popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Pharcydehttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/21051/PharcydeNovember 15, 2024, 1:46 ampl_PL © 2024 Admin stronyThe Pharcyde "Wnieśliśmy coś, co sprawia ludziom radość" - videowywiad (Hip Hop Kemp)https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-21,the-pharcyde-wnieslismy-cos-co-sprawia-ludziom-radosc-videowywiad-hip-hop-kemphttps://popkiller.kingapp.pl/2015-06-21,the-pharcyde-wnieslismy-cos-co-sprawia-ludziom-radosc-videowywiad-hip-hop-kempFebruary 21, 2016, 7:27 pmMarcin NataliNasz obszerny popkillerowy Tydzień z The Pharcyde powoli dobiega końca - w najbliższych dniach pojawi się jeszcze kilka postów przybliżających twórczość legendarnej grupy z L.A., ale dziś mamy dla was konkretny, półgodzinny videowywiad przeprowadzony z artystami przed ich koncertem na zeszłorocznym Hip Hop Kempie.Muzycy opowiedzieli o czasach, kiedy nagrywali swój klasyczny debiut "Bizarre Ride II the Pharcyde" oraz całym procesie twórczym, o sesjach open mic w Good Life Cafe, z których zrodziła się ich ekipa, jak i Jurassic 5; wspomnieli dzień, w którym poznali Ś.P. J Dillę i przedstawili "teorię budki telefonicznej" odnośnie Jay Dee, a także podzielili się wrażeniami z pracy nad genialnym, mega kreatywnym teledyskiem do "Drop". Zdradzili też proces powstawania komicznego singla "Ya Mama", opartego na żartach z gatunku "Twoja stara...", wyjaśnili, na czym polega jedność sceny westcoastowej, a Slimkid3 opowiedział o swoim debiutanckim krążku "Liberation" oraz albumie "Love" w duecie z Fatlipem.Precyzując, w poniższym wywiadzie udało nam się porozmawiać z oryginalnym cżłonkiem The Pharcyde Slimkidem aka Tre Hardsonem, producentem odpowiedzialnym za warstwę muzyczną na "Bizarre Ride II" J-Swiftem, producentem singlowego "Otha Fish" L.A. Jayem oraz wieloletnim przyjacielem ekipy K-Naturalem z The Wascals. Obecnie, wskutek rozłamu kwartetu z L.A. przed laty, wspólnie z Fatlipem (który niestety nie dojechał na Kemp) występują oni pod nazwą Bizarre Ride Live, natomiast jako The Pharcyde koncertują Imani i Bootie Brown w duecie.Rozmowa, tłumaczenie: Marcin NataliZdjęcia: Maciej PieczykolanMontaż: Rafał SamborskiNasz obszerny popkillerowy Tydzień z The Pharcyde powoli dobiega końca - w najbliższych dniach pojawi się jeszcze kilka postów przybliżających twórczość legendarnej grupy z L.A., ale dziś mamy dla was konkretny, półgodzinny videowywiad przeprowadzony z artystami przed ich koncertem na zeszłorocznym Hip Hop Kempie.

Muzycy opowiedzieli o czasach, kiedy nagrywali swój klasyczny debiut "Bizarre Ride II the Pharcyde" oraz całym procesie twórczym, o sesjach open mic w Good Life Cafe, z których zrodziła się ich ekipa, jak i Jurassic 5; wspomnieli dzień, w którym poznali Ś.P. J Dillę i przedstawili "teorię budki telefonicznej" odnośnie Jay Dee, a także podzielili się wrażeniami z pracy nad genialnym, mega kreatywnymteledyskiem do "Drop". Zdradzili też proces powstawania komicznego singla "Ya Mama", opartego na żartach z gatunku "Twoja stara...", wyjaśnili, na czym polega jedność sceny westcoastowej, a Slimkid3 opowiedział o swoim debiutanckim krążku "Liberation" oraz albumie "Love" w duecie z Fatlipem.

Precyzując, w poniższym wywiadzie udało nam się porozmawiać z oryginalnym cżłonkiem The Pharcyde Slimkidem aka Tre Hardsonem, producentem odpowiedzialnym za warstwę muzyczną na "Bizarre Ride II" J-Swiftem, producentem singlowego "Otha Fish" L.A. Jayem oraz wieloletnim przyjacielem ekipy K-Naturalem z The Wascals. Obecnie, wskutek rozłamu kwartetu z L.A. przed laty, wspólnie z Fatlipem (który niestety nie dojechał na Kemp) występują oni pod nazwą Bizarre Ride Live, natomiast jako The Pharcyde koncertują Imani i Bootie Brown w duecie.

Rozmowa, tłumaczenie: Marcin Natali
Zdjęcia: Maciej Pieczykolan
Montaż: Rafał Samborski

]]>
The Pharcyde "Drop" (Diggin’ In The Videos #338)https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-18,the-pharcyde-drop-diggin-in-the-videos-338https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-18,the-pharcyde-drop-diggin-in-the-videos-338June 18, 2015, 1:33 pmTomasz PrzytułaWszystkie encyklopedie świata zaliczają grupę The Pharcyde do nurtu alternatywnego i nie jest to bynajmniej kwestia przypadku. Pierwsze płyty zespołu, utrzymane w soulowo-jazzowym klimacie, były niczym powiew świeżej bryzy nad Zachodnim Wybrzeżem. W okresie całkowitej dominacji g-funku i gangsta rapu, członkowie The Pharcyde podążyli w zupełnie innym kierunku, tworząc rzeczywistą alternatywę na kalifornijskiej scenie. Swoim swobodnym podejściem do hip-hopu, porywającą narracją i niebanalnym poczuciem humoru zaskarbili sobie sympatię słuchaczy i krytyków muzycznych. Nowatorstwo zespołu objawiało się nie tylko w niewymuszonym sposobie pisania tekstów i różnokierunkowej warstwie producenckiej. Dużą rolę w procesie lansowania grupy spełniły również oryginalne teledyski, z których największą sławę zyskał obraz do numeru "Drop" z 1995 roku.Promocję drugiego albumu The Pharcyde rozpoczęto od wypuszczenia wyżej wspomnianego singla. Dzięki złotemu dotykowi śp. J. Dilli "Drop" wyznaczyło nową jakość i głębszy wymiar muzyki całego zespołu. Licząc na powtórzenie sukcesu debiutanckiej płyty, członkowie The Pharcyde postanowili mocno zaakcentować swój powrót na scenę. Nowy singiel miał zostać zobrazowany pomysłowym i nietuzinkowym teledyskiem. W tym celu wytwórnia Delicious Vinyl zwróciła się do agencji Satellite Films z prośbą o napisanie scenariusza i wyreżyserowanie klipu. Zadania podjął się szef agencji, sam Spike Jonze, doświadczony i wielokrotnie nagradzany reżyser filmów, klipów i wszelkiej maści reklamówek.Koncepcja reżysera polegała na uchwyceniu raperów poruszających się na wspak, po czym puszczenie nagranego materiału od tyłu. Dzięki temu zabiegowi, w przedstawionym na ekranie Los Angeles raz za razem łamane są prawa fizyki, a przyciąganie grawitacyjne zupełnie traci swoje właściwości. Dla udoskonalenia końcowego efektu, członkowie The Pharcyde nauczyli się rapować swoje teksty od tyłu, w czym pomógł im wynajęty w tym celu językoznawca. Nie wliczając gaży reżysera i ekipy zdjęciowej, zrealizowany teledysk można określić mianem niskobudżetowego. To jego klimat i kapitalny koncept zagwarantował mu sukces, a mijający czas zadziałał tylko na korzyść – dziś klip do numeru „Drop” jest uznawany za kultowy i stanowi pełną definicję słowa „alternatywny”.Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat klip Spike'a Jonze'a stał się źródłem inspiracji dla ludzi z całego świata. Wielokrotnie sięgały po niego osoby z branży muzycznej, filmowej, a nawet marketingowej. Wymienienie wszystkich projektów opartych na tym schemacie wymagałoby jednak napisania osobnego artykułu. Pozwolę sobie przypomnieć tylko kampanię reklamową jednej z polskich sieci telefonii komórkowej oraz teledysk kanadyjskiego rapera Shada, którym oddał swoisty hołd fantastycznej czwórce z Kalifornii.Wideoklip „Drop” choć dzisiaj legendarny, w połowie lat dziewięćdziesiątych nie zapewnił spektakularnego sukcesu krążkowi „Labcabincalifornia”. Drugi album w karierze The Pharcyde sprzedał się w dużo mniejszym nakładzie niż debiut z 1992 roku i nie uzyskał certyfikatu złotej płyty. Mimo porażki komercyjnej ten genialny teledysk został ocalony od zapomnienia, co roku zajmuje wysokie lokaty w rozmaitych rankingach, a nierzadko nazywany jest najlepszym hip-hopowym klipem wszechczasów. Czy zasługuje na takie miano? Obejrzyjcie i oceńcie sami.

Wszystkie encyklopedie świata zaliczają grupę The Pharcyde do nurtu alternatywnego i nie jest to bynajmniej kwestia przypadku. Pierwsze płyty zespołu, utrzymane w soulowo-jazzowym klimacie, były niczym powiew świeżej bryzy nad Zachodnim Wybrzeżem.  W okresie całkowitej dominacji g-funku i gangsta rapu, członkowie The Pharcyde podążyli w zupełnie innym kierunku, tworząc rzeczywistą alternatywę na kalifornijskiej scenie. Swoim swobodnym podejściem do hip-hopu, porywającą narracją i niebanalnym poczuciem humoru zaskarbili sobie sympatię słuchaczy i krytyków muzycznych. Nowatorstwo zespołu objawiało się nie tylko w niewymuszonym sposobie pisania tekstów i różnokierunkowej warstwie producenckiej. Dużą rolę w procesie lansowania grupy spełniły również oryginalne teledyski, z których największą sławę zyskał obraz do numeru "Drop" z 1995 roku.

Promocję drugiego albumu The Pharcyde rozpoczęto od wypuszczenia wyżej wspomnianego singla. Dzięki złotemu dotykowi śp. J. Dilli "Drop" wyznaczyło nową jakość i głębszy wymiar muzyki całego zespołu. Licząc na powtórzenie sukcesu debiutanckiej płyty, członkowie The Pharcyde postanowili mocno zaakcentować swój powrót na scenę. Nowy singiel miał zostać zobrazowany pomysłowym i nietuzinkowym teledyskiem.  W tym celu wytwórnia Delicious Vinyl zwróciła się do agencji Satellite Films z prośbą o napisanie scenariusza i wyreżyserowanie klipu. Zadania podjął się szef agencji, sam Spike Jonze, doświadczony i wielokrotnie nagradzany reżyser filmów, klipów i wszelkiej maści reklamówek.

Koncepcja reżysera polegała na uchwyceniu raperów poruszających się na wspak, po czym puszczenie nagranego materiału od tyłu. Dzięki temu zabiegowi, w przedstawionym na ekranie Los Angeles raz za razem łamane są prawa fizyki, a przyciąganie grawitacyjne zupełnie traci swoje właściwości. Dla udoskonalenia  końcowego efektu, członkowie The Pharcyde nauczyli się rapować swoje teksty od tyłu, w czym pomógł im wynajęty w tym celu językoznawca. Nie wliczając gaży reżysera i ekipy zdjęciowej, zrealizowany teledysk można określić mianem niskobudżetowego. To jego klimat i kapitalny koncept zagwarantował mu sukces, a mijający czas zadziałał tylko na korzyść – dziś klip do numeru „Drop” jest uznawany za kultowy i stanowi pełną definicję słowa „alternatywny”.

Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat klip Spike'a Jonze'a stał się źródłem inspiracji dla ludzi z całego świata. Wielokrotnie sięgały po niego osoby z branży muzycznej, filmowej, a nawet marketingowej. Wymienienie wszystkich projektów opartych na tym schemacie wymagałoby jednak napisania osobnego artykułu. Pozwolę sobie przypomnieć tylko kampanię reklamową jednej z polskich sieci telefonii komórkowej oraz teledysk kanadyjskiego rapera Shada, którym oddał swoisty hołd fantastycznej czwórce z Kalifornii.

Wideoklip „Drop” choć dzisiaj legendarny, w połowie lat dziewięćdziesiątych nie zapewnił spektakularnego sukcesu krążkowi „Labcabincalifornia”. Drugi album w karierze The Pharcyde sprzedał się w dużo mniejszym nakładzie niż debiut z 1992 roku i nie uzyskał certyfikatu złotej płyty. Mimo porażki komercyjnej ten genialny teledysk został ocalony od zapomnienia, co roku zajmuje wysokie lokaty w rozmaitych rankingach, a nierzadko nazywany jest najlepszym hip-hopowym klipem wszechczasów. Czy zasługuje na takie miano? Obejrzyjcie i oceńcie sami.

]]>
Anotha Level "What's That Cha Say" (Diggin In The Videos #201) https://popkiller.kingapp.pl/2012-01-03,anotha-level-whats-that-cha-say-diggin-in-the-videos-201https://popkiller.kingapp.pl/2012-01-03,anotha-level-whats-that-cha-say-diggin-in-the-videos-201January 3, 2012, 4:00 pmMarcin NataliAnotha Level to, można powiedzieć, "grupa-meteor". Spadli jak z nieba, aby w 1994 roku wydać jeden album, pojawić się na soundtracku do Street Fightera, i zniknąć. Podopieczni Ice Cube'a, który to właśnie załatwił im kontrakt w Priority Records. Niestety album "On Anotha Level", pomimo featuringów od Ice Cube'a i Pharcyde, nie odniósł komercyjnego sukcesu a grupa wkrótce rozpadła się. Przed Wami jedyny teledysk w dorobku Anotha Level - kozacki, letni Westcoastowy hymn "What's That Cha Say".Anotha Level składało się z 5 członków, byli to Bambino, Ced Twice, Stenge, Stix i Stones. To jedyne info, które udało mi się o nich znaleźć. Przejdźmy więc do muzyki. "What's That Cha Say" to Westcoast bardziej w klimatach Pharcyde niż N.W.A - utwór pogodny, pełen pozytywnej energii. To obraz Los Angeles, które kojarzy się z zabawą, słońcem, oceanem, pięknymi kobietami i wolnością, a nie z drive-by'ami i wojną gangów. Tłusty bas, nienachalne trąbki, klawisze oraz brudne bębny. Plus elegancka nawijka i bardzo przyjemny klip. Jak można się tym nie jarać? Cudo.Anotha Levelto, można powiedzieć, "grupa-meteor". Spadli jak z nieba, aby w 1994 roku wydać jeden album, pojawić się na soundtracku do Street Fightera, i zniknąć. Podopieczni Ice Cube'a, który to właśnie załatwił im kontrakt w Priority Records.

Niestety album "On Anotha Level", pomimo featuringów od Ice Cube'a i Pharcyde, nie odniósł komercyjnego sukcesu a grupa wkrótce rozpadła się. Przed Wami jedyny teledysk w dorobku Anotha Level - kozacki, letni Westcoastowy hymn "What's That Cha Say".

Anotha Level składało się z 5 członków, byli to Bambino, Ced Twice, Stenge, Stix i Stones. To jedyne info, które udało mi się o nich znaleźć. Przejdźmy więc do muzyki. "What's That Cha Say" to Westcoast bardziej w klimatach Pharcyde niż N.W.A - utwór pogodny, pełen pozytywnej energii. To obraz Los Angeles, które kojarzy się z zabawą, słońcem, oceanem, pięknymi kobietami i wolnością, a nie z drive-by'ami i wojną gangów. Tłusty bas, nienachalne trąbki, klawisze oraz brudne bębny. Plus elegancka nawijka i bardzo przyjemny klip. Jak można się tym nie jarać? Cudo.

]]>