperem, ale jako ktoś kto miał z gościem względny kontakt, wymieniając sporadycznie uprzejmości - najpierw za pośrednictwem MSN'a a potem Facebooka, cieszy mnie widok jego ksywki na płytach prawdziwych ikon regionu jak E-40 (sprawdźcie chociażby ubiegłoroczne "The D-Boy Diary" czy wcześniejsze "The Block Brochure"). Nie zapominam też o jego solowych dokonaniach, o czym świadczy obecność w moim mp3 m.in. numeru "Compton, Long Beach, Inglewood" z wydanego w 2009 roku niezależnego wydawnictwa "Turnt Up". Kawałek moim zdaniem powinien być stawiany za przykład w jaki sposób umiejętnie wykorzystać catchphrase z klasyka, którego nie powinno się pod żadnym pozorem ruszać.Yukmouth feat. Roccett & 2eleven "The West Iz Back"Jako, że prawie wszystkie prezentowane tutaj kawałki należą głównie do przedstawicieli LA, robimy małą wyprawę na północ stanu Kalifornia do East Oakland, gdzie w 2010 roku swoją wydawniczą wolność odzyskał generał smoczego reżimu - Yukmouth. Wybierając ścieżkę niezależności jako "Free At Last" Yuk nagrał też przy okazji jeden z lepszych w moim przekonaniu "hymnów" zachodniego wybrzeża ostatnich lat, czyli "The West Iz Back" na który zwerbował także przedstawicieli młodszego pokolenia jak 2eleven z Inglewood oraz Roccett, który niestety parę lat temu zapadł się kompletnie pod ziemię (ktoś wie co się z nim obecnie dzieje?) a miał wtedy zadatki na pierwszą kalifornijską ligę...Blanco & Nipsey Hussle feat. YG "LA Confidential"Teraz coś świeższego w porównaniu do poprzednich utworów, czyli Blanco i Nipsey Hussle w towarzystwie YG i numer "LA Confidental", pochodzący z płyty "RAW" - wspólnego projektu obu raperów, wydanego niezależnie parę lat temu. Ponownie Bay i LA łączą swoje siły na oklepanym samplu "Funky Worm" Ohio Players, w który hiszpańskie trio producentów Cookin' Soul tchnęło nowego ducha, dobudowując mocną linię perkusji i nadając całości mocno bujającego charakteru.Bossolo & Spice 1 feat. Big Syke "Inglewood 2 Da I"Ostatni krążek "czarnego Bossalini" okazał się jednym z największych wydawniczych porażek ostatnich lat. Na szczęście dla nas, w na chwilę przed premierą "Haterz Nightmare" pojawiło się na rynku "Thug Therapy" - wspólne LP Bossolo i Fetty Chico, mocno nasączone korzennych west coast'owym brzmieniem w starym dobrym stylu, które częściowo zrekompensowało słuchaczom blamaż związany z solówką Spice 1'a. Jeśli ktoś z was nie miał okazję sprawdzić tego materiału do gorąco polecam, bo jest w całości napakowany grubymi bitami i pierwszoplanową obsadą a jako zachętę prezentuję wam mój ulubiony numer z tego albumu - "Inglewood 2 Da I", z genialnie płynącym tutaj ś.p Big Syke'iem, dla którego był to prawdopodobnie jeden z ostatnich nagranych numerów... R.I.P. [*]Young Joker feat. Bad Azz & Sly Boogie "Welcome 2 The West Coast"Na sam koniec dzisiejszej playlisty zostawiłem sobie mało znany anthem jeszcze mniej znanego zawodnika z Compton, który również nie zdołał wykorzystać drzemiącego w nim potencjału. Young Joker pojawił się na scenie W środkowej części poprzedniego dziesięciolecia jako protegowany Meech Wellsa, co automatycznie czyniło go mocno perspektywnicznym przedstawicielem new westowej fali raperów, których wysyp przypadał właśnie na ten okres. Swoje umiejętności potwierdził na mixtapie "The Takeover" oraz serii "The New West World Order", nagrywając też w międzyczasie utwór "Welcome 2 The West Coast" jako oficjalny "hymn" dla strony DubCNN.com - miejsca będącego prawdziwą skarbnicą wiedzy odnośnie rapu z zachodniego wybrzeża, w którym każdy słuchacz zajarany Kalifornią powinien zaczynać swoją edukację... ain't no place like DubCC!Mam nadzieję, że te kilka numerów dało wam mały podgląd tego, co się działo na zachodnim wybrzeżu zanim Kalifornia objawiła światu Kendricka Lamara i wszyscy ponownie pokochali West Coast, a sam rejon ruszył wydawniczo mocno do przodu. Pod tym względem większość poprzedniej dekady to okres stracony dla wielu utalentowanych artystów, którzy nie mieli szans na podbój rynku z uwagi na znikome zainteresowanie ich produkcjami labeli z naprawdę dużymi budżetami, którzy mogliby promocyjnie pomóc im zaistnieć... muzyka jednak zawsze broni się sama tam gdzie wyświetlenia i lajki schodzą na dalszy plan, więc mam nadzieję że wrzucicie wszystkie numery na odsłuch i dojdziecie do podobnych wniosków jak ja:) See You next week!Na chwilę obecną pogoda w Polsce rozpieszcza nas dość średnio i jeszcze sporo brakuje, by w pełni poczuć letnią aurę za oknem. Na szczęście mam dla Was kolejną porcję numerów, które pozwolą zagłębić się wyobraźnią w kalifornijski klimat pełen słońca, palm i pięknych kobiet, odzianych skąpo w kuszące bikini... jesteście gotowi?

Przychylając się częściowo do prośby w komentarzach pod poprzednim wpisem, postanowiłem w dzisiejszej odsłonie odpuścić G-Funk erę i nie cofać się w selekcji numerów nie dalej niż na początek ubiegłej dekady. W ten sposób chcę po pierwsze obalić fałszywy mit, że "West Coast skończył się na latach 90-tych", a z drugiej dać Wam małą namiastkę kawałków, których słucham regularnie pomiędzy klasycznymi produkcjami. Let's get this started!

Mack 10 feat. Scarface & Xzibit "Let It Be Known"
Rozpoczynamy od "najstarszego" kawałka w dzisiejszym zestawieniu. Kiedy Mack 10 zapisał się na początku trzeciego millenium do labelu Cash Money, większość fanów porównywało ten ruch do transferu jaki kilka lat wcześniej wykonał Master P w stosunku do Snoop Dogga, i oczekiwali podobnego rezultatu w postaci równie słabego albumu co "Da Game Is To Be Sold, Not To Be Told". Chicken Hawk zaskoczył jednak wszystkich nagrywając bardzo solidny materiał, na którym znalazły się m.in. produkcje Dr. Dre oraz prawdziwa bomba w wykonaniu QD3, czyli "Let It Be Known" - wykorzystana kilka lat później w jego dokumencie "Beef", idealnie obrazującym "West Coast state of mind" jeśli chodzi o rapowe konfrontacje. Od tego czasu minęło kilkanaście lat, a potężny bit z charakterystycznym kalifornijskim pianinem, wsparty dodatkowo charakterystycznymi wokalami Xzibita i południowego króla Scarface'a po dziś dzień gości regularnie w moich głośnikach. #PureWestCoastShit

The Warzone (Kam, Mc Eiht, Goldie Loc) "Damn"
Połowa ubiegłej dekady to czas odradzającego się westu pod przewodnictwem Snoop Dogga, który dzięki swojej mocy sprawczej zaczął łączyć indywidualne jednostki w super grupy, by pomóc im złapać drugi oddech na wydawniczym szlaku. Taką formacją było z pewnością Tha Warzone w składzie Mc Eiht, Kam oraz Goldie Loc z Tha Eastsidaz, która pierwszy raz pojawiła się gościnnie w 2006 roku na albumie "Blue Carpet Treatment". Całą trójka intensywnie dłubała także z pomocą Doggfathera nad swoim grupowym LP, które Calvin próbował puścić na rynek z pomocą dawnego Koch Records (obecne eOne Music). Niestety label nie widział szans, by marketingowo popchnąć projekt ku sensownym liczbom sprzedażowym, chociaż w singlowym "Damn" słychać potencjał na przebicie się nawet do uszu słuchacza, dla którego Kalifornia nie jest pierwszą muzyczną opcją...

Dubb Union (Bad Lucc, Damani, Soopafly) "Cali Grown"
Niestety podobny los do Warzone podzielił także drugi duży projekt Doggy Dogga, czyli trio Dubb Union (pierwotnie Western Union) w składzie Bad Lucc, Damani, Soopafly, którzy w przeciwieństwie do swoich poprzedników wydali co prawda debiutanckie LP, ale przepadło ono w nawale premier roku 2008 - głównie z powodu braku jakiejkolwiek promocji poza jednym teledyskiem, jaki powędrował z marszu w sieć oraz złej selekcji numerów na ostateczną tracklistę. Przez to na darmowy mixtape "House Shoe Musik Vol. 1", poprzedzający premierę krążka, powędrowały takie petardy jak "Cali Grown", a faktyczny album zasiliły utwory z dużo mniejszym replay value... szkoda.

Eastwood feat. The Game & Jay Rock "West Really"
W tym samym okresie znaczące ruchy w kierunku nadrobienia straconego czasu a rap grze poczynił także Eastwood - jedna z najbardziej moim zdaniem utalentowanych i niespełnionych nadziei zachodniego wybrzeża ubiegłej dekady, który po opuszczeniu Death Row związał się na krótko z obozem Black Wall Street, współtworząc przez moment grupę M.O.B wspólnie z Game'em (do składu należał również Techniec). Latem 2007 roku w sieci ukazał się także numer "West Really", zwiastujący nadejście długo wyczekiwanej solówka rapera. Przepotężny bangier, którym zachwyciła się cała Kalifornia (oraz inne rejony, w których West Coast jest dominującym nurtem) autorstwa Meech Wellsa (odpowiedzialnego za większość najlepszych numerów Snoopa z okresu jego przynależności do No Limit), który wysmażył ten genialny bit, oraz Game'a i Jay Rocka - dzielnie wspierających gospodarza na mikrofonach. Cała trójka pokazała pełnię swoich skillsów a utwór uchodził w owym czasie za synonim określenia "New West", którym określanego wówczas młodą gwardię Kalifornii.

Youth Authority feat. Kurupt "Sumthin' On Spokes"
Początki ekipy Young Assassins - przemianowanej potem na Youth Authority, sięgają 2002 roku, kiedy Kurupt nagrał kontynuację słynnego "I Call Shots", która miała powędrować na jego kolejną solówkę "Against Tha Grain". Cała grupa - w skład której wchodzili m.in. młodszy brat Roscoe, Eastwood, Tri-Star i inni młodzi gniewni, wędrowała z nim od wytwórni do wytwórni, zaliczając po kolei Antra Records i Death Row, a kończąc na DPG Recordz, gdzie w 2006 roku miał się ukazać debiutancki krążek formacji - "Dippin' Thru Da City". To właśnie z niego pochodzi "Sumthin' On Spokes", opublikowane jako pierwszy singiel z produkcji, na którą dekadę tematu czekała spora rzesza słuchaczy zachodniego wybrzeża spragnionych powiewu świeżej krwi na nieco skostniałej wtedy wydawniczo scenie... niestety się nie doczekali a słuch o projekcie zaginął pod koniec ubiegłej dekady. #SMFH

Tha Trapp feat. WC "Block Music"
Pisząc o Y.A. nie sposób pominąć innej świeżej kalifornijskiej grupy sprzed 10 lat, która miała potencjał aby nieco zamieszać na lokalnym rynku. Podopieczni samego WC byli pierwsi na rozpisce jego niezależnego labelu Big Swang Records, wspieranego z tylnego siedzenia przez wytwórnię Lench Mob należącą do Ice Cube'a. Debiutowali za to na DVD "CT Expierence", które złożył ś.p. DJ Crazy Toones i zdołali wytworzyć spory hype swoim singlowym "Block Music" opatrzonym niskobudżetowym klipem, które zapowiadało krążek o tym samym tytule. Niestety sam materiał stał już jakościowo kilka oczek niżej i Tha Trapp przepadli po jego premierze jak kamień w wodę.

Disko Boogie feat. Young Hotie & Lil' Bam "Compton, Long Beach, Inglewood"
Z twórczością Disko zetknąłem się pierwszy raz lata temu na nieistniejącym już forum WestCoastRydaz, gdzie chętnie dzielił się swoimi pierwszymi autorskimi bitami, w których już wtedy słychać było potencjał. Zawsze twierdziłem, że cierpi on trochę na symptom Daza i jest lepszym producentem niż raperem, ale jako ktoś kto miał z gościem względny kontakt, wymieniając sporadycznie uprzejmości - najpierw za pośrednictwem MSN'a a potem Facebooka, cieszy mnie widok jego ksywki na płytach prawdziwych ikon regionu jak E-40 (sprawdźcie chociażby ubiegłoroczne "The D-Boy Diary" czy wcześniejsze "The Block Brochure"). Nie zapominam też o jego solowych dokonaniach, o czym świadczy obecność w moim mp3 m.in. numeru "Compton, Long Beach, Inglewood" z wydanego w 2009 roku niezależnego wydawnictwa "Turnt Up". Kawałek moim zdaniem powinien być stawiany za przykład w jaki sposób umiejętnie wykorzystać catchphrase z klasyka, którego nie powinno się pod żadnym pozorem ruszać.



Yukmouth feat. Roccett & 2eleven "The West Iz Back"

Jako, że prawie wszystkie prezentowane tutaj kawałki należą głównie do przedstawicieli LA, robimy małą wyprawę na północ stanu Kalifornia do East Oakland, gdzie w 2010 roku swoją wydawniczą wolność odzyskał generał smoczego reżimu - Yukmouth. Wybierając ścieżkę niezależności jako "Free At Last" Yuk nagrał też przy okazji jeden z lepszych w moim przekonaniu "hymnów" zachodniego wybrzeża ostatnich lat, czyli "The West Iz Back" na który zwerbował także przedstawicieli młodszego pokolenia jak 2eleven z Inglewood oraz Roccett, który niestety parę lat temu zapadł się kompletnie pod ziemię (ktoś wie co się z nim obecnie dzieje?) a miał wtedy zadatki na pierwszą kalifornijską ligę...

Blanco & Nipsey Hussle feat. YG "LA Confidential"
Teraz coś świeższego w porównaniu do poprzednich utworów, czyli Blanco i Nipsey Hussle w towarzystwie YG i numer "LA Confidental", pochodzący z płyty "RAW" - wspólnego projektu obu raperów, wydanego niezależnie parę lat temu. Ponownie Bay i LA łączą swoje siły na oklepanym samplu "Funky Worm" Ohio Players, w który hiszpańskie trio producentów Cookin' Soul tchnęło nowego ducha, dobudowując mocną linię perkusji i nadając całości mocno bujającego charakteru.

Bossolo & Spice 1 feat. Big Syke "Inglewood 2 Da I"
Ostatni krążek "czarnego Bossalini" okazał się jednym z największych wydawniczych porażek ostatnich lat. Na szczęście dla nas, w na chwilę przed premierą "Haterz Nightmare" pojawiło się na rynku "Thug Therapy" - wspólne LP Bossolo i Fetty Chico, mocno nasączone korzennych west coast'owym brzmieniem w starym dobrym stylu, które częściowo zrekompensowało słuchaczom blamaż związany z solówką Spice 1'a. Jeśli ktoś z was nie miał okazję sprawdzić tego materiału do gorąco polecam, bo jest w całości napakowany grubymi bitami i pierwszoplanową obsadą a jako zachętę prezentuję wam mój ulubiony numer z tego albumu - "Inglewood 2 Da I", z genialnie płynącym tutaj ś.p Big Syke'iem, dla którego był to prawdopodobnie jeden z ostatnich nagranych numerów... R.I.P. [*]

Young Joker feat. Bad Azz & Sly Boogie "Welcome 2 The West Coast"
Na sam koniec dzisiejszej playlisty zostawiłem sobie mało znany anthem jeszcze mniej znanego zawodnika z Compton, który również nie zdołał wykorzystać drzemiącego w nim potencjału. Young Joker pojawił się na scenie W środkowej części poprzedniego dziesięciolecia jako protegowany Meech Wellsa, co automatycznie czyniło go mocno perspektywnicznym przedstawicielem new westowej fali raperów, których wysyp przypadał właśnie na ten okres. Swoje umiejętności potwierdził na mixtapie "The Takeover" oraz serii "The New West World Order", nagrywając też w międzyczasie utwór "Welcome 2 The West Coast" jako oficjalny "hymn" dla strony DubCNN.com - miejsca będącego prawdziwą skarbnicą wiedzy odnośnie rapu z zachodniego wybrzeża, w którym każdy słuchacz zajarany Kalifornią powinien zaczynać swoją edukację... ain't no place like DubCC!

Mam nadzieję, że te kilka numerów dało wam mały podgląd tego, co się działo na zachodnim wybrzeżu zanim Kalifornia objawiła światu Kendricka Lamara i wszyscy ponownie pokochali West Coast, a sam rejon ruszył wydawniczo mocno do przodu. Pod tym względem większość poprzedniej dekady to okres stracony dla wielu utalentowanych artystów, którzy nie mieli szans na podbój rynku z uwagi na znikome zainteresowanie ich produkcjami labeli z naprawdę dużymi budżetami, którzy mogliby promocyjnie pomóc im zaistnieć... muzyka jednak zawsze broni się sama tam gdzie wyświetlenia i lajki schodzą na dalszy plan, więc mam nadzieję że wrzucicie wszystkie numery na odsłuch i dojdziecie do podobnych wniosków jak ja:) See You next week!

]]>
Bossolo & Playa Hamm "The Boss Playa Project" (Przegapifszy #53)https://popkiller.kingapp.pl/2013-05-05,bossolo-playa-hamm-the-boss-playa-project-przegapifszy-53https://popkiller.kingapp.pl/2013-05-05,bossolo-playa-hamm-the-boss-playa-project-przegapifszy-53May 5, 2013, 8:37 pmPaweł MiedzielecBossolo i Playa Hamm to weterani kalifornijskiej sceny. Pierwszy z nich reprezentuje Riverside LA County, drugi zaś to rdzenny mieszkaniec miasta aniołów, autor wydanego przed dekadą klasycznego albumu "Lyin' Hands", były członek legendarnej ekipy Penthouse Playas Click oraz jeden z najbliższych współpracowników DJ Quika.Na początku 2012 roku obaj raperzy postanowili połączyć siły i stworzyć wspólną płytę o kryptonimie "The Boss Playa Project". Krążek został wydany w lutym bez żadnej promocji i w minimalnym nakładzie 1000 egzemplarzy, co sprawiło że dostanie kopii fizycznej aktualnie graniczy już z cudem. Jaki więc sens ma sprawdzenie tak niszowego produktu, o którym słyszała jedynie garstka zapalonych fanów?Jak to przeważnie bywa, krążki mające undergroundowy status wypadają często o wiele lepiej od szumnie reklamowanych premier mainstreamowych płyt. Tak też jest w przypadku "The Boss Playa Project", który zachwycił mnie w takim stopniu, że bez wahania umieściłem go na samym szczycie prywatnej listy ubiegłorocznych pozycji. To mój osobisty "album roku 2012", jeśli chodzi o West Coast. Dokładnie tak - nie Kendrick, nie Game, a już na pewno nie Daz, który mocno rozczarował ostatnim krążkiem. Palmę pierwszeństwa zgarnęli u mnie Bossolo i Playa Hamm, którzy niewielkim nakładem finansowym przygotowali jeden z najlepszych albumów, jakie w ostatnich latach wydała kalifornijska ziemia.Spójny, równy a co najważniejsze - bardzo mocny materiał wyładowany po brzegi klasycznym West Coastowym brzmieniem. Czy to rozkminkowy "Poppin' Bullets" z rapująco/śpiewającym Kokanem ("I'm a product of my envoirment, speak what I've been thru/Put it in the songs, so niggas can relate to"), czy mocarne "Talk That" z gadającym w tle RBX'em - banger goni banger a grubość bitów na "The Boss Playa Project" można porównać bez problemu z tuszą śp. Big Puna. Nie inaczej jest również w przypadku "Livin' That Life", który jest chyba moim ulubionym kawałkiem na całej płycie. Świetny refren, dobra nawijka gospodarzy i produkcja jaką lubię - czego chcieć więcej?"The Boss Playa Project" to wjazd z buta i jazda bez trzymanki do samego końca na pełnym laczku, gdzie bity stanowią zazwyczaj mieszankę mocnego pianina, głośnej perkusji oraz głębokiego basu, który dosłownie wylewa nam się z głośników. Autorem większości z nich jest niejaki Jon West - do tej pory kompletnie nieznana mi postać, który właśnie stał się jednym z moich ulubionych producentów nowego pokolenia. Odwalił tu kapitalną robotę wyprodukowując jeden z najlepszych west coastowych albumów ostatnich lat. Swoje trzy grosze dołożył również niezawodny Battlecat, autorstwa którego jest wydany już w 2001 roku na solówce Playa Hamma numer "Something 2 Do" - jeden z najlepszych bitów od BC Powdy jakie słyszałem, przypominający nieco swoim klimatem nowojorskie produkcje lat 90-tych.Reszta muzyki na płycie to już klasyczny G-Funk, idealny do odpalenia w każdy słoneczny dzień, zwiastujący nam nieubłagane nadejście lata. Sztosy typu "The Vibe", "Grown" czy "Real Nigga Shit", podobnie jak w zeszłym roku, polecą u mnie przy niejednym grillu czy wycieczce w plener i to nie tylko podczas wakacji.Dawno już nie miałem okazji słuchać albumu, który mógłbym katować od dechy do dechy przez tak długi okres czasu i tym bardziej nie spodziewałem się tego po "The Boss Playa Project". Sądziłem, że będzie to płyta jak wszystkie inne w wykonaniu weteranów G-Funk ery - z paroma przebłyskami dawnej formy i resztą nowoczesnego syfu, który pozwoli im zyskać kilku nowych fanów. Nic z tego - Bossolo i Playa Hamm postawili na sprawdzone patenty, gwarantujące im szacunek wśród starszych słuchaczy. Jeśli coś nie jest zepsute, to nie należy tego naprawiać a dobra muzyka to dobra muzyka - niezależnie od tego z jakiej epoki pochodzi i jak bardzo może się dzisiaj wydawać "przeterminowana" bądź "niemodna". Żałuję jedynie, że "The Boss Playa Project" nie jest dłuższym longplayem bo 11 kawałków to jednak dla mnie trochę za mało... w każdym razie polecam sprawdzić materiał wszystkim fanom klasycznego west coastu.Bossolo i Playa Hamm to weterani kalifornijskiej sceny. Pierwszy z nich reprezentuje Riverside LA County, drugi zaś to rdzenny mieszkaniec miasta aniołów, autor wydanego przed dekadą klasycznego albumu "Lyin' Hands", były członek legendarnej ekipy Penthouse Playas Click oraz jeden z najbliższych współpracowników DJ Quika.

Na początku 2012 roku obaj raperzy postanowili połączyć siły i stworzyć wspólną płytę o kryptonimie "The Boss Playa Project". Krążek został wydany w lutym bez żadnej promocji i w minimalnym nakładzie 1000 egzemplarzy, co sprawiło że dostanie kopii fizycznej aktualnie graniczy już z cudem. Jaki więc sens ma sprawdzenie tak niszowego produktu, o którym słyszała jedynie garstka zapalonych fanów?

Jak to przeważnie bywa, krążki mające undergroundowy status wypadają często o wiele lepiej od szumnie reklamowanych premier mainstreamowych płyt. Tak też jest w przypadku "The Boss Playa Project", który zachwycił mnie w takim stopniu, że bez wahania umieściłem go na samym szczycie prywatnej listy ubiegłorocznych pozycji. To mój osobisty "album roku 2012", jeśli chodzi o West Coast. Dokładnie tak - nie Kendrick, nie Game, a już na pewno nie Daz, który mocno rozczarował ostatnim krążkiem. Palmę pierwszeństwa zgarnęli u mnie Bossolo i Playa Hamm, którzy niewielkim nakładem finansowym przygotowali jeden z najlepszych albumów, jakie w ostatnich latach wydała kalifornijska ziemia.

Spójny, równy a co najważniejsze - bardzo mocny materiał wyładowany po brzegi klasycznym West Coastowym brzmieniem. Czy to rozkminkowy "Poppin' Bullets" z rapująco/śpiewającym Kokanem ("I'm a product of my envoirment, speak what I've been thru/Put it in the songs, so niggas can relate to"), czy mocarne "Talk That" z gadającym w tle RBX'em - banger goni banger a grubość bitów na "The Boss Playa Project" można porównać bez problemu z tuszą śp. Big Puna. Nie inaczej jest również w przypadku "Livin' That Life", który jest chyba moim ulubionym kawałkiem na całej płycie. Świetny refren, dobra nawijka gospodarzy i produkcja jaką lubię - czego chcieć więcej?

"The Boss Playa Project" to wjazd z buta i jazda bez trzymanki do samego końca na pełnym laczku, gdzie bity stanowią zazwyczaj mieszankę mocnego pianina, głośnej perkusji oraz głębokiego basu, który dosłownie wylewa nam się z głośników. Autorem większości z nich jest niejaki Jon West - do tej pory kompletnie nieznana mi postać, który właśnie stał się jednym z moich ulubionych producentów nowego pokolenia. Odwalił tu kapitalną robotę wyprodukowując jeden z najlepszych west coastowych albumów ostatnich lat. Swoje trzy grosze dołożył również niezawodny Battlecat, autorstwa którego jest wydany już w 2001 roku na solówce Playa Hamma numer "Something 2 Do" - jeden z najlepszych bitów od BC Powdy jakie słyszałem, przypominający nieco swoim klimatem nowojorskie produkcje lat 90-tych.

Reszta muzyki na płycie to już klasyczny G-Funk, idealny do odpalenia w każdy słoneczny dzień, zwiastujący nam nieubłagane nadejście lata. Sztosy typu "The Vibe", "Grown" czy "Real Nigga Shit", podobnie jak w zeszłym roku, polecą u mnie przy niejednym grillu czy wycieczce w plener i to nie tylko podczas wakacji.

Dawno już nie miałem okazji słuchać albumu, który mógłbym katować od dechy do dechy przez tak długi okres czasu i tym bardziej nie spodziewałem się tego po "The Boss Playa Project". Sądziłem, że będzie to płyta jak wszystkie inne w wykonaniu weteranów G-Funk ery - z paroma przebłyskami dawnej formy i resztą nowoczesnego syfu, który pozwoli im zyskać kilku nowych fanów. Nic z tego - Bossolo i Playa Hamm postawili na sprawdzone patenty, gwarantujące im szacunek wśród starszych słuchaczy. Jeśli coś nie jest zepsute, to nie należy tego naprawiać a dobra muzyka to dobra muzyka - niezależnie od tego z jakiej epoki pochodzi i jak bardzo może się dzisiaj wydawać "przeterminowana" bądź "niemodna". Żałuję jedynie, że "The Boss Playa Project" nie jest dłuższym longplayem bo 11 kawałków to jednak dla mnie trochę za mało... w każdym razie polecam sprawdzić materiał wszystkim fanom klasycznego west coastu.

]]>
Bossolo & Playa Hamm "The Boss Playa Project" - wspólny projekt z samego serca Kalifornii!https://popkiller.kingapp.pl/2012-02-07,bossolo-playa-hamm-the-boss-playa-project-wspolny-projekt-z-samego-serca-kaliforniihttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-07,bossolo-playa-hamm-the-boss-playa-project-wspolny-projekt-z-samego-serca-kaliforniiFebruary 7, 2012, 2:00 pmPaweł MiedzielecMiło jest słyszeć o nowych kolaboracjach pomiędzy raperami kalifornijskiej sceny. Szczególnie jeśli dotyczą one nie tyle pojedynczych utworów co długogrających albumów, stworzonych na dodatek przez tych mniej znanych postronnym słuchaczom ale równie zasłużonych dla zachodniego wybrzeża graczy.Tak właśnie jest z projektem "The Boss Playa Project", czyli wspólną płytą Bossolo i byłego członka formacji Penthouse Players Clique - Playa Hamm'a.Pierwotnie krążek ten miał się pojawić na rynku latem zeszłego roku i był zapowiadany jako "pure smooth West Coast record", czyli materiał na jaki z utęsknieniem czekają wszyscy fani klasycznego brzmienia rodem z najlepszych lat "G-Funk ery".Mamy dla was dobrą wiadomość - właśnie ruszył pre-order albumu w wersji fizycznej a niedługo będzie on również dostępny w sprzedaży w formie cyfrowej na iTunes, CDBaby i Rhapsody.Gościnnie na płycie pojawią się m.in. RBX oraz Kokane, zaś produkcje na pewno przypadną do gustu starszym, wychowanym na latach 90-tych słuchaczom.Szykuje się zatem konkretny materiał a my, nie rzucając słów na wiatr publikujemy specjalnie dla was dwie bomby promujące ten projektł, czyli westcoast'owy bangier "Talk That" oraz wakacyjny g-funk anthem "Livin' That Life (Summatime)", który w dobie panujących ostatnio niskich temperatur z pewnością rozgrzeje was do czerwoności. \/\/

Miło jest słyszeć o nowych kolaboracjach pomiędzy raperami kalifornijskiej sceny. Szczególnie jeśli dotyczą one nie tyle pojedynczych utworów co długogrających albumów, stworzonych na dodatek przez tych mniej znanych postronnym słuchaczom ale równie zasłużonych dla zachodniego wybrzeża graczy.
Tak właśnie jest z projektem "The Boss Playa Project", czyli wspólną płytą Bossolo i byłego członka formacji Penthouse Players Clique - Playa Hamm'a.
Pierwotnie krążek ten miał się pojawić na rynku latem zeszłego roku i był zapowiadany jako "pure smooth West Coast record", czyli materiał na jaki z utęsknieniem czekają wszyscy fani klasycznego brzmienia rodem z najlepszych lat "G-Funk ery".
Mamy dla was dobrą wiadomość - właśnie ruszył  pre-order albumu w wersji fizycznej a niedługo będzie on również dostępny w sprzedaży w formie cyfrowej na iTunes, CDBaby i Rhapsody.
Gościnnie na płycie pojawią się m.in. RBX oraz Kokane, zaś produkcje na pewno przypadną do gustu starszym, wychowanym na latach 90-tych słuchaczom.

Szykuje się zatem konkretny materiał a my, nie rzucając słów na wiatr publikujemy specjalnie dla was dwie bomby promujące ten projektł, czyli westcoast'owy bangier"Talk That" oraz wakacyjny g-funk anthem"Livin' That Life (Summatime)", który w dobie panujących ostatnio niskich temperatur z pewnością rozgrzeje was do czerwoności. \/\/





]]>