popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Rah Diggahttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/21677/Rah-DiggaNovember 15, 2024, 1:23 ampl_PL © 2024 Admin stronyRah Digga "Everything Is A Story"https://popkiller.kingapp.pl/2017-09-29,rah-digga-everything-is-a-storyhttps://popkiller.kingapp.pl/2017-09-29,rah-digga-everything-is-a-storySeptember 28, 2017, 10:38 pmAdmin stronyNie od dziś wiadomo, że Rah Digga to jedna z najbardziej utalentowanych reprezentantek żenskiej rap sceny. W swojej karierze wydała 2 albumy - "Dirty Harriet" w 2000 r. oraz "Classic" z 2010. Był jeszcze trzeci - "Everything is a Story", (nagrywany w roku 2004, kiedy należała jeszcze do Flipmode Squad Busty Rhymesa) który nie ujrzał jednak światła dziennego.Aż do teraz. Album wyciekł do sieci, a jeden z fanów podjął się remasteringu, czego efektem jest całkiem niezła jakość utworów. A o tym, że warto po latach do niego sięgnąć niech świadczy choćby lista producentów, stanowiąca czołówkę ówczesnej sceny - Hi-Tek, Just Blaze, J Dilla, Scott Storch, No I.D., Mr. Porter z D12 czy (uważam że jeden z najbardziej niedocenianych ever) Megahertz oraz gwiazdorska lista gości - Snoop Dogg, Busta Rhymes, Mobb Deep, Ghostface Killah, Fabolous czy Mary J. Blige.Kilka numerów, luźno wypuszczonych do sieci ('Party & Bullshit' czy 'Better Lock Your Doors') było znanych już wcześniej, a bit z tytułowego Everything is a Story został użyty przez 50 Centa na "The Massacre (Build You Up).Poniżej link do całości:Nie od dziś wiadomo, że Rah Digga to jedna z najbardziej utalentowanych reprezentantek żenskiej rap sceny. W swojej karierze wydała 2 albumy - "Dirty Harriet" w 2000 r. oraz "Classic" z 2010. Był jeszcze trzeci - "Everything is a Story", (nagrywany w roku 2004, kiedy należała jeszcze do Flipmode Squad Busty Rhymesa) który nie ujrzał jednak światła dziennego.

Aż do teraz. Album wyciekł do sieci, a jeden z fanów podjął się remasteringu, czego efektem jest całkiem niezła jakość utworów. A o tym, że warto po latach do niego sięgnąć niech świadczy choćby lista producentów, stanowiąca czołówkę ówczesnej sceny - Hi-Tek, Just Blaze, J Dilla, Scott Storch, No I.D., Mr. Porter z D12 czy (uważam że jeden z najbardziej niedocenianych ever) Megahertz oraz gwiazdorska lista gości - Snoop Dogg, Busta Rhymes, Mobb Deep, Ghostface Killah, Fabolous czy Mary J. Blige.

Kilka numerów, luźno wypuszczonych do sieci ('Party & Bullshit' czy 'Better Lock Your Doors') było znanych już wcześniej, a bit z tytułowego Everything is a Story został użyty przez 50 Centa na "The Massacre (Build You Up).

Poniżej link do całości:

]]>
Rah Digga - zaginiony album w końcu trafia do sieci!https://popkiller.kingapp.pl/2017-10-01,rah-digga-zaginiony-album-w-koncu-trafia-do-siecihttps://popkiller.kingapp.pl/2017-10-01,rah-digga-zaginiony-album-w-koncu-trafia-do-sieciSeptember 29, 2017, 9:41 pmBartek KlimekNie od dziś wiadomo, że Rah Digga to jedna z najbardziej utalentowanych reprezentantek żenskiej rap sceny. W swojej karierze wydała 2 albumy - "Dirty Harriet" w 2000 r. oraz "Classic" z 2010. Był jeszcze trzeci - "Everything is a Story", (nagrywany w roku 2004, kiedy należała jeszcze do Flipmode Squad Busty Rhymesa) który nie ujrzał jednak światła dziennego.Aż do teraz. Album wyciekł do sieci, a jeden z fanów podjął się remasteringu, czego efektem jest całkiem niezła jakość utworów. A o tym, że warto po latach do niego sięgnąć niech świadczy choćby lista producentów, stanowiąca czołówkę ówczesnej sceny - Hi-Tek, Just Blaze, J Dilla, Scott Storch, No I.D., Mr. Porter z D12 czy (uważam że jeden z najbardziej niedocenianych ever) Megahertz oraz gwiazdorska lista gości - Snoop Dogg, Busta Rhymes, Mobb Deep, Ghostface Killah, Fabolous czy Mary J. Blige.Kilka numerów, luźno wypuszczonych do sieci ('Party & Bullshit' czy 'Better Lock Your Doors') było znanych już wcześniej, a bit z tytułowego Everything is a Story został użyty przez 50 Centa na "The Massacre (Build You Up).Poniżej link do całości:Nie od dziś wiadomo, że Rah Digga to jedna z najbardziej utalentowanych reprezentantek żenskiej rap sceny. W swojej karierze wydała 2 albumy - "Dirty Harriet" w 2000 r. oraz "Classic" z 2010. Był jeszcze trzeci - "Everything is a Story", (nagrywany w roku 2004, kiedy należała jeszcze do Flipmode Squad Busty Rhymesa) który nie ujrzał jednak światła dziennego.

Aż do teraz. Album wyciekł do sieci, a jeden z fanów podjął się remasteringu, czego efektem jest całkiem niezła jakość utworów. A o tym, że warto po latach do niego sięgnąć niech świadczy choćby lista producentów, stanowiąca czołówkę ówczesnej sceny - Hi-Tek, Just Blaze, J Dilla, Scott Storch, No I.D., Mr. Porter z D12 czy (uważam że jeden z najbardziej niedocenianych ever) Megahertz oraz gwiazdorska lista gości - Snoop Dogg, Busta Rhymes, Mobb Deep, Ghostface Killah, Fabolous czy Mary J. Blige.

Kilka numerów, luźno wypuszczonych do sieci ('Party & Bullshit' czy 'Better Lock Your Doors') było znanych już wcześniej, a bit z tytułowego Everything is a Story został użyty przez 50 Centa na "The Massacre (Build You Up).

Poniżej link do całości:

]]>
DJ Skizz "BQE: The Brooklyn Queens Experience" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,dj-skizz-bqe-the-brooklyn-queens-experience-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-10-15,dj-skizz-bqe-the-brooklyn-queens-experience-recenzjaOctober 12, 2013, 7:35 pmDaniel WardzińskiDla licznych europejskich fanów nowojorskiego undergroundu DJ Skizz jest postacią dosyć świeżą, a jego muzyka zaczęła się przebijać do naszych głośników stosunkowo niedawno. Nie znaczy to, że to newcomer i koleś znikąd. Pochodzący z Bostonu (a jakże!) Skizz, od dziesięciu lat jest współautorem jednej z najlepszych podziemnych audycji - Halftime Radio Show, gdzie gościł m.in. Eminema, Nasa, Method Mana, Redmana czy Gang Starr. Jako DJ jeździł na trasy z Lloydem Banksem i Big Noydem, Large Pro i Cormegą czy Group Home. Jego gramofonowe umiejętności mogliśmy usłyszeć na ostatnim krążku Masta Ace'a "MA DOOM: Son Of Yvonne". Jego historia jest długa i ciekawa, ale zarazem mam wrażenie, że to dopiero początek nowego rozdziału.Już zeszłoroczny materiał "King From Queens" pokazał, że jego zrozumienie istoty brzmienia NYC jest znakomite i w dzisiejszych czasach rzadkie. W produkcjach raczej nie macie co szukać progresywnych elementów i usilnych prób rozwijania brzmienia w nowych kierunkach. Podobnie jest z "BQE", materiałem, który brzmi jak syf zebrany z ulicy i stanowiący godną reprezentację NYC w stylu M.O.P. czy Mobb Deep bardziej niż Frencha Montany. Nie ukrywajmy, to rapowa konserwa, co dla części z was pewnie będzie śmiertelną zniewagą dla progresu i rozwoju gatunku, dla części natomiast wzorem powrotu do korzeni. Takie czasy, hip hopowcy potrzebują się grupować. Pytanie brzmi: co, przy tak gigantycznej scenie i dorobku Wielkiego Jabłka, może stanowić element wyróżniający rap z Nowego Jorku? Slang, głos, obserwacje, rapowa prostota... Tutaj poczujecie to od pierwszych minut.Czytałem już opinię, że na płytach Skizza mamy do czynienia z paradą wacków. Ucinałbym uszy skurwielom, którzy wackiem określają Craiga G, Masta Ace'a, Tragedy'ego, Lil Fame'a, A.G. albo Malika B. Wydaje się, że to płyta przeznaczona dla dosyć świadomych słuchaczy, a z całą pewnością dla entuzjastów rapu z NYC. Jeśli ktoś jest znudzony ciężkimi perkusjami i dusznym klimatem zanieczyszczonego powietrza Brooklynu i Queens, nie ma tu czego szukać. Tak samo jeśli nie lubicie prostych (pozornie) środków w konstrukcji wersów, możecie się pojarać co najwyżej zwrotką Reksa i może pięcioma innymi. Tutaj przeważa stara szkoła ulicznego hardkoru. Impet, głos który niesie prostą linijkę z taką mocą, że musi zostać w głowie, treść, bez fajerwerków, zawijasów, przyspieszeń. Czy to znaczy, że na "BQE" nie ma dobrego flow? Hell no. Jest go tutaj pod dostatkiem, tylko nie postrzeganego w kategoriach dzisiejszego wyścigu. Przyjrzymy się sytuacji po kolei. A właściwie to od końca.Kiedy widzę numer zatytułowany "QB All-Stars" z gościnnym udziałem Big Twins, Craiga G, Cormegi i Nature to oczywiście muszę się złośliwie uśmiechnąć pod nosem. Jednocześnie warto spojrzeć na całość - spójną, zarówno brzmieniowo, jak i klimatycznie. Brudną, pełną szorstkich wokali, słów wypluwanych niedbale, niemodnych patentów... Jeśli szukacie najlepszych stylów na Świecie i wyciskania maximum z możliwości ludzkiego układu mowy, to nie tutaj. Myślę, że celem Skizza było przede wszystkim stworzyć album stanowiący wiarygodny głos nowojorskiej ulicy i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Kiedy nie obserwuje się tracklisty, tylko da się pochłonąc albumowi, ma się wrażenie, że gość po prostu wpadł pod któryś z corner-stores i zgarnął ekipę na nagrywkę. Wyszło z tego sporo bardzo udanych numerów na więcej niż kilka odsłuchów.Chociażby otwierający całość Masta Ace, w parze z dużo słabszym Nature, wprowadzają w klimat jak należy. Dla starych fanów Rootsów z pewnością gratką będzie nowa zwrotka Malika B u boku wkurwionego i energetycznego jak zawsze Jakka Frosta. Jednym z największych atutów materiału jest mocarne "Let 'Em Know" w którym mikrofony krzyżuje Shabaam Sahdeeq, Rah Digga i Tragedy Khadafi. Singlowy, pełen tytułowej przemocy sztos, osadzony na bardzo niepokojącym bicie "Vio-Lence" Lil Fame'a i Ill Billa czy "InIt2Win" z Justo to rzeczy obok, których nie da się przejść obojętnie. Ważne jest to, że Skizz potrafi swoje bity utarzać w syfie tak, że brzmią naprawdę chodnikowo, mimo że zrealizowane są profesjonalnie. Nie jest idealnie. Zawodzi np. Illa Ghee znany ze współpracy z Mobb Deep, Al Tariq, który przez lata pracował z Beatnuts oraz F.T. ze składu Street Smartz, który nadal umie lepić, ale jakby nie miał już tej energii co na singlach z Buckwildem. Ogólnie jest to materiał dla wybranych i dla nich z pewnością będzie wartościowy. Największą zaletą jest klimat, spójność, syf w stylu "rugged'n'raw". U mnie płyta na pewno pokręci się jeszcze nie raz i nie dwa. Dla licznych europejskich fanów nowojorskiego undergroundu DJ Skizz jest postacią dosyć świeżą, a jego muzyka zaczęła się przebijać do naszych głośników stosunkowo niedawno. Nie znaczy to, że to newcomer i koleś znikąd. Pochodzący z Bostonu (a jakże!) Skizz, od dziesięciu lat jest współautorem jednej z najlepszych podziemnych audycji - Halftime Radio Show, gdzie gościł m.in. Eminema, Nasa, Method Mana, Redmana czy Gang Starr. Jako DJ jeździł na trasy z Lloydem Banksem i Big Noydem, Large Pro i Cormegą czy Group Home. Jego gramofonowe umiejętności mogliśmy usłyszeć na ostatnim krążku Masta Ace'a "MA DOOM: Son Of Yvonne". Jego historia jest długa i ciekawa, ale zarazem mam wrażenie, że to dopiero początek nowego rozdziału.

Już zeszłoroczny materiał "King From Queens" pokazał, że jego zrozumienie istoty brzmienia NYC jest znakomite i w dzisiejszych czasach rzadkie. W produkcjach raczej nie macie co szukać progresywnych elementów i usilnych prób rozwijania brzmienia w nowych kierunkach. Podobnie jest z "BQE", materiałem, który brzmi jak syf zebrany z ulicy i stanowiący godną reprezentację NYC w stylu M.O.P. czy Mobb Deep bardziej niż Frencha Montany. Nie ukrywajmy, to rapowa konserwa, co dla części z was pewnie będzie śmiertelną zniewagą dla progresu i rozwoju gatunku, dla części natomiast wzorem powrotu do korzeni. Takie czasy, hip hopowcy potrzebują się grupować. Pytanie brzmi: co, przy tak gigantycznej scenie i dorobku Wielkiego Jabłka, może stanowić element wyróżniający rap z Nowego Jorku? Slang, głos, obserwacje, rapowa prostota... Tutaj poczujecie to od pierwszych minut.

Czytałem już opinię, że na płytach Skizza mamy do czynienia z paradą wacków. Ucinałbym uszy skurwielom, którzy wackiem określają Craiga G, Masta Ace'a, Tragedy'ego, Lil Fame'a, A.G. albo Malika B. Wydaje się, że to płyta przeznaczona dla dosyć świadomych słuchaczy, a z całą pewnością dla entuzjastów rapu z NYC. Jeśli ktoś jest znudzony ciężkimi perkusjami i dusznym klimatem zanieczyszczonego powietrza Brooklynu i Queens, nie ma tu czego szukać. Tak samo jeśli nie lubicie prostych (pozornie) środków w konstrukcji wersów, możecie się pojarać co najwyżej zwrotką Reksa i może pięcioma innymi. Tutaj przeważa stara szkoła ulicznego hardkoru. Impet, głos który niesie prostą linijkę z taką mocą, że musi zostać w głowie, treść, bez fajerwerków, zawijasów, przyspieszeń. Czy to znaczy, że na "BQE" nie ma dobrego flow? Hell no. Jest go tutaj pod dostatkiem, tylko nie postrzeganego w kategoriach dzisiejszego wyścigu. Przyjrzymy się sytuacji po kolei. A właściwie to od końca.

Kiedy widzę numer zatytułowany "QB All-Stars" z gościnnym udziałem Big Twins, Craiga G, Cormegi i Nature to oczywiście muszę się złośliwie uśmiechnąć pod nosem. Jednocześnie warto spojrzeć na całość - spójną, zarówno brzmieniowo, jak i klimatycznie. Brudną, pełną szorstkich wokali, słów wypluwanych niedbale, niemodnych patentów... Jeśli szukacie najlepszych stylów na Świecie i wyciskania maximum z możliwości ludzkiego układu mowy, to nie tutaj. Myślę, że celem Skizza było przede wszystkim stworzyć album stanowiący wiarygodny głos nowojorskiej ulicy i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Kiedy nie obserwuje się tracklisty, tylko da się pochłonąc albumowi, ma się wrażenie, że gość po prostu wpadł pod któryś z corner-stores i zgarnął ekipę na nagrywkę. Wyszło z tego sporo bardzo udanych numerów na więcej niż kilka odsłuchów.

Chociażby otwierający całość Masta Ace, w parze z dużo słabszym Nature, wprowadzają w klimat jak należy. Dla starych fanów Rootsów z pewnością gratką będzie nowa zwrotka Malika B u boku wkurwionego i energetycznego jak zawsze Jakka Frosta. Jednym z największych atutów materiału jest mocarne "Let 'Em Know" w którym mikrofony krzyżuje Shabaam Sahdeeq, Rah Digga i Tragedy Khadafi. Singlowy, pełen tytułowej przemocy sztos, osadzony na bardzo niepokojącym bicie "Vio-Lence" Lil Fame'a i Ill Billa czy "InIt2Win" z Justo to rzeczy obok, których nie da się przejść obojętnie. Ważne jest to, że Skizz potrafi swoje bity utarzać w syfie tak, że brzmią naprawdę chodnikowo, mimo że zrealizowane są profesjonalnie. Nie jest idealnie. Zawodzi np. Illa Ghee znany ze współpracy z Mobb Deep, Al Tariq, który przez lata pracował z Beatnuts oraz F.T. ze składu Street Smartz, który nadal umie lepić, ale jakby nie miał już tej energii co na singlach z Buckwildem. Ogólnie jest to materiał dla wybranych i dla nich z pewnością będzie wartościowy. Największą zaletą jest klimat, spójność, syf w stylu "rugged'n'raw". U mnie płyta na pewno pokręci się jeszcze nie raz i nie dwa.

 

]]>
Rah Digga ft. Fashawn, Reks "Never Back Down" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-22,rah-digga-ft-fashawn-reks-never-back-down-nowy-numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-22,rah-digga-ft-fashawn-reks-never-back-down-nowy-numerNovember 21, 2012, 6:29 pmDaniel WardzińskiZałożony w 2005 roku label Coalmine Records zbiera się do wydania undergroundowej składanki. Singlem promującym wydawnictwo, którego możemy spodziewać się na początku pierwszego kwartału 2013 jest numer łączący cztery zupełnie różne, ale w pewien sposób pasujące do siebie osobowości. Rah Digga - jedna z najbardziej szanowanych kobiecych MC, właścicielka bardzo charakterystycznego flow i głosu, spotkała się tutaj z kalifornijskim megatalentem - Fashawnem oraz bostońskim seryjnym zabójcą podkładów - Reksem. Bit wyprodukował australisjki spec od smażenia bangerów - M-Phazes. Czy po tym co napisałem powyżej muszę was jakoś dodatkowo zachęcać do sprawdzenia tego numeru?To może zachęcę do zakupu winylowego singla, bo o ile dobrze zrozumiałem ma się na nim znaleźć remix tego kawałka, w którym dodatkowo nawija jeszcze młoda i niesłychanie zdolna Nitty Scott, MC. Sam numer zgodnie z oczekiwaniami - energia tryska, moc jest olbrzymia, każdy nawija nie oszczędzając swojego warsztatu, a ostateczny efekt sprawia naprawdę fantastyczne wrażenie. Sprawdźcie pod spodem. Założony w 2005 roku label Coalmine Records zbiera się do wydania undergroundowej składanki. Singlem promującym wydawnictwo, którego możemy spodziewać się na początku pierwszego kwartału 2013 jest numer łączący cztery zupełnie różne, ale w pewien sposób pasujące do siebie osobowości. Rah Digga - jedna z najbardziej szanowanych kobiecych MC, właścicielka bardzo charakterystycznego flow i głosu, spotkała się tutaj z kalifornijskim megatalentem - Fashawnem oraz bostońskim seryjnym zabójcą podkładów - Reksem. Bit wyprodukował australisjki spec od smażenia bangerów - M-Phazes. Czy po tym co napisałem powyżej muszę was jakoś dodatkowo zachęcać do sprawdzenia tego numeru?

To może zachęcę do zakupu winylowego singla, bo o ile dobrze zrozumiałem ma się na nim znaleźć remix tego kawałka, w którym dodatkowo nawija jeszcze młoda i niesłychanie zdolna Nitty Scott, MC. Sam numer zgodnie z oczekiwaniami - energia tryska, moc jest olbrzymia, każdy nawija nie oszczędzając swojego warsztatu, a ostateczny efekt sprawia naprawdę fantastyczne wrażenie. Sprawdźcie pod spodem.

 

]]>
El Da Sensei "Everyday In The Street" (!llmind remix) (feat. Tame One, DJ Kaos) - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-06,el-da-sensei-everyday-in-the-street-llmind-remix-feat-tame-one-dj-kaos-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-06,el-da-sensei-everyday-in-the-street-llmind-remix-feat-tame-one-dj-kaos-teledyskFebruary 6, 2012, 4:00 pmRafał PorosKlip, który macie przyjemność teraz sprawdzić, został nakręcony w ramach promocji niedawno wydanego materiału Sensei'a o nazwie "Nu World Remix EP". Po raz pierwszy od ponad piętnastu lat na jednym planie teledysku spotkali się El, Tame oraz Kaos. W iTunesowej wersji .mp3 gościnną zwrotkę dograła także Rah Digga. Bit autorstwa !llminda.

Klip, który macie przyjemność teraz sprawdzić, został nakręcony w ramach promocji niedawno wydanego materiału Sensei'a o nazwie "Nu World Remix EP". Po raz pierwszy od ponad piętnastu lat na jednym planie teledysku spotkali się El, Tame oraz Kaos. W iTunesowej wersji .mp3 gościnną zwrotkę dograła także Rah Digga. Bit autorstwa !llminda.

]]>