popkiller.kingapp.pl (https://popkiller.kingapp.pl) Glasses Malonehttps://popkiller.kingapp.pl/rss/pl/tag/20414/Glasses-MaloneJuly 7, 2024, 3:54 pmpl_PL © 2024 Admin stronyWakacyjne klasyki Mietka 2017 - Część #3https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-17,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-3https://popkiller.kingapp.pl/2017-07-17,wakacyjne-klasyki-mietka-2017-czesc-3July 17, 2017, 7:44 pmPaweł MiedzielecW kolejnej części mojej wakacyjnej playlisty pozostajemy nadal w latach 2001-2010, kiedy nad zachodnim wybrzeżem zebrały się paradoksalnie czarne chmury i większość artystów tamtego okresu siłą rzeczy musiało zejść ze swoją twórczością do podziemia (czasem wręcz głębokiego), oraz nauczyć się działać na rynku niezależnym, wydając swoje projekty własnym sumptem. Mam świadomość, że przez ten fakt wasze radary mogły nie zarejestrować naprawdę sporej dawki ciekawych albumów i licznej gamy kozackich utworów, których skromny promil postaram się dzisiaj przedstawić... let's get it on!Sly Boogie feat. Mack 10, Jayo Felony, E-40, Kurupt, Crooked I & Roscoe "California"Zaczynamy od jednego z licznych przedstawicieli ówczesnej młodej gwardii, która miała szansę na zawojowanie mainstreamu. Niestety, jak większość z nich Sly Boogie pojawił się znienacka z mocnym materiałem pełnym doborowych gości, wywołując z miejsca sporo szumu i przepadł równie szybko nie zostawiając po sobie LP z prawdziwego znaczenia (debiutanckie "Judgement Day" z 2002 roku można traktować jako rozgrzewkę). Na otarcie łez pozostały nam jedynie mocne single w postaci letniaków jak "Keep On", czy lokalnych hymnów w stylu numeru "California", na remix którego raper zaprosił cała plejadę ikon i west coast'owych graczy pierwszego kalibru. Let me show these mothafuckaz how the West Coast rock!Disko feat. Nipsey Hussle "California State Of Mind"W poprzedniej części prezentowałem wam inny kawałek z repertuaru Disko Boogie, w którym po mistrzowsku użyto patentu ze znanego i na pozór oklepanego do granic możliwości klasyka. Raper i producent z Inglewood zastosował podobny manewr przy kolejnym singlu, promującym jego następny album - wydane pod koniec 2009 roku "iProduce", z którego pochodzi nagrane wspólnie z Nipsey Hussle "California State Of Mind". Nigdy nie sądziłem, że ograne do bólu "California Love", które znają wszyscy i wszędzie można jeszcze wykorzystać w taki umiejętny sposób i tchnąć w ten talkbox'owy refren nowego ducha... brawo!Compton's Most Wanted "Still A Menace"Wake yo' punk-ass up! Każdy szanujący się fan Kalifornii zna ten catchphrase i ultra-klasyczny singiel Mc Eihta promujący soundtrack do nie mniej kultowego filmu "Menace To Society". Nic więc dziwnego, że kiedy lata później doszło w końcu do oczekiwanej reaktywacji Compton's Most Wanted, nie mogło się obejść bez krótkiej wzmianki lub choćby jakiegokolwiek nawiązania do tego legendarnego singla... w ten oto sposób powstał follow-up "Still A Menace", zapowiadający "Music To Gang Bang" - mocno przespaną moim zdaniem pozycję w dyskografii CMW.Spice 1 & Mc Eiht "That's The Way Life Goes"W tym samym roku co comeback album Compton's Most Wanted - frontman grupy: Mc Eiht nagrał też kolejny wspólny projekt z inną ikoną regionu, czyli Fetty Chico. Wypuszczone nakładem Real Talk Entertainment collabo "Keep It Gangsta", dawało fanom to czego oczekiwali - porcję klasycznego gangsta rapu w west coast'owym wydaniu, gdzie twarda nawijka przenika się z wszechobecnymi piszczałami i charakterystycznym pierdzącym basem. Kwintesencją tego LP był niewątpliwie utwór "That's The Way Life Goes", wjeżdżający idealnie kiedy słupek rtęci za oknem zaczyna wędrować mocno w górę.Spice 1 feat. Eastsidaz "Gangbang Muzic"Zostając jeszcze przez chwilę w gangsterskich klimatach East Bay, warto wspomnieć o innym często pomijanym materiale znad Zatoki, czyli płycie "The Ridah". Brak jej może tej błyskotliwości, która cechowała krążki Black Bossalini nagrane w okresie największej popularności, ale to właśnie z tego LP pochodzi jeden z najmocniejszych numerów poprzedniej dekady i moich ulubionych kawałków, jakie ukazały się w tamtych latach. "Gangbang Muzic" pokazuje, że nawet w czasach kiedy zachodnim wybrzeżem rządził chaos przez wszechogarniające scenę konflikty na wielu płaszczyznach, część weteranów potrafiła pokazać jedność nie zmieniając formuły i nagrywać cały czas to, co wychodzi im najlepiej - bezkompromisowy gangsta shit.Tha Realest feat. Lady Ice & Yukmouth "West Coast"Wydawniczy brak zainteresowania materiałem kalifornijskich mc's najlepiej uwypuklają tracklisty mało znanych kompilacji, wydawanych w minionej dekadzie często i gęsto z których większość przepadła w niebyt chwilę po premierze. Wystarczy dokopać się do składanki "Music Fo Tha Taliban", którą sygnował swoją ksywką Messy Marv, aby przekonać się że mam rację. Wypuszczony 10 lat temu materiał ciężko obecnie znaleźć do pobrania w sieci (co w obecnej cyfrowej erze jest sporym wyczynem) a jeśli cudem się do tej płyty dokopiesz, jej zawartość zaskoczy cię kompletnie, bo znajdziesz tam chociażby takie bomby jak "West Coast" - Kolejny przykład jedności na linii Bay 2 L.A., który z powodzeniem mógłby zasilić playlistę "Witness Tha Realest", czy którejś solówki Yukmoutha a powędrował na jeden z totalnie niszowych projektów, jakim ww kompozycja.Eastwood feat. Ya Boy "I Get Money"Najbardziej zmarnowanym talentom zachodniego wybrzeża poświęciłem osobny ranking, ale jeśli miałbym kiedykolwiek pochylić się nad jego kontynuacją - drugą dziesiątkę mc's z pewnością otwierałby Eastwood. Po zmarnowanych latach spędzonych za kratami Death Row i transferze do Black Wall Street, który także okazał się niewypałem, wydawało się że szef ekipy Self Made Anterahz w 2008 roku w końcu ruszył z kopyta przed siebie. Współpraca z Meech Wellsem zaowocowała potężnym bangierem w postaci "West Really", zapowiadającym w końcu wyczekiwane solo Eastwooda. Chwilę później za pierwszym singlem podążył następny, czyli "I Get Money" na którym pojawiła się kolejna wielka nadzieja Cali - Ya Boy. I w zasadzie na tym się skończyło... cały hype rozszedł się po kościach i East nigdy już nie wzleciał wyżej zainteresowania własną osobą w tamtym momencie. Podobnie jak wspomniany Ya Boy, który walczył dzielnie jeszcze przez kilka lat ale poddał się chyba ostatecznie po rozstaniu z Konvict Muzik.The Game feat. Ice Cube "State Of Emergency"W tej samej epoce zgoła odmiennie od sytuacji Eastwooda wyglądała kariera jego bliskiego ziomka - The Game'a, który niesiony sukcesem krążka "Doctor's Advocate" wypuścił na rynek swoje kolejne LP: "L.A.X.", na którym także nie zabrakło mocarnych kalifornijskich bangierów, którymi wypełniony był poprzednik. Na pierwszy plan wysuwał się na pewno "State Of Emergency" - owoc współpracy z jednym z najlepszych i w moim przekonaniu bardzo niedocenionych producentów, J.R. Rotem'em. Zawsze kiedy przesłuchuję ten materiał zachodzę w głowę jakim cudem nie nakręcono do tego numeru teledysku... myślę, że z odpowiednią oprawą i puszczeniem tego jako pierwszy singiel kosztem "Game's Pain", "L.A.X." sprzedałoby się w duuużo większym nakładzie na korzennym gruncie. California ain't a state - it's a army!Daz Dillinger feat. Nate Dogg "Come Close"Ze słonecznego L.A. przenosimy się na południe, do położonego nieopodal Long Beach, czyli terenu na którym rządzi ekipa Dogg Pound Gangsta Click. To tutaj jeden z jej najgłośniejszych reprezentantów - Dat Nigga Daz Dillinger, wydał w połowie ubiegłego dziesięciolecia jeden ze swoich najlepszych solowych krążków - album "Tha Dogg Pound Gangsta LP", który był powrotem do g-funkowego brzmienia ze złotego okresu kiedy label Death Row Records trząsł całym przemysłem muzycznym od Nowego Jorku aż po Kalifornię. To właśnie na tym albumie znajduje się też jeden z najmniej znanych i najczęściej pomijanych gościnnych występów ś.p Nate Dogga. "Come Close" to idealny przykład jak genialny kawałek z jeszcze lepszym refrenem i potencjałem na murowany hit może zagubić się w nawale materiału z powodu znikomej promocji, która przekłada się na słabą sprzedaż... it's a god damn shame.Glasses Malone feat. Snoop Dogg & Jay Rock "Before It All Ends"Ofiarą braku środków na promocję padali wszyscy - zarówno weterani o ugruntowanej pozycji, jak i perspektywiczni zawodnicy, wchodzący dopiero na rynek. Żaden przykład nie oddaje tego lepiej niż West Coast w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych, gdzie jedni i drudzy walczyli o przetrwanie na rynku muzycznym. Glasses Malone wpisuje się idealnie w tę drugą kategorię - po kilku latach oczekiwania jego debiutancki krążek "The Beach Cruiser" był gotowy do wjazdu na sklepowe półki - napakowany bitami od topowych ówcześnie producentów i zwrotkami od pierwszoligowych mc's oraz młodych gniewnych. Taki właśnie jest numer "Before It All Ends", który wstawiam na sam koniec - laidbackowy utwór będący muzycznym pomostem pomiędzy światem muzycznych ikon reprezentowanych przez Snoop Dogga, a krainą raperów aspirujących do tego tytułu obrazowanych przez Jay Rocka i samego gospodarza... check it.Ciężko upchnąć w jedno zestawienie masę świetnych kawałków, które Kalifornia wypuściła na świat w ubiegłym dziesięcioleciu, ale mam nadzieję że te kilka utworów "zmusi" was niejako do własnego researchu i jak po pajęczynie, dojdziecie dzięki nim do podobnych wniosków co ja - poprzednia dekada była rzeczywiście ciężkim okresem dla muzyki z zachodniego wybrzeża, ale przy odpowiednim zaparciu i poświęceniu chwili na poszperanie, można odnaleźć na wydawanych wtedy albumach naprawdę ogrom świetnych utworów, które z wielu powodów umknęły uwadze znacznej części słuchaczy. W ten sposób przejdziemy do czasów teraźniejszych i za tydzień pobujamy się w rytmie west coast'owych bangierów nowej ery. See You next week!W kolejnej części mojej wakacyjnej playlisty pozostajemy nadal w latach 2001-2010, kiedy nad zachodnim wybrzeżem zebrały się paradoksalnie czarne chmury i większość artystów tamtego okresu siłą rzeczy musiało zejść ze swoją twórczością do podziemia (czasem wręcz głębokiego), oraz nauczyć się działać na rynku niezależnym, wydając swoje projekty własnym sumptem. Mam świadomość, że przez ten fakt wasze radary mogły nie zarejestrować naprawdę sporej dawki ciekawych albumów i licznej gamy kozackich utworów, których skromny promil postaram się dzisiaj przedstawić... let's get it on!

Sly Boogie feat. Mack 10, Jayo Felony, E-40, Kurupt, Crooked I & Roscoe "California"
Zaczynamy od jednego z licznych przedstawicieli ówczesnej młodej gwardii, która miała szansę na zawojowanie mainstreamu. Niestety, jak większość z nich Sly Boogie pojawił się znienacka z mocnym materiałem pełnym doborowych gości, wywołując z miejsca sporo szumu i przepadł równie szybko nie zostawiając po sobie LP z prawdziwego znaczenia (debiutanckie "Judgement Day" z 2002 roku można traktować jako rozgrzewkę). Na otarcie łez pozostały nam jedynie mocne single w postaci letniaków jak "Keep On", czy lokalnych hymnów w stylu numeru "California", na remix którego raper zaprosił cała plejadę ikon i west coast'owych graczy pierwszego kalibru. Let me show these mothafuckaz how the West Coast rock!

Disko feat. Nipsey Hussle "California State Of Mind"
W poprzedniej części prezentowałem wam inny kawałek z repertuaru Disko Boogie, w którym po mistrzowsku użyto patentu ze znanego i na pozór oklepanego do granic możliwości klasyka. Raper i producent z Inglewood zastosował podobny manewr przy kolejnym singlu, promującym jego następny album - wydane pod koniec 2009 roku "iProduce", z którego pochodzi nagrane wspólnie z Nipsey Hussle "California State Of Mind". Nigdy nie sądziłem, że ograne do bólu "California Love", które znają wszyscy i wszędzie można jeszcze wykorzystać w taki umiejętny sposób i tchnąć w ten talkbox'owy refren nowego ducha... brawo!

Compton's Most Wanted "Still A Menace"
Wake yo' punk-ass up! Każdy szanujący się fan Kalifornii zna ten catchphrase i ultra-klasyczny singiel Mc Eihta promujący soundtrack do nie mniej kultowego filmu "Menace To Society". Nic więc dziwnego, że kiedy lata później doszło w końcu do oczekiwanej reaktywacji Compton's Most Wanted, nie mogło się obejść bez krótkiej wzmianki lub choćby jakiegokolwiek nawiązania do tego legendarnego singla... w ten oto sposób powstał follow-up "Still A Menace", zapowiadający "Music To Gang Bang" - mocno przespaną moim zdaniem pozycję w dyskografii CMW.

Spice 1 & Mc Eiht "That's The Way Life Goes"
W tym samym roku co comeback album Compton's Most Wanted - frontman grupy: Mc Eiht nagrał też kolejny wspólny projekt z inną ikoną regionu, czyli Fetty Chico. Wypuszczone nakładem Real Talk Entertainment collabo "Keep It Gangsta", dawało fanom to czego oczekiwali - porcję klasycznego gangsta rapu w west coast'owym wydaniu, gdzie twarda nawijka przenika się z wszechobecnymi piszczałami i charakterystycznym pierdzącym basem. Kwintesencją tego LP był niewątpliwie utwór "That's The Way Life Goes", wjeżdżający idealnie kiedy słupek rtęci za oknem zaczyna wędrować mocno w górę.

Spice 1 feat. Eastsidaz "Gangbang Muzic"
Zostając jeszcze przez chwilę w gangsterskich klimatach East Bay, warto wspomnieć o innym często pomijanym materiale znad Zatoki, czyli płycie "The Ridah". Brak jej może tej błyskotliwości, która cechowała krążki Black Bossalini nagrane w okresie największej popularności, ale to właśnie z tego LP pochodzi jeden z najmocniejszych numerów poprzedniej dekady i moich ulubionych kawałków, jakie ukazały się w tamtych latach. "Gangbang Muzic" pokazuje, że nawet w czasach kiedy zachodnim wybrzeżem rządził chaos przez wszechogarniające scenę konflikty na wielu płaszczyznach, część weteranów potrafiła pokazać jedność nie zmieniając formuły i nagrywać cały czas to, co wychodzi im najlepiej - bezkompromisowy gangsta shit.

Tha Realest feat. Lady Ice & Yukmouth "West Coast"
Wydawniczy brak zainteresowania materiałem kalifornijskich mc's najlepiej uwypuklają tracklisty mało znanych kompilacji, wydawanych w minionej dekadzie często i gęsto z których większość przepadła w niebyt chwilę po premierze. Wystarczy dokopać się do składanki "Music Fo Tha Taliban", którą sygnował swoją ksywką Messy Marv, aby przekonać się że mam rację. Wypuszczony 10 lat temu materiał ciężko obecnie znaleźć do pobrania w sieci (co w obecnej cyfrowej erze jest sporym wyczynem) a jeśli cudem się do tej płyty dokopiesz, jej zawartość zaskoczy cię kompletnie, bo znajdziesz tam chociażby takie bomby jak "West Coast" - Kolejny przykład jedności na linii Bay 2 L.A., który z powodzeniem mógłby zasilić playlistę "Witness Tha Realest", czy którejś solówki Yukmoutha a powędrował na jeden z totalnie niszowych projektów, jakim ww kompozycja.

Eastwood feat. Ya Boy "I Get Money"
Najbardziej zmarnowanym talentom zachodniego wybrzeża poświęciłem osobny ranking, ale jeśli miałbym kiedykolwiek pochylić się nad jego kontynuacją - drugą dziesiątkę mc's z pewnością otwierałby Eastwood. Po zmarnowanych latach spędzonych za kratami Death Row i transferze do Black Wall Street, który także okazał się niewypałem, wydawało się że szef ekipy Self Made Anterahz w 2008 roku w końcu ruszył z kopyta przed siebie. Współpraca z Meech Wellsem zaowocowała potężnym bangierem w postaci "West Really", zapowiadającym w końcu wyczekiwane solo Eastwooda. Chwilę później za pierwszym singlem podążył następny, czyli "I Get Money" na którym pojawiła się kolejna wielka nadzieja Cali - Ya Boy. I w zasadzie na tym się skończyło... cały hype rozszedł się po kościach i East nigdy już nie wzleciał wyżej zainteresowania własną osobą w tamtym momencie. Podobnie jak wspomniany Ya Boy, który walczył dzielnie jeszcze przez kilka lat ale poddał się chyba ostatecznie po rozstaniu z Konvict Muzik.

The Game feat. Ice Cube "State Of Emergency"
W tej samej epoce zgoła odmiennie od sytuacji Eastwooda wyglądała kariera jego bliskiego ziomka - The Game'a, który niesiony sukcesem krążka "Doctor's Advocate" wypuścił na rynek swoje kolejne LP: "L.A.X.", na którym także nie zabrakło mocarnych kalifornijskich bangierów, którymi wypełniony był poprzednik. Na pierwszy plan wysuwał się na pewno "State Of Emergency" - owoc współpracy z jednym z najlepszych i w moim przekonaniu bardzo niedocenionych producentów, J.R. Rotem'em. Zawsze kiedy przesłuchuję ten materiał zachodzę w głowę jakim cudem nie nakręcono do tego numeru teledysku... myślę, że z odpowiednią oprawą i puszczeniem tego jako pierwszy singiel kosztem "Game's Pain", "L.A.X." sprzedałoby się w duuużo większym nakładzie na korzennym gruncie. California ain't a state - it's a army!

Daz Dillinger feat. Nate Dogg "Come Close"
Ze słonecznego L.A. przenosimy się na południe, do położonego nieopodal Long Beach, czyli terenu na którym rządzi ekipa Dogg Pound Gangsta Click. To tutaj jeden z jej najgłośniejszych reprezentantów - Dat Nigga Daz Dillinger, wydał w połowie ubiegłego dziesięciolecia jeden ze swoich najlepszych solowych krążków - album "Tha Dogg Pound Gangsta LP", który był powrotem do g-funkowego brzmienia ze złotego okresu kiedy label Death Row Records trząsł całym przemysłem muzycznym od Nowego Jorku aż po Kalifornię. To właśnie na tym albumie znajduje się też jeden z najmniej znanych i najczęściej pomijanych gościnnych występów ś.p Nate Dogga. "Come Close" to idealny przykład jak genialny kawałek z jeszcze lepszym refrenem i potencjałem na murowany hit może zagubić się w nawale materiału z powodu znikomej promocji, która przekłada się na słabą sprzedaż... it's a god damn shame.

Glasses Malone feat. Snoop Dogg & Jay Rock "Before It All Ends"
Ofiarą braku środków na promocję padali wszyscy - zarówno weterani o ugruntowanej pozycji, jak i perspektywiczni zawodnicy, wchodzący dopiero na rynek. Żaden przykład nie oddaje tego lepiej niż West Coast w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych, gdzie jedni i drudzy walczyli o przetrwanie na rynku muzycznym. Glasses Malone wpisuje się idealnie w tę drugą kategorię - po kilku latach oczekiwania jego debiutancki krążek "The Beach Cruiser" był gotowy do wjazdu na sklepowe półki - napakowany bitami od topowych ówcześnie producentów i zwrotkami od pierwszoligowych mc's oraz młodych gniewnych. Taki właśnie jest numer "Before It All Ends", który wstawiam na sam koniec - laidbackowy utwór będący muzycznym pomostem pomiędzy światem muzycznych ikon reprezentowanych przez Snoop Dogga, a krainą raperów aspirujących do tego tytułu obrazowanych przez Jay Rocka i samego gospodarza... check it.

Ciężko upchnąć w jedno zestawienie masę świetnych kawałków, które Kalifornia wypuściła na świat w ubiegłym dziesięcioleciu, ale mam nadzieję że te kilka utworów "zmusi" was niejako do własnego researchu i jak po pajęczynie, dojdziecie dzięki nim do podobnych wniosków co ja - poprzednia dekada była rzeczywiście ciężkim okresem dla muzyki z zachodniego wybrzeża, ale przy odpowiednim zaparciu i poświęceniu chwili na poszperanie, można odnaleźć na wydawanych wtedy albumach naprawdę ogrom świetnych utworów, które z wielu powodów umknęły uwadze znacznej części słuchaczy. W ten sposób przejdziemy do czasów teraźniejszych i za tydzień pobujamy się w rytmie west coast'owych bangierów nowej ery. See You next week!

]]>
Glasses Malone feat. B.o.B. "Knock It Out" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-05-26,glasses-malone-feat-bob-knock-it-out-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2016-05-26,glasses-malone-feat-bob-knock-it-out-teledyskMay 25, 2016, 9:27 pmPaweł MiedzielecDrugi studyjny album G. Malone'a - "Glass House 2: Life Ain't Nuthin But..." był jedną z lepszych płyt, jakie pojawiły się na rynku w ubiegłym roku. Niestety pomimo niezłej zawartości, krążek okazał się raczej kiepskim sukcesem z komercyjnego punktu widzenia, rozchodząc się w mizernym nakładzie. Przyczyniła się do tego głównie mizerna promocja i nienajlepszy dobór singli, o czym świadczy najnowszy klip zrealizowany do utworu "Knock It Out" - jednego ze słabszych kawałków na płycie, który zapewne nie poprawi zbytnio sprzedażowej kondycji albumu. Teledysk możecie obejrzeć w rozwinięciu.Drugi studyjny album G. Malone'a - "Glass House 2: Life Ain't Nuthin But..." był jedną z lepszych płyt, jakie pojawiły się na rynku w ubiegłym roku. Niestety pomimo niezłej zawartości, krążek okazał się raczej kiepskim sukcesem z komercyjnego punktu widzenia, rozchodząc się w mizernym nakładzie. Przyczyniła się do tego głównie mizerna promocja i nienajlepszy dobór singli, o czym świadczy najnowszy klip zrealizowany do utworu "Knock It Out" - jednego ze słabszych kawałków na płycie, który zapewne nie poprawi zbytnio sprzedażowej kondycji albumu. Teledysk możecie obejrzeć w rozwinięciu.

]]>
Glasses Malone "Glass House 2: Life Ain't Nuthin' But..." - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-01-07,glasses-malone-glass-house-2-life-aint-nuthin-but-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2016-01-07,glasses-malone-glass-house-2-life-aint-nuthin-but-recenzjaJanuary 7, 2016, 9:02 amPaweł MiedzielecDekadę temu Glasses Malone był jednym z tych przedstawicieli młodego pokolenia kalifornijskich mc's, którym wróżono największe szanse na zawojowanie mainstreamu. Reprezentant Watts szybko piął się w górę po szczeblach kariery, zdobywając kolejne rzesze fanów spragnionych debiutanckiego krążka na odpowiednim poziomie - w tym momencie zaczęły się jednak schody... zaliczanie kolejnych wytwórni, wśród których znalazły się kolejno Black Wall Street, Sony Urban Music Group i finalnie Cash Money, oraz niekończące się obsuwy sprawiły, że w dniu premiery wyczekiwanego "Beach Cruiser", materiał był już mocno przedawniony i skazany na komercyjną wtopę, jaką było 3200 sprzedanych egzemplarzy w pierwszym tygodniu oraz miejsce w drugiej połowie drugiej setki listy Billboardu.Od tamtej chwili minęły cztery długie lata, w czasie których G. Malone spadł do drugiej ligi raperów mających rozszerzać dalszą hegemonię zachodniego wybrzeża na rynku i zamiast ogrzewać się w blasku mainstreamowych fleszy, raper balansuje gdzieś na granicy pomiędzy ziemią obiecaną każdego artysty a punktem startu, którym było wypłynięcie na szerokie wody. Bez wsparcia najgorętszej rap stajni w biznesie jak Jay Rock czy nietuzinkowych sposobów promocji ala Nipsey Hussle, za to pozbawiony kompleksów i presji, Glasses Malone oddaje w nasze ręce swój drugi studyjny album - "Glass House 2: Life Ain’t Nuthin’ But...", będący jednocześnie kontynuacją mixtape'u z 2012 roku.Wydany niezależnie przy pomocy własnej wytwórni Division Media Co. krążek oferuje nam blisko godzinę dobrej muzyki, na którą składa się 14 kawałków, powstałych z pomocą doborowych gości (m.in. The Game, Kendrick Lamar, Ty Dolla $ign, itp.) oraz najlepszych new i oldschoolowych producentów jak League of Starz czy Teddy Riley. Sporą niespodziankę sprawił także sam gospodarz, odpowiadający nie tylko za warstwę tekstową, ale i debiutujący za konsolą jako autor 3/4 bitów na płycie. Sugeruję jednak odstawić ten album miłośnikom szukania w numerach drugiego dna oraz rapu "o czymś", a uwielbiającym tzw. "przekaz" polecam wrzucić na odsłuch coś bardziej "głębokiego". "Glass House 2" to materiał dla osób poszukujących odskoczni od trosk życia codziennego, chcących chociaż na chwilę wyrwać się z szarej rzeczywistości. Krążek emanuje imprezowo-rozrywkowym klimatem i stawia raczej na błogą zabawę do białego rana aniżeli górnolotną tematykę utrzymaną w poważnym tonie. Właściwie to idealnym podsumowaniem płytkości warstwy tekstowej jest sam podtytuł płyty, stanowiący cytat Ice Cube'a z klasycznego kawałka N.W.A. - "Gangsta Gangsta" ("cause life ain't nuthin' but bitches and money"), który został zsamplowany w tytułowym kawałku otwierającym album. Można więc powiedzieć, że ten jeden numer wyczerpuje w 90% tematykę całego LP, kręcącą się wokół wyrywania dupeczek na niekończących się balangach, z wrzutkami tu i tam o obłudnych pseudo-ziomkach ("Brand New") czy ulicznym know-how w byciu gościem, z którym nie warto mieć na pieńku ("Thuggin", "Too Hood"). Dodajmy jeszcze do tego współczesne klubowe petardy jak "Get Busy", w rytm którego większość lasek pokręci tyłkiem na parkiecie, leniwe "After Hours", które przyda się wrzucić na playlistę organizatorom każdego after party i mogące posłużyć za odpowiednik rapowej przyśpiewki o miłości "Long Way", a otrzymamy lekkie, przyjemne LP o luźnym charakterze. Skomplikowany intelektualizm został zastąpiony wulgarną prostotą i jedynie "Price Tag" wyłamuje się koncepcyjnie na tle większości numerów, stanowiąc miłą odskocznię z namiastką storytellingu na poziomie.Panujący w tekstach hedonizm rodem ze starej szkoły gangsta rapu został opakowany w zmodernizowane brzmienie Kaliforni lat 90-tych, które jest dla mnie najmocniejszym punktem krążka i nadrabia znacząco braki tematycznej różnorodności. Klasyczny west coastowy vibe z ciepłymi piszczałkami osadzony na werblach i cykaczach z obecnej trap ery przypomina bardzo produkcje wychodzące spod ręki DJ Mustarda, a numery takie jak "Give It Up" stanowią kwintesencję tego jak powinno brzmieć moim zdaniem dzisiejsze zachodnie wybrzeże. Mamy też fajny ukłon w stronę klasyki w postaci sampli z kultowych nagrań - "Big Poppa" Biggiego w "Nuthin' Else" czy "Rockstar" Cypress Hill w "Somebody", kontrastujących z bardziej modernistycznymi utworami jak "Step" i "OG", cechującymi się teraźniejszym minimalizmem.Główną bolączką płyty jest jednak brak drastycznej zmiany topików, które same w sobie nie są z gatunku tych stymulujących wybitnie szare komórki. Również leniwy styl nawijki rapera połączony z brakiem jakichkolwiek prób zmiany flow na dłuższą chwilę męczy - szczególnie biorąc pod uwagę do jakich ekwilibrystyk był zdolny Jay Rock na swoim najnowszym krążku, a obaj panowie przebyli w sumie podobną drogę w branży i dlatego często ich ze sobą porównuję. W tym zestawieniu G. Malone wypada niestety blado. Do tego dochodzą też zmiany w opublikowanej w lipcu trackliście - m.in. brak 50 Centa na "Knock It Out" i nieobecny Schoolboy Q w "Nuthin' Else", którzy z pewnością urozmaiciliby bardziej krążek."Glass House 2: Life Ain't Nuthin But..." to solidny materiał z paroma pamiętnymi momentami, który jednak nie każdemu przypadnie do gustu. Wymieszanie klasyki z nowoczesnością sprawia, że album brzmi naprawdę mocno ale beztroskość topików i brak różnorodności odbijają się niestety czkawką po dłuższym obcowaniu z płytą, utrudniając realizację jej pełnego potencjału. Ile w końcu można słuchać pustych przechwałek o byciu wielkim bossem mogącym mieć każdą panienkę - czy to topowa modelka czy przypadkowa piękność, przed konfrontacją z którym drży każdy gość? Szczególnie jeśli zestawimy te śmiałe tezy z faktyczną sytuacją rapera, którego kariera póki co nie może przebić szklanego sufitu do jakiego dotarła. Co prawda w optymalnej formie i z życzliwą pomocą kolegów po fachu w wymianie wersów, ale nadal z brakiem na koncie albumu, który popchnąłby jego twórczość do przodu, zapewniając jej większy rozgłos i wsparcie. Lekko opóźnione i słabo promowane "Glass House 2: Life Ain't Nuthin But..." nim niestety nie jest. Czwórka z minusem. Dekadę temu Glasses Malone był jednym z tych przedstawicieli młodego pokolenia kalifornijskich mc's, którym wróżono największe szanse na zawojowanie mainstreamu. Reprezentant Watts szybko piął się w górę po szczeblach kariery, zdobywając kolejne rzesze fanów spragnionych debiutanckiego krążka na odpowiednim poziomie - w tym momencie zaczęły się jednak schody... zaliczanie kolejnych wytwórni, wśród których znalazły się kolejno Black Wall Street, Sony Urban Music Group i finalnie Cash Money, oraz niekończące się obsuwy sprawiły, że w dniu premiery wyczekiwanego "Beach Cruiser", materiał był już mocno przedawniony i skazany na komercyjną wtopę, jaką było 3200 sprzedanych egzemplarzy w pierwszym tygodniu oraz miejsce w drugiej połowie drugiej setki listy Billboardu.

Od tamtej chwili minęły cztery długie lata, w czasie których G. Malone spadł do drugiej ligi raperów mających rozszerzać dalszą hegemonię zachodniego wybrzeża na rynku i zamiast ogrzewać się w blasku mainstreamowych fleszy, raper balansuje gdzieś na granicy pomiędzy ziemią obiecaną każdego artysty a punktem startu, którym było wypłynięcie na szerokie wody. Bez wsparcia najgorętszej rap stajni w biznesie jak Jay Rock czy nietuzinkowych sposobów promocji ala Nipsey Hussle, za to pozbawiony kompleksów i presji, Glasses Malone oddaje w nasze ręce swój drugi studyjny album - "Glass House 2: Life Ain’t Nuthin’ But...", będący jednocześnie kontynuacją mixtape'u z 2012 roku.

Wydany niezależnie przy pomocy własnej wytwórni Division Media Co. krążek oferuje nam blisko godzinę dobrej muzyki, na którą składa się 14 kawałków, powstałych z pomocą doborowych gości (m.in. The Game, Kendrick Lamar, Ty Dolla $ign, itp.) oraz najlepszych new i oldschoolowych producentów jak League of Starz czy Teddy Riley. Sporą niespodziankę sprawił także sam gospodarz, odpowiadający nie tylko za warstwę tekstową, ale i debiutujący za konsolą jako autor 3/4 bitów na płycie. Sugeruję jednak odstawić ten album miłośnikom szukania w numerach drugiego dna oraz rapu "o czymś", a uwielbiającym tzw. "przekaz" polecam wrzucić na odsłuch coś bardziej "głębokiego". "Glass House 2" to materiał dla osób poszukujących odskoczni od trosk życia codziennego, chcących chociaż na chwilę wyrwać się z szarej rzeczywistości. Krążek emanuje imprezowo-rozrywkowym klimatem i stawia raczej na błogą zabawę do białego rana aniżeli górnolotną tematykę utrzymaną w poważnym tonie. Właściwie to idealnym podsumowaniem płytkości warstwy tekstowej jest sam podtytuł płyty, stanowiący cytat Ice Cube'a z klasycznego kawałka N.W.A. - "Gangsta Gangsta" ("cause life ain't nuthin' but bitches and money"), który został zsamplowany w tytułowym kawałku otwierającym album. Można więc powiedzieć, że ten jeden numer wyczerpuje w 90% tematykę całego LP, kręcącą się wokół wyrywania dupeczek na niekończących się balangach, z wrzutkami tu i tam o obłudnych pseudo-ziomkach ("Brand New") czy ulicznym know-how w byciu gościem, z którym nie warto mieć na pieńku ("Thuggin", "Too Hood"). Dodajmy jeszcze do tego współczesne klubowe petardy jak "Get Busy", w rytm którego większość lasek pokręci tyłkiem na parkiecie, leniwe "After Hours", które przyda się wrzucić na playlistę organizatorom każdego after party i mogące posłużyć za odpowiednik rapowej przyśpiewki o miłości "Long Way", a otrzymamy lekkie, przyjemne LP o luźnym charakterze. Skomplikowany intelektualizm został zastąpiony wulgarną prostotą i jedynie "Price Tag" wyłamuje się koncepcyjnie na tle większości numerów, stanowiąc miłą odskocznię z namiastką storytellingu na poziomie.
Panujący w tekstach hedonizm rodem ze starej szkoły gangsta rapu został opakowany w zmodernizowane brzmienie Kaliforni lat 90-tych, które jest dla mnie najmocniejszym punktem krążka i nadrabia znacząco braki tematycznej różnorodności. Klasyczny west coastowy vibe z ciepłymi piszczałkami osadzony na werblach i cykaczach z obecnej trap ery przypomina bardzo produkcje wychodzące spod ręki DJ Mustarda, a numery takie jak "Give It Up" stanowią kwintesencję tego jak powinno brzmieć moim zdaniem dzisiejsze zachodnie wybrzeże. Mamy też fajny ukłon w stronę klasyki w postaci sampli z kultowych nagrań - "Big Poppa" Biggiego w "Nuthin' Else" czy "Rockstar" Cypress Hill w "Somebody", kontrastujących z bardziej modernistycznymi utworami jak "Step" i "OG", cechującymi się teraźniejszym minimalizmem.
Główną bolączką płyty jest jednak brak drastycznej zmiany topików, które same w sobie nie są z gatunku tych stymulujących wybitnie szare komórki. Również leniwy styl nawijki rapera połączony z brakiem jakichkolwiek prób zmiany flow na dłuższą chwilę męczy - szczególnie biorąc pod uwagę do jakich ekwilibrystyk był zdolny Jay Rock na swoim najnowszym krążku, a obaj panowie przebyli w sumie podobną drogę w branży i dlatego często ich ze sobą porównuję. W tym zestawieniu G. Malone wypada niestety blado. Do tego dochodzą też zmiany w opublikowanej w lipcu trackliście - m.in. brak 50 Centa na "Knock It Out" i nieobecny Schoolboy Q w "Nuthin' Else", którzy z pewnością urozmaiciliby bardziej krążek.

"Glass House 2: Life Ain't Nuthin But..." to solidny materiał z paroma pamiętnymi momentami, który jednak nie każdemu przypadnie do gustu. Wymieszanie klasyki z nowoczesnością sprawia, że album brzmi naprawdę mocno ale beztroskość topików i brak różnorodności odbijają się niestety czkawką po dłuższym obcowaniu z płytą, utrudniając realizację jej pełnego potencjału. Ile w końcu można słuchać pustych przechwałek o byciu wielkim bossem mogącym mieć każdą panienkę - czy to topowa modelka czy przypadkowa piękność, przed konfrontacją z którym drży każdy gość? Szczególnie jeśli zestawimy te śmiałe tezy z faktyczną sytuacją rapera, którego kariera póki co nie może przebić szklanego sufitu do jakiego dotarła. Co prawda w optymalnej formie i z życzliwą pomocą kolegów po fachu w wymianie wersów, ale nadal z brakiem na koncie albumu, który popchnąłby jego twórczość do przodu, zapewniając jej większy rozgłos i wsparcie. Lekko opóźnione i słabo promowane "Glass House 2: Life Ain't Nuthin But..." nim niestety nie jest. Czwórka z minusem.

]]>
Glasses Malone feat. The Game & Kirko Bangz "Too Hood" - nowy singiel z "Glasshouse 2"https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-23,glasses-malone-feat-the-game-kirko-bangz-too-hood-nowy-singiel-z-glasshouse-2https://popkiller.kingapp.pl/2015-08-23,glasses-malone-feat-the-game-kirko-bangz-too-hood-nowy-singiel-z-glasshouse-2August 23, 2015, 12:59 pmPaweł MiedzielecDo premiery "Glasshouse 2: Life Ain't Nuthin But..." coraz bliżej. Długo oczekiwany follow-up debiutanckiego "The Beach Cruiser" ukaże się na rynku już 18 września a gościnnie pojawią się na nim m.in. Kendrick Lamar, The Game, Ty Dolla $ign, Dom Kennedy czy Tyga. Przed nami kolejny singiel promujący nadchodzący materiał, czyli "Too Hood" w którym udzielili się The Game i Kirko Bangz - do sprawdzenia w rozwinięciu.Do premiery "Glasshouse 2: Life Ain't Nuthin But..." coraz bliżej. Długo oczekiwany follow-up debiutanckiego "The Beach Cruiser" ukaże się na rynku już 18 września a gościnnie pojawią się na nim m.in. Kendrick Lamar, The Game, Ty Dolla $ign, Dom Kennedy czy Tyga. Przed nami kolejny singiel promujący nadchodzący materiał, czyli "Too Hood" w którym udzielili się The Game i Kirko Bangz - do sprawdzenia w rozwinięciu.

]]>
Glasses Malone "GH2: Life Ain't Nuthin' But" - mamy tracklistę!https://popkiller.kingapp.pl/2015-07-13,glasses-malone-gh2-life-aint-nuthin-but-mamy-tracklistehttps://popkiller.kingapp.pl/2015-07-13,glasses-malone-gh2-life-aint-nuthin-but-mamy-tracklisteJuly 12, 2015, 7:09 pmPaweł MiedzielecNa nowy krążek G. Malone'a czekamy już od dobrych kilku miesięcy, podczas których otrzymaliśmy parę singli promujących materiał oraz zaprezentowano nam okładkę całego projektu. Pora zatem na ujawnienie spisu kawałków, które zasilą płytę.Na albumie znajdziemy łącznie 12 numerów, na których gościnnie udzielili się m.in. 50 Cent, Kendrick Lamar, The Game, Dom Kennedy czy Schoolboy Q. Pełna tracklista poniżej:01. B*tches & Money02. Give It Up03. Too Hood (Feat. Kirko Bangz & The Game)04. Thuggin’ (Feat. Kendrick Lamar)05. Price Tag06. Owe Gee07. Step08. Lil Boosie09. Knock It Out (Feat. 50 Cent & B.o.B)10. Get Busy (Feat. Tyga)11. Nothin’ Else (Feat. ScHoolboy Q)12. After Hours (Feat. Dom Kennedy)Na nowy krążek G. Malone'a czekamy już od dobrych kilku miesięcy, podczas których otrzymaliśmy parę singli promujących materiał oraz zaprezentowano nam okładkę całego projektu. Pora zatem na ujawnienie spisu kawałków, które zasilą płytę.

Na albumie znajdziemy łącznie 12 numerów, na których gościnnie udzielili się m.in. 50 Cent, Kendrick Lamar, The Game, Dom Kennedy czy Schoolboy Q. Pełna tracklista poniżej:

01. B*tches & Money

02. Give It Up

03. Too Hood (Feat. Kirko Bangz & The Game)

04. Thuggin’ (Feat. Kendrick Lamar)

05. Price Tag

06. Owe Gee

07. Step

08. Lil Boosie

09. Knock It Out (Feat. 50 Cent & B.o.B)

10. Get Busy (Feat. Tyga)

11. Nothin’ Else (Feat. ScHoolboy Q)

12. After Hours (Feat. Dom Kennedy)

]]>
Glasses Malone feat. Dom Kennedy "After Hours" - kolejny singiel z "Glasshouse 2"!https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-15,glasses-malone-feat-dom-kennedy-after-hours-kolejny-singiel-z-glasshouse-2https://popkiller.kingapp.pl/2015-06-15,glasses-malone-feat-dom-kennedy-after-hours-kolejny-singiel-z-glasshouse-2June 14, 2015, 10:02 amPaweł MiedzielecPo premierze dwóch ostatnich singli w towarzystwie Kendrick'a Lamar'a oraz Brian'a McKnight'a, Glasses Malone atakuje nas kolejnym numerem zapowiadającym zbliżający się wielkimi krokami album "Glasshouse 2". Tym razem G. Malone opublikował utwór "After Hours", na którym gościnną zwrotkę zapodał Dom Kennedy. Sprawdźcie ten kawałek w rozwinięciu.Po premierze dwóch ostatnich singli w towarzystwie Kendrick'a Lamar'a oraz Brian'a McKnight'a, Glasses Malone atakuje nas kolejnym numerem zapowiadającym zbliżający się wielkimi krokami album "Glasshouse 2". Tym razem G. Malone opublikował utwór "After Hours", na którym gościnną zwrotkę zapodał Dom Kennedy. Sprawdźcie ten kawałek w rozwinięciu.

]]>
Glasses Malone feat. Brian McKnight "My World" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-09,glasses-malone-feat-brian-mcknight-my-world-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-05-09,glasses-malone-feat-brian-mcknight-my-world-nowy-singielMay 9, 2015, 2:48 pmPaweł MiedzielecProjekt "Glasshouse 2" coraz bliżej a Glasses Malone po ostatnim singlu "Thuggin" z udziałem Kendrick'a Lamar'a idzie za ciosem publikując kolejny kawałek. Tym razem jest to nagrany specjalnie na zbliżający się Dzień Matki utwór "My World". Święto wszystkich Mam przypada w Stanach Zjednoczonych zawsze w drugą niedzielę maja (czyli już jutro), także timing idealny a efekty możecie sprawdzić w rozwinięciu.Projekt "Glasshouse 2" coraz bliżej a Glasses Malone po ostatnim singlu "Thuggin" z udziałem Kendrick'a Lamar'a idzie za ciosem publikując kolejny kawałek. Tym razem jest to nagrany specjalnie na zbliżający się Dzień Matki utwór "My World". Święto wszystkich Mam przypada w Stanach Zjednoczonych zawsze w drugą niedzielę maja (czyli już jutro), także timing idealny a efekty możecie sprawdzić w rozwinięciu.

]]>
Glasses Malone feat. Kendrick Lamar "Thuggin'" - nowy singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-21,glasses-malone-feat-kendrick-lamar-thuggin-nowy-singielhttps://popkiller.kingapp.pl/2015-04-21,glasses-malone-feat-kendrick-lamar-thuggin-nowy-singielApril 20, 2015, 8:32 pmPaweł MiedzielecPierwotnie najnowszy krążek G. Malone'a - "Glasshouse 2" miał się pojawić na rynku 10 lutego. Tak się jednak nie stało i z niewiadomych przyczyn płyta nadal znajduje się w fazie produkcji... może to i lepiej zważywszy na pierwszy singiel, który dostaliśmy właśnie do sprawdzenia, czyli "Thuggin'" na którym gościnnie pojawia się sam Kendrick Lamar!Takie single przywracają wiarę w zahamowaną nieco karierę Glasses Malone'a i pozwalają wybaczyć kolejne obsuwy nadchodzącego materiału - Watts up!Pierwotnie najnowszy krążek G. Malone'a - "Glasshouse 2" miał się pojawić na rynku 10 lutego. Tak się jednak nie stało i z niewiadomych przyczyn płyta nadal znajduje się w fazie produkcji... może to i lepiej zważywszy na pierwszy singiel, który dostaliśmy właśnie do sprawdzenia, czyli "Thuggin'" na którym gościnnie pojawia się sam Kendrick Lamar!

Takie single przywracają wiarę w zahamowaną nieco karierę Glasses Malone'a i pozwalają wybaczyć kolejne obsuwy nadchodzącego materiału - Watts up!

]]>
Glasses Malone "Gh2: Life Ain't Nuthin' But" - premiera 10 lutego!https://popkiller.kingapp.pl/2015-01-27,glasses-malone-gh2-life-aint-nuthin-but-premiera-10-lutegohttps://popkiller.kingapp.pl/2015-01-27,glasses-malone-gh2-life-aint-nuthin-but-premiera-10-lutegoJanuary 27, 2015, 2:32 amPaweł MiedzielecZnamy już datę premiery najnowszego krążka Glasses Malone'a. Płyta "Glass House 2: Life Ain't Nuthin' But" ukaże się w sklepach za dokładnie dwa tygodnie - 10 lutego 2015 roku.Na albumie pojawi się sporo ciekawych gości, m.in. Kendrick Lamar, 50 Cent, 2 Chainz, The Game, Schoolboy Q czy Too Short, zaś produkcją utworów zajęli się sam G. Malone oraz gracz Washington Redskins - DeSean Jackson. To jeszcze nie wszystko - oprócz nowej płyty do sklepów trafi również pierwsza z serii książek napisanych przez rapera. Trylogia "Glass House" to osobista biografia artysty, opisująca przebytą życiową drogę z niebezpiecznych ulic Watts wprost do hip-hopowego świata i milionowych kontraktów nagraniowych. Pierwsza część publikacji ma się ukazać wkrótce po premierze nowego materiału - czekacie? Znamy już datę premiery najnowszego krążka Glasses Malone'a. Płyta "Glass House 2: Life Ain't Nuthin' But" ukaże się w sklepach za dokładnie dwa tygodnie - 10 lutego 2015 roku.

Na albumie pojawi się sporo ciekawych gości, m.in. Kendrick Lamar, 50 Cent, 2 Chainz, The Game, Schoolboy Q czy Too Short, zaś produkcją utworów zajęli się sam G. Malone oraz gracz Washington Redskins - DeSean Jackson.
 
To jeszcze nie wszystko - oprócz nowej płyty do sklepów trafi również pierwsza z serii książek napisanych przez rapera. Trylogia "Glass House" to osobista biografia artysty, opisująca przebytą życiową drogę z niebezpiecznych ulic Watts wprost do hip-hopowego świata i milionowych kontraktów nagraniowych.
 
Pierwsza część publikacji ma się ukazać wkrótce po premierze nowego materiału - czekacie?
 
]]>
Glasses Malone “#GH2: Life Ain’t Nuthin But…” - nadchodzi nowy albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-09-28,glasses-malone-gh2-life-aint-nuthin-but-nadchodzi-nowy-albumhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-09-28,glasses-malone-gh2-life-aint-nuthin-but-nadchodzi-nowy-albumSeptember 28, 2014, 9:45 amPaweł MiedzielecMija właśnie trzeci rok odkąd "The Beach Cruiser" - debiutancki album G. Malone'a ujrzał wreszcie światło dzienne po latach wyczekiwania. Niestety, długi delay sprawił że płyta w momencie premiery była już lekko przestarzała i nie odniosła spodziewanego sukcesu, jaki wróżono jej jeszcze parę lat temu. Glasses Malone nie poddaje się jednak w próbach zawojowania mainstreamu i przygotowuje nowy materiał, który ma go zaprowadzić tam gdzie nie udało się to jego poprzednikowi - na sam szczyt hip-hopowej gry.Krążek “#GH2: Life Ain’t Nuthin But…” będzie kontynuacją wypuszczonego w 2012 roku mixtejpu "Glass House" a jego premiera została zapowiedziana na 4 listopada. O samym projekcie wciąż niewiele wiadomo - zarówno goście jak i producenci którzy zasilą ten album owiani są na razie tajemnicą. Poniżej możecie za to sprawdzić jak będzie się prezentował finalny produkt dzięki zaprezentowanej właśnie okładce oraz wysłuchać jedynego do tej pory kawałka z płyty (wyprodukowany przez League Of Starz utwór "Step"), który został opublikowany w czerwcu:Mija właśnie trzeci rok odkąd "The Beach Cruiser" - debiutancki album G. Malone'a ujrzał wreszcie światło dzienne po latach wyczekiwania. Niestety, długi delay sprawił że płyta w momencie premiery była już lekko przestarzała i nie odniosła spodziewanego sukcesu, jaki wróżono jej jeszcze parę lat temu. Glasses Malone nie poddaje się jednak w próbach zawojowania mainstreamu i przygotowuje nowy materiał, który ma go zaprowadzić tam gdzie nie udało się to jego poprzednikowi - na sam szczyt hip-hopowej gry.

Krążek “#GH2: Life Ain’t Nuthin But…” będzie kontynuacją wypuszczonego w 2012 roku mixtejpu "Glass House" a jego premiera została zapowiedziana na 4 listopada. O samym projekcie wciąż niewiele wiadomo - zarówno goście jak i producenci którzy zasilą ten album owiani są na razie tajemnicą. Poniżej możecie za to sprawdzić jak będzie się prezentował finalny produkt dzięki zaprezentowanej właśnie okładce oraz wysłuchać jedynego do tej pory kawałka z płyty (wyprodukowany przez League Of Starz utwór "Step"), który został opublikowany w czerwcu:

]]>
LV feat. Glasses Malone "On The West" - teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-08-29,lv-on-the-west-teledyskhttps://popkiller.kingapp.pl/2014-08-29,lv-on-the-west-teledyskAugust 30, 2014, 2:28 pmMarcin NataliYes... Alright. California... - wjeżdża od pierwszych sekund talkbox, zwiastujący gorący Westcoastowy sztos, i właśnie to dostajemy. Larry Sanders aka LV, znany chyba wszystkim z refrenu w ultrahicie Coolio "Gangsta's Paradise", a wielbicielom kalifornijskich brzmień też z występów w ramach South Central Cartel w latach 90., ma się dobrze i uderza ze świeżutkim hymnem Zachodniego Wybrzeża. Gotta love it.Yes... Alright. California... - wjeżdża od pierwszych sekund talkbox, zwiastujący gorący Westcoastowy sztos, i właśnie to dostajemy. Larry Sanders aka LV, znany chyba wszystkim z refrenu w ultrahicie Coolio "Gangsta's Paradise", a wielbicielom kalifornijskich brzmień też z występów w ramach South Central Cartel w latach 90., ma się dobrze i uderza ze świeżutkim hymnem Zachodniego Wybrzeża. Gotta love it.

]]>
League Of Starz ft. Problem, Skeme, Freddie Gibbs, Jay Rock, G. Malone, Bad Lucc "Show Sumn" - nowy numerhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-18,league-of-starz-ft-problem-skeme-freddie-gibbs-jay-rock-g-malone-bad-lucc-show-sumn-nowyhttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-18,league-of-starz-ft-problem-skeme-freddie-gibbs-jay-rock-g-malone-bad-lucc-show-sumn-nowyDecember 17, 2012, 1:15 amDaniel WardzińskiLeague Of Starz to grupa producencka, która już niebawem uderzy albumem "LOS.FM". Singlem promującym jest numer "Show Sumn". Zwróciliśmy na niego uwagę ze względu na wyjątkowo interesującą obsadę. Obok siebie rapują tutaj megautalentowani wyjadacze z Zachodu, ale nie tylko - Problem, Skeme, Freddie Gibbs, Jay Rock, Glasses Malone i Bad Lucc. Słabo? "Show Sumn" możecie sprawdzić w rozwinięciu. League Of Starz to grupa producencka, która już niebawem uderzy albumem "LOS.FM". Singlem promującym jest numer "Show Sumn". Zwróciliśmy na niego uwagę ze względu na wyjątkowo interesującą obsadę. Obok siebie rapują tutaj megautalentowani wyjadacze z Zachodu, ale nie tylko - Problem, Skeme, Freddie Gibbs, Jay Rock, Glasses Malone i Bad Lucc. Słabo? "Show Sumn" możecie sprawdzić w rozwinięciu.

 

]]>
Glasses Malone "Glass House" - nowy mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-12,glasses-malone-glass-house-nowy-mixtapehttps://popkiller.kingapp.pl/2012-12-12,glasses-malone-glass-house-nowy-mixtapeMarch 19, 2013, 4:57 pmPaweł MiedzielecGlasses Malone zaliczył w zeszłym roku niezły, ale nieco spóźniony debiut przy pomocy długo oczekiwanego albumu "Beach Cruiser". Sukcesora krążka póki co na horyzoncie nie widać, ale G. Malone postanowił przypomnieć o sobie publiczności w inny sposób.Raper wydał właśnie swój nowy mixtape pt. "Glass House", który ma umilić fanom czas oczekiwania na kolejną płytę. Przed wami do sprawdzenia 12 świeżutkich numerów z gościnnym udziałem Kurupta, E-40, Kid Inka i innych. Watts Up! Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.comGlasses Malone zaliczył w zeszłym roku niezły, ale nieco spóźniony debiut przy pomocy długo oczekiwanego albumu "Beach Cruiser". Sukcesora krążka póki co na horyzoncie nie widać, ale G. Malone postanowił przypomnieć o sobie publiczności w inny sposób.

Raper wydał właśnie swój nowy mixtape pt. "Glass House", który ma umilić fanom czas oczekiwania na kolejną płytę. Przed wami do sprawdzenia 12 świeżutkich numerów z gościnnym udziałem Kurupta, E-40, Kid Inka i innych. Watts Up!

 


Download Mixtape | Free Mixtapes Powered by DatPiff.com
]]>
Glasses Malone "Beach Cruiser" - recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-10-13,glasses-malone-beach-cruiser-recenzjahttps://popkiller.kingapp.pl/2011-10-13,glasses-malone-beach-cruiser-recenzjaJanuary 4, 2014, 4:45 pmPaweł Miedzielec"Beach Cruiser" pierwotnie miał się pojawić na rynku już w 2006 roku. Niestety, wielokrotne obsuwy i zmiany wytwórni skutecznie odsuwały premierę tego materiału w czasie. Teraz, blisko po pięciu latach od pierwszych szumnych zapowiedzi, fani nareszcie mają okazję sprawdzić czy opłacało się tyle czekać.Krążek wchodzi na głośniki mocnym uderzeniem, jakim jest "Kickstand" - bez wątpienia najlepszy numer na płycie, który na pewno spodoba się wszystkim fanom klasycznego gangsta rapu. Miłośników gangsterskich klimatów na pewno zaciekawią również "Eastsidin", "Dope" i "No Sympathy", z tekstami traktującymi o przemocy, gangach, broni i ulicznym hustlingu. Ot, w skrócie - typowy trademark każdego kalifornijskiego rapera. Osobiste przeżycia Malone'a są podstawą jego storytellingu ale na "Beach Cruiser" znajdziemy także coś lżejszego, nadającego się do potańczenia lub zwyczajnego pokiwania głową. Mamy tu więc letnie bangery, takie jak napakowane mainstreamowymi gwiazdami "Sun Come Up", typowe radio-friendly utwory w postaci "I Get Doe" czy też mocno klubowe "Rich N Thuggin" i "Certified", które brzmi dziś tak samo dobrze jak 4 lata temu, kiedy zostało opublikowane jako pierwszy singiel. Niestety, są też i słabsze momenty. Kawałki takie jak "Off Safety", "Car Wash" czy "Hold On" to typowe fillery, które obniżają ogólny poziom płyty - można je z powodzeniem skipować i szybko o nich zapomnieć. Reszta materiału broni się dzielnie swoją jakością a występy gościnne w większości należy również zaliczyć na plus."Beach Cruiser" to solidny debiut, który mógłby brzmieć jeszcze lepiej gdyby został wydany zgodnie z planem, w 2007 roku. Z płyty wypadło wiele świetnych kawałków jak "Son", "Before It All Ends" czy "Sixty Million Dollar Flow", które powędrowały na wcześniejsze mixtejpy i street albumy Malone'a. Brakuje mi także mega bangiera "Haterz", który był jednym z oficjalnych singli ale z niezrozumiałych powodów nie został zawarty na krążku tylko powędrował na bonusowy dysk. Sam materiał w momencie premiery był już lekko przestarzały, co niestety da się zarejestrować słuchając co poniektórych tracków. Należy się jednak cieszyć z tego, że kolejny kalifornijski Mc debiutuje wreszcie po latach oczekiwań na legalnym szczeblu i mimo wszystko jest to debiut udany. Glasses Malone brzmi dla mnie trochę tak, jakby połączyć Jay Rocka z Gejmem i tak też oceniam "Beach Cruiser" - jest gorszy niż "Follow Me Home" ale dużo lepszy aniżeli "R.E.D. Album". Czwórka z minusem."Beach Cruiser" pierwotnie miał się pojawić na rynku już w 2006 roku. Niestety, wielokrotne obsuwy i zmiany wytwórni skutecznie odsuwały premierę tego materiału w czasie.

Teraz, blisko po pięciu latach od pierwszych szumnych zapowiedzi, fani nareszcie mają okazję sprawdzić czy opłacało się tyle czekać.
Krążek wchodzi na głośniki mocnym uderzeniem, jakim jest "Kickstand" - bez wątpienia najlepszy numer na płycie, który na pewno spodoba się wszystkim fanom klasycznego gangsta rapu. Miłośników gangsterskich klimatów na pewno zaciekawią również "Eastsidin", "Dope" i "No Sympathy", z tekstami traktującymi o przemocy, gangach, broni i ulicznym hustlingu. Ot, w skrócie - typowy trademark każdego kalifornijskiego rapera. Osobiste przeżycia Malone'a są podstawą jego storytellingu ale na "Beach Cruiser" znajdziemy także coś lżejszego, nadającego się do potańczenia lub zwyczajnego pokiwania głową.

Mamy tu więc letnie bangery, takie jak napakowane mainstreamowymi gwiazdami "Sun Come Up", typowe radio-friendly utwory w postaci "I Get Doe" czy też mocno klubowe "Rich N Thuggin" i "Certified", które brzmi dziś tak samo dobrze jak 4 lata temu, kiedy zostało opublikowane jako pierwszy singiel. Niestety, są też i słabsze momenty. Kawałki takie jak "Off Safety", "Car Wash" czy "Hold On" to typowe fillery, które obniżają ogólny poziom płyty - można je z powodzeniem skipować i szybko o nich zapomnieć. Reszta materiału broni się dzielnie swoją jakością a występy gościnne w większości należy również zaliczyć na plus.

"Beach Cruiser" to solidny debiut, który mógłby brzmieć jeszcze lepiej gdyby został wydany zgodnie z planem, w 2007 roku. Z płyty wypadło wiele świetnych kawałków jak "Son", "Before It All Ends" czy "Sixty Million Dollar Flow", które powędrowały na wcześniejsze mixtejpy i street albumy Malone'a. Brakuje mi także mega bangiera "Haterz", który był jednym z oficjalnych singli ale z niezrozumiałych powodów nie został zawarty na krążku tylko powędrował na bonusowy dysk. Sam materiał w momencie premiery był już lekko przestarzały, co niestety da się zarejestrować słuchając co poniektórych tracków.

Należy się jednak cieszyć z tego, że kolejny kalifornijski Mc debiutuje wreszcie po latach oczekiwań na legalnym szczeblu i mimo wszystko jest to debiut udany. Glasses Malone brzmi dla mnie trochę tak, jakby połączyć Jay Rocka z Gejmem i tak też oceniam "Beach Cruiser" - jest gorszy niż "Follow Me Home" ale dużo lepszy aniżeli "R.E.D. Album". Czwórka z minusem.







]]>