popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Artifactshttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/21675/ArtifactsJuly 7, 2024, 3:21 pmpl_PL © 2024 Admin stronyR.I.P. Tame One i Hurricane G - nie żyją dwie legendy Nowego Jorkuhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-11-07,rip-tame-one-i-hurricane-g-nie-zyja-dwie-legendy-nowegojorkuhttps://popkiller.kingapp.pl/2022-11-07,rip-tame-one-i-hurricane-g-nie-zyja-dwie-legendy-nowegojorkuNovember 7, 2022, 3:33 pmAdam KołodziejczykTo była ciężka noc dla klasycznego rapu ze wschodniego wybrzeża - w krótkim odstępie czasu straciliśmy dwójkę uznanych artystów pochodzących z Nowego Jorku i sąsiedniego New Jersey.Jak podają zagraniczne media, w wieku 52 lat, zmarł legendarny członek duetu Artifacts, Tame One. Informację o śmierci rapera przekazała w poruszającym wpisie na Facebooku jego matka: "Nie mogę tego wyrazić w żaden inny sposób. Zmarł mój syn, Rahem Brown, Tamer Dizzle. Lekarz medycyny mówi, że sześć leków farmaceutycznych, które szpital Trinitas przepisał mu w ostatni piątek, w połączeniu z ziołem, które palił w ten weekend... jego serce po prostu nie wytrzymało" stwierdziła dodając "przez jakiś czas nie będę odpowiadała na wszystkie komentarze, ale najtrudniejsze słowa, które kiedykolwiek opublikuję: mój syn, moje serce, nie żyje".Przypominamy, że Tame One razem z El Da Senseiem w latach 90. wydali klasyczne projekty takie jak "Between A Rock And A Hard Place" oraz "That's Them", a ich utwór "Wrong Side Of Da Tracks" do dziś uważany jest za hymn writerów.Niedługo później trafiły do nas wieści o śmierci Hurricane G, raperki powiązanej z Def Squadem i Hit Squadem. Wieści przekazał Erick Sermon, który oprócz więzi muzycznej miał z 52-letnią raperką więzi osobiste - była ona matką jego najstarszego dziecka. "Moje serce jest złamane. Moja dobra przyjaciółka, matka najstarszej córki odeszła. Hurricane Gloria była legendą w społeczności hip-hopowej, na własnych zasadach. Jedna z pierwszych portorykańskich raperek. Rapowała ze mną, Redmanem, Keithem Murrayem, Diddym, wytyczyła drogę... Była we wszystkich hip-hopowych magazynach z najlepszymi raperkami wszechczasów. Stretch i Bobbito kochali jej numer "Milky". Nie mogę w to uwierzyć. Pomódl się za nas. Była piękną osobą i wspaniałą matką."Obie straty łączy postać Redmana, który musiał odczuć to wyjątkowo mocno - Tame One był jego kuzynem, a Hurricane G koleżanką z ekipy...[[{"fid":"76082","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]][[{"fid":"76081","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]To była ciężka noc dla klasycznego rapu ze wschodniego wybrzeża - w krótkim odstępie czasu straciliśmy dwójkę uznanych artystów pochodzących z Nowego Jorku i sąsiedniego New Jersey.

Jak podają zagraniczne media, w wieku 52 lat, zmarł legendarny członek duetu Artifacts, Tame One. Informację o śmierci rapera przekazała w poruszającym wpisie na Facebooku jego matka: "Nie mogę tego wyrazić w żaden inny sposób. Zmarł mój syn, Rahem Brown, Tamer Dizzle. Lekarz medycyny mówi, że sześć leków farmaceutycznych, które szpital Trinitas przepisał mu w ostatni piątek, w połączeniu z ziołem, które palił w ten weekend... jego serce po prostu nie wytrzymało" stwierdziła dodając "przez jakiś czas nie będę odpowiadała na wszystkie komentarze, ale najtrudniejsze słowa, które kiedykolwiek opublikuję: mój syn, moje serce, nie żyje".

Przypominamy, że Tame One razem z El Da Senseiem w latach 90. wydali klasyczne projekty takie jak "Between A Rock And A Hard Place" oraz "That's Them", a ich utwór "Wrong Side Of Da Tracks" do dziś uważany jest za hymn writerów.

Niedługo później trafiły do nas wieści o śmierci Hurricane G, raperki powiązanej z Def Squadem i Hit Squadem. Wieści przekazał Erick Sermon, który oprócz więzi muzycznej miał z 52-letnią raperką więzi osobiste - była ona matką jego najstarszego dziecka. "Moje serce jest złamane. Moja dobra przyjaciółka, matka najstarszej córki odeszła. Hurricane Gloria była legendą w społeczności hip-hopowej, na własnych zasadach. Jedna z pierwszych portorykańskich raperek. Rapowała ze mną, Redmanem, Keithem Murrayem, Diddym, wytyczyła drogę... Była we wszystkich hip-hopowych magazynach z najlepszymi raperkami wszechczasów. Stretch i Bobbito kochali jej numer "Milky". Nie mogę w to uwierzyć. Pomódl się za nas. Była piękną osobą i wspaniałą matką."

Obie straty łączy postać Redmana, który musiał odczuć to wyjątkowo mocno - Tame One był jego kuzynem, a Hurricane G koleżanką z ekipy...

[[{"fid":"76082","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"2":{"format":"default"}},"attributes":{"height":242,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"2"}}]]

[[{"fid":"76081","view_mode":"default","fields":{"format":"default"},"link_text":null,"type":"media","field_deltas":{"1":{"format":"default"}},"attributes":{"height":323,"width":430,"class":"media-element file-default","data-delta":"1"}}]]

]]>
Marco Polo "Newport Authority 2" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-16,marco-polo-newport-authority-2-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2013-05-16,marco-polo-newport-authority-2-recenzjaMay 16, 2013, 8:07 amDaniel WardzińskiMarco Polo o "Newport Authority 2" mówił, że to coś więcej niż mixtape. Jak dla mnie to w ogóle nie jest mixtape, to darmowy pełny album z premierowymi trackami na dodatek często pochodzącymi od postaci dla rap-gry legendarnych. Niełatwo jest kontynuować coś tak znakomitego jak "Port Authority", jeden z najlepszych albumów producenckich zeszłej dekady, materiał który dla fanów boom-bapowego rapu był jak świeży oddech i przywrócenie wiary, że się jednak da. Kanadyjski producent z nowojorskim stanem umysłu wyszlifował swój charakterystyczny styl i zrobił sporą karierę. Nie każdy może się pochwalić, że z jego bitu uczyniono tło do spotu drużyny NBA (Brooklyn Nets) i że pracował praktycznie z każdym z kim chciał.Wróćmy jednak do nowego materiału. Patrząc na tracklistę z jednej strony zaciera się ręce - mamy tutaj Rakima, Big Daddy Kane'a, Artifacts, Das EFX, Lil Fame'a, Tragedy'ego czy Large Professora. Z drugiej strony mała konsternacja bo legendy wymieszano z takimi postaciami jak Jaysaun, Big Gutta czy MidaZ The Beast. Spotkanie nowego ze starym w nurcie klasycznym to jednak cały czas kusząca oferta. Co się za nią kryje?Przyzwoity materiał z wielkimi momentami, przyjemne słuchadło, miły aperitiff przed drugą częścią "Port Authority", ale z całą pewnością nie krążek na miarę "jedynki" jeśli ktoś tego oczekiwał. To, że Marco jest kotem powszechnie wiadomo, ale nie uważam, żeby produkcje na tym materiale były idealne. Sporo świetnych sztosów, ale jak na ostatnią nadzieję boom-bapu to trochę mało tu basu, trochę za dużo niemrawych melodyjek pyrkających w tle i trochę niespecjalna selekcja raperów do poszczególnych numerów. No bo, bez urazy, ale Malcolm & Martin w tracku obok Rakima to chyba jakiś żart. Najmniej charyzmatyczni raperzy jakich słyszałem w tym roku, absolutnie nie nadrabiający nic treścią, marudy bez werwy i niczego co uzasadniałoby ich udział w tej płycie. First Division rapuje przyzwoicie, chwilami fajnie akcentuje i nawet do basicowego głosu idzie się przyzwyczaić, ale wystarczy, że wjeżdża Large Pro (w tym samym tracku) i gościu nie istnieje, zostaje zepchnięty w cień jak uczniak. MidaZ The Beast udowadnia, że potrafi bardzo szybko rapować, ale kto nie umie z tak pociętymi zwrotkami? Chociaż on z tych "mniej znanych" wypada tutaj jeszcze w miarę najlepiej, chociaż moja cierpliwość dla raperów, którzy brzmią jak wariacja Ill Billa z podkręconą prędkością powoli zaczyna się chyba wyczerpywać. Mało to oryginalne, a po sięgnięciu po co drugą płytę z antycznymi wzorkami na okładce znajdziecie takich trzydziestu. W pewnym momencie to nachalne nagromadzenie wersów przestaje imponować.Żeby jednak nie było - ten materiał ma mocne strony. Ma baaardzo mocne strony. Przede wszystkim są to dwa premierowe numery od Rakima i Big Daddy Kane'a. Może to nawet właśnie przez nie tak bardzo widać kontrast z wyżej wymienionymi MC's. Dwóch raperów, którzy wprowadzili rewolucję w sposobie posługiwania się słowem, byli naśladowani przez ponad 20 lat, a mimo to nadal brzmią nie do podrobienia, a co ważniejsza mają bardzo dużo do powiedzenia. Obydwa numery mocno trzymają się tematu, traktują na konkretny temat i są zdecydowanie najmocniejszymi momentami albumu. Świetnie prezentują się dwa zamykające materiał remixy - "What's Wrong" przerobione do potrzeb świetnego wokalu Reggiego B. na bicie, który najbardziej z całej płyty kojarzy się ze złotą erą. Drugi to "Stand Up" Tragedy Khadafiego, Lil Fame'a i Delfonics z Adrianem Youngiem... Ciężko o tym coś napisać, ale bardzo łatwo i przyjemnie się tego słucha. "You're in the presence of the legend right now, so stand up", nic do dodania. Świetnie prezentuje się "Double eXXecution" z Torae i Ruse Juxx'em, prawdziwie mordercze wejścia, bezlitosne nawijki, bardzo wysoki poziom. Na plus z pewnością zaliczyć można numery Artifacts (czy może raczej El Da Senseia, bo Tame One ewidentnie wciąż poszukuje formy, szczególnie w ostatnim wejściu brzmi niewyraźnie) i Das EFX w potężnym bangerze "BK 2 NJ", ale są to dwa dobre numery, bez żadnego superwielkiego szału.Podsumowując "Newport Authority 2" brzmi bardziej jak przedsmak niż pełnoprawny materiał. Niesie ze sobą świetne numery, ale też sporo takich, których równie dobrze mogłoby albo powinno tutaj nie być. Chyba po raz pierwszy na materiale Marco pewne zarzuty można też stawiać bitom. Szczególnie, kiedy poprzednimi materiałami powiesiło się poprzeczkę tak wysoko. Całość raczej na plus, więcej tu dobrego niż złego, ale jednak pewien niedosyt zostaje. Miejmy nadzieję, że zostanie w pełni zaspokojony "PA2". Marco Polo o "Newport Authority 2" mówił, że to coś więcej niż mixtape. Jak dla mnie to w ogóle nie jest mixtape, to darmowy pełny album z premierowymi trackami na dodatek często pochodzącymi od postaci dla rap-gry legendarnych. Niełatwo jest kontynuować coś tak znakomitego jak "Port Authority", jeden z najlepszych albumów producenckich zeszłej dekady, materiał który dla fanów boom-bapowego rapu był jak świeży oddech i przywrócenie wiary, że się jednak da. Kanadyjski producent z nowojorskim stanem umysłu wyszlifował swój charakterystyczny styl i zrobił sporą karierę. Nie każdy może się pochwalić, że z jego bitu uczyniono tło do spotu drużyny NBA (Brooklyn Nets) i że pracował praktycznie z każdym z kim chciał.

Wróćmy jednak do nowego materiału. Patrząc na tracklistę z jednej strony zaciera się ręce - mamy tutaj Rakima, Big Daddy Kane'a, Artifacts, Das EFX, Lil Fame'a, Tragedy'ego czy Large Professora. Z drugiej strony mała konsternacja bo legendy wymieszano z takimi postaciami jak Jaysaun, Big Gutta czy MidaZ The Beast. Spotkanie nowego ze starym w nurcie klasycznym to jednak cały czas kusząca oferta. Co się za nią kryje?

Przyzwoity materiał z wielkimi momentami, przyjemne słuchadło, miły aperitiff przed drugą częścią "Port Authority", ale z całą pewnością nie krążek na miarę "jedynki" jeśli ktoś tego oczekiwał. To, że Marco jest kotem powszechnie wiadomo, ale nie uważam, żeby produkcje na tym materiale były idealne. Sporo świetnych sztosów, ale jak na ostatnią nadzieję boom-bapu to trochę mało tu basu, trochę za dużo niemrawych melodyjek pyrkających w tle i trochę niespecjalna selekcja raperów do poszczególnych numerów. No bo, bez urazy, ale Malcolm & Martin w tracku obok Rakima to chyba jakiś żart. Najmniej charyzmatyczni raperzy jakich słyszałem w tym roku, absolutnie nie nadrabiający nic treścią, marudy bez werwy i niczego co uzasadniałoby ich udział w tej płycie. First Division rapuje przyzwoicie, chwilami fajnie akcentuje i nawet do basicowego głosu idzie się przyzwyczaić, ale wystarczy, że wjeżdża Large Pro (w tym samym tracku) i gościu nie istnieje, zostaje zepchnięty w cień jak uczniak. MidaZ The Beast udowadnia, że potrafi bardzo szybko rapować, ale kto nie umie z tak pociętymi zwrotkami? Chociaż on z tych "mniej znanych" wypada tutaj jeszcze w miarę najlepiej, chociaż moja cierpliwość dla raperów, którzy brzmią jak wariacja Ill Billa z podkręconą prędkością powoli zaczyna się chyba wyczerpywać. Mało to oryginalne, a po sięgnięciu po co drugą płytę z antycznymi wzorkami na okładce znajdziecie takich trzydziestu. W pewnym momencie to nachalne nagromadzenie wersów przestaje imponować.

Żeby jednak nie było - ten materiał ma mocne strony. Ma baaardzo mocne strony. Przede wszystkim są to dwa premierowe numery od Rakima i Big Daddy Kane'a. Może to nawet właśnie przez nie tak bardzo widać kontrast z wyżej wymienionymi MC's. Dwóch raperów, którzy wprowadzili rewolucję w sposobie posługiwania się słowem, byli naśladowani przez ponad 20 lat, a mimo to nadal brzmią nie do podrobienia, a co ważniejsza mają bardzo dużo do powiedzenia. Obydwa numery mocno trzymają się tematu, traktują na konkretny temat i są zdecydowanie najmocniejszymi momentami albumu. Świetnie prezentują się dwa zamykające materiał remixy - "What's Wrong" przerobione do potrzeb świetnego wokalu Reggiego B. na bicie, który najbardziej z całej płyty kojarzy się ze złotą erą. Drugi to "Stand Up" Tragedy Khadafiego, Lil Fame'a i Delfonics z Adrianem Youngiem... Ciężko o tym coś napisać, ale bardzo łatwo i przyjemnie się tego słucha. "You're in the presence of the legend right now, so stand up", nic do dodania. Świetnie prezentuje się "Double eXXecution" z Torae i Ruse Juxx'em, prawdziwie mordercze wejścia, bezlitosne nawijki, bardzo wysoki poziom. Na plus z pewnością zaliczyć można numery Artifacts (czy może raczej El Da Senseia, bo Tame One ewidentnie wciąż poszukuje formy, szczególnie w ostatnim wejściu brzmi niewyraźnie) i Das EFX w potężnym bangerze "BK 2 NJ", ale są to dwa dobre numery, bez żadnego superwielkiego szału.

Podsumowując "Newport Authority 2" brzmi bardziej jak przedsmak niż pełnoprawny materiał. Niesie ze sobą świetne numery, ale też sporo takich, których równie dobrze mogłoby albo powinno tutaj nie być. Chyba po raz pierwszy na materiale Marco pewne zarzuty można też stawiać bitom. Szczególnie, kiedy poprzednimi materiałami powiesiło się poprzeczkę tak wysoko. Całość raczej na plus, więcej tu dobrego niż złego, ale jednak pewien niedosyt zostaje. Miejmy nadzieję, że zostanie w pełni zaspokojony "PA2".

]]>
El Da Sensei "Everyday In The Street" (!llmind remix) (feat. Tame One, DJ Kaos) - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-06,el-da-sensei-everyday-in-the-street-llmind-remix-feat-tame-one-dj-kaos-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-06,el-da-sensei-everyday-in-the-street-llmind-remix-feat-tame-one-dj-kaos-teledyskFebruary 6, 2012, 4:00 pmRafał PorosKlip, który macie przyjemność teraz sprawdzić, został nakręcony w ramach promocji niedawno wydanego materiału Sensei'a o nazwie "Nu World Remix EP". Po raz pierwszy od ponad piętnastu lat na jednym planie teledysku spotkali się El, Tame oraz Kaos. W iTunesowej wersji .mp3 gościnną zwrotkę dograła także Rah Digga. Bit autorstwa !llminda.

Klip, który macie przyjemność teraz sprawdzić, został nakręcony w ramach promocji niedawno wydanego materiału Sensei'a o nazwie "Nu World Remix EP". Po raz pierwszy od ponad piętnastu lat na jednym planie teledysku spotkali się El, Tame oraz Kaos. W iTunesowej wersji .mp3 gościnną zwrotkę dograła także Rah Digga. Bit autorstwa !llminda.

]]>
Artifacts & Buckwild "No Expiration Date"https://popkiller.kingapp.pl/2022-11-06,artifacts-buckwild-no-expiration-datehttps://popkiller.kingapp.pl/2022-11-06,artifacts-buckwild-no-expiration-dateNovember 7, 2022, 2:47 amBartosz SkolasińskiWspólny album Artifacts i Buckwilda.Stream: Wspólny album Artifacts i Buckwilda.

Stream:

 

]]>