popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Trójmiejski Funkhttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/20781/Tr%C3%B3jmiejski-FunkSeptember 20, 2024, 6:24 ampl_PL © 2024 Admin stronyRoach "Dopóki mam pomysł na siebie, będę robił rap po swojemu" - videowywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-25,roach-dopoki-mam-pomysl-na-siebie-bede-robil-rap-po-swojemu-videowywiadhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-11-25,roach-dopoki-mam-pomysl-na-siebie-bede-robil-rap-po-swojemu-videowywiadNovember 25, 2012, 2:48 pmPaweł Miedzielec"Trójmiejski Funk" okazał się albumem, który narobił w tym roku sporo szumu na polskiej scenie. W przeprowadzonym jakiś czas temu wywiadzie z gdyńskim Mc, Roach podsumował dla nas swój debiut i podzielił się wrażeniami, jakie towarzyszyły mu przy wydaniu płyty.Oprócz tego, rozmawialiśmy też o promujących krążek teledyskach "Chcieliby" i "Na Stu Szprychach", pomyśle na stworzenie wspólnego frontu polskich g-funkowców oraz zakupie upragnionego lowridera. Poruszyliśmy także temat jego nadchodzącego projektu "Impala Music", współpracy z zagranicznymi producentami i wrażeniach z koncertu na urodzinach Popkillera w Redzie. Na koniec zapytaliśmy o planowany na przyszły rok kolejny album duetu Roach/SherlOck i czego można się spodziewać po nowym materiale. Pełen zapis rozmowy znajdziecie w linku poniżej - zapraszam do sprawdzenia.Rozmawiał: Paweł MiedzielecZdjęcia/Montaż: Nikita Polyakov (Nixonphoto.info)"Trójmiejski Funk" okazał się albumem, który narobił w tym roku sporo szumu na polskiej scenie. W przeprowadzonym jakiś czas temu wywiadzie z gdyńskim Mc, Roach podsumował dla nas swój debiut i podzielił się wrażeniami, jakie towarzyszyły mu przy wydaniu płyty.

Oprócz tego, rozmawialiśmy też o promujących krążek teledyskach "Chcieliby" i "Na Stu Szprychach", pomyśle na stworzenie wspólnego frontu polskich g-funkowców oraz zakupie upragnionego lowridera. Poruszyliśmy także temat jego nadchodzącego projektu "Impala Music", współpracy z zagranicznymi producentami i wrażeniach z koncertu na urodzinach Popkillera w Redzie. Na koniec zapytaliśmy o planowany na przyszły rok kolejny album duetu Roach/SherlOck i czego można się spodziewać po nowym materiale. Pełen zapis rozmowy znajdziecie w linku poniżej - zapraszam do sprawdzenia.

Rozmawiał: Paweł Miedzielec

Zdjęcia/Montaż: Nikita Polyakov (Nixonphoto.info)

]]>
Roach "Trójmiejski Funk" - przedpremierowa recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-28,roach-trojmiejski-funk-przedpremierowa-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2012-02-28,roach-trojmiejski-funk-przedpremierowa-recenzjaJanuary 5, 2014, 8:27 pmPaweł MiedzielecKim jest Roach? To pytanie od jesieni ubiegłego roku zadaje sobie spora cześć hip-hopowej polski. Reprezentujący Gdynię 25-letni mc wkroczył na rodzimą scenę z głośnym hukiem a wielu słuchaczy, odpalając single "L.A. 2 Tricity" i "Gangsta Funk" przecierało oczy ze zdumienia, widząc ksywy widniejące na "ficzuringach". Jako koneser kalifornijskich klimatów również byłem bardzo mile zaskoczony współpracą młodego rapera z legendami zachodniego wybrzeża, jako że zawsze propsowałem wszelkie próby promocji West Coast'u na naszym krajowym podwórku. Efekt końcowy w postaci płyty "Trójmiejski Funk" wzbudzał moją ciekawość i kiedy przed kilkoma dniami dostałem wreszcie materiał do sprawdzenia, w moich myślach kłębiło się tylko jedno pytanie:Czy nieznany debiutant jest w stanie przebić się do świadomości polskiego słuchacza z czymś innym ale oryginalnym?W tym cały sęk. Roach na pewno dysponuje odpowiednimi narzędziami - mimo statusu "noł-nejma" nie robi rapu od wczoraj i zna się na swojej profesji. Posiada solidny warsztat słowny i niezłe, aczkolwiek momentami denerwujące flow. "Trójmiejski Funk" nie zostanie może albumem roku ale stanowi pozycję obok której nie można i należy przejść obojętnie. Zwłaszcza jeśli muzycznie siedzisz mocno w Kalifornii bo jak sama nazwa wskazuje, znajdziemy tutaj duże pokłady funku o co zadbał producent krążka - SherlOck."Odkąd pamiętam, to jaram się west coast'em" - chciałoby się rzecz "shit, me too". Rzeczywiście, spora ilość numerów charakteryzuje się tym luźnym brzmieniem i nawijką, znaną do tej pory jedynie z kawałków powstających w "mieście aniołów" i nad zatoką.Pierwsza cześć krążka ze sztosami typu "L.A. 2 Tricity" i "Gangsta Funk", czy bujającym "Czarnym Mercedesem" jest zdecydowanie mocniejsza od reszty - im bardziej w głąb, tym niestety więcej fillerów, chociaż zdarzają się wyjątki. Klimat jest jednak zróżnicowany - zarówno tematycznie jak i jeśli chodzi o oprawę muzyczną. G-Funk przenika się tutaj z nowoczesnością, której się nie spodziewałem i która niespecjalnie mnie porwała. Forma gospodarza w utworach "Błędne Koło" czy "Moralniak" również spada. Moim zdaniem Roach nie sprawdza się na tego typu produkcjach, gubiąc po drodze rytm i starając się usilnie zmieścić w bicie dzięki przyśpieszonej nawijce, którą nie powinien się zajmować. Rapując na luzie w towarzystwie płynnej melodii ("Na Stu Szprychach", "Postaw Kołnierz") wypada zdecydowanie lepiej. Z produkcjami SherlOck'a pierwszy raz zetknąłem się na płycie Kobry i szczerze mówiąc, nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia.Tutaj wykonał jednak dobrą robotę, chociaż jego bity zalatują lekką monotonią i nie mogą jak na razie konkurować z bangierami, jakie potrafi wysmażyć Eten czy Mowglee."Trójmiejski Funk" krąży nie tylko wokół west coast'owych klimatów ale zahacza również o polskie realia. Świetne "Mission Impossible" ujęło mnie jakże celnymi spostrzeżeniami, dotyczącymi rodzimej sceny rap:"Rap polski nie znosi oryginalnościOd lat mam deja vu na maksaAlbum po albumie na kompaktach te same hasła"I tutaj przechodzimy to sedna sprawy - mianowicie, czy ktoś taki jak Roach może zaistnieć w polskim hip-hopie i dotrzeć do masowego odbiorcy?Otóż, moim zdaniem będzie to bardzo ciężkie zadanie, chociaż mam nadzieję, że mu się to uda. Dlaczego? Problem tkwi nie w umiejętnościach samego zainteresowanego, czy w jakości jego nagrywek bo do tych akurat nie idzie się zbytnio przeczepić, ale w mentalności statystycznego polskiego słuchacza. Od lat wiadomo, że dojrzałość odbiorcy muzyki hip-hop w naszym kraju stoi na bardzo niskim poziomie i raczej nie zanosi się, aby w tej kwestii miało dojść w najbliższym czasie do jakiegoś spektakularnego przełomu. Przykład? Wystarczy spojrzeć na ilość wyświetleń kawałka "L.A. 2 Tricity" na Youtube'ie (niecałe 10tyś. w trzy miesiące) czy na uzbierane przez Roach'a "lajki" na Facebook'u (ledwie 400 osób). Potem porównajcie to z cyframi, jakie wykręcają największe wacki na rodzimej scenie (często są to liczby dziesięciokrotnie! wyższe) i macie odpowiedź, na jakim etapie mentalnym znajduje się obecnie przeciętny zajarany rapem "kowalski". Wiadomo, że liczby to nie wszystko ale w tym przypadku statystyka ta przemawia do mnie najgłośniej. Nie oszukujmy się, spora cześć osób utożsamiających się z kulturą hip-hop w Polsce nie ma pojęcia o jej korzeniach, ani tym bardziej o legendach pokroju King T - dla nich to po prostu kolejny "murzaj", co ma kawałek z polakiem i tyle.Dlatego niestety nie wróżę płycie "Trójmiejski Funk" wielkiego sukcesu komercyjnego i boję się, że sam Roach zaginie gdzieś w napływie kolejnych "uliczników - no-skilli", mających za sobą wsparcie dużych wytwórni i lepsze narzędzia promocyjne...W głębi serca mam jednak nadal cichą nadzieję, że publika da temu chłopakowi szansę i otworzy się odrobinę bardziej na nowe rzeczy, zamiast oczekiwać od debiutanckich pozycji podążania utartymi schematami bo "Funk z Trójmiasta" wyłamuje się z tej konwencji z całkiem niezłym skutkiem. Czwórka z minusem.Kim jest Roach? To pytanie od jesieni ubiegłego roku zadaje sobie spora cześć hip-hopowej polski. Reprezentujący Gdynię 25-letni mc wkroczył na rodzimą scenę z głośnym hukiem a wielu słuchaczy, odpalając single "L.A. 2 Tricity" i "Gangsta Funk" przecierało oczy ze zdumienia, widząc ksywy widniejące na "ficzuringach". Jako koneser kalifornijskich klimatów również byłem bardzo mile zaskoczony współpracą młodego rapera z legendami zachodniego wybrzeża, jako że zawsze propsowałem wszelkie próby promocji West Coast'u na naszym krajowym podwórku.
Efekt końcowy w postaci płyty "Trójmiejski Funk" wzbudzał moją ciekawość i kiedy przed kilkoma dniami dostałem wreszcie materiał do sprawdzenia, w moich myślach kłębiło się tylko jedno pytanie:

Czy nieznany debiutant jest w stanie przebić się do świadomości polskiego słuchacza z czymś innym ale oryginalnym?
W tym cały sęk.Roach na pewno dysponuje odpowiednimi narzędziami - mimo statusu "noł-nejma" nie robi rapu od wczoraj i zna się na swojej profesji. Posiada solidny warsztat słowny i niezłe, aczkolwiek momentami denerwujące flow. "Trójmiejski Funk" nie zostanie może albumem roku ale stanowi pozycję obok której nie można i należy przejść obojętnie. Zwłaszcza jeśli muzycznie siedzisz mocno w Kalifornii bo jak sama nazwa wskazuje, znajdziemy tutaj duże pokłady funku o co zadbał producent krążka - SherlOck.

"Odkąd pamiętam, to jaram się west coast'em" - chciałoby się rzecz "shit, me too". Rzeczywiście, spora ilość numerów charakteryzuje się tym luźnym brzmieniem i nawijką, znaną do tej pory jedynie z kawałków powstających w "mieście aniołów" i nad zatoką.
Pierwsza cześć krążka ze sztosami typu "L.A. 2 Tricity" i "Gangsta Funk", czy bujającym "Czarnym Mercedesem" jest zdecydowanie mocniejsza od reszty - im bardziej w głąb, tym niestety więcej fillerów, chociaż zdarzają się wyjątki. Klimat jest jednak zróżnicowany - zarówno tematycznie jak i jeśli chodzi o oprawę muzyczną. G-Funk przenika się tutaj z nowoczesnością, której się nie spodziewałem i która niespecjalnie mnie porwała. Forma gospodarza w utworach "Błędne Koło" czy "Moralniak" również spada. Moim zdaniem Roach nie sprawdza się na tego typu produkcjach, gubiąc po drodze rytm i starając się usilnie zmieścić w bicie dzięki przyśpieszonej nawijce, którą nie powinien się zajmować. Rapując na luzie w towarzystwie płynnej melodii ("Na Stu Szprychach", "Postaw Kołnierz") wypada zdecydowanie lepiej.
Z produkcjami SherlOck'a pierwszy raz zetknąłem się na płycie Kobry i szczerze mówiąc, nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia.
Tutaj wykonał jednak dobrą robotę, chociaż jego bity zalatują lekką monotonią i nie mogą jak na razie konkurować z bangierami, jakie potrafi wysmażyć Eten czy Mowglee.
"Trójmiejski Funk" krąży nie tylko wokół west coast'owych klimatów ale zahacza również o polskie realia. Świetne "Mission Impossible" ujęło mnie jakże celnymi spostrzeżeniami, dotyczącymi rodzimej sceny rap:

"Rap polski nie znosi oryginalności
Od lat mam deja vu na maksa
Album po albumie na kompaktach te same hasła"

I tutaj przechodzimy to sedna sprawy - mianowicie, czy ktoś taki jak Roach może zaistnieć w polskim hip-hopie i dotrzeć do masowego odbiorcy?

Otóż, moim zdaniem będzie to bardzo ciężkie zadanie, chociaż mam nadzieję, że mu się to uda. Dlaczego? Problem tkwi nie w umiejętnościach samego zainteresowanego, czy w jakości jego nagrywek bo do tych akurat nie idzie się zbytnio przeczepić, ale w mentalności statystycznego polskiego słuchacza. Od lat wiadomo, że dojrzałość odbiorcy muzyki hip-hop w naszym kraju stoi na bardzo niskim poziomie i raczej nie zanosi się, aby w tej kwestii miało dojść w najbliższym czasie do jakiegoś spektakularnego przełomu.
Przykład? Wystarczy spojrzeć na ilość wyświetleń kawałka "L.A. 2 Tricity" na Youtube'ie (niecałe 10tyś. w trzy miesiące) czy na uzbierane przez Roach'a "lajki" na Facebook'u (ledwie 400 osób). Potem porównajcie to z cyframi, jakie wykręcają największe wacki na rodzimej scenie (często są to liczby dziesięciokrotnie! wyższe) i macie odpowiedź, na jakim etapie mentalnym znajduje się obecnie przeciętny zajarany rapem "kowalski".
Wiadomo, że liczby to nie wszystko ale w tym przypadku statystyka ta przemawia do mnie najgłośniej. Nie oszukujmy się, spora cześć osób utożsamiających się z kulturą hip-hop w Polsce nie ma pojęcia o jej korzeniach, ani tym bardziej o legendach pokroju King T - dla nich to po prostu kolejny "murzaj", co ma kawałek z polakiem i tyle.
Dlatego niestety nie wróżę płycie "Trójmiejski Funk" wielkiego sukcesu komercyjnego i boję się, że sam Roach zaginie gdzieś w napływie kolejnych "uliczników - no-skilli", mających za sobą wsparcie dużych wytwórni i lepsze narzędzia promocyjne...
W głębi serca mam jednak nadal cichą nadzieję, że publika da temu chłopakowi szansę i otworzy się odrobinę bardziej na nowe rzeczy, zamiast oczekiwać od debiutanckich pozycji podążania utartymi schematami bo "Funk z Trójmiasta" wyłamuje się z tej konwencji z całkiem niezłym skutkiem. Czwórka z minusem.







]]>
Roach feat. King Tee & Kokane "LA 2 Tricity" (prod. SherlOck) - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-11-18,roach-feat-king-tee-kokane-la-2-tricity-prod-sherlock-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2011-11-18,roach-feat-king-tee-kokane-la-2-tricity-prod-sherlock-nowy-singielNovember 18, 2011, 6:00 pmAdmin stronyJako fan kalifornijskich brzmień bardzo, ale to bardzo cieszę się, że mam okazję pisać o takich numerach. W nowym singlu młodego MC o pseudonimie Roach, promującym jego album "Trójmiejski Funk" na westcoastowym, mocno g-funkującym bicie SherlOcka gospodarzowi udało się zgromadzić dwie bezsprzeczne legendy Cali. King Tee (znany także jako King T), pionier tamtejszej sceny, człowiek, który pomógł wypromować m.in. Tha Alkaholiks czy Xzibita i zarazem podobno ulubiony raper Notoriousa B.I.G. A do tego Kokane, niepodrabialny spec od refrenów... Dwóch zawodników, którzy nie są dziś kojarzeni przez masy polskich fanów, ale których dorobek i klasa są w żaden sposób nie do podważenia. Sprawdźcie "LA 2 Tricity"!

Jako fan kalifornijskich brzmień bardzo, ale to bardzo cieszę się, że mam okazję pisać o takich numerach. W nowym singlu młodego MC o pseudonimie Roach, promującym jego album "Trójmiejski Funk" na westcoastowym, mocno g-funkującym bicie SherlOcka gospodarzowi udało się zgromadzić dwie bezsprzeczne legendy Cali.

King Tee (znany także jako King T), pionier tamtejszej sceny, człowiek, który pomógł wypromować m.in. Tha Alkaholiks czy Xzibita i zarazem podobno ulubiony raper Notoriousa B.I.G. A do tego Kokane, niepodrabialny spec od refrenów...
Dwóch zawodników, którzy nie są dziś kojarzeni przez masy polskich fanów, ale których dorobek i klasa są w żaden sposób nie do podważenia. Sprawdźcie "LA 2 Tricity"!


]]>